Skocz do zawartości

Recommended Posts

Napisano

Dziś stosunkowo nowe nagranie Requiem Gabriela Faure. Rok 1986. Dyryguje Carlo Maria Giulini. Głosy solowe jak i chór urzekające. Orkiestra znakomicie prowadzona. Drugie wykonanie wg mojej oceny z kilku posiadanych.

LmpwZWc.jpeg

Nośnik i nagranie bez zarzutu.

Zdjęcie okładki pochodzi z serwisu Discogs.

Napisano
10 minut temu, fp74 napisał:

Jak można do takiej muzyki opracować takie żenujące okładki?

Mały budżet. Płyty były wydawane w niewielkich nakładach, sprzedaż znikoma. Przy okazji - uważam, że debiut Gentle Giant wyglądał sympatycznie, nie dziwię się, że właśnie ten obrazek wkomponowali potem w okładkę 2-płytowej składanki "Edge Of Twilight". :) 

Napisano
4 minuty temu, fp74 napisał:

Mam taki zwyczaj, że jak słucham płyty to ustawiam jej okładkę na stojaczku.

A ja trzymam ją wtedy koło siebie. Jeśli nowa, to przeglądam wkładkę. W każdym razie - muszę ją mieć w zasięgu ręki, bez tego już odczuwam dyskomfort. :) 

9 minut temu, fp74 napisał:

zbliżenie męskiego krocza w dżinsach

Sticky Fingers tanie nie było. Raz, że Warhol, dwa, że pierwsze wydanie LP miało autentyczny suwak i bieliźniany materiał pod nim. :) 

https://en.wikipedia.org/wiki/Sticky_Fingers

Napisano (edytowany)

Jak już wspomnieliście o okładkach, płyta z 1985 roku. A co do zawartości artystycznej, nie wiem czemu ale uśmiech pojawia mi się na twarzy gdy tego słucham, brzmi świetnie. 

 

 

 

Screenshot_20250219_173642_WhatsApp.jpg

Edytowano przez soberowy
Napisano (edytowany)
14 godzin temu, fp74 napisał:

Dorzuciłbym jeszcze coś live. (...) A ciekawe, że pytasz o Warda, bo właśnie słuchając Moonmadness uświadomiłem sobie, że jak słuchasz świadomie,  to bez wysiłku wyszukasz stopę w tym gąszczu dźwięków.  I to nie jest może coś spektakularnego,  efektownego ale naprawdę jest to skomplikowane i świetnie się tego słucha. On gra bardzo lekko i mam wrażenie, że gary w Camelu to coś innego niż zwykle. Są jak dla mnie bardzo jazzowe i to jest najlepsze określenie. 

No właśnie. Z albumów koncertowych dorzuciłbym choćby "Live Record" podsumowujące ten pierwszy okres. Miałem kiedyś reedycję na CD: brzmieniowo tak sobie, ale muzyka broniła się znakomicie. Ciekawostką są tam klasyki Camela nagrane na żywo w składzie z Richardem Sinclairem (wcześniej w Caravan) na basie. Zupełnie inaczej zaśpiewane i zagrane. Słychać, że Sinclair był dla Warda partnerem w tym bardziej jazzowym graniu sekcji rytmicznej - w przeciwieństwie do konwencjonalnego Fergusona. To już basista innego kalibru. A jednak, ani skład z Sinclairem ani z Colinem Bassem nie pozostawił po sobie tak mocnego materiału studyjnego - kompozycji tak fajnie rozpisanych na cały zespół i tak żywiołowo wykonanych. 

Edytowano przez Rafał S
Napisano
17 godzin temu, fp74 napisał:

Samo jakoś tak wpadło dziś w ręce...

Bardzo lubię ten album. Miałem kiedyś dokładnie to wydanie, potem sprzedałem, a teraz dumam, czy nie kupić ponownie. Jaco był wielki! :) 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...