Grzesiek202 Napisano 3 godziny temu Napisano 3 godziny temu 18 minut temu, Rafał S napisał: z Hackettem Nigdy nie przepadałem za tzw. klasyką rocka. A zna ktoś Hacketta z tymi węgierskimi muzykami? Djabe - bardzo ich lubię. Odpisz, cytując
il Dottore Napisano 3 godziny temu Napisano 3 godziny temu 29 minut temu, Rafał S napisał: Bo zabrakło linii podziału. Dla mnie nie jest nią odejście Gabriela. Już prędzej Hacketta A propos Hacketta: bardzo polecam ‘The Lamb Stands Up - Live At The Royal Albert Hall’. Mam ten koncert w 24/96 i to jest uczta! Gościnie Steve Rothery z Marillionu - trochę się zmienił od czasów Fisha. 2 Odpisz, cytując
Jarek Ch. Napisano 3 godziny temu Napisano 3 godziny temu 16 godzin temu, tchocky napisał: https://tidal.com/album/470872494?u Dobra płyta, aczkolwiek chyba jednak poprzednia była lepsza? A może tylko bardziej przebojowa? 1 Odpisz, cytując
sonique Napisano 1 godzinę temu Napisano 1 godzinę temu 2 godziny temu, Rafał S napisał: Nieźle naśladuje aktorską manierę Gabriela, ale jak przychodzi do "Carpet Crawlers" to niestety bardzo brakuje poprzedniego frontmana. Nigdy nie przekonałem się do Collinsa śpiewającego niektóre z klasyków z pierwszego okresu. Na jego miejscu w ogóle bym tego nie śpiewał na koncertach. Cokolwiek by zrobił i jakkolwiek by nie zaśpiewał - byłoby zawsze gorzej niż Gabriel. Gorzej, bo inaczej, nawet gdy zadziwiająco podobnie. 2 godziny temu, Rafał S napisał: Bo zabrakło linii podziału. Linia podziału była narysowana jedynie inną osobowością frontmana. A nie jak w przypadku wspomnianego Marillion, zmianą stylu grania, który de facto był już adresowany do niemal zupełnie innej grupy odbiorców. Do mnie neo-Marillion nie trafił w ogóle, pomimo że na przestrzeni lat zrobiłem aż trzy podejścia z nadzieją, że ta muzyka mnie wreszcie przekona. 1 Odpisz, cytując
misiekx Napisano 1 godzinę temu Napisano 1 godzinę temu Co do Marillion, mam pierwsze 4 płyty, po Clutching at Staws przestałem słuchać. Próbowałem ale jakoś nie dałem rady. 1 Odpisz, cytując
michaudio Napisano 1 godzinę temu Napisano 1 godzinę temu Mam podobnie, ale u mnie czynnikiem wykluczającym drugie wcielenie Marillion jest wokalista. Nie jestem w stanie zdzierżyć jego głosu. 1 Odpisz, cytując
sonique Napisano 1 godzinę temu Napisano 1 godzinę temu Marillion II to zupełnie inna muzyka skierowana do ludzi o innej wrażliwości. Nie wartościuję a jedynie róźnicuję. Powinni byli zmienić nazwę, ale wtedy mieliby utrudniony start i mniejsze pieniądze. Dlatego tym bardziej szanuję New Order, bo się odcięli, nie poszli na zyskowną łatwiznę. Odpisz, cytując
Rafał S Napisano 1 godzinę temu Napisano 1 godzinę temu (edytowany) 47 minut temu, michaudio napisał: u mnie czynnikiem wykluczającym drugie wcielenie Marillion jest wokalista. Nie jestem w stanie zdzierżyć jego głosu. Dla mnie Hogarth jest wokalnie ok, ale z jednej strony ich muzyka zrobiła się wtedy bardzo łagodna, a z drugiej - często brakowało melodii, które pozwoliłyby wokaliście zabłysnąć. Podobało mi się "The great escape" z "Brave". Albo to jak potraktował "Sympathy" Rare Birda. Niestety takich momentów było mało. 27 minut temu, sonique napisał: Powinni byli zmienić nazwę, ale wtedy mieliby utrudniony start i mniejsze pieniądze. Dlatego tym bardziej szanuję New Order, bo się odcięli, nie poszli na zyskowną łatwiznę. Inna sytuacja. Z jednej strony śmierć Iana Curtisa, z drugiej - odejście Fisha w atmosferze konfliktów. Myślę, że nie chodziło tylko o pieniądze, ale też o kwestie ambicjonalne - "to nasz zespół" itp. Potrafię ich zrozumieć. Podtrzymuję, że to im się udało. Edytowano 46 minut temu przez Rafał S Odpisz, cytując
il Dottore Napisano 4 minuty temu Napisano 4 minuty temu 1 godzinę temu, sonique napisał: Do mnie neo-Marillion nie trafił w ogóle, pomimo że na przestrzeni lat zrobiłem aż trzy podejścia z nadzieją, że ta muzyka mnie wreszcie przekona. No to jest nas dwóch. Odpisz, cytując
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.