Skocz do zawartości

Haiku SOL Indigo: jeszcze więcej audiofilskiego powietrza


Rafał S

Recommended Posts

Wstęp

Solem Indigo zainteresowałem się na długo przed jego premierą rynkową, a nawet przed pojawieniem się prototypowego egzemplarza. Okazja do posłuchania prototypu trafiła mi się wczesną wiosną tego roku, a w sierpniu, po tygodniu słuchania wersji oficjalnej, zdecydowałem się na zakup. Stałem się tym samym prawdopodobnie jego pierwszym prywatnym nabywcą, a ponieważ w sieci wciąż cisza na jego temat, postanowiłem napisać coś więcej niż wcześniejsze zdawkowe podsumowanie w innym wątku.

Budowa

Na początek pozwolę sobie zacytować notkę producenta:

Wzmacniacz tranzystorowy SOL Indigo o mocy 75/120 W. Konstrukcja wzmacniacza opiera się na rozwiązaniu opracowanym w Haiku-Audio prowadzenia sygnału przez pierwsze dwa stopnie pracujące w klasie A w topologii single ended i stopniu końcowym Push-Pull opartym na tranzystorach bipolarnych”.

Od siebie dodam, że jak zaglądam przez kratkę do środka, to widzę, że tam prawie nic nie ma. Poza wspomnianymi wyżej tranzystorami jest toroidalny transformator (niezbyt duży), kilka kondensatorów, płytki drukowane i parę kabelków, które to łączą. W sumie niemal zupełny pustostan. I ja to kupiłem??? Otóż kupiłem, bo – jakiś cudem – te hektolitry audiofilskiego powietrza zupełnie nieźle grają.

Wysokie tony

Soprany w wykonaniu Indigo są dobrze zszyte ze średnicą, otwarte i dość napowietrzone (nawet w połączeniu z moimi Canto, które grają nasyconą górą). Co ciekawe, to otwarcie góry odbywa się bez rozjaśnienia brzmienia i praktycznie niezależnie od równowagi tonalnej reszty toru. Do tego stopnia, że możemy dzięki Indigo uzyskać system o brzmieniu ciemnym, a mimo to otwartym (sprawdziłem). Jest to moim zdaniem jednym z jego głównych atutów. Wysokie tony Indigo nie mają może klasy Trigona Exxceeda, ale są zdecydowania bardziej otwarte niż w SOLu II czy Gato Amp 150, które brak najwyższej góry nadrabiają większą ilością niższych sopranów.

Ze względu na ten charakterIndigo naturalnie zgrywa się z kolumnami o jedwabnych kopułkach wysokotonowych. Byłbym natomiast ostrożny z łączeniem go z metalowymi tweeterami czy gwizdkami – może nieprzyjemnie podkreślić ich charakter.

Bas

Szybki, zwarty, ładnie wypełniony, lekko po twardej stronie, podbity w swym górnym zakresie. Stanowi naturalne przedłużenie średnicy. Zapewnia świetną motorykę, do ideału (w tej cenie) brakuje mu tylko niższego zejścia i większej masy na samym dole. Ale poza tym jest naprawdę bardzo dobrze. Stopa ma uderzenie, a kontrabas jest duży, realistyczny i nie pomylimy go z gitarą basową. Przy dobrze dobranej reszcie toru usłyszymy palce szarpiące struny instrumentu. Zdecydowany plus za niskie tony, które na mnie zrobiły większe wrażenie niż te z Sola II, Lara IA200 HB, Trigona Exxceeda czy Gato Amp 150. Żaden z powyższych nie miał jednocześnie takiego ciosu i precyzji, co Indigo.

Wszystko to pozwala łączyć go z kolumnami grającymi sporym, a nawet trudnym do opanowania basem. Nie zalecałbym za to mariażu z takimi, które już mają bas szybki i punktowy. Efektem może być przesadnie twarde, techniczne brzmienie.

Średnica

Zostawiłem ją na koniec, bo jest tu najwięcej do napisania. Średnica jest dość równa, na pewno nie można mówić o podbiciu jej górnej części (jak w Solu II), jeżeli już, to o jej lekkim wycofaniu. Oczywiście efekt końcowy zależy tu od reszty toru, ale powtórzę: Indigo jest otwarty, ale nie rozjaśniony. Poza tym, to wciąż SOL od Haiku Audio, co oznacza, że ta średnica jest intensywna i wyraźnie zmiękczona. Nie aż tak miękka, jak w Solu II, ale prawie. W stosunku do Sola II oprócz delikatnego utwardzenia usłyszymy też zdecydowane uszczuplenie. Żeby uniknąć wątpliwości: to wciąż wzmacniacz kreujący spore źródła pozorne (większe niż w wydaniu wspominanych tu już Trigona Exxceeda i Gato Amp 150). Jednak nie przybliża sceny tak jak Sol II, nie gra „na twarz”. Scena jest budowana w okolicy linii kolumn – trochę przed i trochę za nią.

Atak jest szybki, natomiast potem dźwięki są trochę przeciągane, a wybrzmienia bardzo efektowne. Podobnie, jak w Solu II, przekłada się to na soczyste, sugestywne brzmienie instrumentów akustycznych i namacalne, wilgotne wokale. Tej soczystości i namacalności jest już jednak trochę mniej niż w „dwójce”, dostajemy za to większą klarowność. Skutek jest taki, że Indigo znacznie lepiej od Sola II radzi sobie z rockiem (również tym ostrzejszym) i większymi składami. Przypomnę: to Haiku, czyli wzmacniacz bardziej klimatyczny niż wyczynowy, więc symfonika czy metal nie są jego ulubionymi gatunkami. Ale Indigo nie wyłoży się na nich tak, jak czasem Sol II. A dobrze zrealizowanego rocka ewidentnie lubi, chce go grać (z pomocą średnicy przychodzi tu bas) i potrafi w nim zabłysnąć. Podsumowując porównanie z Solem II, powiedziałbym, że Indigo może trochę traci w łagodnej i oszczędnej muzyce, ale trzy razy więcej zyskuje w ostrzejszej i gęściej zaaranżowanej. Ten zabieg ze zmianą średnicy zdecydowanie się opłacił i uczynił z Indigo wzmacniacz o szerszym zastosowaniu. Zaznaczam jednak, że jest to opinia kogoś, kto do Sola II miał konkretne zastrzeżenia. Osoby, które ustawiły sobie cały tor pod „dwójkę” i są tym piecem zachwycone, mogą być rozczarowane po wpięciu w to miejsce Indigo. Tak, zagra szybciej i dokładniej, ale też lżej i mniej gęsto.

Przy średnicy mam największy problem z odpowiedzią na pytanie: z czym łączyć? Eksperymentowałem z tym trochę w Premium Sound i skłaniam się ku temu, że Indigo spasuje się zarówno z nasyconymi, miękkimi i lekko ciemnymi kolumnami (jak moje), jak i przejrzystymi i przestrzennymi. Z tymi pierwszymi będzie oczywiście bardziej efektowny w muzyce spokojniejszej i oszczędniej zaaranżowanej, z tymi drugimi – w gęstszym graniu. Unikałbym jednak takich kolumn, które są ewidentnie nastawione na szybkość, twardość i precyzję za wszelka cenę. Indigo straci wtedy swój urok, a do metalu i tak są przecież lepsze wzmacniacze.

Podsumowanie

Gdyby jeszcze troszkę utwardzić średnicę i dodać masy niższemu basowi, moglibyśmy uzyskać killera, który seriami kosi konkurencję w swojej, a może nawet ciut wyższej cenie. Zamiast tego dostajemy ciekawy wzmacniacz, oferujący zupełnie niezły atak, dynamikę i drive, a jednocześnie ładną barwę i odrobinę lampowego wdzięku. Ma swoje preferencje i nie jest do końca uniwersalny. Nie wszystko równie chętnie zagra i nie ze wszystkim się zgrywa. No ale, od czego mamy Marantza? ;)

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wpis Rafał. Miło się czytało. Byłem, chwilkę słuchałem, podobało mi się. Mimo, że nie znałem do tej pory ani Canto, ani tym bardziej Indigo to ten duet naprawdę zdawał się lubić i pasować do siebie. Fajna równowaga, ładna barwa i świeża, otwarta góra z tych "Dynaudio" się wydobywała ;)

Co ciekawe, faktycznie można było usłyszeć delikatne utwardzenie dźwięku. Mimo, że Rafał zapuszczał swoją muzę to czuć było, że to co wydobywa się z przetworników to nie są żadne miękkie, wygładzone do bólu i rozciapciane audiofilskie kluchy. Brawo :)

Edytowano przez lpomis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, lpomis napisał:

Co ciekawe, faktycznie można było usłyszeć delikatne utwardzenie dźwięku. Mimo, że Rafał zapuszczał swoją muzę to czuć było, że to co wydobywa się z przetworników to nie są żadne miękkie, wygładzone do bólu i rozciapciane audiofilskie kluchy.

Wojtek, dzięki za miłe słowa, ale Ty słuchałeś z podpiętym Denafripsem Pontusem II, który dość bezwzględnie obcina wybrzmienia. Dlatego było to dla Ciebie strawne. ;) Następnego dnia spojrzeliśmy z Asią po sobie, stwierdziliśmy, że dość tego suchego grania i do toru wrócił nasz Gustard A18. W najbliższym czasie zastąpi go prawdopodobnie inny model tego samego producenta - A22 (też na AKM) lub X26 Pro (na ESS Sabre). Z mojego rozeznania wynika, że wszystkie dostępne dla mnie cenowo daki na R2R będą raczej suche. Pan Arek z Premium Sound stwierdził, że ta tendencja utrzymuje się też w wyższych modelach Denafripsa i Audio-gd. Soczystą "drabinką" jest dopiero Rockna (grała nam na zlocie). Ale tu już mówimy o kwotach powyżej 20k. W każdym razie, w moim normalnym torze Indigo gra bardziej miękko niż słyszałeś, o utwardzeniu średnicy możemy mówić tylko w porównaniu z Solem II.

Z innych - w charakterze uzupełnienia napiszę jeszcze, że Indigo ma cichutki transformator - nic nie brumi. Nie ma też szumu z kolumn w trakcie przerw w odsłuchu (a zdarzało się to z Solem II i Gato Amp 150) .

Kolejna rzecz to traktowanie kiepskich realizacji. Wyróżniłbym tu dwie kategorie. Pierwsza to remastery z odchudzoną średnicą. Indigo obchodzi się z nimi dość łagodnie i dodaje im trochę tkanki (choć nie tyle, co Sol II). Druga kategoria to współczesne, zbyt gęsto nagrane albumy z silną kompresją dynamiki, gdzie wszystko jest na pierwszym planie. Np. produkcje Kevina Shirleya czy Brendana O'Briena. Tego Indigo już nie lubi i bywa, że takie płyty brzmią płasko i jednocześnie kluchowato. Gato Amp 150 i Trigon Exxceed radziły sobie z nimi lepiej  - też było płasko, ale z wyraźniejszą separacją. Ale te dwa wzmacniacze kolei obnażały słabość nagrań odchudzonych. Poza tym, w porównaniu z tymi dwoma, Indigo gra bardziej emocjonalnie. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emocje powiadasz? To słuszny kierunek. Ja po prawie 1,5 roku z Heglem wyleczyłem się z wyjałowionych z emocji piecyków. Starczy. I nie ma powrotu do tego grania. Znudziło mi się po całości. Niby gra, wszystko jest poprawnie, a nie masz kontaktu z muzyką. Poza tym o przynajmniej połowie ulubionej muzyki można zapomnieć. Na dłuższą metę nie idzie tego słuchać. Moony, Hegle, Coplandy, Lyngdorfy - nigdy więcej.

Co do przetwornika - taka tam luźna myśl - zanim zdecydujesz się na kolejnego Gustarda, może warto byłoby spróbować coś od Chorda, np. Qutest? Jest energia, gdy trzeba to soczystość, rytm, dynamika. Na pewno nie będzie sucho. Myślę, że warto sprawdzić :)

1 godzinę temu, Rafał S napisał:

W każdym razie, w moim normalnym torze Indigo gra bardziej miękko niż słyszałeś, o utwardzeniu średnicy możemy mówić tylko w porównaniu z Solem II.

Ok. Ale myślę, że taki stan rzeczy sprawdza się mimo wszystko lepiej niż dobrze w Twoim repertuarze. Serio.

Edytowano przez lpomis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Rafał S napisał:

Wojtek, dzięki za miłe słowa, ale Ty słuchałeś z podpiętym Denafripsem Pontusem II, który dość bezwzględnie obcina wybrzmienia. Dlatego było to dla Ciebie strawne. ;) Następnego dnia spojrzeliśmy z Asią po sobie, stwierdziliśmy, że dość tego suchego grania i do toru wrócił nasz Gustard A18. W najbliższym czasie zastąpi go prawdopodobnie inny model tego samego producenta - A22 (też na AKM) lub X26 Pro (na ESS Sabre). Z mojego rozeznania wynika, że wszystkie dostępne dla mnie cenowo daki na R2R będą raczej suche. Pan Arek z Premium Sound stwierdził, że ta tendencja utrzymuje się też w wyższych modelach Denafripsa i Audio-gd.

Pozwolę sobie zaprzeczyć odnośnie Pontusa.

Że Pontus obcina wybrzmienia? Że jest suchy? 

Gdy do tego czytam jeszcze że Gato 150 obcina górę......???

Nie mam gato, ale mam Pontusa 2 w torze z preampem lampowym i koncowka tranzystorowa i to co czytam to jakaś herezją. Wybrzmienia są świetne i to było pierwsze na co zwróciłem uwagę zaraz po większej dynamice. Gdzie ty masz suchość w Pontusie? Jest precyzja ale podana w analogowym sznycie. Jak Tobie gato obcina gore to już mozna by pokusić się o diagnoze.

Nie wiem gdzie ty to słuchałeś, ale ewidentnie coś tam nie zagralo. Pokusze się o stwierdzenie że jest to tak przetlumione pomieszczenie ze tylko klocki "grające góra" wyrównują to przetlumienie i wreszcie to brzmi.

Niestety takie opinie są nietrafione i dają zupełnie inny obraz niż jest w rzeczywistości.

Ja przez dobre pół roku męczyłem akustyke mojego salonu (pomiary REW z absorber ami, pożyczane dyfuzory i panele, własny wielki dyfuzor, podkłady pod dywan, zabawa z gęstymi zaslonami, jeżdżenie kolumnami i sofa po salonie. itp. ) i myślę że zrobiłem wystarczająco dużo aby uzyskać optymalną akustyke. Może Ci to potwierdzić kilka osób z tego forum. 

To wszystko nauczyło mnie ze w zrobionym akustycznie pokoju lepiej zagra średni i zwyczajny sprzęt niż super sprzęt w nie zrobionym pokoju.

Stanowczo napisze:

PONTUS NIE GRA SUCHO

PONTUS NIE OBCINA WYBRZMIEŃ.

W razie wątpliwości zapraszam do siebie, można posłuchać i osobiście się przekonać jak gra Pontus w takim "w miarę ogarniętym salonie"

pozdrawiam

P. S. 

Każdy handlowiec chce sprzedac drozsze zabawki bo na tym więcej zarobi, to chyba naturalne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mikelas76 napisał:

Pozwolę sobie zaprzeczyć odnośnie Pontusa. Że Pontus obcina wybrzmienia? Że jest suchy?  Gdy do tego czytam jeszcze że Gato 150 obcina górę......??? (...)

To wszystko nauczyło mnie ze w zrobionym akustycznie pokoju lepiej zagra średni i zwyczajny sprzęt niż super sprzęt w nie zrobionym pokoju. (...)

Każdy handlowiec chce sprzedac drozsze zabawki bo na tym więcej zarobi, to chyba naturalne.

Dzięki, że napisałeś - być może suma naszych wypowiedzi da bardziej obiektywny obraz. :) Zgadzamy się chyba, że wiele zależy od osobistych preferencji, reszty toru i punktu odniesienia.

1. Prawdopodobnie z Twoim lampowym pre efekt końcowy jest inny. Co do mojego toru, to widać go w stopce. Brzmienie Pontusa w mojej konfiguracji też mogło się podobać. Np. Wojtkowi odpowiadało. A nam nie. Z przetwornikami sigma delta (szczególnie tymi na AKM) wybrzmienia są zdecydowanie dłuższe. W porównaniu z nimi Pontus gra sucho. Nie jestem jedynym, który komentował tę skłonność Denafripsa - chyba @Arko55 pisał w podobnym duchu o niższym modelu - Aresie II. Oczywiście można argumentować, że daki na AKM przesadzają i nadmiernie ozdabiają dźwięki, dając w rezultacie zamulone brzmienie. Wiem, że sporo osób tak je odbiera i nie wzięłoby ich za darmo. A ja je lubię. Uważam, że w muzyce akustycznej (czy też z gitarą elektryczną grającą cleanem lub małym przesterem) wypadają soczyściej i bardziej realistycznie. Jak powiedziałem - rzecz gustu, reszty toru i punktu odniesienia.

2. Gato. Wiosną i latem słuchałem u siebie, w tym samym torze 6 wzmacniaczy, każdego minimum kilka dni. Z tej szóstki Trigon Exxact, Trigon Exxceed, LAR IA 200 HB i SOL Indigo grały otwartą górą. A mój stary SOL II i Gato Amp 150 AE - nie. Różnica na sopranach była spora. Być może Gato był za mało wygrzany. Ale Indigo i LAR też były nówkami i jakoś miały na górze znacznie więcej powietrza. Więc obstaję przy tym, że Gato 150 ma bardziej zamknięty dźwięk. Zresztą znamienne jest to, z czym bywa łączony. Raczej nie są to kolumny Gato, Dynaudio czy Xaviana, prawda? Z powyższymi już częściej zestawia się Gato 250 w klasie D. (Nie słyszałem go, ale obstawiam, że ma bardziej otwartą górę od 150). O Amp 150 zarówno branża, jak i producent mówią, że jest dźwięczny (a nie napowietrzony). Nawiasem mówiąc, byłem niesamowicie nakręcony na Amp 150, zapłaciłem już za niego i sądziłem, że u mnie zostanie. Pod wieloma względami uważam go za wspaniały piec - bardziej szczegółowy (separacja instrumentów) i uniwersalny od mojego Indigo. Ale otwartej góry nie ma.

3. Co do akustyki: ogólnie - zgoda. Ale mam punkt odniesienia. W tych samych warunkach jedne piece grały w sposób otwarty, a inne nie. Jeden DAC dawał dłuższe wybrzmienia, inny krótsze. I założę się, że ta tendencja będzie zachowana w innym pomieszczeniu. Nie wierzę, że w zaadaptowanym salonie otwarty piec zrobi się zamknięty, a zamknięty - otwarty. Jeżeli wystąpi zmiana na sopranach to w obydwu wzmacniaczach będzie ona miała ten sam kierunek. Nie wierzę też, że poprawiając akustykę wydłużę wybrzmienia z Pontusa w porównaniu z Gustardem. Co najwyżej może się okazać, że z Pontusem będzie ich dość, a z Gustardem zrobi się za dużo dobrego.

4. Co do ostatniego zdania: żeby sprzedać droższy towar, Pan Arek powinien bronić Pontusa i wmawiać mi, że to ósmy cud świata. A było dokładnie odwrotnie. W ogóle nie doświadczyłem handlarskiego podejścia, tylko duże zrozumienie i sugestię, żebym pozostał przy sigma delta, bo w założonym budżecie nie znajdę R2R, który w zestawieniu z moim tranzystorem zagra tak, jak lubię.

Pozdrawiam :)

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mikelas76 - krytykujesz, a nie bierzesz pod uwagę, że Ty po prostu tego nie słyszysz, nie zwracasz uwagi lub nie masz wystarczającego porównania z innymi sprzętami? Gloryfikowanie swojego systemu przez to, że wydało się dużo pieniędzy na akustykę nie oznacza, że w innym, mniej zaadaptowanym pomieszczeniu np. taka „otwartość wysokich tonów” może być nawet lepiej odczuwalna niż w takim zawalonym pochłaniaczami.

53 minuty temu, Rafał S napisał:

Co do akustyki: ogólnie - zgoda. Ale mam punkt odniesienia. W tych samych warunkach jedne piece grały w sposób otwarty, a inne nie. Jeden DAC dawał dłuższe wybrzmienia, inny krótsze.

I tyle w temacie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rafał S napisał:

z Pontusem będzie ich dość, a z Gustardem zrobi się za dużo dobrego

Myślę że to może byc clue programu i że odpowiednią akustyka to wykazuje

31 minut temu, lpomis napisał:

Gloryfikowanie swojego systemu przez to, że wydało się dużo pieniędzy na akustykę nie oznacza, że w innym, mniej zaadaptowanym pomieszczeniu np. taka „otwartość wysokich tonów” może być nawet lepiej odczuwalna niż w takim zawalonym pochłaniaczami.

Absolutnie nie gloryfikuje swojego systemu, mam świadomość w jego brakach, po prostu porownuje na bieżąco i wiem jak BARDZO WAŻNA JEST AKUSTYKA POMIESZCZENIA. 

I tak się składa że mam chyba po rowno dyfuzorow i pochlaniaczy. 

Tyle w temacie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutna prawda jest taka ze w choc troche zrobionym akustycznie pokoju slychac po prostu więcej i lepiej. Jeśli ktoś nie chce tego zrozumieć to jego sprawa. Jeśli ktoś nie chce poprawić swojego pokoju żeby slyszec więcej i lepiej to już jest smutne. Potem taki ktoś próbuje dokonywać ocen i testów nie mając mozliwosci prawidłowej oceny. 

Napisze nawet tak: Jest to wręcz nieetyczne gdyż mylnie ocenia się testowane urządzenia, kable itp. 

Uprzedzając odpowiedź, ja nie mam doskonałego pokoju bo jest to salon, ale zrobilem co mogłem i wyszlo całkiem nieźle jak na te warunki. 

A obiektywnie napisze iż kolega DiBatonio ma to lepiej zrobione bo ma takie możliwości i bardzo mi się podoba brzmienie w jego pokoju (Tak Jacku, podoba mi się brzmienie w Twoim pokoju 😉

Tyle w temacie koledzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, lpomis napisał:

nie idzie tego słuchać. Moony, Hegle, Coplandy, Lyngdorfy - nigdy więcej.

Pewno z przypadkowym okablowaniem i w przypadkowym  towarzystwie elektroniki jak i przypadkowej akustyce tak.

Jak w Moonie, Coplandzie, czy Lyngdorfie nie ma muzyki, to coś jest nie tak i na pewno  nie z tymi wzmacniaczami.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, DiBatonio napisał:

Jak w Moonie, Coplandzie, czy Lyngdorfie nie ma muzyki, to coś jest nie tak i na pewno  nie z tymi wzmacniaczami.

To dlaczego dziwnym trafem odrzucasz połowę nagrań i słuchasz tylko tych „dobrze nagranych”? Sam o tym wspominałeś. Jeśli aż tyle muzy brzmi źle to gdzie może być problem? Przecież akustykę masz tip top ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, lpomis napisał:

Jeśli aż tyle muzy brzmi źle to gdzie może być problem? Przecież akustykę masz tip top

W studiu nagraniowym? Po stronie reżysera dźwięku? Kiepski mastering? 

Jeszcze coś podać? 

Kiepska akustyka w kiepskim studiu? 

Jesli nie masz ogarniętej akustyki w pokoju to nawet nie wiesz czego nie slyszysz. Rozmowa z Toba to jak rozmowa że ślepym o kolorach kolego. I nie obraź się to po prostu porownanie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, DiBatonio napisał:

Jak w Moonie, Coplandzie, czy Lyngdorfie nie ma muzyki, to coś jest nie tak i na pewno  nie z tymi wzmacniaczami.

Panowie, unikajmy uogólnień. Większość marek jest oczywiście kojarzona z jakimś kierunkiem brzmienia, ale jednak, co model to trochę inny dźwięk. Jeśli pominiemy te różnice, to zaraz dojdziemy do wojenek klubowych albo i religijnych (tranzystor kontra lampa). Umówmy się, że jednak każdy piec i każdy tor gra trochę inaczej. Wojtek - Ty o tym wiesz najlepiej i sam poruszałeś ten temat przy okazji Hegla. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, każdy piec i każdy tor gra inaczej, ale gdy w Moonie, Coplandzie czy Lyngdorfie nie ma muzyki to już jest coś nie tak z tym torem, akustyka czy też może jest to wadliwy egzemplarz.
 

Edytowano przez RoRo
Odpowiadając na post bezpośrednio po nim nie ma sensu cytować go w całości...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Mikelas76 napisał:

W studiu nagraniowym? Po stronie reżysera dźwięku? Kiepski mastering? 

Kiepska akustyka w kiepskim studiu? 

Jesli nie masz ogarniętej akustyki w pokoju to nawet nie wiesz czego nie slyszysz. Rozmowa z Toba to jak rozmowa że ślepym o kolorach kolego. I nie obraź się to po prostu porownanie. 

W przypadku muzyki mainstreamowej wydawanej na CD i udostępnianej w plikach, akustyka pokoju odsłuchowego ma znaczenie drugorzędne, a akustyka studia - trzeciorzędne. Sprawę kładą kiepski miks i mastering (zwłaszcza to drugie). Mam sporo płyt i słuchając lubię sprawdzać, kto za co wziął pieniądze. Jak widzę niektóre nazwiska producentów czy ludzi robiących mastering, to od razu wiem, że będzie wszystko na wierzchu, płasko i byle głośniej - ustawione pod głośnik BT lub radio w samochodzie. Z mojego doświadczenia, lepiej poradzą sobie z tym systemy grające analitycznie, bo tam przynajmniej nie będzie takiej kluchy na średnicy. Ale na cuda nie ma co liczyć.

Może i nie mam ogarniętej akustyki, ale bardzo dobrze wiem co słyszę, a czego nie. Słuchałem swojego wzmacniacza w dwu salonach audio, w jednym z nich odtworzyłem nawet dokładnie cały swój tor. I zagrało to bardzo podobnie, jak u mnie w domu. Różnice dotyczyły niemal wyłącznie stereofonii, szczególnie kreowania sceny. W nieco mniejszym stopniu równowagi tonalnej. A już wpływ pomieszczenia na nasycenie barwy instrumentów był znikomy. Poza tym, kiepsko zrealizowane płyty wciąż brzmiały marnie, a dobrze zrobione - jak zwykle zachwycały. Niespodzianek nie było, zmieniła się tylko skala doświadczania pewnych zjawisk i rozłożenie akcentów.

@Mikelas76 - wyobraź sobie, że wiemy, że lepiej być młodym, zdrowym i pięknym niż przeciwnie. Niestety w audio wiele spraw (akustyka szczególnie) rozbija się o kasę. Same ustroje nie kosztują fortuny, ale trzeba mieć gdzie je powiesić. Mam 18-metrowy salon, który służy mi też za sypialnię. W Trójmieście ceny mieszkań sięgają chmur. Za większy salon musiałbym (przy zakupie 2 lata temu) dopłacić prawie 100k. Za dodatkową sypialnię - blisko 150k. Nie było mnie stać. Gdybym dopłacił, to teraz mógłbym zadbać o akustykę salonu bez szkody dla przestrzeni wspólnej i innych funkcji pomieszczenia. Zresztą, zrobię to w przyszłości, jeśli starsza córka się wyprowadzi i nastąpią pewne roszady kwaterunkowe.

Podążając Twoim tokiem rozumowania, o swoich wrażeniach z odsłuchów powinni pisać tylko Ci, którzy mają już dopięte systemy, zrobioną akustykę itd. Ale zauważ, że oni pisać nie będą, bo fazę poszukiwań i związanych z tym emocji mają już dawno za sobą. Czego przykładem jest przywołany przez Ciebie Jacek.

Jeszcze jedno: popatrzmy w jakim tempie drożeje elektronika i w jakim ustroje akustyczne. Co warto kupić w pierwszej kolejności, bo potem może być już poza zasięgiem? :)

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, lpomis napisał:

To dlaczego dziwnym trafem odrzucasz połowę nagrań i słuchasz tylko tych „dobrze nagranych”? Sam o tym wspominałeś. Jeśli aż tyle muzy brzmi źle to gdzie może być problem? Przecież akustykę masz tip top ;)

 Nie w tym  rzecz, bo zawsze wolałem lepsze wydania niż skasztanione i akustyka nie ma tu  nic do rzeczy. 

Słuchanie ma sprawiać  mi przyjemność, a nie kaleczyć słuch. 

Spierniczonego masteringu nie  naprawi żaden sprzęt,  czy akustyka.

30 minut temu, Rafał S napisał:

przypadku muzyki mainstreamowej wydawanej na CD i udostępnianej w plikach, akustyka pokoju odsłuchowego ma znaczenie drugorzędne, a akustyka studia - trzeciorzędne

Te mundrości to z burzy mózgów wespół z dwoma kolegami?

Ja  nie mogę.

Akustyka ma pierwszorzędne znaczenie, później cała reszta. 

30 minut temu, Rafał S napisał:

Jak widzę niektóre nazwiska producentów czy ludzi robiących mastering, to od razu wiem, że będzie wszystko na wierzchu, płasko i byle głośniej - ustawione pod głośnik BT lub radio w samochodzie.

Możesz te nazwiska wymienić?

Zatem dlaczego Was i lpomisa  dziwi, że też wolę płyty z konkretnych wytwórni, skoro sampiszesz takie rzeczy jak wyżej?

30 minut temu, Rafał S napisał:

. Niestety w audio wiele spraw (akustyka szczególnie) rozbija się o kasę. Same ustroje nie kosztują fortuny, ale trzeba mieć gdzie je powiesić. Mam 18-metrowy salon, który służy mi też za sypialnię

Też taki pokój mam, jest dziennym pokojem j sypialnią, jak się chce to można pogodzić.

1 godzinę temu, Rafał S napisał:

Umówmy się, że jednak każdy piec i każdy tor gra trochę inaczej. Wojtek - Ty o tym wiesz najlepiej i sam poruszałeś ten temat przy okazji Hegla. :)

To oczywiste oczywistości.

Nie tylko Wojtek, o tym wie, ja od lat trąbię na forach - Najważniejsza jest akustyka, potem cała reszta.

Powiedziałbym, że  nie tylko trochę inaczej gra taki sam system , ale bywa, że ekstremalnie inaczej.

W pierwszej kolejności odpowiedzialna jest za to akustyka, później  cała reszta, łącznie z kabelkami, zwłaszcza zasilającymi niestety.

Edytowano przez DiBatonio
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rafał S napisał:

Większość marek jest oczywiście kojarzona z jakimś kierunkiem brzmienia, ale jednak, co model to trochę inny dźwięk

Większość marek po to zmienia troszke brzmienie w kolejnych modelach, by mieć z czego żyć.  To raz.

A dwa, jest to ukłon w stronę melomanów, każdy ma coś dla siebie. 

Na przykładzie konkretnych modeli Moona @Q21 też się wypowiadało i tak też jest.

Ja uważam, że to dobrze.

Poza tym ...

Co to za produent skoro każdy jego nowy model wzmacniacza miałby grać tak samo jak poprzedni model?

Bez sensu.

Edytowano przez DiBatonio
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, DiBatonio napisał:

 Spierniczonego masteringu nie  naprawi żaden sprzęt,  czy akustyka.

(...)

Akustyka ma pierwszorzędne znaczenie, później cała reszta.

Zdecyduj się. :)

Czytasz i cytujesz wybiórczo. Przypomnę, że mówiłem właśnie o muzyce mainstreamowej ze złym masteringiem. Myślę, że wyłożyłem to wystarczająco klarownie. Sam napisałeś w podobnym duchu, ale najwyraźniej umknęła Ci ta analogia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Rafał S napisał:

W przypadku muzyki mainstreamowej wydawanej na CD i udostępnianej w plikach, akustyka pokoju odsłuchowego ma znaczenie drugorzędne, a akustyka studia - trzeciorzędne. Sprawę kładą kiepski miks i mastering (zwłaszcza to drugie)

Wszystko co wymieniłeś ma znaczenie, możemy się tylko spierać co bardziej. 

24 minuty temu, Rafał S napisał:

ustawione pod głośnik BT lub radio w samochodzie

lub pod telefon 🤭

25 minut temu, Rafał S napisał:

W nieco mniejszym stopniu równowagi tonalnej

Tu sie nie zgodzę. Przewalona akustyka zmienia właśnie równowagę tonalna, nagle slyszysz więcej niskich tonow i średnicy z delikatnie zaznaczona góra i nawet to się może podobać do czasu aż usłyszysz ile ci brakuje tych wysokich. To taki z życia wzięty przykład. 

28 minut temu, Rafał S napisał:

Same ustroje nie kosztują fortuny, ale trzeba mieć gdzie je powiesić. Mam 18-metrowy salon, który służy mi też za sypialnię

Ja tez nie mam idealnie ale staram się zrobić to co moge

Chciałbym dyfuzor jaki ma kolega Halik na suficie, ale. to byłoby równoznaczne z moim pakowaniem się i wyrzuceniem mnie na bruk 🤭

Chciałbym mieć boczne dyfuzory na stałe, nie ma takiej możliwości. 

Także tego.... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mikelas76 - nie patrz tak czarno na świat. Nie wszystko na raz. Troche więcej optymizmu! Jakaś kolacja przy świecach, jakieś drobiazg od jubilera, moze modne szpilki czy torebka od Gucci i po mału dojdziesz do celu. Najpierw jakiś mały dyfuzor, moze o artystycznym wykończeniu, później drugi i przyjdzie czas na sufitowe😉.

Edytowano przez Rega
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, muzofan napisał:

Jak dobrze że ja mogę robić w swoim małym salonie co chcę :D 

 Mógłbym napisać, że zazdroszczę jak większość.  Ale nie muszę, też tak mam 😉

7 minut temu, Wing0 napisał:

Fajnie, we własnym domu nie można nic. Taki dziś widzę klimat że to żony noszą spodnie 😉🤭

W większości przypadków tak jest. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, muzofan napisał:

To tylko pogratulować :) . W taki sposób można chociaż pasję rozwijać ;) 

Oj tam...

P.S.

No ładna sygnaturka, Albedo moja ulubiona "kablownia" od lat. 😉

Ja wolę takich rzeczy nie wypisywać w stopce 😉

Edytowano przez DiBatonio
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...