-
Zawartość
10 329 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Angel
-
Obas, obawiam się, że Ci nie wytłumaczy. Bo merytoryczne wypowiedzi nie są jego mocną stroną. Ja natomiast o audio będę dyskutował wyłącznie z osobami, które rzeczowo o czymś napiszą albo tak zapytają, czy przedstawią swoje poglądy poparte logicznym rozumowaniem lub rzeczywistym doświadczeniem. Albo po prostu gdy grzecznie sformułują pytanie.
-
Chyba najtańszym a bardzo dobrze grającym odtwarzaczem byłby Fine Arts CD 3. Tu cena mogłaby być niższa, choć to popularny odtwarzacz i nie wiem czy znajdziesz szybko taniej. A pilot nieoryginalny, ale jeśli Ci to nie przeszkadza? http://allegro.pl/odtwarzacz-cd-grundig-fi...5189363320.html Niezły jest też ten Rotel, choć czy lepszy od FA? http://allegro.pl/cd-rotel-rcd-965bx-gwara...5201785772.html Również bardzo ładzie gra NAD 541 http://allegro.pl/nad-541i-mod-i5206132701.html Albo szukaj Tak chyba jak lubisz grających Kenwoodów ale nie niżej niż 7xx jak DP-7060. Ale lepszy byłby Dp-5050. Dobry jest też DP-7090. Grają trochę majestatycznie. Można znaleźć szybsze CDki jak choćby świetny Micromega Stage 5 (miałem, polecam, w tej cenie rewelacja) http://www.hifi.pl/ogloszenie/audio/11/186670.php Ale tu już po chłodniejszej stronie, choć jakością dźwięku bije wszystkie powyższe na głowę. Jakość FLAC 24bit/192khz jest lepsza od 24bit/96khz Kable na pewno warto zmienić, ale zastanowimy się nad tym później. Co do subwoofera, to niech pomogą Ci w tym koledzy, którzy z tymi urządzeniami mają na codzień do czynienia.
-
MC10, piszesz, że pewne rzeczy wynikają z Twojego doświadczenia. Ok. Nie przeczę, że je masz. Ale czy doświadczenia zawsze są prowadzone w odpowiedni sposób a to co słyszysz i jak słyszysz jest absolutne? Bo może dopuścisz do swojej świadomości fakt, że pewne zjawiska jednak istnieją a niektórzy ludzie mogą słyszeć więcej. I co dla jednego jest niezauważalne, dla innego będzie niuansem a dla trzeciego już czymś na tyle istotnym, że warto się nad tym poważnie pochylić. Pisałeś w innym wątku: http://forum.audio.com.pl/index.php?showto...1196&st=150 Nie będę się tu rozwodził nad pseudodydaktycznym (wziąłem to słowo z opisu pewnego usera który skomentował filmik reduktora: " Niektórzy audiofile popadają w pewną przesadę, ale pan również popada w inną skrajność polegającą na uproszczonym, pseudo dydaktycznym racjonaliźmie".) bełkotem pana reduktora, który w swej pewności siebie a nie obserwacji pewnych zjawisk i oddzieleniu oczywistych bzdur od rzeczy, które jednak mają wpływ, wrzucił wszystko do jednego wora. Co do poziomu w jaki ten pan się wypowiada, ja się już nie wypowiem. Jeśli ktoś uważa, że jest super i się tym zachwyca, to serdeczne wyrazy współczucia. Widocznie sposób wypowiedzi pana reduktora jest na poziomie zachwyconych oglądaczy. Ja zapytam tu tylko o podkładki antywibracyjne pod CD, a dodam także gramofony i wzmacniacze lampowe. Twierdzisz, że odpowiednie podkładki, albo rozbudowane ich wersje z dobrej jakości stolikami do audio nie działają, nie mają wpływu na dźwięk? Że drgania, które mogą się przenosić poprzez podłogę, choćby od grających kolumn nie mogą zniekształcić dźwięku (pośrednio oczywiście) wpływając na transport CD, konstrukcję gramofonu czy lampy oraz ich posadowienie we wzmacniaczu? Co do podłączania kabli w różnych konfiguracjach, to Jacek75 słyszy, redaktor z HiFi i Muzyki słyszy, ja słyszę i jeszcze wiele osób, było o tym na forum, a Ty nie słyszysz. Ale jeśli nie słyszysz, nie pisz, że to autosugestia. Zresztą jak widzisz Jacek napisał, jak różniło się wychylenie membrany głośnika przy podłączeniu do górnych i dolnych zacisków. Też sugestia? A co powiecie moi drodzy na rzeczy pewnie jednostkowo dla wielu niesłyszalne albo mało słyszalne ale jeśli zastosuje się kilka takich (kable sieciowe, podkładki, lepszy kawałek kabla głośnikowego zamiast blaszanej zworki, może nawet złocone bezpieczniki) to efekt może być już doskonale słyszalny. Celowo napisałem "może być", ponieważ w odczuciu niektórych tylko coś słychać gdy się podłączy kabel a nic nie słychać jak się go odłączy.
-
Adcom, bardzo dobry zestaw dzielony. I od razu dopasowany do siebie. Nie wiem jak konkretnie gra ten zestaw, ale niektóre modele tej firmy grają z ociepleniem a chyba wszystkie bardzo dynamicznie. Taki wzmacniacz to już nie są żarty. Ale on chyba nie ma zdalnego sterowania, a wcześniej pisałeś, że to dla Ciebie duża wada. W ogóle porównanie do powyższych NADów nie ma sensu, bo Adcom choć stosunkowo niedrogi prezentuje moim zdaniem lepszą jakość. Co do pasywek, to dziwna opinia, że mogą popsuć dźwięk końcówki mocy. No chyba, że jak wszystko. Równie dobrze pre aktywny może to zrobić. Wszystko zależy od klasy, budowy. Dobra pasywka na drabince rezystorowej a nie na potencjometrze typu Alps, posiadającym ścieżkę oporową. Jesli chodzi o kable, to już jakiś czas jesteś obecny na forum i powinieneś wiedzieć, że te się dobiera na końcu. By pasowały albo lekko korygowały brzmienie systemu. A Ty nawet nie wiesz jeszcze jaki wzmacniacz kupisz
-
Z tym "kopaniem" różnie może być. Albo jest jakieś przebicie do obudowy, co byłoby niebezpieczne dla Ciebie. Albo to była elektryczność statyczna. Czy to podwójne wyładowanie miało miejsce jedno po drugim czy drugie po dłuższym odstępie czasu? A jaką masz instalację w domu, z żyłą uziemiającą? To też jest ważne. Możesz sprawdzić także polaryzację wtyczki wchodzącej do wzmacniacza. Kontrolką upewnij się gdzie jest napięcie. Powinno być w L (pierwszy rysunek) czyli tam gdzie kolor czerwony (drugi rysunek). Może to nie jest przyczyna "kopania", ale jeśli jest inaczej zmień polaryzację tak, by była prawidłowa. Wiele wzmacniaczy (i nie tylko) jest na to wrażliwych. To super, że udało się przestawić kolumny i miejsce odsłuchowe. Cieszę się, że trochę pomogło. Czasami trzeba naprawdę długo i cierpliwie szukać takiego miejsca/ustawienia. A nieraz liczą się nawet centymetry. Teraz czas szukać odtwarzacza CD. Czy w dalszym ciągu wolisz cieplej, bardziej miękko grający, łagodniejszy, czy raczej jaśniejszy, twardszy, może chłodniejszy? No wiem, na pewno przydałoby Ci się jeszcze trochę niskich tonów. Trudno powiedzieć, czy to akurat tyle, że odtwarzacz CD i kabelki Ci to załatwią. Najwyżej kupisz w przyszłości subwoofer jeśli będziesz odczuwał ich niedosyt ilościowy, czy brak najniższego podzakresu. Kabelka bym na razie nie kupował. Tylko maksimum środków przeznaczył na CD. Masz chyba gdzieś parę takich zwykłych interkonektów. Na lepsze uskładałbym pieniądze i kupił w późniejszym terminie. Twoje głośnikowe Cable Talk 3.1 są raczej miękkie, eksponujące średnicę a skraje pasma (niskie i wysokie) są tu podane łagodniej. Masz jakieś inne kable głośnikowe, by podłączyć i sprawdzić, czy zagrają mocniej na niskich tonach? Jak w ogóle zagrają?
-
Sądzę, że banowanie, to rola moderatora i tylko on powinien to robić, by zminimalizować np. możliwość jakiejś zmowy, która mogłaby wyeliminować jakiegoś forumowicza. Ale jeśliby autor wątku miał takie narzędzie, które uniemożliwiałoby kolejne wpisy niepożądanych w jego temacie osób, mógłby je blokować, to byłoby chyba niezłe rozwiązanie.
-
Przecież NAD 116 ma pilota. Co prawda uniwersalnego, ale da się nim sterować. Niestety przedwzmacniacz nie jest w stanie napędzić kolumn, ponieważ brak mu właśnie końcówki mocy. Pre i power, to jakby rozdzielony wzmacniacz zintegrowany. Przedwzmacniacz (w uproszczeniu) posiada potencjometr głośności i trochę wzmacnia dźwięk (jeśli nie jest pasywny) oraz przyjmuje (ze źródeł) albo rozdziela sygnał do końcówki/końcówek, na wyjście/wyjścia. Końcówka mocy zazwyczaj tylko wzmacnia sygnał, by mogły go przyjąć kolumny, by taki wzmocniony sygnał mógł poruszyć (w efekcie) membranami głośników. Czasem końcówka mocy ma potencjometr (lub dwa - osobno dla kanału lewego i prawego) wzmocnienia i wówczas da się grać z samą końcówką. Albo gdy się ma źródło dźwięku z regulacją głośności. A że jakaś mikrowieża zagrała z Cantonami, to zagrała. Ale na pewno nie uzyskasz dużych poziomów głośności (nawet bym nie próbował, bo możesz uszkodzić kolumny), dynamiki nie mówiąc już o odpowiedniej jakości dźwięku. Poczekaj na odpowiedni wzmacniacz. Usłyszysz co Cantony naprawdę potrafią. Panasonic zagrał lepiej od CD Sony pewnie dlatego, że wykorzystałeś kontroler. Normalnie, po analogu byłoby pewnie odwrotnie.
-
Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Mnie i pewnie niektórym osobom na forum (oraz z poza forum) nieobce. Dla wielu będą zaskoczeniem a antykablarze zareagują jak zwykle a nawet tym bardziej zaprzeczą. Co do Mission M31i, to nie jest dla mnie wielkim zaskoczeniem, że mało albo nic nie słychać przy zmianie kabli, ponieważ kopułka wysokotonowa gra przyjemnie, ale jednak mało rozdzielczo. Pewnie dałoby się dobrać takie kable, które pokazałyby różnice. I oczywiście w lepszych Elacach, że słychać, to również naturalne, wynika z lepszej ogólnej jakości tych kolumn. Tak czy inaczej zawsze warto dać choć przyzwoite kable do kolumn. I nie tylko. Jeśli idzie o miejsce, sposób podłaczenia kabli, to można poczytać o tym także choćby w tej recenzji. http://www.highend.cz/old/productpages/epo...2HiFiMuzyka.pdf Przy zastosowaniu pojedynczego okablowania przy podwójnych zaciskach głośnikowych dość często lepsze efekty daje podłączenie plusa na górę a minusa na dół. I tak, jak piszesz, podłączenie obydwu kabli do dolnych zacisków, może objawić się poprawą/wzmocnieniem niskich a czasem także średnich tonów (gdy głośnik jest średnio-niskotonowy). Natomiast podłączenie do górnych zacisków może owocować poprawą albo rozjaśnieniem wysokich tonów. Zazwyczaj lepiej jest jednak dać kawałek kabla głośnikowego zamiast fabrycznych blaszanych zworek. Albo jeszcze lepiej jak wspomniałeś przewlec odizolowany dłuższy kawałek kabla głośnikowego przez dwie (czasami trzy) zaciski. Tu też można zrobić to na trzy wyżej opisane sposoby. Można też wyjąć wszelkie zworki i zastosować podwójne okablowanie (bi-wiring). Niektóre kolumny bardzo dobrze na to reagują.
-
Zgadza się. Czyli kolumny Pioneera mogły mieć taką charakterystykę, dawać więcej niskich tonów, bo tak były strojone. Nie znaczy to, że niskie były lepsze od tych z Quadrali. Bo te drugie mogą zagrać odpowiednio dopiero z mocnym, dobrej jakości wzmacniaczem. Wówczas bas będzie odpowiednio potężny, ale i szybki. A kolumny Pioneera mogą być po prostu łatwiejsze do wysterowania. I ampli KD daje im radę. A Quadralom nie. Moim zdaniem: Kolumny Quadrala gdy dostaną dobry wzmacniacz, to nie dadzą szans Pioneerom. Niskie tony powinny być mocne, jędrne, rytmiczne. I cała reszta pasma też dużo lepsza. Ale byle g... niestety tego nie napędzisz .
-
Trudno opisać brzmienie tych kolumn, bo w dużej mierze zależy ono od podłączonej elektroniki. Można by jednym słowem: neutralne. A dodać: po łagodniejszej, miększej stronie tej neutralności. Naturalne, nieprzerysowane barwy dźwięku. Tu raczej nic nie będzie raniło uszu. Nie są efekciarskie. Wiele nieosłuchanych osób na pewno w szybkim odsłuchu może je zlekceważyć. Bo ich zalety wychodzą przy dłuższym słuchaniu. Dźwięk raczej płynny, koherentny i co również z tego wynika muzykalny. Mogą zagrać nieciekawie o ile nieciekawy albo mało wydajny prądowo wzmacniacz do nich podłączymy. Ale jeśli trafimy z amplifikacją, to już możemy nie chcieć niczego innego. Noo, chyba, że możemy sobie pozwolić na sporo droższe kolumny i odpowiednie dla nich towarzystwo Albo jeśli jednak wolimy dźwięk bardziej agresywny, jasny, konturowy czy podkolorowany barwowo.
-
Bardzo ładna mikrowieża. Na pewno będzie ozdobą pokoju. Sprawdź tylko czy ma wszystkie funkcje, których potrzebujesz. Gdybyś jednak chciał sprzęt, który dobrze zagra muzykę a nie tylko będzie wyglądał, to napisz jak należy pierwszy post: http://forum.audio.com.pl/Pierwsze-posty-i...-to-t35663.html W "okolicach" 700 zł można złożyć naprawdę dobry zestaw np. odtwarzacz CD, wzmacniacz stereo, kolumny (raczej podstawkowe, choć jesli pokój masz wielki... ). No może na jakiś niedrogi tuner starczy? Oczywiście myślę tu o elementach z drugiej ręki.
-
Ja bym jednak szukał tego E-100. Warto się "szarpnąć" na niego. W ostateczności do kolumn standowych dobry będzie E-10 lub E-11. Swobodnie dadzą radę a barwa będzie bardzo zbliżona do E-100.
-
Podsumowując. Damian7110, jak już było wyżej. Jeśli słuchałeś tych kolumn na ampli kina domowego i nie ma za dużo niskich tonów, to nie wina kolumn, ale amplitunera KD. Nie ma co kombinować. One są słabe w te klocki. W dźwięku kinowym wspomagają się elektroniką, programami korygującymi. Ale też często niezbędny jest subwoofer. Do stereo potrzebny jest dobry wzmacniacz, który ruszy membrany głośników niskotonowych, ale też je odpowiednio wyhamuje kiedy trzeba. Arti, teraz to sam, cytując w całości mój post spowodowałeś, że wpis nie zniknie. Ja wyciąłem jak widzisz. Ale jeszcze możemy to zrobić. Bo tak to nikt (oprócz nas) nie wie o co chodzi . Może spróbujmy jeszcze raz. Ty wytnij tamto a ja usunę to. Ale zamieszanko spowodowałem. Mogłem Ci napisać na PW.
-
Zgadza się. Najlepsze jakościowo niskie tony są zazwyczaj z konstrukcji z obudowami zamkniętymi. A tylny bass-reflex jest jednak na ogół lepszy niż przedni, ponieważ przepływ powietrza, turbulencje są słabiej słyszalne. Co do mocy, wielkości niskich tonów, to dużo zależy od konstrukcji kolumn, wielkości membran, strojenia zwrotnicy, skuteczności głośników itp. Nie można tak uogólniać. Zbytnie przysunięcie kolumn do ścian podbarwia dźwięk, zniekształca, psuje wiele z aspektów dobrej stereofonii. Korektor jest rzeczywiście urządzeniem - psujem. Zwróć uwagę, że już się takich elementów zestawu nie produkuje, choć można by dziś robić je o wiele lepsze.
-
Myślę, że Madas pisał o swoich poszukiwaniach a nie o tym, abyś zmienił wzmacniacz, bo wspomniał przecież, że dobrze grał z Castle'ami. Tylko problemy techniczne go zniechęciły. Jeśli czytałeś materiały o akustyce i ustawianiu kolumn, które Ci przesłałem, to wiesz pewnie, że bardzo ważna jest symetria rozstawienia kolumn oraz jak najbardziej symetryczne ich najbliższe otoczenie. Sam słyszysz jak ta kolumna stojąca w rogu wzmacnia niskie tony. A jak się przysłuchasz, to na pewno masz przesuniętą scenę stereo i podbite inne częstotliwości pasma akustycznego. Przy tak niewielkim rozstawie kolumn i dość dalekim miejscu odsłuchu miejsce powinno być dokładnie pośrodku bazy stereo. Tu nie może być prawie. Stereofonia jest jak zazdrosna, niepewna swego kochanka. Co do niskich tonów, to kolce raczej je skrócą, utwardzą, przyspieszą. Być może masz rzeczywiście taki gust, że potrzebujesz więcej niskich tonów, albo Twój pokój znacznie je wygasza.
-
Myślałem, że jednak możesz się ze mną zgodzić? A tak poważnie. Czyli co, spróbujesz zdobyć te kolumny Dynaudio? Ja zawsze byłem takiego zdanie, że lepiej kupić coś jak najlepszego, na co Cię stać. Nawet na wyrost. Na przykład takie kolumny i dopiero później martwić się o wzmacniacz. Bo kilka razy się przekonałem, że jak kupiłem coś tańszego, bo chciałem zaoszczędzić, to bardzo szybko żałowałem. I myślałem, że gdybym jednak kupił coś lepszego, to byłbym bardziej zadowolony. Nie zarzucałbym sobie, że nie zrobiłem wszystkiego, by dźwięk był jak najlepszy. Ale takie działania cechują tylko maksymalistów. Ludzi, dla których jak najlepszy dźwięk jest czymś najważniejszym. Jeśli do takich należysz, to witaj w klubie
-
Przygoda z lampą - z Lebenem i Jolidą w tle
topic odpisał Angel na Belfer54 w Kluby - Sprzęt znanych marek
Lampy mocy całkiem niezłe. A sterujące rzeczywiście można by dać jakieś lepsze. Wygrzewanie lamp jest bardzo ważne. Jak pewnie wiesz od kilkudziesięciu godzin sterujące do nawet 300 godzin lampy mocy. Zanim osiągną pełnię swoich możliwości mogą grać znacznie gorzej niż można by się spodziewać. I nie jesteś wierzący tylko słyszący. Bo wierzyć to można w zjawiska, których nie sposób udowodnić. Wzmacniacze tranzystorowe są moim zdaniem równie wrażliwe na wygrzewanie jak lampowe. No owszem ten czas może znacznie się różnić, ale z moich doświadczeń wynika, że prawie każdy wzmacniacz lepiej gra po dobrej rozgrzewce. Nawet często proponuję, aby szczególnie chłodno, czy szczupło grające wzmacniacze trzymać cały czas pod prądem. Tak jak Densena B-100. Ale można tak robić praktycznie z każdym wzmacniaczem. Oprócz wzmacniaczy lampowych (szkoda lamp) i tych w klasie A (szkoda pieniędzy na duże rachunki za prąd). Ale tu chyba i tak, ze względu na charakter brzmienia, nie potrzeba by były cały czas włączone. Co do wykorzystania jednego wzmacniacza jako pre a drugiego jako końcówki, to nie bardzo widzę sens. Może mi wytłumaczysz po co by to było? Czy da się tak podłączyć, to nie wiem. Teoretycznie tak. Praktycznie niczego takiego nie próbowałem. Ale zazwyczaj głośnością steruje się w pre. -
Zanim kupisz subwoofer mam takie propozycje. Nic nie kosztująca, to pojeżdżenie kolumnami tył - przód i węziej - szerzej. Albo przestawienie kolumn koło szerszej ściany pokoju jeśli stoją obecnie przy węższej. Przesunięcie swojego miejsca odsłuchowego tył - przód też może dać pożądane rezultaty. Poza tym jeszcze nie masz dobrego odtwarzacza CD. A odpowiednie okablowanie też mogłoby trochę poprawić definicję tego zakresu. Jeszcze inna sprawa, to przyzwyczajenie się do pewnego typu prezentacji. Szczególnie jeśli wcześniejszy zestaw grał w sposób nadmiernie eksponujący niskie tony. Wówczas po zmianie zestawu na lepszy nawet jeśli słyszysz niskie tony o prawidłowej wielkości mogą Ci się one wydawać zbyt szczupłe, bez odpowiedniej masy.
-
Wszystko co łatwo przychodzi raczej mało cieszy albo się tego nie ceni Oprócz łatwej forsy rzecz jasna
-
Przygoda z lampą - z Lebenem i Jolidą w tle
topic odpisał Angel na Belfer54 w Kluby - Sprzęt znanych marek
No bardzo szkoda, że nie zanotowałeś bardzo ważnych rzeczy. Szczególnie ważnych gdy mowa o wzmacniaczach lampowych. Chodzi o lampy. Nie wiemy też której wersji Ayona Spirita słuchałeś. Lampy KT88 uchodzą niestety za mało "lampowe". Wiele osób ich nie lubi. I wcale się nie dziwię. Ja po pierwszych odsłuchach na wzmacniaczu Spirit mk1, który to zastąpił tranzystorowy dość jasno grający zestaw pre/power, byłem bardzo zawiedziony. A grał on wówczas na fabrycznych Electro-Harmonixach. Dźwięk był dość chłodny, właśnie nieco osuszony, mało w nim było miękkości, mało muzykalności, prawie wcale magii. Po wymianie tylko jednej (pojedyncza) lampy sterującej (chyba pracującej jako prostownicza) (12AU7) na NOS Sylvania zrobiło się ciekawiej, lepiej a dołożenie dwóch sterujących Sylvanii sprawiło, że dźwięk zrobił się całkiem znośny. Ale to było jednak za mało. Następnie wymieniłem znów tę jedną wstępną na NOS Mullarda ECC82 chyba z roku '68 z Blackburn. Tu już pojawiło się dużo ciepełka, soczystości i muzykalności. Ale jak trafiły mi się w dobrej cenie używane, kriogenizowane Mullardy ECC82 Black Sable Edition z '50 roku to pojawiła się prawdziwa magia. Był oddech przestrzenność, super barwa, wypełnienie, ale także dobra rozdzielczość, i dynamika. Niskie tony mocne, ale zebrane, jędrne. Duża tu zasługa właśnie KT-88, których nie wymieniałem. W połączeniu z bardzo soczyście grającymi, "nagrzanymi" Mullardami było bardzo dobrze. Ale coś mnie skusiło i kupiłem jednak inne KT88. Shuguang Black Treasure KT88-Z. Tu już zrobiło się wręcz słodko, gęsto i trochę przyciemniło to przekaz, złagodziło dynamikę. Jako wstępną musiałem zastosować ECC82 Valvo z '69 roku, produkcja niemiecka w Hamburgu. Ta dała większą dynamikę, rozjaśniła (delikatnie) górę, wniosła fenomenalną przestrzenność. Co do lamp sterujących ECC82/12AU7, to swego czasu żmudnie przetestowałem 11 sztuk różnych NOSów i stąd wiedziałem jakie lampy dać, jak grają. Ale to już osobny temat. Jeśli chcesz więcej "lampy w lampie" , to szukaj czegoś na EL84 (jak Leben) albo najlepiej na B-300. Choć jak wyżej napisałem nawet z KT88 można wykrzesać bardzo dobre brzmienie, ale trzeba wiedzieć jakie dać lampy. -
Koniecznie opisz jak gra Twój system, jego składowe. Co się działo z dźwiękiem przy kolejnych wymianach elementów. I nie zapomnij napisać o okablowaniu, choć to świat dla niektórych niedostępny i nie wiem czy im współczuć, czy gratulować (mniejszych wydatków). Szkoda, że jednak nie dałeś się namówić na wklejenie fotki drugiej części pomieszczenia. Ale rozumiem, że być może z pewnych powodów wolisz tego nie robić. Zauważyłem teraz, że telewizor mógłby jednak wisieć ze 20 cm wyżej. Co do Meridiana, to zacna firma i źródła na pewno są świetne, choć nie tylko. Miałem 508.20 i bardzo miło wspominam.
-
No szkoda, że temat można zamknąć, bo za 2 kzł naprawdę można by wyszukać duuuuuużo lepiej grający zestaw. Oczywiście używany. Ale musiałoby chodzić o lepszy dźwięk a nie o ... w sumie o co? Dziwni Ci Twoi rodzice. Na nowy zestaw z kilku wyżej wymienionych powodów nie ma szans. Co do danych technicznych, to się jednak mądrujesz a nie potrafisz skorzystać z podanego Ci linku. Te dane techniczne są dla trzech modeli Technicsa. EH-580 (biały prostokącik), EH-680 (szary, czy szaroniebieski prostokącik) i EH-780 (czarny prostokącik). Mniej więcej w środku tabelki jest napisane: Power Consumption (czyli pobór mocy z sieci a nie moc wzmacniacza) Dla EH-780 - 190W, dla EH-680 - 170 W i dla EH-580 - 160W. Więc całkowita moc jaką może wytworzyć taki wzmacniacz EH-780 będzie ok. 60% tego poboru mocy. Bo trzeba mieć na uwadze tzw. sprawność wzmacniacza, wszelkie straty itp. Szerszy temat. I to nawet nie wiem, czy tyle mocy będzie, bo to się tyczy dobrych wzmacniaczy stereo z mocnym zasilaniem a nie takich miniwieżyczek. Realna sumaryczna moc jaką wytworzy taki kombajn to moim zdaniem maksimum 60 - 80 W. Naprawdę nie ma się czym podniecać. Mam nadzieję, że jak się usamodzielnisz i kupisz sobie swój zestaw, to zaprosisz rodziców i usłyszą wreszcie jak może zagrać dobre stereo. Tymczasem niech słuchają na plastikowym (materiałowo i dźwiękowo) Technicsie. Większa moc to nie zawsze lepszy dźwięk. W bardzo dobrych wzmacniaczach czasem tak. Ale też nie zawsze. Liczy się geniusz konstruktora i jakość użytych komponentów. Te muszą być odpowiednio dobrej jakości. No i zasilacz. Dobry wzmacniacz musi być wydajny prądowo. I to niezależnie od jego mocy. Bo na papierze można wszystko napisać ale jak się podłączy kolumny, to takie bajki szybko się odczarowują. Miałem do niedawna 150 watowego McIntosha (32 kg masy). Prawdziwe 150W przy obciążeniu nawet 2 omowym (większość nawet bardzo dobrych wzmacniaczy przy takim obciążeniu się wyłącza, bo odczytuje to jako zwarcie albo po prostu się pali). A teraz mam 15 watowego Lebena. I jakościowo według mnie ten mały lampiaczek jest lepszy. Nie znaczy to, że Mac jest złym wzmacniaczem. Wręcz przeciwnie. Mój kolega audiofil o bardzo dobrym słuchu, był nim wręcz zauroczony i nie mógł zrozumieć dlaczego chcę go sprzedać. Kwestia gustu po prostu. Ale temat jest również bardzo szeroki. To tak w ogromnym skrócie.
-
No, takie Dynaudio, to byłoby coś. Bo rozumiem Rafkier, że te 2 kzł są przeznaczone tylko na kolumny? Ale weź pod uwagę Arti, że takich kolumien (jak to niektórzy nieraz piszą) byle wzmaczkiem nie napędzisz. Sam dobrze o tym wiesz. No jasne, zagrają. Ale jak? Dynki potrafią być bardzo kapryśne gdy nie dostaną dobrej klasy wzmacniacza. Chyba, że kolega potraktuje te kolumny rozwojowo i będzie co jakiś czas fundował im coraz to lepszy wzmacniacz. Nie zapominając o całej reszcie, oczywiście.
-
No nie uraziłeś mnie w żaden sposób, chyba, że kogoś innego Ale wolę gdy się ktoś wypowiada na dany temat jeśli doświadczy czegoś empirycznie. A nie tylko, gdy mu się wydaje, że to niemożliwe, albo żeby aż tak itp. Kable głośnikowe i interkonekty oczywiście polecam nabyć lepsze w późniejszym terminie. Bo lepszy system już pozwoli Ci usłyszeć co psuje tani kabel. Możesz również wypożyczyć z salonu audio i posłuchać na znanym Ci już wówczas systemie, porównać do zwykłych miedziaków. Sam ocenisz, warto czy nie. Tyle z mojej strony na ten temat. Co do wzmacniacza czy odtwarzacza z wejściem ethernetowym, o ile znajdziesz takie nowsze (bo na pewno w starszych tego nie ma), to twierdzę, że nie opłaca się w to pchać. dla takiego gadżetu jak to gniazdo ograniczać się w ważniejszych kwestiach (dźwięk) i wydawać więcej? Jak napisał Arti lepiej kupić dobry wzmacniacz, niezgorszy odtwarzacz CD (lepiej jednak słuchać z niego) a pliki puszczać z dysku twardego poprzez DAC. Czyli słuchasz sobie po prostu muzyki w dużo gorszej jakości. Czas to zmienić. Wzmacniacze Rotela na ogół grają tak jak piszesz. Trochę cieplej te z końcówką BX na końcu symbolu. No i najnowszy RA-10 gra już inaczej, ze znacznym ociepleniem, ale używanych w dobrych cenach jeszcze nie ma. Trochę dużo tego zostało do kupienia. Wzmacniacz, odtwarzacz CD, DAC. A budżet już dość niewielki. Ile konkretnie? Czy czyściłeś soczewkę lasera w tym odtwarzaczu który masz? A kurz się nie zebrał na prowadnicach, zębatkach? Może smar wysechł, zbrylił się. Albo jakiś włos się zaplątał gdzieś w mechanizm. Trzeba by to przejrzeć.
-
Ok, w sumie do takiej muzyki powinno być dobrze. Rzeczywiście profil brzmienia Quadrali trochę się zmienił a ten Technics powinien dać radę. Choć oczywiście nie zaprzeczysz, że to nie jedyny wzmacniacz w tej cenie, który dobrze by z Taifunami zagrał?