Skocz do zawartości

Simson

Uczestnik
  • Zawartość

    915
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Simson

  1. Przepraszam, już naprawiam błąd: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Prz...l?ticaid=118c59 http://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/niezni...przezyl/rs5tqm3 http://www.tvn24.pl/ciekawostki-michalki,5...zyl,262959.html ...może być i spadochron, czyli mowa o jakim "zawsze" jeśli mam być upierdliwy? Zaś wnioski są moje, nie każdy musi się z nimi zgodzić. Jeśli są pytania do konkretnych punktów mogę przygotować cytaty (potrafię te wnioski obronić). Niekoniecznie jednym stwierdzeniem można obalić wszystko. Wolę, jeśli ktoś obali argumenty, nie zaś przedstawi osobę je wygłaszającą w złym świetle i postara się jednym zdaniem zdyskredytować osobę, nie wnioski.
  2. nie zawsze drogi kolego (przypadków jest bardzo dużo i niekoniecznie związanych z trafieniem na stok pochyły: http://trybunaczestochowska.pl/2017/01/24/...ok-z-10-pietra/ (przykładów są dziesiątki, więc czemu piszesz "zawsze" ?) ..masz rację. Zapewne tak jest. zbyt ogólne pytanie (nie każdy kabel wprowadza zmiany- bardzo ougólniając), ale nawet nie zamierzam przedstawiać swoich opinii i dowodów, tym bardziej zaczynać nową dysputę, skoro przy podstawkach dzieje się co dzieje. Jeśli miałbym podsumować swoje wrażenia z dyskusji wyglądałoby to tak: 1. Nie warto poruszać tematów voodoo, tym bardziej, jeśli ktoś już opisał jakie zmiany zachodzą przy wykorzystaniu gadżetu "X", bo wiąże się to z zarzutami personalnymi (różnej maści) oraz z zarzutem robienia z wcześniejszych wpisów "idiotyzmów" (oraz z autora takiego wpisu). 2. Pomiary: Jeśli jest to wygodne to pomiary wskazują różnicę (patrz tematy związane z oscyloskopem), jeśli pomiary nie wykażą nic- wówczas mamy argument, że nauka nie nadąża za audio. Poza tym nie wszystko jest mierzalne. 3. Ślepe odsłuchy- to nie jest argument, to nic nie daje, bo najważniejsze jest ucho (oraz oko, które zobaczy co wpinamy w system), ślepym testom stanowcze NIE. 4. Podstawowa i najważniejsza argumentacja to "zdanie pisane użytkownika forum, który PRZETESTOWAŁ TO OSOBIŚCIE", zaś jak ty nie usłyszałeś różnicy lub nie testowałeś to po co zabierasz głos ? 5. Temat audio jest tak skomplikowany, że tu reguł nie ma. Co tam nauka (w sumie jaka nauka? Jesteśmy głąbami, więc co my wiemy o nauce) 6. Kolejna argumentacja: "ja słyszę i ja wiem wiem !!!, nikt mnie nie przekona!!!", nie potrzebuję pomiarów, zasad fizycznych, naukowych, ślepych testów. Wiem i już. 7. Kolejny argument: "zamknij się i nie obrażaj innych, bo możesz sprawić im przykrość" Skoro temat audio voodoo tak ma wyglądać, to ja raczej podziękuję z uczestnictwa w dyskusjach na ten temat. Temat nie jest mi obcy, ale chyba zrozumiałym będzie to, że nie będę miał ochoty w nim dyskutować. Po co ma ze mnie wychodzić "zombie", po co mam narażać się innym użytkownikom? W imię prawdy? Tak, to jest argument, ale nie wiem, czy mam aż tyle czasu. Poza tym nie wiem, czy dyskutujemy o gadżecie, czy o osobach, które tu wyrażają opinie ? Bo temat ewidentnie stał się tematem personalnym. W takich dyskusjach uczestniczyć nie będę. Z wyrazami szacunku (bez sarkazmu) - Simson
  3. Nie obraź się, ale co to za bzdury ???? To jest walka z mitem???? Kolejny argument ???? Gratuluję żołnierzy w obozie "zwolenników gadżetów". Czyli mam nic nie pisać, bo można kogoś urazić? Jaki to ma sens? Odwaga moralna, cywilna ? Przepraszam za określenie, ale co to za bełkot ? ...pod którym zapewne nikt z broniących gadżetu się nie podpisze. Wasz żołnierz panowie właśnie uniósł "białą flagę".
  4. Niestety Sanwing to może być prawdą. Dlatego uważam, że jeśli mamy do czynienia z takim salonem (salą) warto odsłuchy robić u siebie. W sumie, o ile to możliwe, zawsze warto to robić u siebie.
  5. Szanowny wpszoniak'u, rozkładanie wypowiedzi na pojedyncze składowe nie ma sensu, to są zdania wyciągnięte z kontekstu, które sens mają jako całość wypowiedzi, nie zaś jako poszczególne, pojedyncze zdania. Miałem coś innego na myśli, a stosujesz zabieg dzielenia wypowiedzi, gdzie nabiera ona innego znaczenia. Ujmę to metaforycznie: Ja nie muszę skakać z 10 piętra żeby wiedzieć, że zrobię sobie krzywdę. Ty zaś jesteś zdania, że nie wypowiesz się, bo nie skoczyłeś. To, że lekarz Tobie powie, że krzywdę z prawdopodobieństwem 99,99999% sobie zrobisz, o ile przeżyjesz, nie bierzesz na poważnie. To tylko nauka. Zaś chcesz się wypowiadać po oddanym skoku? Wówczas napiszesz, że "wiem" ??? Czemu tego nie testować? Skąd wiesz, że można się zabić? Na własne oczy widziałeś, jak ktoś skacze z 10 piętra? Raczej nie, ewentualnie filmik na YT, opinie fachowców (lekarzy w tym wypadku). Czyli nic testowanego. ...i tu mamy odpowiedź, nic innego nie jest chyba lepszym testerem. Więc co wg Ciebie jest miarodajne? Bardziej niż ślepe odsłuchy? Dziwię się do tej pory, że nie padł z Waszej strony (zwolenników) jedyny argument, który wg mnie jeszcze jakoś (z jakimś lekkim naciągnięciem ) jest w stanie wytłumaczyć wpływ takich gadżetów. Może źle się wyraziłem, że wpływ, może bliższe prawdzie będzie - jakiś sens, żeby Angel w końcu odpuścił, że ktoś z kogoś robi idiotę. Ja jestem w wątku jako "przeciw", więc muszę sam dostarczać argumentów, z którymi będę później polemizował ? ...jeszcze trochę się wstrzymam ..apropos wypowiedzi audiowita, w mojej opinii ma rację pisząc o producentach (i nie tylko), nie rozwija szczegółowo wypowiedzi, ale jeśli ktoś zagłębi się w tematy tam poruszane nie sądzę, że nie przyzna mu się racji. Niestety tak jest, co jest po części powodem do smutku.
  6. Nie Angel, nie pomieszało mi się, zaś Ty wiesz dobrze co miałem na myśli. Myślałem, że można to trochę ogólniej napisać, zaś czytelnicy zrozumieją, ale może niektórzy nie chcą rozumieć ? Więc może posłużę się przykładem: Czyli idąc tym tokiem myślenia dzisiaj pójdę do piwnicy, wezmę białą olejną farbę, pomaluję nią boki wzmacniacza, po czym siądę do odsłuchów. Opiszę, że dźwięk docierający do moich uszu wygładził się, zyskał w skrajach pasm. Następnie pojawi się jakiś forumowicz, powiedzmy Cyber23, który powie, że to niemożliwe, żeby tym zabiegiem zmienić brzmienie wzmacniacza, staniesz w mojej obronie ? Powiesz do Cyber23, żeby ewentualnie jak sam wykona testy nawet nie pisał, że farba nie ma wpływu na brzmienie, tylko niech pisze że ON nie usłyszał wpływu farby ???? Albo jeszcze rozwinę wątek o kolory. Dany kolor wpływ ma na coś innego. Nie chce Ci się śmiać z tego co napisałem? Ja pisząc o takim wpływie musiałbym to jakoś obronić, inaczej niż tylko słowami tak ? . Jeśli naprawdę brzmienie by się zmieniło to np. zaprosiłbym na takiego Cyber23 na ślepe testy i wówczas byłoby to bezsporne. Nie wiem, może można znaleźć inny sposób, ale na pewno nie same zdania i wiara w czyjekolwiek uszy. A Ty zadowolisz się samym opisem i weźmiesz to za pewnik ? Będziesz tego zaciekle bronił? No albo można by było prowadzić jałową dyskusję na temat wpływu, tłumaczyć to zwiększeniem sztywności itp. No fakt, sztywność wzrośnie, więc także może to wpłynąć na brzmienie. Mamy odpowiedź, jesteśmy zadowoleni. A to teraz ty udowodnij, że ten oto ktoś tego nie słyszy. Wiesz dobrze, że wyskalowany oscyloskop pokazujący jakąkolwiek zmianę nie jest argumentem, zaś mydleniem oczu i zmiękczaniem mózgu. Ja wyszedłem z prostą i jasną propozycją. Ślepy odsłuch dla tego co słyszy. Kilkadziesiąt wypowiedzi do tej pory, a większość o niczym. O zaufaniu, o maskach ludzi, o przepoczwarzaniu się, o poszukiwaniu pomocy i pomocy na forum, pewności siebie. Ale czy to jest meritum tematu ? Tak wygląda obrona mitu ???? Więc proszę bardzo. Zmienię zapis o mojej propozycji. Niech brzmi następująco: Komu udowodnić, że nie usłyszy podstawek pod kablami głośnikowymi ???? Oczywiście nie słowami mam zamiar to uczynić. A może warto pomyśleć nad zmianą tematu ? Proponuję treść: Wcielamy mity w życie (nie naukowo, tylko i wyłącznie organoleptycznie, subiektywnie, ewentualnie poprzez głosowanie tych co słyszeli i tych co nie słyszeli). Ci co usłyszeli napiszą, co się zmieniło. Ci co nie testowali będą stać okoniem za tymi co testowali, zaś ci co nie usłyszeli zostaną odprawieni z kwitkiem, bo poza tym, że nie potrafią słuchać lub mają coś ze słuchem nic ciekawego do wątku nie wniosą. Coś poza opiniami ma znaczenie? Nie! To mistycyzm , coś niewytłumaczalnego. A testy ślepe? Po co ? Nie wierzysz na słowo niedowiarku ? Robisz idiotę z tych co słyszą ? ....a w ogóle kim ty jesteś młokosie ?? ??: Nie tak trochę to wygląda ? ...wpszoniak, wpływ maści? ...no proszę Cię bardzo
  7. Tak, była ciekawa wymiana zdań, ale się zepsuła Pboczek, naprawdę różnej muzy słucham. Dobrze byłoby napisać, że słucham tylko poważnej, bluesa, jazzu, instrumentalnej. A tak na poważnie to nawet czasami włączę jakiegoś gniota, który jest dobrze nagrany, z mnogością wybrzmień, wówczas słucham instrumentów, co też sprawia mi przyjemność. Często włączę coś pokroju "Pink Floyd?" , "Dire Straits". Ostatnio tłukę "Queen", nie gardzę grupą "Metallica", "AC/DC", a także polskimi kawałkami "Dżem", "Lady Pank". Ostatnio znajomy doniósł coś z house, też przyjemnie. Wracając do kontrowersji.... prawdziwym szczytem chamstwa i obrazu marketingowców branży audio jest opis producenta "magicznej maści" do smarowania m.in. tranzystorów i najróżniejszych układów we wzmacniaczach, odtwarzaczach CD i DVD itp o nazwie "Tube-o-Lator" Na co wpływa? (opis producenta) Cyt: "przekształca dźwięk zimny i surowy w ciepły dźwięk emocjonalny...." Na jakiej zasadzie działa? (Cytat z opisu producenta): "Nie jesteśmy w stanie dostarczyć dokładnego opisu dlaczego "Tube-o-Lator" faktycznie działa. Może ktoś z was tam będzie rozwiązać tę tajemnicę i powiedzieć nam ? Jednak Dipl.- Phys. Holger Klein z audio Technik, Hannover, wymyślił nowatorske wyjaśnienia." (...) Rzeczywiście tego nie testowałem, ale na zdrowy rozum większych bredni to chyba nie czytałem. Producent nawet nie zadał sobie trudu, żeby do produktu dopasować jakąś pseudonaukową teorię. Po prostu trzeba kupić, posmarować i nie wnikać czemu zadziała, a zadziała na pewno. Do ceny nie dotarłem (szczerze nawet nie szukałem, ale znając branżę zapewne mililitr kosztuje ze 200 zł jak nie lepiej). Poniżej link do strony producenta. Zachęcam do wesołej lektury na początek weekendu (można przetłumaczyć w przeglądarce). http://www.altmann.haan.de/tubeolator/ To nie są kłamstwa, strona i produkt istnieją naprawdę Ktoś odważy się nazwać mnie frustratem, niedowiarkiem itp ? Czemu wyrażam opinie niesprawdzone i niepoparte odsłuchami ? A są testujący, którym tranzystor zagrał po zastosowaniu maści jak lampa ? (przepraszam za sarkazm, nie mogłem się powstrzymać). Ciekawe czemu już jej nie sprzedają.....
  8. Czyli myślisz Pboczek, że dobrą drogą byłoby napisanie czegoś w sposób sprzeczny z własnym przekonaniem, aby nie zaogniać tematu? Jeszcze bezpieczniej jest nie zakładać takich wątków. A skoro już się pojawi to trzeba niestety liczyć się z odmiennym zdaniem.
  9. Początkowo też tak chciałem to tłumaczyć, ale zaraz pomyślałem, że mamy do czynienia raczej z pasjonatami dobrego brzmienia w takich branżowych salonach, nie zaś z osobami lubiącymi tylko bas. Takie sale powinny być neutralne, żeby wychwycić cechy zestawów tam odsłuchiwanych. Ale wcale niewykluczone, że możesz mieć rację w takiej interpretacji. Postaraj się sprzęt odsłuchać u siebie w domu w miejscu docelowym przed ostatecznym wyborem (a najlepiej mieć kilka zestawów i u siebie odsłuchać)
  10. No więc ja osobiście takiego postępowania nie rozumiem. Jeśli to pianka o gęstości do 30kg/m3 (zapewne nie lepsza), adaptacja na czymś tak marnym oparta (ona więcej szkodzi w pasmie niż pomaga) oznacza tragedię. Profesjonalne salony, z pomieszczeniami akustycznymi. Salony branżowe, nie sklepy typu MM, a takie błędy ??? Mi wydaje się to abstrakcją. Tym bardziej, że pomiary akustyczne (jeśli ktoś nie ma ucha) są relatywnie nikłym kosztem całego przedsięwzięcia związanego z projektowaniem sal odsłuchowych. Nawet więcej, można tylko trochę poczytać i na "ślepo" sądzę, że mniej błędów się popełni.
  11. Twarde, czy może coś na kształt i rodzaj wełny mineralnej za grubym materiałem ? Czy coś właśnie twardego? Właśnie widziałem te łączenia. W rogach też widzę chyba jakieś pułapki basowe, ale z czego są wykonane i jak zaprojektowane (strojone) ciężko określić (słabo zdjęcie to oddaje, a może to tylko część wystroju ? Nie spotkałem się z pułapkami o przekroju kwadratu)
  12. Absorbery piankowe, piramidki... Drugie zdjęcie- adaptacja oparta jedynie na dyfuzorach (boki to ściana czy jakieś tłumienie?) Mnie akurat nie dziwi, że basu mogło być dużo. Pianki i piramidki zapewne typu Allegro, lub niewiele lepsze. Tam nie ma nic żeby okiełznać bas, zaś takie pianki wpływają często bardzo niekorzystnie. Bardzo pusto. Faktycznie to ładnie wygląda, ale w mojej opinii nie jest to adaptacja prawidłowa. Oczywiście nie jestem ekspertem, nie słyszałem tego pomieszczenia, ale na podstawie posiadanej wiedzy śmiem twierdzić, że więcej do powiedzenia miał projektant wnętrza niż ekspert od akustyki. Tak jednym zdaniem. W adaptacji podstawą jest znaleźć "złoty środek" między wytłumieniem, rozproszeniem i odbiciem. Jest to trudne, a okazuje się niemożliwością przy stosowaniu ustrojów wpływających na jeden z tych aspektów (np same dyfuzory rozpraszające w dość znacznej ilości). Oczywiście mogę się mylić, więc z chęcią przeczytam inne opinie innych forumowiczów na ten temat.
  13. Bardzo ciekawe jest to o czym piszesz (odnośnie brzmienia w pomieszczeniach odsłuchowych). Możesz napisać o adaptacji coś więcej ? Może udało się zapamiętać jakie ustroje (jaki typ) i gdzie były zamontowane ? Jaka mogła być ich powierzchnia ? Jakie były odstępy kolumn od ścian ? Czy był to prostokąt czy kwadrat ?
  14. Temat audio voodoo od dawna mnie ciekawił, dużo wcześniej niż styczeń 2016r w którym to miesiącu założyłem konto na tym zacnym forum. Dyskusje na ten temat prowadziłem dużo wcześniej niż to wynika z ostatniego wpisu, trafiając na to forum już miałem w planie od tego zacząć z uwagi, że w temacie czuję się lepiej niż w tematach np. doboru sprzętu. Zamieszczając temat podstawek pod kable nie zrobiłem tego, gdyż się nudziłem i chciałem podgrzać atmosferę. Temat został przeze mnie przestudiowany dużo wcześniej, włącznie z rozmowami na ten temat z nazwijmy ich "fachowcami" i to z różnych branż, włącznie z elektrycznymi. Widzę, że po latach dalej nic go nie pchnęło w żadną stronę. Dalej są ci co słyszą i ci co nie słyszą. Chciałem uniknąć jałowej dyskusji na ten temat (wielokrotnie prowadziła do tego do czego doprowadziła i tu, czyli niepotrzebnych spięć) zamieszczając w pierwszym napisanym na ten temat poście (nr 138) coś co pozwoli dobitnie ukazać wpływ lub brak wpływu tego gadżetu. Angel, ładnie piszesz o mistycyzmie, czymś niewytłumaczalnym naukowo, czymś z czym mamy do czynienia, jednakże nie potrafimy tego nazwać oraz wyjaśnić. Skoro mamy z tym wszystkim do czynienia to ja tylko chcę, aby ktoś mi ten mistycyzm objawił. Warunek jedyny to to, że ten który mi te niewytłumaczalne zjawisko ukaże nie będzie widział, czy to "mistyczne urządzenie" znajduje się w systemie czy nie. Czy to tak wiele? Przepraszam, że nie wierzę w słowa: "ja słyszę". "zapewniam, że wpływ jest". Zapewne będę zaraz nazwany niedowiarkiem. Ale czy oby na pewno jest to sprawiedliwe określenie mojego rozumowania i celu ??? Widzisz Angel. W takich tematach jak audio voodoo jest bardzo niebezpiecznie pisać. A bardziej niebezpiecznym jest zamieszczanie twierdzeń typu "słyszę wpływ podstawki pod kable głośnikowe objawiające się..... " Pisząc takie twierdzenia, w takich tematach należy wziąć odpowiedzialność za to co się napisze i co się usłyszy. Zaś w razie konfrontacji trzeba umieć obronić swoje twierdzenia czymś więcej niż napisanym zdaniem typu: "ja to słyszę". Bo tak to można wieczność. Zaś jeśli ktoś będzie domagał się dowodu nie powinien być nazywany amatorem, niedowiarkiem, szydercą, frustratem, tym co tłumi złość, dotkniętym przez meduzę itp. Temat podstawek (jako kontrowersyjna rzecz) nie obroni się samymi zdaniami i zapewnieniami. Tu musi być coś więcej, nie sądzisz ? Zarzucanie przeciwnikom "mistycznego wpływu urządzeń" przedstawiania kogoś w złym świetle, wyładowań frustracji, ataków, "Audiostereozombie" i wielu innych inwektyw jest z Twojej strony bardzo nie fair. Takim wpisem powodujesz to, że osoby nie będą wyrażały swojego zdania (nie daj Boże innego, niepasującego), bo narażą się na atak doświadczonych forumowiczów. Temu prawie nikt się nie udzielał i uwierz mi, że w tym temacie na pewno tak będzie. Zaś osoby mające pojęcie o świecie w dalszym ciągu będą się naśmiewać, bo audiofil twierdzi, że słyszy drewno pod kablem. My sami, audiofile, do tego doprowadzamy. Jak inaczej walczyć z mitami, które niestety branży audio (jak każdej innej) nie omijają. Angel piszesz: "To daje pole do rozwoju prawdziwej nauki. Tak buduje się postęp. Poprzez nieszablonowe myślenie, Często właśnie poprzez negację oficjalnej nauki. Wszystko inne, to zwykła bufonada, arogancja i żenada ogólnie". A wiesz, że zanim ktoś coś wymyśli, wynajdzie, odkryje to często poświęca dziesiątki lat, tysiące prób, tysiące niepowodzeń ??? Widzę, że tylko w branży audio każdy nowy produkt to sukces, tu nie ma niepowodzeń (a jedyne niepowodzenie to to, że w podstawce rowek nie tu został wyżłobiony, no ale dziesiątki, setki różnych żłobień i już jest dobrze). Wpływ jest! Jeśli niewytłumaczalny w żaden sposób, no to wówczas mamy do czynienia z wpływem mistycznym, niewytłumaczalnym, ale słyszalnym. Zaś jeśli ktoś zarzuci brak wpływu, będzie nazwany niedowiarkiem, frustratem. To bardzo mi przypomina baśń "NOWE SZATY CESARZA", zapewne każdy ją zna. http://basnie.republika.pl/noweszatycesarza.htm Cyt: ...Nikt nie chciał po sobie pokazać, że nic nie widzi, bo wtedy okazałoby się, że nie nadaje się do swego urzędu albo że jest głupi. Żadne szaty cesarza nie cieszyły się takim powodzeniem jak te właśnie. - Patrzcie, przecież on jest nagi! - zawołało jakieś małe dziecko. - Boże, słuchajcie głosu niewiniątka - powiedział wtedy jego ojciec i w tłu mie jeden zaczął szeptem powtarzać drugiemu to, co dziecko powiedziało. - On jest nagi, małe dziecko powiedziało, że jest nagi: - On jest nagi! - zawołał w końcu cały lud. Cesarz zmieszał się, bo wydawało mu się, że jego poddani mają słuszność, ale pomyślał sobie: "Muszę wytrzymać do końca procesji". I wyprostował się jeszcze dumniej, a dworzanie szli za nim, niosąc tren, którego wcale nie było. Piszesz Angel, że nie można stwierdzić, że wpływ urządzenia nie istnieje, zaś należy napisać, że ja nie usłyszałem wpływu. W mojej opinii jest to częsta obrona mitu. Oczywiście tą pewnością szarżować nie można, ale są urządzenia, gdzie to można napisać stanowczo. Audio voodoo boi się stwierdzeń dosadnych, jednoznacznych. Lepsze są totalnie subiektywne, wówczas mit żyje. Co do podstawek pod kable jestem przekonany o ich braku wpływu. Oczywiście i pewnego człowieka można przekonać do innego myślenia. Ale jak już wspomniałem, nie był to jednodniowy zryw z tezą niepopartą dowodami. W tym wątku celowo zabrałem wiele argumentów "tym co słyszą podstawki" pisząc o ślepych testach (uczestnictwo w nich to raczej "samobójstwo"). No ale nie sądziłem, że poleją się pomyje bez próby. Ewentualne wiadro pomyj przyjmę na garb, ze skruchą, ale po teście ok? Czemu wykluczasz, że to druga strona będzie musiała przyznać się do porażki? Angel, czemu twierdzisz, że forumowicze się zmieniają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ? Nieprawda. Jesteśmy w takim temacie, więc czego się spodziewałeś ? "Klepania się po plecach" ze zwolennikami kontrowersyjnych rozwiązań ? Tym bardziej, że raczej w temacie nie gdybałem. Czyli nawiasem mówiąc, szambo się trochę rozlało, ale konkretów zamieszczonych w moim pierwszym poście o podstawkach brak. Na tej podstawie nie będzie błędem wysnuć teorię, że starsi forumowicze nie szanują odmiennego zdania innych (młodszych i najmłodszych), oni też mają inne spojrzenie na wiele aspektów, czemu to negować, atakować ? Dlaczego można określić pejoratywnie kogoś, kto ma odmienne zdanie i jest świeży na forum? Staż na forum jest wyznacznikiem tego, kto po kim "może jechać" i jak i co oceniać ? (oczywiście mam na myśli temat, nie "jazdy" personalne, bo nie sądzę, że autor miał to na celu). ...aha, co Angel masz na myśli pisząc o pretendowaniu do wzorca? Myślę, że to mnie się też nie tyczy, ale skoro audiowita wykluczyłeś to obawiam się, że może chodzić o mnie? Rozwiniesz to ? ...mając powyższe na uwadze, wyjątkowo Angel zgodzić się z Tobą nie mogę.
  15. Według mnie ostatnie wpisy dają odpowiedź na to, czemu tak mało osób chce te tematy poruszać i w nich dyskutować (padło takie zapytanie w toku dyskusji, czemu osoby nie chcą dyskutować na takie tematy). Odpowiedź właśnie się pojawiła. Każdy kto nie idzie z "nurtem" wychwalania gadżetów ten jest, albo niedoświadczonym forumowiczem, albo pieniaczem, albo nie ma wiedzy (a jak wiedzę ma to czytamy, że nauka to nie wszystko), a jak ma wiedzę i sprawdził to doświadczalnie, to zawsze można zarzucić, że skoro nie słyszysz, to znaczy że ty nie słyszysz, inni mogą przecież słyszeć, albo może to,że ma niedoskonały słuch.... można przykłądy mnożyć. Jaki jest więc sens dyskusji na takie tematy i zakładania takich wątków? Każde zdanie sprzeciwu traktowane będzie jako robienie z kogoś idioty ? Wątek o voodoo powstał, aby "ugruntować" mity i wzajemnie je zachwalać ? Bo z tego co widzę to na pewno nie do tego, żeby dociekać prawdy. Jacku, dyskutowaliśmy o podstawkach pod kable nie o wzmacniaczach, kablach analogowych, sieciowych itp. Nie wiem czemu to łączysz ? O bezpiecznikach też słowo nie padło czy magnetyzerach i wielu innych rzeczach. Wypowiedzi tyczyły się tylko podstawek, więc nie generalizowałbym i nie zaliczał negowania do tego wszystkiego. Odniosę się dokładnie do ostatnich wypowiedzi koledzy, ale niestety wieczorem znajdę czas. Teraz tak na prędce zaznaczyłem swoje odmienne zdanie, ale proszę nie traktować tej wypowiedzi jako ostatecznej. z pozdrowieniami.
  16. No może i tak, ale także ważne jest przeczytać argumenty, dyskusję. To może także wnieść wiele. Co do podsumowania (wg mnie) to w sumie zawarłem to kilka wypowiedzi wyżej.
  17. To nie lepiej właśnie skorzystać z okazji i posłuchać? Każdy lubi coś innego w brzmieniu, więc skoro jest możliwość kupna to i zapewne jest możliwość posłuchania. Mi osobiście podoba się brzmienie B&W. Nie ma nic lepszego jak na własne uszy przekonać się o dopasowaniu i barwie brzmienia. Do czego serdecznie zachęcam.
  18. hehe, jakiś czas temu zadałem pytanie, abyś wymienił kilka gadżetów, które wg Ciebie "nie działają". Czyli typowe voodoo.
  19. ...aha, nie zapomnij wpszoniak o odpowiedzi na moje pytanie
  20. Szanowny wpszoniak'u, zainteresowanie jest. W niedzielę podczas dyskusji widocznych było momentami około 20 osób. To że nie każdy dyskutuje nie oznacza, że nie czerpią wieści z rozmów i też sobie jakieś zdanie wyrabiają. Część (jak to często bywa) wstydzi się wyrazić swoje zdanie, a może się obawia ? Sam wiesz jak jest z tematami pokrewnymi temu. W takich tematach zawsze będzie starcie dwóch przeciwstawnych zdań, ale to dobrze, o to chodzi chyba ? Ja czasami tak lubię na argumenty podyskutować. Według mnie temat potrzebny, dyskusje na te tematy też, a że czasem nie idzie po myśli ... No cóż, bywa. Ale nie ma się co tu odgrażać jakimiś blogami. Po co ? Tutaj zapewne wielu użytkowników forum ma dostęp, a opisy Twoich odczuć sam z chęcią czytam wpszoniak no jak to tak? nie będzie się można udzielić na blogu ??? Przecież obiecałem, że będę "strażnikiem podstawek" Pboczek, spokojnie, rozmowę przeczytałem , ale ja wiem czy to jest sens w punktach opisywać? Moje zdanie jest takie, że podstawki czy zaślepki na RCA to biżuteria audiofilska, to ma ładnie wyglądać, zaś gdyby szukać rzeczywistej roli to zaślepkom należy uznać to, że chronią RCA przed zabrudzeniem, kurzem. Zaś podstawki pod kable ....hmmm poza tym, że ładnie wyglądają ciężko coś znaleźć (może łatwiej odkurzać pod kablem? ) Ja bym właśnie do biżuterii te produkty zaliczył, po prostu mają ładnie wyglądać i ciężko z tym polemizować, wyglądają świetnie. Jestem przekonany że podstawki jak i zaślepki poległyby na całej linii w tak to ulubionych "testach ślepych". wpszoniak, pamiętam o fizyku, postaram się sprawę dopiąć na weekend. Niestety, człowiek zapracowany i czasami poważnie ciężko się złapać.
  21. Czyli Twój przykład także niczego nie dowodzi O takich zabiegach marketingowych uczą już na pierwszym roku studiów. Nie, że neguję wszystko. Uważam jedynie, że do takich produktów warto podejść racjonalnie, niekoniecznie należy opierać się tylko na opisach producentów (nawet cenionych). Spotkałem się z opiniami inżynierów, którzy negują wpływ tego typu gadżetów na brzmienie (efekt słyszalny). Ostatnio np widziałem bardzo ciekawy test kabli cyfrowych (z pomiarami), który wykazał, że ich rodzaj (także cena) nie wykazują żadnej zmiany w podstawowych parametrach mierzalnych. Ale jeszcze się nie wypowiem, bo mam kilka różnych (pożyczone od użytkownika forum ) , które będę testował wraz z przetwornikami. Wówczas na pewno zdam relację.
  22. Nie, nie słyszałem (ale ja na razie nie o bezpiecznikach mówię). Nawet jeśli jedna firma to montuje ...a ilu jest producentów ? Zapewne znajdzie się niejedna firma, która montuje jeszcze większe dziwadła u siebie w produktach, co wcale nie musi oznaczać, że to ma wpływ. Np takie "nowum", coś innego, co od razu zadziała na wyobraźnię, staje się jakąś innowacją, czymś innym na tle konkurencji.
  23. audiowit, ja nie wierzę ani w podstawki, ani w zatyczki. Uwierzyłbym w jedno, czy drugie gdybym zobaczył, ale wykresy pomiarów akustycznych, nie zaś pomiary precyzyjną aparaturą wyskalowaną zapewne na najmniejsze wahnięcia sygnału. Właśnie, czy jest to słyszalne ? Jak urządzenie pokaże cokolwiek to zamieszczają filmy, jak nic nie pokazuje to opisują poematy, po których przeczytaniu jedno co zostaje w głowie to to, czemu ja jeszcze tego zbawiennego produktu nie mam ? Jak bez niego mogłem słuchać muzyki ? Jeśli to taka duża zmiana czemu producenci nie "rasują" swoich wzmacniaczy takimi zatyczkami ? Koszt ich produkcji jest znikomy, a skoro jest zmiana to czemu tego nie robią ? Znane firmy też wykorzystują swoją pozycję na rynku, na takich zatyczkach mają kilkaset % marży, jak nie lepiej. Według mnie takie produkty jak zatyczki czy podstawki powinny znaleźć się w grupie biżuterii audiofilskiej. Nie wiem czemu producenci na siłę szukają wpływu takich produktów na brzmienie ? Jakby wprost pisali, że mają walory tylko estetyczne to w mojej osobie mieliby na pewno szybciej klienta, niż po wymyślnych poematach, często z oderwaniem od rzeczywistości. Oczywiście zdania w sieci są bardzo podzielone, ale żadnych testów (typu "ślepe") nie ma ...ale to moje osobiste zdanie.
  24. To ja drogi wpszoniak'u z innej beczki. Mam istotne pytanie: Które z gadżetów, produktów zaliczanych do tematyki voodoo (powiedzmy kontrowersyjnych) według Ciebie nie "działają" ? Są przez Ciebie określane mianem voodoo ? Nie wierzę, że każdy nazwijmy to "gadżet" działa i ma wpływ na brzmienie większy lub mniejszy. Wymienisz kilka ? Powiem szczerze, że bardzo jestem ciekawy Twojej odpowiedzi.
  25. Ależ ja, drogi kolego, nie napisałem o braku wiary, postawiłem jedynie tezę i antytezę. Absolutnie nic więcej. Tak jak mówisz, trzeba by to sprawdzić osobiście. Na pewno postaram się to kiedyś zrobić. A to, że mam jakieś obawy przed wieloma produktami kontrowersyjnego wpływu to fakt , szczególnie w czasach, gdy każdy na wszystkim chce zarobić. Stąd moja ograniczona ufność. ...co do pogrubień. Sam zwróciłeś mi uwagę, żeby unikać słów "na pewno"
×
×
  • Utwórz nowe...