-
Zawartość
915 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Simson
-
Marku, zapewne miałeś przyzwoite źródło od razu połączone ze wzmacniaczem przyzwoitym kabelkiem, ja grałem z DAC za 130 zł oraz z zewnętrznej karty dźwiękowej, co łącznie także degradowało brzmienie (brak połączenia bezpośrednio z portu usb). Myślę, że temu system w końcu ruszył jak należy i z takim wykopem.
-
@olek388, DAC Magic 100 u mnie też zagościł na odsłuchu. @1Ender ma Ci relację zdać, ale i ja się wypowiem. Myślę, że przy łączeniu komputera z zestawami audio jest on koniecznością (DAC jako ogólnie urządzenia). Różnice jakie wprowadza na pewno zależą od systemu jaki posiadamy, zaś jego wpływ w związku z tym może być różny. DAC Magic 100 słuchałem na zestawie stereo oraz na tańszym zestawi kina domowego. W obydwu systemach wprowadził on wyjątkowo duże zmiany. Na jednym i drugim systemie zmiany były podobnej materii, jednkże ich wymiar był nieco inny. DAC Magic 100 w obydwu systemach wpłyną na kontrolę niskich tonów, zauważalnie je uporządkował. Wpływ był mocno słyszalny, przy czm w lepszym zestawie był on jeszcze lepiej zauważalny. Po podłączeniu DAC na pewno można było łatwo usłyszeć poprawę pod względem szczegółowości, pojawiła się namiastka odseparowania instrumentów od siebie. Cały przekaz zyskał na lekkości, odwzorowaniu wybrzmień, kontroli. Zyskał w porównaniu z wcześniej używanym DAC za 130 zł. Jednakże w porównaniu DAC Magic 100 z DAC'ami za większe pieniądze (kwoty w okolicy 2000 - 3000 zł) odwzorowanie muzyki poszło zdecydowanie wyżej i to znacznie. Zmiany były diametralnie inne i także w aspektach dla mnie niespodziewanych (ale jest to raczej logiczne, że często lepsze urządzenia dadzą nam lepsze wrażenia). Dac Magic 100 w tym budżecie i do systemów raczej nie najwyższej klasy uważam za urządzenie bardzo dobre, które w tym przedziale cenowym konkurencji poważnej chyba nie ma, ale tu głowy za to nie dam. Myślę, że istotnym jest to do jakiego systemu szukamy DAC'a oraz należy pamiętać o tym, że to co stracimy na "wejściu" (czyli źródle, w tym wypadku komputer) to już tego nie odzyskamy innymi podzespołami, czy kabelkami. Jestem zwolennikiem klasycznego podejścia do cen poszczególnych elementów systemu. Jeśli masz wzmacniacz i kolumny stereo dobrze dobrane w cenie 10000 zł, to kupno tańszego dac'a niż 2000 zł będzie błędem (przeważnie). Zaś jeśli Twój system jest klasy nowego powiedzmy za 3000 zł-3500 zł to wydawać 2000 zł na DAC wg mnie mija się z celem, zaś może być uzasadniony. Uważam, że Dac Magic 100 do systemów w kwocie do 3000 zł sprawdzi się wyśmienicie. W droższych pewnie też, wszystko zależy od budżetu. Ja byłem miło zaskoczony tym co wprowadza do brzmienia Magic 100. Fafniak. Myślę, że Twoje prowokacje są "trochę" nie na miejscu.
-
Zestaw IN100 + DAC 100SE już musiał się wygrzać. Nie porównam brzmień z przed wygrzania i po z tego względu, iż czasu nie miałem na taką "zabawę". Jedno co mogę powiedzieć to to, że obydwa urządzenia, w mojej opinii, łącznie brzmią świetnie. Jestem przekonany, że dokonałem właściwego wyboru, co odwdzięczyło mi się tym, że muzyka wybrzmiewa świetnie. Muzyka brzmi znakomicie, z lokacją wybrzmień jakiej nigdy nie miałem. Nic się nie zaciera, nic się nie gubi, czuć energię i dynamikę, bliższe i dalsze wybrzmienia. Szczegółowość jaką lubię. No Panowie, ...mucha nie siada Niedawno był u mnie kolega (już po kupnie DAC). Słyszał mój zestaw przed inwestycjami w DAC, kabelki, zdanie miał ...bez konkretnego wyrazu. Jak usłyszał na wzbogaconym systemie "Take Five" (Atoll IN100SE + DAC 100SE) powiedział, że czuje się jak na koncercie w klubie muzycznym, na które dość często chodzi. Pierwsze (nie jedyne) co mi rzuciło się w słuch to to, że instrumenty brzmią całym pasmem wybrzmień, tak od "A" do "Z" i każdy słychać z osobna, nie wspominając o tym, że część jest ewidentnie słyszalna bliżej, inne dalej. W niektórych utworach nie ma problemu z lokalizacją poszczególnych elementów perkusji, nawet poszczególnych talerzy. Atoll daje radę!
-
W mojej opinii materiał nie ma aż tak dużego znaczenia, zdecydowanie ważniejsze jest to co jest pod materiałem i jakiej grubości. Ważne, żeby to nie był materiał bardzo sztywny i gruby, żadne ceraty itp. Materiał powinien być "w miarę" przepuszczalny i niezbyt gruby, gdyż na niskie tony wpływ takiego materiału jest praktycznie pomijalny. Materiał o wadze ok 0,2 kg / m2 (można to łatwo wyliczyć ważąc dowolny kawałek i wyliczyć wagę m2) współczynnik pochłaniania przy 250Hz ma w granicy 0,06. Przy 2 kHz - 0,17 - 0,19, więc praktycznie są to wielkości pomijalne. Waga poniżej 0,2 kg/ m2 współczynnik będą miały jeszcze mniejszy. Czym materiał bardziej gęsty i gruby ten współczynnik będzie większy. Wobec czego pojawia się pytanie, czy gęstym materiałem nie polepszymy właściwości pochłaniających absorbera ? Osobiście tego nie badałem, ale biorąc na logikę, powinno być na pewno nie gorzej. @Angel, myślę że materiał na maskownice ważny jest przy kolumnach, aby nie wpływał na wybrzmienia głośników, ale przy absorberach dodatkowe pochłonięcie (znikome ze względu na powierzchnię, wagę) błędem nie będzie. Pomijam to, że ilość takiego dodatkowego materiału słyszalnie będzie raczej bez znaczenia przy absorberze.
-
Ja osobiście biorąc pod uwagę to, że filmy mają znaczenie pierwszorzędne decydowałbym się na jakiś amplituner stereo i do tego jakieś kolumny podstawkowe. Po układzie pomieszczenia widać, że miejsce odsłuchowe będzie mniejsze niż całość pomieszczenia. Zdecydowanie tak filmy się da oglądać i to bardzo komfortowo. Miałem kilka zestawów 5.1, obecnie filmy oglądam na stereo i kino-maniacy mogliby się tylko doczepić tylko do jednego - brak suba. Duża część amplitunerów stereo oferuje możliwość podłączenia suba, co problem niskich zejść załatwi na pewno. Sieciowe amplitunery stereo, które to urządzenia proponuje @Q21 w mojej opinii z kolumnami podstawkowymi + sub będzie wyborem (wg mnie) najlepszym i ja bym osobiście tak wybrał (myślę, że mimo wszystko kolumny podłogowe mogą być za duże, zaś niskie tony "weźmie na siebie" sub). Ponadto z wystroju widzę, że podłogowe najzwyczajniej nie zmieszczą się do pomieszczenia. Z kolumnami podstawkowymi także trzeba będzie kombinować. Może mini podstawki na szafce ? To co dodatkowo zyskasz - możliwość słuchania muzyki w zdecydowanie lepszej jakości (sceną stereo). Wg mnie soundbary "oszukują", nie uznaję takich wynalazków. System audio, czy kina domowego to stereo lub pełnowartościowe systemy np 5.1 lub większe, nie zaś jakieś "kłamliwe" belki- substytuty, mydlące uszy i odbiór klasycznych standardów, ale to tylko moja osobista opinia. Stwierdzenie, że coś jest dość solidne muzycznie jak na soundbary wskazuje jedynie na to, że to się do muzyki totalnie nie nadaje, a film to też muzyka, nie same efekty (których wbrew pozorom nie ma tak dużo na tle całej ścieżki dźwiękowej).
-
Celne pytanie 1Ender. Myślę jednak, że jeśli producent nie zaleca ustawiania w ten sposób jak na fotografi, to należy kolumny ustawić w pionie. Jeśli nie ma wyboru i podstawki muszą stać na meblach to zdecydowanie jest to lepszym rozwiązaniem niż wieszanie kolumn. Takie podstawki bez problemu możesz zamówić (dowolna wysokość). Ważnym tu jest, aby dobrze dobrać ich wysokość ( wysokość kolumn w stosunku do miejsca odsłuchowego), zaś następnie takie podstawki zamówić na konkretny wymiar. Podejrzewam, że ich koszt będzie oscylował w granicy do 300 zł. Właśnie na dniach sam zamówienie składam na podstawki wg moich wytycznych. Po zakupie postaram się zdać relację z ich wykonania.
-
Jak najbardziej można coś nalepić, ale zdecydowanie polecam coś materiałowego. Nalepiając coś w rodzaju drewna, szkła, czy czegoś foliowego ograniczymy dźwiękochłonność absorbera (choć przeglądałem pomiary akustyczne, które nie wykazały dużego ograniczenia przy owinięciu cienką folią, jednakże ja bym tego unikał). Dla mnie osobiście takie panele wyglądają na tyle dobrze, że bym nic nie nalepiał. Ewentualnie dobrałbym kolor podobny do koloru ścian, wówczas panele będą mało widoczne. Przy nalepianiu lepszym pomysłem będzie mocowanie boczne (do ramy po bokach, od góry i od dołu na jakieś zszywki) np jakiegoś materiału z grafiką, czy rysunkiem, żeby klej od czoła nie tworzył twardej- nieprzepuszczalnej warstwy. Ale jak pisałem wyżej. Wstrzymaj się jeszcze z zakupami, gdyż za ustrojami należy się rozejrzeć przy ewentualnm problemem z brzmieniem. Zasłonięcie wejścia oraz większe odsunięcie kolumn od ściany tylnej (lekko ponad 1 metr) samo w sobie powinno dać dobry odbiór. Osobiście jestem zwolennikiem, że nawet przy poprawnym brzmieniu takie dwa większe absorbery brzmienia zepsuć nie powinny, a nawet mogą je lepiej ułożyć.
-
Witam kolegę (praktycznie sąsiada) z Olsztyna Zdecydowanie polecam w takim metrażu kolumny podstawkowe i to nie z powodu o którym piszesz - "nie ma wyjścia", zaś z powodu takiego, że większe kolumny podstawkowe zdecydowanie sobie poradzą w takim metrażu, zaś kolumny podstawkowe kupisz zdecydowanie lepsze niż w tej cenie podłogowe (przeważnie). W takim budżecie szukałbym raczej sprzętu używanego, gdyż z nowych konstrukcji to będzie zdecydowanie słabiej. Żaden amplituner, zdecydowanie polecam rozejrzeć się za wzmacniaczem i ewentualnym dokupieniu tunera (drogie nie są). Jednakże obawiam się tego na co zwrócił uwagę @Barry, rozstaw jest bardzo niekorzystny. Masz możliwość zrobić coś z umeblowaniem czy tak musi zostać ? Np przestawienie rogówki w prawy kąt, aby w stronę kolumn skierowana była krótsza jej strona ? Może da radę gdzieś przestawić szafkę nr 2 ? Lub się jej pozbyć ? Co umożliwi szerszy rozstaw kolumn. Miejsce odsłuchowe z kolumnami powinno tworzyć kształt trójkąta równobocznego.
-
@Angel, dzisiaj udało mi się wykonać test szerszego (nieznacznie) rozstawu kolumn niż wynika to z rozmieszczenia w trójkącie równobocznym. Na odległości około 2,6m do kolumn, kolumny oddalone od siebie około 2,9m. Muszę przyznać, że przekaz stereo jest poprawny z lekkim rozszerzeniem sceny oraz lekko poprawiła się lokalizacja źródeł. Wiem, że odległość do kolumn jest trochę za duża, zaś kolumny mogą stać jeszcze 20-30 cm szerzej. Ale ucieszyło mnie to z jednego podstawowego powodu. A no z tego, że nie będę musiał ciąć umeblowania pod TV, gdyż jest dość szerokie. Z czystym sumieniem mogę zamawiać podstawki pod kolumny. Mam gościa, który robi je na zamówienie. Podałem już szerokości blatów oraz średnicę rur (2x 110 mm, rura grubościenna z możliwością zasypania balastem). Podstawki bez balastu będą ważyć około 15kg każda, z balastem myślę że ponad 20 kg. A stawiając kolumny na podstawkach w końcu wysunę je dalej niż mam obecnie - około 45 cm. Może uda się pocisnąć na przynajmniej 70 cm. @Pboczek koniecznie zdaj relację po zmianach. Generalnie jeśli tyle "jeździłeś" z kolumnami, tyle prób wykonałeś to mógłbyś opisać co się zmieniało przy każdym z ustawień. Ja miałem wykonywać rozpraszacze po zakupie sprzętu pomiarowego, ale raczej wykonam je wcześniej, bo jeszcze kasę na podstawki muszę szykować. Jest pogoda, jest miejsce, jedynie czasu potrzeba. Z tego co wiem z teorii poprawa musi być, jednakże nie wiem jaka i jak duża (mała szansa na zepsucie brzmienia). Na szczęście po optymalizacji ustawień kolumn (głównie wysokość) oraz zmian w okablowaniu już nie odczuwam dyskomfortu w postaci wcześniejszych lekkich "przydudnień" w niektórych utworach, pasma się wyrównały. Ale czuję, że to potrafi brzmieć jeszcze lepiej. Po zakupie podstawek skupię się mocno na akustyce, teorię czas zacząć sprawdzać pomiarami osobiście i wcielać w życie.
-
nightrunner, absolutnie się nie obrażam. Muszę zaznaczyć, że nie chodzi mi o udowodnienie braku wpływu kabla USB na brzmienie, zaś zależy mi na tym, żeby ewentualny wpływ czymś wyjaśnić, wytłumaczyć. Sam szukam źródeł mówiących o wpływie i tak jak Ty napisałeś - chyba każde źródło nie potrafi wpływu opisać innymi słowami jak takie, że różnica jest, zaś z czego wynika nie wiadomo. Fafniak, ja bym to widział inaczej. Pan Zenek wysyła 400 płytek i 600 krzyżyków na górę, po drodze 1 płytka pękają oraz 10 krzyżyków lekko ociera. Jednakże Zygmunt potrzebuje na ułożenie 10 płytek i 8 krzyżyków. Zenek następnie mówi do Zygmunta: Ty słuchaj, zaczepię płytki inną linką i teraz żadna nie pęknie przy wciąganiu ich na górę, bo linka jest droższa i lepsza. Otóż nie wiem czy nie komplikujemy tematu (aczkolwiek temat jest skomplikowany), gdyż zajmujemy się transferem danych ogólnie, nie zaś "pośrednikiem" tego transferu. To że "pośrednik"- czyli kabel, nawet najtańszy radzi sobie z przesyłem znakomicie to zostało nawet zmierzone. Takie same pomiary w transporcie sygnału analogowego- "kablem analogowym" dają wyraźne różnice między nimi, nawet przy zastosowaniu innych wtyków, czy różnego łączenia. Takie same pomiary w transporcie sygnału cyfrowego "kablem cyfrowym" nie wykazują żadnych różnic lub wykazują różnicę w skali 0,01 %, często na korzyść nawet najtańszych przewodów. Ot i tu mi się to nie zgadza. Z jednej strony mamy pomiary, które w przypadku kabli analogowych wykazują znaczne różnice - co jest logicznym i bezsprzecznym w tym, że kable analogowe brzmią różnie (tu ni ma wątpliwości, pomiary to wykazują, zaś nikt chyba nie neguje wpływu kabli analogowych na brzmienie). Zaś z drugiej strony mamy pomiary, które nic nie wykazują w transporcie sygnału cyfrowego, zaś "słyszenie" różnic między kablami opiera się na subiektywnym odbiorze i zapewnieniach. Czytałem bardzo ciekawy artykuł na temat powiązania psychiki do spraw związanych z audio. W bardzo przystępny sposób było tam opisane to, że różnice można usłyszeć, gdy nastawimy się psychicznie, że tak musi być, bo mamy bardzo drogi kabel czy podzespół. Wówczas mózg potrafi uruchomić jakieś "zakamarki" i tą różnicę autentycznie można usłyszeć. Ale wówczas pojawia się pytanie: Czy ta różnica wynika z tego, że mamy lepszy kabel, czy raczej z tego, że mózg oszukuje nasze zmysły ???
-
Wiec czegoś tu nie rozumiem. Raz korekcja błędów występuje, raz nie. Ale z tego co piszesz nie jest to zależne od kabla zaś zależy od przesyłanych danych ? Skoro w przesyle audio korekcja nie nastąpi to wg tej teorii żaden kabel tego nie wykona czy to za 20 zł czy to za 2000 zł, zaś systemu dwujkowego nie pomyli z uwagi na łatwość interpretacji, a co za tym idzie nawet ewentualne straty będą tak znikome, że chyba nikt tego nie usłyszy. Aczkolwiek tego braku korekcji w przesyle audio pewny nie jestem.
-
Osobiście myślę, że na pewno się da. Nie wiem jak wygląda Twój "wystrój akustyczny", ale ustroje akustyczne mądrze dobrane i zamontowane mogą wprowadzić bardzo dużo nawet przy pozornie prawidłowym brzmieniu. Jednakże jeśli akustyka jest w miarę dopracowana to pokusiłbym się o pomiary i na podstawie wykresu wodospadowego, który wbrew pozorom, jest dość prosty do interpretacji, szlifowałbym brzmienie. Zawsze jest co zrobić przy wyrównaniu brzmienia, separacji. A to się da zrobić przy dyfuzorach, zaś pomiary są wskazane ze względu na to, że to są elementy aktywne. Aktywne, czyli najogólniej mówiąc "dodające brzmienie". Tak też ja zamierzam zrobić przed montażem dyfuzorów (które się ciągle robią ), ale niestety sprzęt pomiarowy jeszcze musi chwilę poczekać zanim wyląduje u mnie, a wyląduje na pewno. Różnie źródła podają, ale większość wskazuje, że znaczenie akustyki pomieszczeń w ostatecznym brzmieniu zestawu audio przekracza nawet 50% ostatecznego odbioru.
-
W mojej opinii sprawa wygląda w ten sposób: Gdyby jakość kabla cyfrowego wpływała na brzmienie to taki wpływ byłby też na inne dziedziny z wykorzystaniem kabli cyfrowych. Na przykład fotografia wydrukowana z drukarki byłaby ładniejsza przy wykorzystaniu lepszego kabla USB, a czemu tak nie jest ? Co w dźwięku poprawi kabel USB, a czego nie może poprawić w fotografii ???? Przykład z prędkościami odczytu pendrive ? Zgadza się, to fakt. Jednakże nie ma on wpływu na brzmienie. Czytałem dlaczego tak się dzieje, dokładnie nie przytoczę, ale w jednym z artykułów było to bardzo dokładnie wytłumaczone, bardzo logicznie. Z tego co pamiętam tyczyło się to spraw związanych przede wszystkim z różnymi długościami kabla. To był artykuł chyba tyczący się różnej prędkości wydruku z drukarki przy zastosowaniu różnej długości kabla. Jednakże morał z artykułu był taki, że niektóre kabelki wydłużą czas wydruku, jednakże jakościowo to będzie w 100% to samo, wydruk niczym nie będzie się różnił poza czasem wydruku, każdy pixel zostanie wydrukowany. A także proponuję zrobić test zgrania tego samego pliku (odpowiednio duży) z pendrive tym samym kablem (przedłużaczem), po jakimś dłuższym odstępie. Często okaże się, że ten sam plik zgrywa się o ileś sekund wolniej lub szybciej. Wystarczy, że w komputerze jakiś proces się uruchomi, lekko się "przymuli" itp. Ośmiobitowe nagranie użyje 256 wartości pojedynczej próbki dźwięku, szesnastobitowe tych wartości użyje ponad 65 tys. zaś 24 bitowe to będzie ponad 16 milionów ? Czyli 16 bit- możliwość zapisania 16 cyfr o wartościach 0 lub 1, daje nam 2^16 – 65 536 wartości. W "ślepych testach" legną osoby na wychwytywaniu różnic pomiędzy 16 bit, a 24 bit, zaś "zgubienie" nawet bita (co jest raczej niemożliwością) przez kabel usłyszą ? Jestem przekonany, że różne kable USB także różnie podadzą dane do np przetwornika (wolniej lub szybciej), ale faktem też jest to, że te dane są przekazywane z takim naddatkiem -zapasem, że nawet w sytuacji (abstrahując) utraty 1/3 danych brzmienie nie ucierpi. Zaś przy dużych stratach usłyszymy szumy i trzaski lub zerwanie sygnału (tak jak w TV cyfrowej- mozaika, zawieszenie obrazu, ale poza artefaktami reszta obrazu jest idealna), tak samo w dźwięku, artefakt to np trzask, zaś reszta brzmienia jest niezmieniona -prawidłowa. W sygnale cyfrowym z TV ktoś widział kiedyś "śnieżenie" ???? Jak to miało miejsce kiedyś w sygnale analogowym, jeśli ktoś jeszcze pamięta ??? Gdyby obraz cyfrowy śnieżył, byłoby to równoznaczne z pogorszeniem sygnału dźwiękowego, zaś takie nie występuje. Tak samo ma się sprawa związana z wielokrotnym przegrywaniem/ kopiowaniem plików cyfrowych. Czy przy setce kopii stracimy na jakości np pliku FLAC ? Bo kopiowaliśmy słabym przedłużaczem USB ?? A to, że pendrive ma wolniejszy odczyt spowoduje, że skopiuje film, czy flac ma gorszą jakość ? No nie, może proces trwać dłużej lub krócej, ale będzie pełny. Co do filmu... no jeśli pomiary w filmie nie wykazują żadnych zmian w żadnej badanej wielkości, zaś takie same pomiary wskazują różnice pomiędzy kablami dla mnie wnioski nasuwają się same. -------------------------------------------------------------------------- Cyt: "Jedną z zalet przekazu cyfrowego jest łatwość odróżnienia właściwego sygnału (zer i jedynek) od zakłóceń. W przypadku sygnału analogowego różnice zacierają się. Zakłócenia wyglądają jak analogowy sygnał właściwy i dlatego konieczne jest zachowanie odstępu pomiędzy nimi i sygnałem na poziomie co najmniej 60 dB (a nawet 90 dB). Z kolei sygnał cyfrowy nie potrzebuje większego odstępu niż 30 dB. Można spotkać się z opiniami, iż wystarczy 3 dB różnicy, by bez trudu odróżnić jedynki i zera. Jeśli tylko daje się je rozróżnić, to można też uzyskać znakomite parametry transmisji i idealną reprodukcję sygnału. Wniosek stąd, że nieekranowana skrętka, zwykle wykorzystywana do transmisji danych, nadaje się do zastosowania w dziedzinie cyfrowego audio" -Armand Szary --------------------------------------------------------------------------- Oczywiście przedstawiłem swój osobisty punkt widzenia. Wcale nie twierdzę, że wiem najlepiej, więc z chęcią przeczytam zdania różne od swojego. Może uda się je czymś poprzeć ? Gdyż pisanie na zasadzie nie, bo nie
-
Myślę, że wstrzymaj się z adaptacją do finalnego ustawienia sprzętu. Po podłączeniu i posłuchaniu ukażą się ewentualne problemy i wówczas jeśli poznamy w czym jest problem postaramy się pomóc. Nie wykluczone, że mimo braku adaptacji brzmienie będzie poprawne. Panele zawsze można później dokupić, zaś ich montaż nie będzie związany z remontami. Przykładowy, dość dobry panel możesz zakupić np taki: http://allegro.pl/panele-akustyczne-124-x-64-cm-isover-pt-80-i5903381735.html?bi_s=ads&bi_m=listing%3Adesktop%3Aquery&bi_c=Y2FtcGFpZ24AMzg2MDY1NDkAOTczMDgA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=1734c60d-ca8c-4f63-ba46-8606adcea554 .....ale jeszcze się wstrzymaj
-
@Angel na pewno spostrzeżenia masz trafne, jednakże obawiałbym się tego, że część fali ulegnie odbiciu, część poleci do pomieszczenia (więc powstanie nierównomierność pod względem odbicia i "uwolnienia"), temu starałbym się te podlegające odbiciu mocno pochłonąć, aby wyrównać "tylne brzmienie kolumn". Metr od ściany to dużo, ale @Angel zwróć uwagę na to, że kolumny będą blisko narożników pomieszczenia oraz proporcje pomieszczenia są fatalne (kwadrat u podstawy oraz wysokość, która jest praktycznie wielokrotnością podstawy). W takim pomieszczeniu podejrzewam problemy akustyczne "w ciemno", ale oczywiście trzeba by to najpierw sprawdzić bez adaptacji. Nie sądzę, że absorberami za kolumnami pomieszczenie przetłumimy, to będzie do kilku procent powierzchni pochłaniania w stosunku do reszty powierzchni. Przy kilkudziesięciu procentach można mieć obawy. Myślę, że bez adaptacji bas może "buczeć", ale niewykluczone, że mogę się mylić. Tak teoretyzuję.
-
Aby określić miejsca pierwszych odbić posłuż się "metodą lusterkową". Takie odbicia będziesz miał dwa na każdej ze ścian bocznych, to samo na podłodze i suficie.
-
Szansa jest zawsze, zależne jest to po części od tego na ile możesz sobie pozwolić z adaptacją akustyczną. Pomieszczenie rozumiem, że do tego przejścia w kształcie trójkąta ma wymiary 5m x 5m ? Zaś kolumny mają stać z obydwu stron wejścia wysunięte ku miejscu odsłuchowemu, które będzie tam, skąd jest wykonana fotografia ? Ustawienie i aranżacja akustyczna na pewno będzie dość utrudniona. Utrudnienie owe polega na tym, że masz dość znaczną część odsłoniętą. Pomieszczenie kwadratowe- kolejne mocne ograniczenie (chyba jedno z gorszych kształtów do audio), do tego wysokość to praktycznie wielokrotność ścian. Stosunek fatalny. Na tą chwilę trochę mało napisałeś o tym jakie ma być umeblowanie w tym pomieszczeniu. Dasz radę zamieścić rzut z góry z naniesionymi meblami, kwiatami, szafami i wszystkim co ma się tam znaleźć ? Z tego co widać na tą chwilę (oczywiście bez pomiarów akustycznych będzie to tylko i wyłącznie rada, która nie zawsze musi się sprawdzić) na pewno należy się skupić na mocnym odsunięciu kolumn od tylnej ściany (może uda się uzyskać odległość ponad 1 metr ?), lekkim skręceniu ku miejscu odsłuchowemu i silne wytłumienie rogów po obydwu stronach (ściany tylnej oraz bocznej). W teorii przynajmniej może to zniwelować negatywne skutki tego nieforemnego przejścia i powierzchni otwartej. Wytłumienie musi być oparte na materiale silnie pochłaniającym dźwięk. Coś w granicy 100kg/m3. Na pewno nadała by się wełna mineralna o grubości nawet 15cm. Będą tam jakieś drzwi ? Czy będzie to takie otwarte przejście ? Kolejny problem będzie w braku symetrii ściany lewej i prawej, dobrze byłoby pomyśleć o naprawdę grubych i pofałdowanych zasłonach, które można odsłaniać gdy nie słuchasz muzyki. Lewa ściana wobec tego dobrze żeby pusta nie została. Ja bym się pokusił na to, żeby wejście trójkątne na czas np odsłuchu czymś zasłaniać (może będą jakieś przesuwne drzwi ?) Jeśli nie to może pokusić się o taką składaną ściankę, która byłaby tylko stawiana na czas odsłuchu, np z przylepionymi do niej płatami materiału tłumiącego ? O adaptacji tak czy inaczej warto pomyśleć, gdyż kwadratowe pomieszczenie oraz wielokrotność wysokości do ścian to najgorsze parametry pomieszczeń pod względem akustycznym. Warto zastanowić się jeszcze nad rozmieszczeniem kolumn na ścianie lewej, ale tu pojawią się podobne problemy, z prawej strony otwarta przestrzeń itp. Nanieś umeblowanie i określ na jak duże ustępstwa akustyczne się godzisz, bo niektórzy nie wyobrażają sobie tego, żeby cokolwiek na ściany naklejać (a duża część różnych ustrojów naprawdę wygląda ładnie, ozdobnie). Napisz także gdzie będzie stał sprzęt i jaki to będzie sprzęt ?
-
...no akustyka, w końcu
-
Bardzo ciekawy temat, jednakże dopiero dzisiaj mam trochę czasu żeby się do tego odnieść – jakie ja mam zdanie na ten temat (wcale nie twierdzę, że jedyne słuszne). W mojej opinii te kilka wersji ustawienia kolumn, o których była tu mowa jak najbardziej ma szansę powodzenia i trudno wyrokować, która jest lepsza. Każda może się sprawdzić lub nie w danym pomieszczeniu. Niedawno przeglądałem wyniki pomiarów kilku pomieszczeń, generalnie bardzo podobnych do siebie, zaś wyniki pomiarów akustycznych w niektórych przypadkach były na tyle różne, że można było wysnuć wniosek, że zostały przeprowadzone w pomieszczeniach mocno zróżnicowanych. Myślę Panowie, że bez pomiarów akustycznych nic nie wyliczymy. Dlaczego tak uważam? A no temu, że różne materiały w pomieszczeniu mają na tyle różne współczynniki pochłaniania, czy rozpraszania, że tego nigdy do wzorów nie wprowadzimy. Zaś wynik wyliczony może się diametralnie różnić od układu dobrego w naszym pomieszczeniu. Doświadczony audiofil zapewne lepiej sprzęt ustawi na słuch, niż ma to wyjść z obliczeń. Przy pomiarach nie wiem czy ktoś korzysta z obliczeń, ja mierzyłbym kilka-kilkanaście różnych ustawień i wówczas wnioski wyciągał, jakaś prawidłowość powinna się przy tylu próbach pojawić. Dość dużo staram się na ten temat czytać i na tej podstawie, gdybym miał w kilku zdaniach „na ślepo” poradzić komuś jak ustawić kolumny względem ścian wyglądałoby to następująco: Odległość kolumny od ściany tylnej około 1,2 – 1,3 metra (wartość 80 cm czasami jest już wystarczająca, ale klasycznie będzie to wartość jw.). Przybliżając kolumny (lub miejsce odsłuchowe odpowiednio do ściany przedniej i tylnej za plecami) spowodujemy wzrost niskich tonów. Odległość kolumny od ściany bocznej około 50 cm. Odległość słuchacza od kolumn w pomieszczeniach niezbyt dużych i z kolumnami nie największymi około 1,7 – 1,9 metra ( w pomieszczeniach dużych i z dużymi kolumnami odległość może być większa (nawet do 2,5m). Miejsce odsłuchowe kilkadziesiąt cm od tylnej ściany. Układ kolumn na kształt trójkąta równobocznego, ale tu później przedstawię inną opcję -przynajmniej ciekawą. Czemu takie odległości ? A no temu, gdyż ustawienia na ten kształt są sprecyzowane pod kątem jak najmniejszego wpływu pomieszczenia na odsłuch (najmniejszy wpływ akustyki pomieszczenia na finalne brzmienie). Oczywiście symetria i reszta podstawowych zasad akustycznych zachowana. Generalnie czym kolumny dalej poodsuwane od ścian, zaś my im bliżej siedzimy kolumn (nie bliżej niż 1,7m) -tym wpływ pomieszczenia najmniejszy i wówczas pomieszczenie tak "nie gra". Zdaję sobie sprawię, że mało kto ma takie możliwości aranżacji pomieszczenia, więc każde ustawienie w większości przypadków będzie jakimś kompromisem (no kto ma możliwość odsunąć kolumny przeszło metr od tylnej ściany ?). Czyli idąc na ustępstwa akustyczne należy posiłkować się najróżniejszymi ustrojami akustycznymi. Co prawda nie jest to temat o ustrojach, ale niestety one sobie z niedogodnościami najlepiej radzą. @Angel bardzo dokładnie opisał wystrój w swoim pomieszczeniu odsłuchowym, jednakże doświadczony audiolub bez problemu skoryguje brzmienie dywanami, zasłonami, półkami i innymi przedmiotami. Jeśli ktoś nie jest doświadczony to raczej takimi zabiegami sobie dużo nie poprawi. Należy pamiętać, że finalne brzmienie należy korygować gdy z czymś mamy kłopoty, zaś najczęstsze kłopoty sprawiają niskie rejestry, a i najtrudniej z nimi walczyć. Jeśli takie problemy się pojawią, to dywanem, czy zasłonami (nawet grubymi) tego nie skorygujemy do odpowiednich wartości. Ostatnio robiłem rekonesans różnych materiałów pod względem współczynnika pochłaniania. Gruby dywan ma współczynnik pochłaniania w granicy 250Hz – 0,27 – bardzo mało. Dla porównania wełna mineralna 80kg/m3 10cm – ok 0,65, zaś włókna czesane i nieczesane już przy 125Hz potrafią mieć współczynnik pochłaniania wartości aż 0,53 - coś niesamowitego. No i jak nietrudno się domyśleć takie materiały to strzał w dziesiątkę odnośnie adaptacji i problemów z niskimi tonami. A teraz to z czym ostatnio się zetknąłem. Otóż już w kilku źródłach spotkałem się z opinią, że trójkąt odsłuchowy równoboczny niekoniecznie jest najlepszym układem. Fakt, jest to klasyczny, najczęstszy sposób ustawienia prawidłowo kolumn. Te źródła proponują ustawiać kolumny nieco szerzej w stosunku do słuchacza niż w trójkącie równobocznym. Mniej więcej w taki sposób, że jak mamy do kolumn 2 metry, to odległość między kolumnami powinna wynosić około 2,3 - 2,4 metra. Często w opisach tak ustawionych kolumn pojawia się stwierdzenie, że może pojawić się „dziura” w scenie stereo. Znalazłem opinie, które wskazują na „dziury”, ale w zdecydowanie szerszym pozycjonowaniu w stosunku do słuchacza oraz w starych nagraniach. Ponoć nowsze realizacje (nagrywane na wiele mikrofonów) takiej „dziury” nam nie zafundują przy delikatnie szerszym rozstawie. Więcej.... ma się dzięki temu poszerzyć scena i cały przekaz ma nabrać lepszego przestrzennego wyrazu, instrumenty lepiej poukładane na siatce przestrzennej, lepsze pozycjonowanie, odseparowanie. Zrobiłem jakiś czas temu test szerszego ustawienia, jednakże był to bardzo krótki test, który jak tylko czas pozwoli powtórzę (może weekend, choć zapowiada się roboczo). Pamiętam, że o dziwo było bardzo przyzwoicie i optymistycznie się na wynik nastawiam. Muszę wybrać odpowiednie utwory (z dźwiękiem jednostajnie przechodzącym z jednego kanału do drugiego), już kilka takich utworów, a raczej fragmentów, wytypowałem. @Angel co za hybrydy posiadasz za kolumnami ? Jak zbudowane? Może znasz jakieś parametry dźwiękochłonności ? Poruszaliście także temat wysokości głośnika wysoko-tonowego, że na wysokości uszu. Sprawa tyczy się bardziej kolumn podstawkowych, gdyż producenci kolumn podłogowych już te wartości i wysokości ustawiają (dajmy wiarę) odpowiednio. Różnie bywa w kolumnach podstawkowych. Przeważnie głośnik wysoko-tonowy ma znajdować się na wysokości uszu, zaś w moich kolumnach podstawkowych producent zaleca, aby głośnik szerokopasmowy był na wysokości uszu, zaś wysoko-tonowy poniżej. Przyznam się, że początkowo źle kolumny pod względem wysokości zamontowałem, gdyż mierzyłem na wyprostowanej sylwetce, zaś kto siedzi na odsłuchu jak struna prosto ? Ostatnio kolumny opuściłem i zaczęły brzmieć zdecydowanie lepiej (przede wszystkim w zakresie niskich tonów).
-
Tak, na tą chwilę wiem, że pojawił się taki temat, bardzo interesujący. Obiecuję, że około weekendu na pewno się w nim udzielę, a kilka rzeczy mam ciekawych -wartych omówienia w tym temacie (niestety ciężki tydzień). Tak na szybko teraz: Dźwięk przebędzie około 1,65 - 1,7 m w ciągu 5 ms. Czytając @Pboczek Twój ostatni post (na razie tylko ostatni) widzę, że zagłębiasz się w tematy bardzo ciekawe, zaawansowane- kiedy mózg odbiera dźwięk odbity jako efekt głębi, a kiedy zaczyna odbierać jako "artefakt" muzyczny w różnej niewskazanej formie. Dobrze kombinujesz, dobrze zaczynasz to wszystko zgłębiać. Przestrzenne wrażenie związane ze źródłem dźwięku mózg rozpozna w ciągu pierwszych 5 ms, późniejsze z początku są przez mózg ignorowane i tu chodzi o to, że jeśli dźwięk odbicia musi przebyć o 1,7 m więcej, niż dźwięk z kolumny bezpośredni, wówczas odbicie nie będzie miało wpływu na postrzeganie brzmienia przestrzennego. Mózg ludzki nie jest w stanie dobrze określać czy mamy do czynienia z dźwiękiem bezpośrednim z kolumny (głośnika), czy odbitym i średnia ta jest odbierana jako.... Może inaczej - wypadkowa będzie przesunięta w kierunku odbicia dźwięku i tu mamy do czynienia ze źródłem brzmienia (tak je zlokalizuje mózg). Może nam się wydać, że głębia sięga ściany, a nawet głębiej. Oczywiście to tak w skrócie. Powyższe zagadnienie jeszcze sprawdzam, to jest bardzo ciekawe, ale niesamowicie skomplikowane. Do reszty i do tego co napisałem postaram się odnieść jak najszybciej..
-
Faktycznie szkoda słów. Bez komentarza. Pozdrawiam.