-
Zawartość
13 766 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kraft
-
A może Ty Misiek z kolegami podpieliście do tego Marantza nieodpowiednie kolumny? Skąd wiesz, że to nie jest cudowny wzmacniacz, jak go sparować z synergicznymi głośnikami? Może po prostu nie wiesz, co trzeba do niego podłączyć (i jakimi kablami)? A się mądrujesz.
-
Czyli ile czasu na jeden wzmacniacz? Godzinę? I jak to ma się do argumentu przeciwko ślepym testom, że krótki odsłuch nie pozwala wyłapać różnic? Że trzeba posłuchać w spokoju tydzień lub dwa, żeby załapać o co kaman w brzmieniu?
-
Podziwiam ludzi, którzy po odsłuch u kolegi lub w sklepie potrafią na podstawie tego, co usłyszeli przeprowadzić analizę i zawyrokować, że wzmacniacz grał tak, kolumny tak, a źródło i kable siak. Chociaż, co tu podziwiać? To popularna na forach audio umiejętność;).
-
Kenie Ishiwato, ty hochsztaplerze!
-
Bądźmy szczerzy. Czy coś w ogóle pasuje do Marantza? Konstruktorzy kolumn chyba jeszcze do tego wzmacniacza nie dorośli. Wypatruję znaku na niebie. Może się taki właśnie rodzi, co podoła wyzwaniu.
-
Znalazłem wykres pasma dla twoich 25.23. Wspomniana wspinaczka też w nich występuje, ale jednak poziom niskiego środka i dołu jest znacznie lepiej dopasowany. Myślę, że one faktycznie nie grają jasno. I do tego bardzo nisko schodzą (31 Hz przy -6 dB i 35 przy -3 dB). PS wygląda na to, że nie masz czego tymi Naimami tonować;)
-
No przepraszam Cię Michał. Nie znam wykresu pasma dla modelu 25.21, ale z wykresów innych modeli tej serii widać, że wysokie tony mają jednak charakterystycznie wyeksponowane. I to bardzo. Od 3 kHz zaczyna się 7-10 dB wspinaczka pod górę. Nie powiesz mi chyba, że tych pomiarów dokonywano na Marantzu;)
-
Jeszcze zdjęcie woofera. Na oko nic specjalnego. Nowoczesny, 140-milimetrowy głośnik średniej klasy, ze lekką i sztywną membraną z włókna szklanego.
-
Skorzystam jeszcze z okazji, żeby podziękować sponsorowi testu, koledze @seba3002. 135 wpisów. Trochę ruchu na forum dzięki uprzejmości kolegi wygenerowaliśmy:)
-
Ja znam tylko nowe serie. Słuchałem 603, 706 i 707 (lepiej zbalansowene od 706 - bezproblemowe jeśli chodzi o komfort odsłuchu).
-
Być może najłatwiej okiełznać górę PMC jakimś DSP. Robiłem wcześniej taki eksperyment z Bowersami 706 i po korekcji krzywej komfort odsłuchu znacznie się poprawiał.
-
No właśnie. Jakbym był prawdziwym recenzentem, to napisałabym na koniec testu, że PMC wymagają starannego doboru pozostałej części toru. Że rozważyłbym łączenie ich ze źródłem o aksamitnym brzmieniu, spiętymi ciepłym interkonektem z nasyconym, barwnie grającym wzmacniaczem do którego są podłączone lekko zaokrąglającymi górę przewodami. Ale nie jetem.
-
No to jedziemy z ostatnią partią koksu. Wsad technologiczny - 6/10 Cóż... Kolumny drogie. Skrzynka ładna i z labiryntem, ale głośniki raczej nie topowe. Mocno średnia półka. Plus za prawdziwie imponującą tylną ściankę z miedzianymi, rodowanymi terminalami. Wzornictwo/wykonanie/detale - 8/10 No ładnie to wszystko wygląda. Same przetworniki, fikuśny wygląd ujścia linii transmisyjnej, pochylenie obudowy, fornir... Czego chcieć więcej? Nie dam 10, bo taniej też można dostać podobny standard. Balans tonalny - 6/10 Nie dobry. Małe PMC grają za jasno. Góra - fakt, że niezwykle efektowna - zbyt dominuje nad resztą pasma. W moich 25m2 brakuje tonalnej równowagi. Może w mniejszym pomieszczeniu i bliżej ścian będzie ok. Nie wiem. Stereo - 10/10 Wow! Jedna z najbardziej przestrzennych prezentacji jakie słyszałem na moich testach. Jest wyjście przed kolumny. Są plany za kolumnami. I mnóstwo powietrza, które bardzo lubię. O precyzji lokalizacji, czarnym tle i dopieszczonych wybrzmieniach już nie wspomnę. Bas - 7/10 Trudna sprawa. Jakościowo niezły. Ma szybkość i barwę. Gdy ma w nagraniu trochę wolnego miejsca pokazuje się z bardzo dobrej strony. Problem w ilości. Zbyt często daje się zdominować błyszczącej górze. Nie przebija się ani z rytmem, ani z zejściami. Nie podtrzymuje energii brzmienia, przez co często nie może się ono rozpędzić - brakuje impetu. Na zbyt wielu nagraniach nie daje po prostu frajdy. Wokale/średnica – 8/10 Kolejne wow! Wokale są rewelacyjne. Szczegółowe, namacalne i przekonująco osadzone w przestrzeni. Sybilanty do wytrzymania. Jedyny problem, że niskim głosom męskim brakuje autorytetu. Brzmią za szczupło. Dęciaki i gitary również realistyczne. Za to bębnom brak siły uderzenia. Ogólnie średnica robi jednak dobre wrażenie. Wysokie/detaliczność - 9/10 Wow! po raz trzeci. Talerze perkusji brzmią zjawiskowo (grałem w liceum, to coś wiem;). Jedne z ładniejszych, jakie słyszałem. PMC nabijają też punktów czystością i detalicznością góry. Tylko, czy nie dałoby się tego osiągnąć, gdyby góra była nieco cichsza? Muzykalność/komfort odsłuchu - 6/10 Dźwięk PMC jest szybki, lekki i detaliczny. Sprawia wrażenie bardzo realistycznego (poza aspektem dynamicznym - bębnom, jak pisałem, trochę brakuje). Robi wow!, ale niestety potrafi też zmęczyć. Dużo zależy od nagrania. Jak płyta jest jasna, z dużą ilością instrumentów grających wysoko, to zmęczenie przychodzi szybciej. Za to właściwie na każdej płycie nieco brakuje basu, przez co tracimy na walorach rozrywkowych. Punktowo zdaje się wyszło słabo. Może nawet są to kolumny, które oceniłem cyferkami najniżej. Nie pamiętam. Tylko, że to wcale nie znaczy, że mi się nie podobają. Kurde, jest wręcz przeciwnie. Mają bardzo mocny zestaw zalet, wobec którego nie można przejść obojętnie. Ja przynajmniej nie potrafię. Mogą zagrać namacalnie i realistycznie. W pewnych aspektach niezwykle realistycznie. Mają klasę. Trochę są dla mnie za ostre, ale będę tęsknił. Podobnie jak tęsknię z Bowersami 706. To była jazda!
-
Asia, nie interesuj się. Podobno masz jeszcze cztery lata do matury;) A tak serio, to lubię słuchać na pół leżąco.
-
@MariuszZ, a nie prościej zrobić pomiar dla dwóch przewodów REW-em? Wszystkie zmienne będą uwzględnione. Myślisz, że coś wyjdzie?
-
Zauważ, że aby wykazać ten niewielki wpływ użyłeś przewodu o niestosowanym w praktyce przekroju. No jaki audiofil podłączy głośnikowe kable o polu przekroju równym 0,5 mm2? Porównujesz wpływ dwóch przewodów różniących się wspomnianym polem aż czterokrotnie! Czy to może tłumaczyć różnice w brzmieniu, które ludzie opisują po wymianie jednego kabla 2,5 mm2 na inny kabel 2,5 mm2?
-
No to zestaw dla milionera-pragmatyka. All-in-one z Dirac Live, efektowne kolumny i kabelki pod kolor. No i odpowiednio dużo ładnych paneli akustycznych. Tego NAD-a bym kupił także ze względu na "wycieraczki". Bardzo lubię. Nawet, jak są tylko wirtualne. I gustowny, akustycznie zadbany pokoik. Koniecznie z rozkładaną kanapą.
-
Zrobiłem dzisiaj dogrywkę. Ta sama płyta na trzech różnych monitorach: Dali Mentor Menuet, PMC 25.21 i Heco Revolution 3. Płytę wybrałem wredną - Angelique Kidjo "Djin Djin" - efekciarsko zrealizowaną, z dużą ilością perkusjonaliów, ostrych gitar, dęciaków, cymbałów itp. Najpierw włączyłem PMC. Usłyszałem znany już zestaw zalet: niesamowicie realistyczne talerze, fantastycznie oddaną przestrzeń i namacalne wokale. Robiło to wszystko wrażenie, ale też w miarę odsłuchu zaczynało męczyć. W połowie płyty spasowałem. No za jasno. Za mało wypełnienia i rytmu. Potem Heco. Pierwsze wrażenie: Jezu, jakie matowe talerze (po paru utworach się jednak przyzwyczaiłem). Niskie pasmo o niebo lepsze. Rytm, energia, barwa. Przestrzeń za to dużo gorsza. Niby wszystko gra w tych samych miejscach, ale brakuje powietrza i tego objawiania się instrumentów w przestrzeni. Komfort odsłuchu akceptowalny. Jest frajda. Na koniec Menuety. Coś pośrodku. Przestrzeń gorsza niż z PMC, ale i tak bardzo dobra. Wokale namacalne. Wszystko na swoim miejscu. Energii w brzmieniu więcej niż w PMC. Niskich tonów też, choć ich jakość taka sobie - niskie partie Dali pomrukują zamiast je artykułować. Ale chociaż basy dodają wypełnienia, co odpowiednio balansuje całe brzmienie. Da się słuchać z przyjemnością. Zaznaczam, że w odsłuchach brały udział kolumny, których brzmienie możemy określić jako jasne lub neutralne. Mające najwięcej basu Heco i tak nie mają w sobie ani odrobiny zamulenia, są żywe i energetyczne. Morał. Kolumny typu PMC 25.21, czy Bowersów 706 to już dla mnie za efektownie. Muszę się zatrzymać krok wcześniej. I w sumie z tym, co mam, chyba mi się udało.
-
Nie ma.
-
W PMC zastosowano głośniki wyprodukowane przez norweskiego SEAS-a. Dla mnie szczególnie ciekawy jest tweeter. To miękka kopułka z firmowego Sonolexu. Co w niej ciekawego? Jak już pisałem, gra fantastycznie czysto i szczegółowo, bardziej w stylu kopułek metalowych. Mimo rewelacyjnych osiągów jest, zdaje się, całkiem tania. Podobny z wyglądu i konstrukcji seryjny głośnik SEAS-a można kupić poniżej 200 zł. Na zamówienie PMC może coś w nim zmieniono, ale pewnie rewolucji nie dokonano. Nie sądzę, żeby optymalizująca dyspersję kratka dodana dla PMC sprawiła, że gra o klasę lepiej. Głośnik za dwie stówy w kolumnie za 10 k zł? Niby nie fajnie. Ale co z tego, jak gra wspaniale. Głos w dyskusji, czy pieniądze grają. No niekoniecznie. Przemyślane, dobrze wycenione konstrukcje potrafią cuda. Przychodzą na myśl skandalicznie tanie i również bardzo czysto i szczegółowo grające tweetery naszego STX-a. Nie trzeba wydawać majątku, żeby mieć hi-fi przez duże H.