Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 288
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. O! Dzięki Marcin za przywrócenie mi dobrego imienia;)
  2. Próba odpowiedzi na pytanie, jak Brooklyny radzą sobie z kreowaniem przestrzeni, szczególniej tej z efektami specjalnymi. Firmowy zestaw utworów testowych: 1. The Alan Parsons Project "I Robot" 2. The Alan Parsons Project "Total Eclipse" 3. Yello "Takla Makan" 4. Felix Laband "Miss Teardrop" Ogólnie, kolumny pod względem odtwarzana powyższych utworów można podzielić na dwie kategorie: takie, które sobie z kreacją przestrzeni radzą i takie, które tego nie potrafią. Brooklyny zaliczają się do pierwszej grupy. Nie miały z efektownym odtworzeniem powyższych kawałków żadnych problemów. U Labanda instrumenty grały przed kolumnami, za głową, zawieszone w przestrzeni, dokładnie tak, jak się tego spodziewałem. Parsons też z został wykreowany zgodnie z oczekiwaniami. Yello tak samo. Było poczucie trójwymiarowej przestrzeni wypełnionej realistycznymi instrumentami. Piszę o tym bez wielkiej ekscytacji, bo już się do tych efektów przyzwyczaiłem. Wiele kolumn to potrafi. Niestety równie dużo sobie z tymi utworami nie radzi. I to często droższych lub znacznie droższych niż Brooklyny. Nie przychodzą mi za to do głowy kolumny tańsze od Brooklynów, które by zadaniu podołały (co oczywiście na znaczy, że takich nie ma). Chociaż... jedne mi przychodzą. To Dali Mentor Menuet (no może nie tańsze, ale zbliżone cenowo). Słuchałem ich bezpośrednio po odsłuchu Brooklynów i wypadły nawet trochę lepiej od nich. Przestrzeń kreowały identyczną, ale realizm instrumentów był jeszcze lepiej odczuwalny. Może odpowiedzialna za to była fantastyczna mikrodynamika, którą dysponują. Tylko one są maciupcie. Chyba nikt nie będzie ich rozpatrywał jako alternatywy dla dużych monitorów pokroju Brooklynów. Zatem jeden z trudniejszych testów, z kategorii odsiewających ziarna od plew, zaliczony. Brawo dla Kultury Dźwięku.
  3. Dobrze zrealizowane męskie granie to Waglewski Fisz Emade "Duchy ludzi i zwierząt".
  4. Obcinanie basu nie jest takie wkurzające, jak jego dudnienie. Tak jak pisałem. Lepiej jest mieć basu mniej niż za dużo. Ale to moje zdanie. Wiem, że wielu lubi dudnienie. Uważają, że te ciągnące się rezonanse, to właśnie prawdziwy bas. Bez nich wszystko gra im za chudo.
  5. Liniowo oczywiście nie będzie, ale jak będzie bez poważnych przegięć (a przy kolumnie liniowej lub nawet wycofanej na basie o to łatwiej), to powinno dać się słuchać z przyjemnością. Gorzej, jak kolumna eksponuje zakres basu, który nasze pomieszczenie akurat wzmacnia. Wtedy efekt się potęguje i robi się nieprzyjemnie.
  6. Nie tyle chodzi o rezygnację z odtwarzania jakiegoś zakresu pasma, ale o przebieg odpowiedzi częstotliwościowej. Wiele kolumn ma pewne zakresy basu podbite. Kolumna, która odtwarza je bardziej liniowo (a nawet je wycofuje) będzie w niesprzyjających warunkach akustycznych odbierana jako grająca poprawniej, niedudniąca. Lepiej mieć mniej basu niż dużo, ale dudniącego.
  7. Zdecydowanie tak. I to nawet nie zależy wprost od tego, czy są podłogówkami, czy podstawkami. Miałem u siebie (w tych samych ustawieniach) dudniące kolumny podstawkowe i niedudniące podłogówki.
  8. Kompletnie nic na tym przykładzie nie wykazaliśmy. Kolega @bartleby po prostu podłączył kolumny, których brzmienie mu w jego warunkach akustycznych nie odpowiada.
  9. Dudnienie to z jednej strony problem duży, a z drugiej mały. Można sobie z nim radzić zmieniając pozycję kolumn i miejsca odsłuchowego (to nawet ważniejsze) lub zmieniając kolumny. W ostateczności ten problem powinien rozwiązać Dirac Live. Gorzej z pierwszymi odbiciami i pogłosem. Tutaj system kalibracji ani przestawianie sprzętu nie pomogą. Tylko aranżacja akustyczna (nawet mizerna powinna już sporo zdziałać).
  10. Bo cena jest bardzo przydatna przy określaniu, czy coś jest tanie, czy drogie:) Dla Ciebie 7000 zł to tani wzmacniacz. Dla mnie drogi. Koniec tematu.
  11. Nie wiem w tej chwili, co Ci odpisać. Podłączę je w weekend ponownie i posłucham. Skoro mają mało basu, to raczej przy cichym słuchaniu będą go miały jeszcze mniej. Coś mi się wydaje, że jak kolumny dobrze grają po cichu, to wtedy gorzej grają głośno, bo z basem wówczas już przesadzają. A nie można słuchać cicho z loudnessem? Po to ta funkcja jest i sprawdza się dobrze.
  12. Kurde. Jak wzmacniacz kosztujący 7000 zł i mający 2x151W/4Ω jest tani i słaby, to gdzie zaczyna się choćby średnia półka?
  13. Ale gdzie chcesz je powiesić? Na "zakanapę" się u Ciebie nie nadają, a na tylnej ścianie miałyby właśnie największy sens. Tylko to jest dyfuzor, a wełna i pianka to absorbery. Pełnią inne funkcje akustyczne. Niekoniecznie można je używać zamiennie.
  14. Hmm... Ale 30 to wystarczający współczynnik, więc sprawa odfajkowana.
  15. Zdania na temat znaczenia DF są podzielone. Uważa się, że wystarczy, gdy przyjmuje od wartość 20-30, a mnożenie tej wielkości nie ma praktycznego znaczenia. Są też opinie, że DF wzmacniacza nie ma w ogóle znaczenia, bo odpowiedź impulsowa jest determinowana przez oporność kabla głośnikowego i zwrotnicy. Można o tym poczytać np. tu: https://mlodytechnik.pl/hobby/audio/29976-co-sprawia-trudnosc-czesc-2 i tu: http://zrozumiecaudio.blogspot.com/2015/10/ostatnio-stao-sie-bardzo-modne-aby.html i tu: https://www.hifi.pl/porady/parametry/wzm-df.php
  16. To może jeszcze fotka je ujmująca? Będzie całościowy wzór do naśladowania dla innych.
  17. Zamiast wełny może być pianka akustyczna o analogicznej grubości.
  18. Piękny pokoik. Gratuluję. Zastanawia mnie jedynie, dlaczego te brązowe absorbery na pierwsze odbicia dałeś tak wysoko? Jakby były 30 cm niżej, to pochłaniałby także odbicia fal generowanych przez średniotonowca, które teraz odbijają się w Twoim kierunku od gołej ściany.
  19. Jakbym miał, to pewnie nie byłbym teraz taki zaskoczony;)
  20. Oczywiście, że tak tego nie zostawię. Wynająłem już nawet płatnego zabójcę. Czy zamiast wysyłania pism przedprocesowych nie wystarczyło poprosić o zamknięcie drzwi (albo samemu wstać i je zamknąć)? Czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze.
  21. Żeby upewnić się, czy tak detaliczna góra nie jest aby na dłuższą metę męcząca, zapuściłem przed chwilą Lisa Gerrard "Mystery of the Bulgarian Voices" (wiadomo - bułgarskie śpiewy potrafią być irytujące;). Do 22:00 przesłuchałem połowę płyty. Przesłuchałem. Czyli da się. Wygląda na to, że w tym aspekcie jest lepiej niż w przypadku Bowersów 706. Brooklyny w porę wyhamowują. Wrażenie przejrzystość w Bowersach jest jeszcze lepsze, ale komfort odsłuchu mniejszy.
×
×
  • Utwórz nowe...