Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 205
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. OK. Nie chciałem tego robić, ale jak się sala domaga wręczenia dyplomów, to je rozdam (kolejność wręczania przypadkowa). Heco Celan Revolution 3 - czarny koń rywalizacji. Kolumny ciągle budżetowe, ale mające już to COŚ - potrafiące grać namacalnie. W tych pieniądzach, a nawet w dużo większych, to wyjątkowa umiejętność. Grają też lekko i radośnie (choć odpowiedni bas jest), co sobie ostatnio bardzo cenię. Nie ma szans, żeby przynudziły. Jeśli mamy ograniczony budżet, a do nagłośnienia pomieszczenie do ok. 25 m2, to moim zdaniem zachowamy się frajersko nie biorąc Heco pod uwagę, nawet jeśli wstępnie myśleliśmy o podłogówkach. Nie sądzę, żeby jakiekolwiek podłogówki w cenie Heco zagrały tak sugestywnie i realistycznie. Jestem ciekaw jakby wypadły w porównaniu np. do Dynaudio Emit 20 czy Pylon Audio Monitor. Tak, czy siak, w tych pieniądzach top trzy do odsłuchania. Usher BE-718 - tu jest kłopot z oceną, bo kolumny już niedostępne, więc trudno uchwycić zależność koszt/efekt. Do tego modyfikowane przez właściciela. Z tego, co posłuchałem, to dobry wybór dla tych, którzy szukają przejrzystości, precyzyjnej stereofonii i oddania "powietrza". Jednak jakiegoś mistrzostwa w tych dziedzinach nie osiągają. Można w podobnych pieniądzach dostać jeszcze lepsze pod tym względem konstrukcje. Tylko, że tamte niekoniecznie łączą te cechy z namacalnością i przyzwoitym komfortem odsłuchu. Do tego mamy wystarczająco obfity, a precyzyjny bas, dynamikę i dobre wokale. Mieszanka bardzo pożądanych cech. Jednak zwolennicy relaksu przy muzyce powinni raczej je omijać. Nie są jakieś drażniące, przeostrzone, źle zbalansowane, ale odtwarzają muzykę z trudnym do opisania napięciem, które udziela się słuchającemu. Nigdy nie odpuszczają. Kolumnowy Terminator. Aha, żeby nie było wątpliwości. Mają to COŚ. KEF LS50 - Też już niedostępne. Na początku kosztowały 5000 zł. Na koniec można je było kupić za 3000 zł. To jak je mam ocenić? W 25 m2 trochę na basie odstawały. nie było źle, ale pełnej satysfakcji w tym zakresie i w tym metrażu nie osiągniemy. Jest za to to COŚ, detaliczność, przestrzenność, namacalność, na pewnych nagraniach niedostępna rywalom stereofonia. Grają wesoło, bez przymulania, ale potrafią też zabrzmieć potężnie i wykreować dużą scenę. Jakbym miał do moich 25 m2 wybierać między nimi a podłogowymi KEF Q750, to wybrałbym LS-y, mimo, że Q750 mają bardzo ładnie zestrojony bas i potrafią nim błysnąć. Jednak całościowo to liga niżej niż LS50. Bardzo się starają i mają każdy element brzmienia naprawdę dopracowany, ale takiej sugestywności i radości grania, jak z pięćdziesiątek z nich nie doświadczymy. YB Audio Bise XL - oczywiście to COŚ mają w standardzie. Brzmienie bez słabych punktów. Jest detaliczność, stereofonia, dobry balans, dynamika... wszystko czego nam trzeba. Bas dość obfity, ale nie przegięty. Cały czas obecny, potrafiący nisko zejść, dodający ciepła, rozmachu i powagi. Kolumny bardzo muzykalne, przyjemne w odbiorze. mające w brzmieniu coś naturalnego, dzięki czemu łatwo uwierzyć, że słuchamy prawdziwych głosów i instrumentów. Jednak raczej nie dla tych, co szukają absolutnej przejrzystości i wglądu w nagranie. I znowu, jak z Heco i LS-ami. Moim zdaniem w cenie Bise, będzie nam niezwykle trudno znaleźć podłogówkę grającą równie namacalnie. Jak mamy 6000-7000 zł i pomieszczenie do 30 m2, to taki monitor jest moim zdaniem lepszym wyborem niż podłogówka w jego cenie. A jeszcze możemy go sobie wybrać właściwie w dowolnym wykończeniu, jakie sobie wymarzymy i mieć rzecz wyjątkową. To co? Wszystko już wiadomo?
  2. Sorry @finchers, to taka moja radosna twórczość. Myślałem, że może kogoś zainteresować. A tu z rana zimny prysznic. Ale o brzmieniu przecież pisałem. Mam wrażenie, że nawet sporo.
  3. I na koniec ocena stylistyki i jakości wykonania. KEF LS50 - moje osobiste Red Dot, mistrzostwo świata i kryształowa kula. Genialny projekt wzorniczy. Do tego, nie wydumany sobie a muzom, ale całkowicie podporządkowany wymaganiom akustycznym. Nic dodać, nic ująć. Nie dziwię się, że wprowadzając w zeszłym roku następcę KEF nic w nim nie zmienił. Jak udoskonalić koło? Ciekawe, jak będą wyglądać LS60, jesli KEF je wprowadzi w przyszłym roku. Mają zapewne zagwozdkę, jak zrobić coś, co wzorniczo przebije LS50. Do tego wykonanie też robi wrażenie. Za każdym razem, gdy je podnosiłem miałem wrażenie, że są zalane w środku betonem. Są niewiarygodnie solidne. Cieszę się, że mam na własność coś tak niezwykłego;). Szóstka. Usher BE-718 - tu miałem problem z oceną. Szczerze mówiąc nie są zaprojektowane ze smakiem. Takie przeładowanie ozdobników i brak umiaru, to zupełnie nie moja bajka. Drewno, lakier na wysoki połysk, złoto, srebro... wszystkiego dwa razy tyle, ile wydaje się potrzebne. Z drugiej strony, patrząc na wykonaną z grubego metalu tabliczkę z napisem "Beryllium Series", nie sposób nie poczuć się dopieszczonym. Świadomość, że firma dała nam wszystko, co tylko najlepsze, na niczym nie skąpiąc, to bardzo miłe uczucie. I za to połechtanie mojej próżności daję piątkę. Ushery nie mogą nie zrobić wrażenia. Heco Celan Revolution 3 - też dysonans. Skomplikowaną konstrukcję obudowy trzeba docenić. Tym bardziej, że wydaje się mieć akustyczny sens. Jakości materiałów też nie można nić zarzucić. Za te pieniądze, to wręcz kosmos. Użycia metalu na pewno nikt nie racjonował. Tylko, że całość robi wrażenie mniejsze niż można się było spodziewać. Wypolerowany metal wygląda niestety nieco tandetnie. Jakby, np. wzorem Dynaudio postawili na satynowe wykończenie tych elementów, całość nabrałaby moim zdaniem smaku. I tak, doceniam wysiłki, ale daję czwórkę, no czwórkę z plusem. YB Audio Bise XL - patrząc en face widzimy rasowy audiofilski monitor. Tradycyjne proporce, przesunięty na bok tweeter. Do tego skromnie wykończone, niczym nie przyozdobione głośniki. Klasyka w najlepszym wydaniu. Ale nie do końca, bo jak spojrzymy z boku, to widzimy pochyloną przednią ściankę i nietypowe proporcje obudowy. Z boku Bise wyglądają już nowocześnie. Dwa w jednym. Najważniejsze, że całość prezentuje się elegancko i ponadczasowo. Taki projekt powinien się odnaleźć właściwie w każdym wnętrzu. Do wykonania też nie można mieć żadnych uwag. Nawet za większe pieniądze nie mielibyśmy prawa wymagać więcej. Piąteczka.
  4. Dysk sieciowy > Marantz NA6005 > IC Chord C-Line > Marantz PM8005 > Chord Clearway > ...... Pomieszczenie 25 m2. Z tyłu spora sofa, a ponad metr za nią dyfuzor 2D, pułapki basowe (mizerne), półki z książkami i komody. Za kolumnami dwa absorbery. Na podłodze nie za duży dywanik. Żeby zminimalizować wpływ niesymetrycznego ustawienia kolumn w pomieszczeniu, ten test przeprowadzałem dodatkowo z dwoma absorberami dostawionymi do kolumn od strony bocznych ścian, odpowiednio do lewej kolumny - z lewej strony, a do prawej - z prawej.
  5. Faktycznie zmęczyły mnie te testy. Cztery kolumny na raz to za dużo. Trudno utrzymać koncentrację. PS Twoje ProAc mają chyba wygodne terminale. Oj dobrze, bo to podstawa. W takim razie chętnie je od Ciebie pożyczę na testy.
  6. Me męki dobiegły końca. Dwa ostatnie moduły odsłuchane. Wokale męskie: Waglewski "Król" Cohen "Nevermind" Sting "The Last Ship" Elektronika: Brendan Perry "The Bogus Man" Charlotte Gainsbourg "Deadly Valentine" Kraftwerk "The Robots" Na pierwszy ogień poszły Heco Revolution 3. I spisały się bez zarzutu. Głosy Waglewskiego i Prokopczuk brzmią zjawiskowo. Cohen z przyległościami równie dobrze. Namacalnie , sugestywnie, emocjonalnie. Sting lepiej niż się spodziewałem, z pewnego oddalenia, przestrzennie i wyraźnie. Perry również świetnie. Z wokalami tak solo, jak i w chórze Heco radzą sobie wyśmienicie. Niskie tony w "Królu" trochę zbyt obfite i pogubione, ale w pozostałych utworach już bez zarzutu. w "The Bogus Man" fachowo zaprezentowały wszystkie efekty przestrzenne, włącznie z elektronicznym świerszczem, który przez część utworu bzyczy nam nad/przed głową. Zanotowałem 6 bananów na twarzy, a przecież znam te utwory na pamięć, więc trudno mnie czymś w nich zaskoczyć. A jednak. Potem KEF LS50. Nie gorzej, a miejscami nawet lepiej, bo potrafią ładniej zaznaczyć przestrzeń otaczającą wokalistów. Są nieco precyzyjniejsze niż Heco. Lepiej też sobie radzą z przestrzennymi efektami specjalnymi (np. wspomniany świerszcz był w ich wykonaniu jeszcze bardziej sugestywny). W paru innym miejscach zwróciłem uwagę na trójwymiarowe efekty, których nie dostrzegłem podczas odsłuchu Heco. Precyzja szczególnie zapunktowała przy Kraftwerkach. Elektroniczne dźwieki wydawały siędzięki niej "prawdziwsze". Bas wystarczający. W utworze Stinga jest parę niskich wybrzmień i KEF odtworzyły je na akceptowalnym poziomie."Deadly Valentine" w miejscach spiętrzeń aranżacyjnych zabrzmiał trochę mniej przyjemnie niż z Heco. 6-7 bananów na twarzy. YB Audio Bise XL. Tąpnięcia stopy w "Królu" znacznie potężniejsze niż u poprzedników, a bas u Cohena barwniejszy. W "The Robots" bas zapuszcza się odrobinę niżej. U Stinga kilka niskich zejść też wybrzmiało efektowniej. Słychać, że na basie Bise mają większy potencjał. Wokale równie przekonujące. Gainsbourg jakby nawet ładniej niż wcześniej. Naturalne barwy uwiarygadniają przekaz. Wszystkie efekty przestrzenne oddane bez zarzutu, choć mam wrażenie, że precyzja lokalizacji lepsza jednak w LS-ach. Naliczyłem 3 banany, ale zmęczenie dawało już o sobie znać, a i o zaskoczenie coraz trudniej. I wreszcie Ushery BE-718 (znowu mi się wysunął przewód przy przykręcaniu). Zagrały trochę inaczej niż oczekiwałem. Spodziewałem się dużej precyzji, ale też pewnej bezwzględności brzmienia. Precyzja przestrzenna owszem była bardzo dobra, może najlepsza z całej czwórki, ale Ushery nie odjechały w tym względzie daleko konkurencji, szczególnie KEF-om. Za to zagrały spokojniej niż odbierałem je wcześniej. Wszystkie zachwyty, które wymieniłem przy okazji opisu wcześniej odsłuchiwanych kolumn można właściwie powtórzyć przy Usherach. Wokale namacalne i sugestywne, Świetne efekty przestrzenne. Bas zbliżony potęgą do Bise. Jedynie fortepian w jednym momencie wydał mi się nieprzyjemnie szklisty. No i w "The Robots" gdy bas na chwilę cichł, utwór stawał się nijaki, bez wyrazu (ale to może już zmęczenie). 3 banany. Po raz kolejny wszystkie kolumny zaliczyły test bez zająknięcia, a różnice znowu nie były duże. KEF-y trochę nadrobiły. Wydaje się, że mogą grać nawet w 25 m2 i dawać dużą frajdę. Bas trochę mniejszy, ale ciągle akceptowalny. A swoje chwile chwały też miały. Heco w szczegółach ustępują konkurentom. Nie mają cechy, którą mogłyby choć w jednej konkurencji zająć pierwsze miejsce na podium, ale całościowo wypadają dobrze. Średnio we wszystkim, ale to wysoka średnia. Bise grają najdojrzalej. Duży, muzykalny dźwięk z solidną podstawą basową. Zawsze przyjemny, ale też szczegółowy, przestrzenny i namacalny. Ushery łączą po trosze cechy Bise i KEF-ów. Grają z dużą precyzją przestrzenną, a ich dźwięk ma podparcie w solidnym i precyzyjnym basie. Są jednak mniej muzykalne. Bardziej napięte niż zrelaksowane. cdn.
  7. I jeszcze filmik. Z wokalistą na żywo. To jak ten pan właściwie brzmi? Jak skalibrować system, by pan zabrzmiał tak, jak go zapamiętaliśmy z występu na żywo? Lub, jak ocenić kolumny, czy oddają wiernie, jego głos?
  8. Super. Pozostaje tylko kwestia tej 3 sekundowej pamięci słuchowej. Powinien brać do kalibracji samą panią;)
  9. To prawda. nie wiemy, jak słyszał "I Robot" inżynier dźwięku. Ale ta sama niepewność dotyczy też utworów tzw. live. Przynajmniej w domenie muzyki rozrywkowej. Przecież na koncertach nawet poezja śpiewana z gitarą jest nagłaśniana. Co mi po tym, że będę takie wrażenie koncertowe porównywał z tym, co słyszę na płycie? Nic. To realizacja i tamto realizacja. Zawsze to tylko jakaś wizja nagłośnieniowca. Z prawdziwego "live" zostają tylko ballady śpiewane przy ognisku;) Ale wracając do "I Robot". To, co w rzeczywistości porównuję, to wrażenie, jakie utwór na mnie wywiera. Po przesłuchaniu tysięcy płyt, mam już jakieś pojęcie, co jest czymś zwyczajnym, a co wyjątkowym. Jest to podświadome. Jak słuchając utworu pojawia mi się na twarzy banan (to bardzo przydatne kryterium - poważnie), to wiem, że kolumny zagrały coś dobrze, a może nawet wybitnie (jak w przypadku innych ten banan się nie pojawił). Inne przydatne markery to ciarki, zaskoczenie, znudzenie, obojętność, usłyszenie czegoś, czego na co się wcześniej nie zwróciło uwagi itd. Te wszystkie reakcje tworzą mój wewnętrzny system odniesienia. Jak do tych emocji (lub ich braku) dołożymy parę aspektów bardziej technicznych, łatwiejszych do zdefiniowania, jak balans tonalny, dynamika, detaliczność, to możemy już się chyba o ocenę kolumn pokusić. Nawet nie wiedząc, jak Parsons coś naprawdę nagrał.
  10. Mariusz, gdzie Twoje poczucie humoru? Ale fakt. Trzeba test podsumować. I takie podsumowanie w dniu dzisiejszym nastąpi.
  11. Po kilkunastu podpinkach kabli głośnikowych ogłaszam zwycięzcę w kategorii ergonomii instalacyjnej. Bezapelacyjnie wygrywają YB Bise XL. Ich terminale umożliwiają szybkie i bezstresowe podpięcie gołych przewodów. Mają nawet blokadę nakrętki, żeby przy zbyt mocnym odkręceniu nie spadła z gwintu. Bosko! Drugie miejsce Heco Celan Revolution 3 (mały plusik, za możliwość regulacji wysokich tonów). Trzecie KEF LS50. Terminale właściwie identyczne, jak w Heco, ale mają zbędne w moim mniemaniu skręcenie otworów w trzpieniach do wewnątrz, a dodatkowo zbyt krótki gwint, przez co parę razy nakrętka spadła mi na podłogę. Ostatnie miejsce Usher BE-718. Ich terminale wyglądają cudownie, imponująco i ekskluzywnie, ale irytują przy wielokrotnym przepinaniu. Trwa to w ich przypadku najdłużej i wymaga największej uwagi, a i tak nie zawsze udaje się przykręcić przewód za pierwszym razem, bo ma tendencję do wysuwania się. Jeśli jesteś kablowym nudystą i lubisz często przepinać przewody, polecam zakup produktu YB;)
  12. Z tym 1kHz to chyba nie jest dobry pomysł. Zerknąłem na kilka pomiarów pasma kolumn i różnica między efektywnością przy 1 kHz i średnią dla całego pasma to może być np. 3 dB. To już szum różowy lepszy.
  13. To pozamiatali konkurencję;) Czy jeszcze w jakiejś serii, jakiegokolwiek producenta, jest taka dysproporcja cen między monitorami i podłogówkami? Najlepsza technika jaką dysponuje Heco w cenie budżetówki.
  14. Revolution 3. Tylko trzeba jeszcze doliczyć standy;)
  15. Wideo test Revolution 3. O brzmieniu za dużo się z niego dowiedzieć nie można, ale brzmienie przecież już opisałem;) Cena podana w filmie nieaktualna. Obecnie można je dostać sporo poniżej 3500 zł.
  16. Moduł czwarty - PRZESTRZEŃ 1. The Alan Parsons Project "I Robot" 2. The Alan Parsons Project "Total Eclipse" 3. Yello "Takla Makan" 4. Felix Laband "Miss Teardrop" Na pierwszy ogień poszły LS50. KEF słyną z jakości stereofonii, więc pomyślałem, że będą dobrym punktem odniesienia dla reszty. Pierwszy utwór wypadł rewelacyjnie. Oddanie przestrzeni wciska w fotel. 100% satysfakcji. Tak samo w utworze numer 3. Przestrzeń pokoju wypełniona dźwiękiem (kto powiedział, że LS-y są za małe do 25 m2;). Do tego grające na środku przeróżne dmuchawy i piszczałki wypadają na LS-ach fenomenalnie. Realizm 100%. Drugi utwór trochę słabiej niż się spodziewałem. Mam wrażenie, że słyszałem go już w lepszym wykonaniu. Zabrzmiał za mało monumentalnie. Choć chóry w oczekiwany sposób świdrowały mózg. Na koniec Laband, dokładnie tak jak powinien wypaść. Z różnymi instrumentami grającymi za głową. Test zaliczony z przytupem. Po LS-ach ustawiłem Bise XL. "I Robot" dobrze, ale trochę słabiej niż z KEF-ów. Wszystko jest na swoim miejscu, ale odczucie trójwymiarowości przestrzeni mniejsze. Drugi utwór za to lepiej. YB dodały mu trochę basowego rozmachu. Yello znowu gorzej od KEF-a. 100% iluzja się nie pojawiła. Wspomniane dmuchawy jednak i tak zrobiły wrażenie. Procentuje duża naturalność z jaką ogólnie grają Bise. Ich brzmienie nigdy nie wydaje się sztuczne. Do tego zapunktowały tu basem. W utworze jest kilka subwooferowych zejść, a w tej konkurencji Bise nie dają rywalom szans. Ostatni utwór zgodnie z oczekiwaniami. Wszystko grało przestrzennie i tam gdzie trzeba. Znowu błysnął ładny bas. Dalej Ushery. Precyzyjnie i przejrzyście, ale znowu KEF-y górą. Ogólnie poziom Bise, choć osiągnięty nieco innymi środkami. Bardziej niezwykłą przejrzystością niż naturalnymi barwami. Ale odczucie realizmu jak najbardziej jest. Bas jak mi się zdaje najbardziej precyzyjny. Na pewno bardziej punktowy niż w Bise. No i Heco. Sporo ich już słuchałem wcześniej i byłem przeświadczony, że w tym module nie dotrzymają kroku konkurentom. Tak je miałem ustawione w hierarchii. O dziwo wcale nie poszło im źle. Tylko trochę słabiej niż innym, ale przestrzeń i efekty trójwymiarowe, jak najbardziej się pojawiły. Szczególnie namacalnie zabrzmiały partie chórów. Bas trochę mniej pełny niż z Bise i Usherów, ale i tak dawał radę. Test zaliczony. Zacząłem od tego, że KEF-y dały mi 100% satysfakcji. To ile pozostałe kolumny? Tak na 90-95% w przypadku Bise i Usherów i jeszcze ciut mniej w przypadku Heco. Czyli Heco najsłabiej. Niby tak, ale namacalność tego, co prezentują i tak przekracza moim zdaniem poziom podłogówek za 5000-6000 zł. Podłogówki za te pieniądze tak sugestywnie zagrać nie potrafią. Jutro mam nadzieję przesłuchać ostatnie dwa moduły i zakończyć tę harówkę.
  17. Tylko, ile te ProAc-i kosztują? Zeby Kaczadupa się przypadkiem nie czepiał. No i musisz mu wyjaśnić, jaki masz w tym wszystkim interes.
  18. Dla przesłuchania ProAc-ów jestem gotów wstać z grobu;)
  19. Tomek, ten wywód nie uwzględnia jednej kluczowej kwestii - progów słyszalności. Teoretycznie to, co piszesz wygląda sensownie. Skoro wzmacniacze różnią się poziomem zniekształceń harmonicznych, to różnią się też brzmieniem. Niestety to logiczna manipulacja. Co z tego, że jeden wzmacniacz ma np. trzecią harmoniczną na poziomie - 90 dB, a inny na poziomie - 85 dB, jak próg ich słyszalności wynosi powiedzmy -60 dB. Tej różnicy (fizycznie występującej i dającej się zmierzyć) i tak nie usłyszymy.
  20. Czemu w każdym Krafteście jest kilka stron OT o wzmacniaczach? A wiem! Tradycja.
  21. Warunkami i ustawieniem można dużo popsuć, ale nie da się niestety wiele naprawić, choć - w pewnych okolicznościach - jeden błąd dodany do drugiego, mogą dać coś pozytywnego. To wszystko.
  22. No nie. Tu nie mogę się zgodzić. Różnice tak, ale diametralne, to nie. Jak kolumny u mnie nie zagrają sugestywnie, realistycznie, namacalnie, to stoję na stanowisku, że u innych też nie będzie tego efektu. Jak nie zagrają u mnie dynamicznie, to gdzie indziej też nie. Jak nie będzie rozdzielczości, to u wszystkich. Pewne cechy brzmienia zależą w większym lub mniejszym stopniu od pomieszczenia czy ustawienia, ale są takie, które są z danymi kolumnami związane nierozerwalnie. Jak kolumna dodaje duże zniekształcenia, to u wszystkich takie same. Nie ma przebacz.
  23. Tylko to all-in-one, a one ponoć "nie grają". Ale, co ja tam wiem. Wedle mnie, może być.
×
×
  • Utwórz nowe...