-
Zawartość
13 767 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kraft
-
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał Kraft na Kraft w Audiofile dyskutują
Moby, ale podium chyba jest. A jeśli chodzi o współczynnik cena/ilość głośników to chyba nie do pobicia. -
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał Kraft na Kraft w Audiofile dyskutują
Zgadza się. (6) 8” woofers, (2) 6.5” low frequency midranges, (28) 2” upper frequency midranges and (45) ¾” tweeters. Wrażenie robi też deklarowany zakres częstotliwości: Frequency Response: 12Hz - 45kHz Zasłużone pierwsze miejsce rankingu. -
Jestem winien "małe" uzupełnienie. To co napisałem powyżej o preferencjach dźwiękowych dotyczyło systemu w salonie. Tam szukam obecnie takich własnie kolumn. Nie znaczy to wcale, że dźwięk bardziej zrelaksowany i nastrojowy jest mi obcy. Mam np. różne słuchawki: jedne łagodne, a drugie bardziej przebojowe. Słucham w zależności od nastroju na jednych lub drugich. Podobny wybór chcę mieć z kolumnami. W jednym systemie ostrzej, a w drugim spokojniej.
-
Ostatnie odsłuchy różnych kolumn pomogły mi zdefiniować, co jest dla mnie najważniejsze w dźwięku. Są to: stereofonia, namacalność, szczegółowość, mikrodynamika oraz wyrównany i dobrze kontrolowany bas.
-
Wybacz @nowy78, ale to co piszesz nie jest logiczne. Skoro amator jest w stanie, przypadkowo eksperymentując z kablami, uzyskać poprawę, to musisz przyznać, że profesjonalista robiąc to samo, ale na większą skalę uzyska poprawę jeszcze większą. Czyli wychodzi, że roszczenia producentów jednak nie są ściemą. Mają rezultaty, to karzą sobie za to płacić. A jeśli, jak piszesz, producenci ściemniają itd, to i amator musi ściemniać. No nie widzę możliwości, żeby amator odkrył coś, co przeoczyli profesjonaliści. Nie na tak konkurencyjnym rynku, gdzie kable audio sprzedaje tyle firm. Ta, która by coś rzeczywiście osiągnęła, uzyskałaby przecież natychmiastową przewagę nad konkurencją. Nie mogliby ściemniać, skoro postęp leżałby w ich zasięgu, bo ryzykowaliby wypadnięcie z rynku. Wiem. Trochę mętnie to napisałem, ale konkluzja jest taka, że albo wszyscy ściemniają (amatorzy i profesjonaliści), albo wszyscy mają rację i kablami można rzeczywiście coś osiągnąć. Jednak w tym drugim przypadku nie widzę szans, by amator mógł przeskoczyć profesjonalistę. No bo niby jak? Bez wiedzy teoretycznej, pomiarów, obliczeń, eksperymentów w kontrolowanych warunkach i pełnego wpływu na budowę kabla? Nie ma szans.
-
U mnie główny zestaw nie służy do słuchania w tle. To salon, który użytkuje go cała rodzina, więc trzeba się dzielić czasem. Jeśli będą grały wyśmienicie (i niemęcząco) przez 1,5 godziny to będę zadowolony.
-
Zobaczymy jak z tym przyłożeniem będzie. Jeśli góra będzie wspaniała a dół będzie odstawać, to mogę jeszcze spróbować podłogowych 603 lub 704. Technologia i komponenty zbliżone, więc dają nadzieję na zachowanie góry a jednocześnie lepszy dół.
-
Hm... 3+ godziny to ogólnie dużo, żeby w skupieniu i choćby na średnich poziomach głośności słuchać muzyki. Dwie godziny to nawet na spokojnych Pylonach jest akurat. Nie mam tak wygórowanych wymagań. Nie przypominam sobie bym ostatnio słuchał w skupieniu więcej niż dwóch płyt pod rząd (pomijam słuchanie w tle w innym systemie). Chcę sobie posłuchać jednej płyty na sesję, ale za to w jak najlepszej jakości i by budziła ona jak największe emocje (emocje szeroko pojęte, nie chodzi o jakąś krzykliwość czy walenie basem).
-
Niezmiennie z Marantzem PM8005. Temat źródła, wzmacniacza i okablowania uważam za zamknięty. Zajmuję się się wyłącznie akustyką (aktywną i bierną) oraz kolumnami (także zmianami w ich ustawieniu w pomieszczeniu).
-
W związku z epidemią zamierzam się na dwa tygodnie zamknąć z rodziną w domu, więc czasu na odsłuchy i pisanie na forum nie powinno zabraknąć.
-
Zachęcony sklepowymi odsłuchami kilku modeli kolumn B&W, postanowiłem zamówić tytułowy model i sprawdzić, czy w domowych warunkach granie Bowersów zrobi na mnie tak samo dobre wrażenie, jak w salonach. Piszę "granie Bowersów", bo wszystkie odsłuchane przeze mnie ostatnio modele tej firmy, czyli 603, 704, 705 i 706, grały w sposób bardzo do siebie podobny, prezentując dokładnie ten sam zbiór zalet. Odsłuchy te relacjonowałem już w innym miejscu, więc tu zamieszczę tylko małe podsumowanie wrażeń. Po pierwsze, efekt "Wow!". Brzmienie od początku przykuwa uwagę. Jest efektowne i powoduje uśmiech na twarzy. Góra jest błyszcząca. Wydaje się bardzo detaliczna. Dźwięki są rozłożone na bardzo szerokiej scenie i rozdzielone mnóstwem powietrza. Cieszy możliwość odnajdywanie w nagraniach brzmieniowych drobiazgów. Ma się wrażenie słyszenia wszystkiego, co znajduje się w nagraniu (przynajmniej w górnej części pasma). Wokale brzmią naturalnie i bardzo czysto. Jest odczucie obcowania z wokalistą. Tak grała cała czwórka. Jedynie co do basu wrażenia już nie były tak jednolite. Tutaj różnice między modelami były słyszalne. Nie potrafię jednak stwierdzić, na ile powodowane były specyfiką kolumn, a na ile różnicami w ustawieniu i w akustyce pomieszczeń w których grały. Wrażenie ogólne: fascynacja! Fascynacja tak silna, że stwierdziłem, że muszę ich posłuchać w domu, w mojej kubaturze i akustyce. To może być to czego szukam. Granie radosne, rozrywkowe, ale zarazem sprawiające wrażenie bardzo profesjonalnego i dokładnego (wręcz bezkompromisowo dokładnego). Kolumny już w drodze do mnie, więc niedługo będzie okazją wszystko zweryfikować. Potwierdzić zalety i wsłuchać się, czy z zaletami nie wiążą się przypadkiem jakieś poważniejsze wady, których nie wychwyciłem w krótkim odsłuchu w sklepie. No i najważniejsza zagwozdka - czy podstawkowe 706-tki odnajdą się w moich 25m2? Mam co do tego poważne obawy, ale jak nie spróbuję, to się nie przekonam.
-
Ale co tu eksperymentować, jak kabelek domofonowy wymiata, co potwierdzają nawet najbardziej wyrafinowani audiofile. Sorry, ale dla mnie się to nie trzyma kupy. Albo w tych kablach jest zawarta jakaś myśl technologiczna, albo nie. A jak nie, to po co sobie tym kablarstwem w ogóle zawracać głowę. Przepraszam. Ja nawet nie wiem jak trzymać lutownicę, więc to było faktycznie nie na miejscu.
-
Czegoś tu nie rozumiem. Żaden audiofil nie protestuje widząc 3-, 4-cyfrowe ceny markowych kabli. Narracja jest taka, że przecież badania, doświadczenia i odsłuchy, które przeprowadza producent by doskonalić brzmienie swoich wyrobów muszą kosztować. OK. Z drugiej strony, co rusz jakiś hobbysta zachwala kable własnej roboty, czy to z przewodów domofonowych, a z innych tańszych lub droższych drutów. I te ponoć też są OK. Hobbysta nie przeprowadza jednak żadnych szerzej zakrojonych badań. Składa z tego co mu wyobraźnia podpowie i, o cudzie, zazwyczaj podpowiada mu ona dobrze. Nowe dzieło poprawia brzmienie systemu, będą lepszym od, przynajmniej tych tańszych, wyrobów profesjonalistów. I jak to ogarnąć myślowo? Skoro bez badań da się zrobić dobry kabel, to za co płacimy profesjonalnym producentom? A jeśli płacimy im jednak nie na darmo, to jakim cudem każdy amator (bez obrazy, to nie jest określenie wartościujące) może bez większego wysiłku intelektualnego zrobić coś równie dobrego (a nawet lepszego)? Czy to jest w ogóle możliwe, żeby profesjonalny producent, wykorzystując cały swój know-how, robił kable gorzej brzmiące (przynajmniej te bardziej budżetowe) od kabla domofonowego??? Takie rzeczy chyba tylko w audio.
-
Jedwab na górze i papier na dole to mam teraz. Jak zmieniać, to zmieniać!
- 1 086 odpowiedzi
-
- diamond 25
- kef
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Czytanie opinii, recenzji i odsłuchy w sklepach już nic więcej mi nie powiedzą. Czas przekonać się nausznie w domu, czy nowe Bowersy z Continuum™ to jest to, czego szukam. Tak więc zamawiam. Jeśli okaże się, że na dłuższą metę rzeczywiście będą męczyć, to powrócę do rozważań nad innymi opcjami. Na tę chwile to jednak najbardziej obiecujący kandydat ze wszystkich dotąd przesłuchanych. Spróbuję 706. Niby trochę małe do 25m2, ale kto wie, może sobie poradzą. Jak dojadą, to opiszę wrażenia w oddzielnym wątku.
- 1 086 odpowiedzi
-
- diamond 25
- kef
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Żaden szanujący się audiofil nie podda się takiemu testowi (przynajmniej nie po tym, jak już taki test raz na forum zrobiliśmy).
-
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał Kraft na Kraft w Audiofile dyskutują
Edycja. Te Dali mają 27 głośników (chyba, bo ciężko się w tym połapać) -
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał Kraft na Kraft w Audiofile dyskutują
O! A co to za cudo? Proszę podawać nazwy modeli (dla potomnych). No popatrz. Obecnie Dali to raczej zachowawcza firma. Własnie, że się załapiesz. Te Dali mają 24 głośniki! -
The Audio Critic - krytyka współczesnego rynku audio
topic odpisał Kraft na Kraft w Audiofile dyskutują
Trochę nudno dzisiaj, więc zaproponuję mały konkurs. Kto znajdzie kolumnę o największej liczbie głośników. Chodzi oczywiście o modele przeznaczone do domów -nagłośnienie koncertowe się nie kwalifikuje. Na razie podium wygląda tak: Miejsce 1 - Tekton Design 1812 Model V12 - 26 głośników (1 woofer, 12 średniotonowych, 12 wysokotonowe i 1 superwyskotonowy) Miejsce 2 - Nola Grand Reference VI Gold - 23 głośniki (4 subbasowe, 8 basowych, 6 średniotonowych i 9 wstęgowych wysokotonowców) Kolumna składa się z części zasadniczej i subwoofera. Każda część stoi oddzielnie. Miejsce 3 - Tekton Design Ulfberht - 21 głośników (2 woofery, 4 średniotonowe i 15 wysokotonowych) Ktoś da więcej? PS Taka 14-głośnikowa Kii THREE BXT wygląda przy powyższych na niedorobioną;) -
Tylko skąd mam wiedzieć, który specjalista ma rację (wiem, że dla Ciebie jest oczywiste, że racja jest przy Tobie;). Skoro informacje są sprzeczne, a do tego często przekłamane (vide "pułapki basowe działają na najniższe częstotliwości"), to robi się zamieszanie nie do ogarnięcia dla zwykłego zjadacza dB. Ale zostawmy to. Ważne, że temat porowatych pułapek basowych został choć trochę wyjaśniony (a dokładniej to, że nie ma co liczyć, że zlikwidują nam dudnienia w trzech najniższych oktawach). PS Żeby była jasność. To nie są jakieś pretensje do Ciebie osobiście. Doceniam to co robisz na forum.
-
No rozumiem. Świat ma wiele poważniejszych problemów do rozwiązania, a widzimy wszyscy, że i tak brakuje pieniędzy lub zapału, by się nimi zająć. Wraca trochę to, o czym już wspominałem w naszych wcześniejszych rozmowach. Jak ma się połapać w tej akustyce przeciętny audiofil, skoro nawet specjaliści mają z tym problem? A gdzie brakuje rzetelnej, zrozumiale i uczciwie podanej wiedzy, tam rodzi się audiofilski zabobon.
-
Może w akustyce. W innych dziedzinach wiedzy (no może z wyjątkiem fizyki kwantowej), jak się teoria nie zgadza z praktyką, to nie przechodzi się nad tym do porządku dziennego;)
-
Przyznam, że jestem tym wszystkim skonfundowany. Co to do piernika jest? Homeopatia akustyczna. Nie sądziłem, że akustyka ma takie braki w rozumieniu podstawowych kwestii. Bo chyba to, gdzie najlepiej działa pułapka basowa i dlaczego, to jest kwestia podstawowa. No ładnie... / "Najwyższych" czy "najniższych", bo nie rozumiem tego zdania? / Tym fragmentem tekstu też jestem zaskoczony. "50 cm zaczyna działać od ok. 60 Hz, a cieńsze jeszcze wyżej". Kurczę, jakoś w opisach pułapek sprzedawcy przedstawiają sprawę ździebko inaczej: "optymalne rozwiązanie problemów z niskimi częstotliwościami.", "produkt przeznaczony do absorpcji niskich częstotliwości", "zapewniają skuteczny sposób kontroli niskich częstotliwości.", "są ustrojem działającym na najniższy zakres częstotliwości", "eliminuje problemy z najniższymi częstotliwościami". Chyba tylko Addictivesound napisał: "Dobre bass trapy działają od około 50Hz.", a i tak podkoloryzował, bo jego pułapki mają 30 cm, a nie 50 cm, więc w świetle tego, co napisał Bartek zaczynają działać dopiero wyżej. Bardzo Wam Panowie dziękuję za tę dyskusję, bo zmieniła ona moje, ukształtowane tekstami marketingowymi i wiedzą ludową, zapatrywania na sprawę. Zawsze wychodzę z założenia, że lepsza jest brutalna prawda niż uspokajająca sumienie iluzja.
-
No to skąd pewność, że te zmiany występują? Zachowanie głośnika po wielu latach raczej nie wiąże się ze zjawiskiem tzw. wygrzewania. Tutaj występują już procesy starzenia się elementów, np. gumy czy pianki. To skąd wiesz, że w takich badaniach został wykazany wpływ "wygrzewania"? W przypadku młotka żądanie badań rzeczywiście jest śmieszne, bo przecież widać, słychać i czuć jak młotek się zepsuje. Z rzekomą zmianą brzmienia głośników już nie jest tak jednoznacznie. Mamy oczywiście argument "ja słyszę", ale jak wiesz nie zawsze bywa on wiarygodny. W tym przypadku poparcie tezy badaniami bardzo by się przydało.
-
@MobyDick, czy znasz jakiekolwiek pomiary, które potwierdzałyby to co piszesz o "wygrzewaniu" głośników, które pokazują, jaka zmiana nastąpiła między "przed", a "po"?