-
Zawartość
5 576 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez MariuszZ
-
Spoko, skora ja mogę iść w kierunku kloacznych dołów ty ty stój w miejscu żebyś w jakiś nie wpadł. Ja tylko dostosowuję poziom "ciemności" do twoich oczekiwań. Gdybyś zostawił las nie dorzucając kloacznych dołów to wspomniał bym o staniu w innym kolorze, jakimś tęczowym czy brokatowym Szanujmy się i nie prowokujmy to będzie git ale nie licz, że dam się grillować jak Suski przez dziennikarzy TVN
-
Czy Ty mnie zrozumiałeś Karol? To zgadywanki są ale niech Ci będzie. Zakładając, że to układ wzmacniacza lampowego PP. Oba układy pracują poprawnie. Nic się nie wzbudza ale jeden z nich ma ograniczone pasmo od góry. Załóżmy, że sygnał testowy to prostokąt 10kHz. Z obrazków wynika, że pierwszy wzmacniacz ma pasmo ok. 20kHz, drugi może 50kHz ale w górze jest nieliniowe, jest tam podbicie ok. 1dB? Oczywisvie wielkości kHz mogą być przestrzelone bo nie wiem jaką częstotliwość miał prostokąt na wejściu. Jeżeli 20kHz to analogicznie pasmo pierwszego ok. 40kHz, drugiego 100kHz. Pierwszy wzmacniacz prawdopodobnie ma źle dobrane USZ, lub jest sprzężenie odłączone. Jak mi poszło? 😉 Teraz Ty napisz co jest na zdjęciu 1, co na 2 i jakim sygnałem był "tor audio" testowany. Równie dobrze lepiej iść i dojść do toalety, niż stać w miejscu i zesrać się w gacie. To tak odnośnie poziomu kloacznych dołów jakie prezentujesz w swoich wywodach.
-
Ja chociaż gdzieś idę, za to ty stoisz w miejscu. Nic nie komplikuję. Staram się wytłumaczyć, że barwa dźwięku to jedno, a balans tonalny to drugie i mimo, że mocno pokrewne to różnice są oczywiste bynajmniej dla mnie. Można tak, a można inaczej. Zrób to pokrętłem treble lub bas skoro można barwę dźwięków zmieniać. Nie musi być z "suchego". Może spraw by altówka zabrzmiała jak skrzypce skoro barwę dźwięków można zmieniać pokrętłem EQ, a te instrumenty różnią się w brzmieniu właśnie barwą
-
Zmieniasz amplitudę zakresu częstotliwościowego. Spróbuj naprawić barwę suchego dźwięku gitary czy fortepianu nie zapominając o klarnecie i skrzypcach pokrętłem bas lub treble 😉 Tak ale to duże uogólnienie. Nic nie ma o alikwotach na przykład i jak ten potencjometr w korektorze wpływa na ich rozkład 😉
-
Ton składowy w definicji wiki to harmoniczna tonu podstawowego, druga, trzecia itd. Potencjometr nie dostarczy zniekształceń THD nieliniowych by można było pisać o zmianie barwy poszczególnych dźwięków w takim wydaniu o którym wspomina wiki.
-
Mam wrażenie, że Ty Karol nawet teorii nie czytasz, a praktykę to masz słabo opanowaną. Dlaczego tak twierdzę? Żeby odpowiedzieć na Twoje pytanie należałoby doprecyzować kilka detali o czym albo nie wiesz bo cienko u Ciebie z teorią albo rzadko to robisz i słabo u Ciebie z praktyką. Pytasz "który odczyt /tor audio/ pracuje prawidłowo". Pomijając, że odczyt nie pracuje to... O co pytasz? O pre, wzmacniacz, dak? Gdzie zrobiłeś ten "odczyt" toru audio? Przed wzmacniaczem, przed inwerterem, na siatce sterującej, na anodzie, za wzmacniaczem? Jaki sygnał na wejściu dałeś? Jaka amplituda, kształt, częstotliwość? Czy to ten sam sygnał na wejściu? Jakie obciążenie było. Czysto rezystancyjne czy RC, a może RLC? Można mnożyć pytania i teorie do Twoich obrazków. Niestety nie jestem jasnowidzem więc nie oczekuj, że odpowiem na niemądre pytanie, bo jakakolwiek odpowiedź może być zanegowana. Jeżeli zaś zależy Ci by moją wiedzę czy doświadczenie dyskredytować to postaraj się bardziej i przyłóż mocniej bo na razie to śmieszność z tego wychodzi 😉
-
Ale ja bym chciał się dowiedzieć w którym filmiku nakłamał, coś przekręcił lub bajki opowiadał. Marcin proszę o przykład. Napisz w którym filmiku i co powiedział, że twierdzisz o jego bajkach. Pogadajmy o konkretach, bo mam wrażenie, że powtarzasz za jakąś grupą forumową jakieś straszne rzeczy ale do końca nie wiesz jakie
-
Wystarczy zajrzeć do wiki: "Barwa dźwięku, tembr – cecha dźwięku, która pozwala odróżnić brzmienia różnych instrumentów lub głosu. Uzależniona jest od ilości, rodzaju i natężenia tonów składowych, ponieważ jest związana ze spektrum harmonicznym. Barwa danego instrumentu może zmieniać się nieznacznie w zależności od: sposobu wzbudzania drgań (pociągnięcie smyczkiem, szarpnięcie lub uderzenie), siły wzbudzenia (zatem i głośności dźwięku), częstotliwości (różne struny mogą wydawać dźwięki nieco różniące się barwą), zmian w czasie[1] (obwiednia dźwięku). Napisz chociaż w którym momencie kręcąc potencjometrem opisanym "barwa dźwięku" zmieniasz ilość i rodzaj składowych spektrum harmonicznych czyli barwę dźwięku. To, że opisano potencjometr "powszechnym" językiem nie znaczy, że tak jest w rzeczywistości opisanej językiem wiki czy naukowców zajmujących się tematyką audio w szczegółach i detalach, które to tak mi wypominasz.
-
Powszechne ujęcie mnie nie interesuje. To nie moja terminologia. Poczytaj może załącznik pdf o barwie. Jak zrozumiesz takie podejście to nie będziesz miał problemu ze zrozumieniem tego co napisałem o balansie tonalny i barwie dźwięku. Filmiki YT to nie wszystko na temat więc czasami sam napisz co o tym myślisz. Nie mam czasu oglądać wszystkiego co wklejasz. art1 (1).pdf
-
Jeżeli masz na myśli dobroć Q takiego parametrycznego filtru, to można zrobić tak "wąsko", że te półtora oktawy to nie będzie problem i amplituda się w tej odległości częstotliwościowej nie zmieni ale filtr o takiej dobroci nie zostanie niezauważony w układzie bo dostarczy tak czy inaczej jakichś zniekształceń, chociażby fazowych. Zatem trudno mówić, że coś się nie będzie ingerować.
-
Nic nie pomijam. Inaczej to nazywam o czym napisałeś. Dla mnie to balans tonalny, a nie barwa dźwięku. To pokrewne pojęcia ale w ujęciu detalicznym dość odmienne o czym starałem się napisać. Kręcąc gałkami korektora zmieniasz balans tonalny globalnie, w ujęciu lokalnym zmienisz barwę dźwięków ale tylko niektórych i nie tak samo wszystkich, których dotknie korekcja. Tu chodzi o to, że podbijasz tylko wybrany zakres częstotliwości. Nie "nasycisz" na przykład całego zakresu nieparzystymi harmonicznymi zatem nie zmienisz barwy wszystkich dźwięków dostarczonych do systemu audio. Jeżeli dźwięki "będą" suche to zmiana balansu tonalnego tego nie zmieni. Dalej będzie przynajmniej części z nich brakowało nasycenia i wypełnienia.
-
To uproszczenie i nie oddaje złożoności problemu barwy dźwięku. Korektorem ustawiasz amplitudę jakiegoś zakresu. Dla przykładu podbijasz zakres 3kHz. Słuchasz dźwięku 1kHz. To ustawienie spowoduje podbicie 3ciej harmonicznej tego tonu i sprawi, że dźwięk będzie brzmiał nieprzyjemnie ze względu na tolerancję sluchową ludzkiego ucha. Teraz poddaj tej korekcji dźwięk o częstotliwości 1,5kHz. EQ podbije drugą harmoniczną (3kHz) i będzie ten dźwięk brzmiał inaczej, w domyśle mniej nieprzyjemnie gdyby korektor był ustawiony na zwiększenie amplitudy na przykład trzeciej harmonicznej 4,5kHz. Takie stałe ustawienie korektora zmienia rozkład harmonicznych ale w zakresach, w paśmie. Nie zmienia i nie "nasyca" jednakowo wszystkich tonów. Zmienia się balans tonalny całego zakresu i trudno tu mówić o zmianie barwy dźwięków w ujęciu selektywnym bo odbywa się to dość chaotycznie. Jedne harmoniczne podbije inne już nie. Inaczej jest gdy dostarczamy zniekształceń harmonicznych poprzez nieliniowość obwodu elektronicznego. Jeżeli taki obwód dla przykładu generuje drugą harmoniczną o określonej amplitudzie to wygeneruje ją dla każdego tonu jaki przez ten obwód przepłynie. Zatem nie wprowadzi takiego "chaosu" jak EQ podbijający lub tłumiący wybrany zakres częstotliwości.
-
To powszechne rozumienie niektórym wystarcza. Mi nie bardzo. Wg mojego rozumienia tematu barwa dźwięku zaszyta jest w jego harmonicznych. Ja rozpatruję pojedyncze dźwięki na które składa się transjent początkowy, faza podtrzymania i wybrzmiewania dźwięku. Te zmienne można kształtować w powszechnym ujęciu czyli korektorem EQ, który niejako "dotyka" jakiegoś zakresu częstotliwości, a nie wybiórczo pojedyńczych tonów i tu jeżeli jakiś dźwięk będzie "suchy" to podkręcenie gałką korektora EQ niewiele zmieni w tej materii. Dalej będzie brakowało mu nasycenia i wypełnienia, bo będzie tylko głośniejszy poprzez zwiększenie amplitudy jakiegoś zakresu częstotliwości ale nie zmieni się jego barwa, bo samo "podgłośnienie" nie zmieni zawartości widmowej tego dźwięku. Tak. Zniekształcenia to niechciany dodatek z obwodów elektronicznych ale niektóre zniekształcenia można traktować jako "przyjazne" mimo, że nieporządane. Podobno te parzyste są bardziej tolerowane przez słuch i powodują, że dźwięk wydaje się pełniejszy. Czy to jest prawda czy nie to już każdy musi wyrobić sobie zdanie sam. Najlepiej posłuchać.
-
Ciekawe 👍 Ja bym dodał i rozwinął o brak saturacji, nasycenia dźwięku co związane jest prawdopodobnie ze słabym lub niewłaściwym wypełnieniem harmonicznymi tonu podstawowego. Najprostszym narzędziem jest przepuszczenie "suchego" dźwięku przez wzmacniacz lampowy o ile zniekształcenia THD nie są zbyt intensywne bo można dźwięk "przesłodzić". Oczywiście. Balans tonalny zmieniasz korektorem EQ podbijając lub tłumiąc jakiś zakres pasma częstotliwości. Barwę dźwięku można kreować odpowiednimi wtyczkami na konsoli masteringowej. W najprostszym przypadku wystarczy przepuścić dźwięk przez wzmacniacz lampowy nasycając go zniekształceniami harmonicznymi THD 😉 Zachęcam do zapoznania się z ciekawym artykułem na ten temat.
-
No właśnie. Filmik nie wyjaśnia żadnej kwestii w temacie barwy dźwięku. W tym dźwięku "suchego", a jedynie porusza kwestie balansu tonalnego, a to dwie zupełnie inne kwestie. Niestety wielu je miesza, myli i nie rozumie. Ktoś po obejrzeniu tego filmiku jest w stanie opisać w kilku słowach dźwięk "suchy" w technicznym aspekcie lub chociażby takim sonicznym ujęciu? Zachęcam 😉
-
Czyli nie masz przykładów ale wiesz co piszesz. Tak tworzy się stereotypy, które nie zawsze są zgodne z prawdą.
-
Konkretnie proszę na przykładach 😉
-
Przez wielu krytykowany The Hans Beekhuyzen Channel wg mnie niedoceniany Czasami pooglądam co ma do powiedzenia A British Audiophile Sprzęt audio w technicznym ujęciu Audio Science Review ale to nuuuuudy
-
Oplot miedziany nie jest termokurczliwy ale jest elastyczny i można dopasować Fi kabla dość swobodnie. Przeźroczysta koszulka termo jak każda inna pod wpływem temperatury się kurczy. Ja suszarką do włosów "opiekam". Po skurczeniu dalej jest elastyczna nie ograniczając przewodu w tej materii i jednocześnie dobrze zabezpiecza przewód czy oplot miedziany przed warunkami zewnętrznymi jak wilgoć czy jakieś mechaniczne otarcia, a jednocześnie nie zakrywa walorów wizualnych oplotu
-
Unison Preludio i Chario Delphinus
topic odpisał MariuszZ na Marek Jankowski w Technika lampowa i analogowa
Ja nie zmienię? Założymy się, że dam radę? 😉 -
Unison Preludio i Chario Delphinus
topic odpisał MariuszZ na Marek Jankowski w Technika lampowa i analogowa
Nie miałem przyjemności posłuchać ale ładnie o nim piszą Co mnie urzekło w nim to podejście do tematu zasilania. Widać, a właściwie nie widać bo opatentowali i zamknęli w metalowej osłonie. Zasilacz jest spory mimo, że część elementów, w tym elektrolity są na głównej PCB. Podobnie jak w Luxmanach istotne jest jak podłączysz fazę zasilania z sieci co jest rzadko spotykane. -
Unison Preludio i Chario Delphinus
topic odpisał MariuszZ na Marek Jankowski w Technika lampowa i analogowa
Lampowy charakter ma podobno Lavardin IS. Może warto posłuchać? -
Nie będą to wg mojej oceny istotne różnice, a raczej wrażenia słuchowe powodujące pewien dyskomfort wynikający za słuchania muzyki, w której czegoś Ci brakuje lub coś w jej słuchaniu przeszkadza. Poziomy tych bodźców mogą być bardzo niskie ale mimo to będą destrukcyjnie wpływać na jakość reprodukcji muzycznej. Kiedyś pisałem o eksperymencie z ultra dźwiękami. Koledzy w pracy włączyli generator ultradźwięków. Niby nie było ich słychać, bo poza zakresem i mała amplituda ale po kilku minutach łeb napierdzielał, że ho ho. Muzyki nikt by nie posłuchał w takich warunkach W nawiązaniu do niskich poziomów THD+N to wiele zależy od rozkładu samych harmonicznych. Duża ilość harmonicznych wysokich rzędów nawet o bardzo malej amplitudzie spowoduje odczuwalny spadek jakości muzycznego przekazu. Nie wiem czy dobrze zapamiętałem ale podobno (do sprawdzenia) słyszalność zniekształceń THD rośnie z kwadratem ich rzędu. Zatem THD+N o wartości -XX dB może być zupełnie inaczej odbierane w zależności od rozkładu, a nie samej wartości wyrażonej wielkością dB.
-
Z grzeczności odpowiem. Decybele THD+N mierzy się oscyloskopem, analizatorem widma lub innym przystosowanym przyrządem na podstawie elektrycznych sygnałów audio. Słuch zaś i jego progi detekcji też możemy określać w dB ale nie bezpośrednio w obszarze elektryczności tylko ciśnień wytwarzanych w obszarze fal akustycznych, które to są determinowane wieloma innymi czynnikami poza wzmacniaczem takimi jak efektywność kolumn, ciśnienie i wilgotność powietrza, odległość słuchacza od kolumn, tło hałasu w pomieszczeniu, jego pogłos, wrażliwość słuchowa, koncentracja czy nawet stan emocjonalny słuchacza. Zatem - 85dB THD+N w jednych warunkach akustycznych może być gorzej słyszalne niż - 90dB THD+N w innych "lepszych", a jeszcze inaczej gdy pod wzmacniacz podłączymy słuchawki. Poziom szumu wzmacniacza i rozkład THD generalnie się nie zmieni ale subiektywny odbiór wrażeń sonicznych, w tym wrażenie głośności już tak. Gdzie zrobiłem błąd? Konkretnie Karol 😉
-
Skąd takie przekonanie? THD+N to parametr elektryczny, a odnosimy się do słuchu czyli ciśnienia akustycznego i głośności, która jest bardzo subiektywną cechą dźwięku. Zależy od wielu czynników mierzalnych (efektywność kolumn, odległość kolumn od słuchacza itp.), ale również od ludzkiej wrażliwości słuchowej. Jeden może słyszeć inny już nie. Mniej ortodoksyjni pomiarowcy twierdzą, że próg detekcji słuchowej to - 120dB. Zatem moje - 90dB vs - 100dB jest aktualne 😉 Poza tym nie chodziło o konkretne wartości tylko absurdalność twierdzeń o bezwartościowych subiektywnych opisach brzmienia systemów audio czy wyższości parametrów w kwestii opisu cech sonicznych sprzętu audio. Jeżeli nie chcesz zmierzyć się z opisem "technicznym" jak co gra wg parametrów to może odpuść krytykę sposobu opisywania dolnolotnie określanym przez Ciebie "audio poezją" czy jakoś tak literacko. Nie da się wrażeń słuchowych oderwać od literackich opisów. Taka jest wrażeń natura, gdzie blizej jej do "poezji" niż tabelek z wartościami napięć czy decybeli 😉