Skocz do zawartości

MariuszZ

Moderator
  • Zawartość

    5 576
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MariuszZ

  1. A w jakich jednostkach Jarku określiłbyś "niewielki"? W Noblach? No to się zgadzam, chociaż rozwiązania na grafenie i ogólnie postęp materiałowy ocierają się o Noble. Trochę sobie zaprzeczyłeś bo mikrofony to część technologii zapisu Po części to prawda ale to jak twierdzenie, że głównym wyznacznikiem jakości dźwięku wydobywającego się z gardła piosenkarza są struny głosowe, jakoby nieistotne było co je "napędza", jakie pojęcie ma piosenkarz o artykulacji (dak), oddechu (wzmak), jaki ma słuch i wrażliwość muzyczną (sprzężenie zwrotne) Ma wpływ. To, że na 20kHz doświadczymy w zależności od geometrii kabla tylko do 2dB ubytku "amplitudy" nie upoważnia do takiej tezy. Jarek, wzmacniacze jako takie nie mają dźwięku. więc trudno pisać o ich dźwięku, podobnie kolumny, czy druty. Wzmacniacz ma napięcie, moc, impedancję wyjściową, Przetworniki mają parametry TS, wychył membrany, efektywność. Dopiero po połączeniu w całość tych elementów jest dźwięk i zależy on od każdego z tych elementów. Nie dorównuje. Muzyka zapisana w takim czy innym standardzie może brzmieć tak samo ale standard standardowi nie równy w kwestii możliwości zapisu, rozdzielczości itd. Prawdą jest, że ucho może nie odróżnić różnic między mp3, a 16bit flak niemniej jednak sa tacy co nie mają z rozróżnieniem problemu poszczególnych standardów To zbyt duże uogólnienie. Znam kilku audiofilii co nikomu nie ufają, nie mają guru, a bajarzy traktują z przymrużeniem oka, zaś doświadczenie zdobywają sami wykorzystując swój narząd słuchu. Nie spotkałem zaś takiego, który by lekceważył informacje naukowe Pozdrawiam.
  2. Ja tylko zacytowałem Twoje absurdalne stwierdzenia komentując tak byś zrozumiał ich absurdalność. O tym czym zajmują się audiofile i jak dążą do osiągnięcia swoich celów. a Ty dalej to samo ... Skąd te brednie u Ciebie? Nie ma miłych dla ucha zniekształceń żeby była jasność. Po prostu jedne są mniej "toksyczne" od drugich. Na jedno wychodzi. Twoje ironiczne uwagi są niemiłe tak czy owak. Odpowiedziałem. Jak nie zrozumiałeś to doczytaj w poradnikach audio. Nie jestem godzien by Cię dokształcać. Ja też ponawiam pytanie. Jak opiszesz brzmienie dwóch wzmacniaczy z użyciem słownika języka polskiego dwóch wzmacniaczy THD+N - 90dB i -100dB skoro więcej dla Ciebie znaczą cyfry i zera po przecinku od opisów muzycznych wrażeń użytkowników sprzętu audio. Oczywiście Twoja prośba jest jak najbardziej adekwatna dla Ciebie samego.
  3. Tak? Włóż rękę do wrzątku i przez chwilę pomyśl czy potrzebny Ci termometr do stwierdzenia, że pali Cię jak cholera To powiedz coś na temat jak sonicznie wypadnie wzmacniacz z THD+N o wartości -90dB i -100dB Totalna bzdura. Audiofilom chodzi o reprodukcję oddającą realizm, klimat koncertu, czasami namacalności czy intymności jaką możemy doświadczyć w realnym świecie. Sztuką jest umiejętność pamiętania w domowych warunkach jak to brzmi w realu i co za tym idzie takiego dobrania elementów systemu by oddać ten realizm w domu. Z Twoich słów wynika to, że nie masz o tym bladego pojęcia przypisując audiofilom "idiotyczne" zachowania szufladkując ich całościowo jako jedną grupę do tych "gorszych" (wg Twoich kryteriów). Sam zaś kreujesz się na technicznego omnibusa, który prawdopodobnie nie potrafiłby włączyć i obsłużyć oscyloskopu czy generatora ale zera po przecinku umie dobrze policzyć i wydaje Ci się, że się znasz na "audio", wszystko wiesz lepiej, co gorsza lubisz pouczać innych lub ironicznie komentować cudze decyzje dotyczące dobierania elementów zestawów audio, chociażby jak w temacie o audio przygodach forumowej koleżanki Asi, gdy wspomniała o wpływie beldena na soniczny obraz jej zestawu. Żenada Podłącz kolumny o efektywności 80dB z impedancją schodzącą poniżej 3R do 4-ro watowego wzmacnicza lampowego SET bez sprzężenia zwrotnego to może zrozumiesz, a później zmień kolumny na takie o efektywności 95dB z wyrównaną charakterystyką impedancyjną 8R zbudowanych na podobnej jakości przetwornikach. W jednym przypadku "jakoś" to zagra. Jeżeli "jakoś" Ci wystarczy bo takiej jakości oczekujesz to w porównaniu do wszystkiego poniżej tej jakości będzie to zestawienie "referencyjne". To jeżeli chodzi o zestaw. Odnośnie osobnych elementów sobie dopowiedz sam. To proste i oczywiste jest, a Ty przecież wszystko wiesz lepiej
  4. Ja nie o tym tylko o ebonicie. Domniemam żeś młody Dziczek jesteś skoro nie czaisz co to ebonit i gdzie go aplikowano
  5. Nie chciałbym drażnić ale co ty pokazujesz? Przeźroczysty plastik? Retro to ebonit i pochodne. Widziałeś kiedyś takie coś?
  6. Tylko w przypadku jeżeli będą kolumny słabej jakości. Porównując jakiś element z systemu audio wszystkie pozostałe powinny być "referencyjne". Jeżeli nie spełnimy tego warunku to oczywistym jest, że system będzie ograniczony w kategorii "jakość dźwięku" najsłabszym ogniwem systemu. Jeżeli kolumny będą słabej jakości to nie porównamy sonicznych walorów wzmaków, Jeżeli wzmak będzie słaby to nie porównamy daków, Jeżeli słabe będą wszystkie elementy to jak "posłuchać" kabli Słabość danego elementu może wynikać w wielu parametrów technicznych ale nie tylko. Czasami wzajemne interakcje między elementami tworzą słabości. Najprostszym przykładem jest niedopasowanie impedancyjne elementów. Wzorami można wykazać, że na przykład dla wzmacniaczy mających poniżej 20 parametr DF będzie on wpływał na wielkości parametrów Thiele Smalla czyli już wchodzimy na teren pływu impedancji przewodników łączących wzmacniacz z kolumnami
  7. Wg mnie opisem można oddać bardzo dokładnie brzmienie systemów audio tylko niewielu ma opanowaną odpowiednią terminologię, a jeszcze mniej hobbystów ją rozumie. Suche techniczne dane o pojedynczych egzemplarzach sprzętu zaś niewiele mówią o brzmieniu systemów. Ci, którzy liczą zera po przecinku z reguły nie mają bladego pojęcia o tym jak wyrażać subiektywne wrażenia wynikające z odbioru muzyki i często unikają tego lub pierdzielą głupoty bo im słupki danych kłócą się z tym co doświadczają "na uszy". Wskaż mi gdzie mogę poczytać i zweryfikować pomiarami, który wzmacniacz daje na wyjściu dźwięk nasycony, ciepły, detaliczny z punktowym basem i jedwabistymi sopranami. Gdzie są te super pomiary wg których mógłbym zweryfikować, który to ten jedyny wymarzony wzmak dający na wyjściu taką barwę muzycznego przekazu, która mi pasuje. Nie ma takich pomiarów? Nie da się zerami po przecinku określić? Może trzeba lepszy oscyloskop podłączyć? Może więcej technicznego bełkotu potrzeba? A może wystarczy posłuchać i skończyć z liczeniem zer bo uszy są do słuchania nie służą do latania. Chyba już pisałem o tym 😉
  8. @Fafniak Może oplot miedziany daj na przewód zasilający. Potrzymaj trochę żeby się utlenił i załóż przezroczystą koszulkę termokurczliwą na zewnątrz żeby ochrona była. Możesz też jeden koniec oplotu podłączyć pod PE, będziesz miał ekran w gratisie 😉
  9. No widzisz tylko to co masz przed nosem. Ty patrzysz na młotek, blachę i drgania cząsteczek powietrza ale nie potrafisz zrozumieć, że jak pod blachę podłożysz 5cm papę to dźwięk będzie inny niż gdybyś pod blachę dał szkło, że drga nie tylko powietrze ale sam młotek i blacha. Ty żeby zmienić odgłos młotka będziesz liczył procenty, zera po przecinku i przyglądał się młotkowi, a ja wymienię papę na jakiś inny materiał, tak by odgłos spadającego młotka, który mam był taki jaki mi pasuje. Tym się różnimy. Ja próbuję, doświadczam i zmieniam jak mi pasuje, a Ty rozkminiasz ile w tym psychoakustyki i fantastyki. Kto z nas bardziej tkwi w baśniowych klimatach? Widzisz mnie na wielkim psie w niekończącej się historii? Ja tego tak nie postrzegam, za to widzę Ciebie, przeciętnego użytkownika forum, który o psychoakustyce, ślepych testach wie wszystko ale nie potrafi mnie przekonać w tej prostej kwestii bo argumenty ma marne, a jedyne co dobrze potrafi to personalnie nawtykać. Więc po raz enty nie próbuj jak nie potrafisz... a jak nie zamierzasz o czym wspomniałeś to dotrzymaj słowa i już nie trać czasu bo naprawdę go szkoda na te twoje "naukowe" wywody.
  10. Ja piszę ogólnie na podstawie moich sonicznych doświadczeń z przewodami głośnikowymi w moim systemie, w takich warunkach jakiem mam. Nie odnoszę się do doświadczeń innych, a tym bardziej ich opisów. Jakie są wszyscy wiemy, Czasami spektakularne, czasami jeden kabel walcuje na zimno inny czyniąc, że system staje się o klasę lub dwie lepszy. Nie wnikam i potrafię przejść obok nie zostawiając zbędnego, krytycznego, prowokującego czy prześmiewczego komentarza. Niektórym użytkownikom forum tego dystansu brakuje
  11. Pokaż te doświadczenia. Szukamy różnicy w dźwięku dostarczonej przez wymieniony przewód między klockami w systemie audio z tym, że badamy różnice w miejscu odsłuchu. Słyszenie jest tylko "subiektywne" więc co tu wyjaśniać? Albo słyszysz albo nie. Nie ma co dorabiać teorii żadnych, wywoływać szamanów czy leczyć niezdefiniowane choroby. Wystarczy słuchać, analizować, wyciągać wnioski i oceniać jakie są różnice. Ty widzisz tylko aspekt psychoakustyczny, a ja jeszcze to o czym pisałem wcześniej. Wpływ środowiska i wzajemne oddziaływanie elementów, które powodują, że soniczne różnice występują po wymianie jakiegoś "transparentnego" elementu audio systemu. Jak żyć Panie słysząc różnice po wymianie przewodu bez prób udowadniania sobie, że słyszę. Ja potrafię, a Ty?
  12. Ja nie ścigam króliczka. Mam taki sprzęt jaki mam i staram się z tego co mam wyciągnąć jak najwięcej jakości. Nic nie muszę udowadniać, bo dla mnie są to sprawy "namacalne" i oczywiste. Moja rzeczywistość nie ma nic wspólnego z fantastyką. Prostymi kroczkami idę do przodu oceniając "na ucho" czy w dobrym kierunku. Więcej nie potrzebuję, a to że podejmuję dyskusję to tylko chęć albo pomocy innym albo sprzeciw przeciwko takim zachowaniom jak twoje, negującym wszystko co nie udowodnione i nie pokazane odpowiednią ilością zer po przecinku w pomiarach. Poz tym nic nikomu nie wmawiam tym bardziej czego mają zazdrościć. Nie wzywam szamanów, nie wyganiam z innych chorób jak co niektórzy. Ja tylko wyrażam swoje opinie i tyle. Mam chyba prawo do tego i nie zniechęci mnie żaden wykształcony i obyty w słowie forumowicz, który umie liczyć zera po przecinku ale oscyloskopu czy generatora to na oczy nie widział Nie wykluczam. Doświadczam. Słucham, analizuję, podmieniam, słucham, analizuję i wyciągam wnioski. Nie ma innej drogi dla mnie.
  13. Wezwij Szamana będzie prościej i praktyczniej. Za bardzo się przywiązujemy do miejsc po przecinku. Mało kto mierzy w miejscu odsłuchu i stąd techniczny bełkot wychodzi. Wielokrotnie pisałem o tym. Techniczne pomiary dotyczą egzemplarzy sprzętu czy przewodów wyjętych z systemu. Całkiem inaczej wygląda to "przyglądając" się sprawie sprawie słyszenia w miejscu odsłuchu, gdzie uwzględnione są wszystkie zmienne środowiskowe i interakcje między sprzętem, a przewodami, z całym tym "bajzlem" dostarczanym przez zakłócenia, kompatybilność elektromagnetyczną, odporność urządzeń i przewodów na zakłócenia, pętle, sprzężenia i inne zjawiska występujące w systemach audio, a nie uwzględniane w pomiarach technicznych urządzeń czy przewodów wyjmowanych do pomiarów na stół laboratoryjny. Jak ktoś tego nie widzi to nie poradzę. Wystarczy, że wyrazi swoje zdanie i nie będę nawet polemizował ale wkurza mnie "ton" niektórych hobbystów, przypisujących jakieś choroby tym "słyszącym". To dla mnie jest niepojęte. Sami powinni się leczyć.
  14. Co ma wspólnego przyswajanie wiedzy z psychoakustyki ze słyszeniem kabli? Kable słychać i bez tej wiedzy, mimo, że wielu słyszących ją posiada, wystarczy elementarna wiedza o obwodach audio. Takie pojęcia jak kompatybilność elektromagnetyczna, ekranowanie, pętle masowe, przesłuchy międzykanałowe jak przyswoi audiohobbysta to i nie będzie się dziwił, ze kable słychać. Co dalej? Mamy ciągle odsyłać do elementarnej wiedzy technicznej żeby w XXI wieku nie szukać rozwiązań w wierze, psychoakustyce czy chorobach, a tylko w prostych technicznych wyjaśnieniach Ty Dziku to byś nie wytrzymał, żeby ludziom słyszącym więcej od ciebie nie wystawić skierowania na szamańskie gusła... Niby tak grzecznie i niewinnie to robisz ale przesłanie jest bardzo czytelne. Jaki masz w tym cel?
  15. Ja chętnie obejrzę i poczytam o Twoich przygodach sprzed lat. Ja jeszcze w latach osiemdziesiątych ub. przymuszony programem szkolenia zaprojektowałem i złożyłem jakiegoś "bootstrapa" ale moja przygoda ze wzmacniaczami się skończyła wracając niczym Feniks z popiołów jakieś 3 lata temu. Może jeszcze coś podziałam ale tylko jeden projekt mnie interesuje już. Taki jak Twój F5, no chyba, że ten z piwnicy go przebije "urokiem" 😉
  16. Masz z wadą bo się nie znasz. Zmontowałeś jeden wzmacniacz i nawet jednej lampy nie wymieniłeś zatem nie masz doświadczenia 😉 "Wadą" Twojego klona jest to, że ma za szerokie pasmo i zbyt wyrównaną charakterystykę amplitudową. Nie nadaje się do słuchania, a tylko do wzmacniania 😉 Poważniej to... raz jeszcze gratuluję projektu 👍
  17. odpowiednio: Tak. Nie Dyskusja jest o tym co poniżej napisał Karol. Piotrze jako Twórca prawie "klona" wzmacniacza F5, który nie ma zbytnich ograniczeń pasma, które jest bardzo szerokie i "płaskie" zapewne coś mógłbyś dodać na temat tej tezy 😉
  18. Pisałem o tym wcześniej. Elektryczny prostokąt jak go rozbierzesz transformatą Fouriera to zobaczysz, że jest sumą nieparzystych przebiegów sinusoidalnych. W ograniczonym paśmie wzmacniacza na jego wyjściu zobaczysz tylko te harmoniczne, które są wzmacniane w paśmie wzmacniacza. Dla częstotliwości podstawowej twojego prostokąta 25kHz jego nieparzyste harmoniczne sinusoidalne to kolejno 75kHz, 125kHz itd. Jeżeli wzmacniacz ma pasmo ograniczone od góry na przykład do 100kHz to wzmocni oprócz częstotliwości podstawowej tylko jedną harmoniczną nieparzystą tj. 75kHz. Prostokątowi na wyjściu będzie brakowało wypełnienia harmonicznymi ze względu na ograniczone pasmo co zbliży go kształtem do trójkąta, a jeżeli dodatkowo będzie podbite w górnym zakresie to uwydatni się pofalowanie na szczycie przebiegu, w zależności który zakres częstotliwości wzmacniacz podbija. Widać to jak na dłoni gdy ogląda się przebieg prostokątny na wyjściu wzmacniacza i jego pełne pasmo przenoszenia. Jeżeli masz inne wyjaśnienie to śmiało. Chętnie poczytam. Jeżeli masz wątpliwości co do rozkładania prostokąta na sinusy to na tym poniższym video Amir obrazowo tłumaczy 😉
  19. Te 0.3dB różnicy jest powtarzalne. Kilka razy sprawdzałem mieszając lampami więc raczej błąd pomiarowy jest mniejszy. Faktycznie to mała różnica i teoretycznie pomijalna ale wrażenie soniczne jest tak realne, że trudno mi nie bronić moich percepcyjnych przekonań 😉 Warto sprawdzić chociaż przy okazji jak się taka nadaży. Ja z ciekawości pozyskałem różne odmiany tejże lampy i sprawdziłem. Teraz wiem, że gdyby miał dopłacić do tej czy innej bo ktoś napisał, że jest lepsza czy gorsza to bym nie dopłacił. Sonicznie to bardzo subtelne różnice są ale fakt, że jedna ma w specyfikacji 10000 godzin, a druga tylko 3k czy 5k to już warto się zastanowić 😉
  20. Zrobiłem mały teścik zapinając wzmacniacz w pętlę pomiarową z wykorzystaniem programu RMAA. Zmienne w teście to tylko lampy mocy. Porównałem trzy dobrane kwadry lamp 6P14P "EW" vs "ER" vs "K". Z pomiarów wynikają bardzo drobne różnice w dynamice ale te ułamki decybela czuć na ucho. Moje odczucia są takie, że lampy "EW" są najbardziej dynamiczne, a te "K" wypadają najsłabiej w tej materii. Może to jakiś psychologiczny aspekt jest bo sobie coś wmówiłem ale dałbym się pokroić, że "EW" grają z lepszym "kikiem"
  21. Jestem za tylko jak to zrobić skoro to wrażenia, subiektywny odbiór, a nie pomiary. Ja planuję jakieś zrobić ale jestem przekonany, że w pomiarach niewiele zobaczymy różnic. Podobno, nie jestem zbyt doświadczony, większy wpływ mają lampy sterujące i faktycznie też mam takie wrażenia. Łatwiej wychwycić różnice między 6SN7 marki Tungsol z bieżącej produkcji, a Marconi mającej kilkadziesiąt lat niż między lampami mocy EL84 różnych marek.
  22. @Michał PodgruszeckiTrudno jednoznacznie odpowiedzieć. Są różne lampy w sklepie dostępne. Miałem kwadrę ze sklepu lamp JJ i nic nadzwyczajnego nie zaobserwowałem przy ich eksploatacji. Miała kwadra być dobrana, a po włożeniu do układu rozrzut większy niż tych, które teraz mam bez dobierania kupione jako NOS ale z jednej partii. Lampy o których wspomniałem dwa posty wyżej to już elita wśród EL84. Żywotność 10000 godzin. Zwiększona wytrzymałość napięciowa, mocowa i mechaniczna. Jest duża szansa, że kupisz 4 i będą "dobrane" bez mierzenia. Jeżeli chodzi o właściwości soniczne to zależy od układu w jakim pracują lampy. U mnie najlepiej sprawdziły się 6P14P-EW. Te z końcówką ER zaraz za nimi, a JJ gdzieś pośrodku stawki. Różnice są bardzo subtelne. Nie licz, że usłyszysz dźwięk o klasę lepszy, chociaż dla niektórych hobbystów to pewnie i dwie klasy będą. Wszystko zależy od przyjętych kryteriów. Naprawdę to są delikatne zmiany, które słychać ale szacowanie ich to już sztuka sama w sobie. Trzeba mieć spore doświadczenie, wiele porównań za sobą i tzw. osłuchanie 😉 Podsumowując to ja osobiście nie kupię już lamp EL84 w sklepie. Raz, że mam zapas, a dwa, że można taniej i lepiej.
  23. Miałem nieprzyjemne zdarzenie z transportem kolumn. Ubezpieczyciel firmy przewozowej zarządał kompletu dokumentów w czasie 14 dni. Przekroczenie czasu to oczywiście niedotrzymanie warunków i brak zwrotu ubezpieczenia. Warto na to zwrócić uwagę. Domumenty o ile pamiętam to protokół szkody. Faktura zakupu. Jeżeli diy to pewnie części składających się na projekt oraz w moim przypadku kosztorys naprawy. Ja musiałem prosić producenta na podstawie zdjęć uszkodzeń żeby przygotował. Ogólnie to straszna biurokracja i krótki czas na który nie mamy wpływu chociażby dlatego, że kosztorys robi strona trzecia. Mi udało się odzyskać kasę ale to trochę inny przypadek bo nie diy, gdzie może być zupełnie inna procedura. Warto jednak być świadomym, że dokumenty uwzględniają tylko oficjalne. Faktura czy kosztorys z potwierdzeniem pieczątką i podpisem ze sklepu, zakładu czy innego podmiotu.
  24. Jeżeli wycinek wypowiedzi autora tych słów jest twoim orężem w walce o prawdę nt. twojego wzmacniacza to faktycznie nie mamy o czym rozmawiać. Poza tym jak już się zdecydujesz to napisz coś na temat, bo znowu zbaczasz z kursu próbując określić jakie mam wykształcenie, jakie błędy popełniam, ile wzmacniaczy złożyłem czy lamp wymieniłem. To personalne jest trochę więc odpuść sobie. To nic nie znaczy. Jeżeli chodzi o twoje zakamuflowane teorie to przypuszczam, że mylisz efekt Gibbsa z prostym faktem, że pasmo wzmacniacza jest podbite w okolicach ok. 100kHz. Pomierz pasmo w tym zakresie i pokaż wynik to wystarczy żeby wrócić do dyskusji. Jeżeli nie to chociaż nie przekonuj do tych twoich teorii bo śmiesznie to wygląda gdy zasłaniasz się "zbyt skomplikowanym zagadnieniem". Inaczej pisząc, przyjmij prosty komunikat. Jak nie potrafisz wytłumaczyć prostego zagadnienia to może lepiej nic nie pisz, a od mojego wykształcenia czy doświadczenia się odczep, nie to jest tematem dyskusji Oczywiście. Uczyłem się. Pracowałem. Od jakichś 4 lat odpoczywam na emeryturze. Niczego mi nie brakuje, sumienie mam czyste więc o tych błędach to chyba też coś przestrzeliłeś. Pudłujesz niemiłosiernie więc może już przestań we mnie celować. Tak naprawdę jestem niespotykanie spokojnym człowiekiem i się nie spinam ale mogę spowodować, że ty zaczniesz jak będziesz mnie tykał zamiast tematu. Może wrzucę PCB dobrze ci znane, które kiedyś do jakiegoś temu wstawiłeś i na przykładzie omówimy co i gdzie dzwoni i jakich prostokątów na wyjściu możemy się spodziewać oraz kto tak dobrze zaprojektował lub skopał ten projekt. Przygotuję symulację w ltspice w różnych wariantach, a ty pokażesz pomiary i może dojdziemy do jakichś ciekawych wniosków. Będzie to krok do przodu w dyskusji nt. pomiarów, symulacji i teorii dotyczących dzwoniących prostokątów
  25. Pod warunkiem, że weźmiesz w nim udział. Możesz z Karolem drużynę założyć. Mnie w to nie mieszaj, nawet pośrednio.
×
×
  • Utwórz nowe...