-
Zawartość
5 772 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez MariuszZ
-
Nie wiem ale tłumaczę jak potrafię najlepiej Wzmacniacz ma własne zasilanie stało prądowe po "wyprostowaniu" prądu przemiennego sieci (50Hz) ale prąd przemienny na wyjściu wzmacniacza nie ma częstotliwości 50 Hz tylko częstotliwość z jaką zmienia się sygnał audio (od Hz do kHz). Prąd z elektrowni po przekształceniu do postaci stało prądowej może jedynie zakłócać sygnał na wyjściu wzmacniacza (prąd przemienny) przemycając do niego różnego rodzaju zakłócenia (tętnienia, EMI, RFI itp.). Ktoś gdzieś napisał "wzmacniacz nie wzmacnia sygnału wejściowego ale używa go do modulacji prądu z zasilania by wytworzyć sygnał wyjściowy" i to obrazuje ideę działania wzmacniacza bez wnikania w szczegóły. Tłumacząc wprost to sygnał ze źródła (DAC, CD), który jest sygnałem przemiennym podawany jest na wejście wzmacniacza. Tam wewnątrz wykorzystując potencjał zasilacza stało prądowego, przedwzmacnicza i końcówki mocy jest wzmacniany i doprowadzany na zaciski wyjściowe wzmaka. Jego przemienne płynięcie nie ma nic wspólnego z częstotliwością prądu z elektrowni. Pozdrawiam
-
To już rozbieranie za przeproszeniem kupy na atomy kolega Nowy78 napisał ..."Pomiar miał charakter porównawczy" co jednoznacznie upraszcza metodologię pomiarową. Ważne żeby w tych samych warunkach zmierzył charakterystykę amplitudową dla kolumn ze spężynkami i bez sprężynek. czy mikrofon będzie nad, pod, z boku nie ma znaczenia chyba bo nie chodzi o to czy i jak obudowa gra tylko czy sprężynki wprowadzają zmianę, którą to możemy zaobserwować na charakterystyce. Dla mnie to wystarczający pomiar by wyciągnąć jakieś wnioski i głębiej przyjrzeć się sprawie Też uważam, że nie ma co się spierać. Pozdrawiam.
-
niezbyt dokładnie przeczytałeś ale obawiam się że wyjasnienia nie doczekasz, chyba że w postaci setki słów ułożonych w kwieciste opisy Próba technicznego wyjasnienia doprowadzi do zderzenia czołowego Uważam, że dla kolegi Piotra warto spróbować To podstawy, który każdy "zapalony" audiolub powinien znać. Zatem prąd (będący funkcją napięcia) reprezentowany między innymi przez elektrony może "płynąć" w jednym kierunku od jednego bieguna do drugiego niosąc ujemne ładunki elektryczne (od bieguna o wyższym potencjale do bieguna o niższym potencjale) czyli z miejsca gdzie jest ich więcej do miejsca gdzie jest ich mniej. W takim przypadku będzie to prąd stały bądź zmienny, w przypadku gdyby zmieniała się jego wartość. Ponieważ prąd płynie tylko w jednym kierunku można przyjąć, że jego częstotliwość wynosi "0" zero Hz (mimo, ze zmienia się jego wartość). W przypadku prądu przemiennego, prąd będzie płynął raz od bieguna + do bieguna -, a raz odwrotnie (przemiennie). Zmiany te będą się dokonywały w czasie określonym częstotliwością tego prądu (napięcia). W gniazdku sieciowym będzie to 50 Hz, a na wyjściu wzmacniacza od kilku Hz do kilkudziesięciu kHz. Nawiązując do kierunkowości ta przemienność przepływu prądu powoduje, że przez rzeczony kawałek "kierunkowego" przewodnika (kabla, bezpiecznika) prąd będzie płynął raz w jedną, raz w drugą stronę, więc nie ma znaczenia kierunek wpięcia tego czegoś. To wpięcie miałoby znaczenie, gdyby prąd płynął tylko w jednym kierunku (np. dla prądu stałego bądź zmiennego). Prościej się nie da wytłumaczyć. Pozdrawiam serdecznie. Pozwolę sobie na małą dygresję nt. "kierunkowych przewodników". Zakładając, że jakimś jubilerskim czy kowalskim sposobem udałoby się wyprodukować "kierunkowy" przewodnik czyli taki o cechach np. półprzewodników (diody) to dołączenie go do obwodu prądu przemiennego spowodowałoby, że zakłócałby przebieg (kształt) sygnału niesionego prądem przemiennym w jednym kierunku. Oczywiście skutkowałoby to degradacją jakości sygnału, który nie byłby "symetryczny" (połowa okresu tego sygnału byłaby "zaburzona", traciłby część informacji w nim zawartej). Oczywiście w takim przypadku nic by się nie zmieniło po odwróceniu kierunku tego "kierunkowego" przewodnika bo prąd płynie raz w jedną, a raz w drugą stronę ale to "zaburzenie" by pozostało, a sygnał "niesiony" prądem byłby zdeformowany. Zjawisko to m.in. dzięki właściwości kierunkowej półprzewodników i wspomnianej diody wykorzystywane jest w obwodach prądu przemiennego do uzyskiwania prądu stałego ale to inna bajka Pozdrawiam.
-
To bluźnierstwo względem nauki i nieprawda w pozostałej części. Moich poglądów nikt nie wywrócił, a eksperymenty kolegów zaliczyłbym raczej do zabawy kablami, bo z nauką ta zabawa nie ma nic wspólnego. Z całym szacunkiem do włożonej pracy. Niby są naukowe metody oparte na metodzie prób i błędów, bez teoretycznych podstaw ale chyba nie tędy droga. Pewnie , że można językiem sprawdzać czy bateria ma jeszcze potencjał, "na oko" odmierzać przebytą drogę czy "na dotyk" temperaturę silnika. Podobnie z kablami. Bez nauki i niezbędnych pomiarów, obliczeń to co koledzy robią to ZABAWA. Odbiór efektów w dźwięku jest bardzo subiektywny i nawet zapewnienia zaprzyjaźnionych osób o nadzwyczajności tychże kabli, nic z naukowego punktu widzenia nie wnoszą. Mimo to, cieszę się, ze są pasjonaci, którzy żyją audio i czerpią z tego wiele satysfakcji. To wspaniałe hobby, które rozwija wrażliwość, wyobraźnię i pomysłowość, a poprzez muzykę tworzy wspaniałą atmosferę przy spędzaniu wolnego czasu i relaksowaniu się. Nawet ten aspekt tworzenia szczególnych relacji między ludźmi przy wspólnym słuchaniu muzy czy dzieleniu się doświadczeniami jest bardzo pozytywny, no może poza forumowymi awanturami. Chociaż nawet podczas ostrych wymian poglądów, jeżeli przebiegają w kulturalny sposób można dopatrzyć się pozytywów. Zawsze można czegoś ciekawego, interesującego, bądź nowego (nieznanego) się dowiedzieć co przyczynia się do naszego nieustającego rozwoju. Mimo, że nie zgadzam się z tym zdaniem w ramce powyżej to zachęcam Kolegów do kontynuowania prób i tworzenia wspaniałych kabli nawet jeżeli to tylko zabawa Pozdrawiam serdecznie.
-
No strasznie mnie trafo burczące denerwuje. Może za wysokie napięcie w gniazdku mam - 241 VAC, a może faktycznie składowa stała w napięciu jest i sinusoida niesymetryczna jest o wartość składowej stałej, co prowadzi do niepoprawnej pracy trafa. Taki DC Bloker poprzez prosty układ kondensatorów i diod blokuje składową stałą. Myślę, że trafo nie wejdzie w rezonans z układem blockera, no chyba, że są jakieś inne zagrożenia i jestem ich nieświadomy. Analizowałem taki produkt i chyba nie sprzedawaliby, gdyby coś groziło użytkownikom Sjostrom Audio. Myślałem o DC Blockerze Tomanka ale nie mogę nigdzie schematu znaleźć więc nie wiadomo co tam jest, a to u mnie nie przejdzie Pozdrawiam.
-
Skąd u Ciebie takie sceptyczne nastawienie do nauki i fizyki? Wielu z Nas robiło doświadczenia z kablami, bezpiecznikami i innymi ustrojami i nie usłyszała zmian w barwie dźwięku. Nikt nie neguje, że Ty słyszysz ale kwestią sporną pozostaje pytanie dlaczego słyszysz. Ty twierdzisz, ze kierunkowość przewodnika ma znaczenie w obwodzie prądu przemiennego. Ja i wielu tu obecnych twierdzi, że nie ma żadnego znaczenia i nie TO jest przyczyną tego, że słyszysz, bo to po prostu jest niemożliwe z punktu widzenia współczesnej nauki. Nie mam zamiaru kolejny raz tłumaczyć dlaczego ale przytoczę kilka faktów nt. dlaczego Ty i wielu prawdopodobnie słyszy jakiekolwiek zmiany przy zmianie kierunku kabli czy bezpieczników. W każdym pomieszczeniu odsłuchowym jest wiele elementów, które rozpraszają, odbijają, wytłumiają fale akustyczną. Fale interferują powodując, że konkretne częstotliwości dźwięku, w różnych lokalizacjach pomieszczenia będą miały mniejszą lub większą amplitudę (dB - tzw. głośność, natężenie dźwięku). Różnice w głośności przedstawiają poniżej dwa wykresy odpowiedzi częstotliwościowej dla ustalonego sygnału. Pomiary zostały wykonane w niewielkim pomieszczeniu bardzo precyzyjnym mikrofonem, który został umiejscowiony w dwóch miejscach oddalonych od siebie ok. 10 cm. Przedstawiają wycinek zakresu na niższych częstotliwościach i pełny zakres częstotliwości tzw. pełne pasmo. Jak widać różnice natężenia dla dwóch lokacji mikrofonu różnią się nawet 6dB co będzie niewątpliwie przez człowieka słyszalne. Warto zaznaczyć, że sygnały akustyczne, które są głośniej eksponowane sprawiają wrażenie, że mają wyższą częstotliwość. Można o tym poczytać w opracowaniach naukowców zajmujących się wymiarami psychologicznymi dźwięku. Teraz wyobraź sobie sytuację, w której słuchacz przystępuje do eksperymentu związanego ze zmianą kierunku wpięcia kabla lub bezpiecznika. Słucha muzyki siedząc na kanapie. Wstaje do kabli, zmienia kierunek, wraca na miejsce i słucha. Ponieważ wracając usiadł w trochę innym miejscu (kilka centymetrów) to słyszy inaczej. Coś się dzieje. Wysuwa się jeszcze w kierunku kolumny bo słyszy różnicę. No słychać, wstaje i podchodzi do kolumny. No zupełnie inaczej brzmi to co słyszy. To proste zjawisko fizyczne nazywane jest "filtrem grzebieniowym" od kształtu charakterystyki częstotliwościowej i wpływa na to co słyszymy w sposób zasadniczy. Z przeprowadzonych przeze mnie doświadczeń "organoleptycznych" w sąsiednim wątku dotyczącym uprzestrzennionych utworów ruch głowy w bok, w pogoni za efektami dźwiękowymi czyli zmiana położenia ucha ok. 5 cm powoduje, że scena się rozjeżdża i słychać inaczej niż jakbym słuchał z głową skierowaną na wprost. Proszę spróbować i się przekonać. Wracając do kierunkowości. Twierdzę, że to co słyszysz nie wynika z kierunku wpięcia kabla, a jedynie z akustyki pomieszczenia. Przykro mi, że poświęciłeś 7 lat na doświadczenia nie uwzględniając pozostałych aspektów zjawiska słyszenia ponad kierunkowość przewodników i strukturę metalu. Pozdrawiam. Wykresy pochodzą z artykułu link
-
Polecam zabawę (quiz) zanim udacie się do otolaryngologa. Nie podają w wyniku progów słyszalności w Hz ale ile prób zaliczono i do jakiej grupy procentowej się zaliczamy. Nie zdradzę swojego wyniku żebym nie był posądzony o ekshibicjonizm ale niczego nowego o swoim słuchu się nie dowiedziałem. Polecam. To tylko ok. 5 minut zabawy. Pozdrawiam.quiz
-
Dzień dobry. Ja słuchałem z Tidala (44kHz,16bit). Wrażenia super. Tytułowy utwór to majstersztyk w realizacji sceny, każdy odgłos w innej lokalizacji, z super separacją. Na rysunku poniżej tak to odbieram: 1. Radiowe wiadomości - lewa strona, powyżej głowy jakieś pół metra, trochę cicho, jakby za ścianą. 2. Sanie zbliżają się z lewej z oddali i przejeżdżają kawałek za kolumnami odjeżdżając w prawo, w połowie drogi do przedłużenia linii kierunku z którego przyjechały. 3. Autko zasuwa po linii sań ale w drugą stronę. Pozdrawiam.
-
Też mi się wydaje , że na dywanie guma trochę inaczej "odda co dostanie". Nie będzie efektu takiego jak by guma by miała twarde, oporne podłoże... tak na tzw. czuja piszę ale to jak by to nazwał chwilowo nieobecny Wojtek intuicja mi podpowiada Poważnie piszę. Pozdrawiam.
-
Taką link. Nieźle sprężynuje, nie odkształca się (24 godz pod kolumnami i nic nie siadło) i łatwo się wycina. Pozdrawiam. Dzięki. Poczytam. Nawet nie wiem co to Będę próbował jeszcze. Pozdrawiam.
-
Na to przyjdzie i u mnie czas na razie mam problem z trafo w Audiolabie. Dokręciłem ale dalej cicho burczy. Może taki urok toroidów. Oczywiście myślę o tym jak to zniwelować. Może jakaś guma pod trafo? Czytałem, ze zalewają trafa w jakiejś żywicy ale to poza moimi możliwościami raczej. Ostatecznie pozbędę się i spróbuję z innym wzmakiem zabawę
-
Jestem na etapie próbowania tej gumy porowatej, którą zamówiłem z linka. Podstawiłem kosteczki sześcienne pod duże i małe kolumny (10kg). Jest różnica, którą nawet małżonka odczuła. Jest więcej detali, tak jakby rozdzielczość dźwięku się poprawiła. W niskich rejestrach podobnie. Nie zmienił się bas jako taki ale więcej się dzieje. Na przykład w utworze Agi Zaryan "Woman`s work" ten rezonans kontrabasu był ale teraz to, aż dreszcze przechodzą. Tamte podkładki z karimaty po dwóch dniach wyglądały jak ogórki z mizerii hehe, a ta guma trzyma się dzielnie. Polecam. Na sprężyny poczekam pewnie ponad miesiąc ale dam znać jak coś. Pozdrawiam.
-
Sądu nie będzie. Ja się przyznaję do wszystkich zarzutów ale jak czytam, że jakiś elektronik wg Gabrysia budujący wzmacniacze lampowe twierdzi jak poniżej (pomijając kierunkowość, a raczej biegunowość kondensatorów) to .... racjonalne sposoby polemiki zawodzą. Pomyślałem, że żart będzie na miejscu ale Wojtek jest innego zdania i sugeruje się douczać Nam leniom. To chyba w sumie nic się nie stało tak sobie myślę. Jedna teoria więcej nie zrobi różnicy. Oczywiście za off top i żarty wszystkich przepraszam. Może mówił coś o diodach, a Ty panie Gabryś coś pokręciłeś ? Pozdrawiam.
-
Zapewniam Ciebie, że są szczere. Uważam, że Twój wkład w funkcjonowanie tego forum docenia wielu czytelników. Są tu bardzo interesujące wątki i tematy, które wzbogacane są Twoją cenną wiedzą i doświadczeniem. To, że czasami dochodzi do mniej merytorycznej wymiany poglądów to normalne chyba. Nie ma co zbyt emocjonalnie do treści tu zawartych podchodzić. Pozdrawiam serdecznie.
-
Na naukę to już za późno dla mnie ... ale poczucia humoru jak widzisz mi nie brakuje. Nie miałem na celu zakpić z nikogo ani z cudzych poglądów. Tak mi się teoria spodobała, że postanowiłem ją przedstawić licząc, że przejdzie bez echa. Mam się czuć winny ? No... wyrzuty sumienia mnie zjedzą więc proszę grzecznie Ciebie nie wycofuj się. Nie będę żartował więcej z nikogo ani z cudzych poglądów. Pozdrawiam
-
Należy dodać, że ważne jest ułożenie przewodu względem południków kuli ziemskiej, bo jak wiadomo pole magnetyczne ziemi wpływa znacznie na ruch elektronów w polu elektrycznym i gdy przewód jest prostopadle do linii południków to elektrony mają tendencję do ruchu po spirali, a to już ma wpływ na to, że pokonują dłuższą drogę niż jakby poruszały się prostoliniowo. W tym przypadku gitarzysci pewnie odczują zmianę barwy brzmienia jako mniej skompresowaną, poluzowaną i lekko oscylującą. Inaczej gdy kabel leży wzdłuż linii południków co jak przypuszczam nie zaburza toru elektronów niosących ładunki elektryczne. Pomijam oscylacje spowodowane temeraturą bo są pomijalne. Tak ułożony kabel sprawia, że dźwięki jakie wydobedzie gitarzysta z instrumentu będą zwarte, zbite, szybkie i pewnie mniej barwne ale co ja tam wiem. To moje przypuszczenia po przeczytanej lekturze kolegi. Nie mam gitary żeby sprawdzić, a kolega który ma i nawet ładnie gra chyba by się obraził jakbym mu powiedział, że kiepsko brzmi bo kabel krzywo ułożył ? Pozdrawiam gitarzystów serdecznie ?
-
Impuls Gaussa jak mniemam to impuls w kształcie dzwona (od krzywej Gaussa). Jakich długościach? Napisali 10ms. Dla ucha to niewiele ale dla np. oscyloskopu to już "wieczność" ? Ten tekst wyrwany jest z szerszego kontekstu. Przypuszczam, że o psychoakustyce np. że im głośniej gra muzyka, tym bardziej nam się wydaje, że więcej sopranów jest, a naprawdę to tylko wrażenie. Pozdrawiam.
-
Każdy ma prawo Czy wiedza szczątkowa może prowadzić do fałszywych konkluzji ? Może ale chyba nie w tym przypadku. Czy twierdzenie, że "prąd to uporządkowany ruch elektronów swobodnych i zawsze płynie od punktu o wyższym potencjale do punktu o potencjale niższym" czyli napisanie, że prąd płynie przemiennie (zależnie od częstotliwości sygnału) raz od gniazda wyjścia wzmacniacza oznaczonego +, za chwilę (będącą funkcją częstotliwości) odwrotnie jest nieprawdą? Jeżeli tak to kończymy dyskusję. Jeżeli nie to twierdzenie, że odwrotne włączanie w obwód elektryczny przewodnika o charakterystyce kierunkowej ma jakieś znaczenie w przypadku obwodu z prądem przemiennym jest niedorzeczne. Ja nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Im prostsze wytłumaczenie tym lepiej. Inaczej to wyrażę. W przypadku obwodów elektrycznych z prądem przemiennym odwoływanie się do dualizmu korpuskularno - falowego np. elektronów czy szukanie wyjaśnień traktując prąd jako falę elektromagnetyczną lub analizowanie prostego obwodu elektrycznego i zagłębianie się w zjawiska fizyki kwantowej do niczego nie prowadzi bo komplikuje proste zagadnienia dając pole dla "teoretyków" wymyślających niedorzeczne historie, co jeszcze bardziej skłania do posługiwania się intuicją niż podstawową wiedzą (rozumem). Pozdrawiam.
-
Nie wiem o co chodzi w tym starym wątku (nie uczestniczyłem w dyskusji) ale domyślam się, że wielu tu obecnych myli pojęcia dotyczące prądu zmiennego (zmiany wartości natężenia lub gęstości lub amplitudy napięcia) i prądu przemiennego (umownie kierunku ruchu ładunków elektrycznych w przewodniku). Jeżeli tak jest i faktycznie ktoś nie znając istoty tych pojęć bierze udział w dyskusji to nie obrażając nikogo jest to rozmowa "ślepego" z "głuchym". W tej dyskusji nie potrzeba mieć rozległej wiedzy fizycznej żeby zrozumieć o co chodzi z tym kierunkiem w przepływie ładunków elektrycznych. To, że na jednym przewodzie kabla jest umowny plus, a na drugim minus nie znaczy, że ładunki elektryczne "płyną" tylko w jedną stronę, a mam wrażenie, iż niektórzy tak to postrzegają. Jeżeli jest inaczej proszę mnie oświecić, to odszczekam wszystko co napisałem i zapiszę się do Akademii Seniora na douczanki. Pozdrawiam.
-
Fenomen tego, że wrażliwe ucho wychwyci te poukładane molekuły to jedno ale sen z powiek mi spędza jak ktoś pisze: "Co z tego, iż prąd jest przemienny. Jak płynie w jedną to ma z górki, a w drugą może mieć "pod górkę" lub ma utrudnienia "przez inne wertepy" jakby w jedną płynął z nurtem rzeki, a w drugą stronę kabla "pod prąd" (uproszczenie). Nie ma naukowego wytłumaczenia na ten fenomen ale to nie powód żeby kpić z praw fizyki, co ja tak to odbieram czytając niektórych kolegów doświadczenia i kwieciste opisy wrażeń z omawianej materii. Pozdrawiam.