Skocz do zawartości

MariuszZ

Moderator
  • Zawartość

    5 900
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MariuszZ

  1. Ładny Nie powstydziłby się jakiś modniś jako element kreacji wykorzystać (wisior). Poważniej, to nie jest kabel analogowy więc całkowicie cena przesadzona. Chyba, że ktoś wierzy w to, iż sygnał potocznie zwany cyfrowym będzie lepiej przesyłany takim cudem
  2. Ja biorę udział. Faktycznie panikuję, bo myślę że nie wychwycę żadnych różnic ?
  3. Głośnik 4 Ohmowy plus impedancja kabla (2 Ohm) to juz 6 Ohm. Impedancje kabla i głośnika się sumują i wzmacniacz "widzi" je jako jedną impedancję. Jeżeli impedancja tych kabli będzie taka sama to różnic nie usłyszą. Na to co słyszymy ma wpływ wiele innych czynników o których chociażby wspomniał kolega nowy78. Zasadniczą sprawą zaś jest wg mnie przy słuchaniu miejsce odsłuchu. Dla ucha kilka centymetrów w prawo czy lewo to czasami kilka decybeli dla konkretnej częstotliwości. Sprawdziłem empirycznie przy okazji eksperymentu w sąsiednim wątku link. Warunkiem jest dobre ustawienie kolumn. Tak jak tam napisałem. Podążanie wzrokiem za odgłosami połączone z obrotem głowy powoduje, ze efekty dźwiękowe "bladną" porównując do słuchania "na wprost". Pozdrawiam.
  4. Reaktancja indukcyjna dla zwykłego kabla Cu f=20kHz dla 10uH to już 1,27 Ohm plus opór czynny 0,5 Ohm i mamy prawie 2 Ohm Oczywiście każda kolejna harmoniczna (wyższa częstotliwość) będzie bardziej tłumiona przez wyższą impedancję kabla (reaktancję indukcyjną) Liczby nie kłamią
  5. Moja teoria jest bardzo prosta. Tłumaczę stosując pewne uproszczenia. Przewód głośnikowy to przewodnik składający się z dwóch żył. Charakteryzuje się takimi parametrami jak opór czynny Rx, reaktancja indukcyjna XL, reaktancja pojemnościowa Xc. Wartości te zleżą od długości kabla, materiału, konstrukcji. Wartości te (Rx, XL, Xc) określają jaką impedancję Z będzie miał przewód i wartość jej jest funkcją częstotliwości sygnału audio. W zależności od wspomnianych parametrów oraz częstotliwości sygnału Z przewodu głośnikowego może się zmieniać od kilku dzięsiątych Ohm do około 2 Ohm. Zatem dwa różne kable będą miały inną impedancję, która to będzie "dodawała" się do impedancji głośnika odpowiedzialnego za to co słyszymy. Teraz pomijając wzory i obliczenia (mogę przytoczyć) proszę przyjąć, że jeżeli weźmiemy 2 głośniki, jeden o impedancji 8Ω, drugi o impedancji 4Ω i podłączymy każdy z nich do źródła sygnału (wzmacniacza) sin 10Vpp o częstotliwości 1kHz to na pierwszym wydzieli się moc 12,5W, a na drugim 25W. Zatem impedancja niejako reguluje moc na głośniku. Zmiany, które słyszymy przy wymianie kabla dotyczą głośności i są zależne od częstotliwości sygnału audio (mniejsze w dolnych rejestrach, większe w górnych). Ci którzy słyszą interpretują te zmiany jako zmiany barwy dźwięku. Po części jest to prawda ale tak naprawdę zmienia się nie barwa tylko moc dając wrażenie zmiany barwy. To moja teoria. Prościej się nie da. Pozdrawiam serdecznie.
  6. Tu o tym, że te tajemnicze transjenty można wykrywać a nawet edytować link i to domowymi (nie laboratoryjnymi) sposobami Pozdrawiam
  7. Może to przybliży trochę zagadnienie transjentów link
  8. To jak twierdzenie, że mieszając cukier w herbacie zgodnie z ruchem wskazówek zegara (na półkuli północnej oczywiście) herbata będzie słodsza niż gdybyś zamieszał w przeciwnym kierunku, bo przecież ruch okrężny herbaty znosi się z ruchem ziemi ( a może odwrotnie ) Pozdrawiam
  9. No nie. Jeszcze tyle ciekawych (lub nie) dyskusji przed nami, a co istotne sporo muzyki do odsłuchania. Poza tym chyba tak źle mi nie życzysz skoro czytam czas umierać, nie umrzeć. Wszak to tak jakby napisano "czas żyć" bo logicznie rzecz ujmując zaczynamy umierać od urodzenia Dobrej nocy wszystkim.
  10. Na pewno posłuchalibyśmy uważniej. W moim przypadku nie daję gwarancji. Ubytki słuchu powyżej 9kHz i szum uszny. Z tym szumem to ciekawa historia (jak z grającymi kablami) bo ja ten szum słyszę wyraźnie, a moja żona już nie. Nie dyskutujemy jak na forum czy faktycznie go słychać czy tylko mi się wydaje ale problem jest podobnie akustyczny. Można barwę szumu regulować. Nie kablami oczywiście ale dla przykładu po whisky szumi cienko, a po winie to czasami, aż łeb urywa ... ?
  11. Niech tak zostanie. Stworzył pan Panie Wojtku abecadło audiofila. Chwała za to, bo może ktoś zacznie cokolwiek "kumać" odnośnie podstawowych pojęć z dziedziny elektroniki. Niestety nic tam nie ma co mogłoby tłumaczyć zjawiska, o których dyskutujemy (dla mnie nie ma). Profesor Malcolm zaś robi wodę z mózgu i jako doktor filozofii? jest w tym dobry. Analizuję jego teorie ale już widzę, że wykorzystując prawdziwe teorie konfabuluje manipulując faktami dotyczącymi fal elektromagnetycznych i fal akustycznych jednocześnie dochodząc do super wniosków, że np. miedź to dobry przewodnik. To prawda. Trudno temu zaprzeczyć. Jego rozważania wg mnie nie przekładają się na wytłumaczenie tych różnic w "grających" kablach, które słyszycie ale to tylko moje zdanie. Czy fakt, że dla mnie wspomniane na "górze" parametry są pomijalne, a dla Ciebie nie, coś w naszych relacjach zmienia ? Mam nadzieję, że nie. To tylko poglądy, a przeca muzyki lubimy słuchać tak samo Pozdrawiam serdecznie.
  12. Krótko napiszę. Realnie pomijalną przy rozpatrywanych częstotliwościach. Dlatego nie komplikowałem. Przyjrzę się poglądom profesora Malcolma Omara i Johna Atkinsona. Dzięki. Wzajemnie pozdrawiam.
  13. Smak tych wspomnianych kanapek każdy by rozróżnił więc nie rozumiem analogii. Własne doświadczenie jak najbardziej ale nie rozumiem stwierdzenia "na niczym nie popartym mniemaniu". To mniemanie to nie moje nieistotne poglądy. To podstawy fizyki i elektroniki, które tłumaczą wszystkie dotychczas poznane zjawiska w akustyce. Są równania, wzory, pomiary i niestety ta droga wyklucza zmiany, o których mówicie (wpływ długości kabla na zmiany barwy dźwięku na przykład). Jeżeli uważasz inaczej to dla mnie znaczy, że pojmujemy świat inaczej. Ty przez pryzmat wiary i słuchu, ja przez pryzmat nauki. Nie odrzucam słuchu i tego co doświadczamy ale inaczej tłumaczę te zjawiska. Pisałem wcześniej o tym wspominając ten artykuł link oraz inne np. tu link . Jedynym dla mnie akceptowalnym parametrem, który w szczególnych warunkach można by zmierzyć i usłyszeć przy podmianie kabla to głośność. Ta w sposób zależny od długości czy budowy kabla może się zmienić na tyle, że faktycznie przetwornik zagra ciut ciszej lub głośniej (zmiana umownie pojętej rezystancji kabla o kilka dziesiątych Ohm). Możliwe , że przez niektórych odebrana zmiana głośności (szczególnie wyższych częstotliwości) będzie interpretowana jako zmiana barwy dźwięku (to moja teoria). Pożyczę taki kabel za 1000 i porównam z tymi co mam jak ktoś prócz tego, że słyszy zmiany napisze coś mądrego dlaczego te zmiany słychać. Pozdrawiam.
  14. Dawno takiego pseudonaukowego bełkotu nie czytałem. Prawie zwymiotowałem. Poważnie. "Prąd w kablu to elektrony, a te tworzą swojego rodzaju „gaz elektronowy”. Przekazują ładunek (prąd) poprzez wzajemne zderzanie się, podobnie jak ma to miejsce w gazie. Im szybsze zmiany (wyższa częstotliwość), tym trudniej jest się przedostać takiemu sygnałowi (machanie wachlarzem powoli jest łatwe, natomiast szybkie ruchy sprawiają trudność). Sygnał przechodzi osłabiony oraz opóźniony." Poważnie? "A długość kabla jeszcze potęguje ten efekt – dłuższy kabel to na ogół większe różnice w opóźnieniach poszczególnych dźwięków. Czyli zupełnie inny odbiór utworu, inna konstrukcja sceny, zmieniona przestrzenność. Jak już wspomniano, zmiany te są subtelne, ale dla wytrawnego ucha zauważalne." No i jak tu nie podjąć dyskusji i zostawić temat udając, że tak jest? Skoro panowie słyszą zmiany barwy dźwięku to OK. Zgoda, ale nie próbujcie "wciskać kitu", że odpowiedzialna jest długość przewodu, bo te kilka metrów w jedną czy drugą stronę nie ma prawa zmienić barwy dźwięku. Akceptuję, że niektórych z was nie interesuje dlaczego tak się dzieje ale nie propagujcie takich bajek. Współczuję panu Markowi M., że go wkręcili redaktorzy w ten artykuł, a wszystko co napisano przypisuję temu magicznemu składnikowi, który wykorzystano do odsłuchów i pewnie owocnej dyskusji, a o której wspomniał autor. "Bliżej nieokreślona istota zwana w języku martwym „Spirytus”, ulokowana w różnym stężeniu w napojach, które człowiek musi spożywać w celu podtrzymania podstawowych funkcji życiowych organizmu... Nie wyrażała bezpośrednio opinii na temat dźwięku, lecz miała zdecydowany wpływ (czysto naukowy) na obniżenie naukowości naszych..." Pozdrawiam serdecznie.
  15. Mi pan Audiowit sugerował , żebym nie odpowiadał. chyba tu rządzi
  16. Oczywiście to wiem. Zgoda. Niekoniecznie. Po to sa miedzy innymi fora dyskusyjne żeby się dowiedzieć. Kable nie grają. To nawet początkujący audiolub wie ale co z resztą?
  17. Odpowiem bo nie lubię pytań bez odpowiedzi. Nie tylko droższe ale podobno lepsze. Stać mnie na jeszcze droższe kable ale dopóki nie przekonam się do takowych nie wydam kasy tylko po to by poprawić sobie samopoczucie. Na zagranicznych forach bardzo pochlebne opinie na temat tych kabli są. Użytkownicy pozbywali się dużo droższych na rzecz tych van dammów. Niestety moja naiwność po raz kolejny wyprowadziła mnie na manowce. Pojawiło się w mojej głowie kilka pytań. Gdzie jest granica w systemie audio, po przekroczeniu której usłyszę zmianę jaką wprowadzają kable (nie musi być na lepsze). Jak czuły czy transparentny (za ile) musi być system by coś tam się zmieniło? Dlaczego tylko w audiofilskich systemach to słychać ? Dlaczego w tych audiofilskich systemach trzeba coś poprawiać w barwie dźwięków? Przecież to niejednokrotnie Hi End czyli coś prawie doskonałego. Ty panie Audiowicie jesteś praktykiem to zapewne mi w kilku słowach odpowiesz, za co będę wdzięczny. Jako początkujący audiolub oprócz tego, że lubię słuchać muzyki to chciałbym rozumieć. Pozdrawiam serdecznie
  18. To nie jest rozwiązanie. Jak chcesz filtrować przy głośniku spróbuj zaaplikować filtr jak na zdjęciu. Próbowałeś ekranowanym przewodem sygnał z BT do wzmaka połączyć ?
  19. Jasne panie Audiowicie, bo Kraft fajnie pisze i nawet "prowokując" zmusza do myślenia Świadomość w ludzie musi być, szczególnie jak część doświadczonych praktyków "plujących" na teorię zaklina rzeczywistość Kontynuując ja miałem kable za 4 zł za metr (OFC) ale poszedłem za głosem praktyków i kupiłem Van Damm za 13 zł ze szpulki, a co? Myślałem, ze drobny krok w tym kierunku pozwoli mi uchylić rąbka tajemnicy jak to z tymi kablami w praktyce jest. Niestety system mam zbyt mało transparentny by doświadczyć zmian. Zatem dla mnie "hiend" zaczyna się powyżej kwoty 13 za metr bo jest to graniczna kwota jaką dałbym za kable, a wg mnie Hi End zaczyna się tam gdzie jest granica powyżej której cena powoduje, że produkt pozostanie w sferze marzeń, bo jest nieosiągalny z powodu ceny lub światopoglądu. Pozdrawiam serdecznie.
  20. Na lewej miało być Nadmienię, że wrażenia są najlepsze jak zamknę oczy lub wieczorem zgaszę światło, żeby się nie rozpraszać i nie podążam wzrokiem (kręcąc głową) za efektami dźwiękowymi, bo gdy to robię to jakby ich ubywało. Wiem, że to śmieszyć może czytających ale pomyślałem, że napiszę co i jak odbieram bo może komuś ta informacja się przyda Pozdrawiam serdecznie.
  21. Znalezione w sieci "Dżentelmen nigdy nie zagląda pod maskę swojego Astona Martina, zaś audiofil nigdy nie słucha, co na temat jego sprzętu ma do powiedzenia inżynier" Pozdrawiam serdecznie.
  22. Na prawej "ścianie" są drzwi balkonowe i okno zasłaniane roletami (+zasłony) na czas słuchania, na prawej od przeciwległej ściany są drzwi zamykane na czas słuchania, komoda i tv na ścianie. Poza tym audio rozmieszczone jest symetrycznie od ścian. Zrobiłem eksperyment z zamianą kanałów P i L w DACu i wyszło lustrzane odbicie ale monolog "3" był dużo bliżej prawej kolumny. Zamiana kabli + z - w kolumnach spowodowała, że scena się trochę rozjechała. Nie były te źródła tak precyzyjnie umiejscowione. Pozdrawiam
  23. Logicznie rzecz ujmując faktycznie mamy taką "kwadraturę koła", gdzie do rozwiązania problemu trzeba założyć pewne uproszczenia i określić granice. Niestety uproszczenia dotyczące ruchu elektronów w ciałach stałych i granica między tym co wiem i w co wierzę, że słyszę dla części forumowiczów są zbyt daleko idące by rozwikłać nurtujące nas problemy. Oczywiście zgadzam się, że lepiej byłoby usiąść i posłuchać muzyki zamiast zajmować się tak nieistotnymi kwestiami jak kierunek wpięcia kabla ale nie daje mi spokoju, że pojawiają się "niestworzone" teorie i opisy wprowadzanych zmian przez nie. Przez analogię moje odczucia mogę porównać do tego jak się czuję po seansie filmu SF w kinie, gdzie część widzów pieje z zachwytu słysząc ryczące silniki rakietowe statków kosmicznych. Ja się zastanawiam dlaczego realizatorzy oszukują widzów (dźwięków nie ma w kosmicznej próżni) i czuję niesmak mimo, że w kosmosie nie byłem i nie słuchałem ale moja wiedza nie pozwala mi tego efektu WoW ryczących silników zaakceptować. Część widzów zadowoli się efektami bez wnikania w naturę ich pochodzenia (wszak to film SF) ale niektórzy znajdą chwilę na refleksję by przez moment pomyśleć "co faktycznie i gdzie byłoby słychać". Pozdrawiam wszystkich serdecznie
  24. Z tym panie Wojtku zgadzam się w 100%. Najlepiej u siebie w domu. Ja sygnalizuję, że uwarunkowania miejsca odsłuchu mają duże znaczenie co słyszymy. Większe niż zmiana kierunku podłączenia kabla, która to może być tylko i wyłącznie odpowiedzialna za miejsce wtórnego odsłuchu co przełoży się na to co usłyszymy. Jeżeli uważa Pan, że odpowiedzialny jest jednak kierunek podłączenia kabla to rozmijamy się w rozumieniu zjawisk akustycznych. Szanuję te poglądy ale staram się tłumaczyć jak to rozumiem tym, którzy nie mają skrystalizowanych poglądów bo uważam, że tak trzeba. Pozdrawiam serdecznie ?
  25. Dołączam do zakręconych eksperymentatorów. Utwór z Tidala na lapku przez USB DACa Topping D10, Pre Amp na 6Z1P EW, Audiolab 6000A i kolumny DIY MX-140. Niewiarygodne jak daleko odjechał od kolumny monolog "3". Mam wrażenie ze gość siedzi gdzieś obok mnie. Bardzo wyraźnie nakreślona scena stereo w przestrzeni. Pozdrawiam.
×
×
  • Utwórz nowe...