-
Zawartość
5 774 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez MariuszZ
-
Barwa dźwięku związana z zawartością harmonicznych THD prawdopodobnie jest do uchwycenia dla średnio przygotowanego słuchacza przy porównaniu dwóch wzmacniaczy o THD na poziomie 0,5 % vs 0,001%, szczególnie gdy słuchamy cicho. Oczywiście można próbować ślepy test zrobić by rozwiać wątpliwości ale jak wiesz ja nie jestem zwolennikiem tych testów z przyczyn o których wielokrotnie pisałem. Jeszcze nie dojrzałem by się przekonać i próbować Jeżeli chodzi o moc to różnic chyba nie trzeba tłumaczyć. Jeden wzmacniacz max 3,5 W drugi chyba ok 50 W. Szczególnie gdy słucham na kolumnach o efektywności 84dB/1W/1m tej mocy w szczególnych przypadkach zaczyna brakować w lampowym SET. Oczywiście zawsze będzie albo ... albo.... Dla mnie są pewne kompromisy w powyższych kwestiach i ja je akceptuję.
-
Mam kupiony. Hypexa nCore. Różnice są minimalne i trudne do uchwycenia. Są ulotne jak mój dobry humor gdy czytam kłótnie na forum. Mogę pisać tylko o moich wrażeniach. Wzmacniacz lampowy gra przyjemniej gdy słucham cicho. Lepsze wrażenia odnoszę słuchając na Hypexie głośniej. Bez wnikania w szczegóły każdy z nich ma swoje zalety patrząc przez pryzmat mocy czy barwy. Najważniejsza jest świadomość i oczekiwania. Jestem zadowolony, pomimo że tak jak pisałem wcześniej w pewnych warunkach mam niedosyt. Jest dobrze ale mogłoby być lepiej
-
No właśnie nie ale powodów kompresji mocy tweetera może być kilka. Jeżeli mój wzmacniacz "dzwoni" na częstotliwościach ponadakustycznych to wcale zestaw nie musi grać głośno by do tweetera była wtłaczana wystarczająca moc na wysokich częstotliwościach by podnieść temperature drutu cewki zmieniając jej rezystancję w sposób odczuwalny na ucho. Ja mam wzmacniacz lampowy bez USZ i nie wykluczam takiego scenariusza, że gdzieś poza górna granicą pasma akustycznego transformator wyjściowy wchodzi w reakcję z reaktancją zwrotnicy i przetworników i rezonuje. Niestety nie mam narzędzi by przy podłączonych kolumnach zbadać pasmo przenoszenia wzmacniacza. Zobacz jak wygląda pasmo przenoszenia jednego z moich wzmacniaczy lampowych przy obciążeniu czysto rezystancyjnym. Widać rezonanse powyżej 20kHz. Po podłączeniu obciążenia reaktancyjnego ta charkterystyka ulegnie pogorszeniu. Te "dzwonki" 1-2 dB mogą być "dzwonami" nawet po 20-30 dB Zrób test i pochwal się wynikami. Zachęcam
-
Na 100% mają wpływ. Ostatnio zastanawiałem się dlaczego po 10 - 20 minutach przestaje mi się podobać granie mojego zestawu. Włączam za godzinę i znowu jest 20 minut fajnego grania i coś przysiada w przekazie muzycznym. Doszedłem do wniosku, że może to być wpływ kompresji mocy zwiazanej z nagrzewaniem się cewki tweetera, który po prosu zaczyna grać nieco ciszej i żeby naprawić "dynamikę" muszę nieco podkręcić volume. Oczywiście może ma też na taki stan rzeczy odczulenie sensoryczne, którego efektem jest zmniejszenie wrażliwości słuchu. Może inny czynnik psychologiczny i nie wykluczam, że może wszystkie te czynniki się mieszają dając taki efekt. O kompresji mocy mówi trochę Tomasz Rogula w filmiku poniżej (ok. 4 min). Oczywiście skala kompresji w zestawach małej mocy jest dużo mniejsza ale mając świadomość zjawiska można próbować ocenić czy w waszych systemach ona jest do usłyszenia. Zachęcam do eksperymentów. Zwróćcie uwagę jak brzmi znany utwór zaraz po włączeniu sprzętu i po godzinie grania
-
Pomijając temat "sposobów prowadzenia testów" do którego kontynuacji zachęcam wtrącę tylko coś na temat wygrzewania kabli. Istnieje w nauce termin "wygrzewania" i jest on związany z fizycznym umieszczaniem dielektryków w podwyższonej temperaturze, która przyśpiesza proces osiągania stabilnych parametrów pojemności i rezystywności skrośnej np. przewodów, które można analizować jako trójnik RLC. Oczywiście warto rozdzielić to co jest związane z laboratorium, a co możemy usłyszeć podczas słuchania muzyki. Nie zachęcam do rozstrzygania tych kwestii w forumowej dyskusji ponieważ nie mamy ani narzędzi ani wiedzy by przygotować odpowiedni eksperyment związany z wygrzewaniem by prezentować jakieś wyniki w dyskusji. Pozostaje więc opisywanie swoich wrażeń i doświadczeń, a te jak wiadomo są bardzo indywidualne i zależą od wielu czynników od wrażliwości słuchu, poprzez uwarunkowania środowiskowe, na konfiguracji sprzętu kończąc. Nie idźmy tą drogą i zajmijmy się dyskusją "na temat sposobów odsłuchów" bez poruszania "wybuchowych" kwestii, które kończą się często forumowymi kłótniami. Do wspomnianej ciekawostki dołączam dwa fragmenty tekstu z badań opracowania Michała Lisowskiego pt."Pomiary rezystywności i przenikalności elektrycznej dielektryków stałych". Dołączam się do wcześniejszej sugestii @Redakcja AUDIO by w dyskusji używać siły argumentów bez zbędnych złośliwości i personalnych odnośników. Pozdrawiam.
-
Panowie! Dajcie spokój z przytykami. O systemach się rozpisujcie, a nie o pierdoletach. Ukryłem kilkanaście postów i proszę nie zaśmiecać wątku uszczypliwościami. Pozdrawiam.
-
Wersję alpha z nr 37 zaintalowalem z pendriva. Plik .zip (nierozpakowany) "otwierasz" z poziomu menu. Pliki z firmware znajdziesz na stronie forum Zidoo. Ta ostatnia wersja firmware pojawiła się już automatycznie po włączeniu urządzenia jako komunikat systemowy.
-
Idzie OTG przez WiFi ale ja miałem alfę ostatnią wiec nie wiem czy u Ciebie zaciągnie ze starego softu.
-
Jakieś 2 miechy temu były w Łodzi za 8k (oeliks). Niestety spóźniłem się, a poluję na ten model
-
Jest nowy update do firmware z nr 40. Sporo poprawek. Pozdrawiam
-
Oczywiście nie chodzi o wady i zalety tylko o trywializm, że wat to wat, a wolt to wolt. Lubienie się też nie jest tu jakimś wyznacznikiem. Dobrze zaprojektowany wzmacniacz na tranzystorach poradzi sobie z większością kolumn. Wzmacniacze lampowe zaś, przynajmniej ta ich część bez USZ lubi wzmacniacze z wyrównaną impedancją ale czy ośmio, szesnasto czy czteroomową to już zagadnienia na inną dyskusję. Jest tam w linkach między innymi domowy eksperyment Przemaka, z którego wynika, że niektóre wzmacniacze lampowe bez USZ zachowują się jak źródła prądowe co znaczy tylko tyle, że wraz ze wzrostem impedancji obciążenia rośnie moc oddawana na wyjściu wzmaka co jest odwrotnością zachowania typowych wzmacniaczy tranzystorowych. To z kolei będzie skutkowało inną odpowiedzią kolumn na ten sam sygnał na wejściu wzmacniacza. Na obciążeniu czysto rezystancyjnym czyli tak jak się mierzy pasmo wzmacniaczy w lab odpowiedź może być taka sama ale podłącz obciążenie reaktancyjne i okaże się, że coś się zmieni dając pogląd, że wat watowi nie jest równy Myślę, że po parametrach trudno szacować. Liczy się topologia i to jak urządzenie pracuje i tu warto patrzeć przez pryzmat definicji źródeł. "Idealne źródło napięcia zapewnia napięcie, które utrzymuje się na stałym poziomie niezależnie od obciążenia. W idealnym przypadku impedancja źródła wynosi zero (wygląda to na zwarcie). Idealne źródło prądu dostarcza prąd, który jest utrzymywany na stałym poziomie niezależnie od obciążenia. W idealnym przypadku impedancja źródła jest nieskończona (wygląda jak obwód otwarty). Należy jednak pamiętać, że rzeczywiste źródła napięcia i prądu nie osiągają tych ideałów." To jaki prąd mamy na wyjściu wzmaka jest ważne szczególnie gdy pracuje wzmacniacz tranzystorowy na skrajnie niskich impedancjach obciążenia (prawie zwarcie) i prąd na przykład ze względu na duże kąty fazowe ZG nie nadąża za napięciem. Pojawi się prawdopodobieństwo, że moc nie będzie odzwierciedlała żądania jakie do wzmacniacza podaje sygnał sterujący audio ze źródła w tych zakresach gdzie mamy do czynienia z tzw. trudnym obciążeniem. W przypadku wzmacniaczy lampowych jest nieco inaczej. Na wyjściu mamy w miarę stały prąd, a zmiany impedancji obciążenia, w tym spadki do minimum nie będą tak krytyczne. Poza tym mamy z czego ciągnąć bo szyna zasilania anodowego wzmacniaczy lampowych to nierzadko nawet 1kV. We wzmacniaczach tranzystorowych szyny napięcia to ledwo kilkadziesiąt wolt
-
To trywializm, który warto by omówić w osobnym wątku. Chodzi o to, że żyjemy jako audiohobbyści z grzechem pierwotnym audiokonstruktorów, którzy kilka dekad temu wymyślili jak odtwarzać dźwięk wykorzystując wzmacniacze elektroakustyczne pracujące jako źródła napięciowe. Do tego dorobiono całe środowisko elektro wraz z przetwornikami godząc się na mnóstwo kompromisów takich jak np. wykorzystywanie pętli USZ. Jeżeli zgłębisz temat to dotrzesz do głosów mądrych ludzi, którzy twierdzą, że dekady temu powinniśmy pójść ścieżką konstruowania wzmacniaczy elektroakustycznych pracujących jako źródła prądowe budując wokół środowisko elektro wykorzystujące takie topologie, w tym zupełnie inaczej konstruowane przetworniki. Jeżeli chodzi o różnice popatrz na grafikę. To odpowiedź częstotliwościowa jakiegoś głośnika pobudzonego w wykorzystaniem wzmacniacza pracującego jako źródło napięciowe i źródło prądowe. Widać różnicę w paśmie, gdzie na niskich częstotliwościach tam gdzie występuje rezonans fs czyli gwałtowny wzrost impedancji wzmacniacz będący źródłem prądowym "odda" więcej mocy poprawiając pasmo. Napomknę tylko, że niektóre wzmacniacze lampowe bez USZ pracują wykazując szereg cech źródła prądowego i inaczej oddają moc do obciążenia niż wzmacniacze tranzystorowe będące typowymi źródłami napięciowymi. Żeby zrozumieć o co chodzi zachęcam do zapoznania się z tymi krótkimi artykułami i amatorskimi pomiarami wzmacniaczy wykonanymi jakiś czas temu przez Przemaka (Audiostereo) Valve verses Solid-state amps Wzmacniacz lampowy i dwudrożny zespół głośnikowy Current-Driving of Loudspeakers Book Review może jeszcze ten artykulik "Działanie głośnika: Przewaga napędu prądowego nad napędem napięciowym" Oczywiście jako użytkownik wzmacniaczy lampowych zachęcam do eksperymentowania z nimi, a przynajmniej do posłuchania szczególnie tych wzmacniaczy w konfiguracji SET bez USZ. Dlaczego? W tym artykule ktoś próbował odpowiedzieć Pozdrawiam.
-
Zapewne chodziło Ci o 1W. Dlatego napisałem, że to uproszczenie. Sam pomiar efektywności kolumn jest dość złożonym zagadnieniem. Niektórzy producenci podają w watach inni w woltach. 2,83 V RMS napięcia "sinusoidalnego" upraszczając da 1 W mocy na 4 omach ale pojawi się pytanie czy zawsze? Na obciążeniu czysto rezystancyjnym może i da tylko, że kolumna ma zmienną impedancję w funkcji częstotliwości. Zatem ważne jest dla jakiej częstotliwości pomierzymy tą moc. Zakładając, że pomiar był zrobiony dla 1kHz może okazać się, że na tej f Dali ma efektywność 91dB 2,83V/1m ale na innych jest inaczej. Dobrym zwyczajem jest mierzyć efektywność dla częstotliwości gdzie kolumna ma minimum impedancji. Nie znam przebiegu impedancji więc trudno szacować. Tu jest w miarę czytelnie omówione jak mierzyć efektywność zwracając uwagę na impedancję kolumn. Dodatkowym utrudnieniem analiz jest kąt fazowy, który ma wpływ na to jak kolumna odda dostarczoną moc. Może być taki scenariusz, że na zaciskach kolumny będzie napięcie ale prąd będzie się "spóźniał" o kąt fazowy nie produkując odpowiedniej mocy wymuszanej przez sygnał sterujący ze źródła. Ogólnie to temat rzeka zatem uproszczenia są niezbędne by się nie zakręcić Analiza dotyczy napięcia przemiennego o kształcie sinusa. Muzyka ma zupełnie inny przebieg napięcia i pisząc o napięciu RMS warto też mieć na uwadze współczynnik kształtu napięcia. Może ten artykulik pomoże lepiej zrozumieć zagadnienie Oczywiście masz rację. Trudno z tymi faktami dyskutować.
-
Analiza dotycząca cytowanego zagadnienia to dość złożona sprawa ale można wysilić się o taką mocno uproszczoną, która da wyobrażenie o co chodzi. Dane: Wzmacniacz 32 W. Kolumny Dali 450 o efektywności 91dB/1W/1m. Z tych danych możemy wnioskować, że podwojenie mocy startując od 1W da nam przyrost dB SPL o 3dB. Jedziemy zatem 2W-->94dB, 4W-->97dB, 8W-->100dB, 16W-->103dB, 32W-->106dB. Na odległości 1m przy 32W mocy oddanej z wzmacniacza otrzymamy ok. 106 dB SPL. Chcemy więcej? Zatem analizujemy dalej. Załóżmy, że inyteresuje nas SPL = 115 dB. Zatem 115 - 106 = 9dB. Żeby osiągnąć taki przyrost SPL należy wymienić wzmacniacz na taki który dostarczy 8x wyższą moc dla tych kolumn czyli jakieś 260 W lub wymienić kolumny na takie o wyższej efektywności o ok. 9dB czyli 100 dB/1W/1m dla tego 32 watowego wzmacniacza. @AudioTube Wg mnie jeżeli ktoś chce czystego grania na dużych mocach to powinien szukać wzmacniaczy mocy na tranzystorach. We wzmacniaczach lampowych wraz ze wzrostem mocy rośnie THD+N i raczej ten przyrost nie zagwarantuje "czystego" grania przy skrajnym położeniu pokrętła "Volume". Oczywiście są wzmacniacze na mocnych lampach i tam prawdopodobieństwo, że zniekształcenia będą na tyle przykre by słuchanie odrzucało jest mniejsze. Warto też dodać, że na lampach wzmacniacze wchodzą w tzw. przester dość łagodnie i w tej kwestii mają słyszalną przewagę nad wzmakami tranzystorowymi. Wracając do pytania z cytowanego posta. Zmiana wzmacniacza na mocniejszy pozwoli na słyszalnie mocniejsze granie ale nie da gwarancji, że kolumny nie zaczną zniekształcać. Należałoby sprawdzić organoleptycznie. Nie widziałem pomiarów tych konkretnych kolumn gdzie można by przeanalizować wartości zniekształceń w funkcji częstotliwości i mocy. Niestety zniekształcenia w zależności od zakresu częstotliwości mogą być dość mocno słyszalne i uprzykrzające słuchanie muzyki. Pozdrawiam. Edit: wkradł się błąd matematyczny, który mi umknął, a dotyczył różnicy nie 6dB tylko 9dB. Poprawiłem
-
Panowie! Zróbcie sobie może przerwę ma Święta i wróćcie do merytorycznej dyskusji po jezeli Was tak nosi. Jeżeli będziecie kontynuować te kocopoly nic dobrego z tego nie będzie. Dzisiaj w nocy już mi się nie chce tu sprzątać. Przewietrzę za dnia. Pozdrawiam i zachęcam do dyskusji na temat.
-
Zamykam. Jeżeli chcecie dyslusję gdzieś przenieść to proponujcie gdzie. Pozdrawiam.
-
Tak. Jest wykorzystany DSP. Jest PEQ, GEQ, volume balance.
-
Pojawiła się nowa wersja firmware do pobrania na stronie forum Zido z nr 37. Dołożono miedzy innymi volume balans.
-
Chyba mamy różne wyobrażenie dotyczące suchy vs detaliczny. Lampa o gęstym, nasyconym brzmieniu może być detaliczna i jednoczesnie nie byc sucha". Detal wg mnie jest funkcją słyszalności góry pasma przy bardzo małych amplitudach sygnału audio. Czasami podbicie korektorem góry da efekt detaliczności i wynika to z faktu wzmocnienia tych dźwiękowych smaczków o małej amplitudzie. Wzmacniacze lampowe dodatkowo niejako naturalnie podbijają górę pasma jeżeli zepniemy je z kolumnami o impedancji rosnącej wraz z częstotliwością. Pod tym linkiem w uproszczeniu opisano to zjawisko. Naturalnym sposobem jest zadbanie o jak najniższy poziom szumu na wyjściu systemu i brak zakłóceń. bedzie wiecej detalu i lepsza głębia. Poziom szumu systemu jest wypadkową szumu poszczególnych elementów. Nawet listwa zasilająca z pasywnym filtrem szumi, nawet jitter cyfrowych urządzeń podnosi poziom szumu systemu. Trzeba walczyć z wysokim poziomem szumu i zakłóceń myśląc o detalu. Mam podobne wrażenia ale niestety tylko w jednym pomieszczeniu. Jeżeli chodzi o znaczne obniżenie pogłosu to już kwestia upodobań. Można przesadzić co też nie jest dobre. Dr Tool np. jest zwolennikiem mocnej absorbcji tylnej ściany i nie ingerowania w ściany boczne co jego zdaniem poprawia kreowanie sceny stereo. Tu zawsze można kombinować ustawieniem kolumn tzn. ich odległością od ścian i kątem co daje pewną kontrolę ile dostaniemy energii z bocznych odbić. Trzeba kombinować 😉
-
Cześć. Kiedyś wydawało mi się, że mam o tym pojęcie ale doszedłem do wniosku, że za dużo zmiennych ma wpływ jak odbieramy i postrzegamy scenę kreowaną przez zespoły głośnikowe. Budując jakąś teorię dzisiaj szukałbym odpowiedzi w zjawiskach pogłosowych. Odległość źródła dźwięku definiuje natężenie dźwięku i pogłos. Upraszczając. Jeżeli chcesz mieć dobrze zdefiniowaną głębokość zadbaj o ogarniętą akustykę pomieszczenia oraz rozdzielczy, z dobrym detalem system. Dynamika rozumiana jako przestrzeń dla dźwięków między poziomem szumu, a amplitudą sygnału audio powinna gwarantować, że ciche dźwięki o bardzo małych amplitudach będą ponad "podłogą" szumu co da gwarancję usłyszenia "odległych" dźwięków i zdefiniowanie ich odległości. Pogłos jest zaszyty w nagraniu. Jeżeli pogłos zastany w miejscu słuchania będzie maskował ten z nagrania to z czytelnej głębi nici. Zniekształcenia THD wpływają raczej na barwę dźwięku, mniej na kreowanie sceny ale nie pozostają bez wpływu. Ważna jest też separacja kanałów i tzw. przesłuch czyli ile przedostaje się z jednego kanału do drugiego na wyjściu systemu. Nawet kierunkowość kolumn i jej charakter wpłynie na to jak będziemy postrzegali obraz muzyczny w przestrzeni. W pomieszczeniach gorzej zaadoptowanych inaczej będą budowały scenę kolumny bardziej kierunkowe, mniej sypiące dzwiękiem po ścianach bocznych, a inaczej te z "szerszą dyspersją". Składowych do analizy jest naprawdę dużo i trudno jednoznacznie określić co jest najważniejsze. Pozdrawiam
-
Niestety. Tylko LP i bez podpowiedzi ale mając trochę wprawy można uniknąć artefaktów zbyt mocnej korekcji. Ciekawe czy pójdą dalej i zrobią "convolver" by impulsem można było korygować. Wolałbym takie rozwiązanie.
-
Przetestowałem funkcjonalność nowego firmware w zakresie PEQ. Działa wyśmienicie. Przygotowałem z pomiarów REWem filtry i wrzuciłem do urządzenia. Wklepanie filtrów jest bardzo proste. Dla zobrazowania kilka fotek z urządzenia i apki z fona.