Skocz do zawartości

MariuszZ

Moderator
  • Zawartość

    4 719
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MariuszZ

  1. Możliwe, że niektórzy zaspokoją swoje oczekiwania takim rozwiązaniem. Są też proste sposoby radzenia sobie z petlami. Połączenia zbalansowane XLRami, bez masy toslink, lub pośrednie za pomocą ground lifterów. Wystarczy mostek diodowy odpowiednio skonfigurowany 50A w linii PE.
  2. Da się. Niestety pętle są dość powszechnym i zlożonym problemem o którym powstają książki i poradniki. Nie tylko wzmacniacz może być uwikłany w pętli masy. Im zestaw bardziej złożony i opleciony kablami tym szansa na takie globalne pętle masy większe są. Niestety nawet wewnątrz pojedynczego urządzenia możemy mieć jakieś lokalne pętle masy i problemy soniczne z tym związane. Najważniejsze to mieć zdiagnozowany problem. Wtedy można eliminować. Sposobów jest sporo. Zachęcam do przejrzenia poradników link1 i link2.
  3. Nie wiem po co kombinować przy obliczeniach na konkretnych modelach przewodów. One zapewne różnią się przekrojem. Miedź to miedź. Z kalkulatora dane mamy następujące 1m o przekroju 0,5 mm2 to 0,134 oma, 4m o przekroju 2,5 mm2 to 0,027 oma czyli 5x mniejszy opór w ścieżce pętli utworzy drut przewodu PE. To słabo Może mnie nie zrozumiałeś. Nie "usuwanie listwy" tylko przepinanie jednego przewodu z listwy od wzmaka do ściany. Pierwszy przypadek gdy w pętli mamy np. dwa przewody zasilające 1,5 m wpięte w listwę da nam 3m drutu PE w pętli masy. Przepinamy jeden przewód do ściany i w ten sposób dodajemy do pętli długość przewodu PE w ścianie między gniazdkami plus przewód od listwy czyli 3m dwóch "poprzednich" przewodów z listwy plus np. 3m drutu PE od listwy, plus np. 3m drutu PE w ścianie, czyli 9 m drutu PE w tej pętli co da opór 0,06 oma. To "tylko" 2 razy mniej od oporu ścieżki masy interkonektu z poprzedniego przykładu (lepiej). Jak widać korzystniej jest kombinować z oporem ścieżki masy interkonektu szukając lepszego stosunku oporów. Twój przewód ma znakomite parametry na marginesie. Myślę, że wyjaśnione mamy. Pozdrawiam.
  4. Policz, a później gdybaj. Dalej nie rozumiesz. Nie pomogę niestety jak do tej pory nie zaczaiłeś. Kończymy temat pętli, wygrzewania i innych pozatematycznych watkow bo balagan sie robi. Wracamy do tematu, do czego zachęcam. Pozdrawiam miłej i spokojnej nocki życząc.
  5. Wszystko zależy od stosunku jaki tworzy wartość rezystancji masy interkonektów do rezystancji pętli tworzonej przez przewody PE. Policz ile omów ma metr miedzi o przekroju 0,5mm2, a ile 4m przewodu o przekroju 2,5mm2. Zdziwisz się pewnie bo opór przewodów PE będzie dużo mniejszy niż opór masy interkonektów, a powinno być odwrotnie żeby napięcie błędu odłożone na masie interkonektu było mniejsze. Stąd walka o odwrócenie tych zależności. Każdy dodatkowy metr przewodów zasilających działa na korzyść poprawy sytuacji. Dążymy do jak najmniejszego oporu przewodu masy interkonektów. Stąd też pogoń za jak najlepszej jakości miedzią. Odpowiadając na pytanie. Zabieranie przewodu czyli pomniejszanie oporu PE nie będzie miało istotnego wpływu jeżeli interkonekty będą dobrej jakości. Jeżeli interkonekty będą kiepskie, na cienkim druciku ze słabej jakości miedzi to może ten wpływ być istotny. Wszystko zależy jak te prądy upływowe podzielą się w pętli masy natężeniem i gdzie odłoży się większe napięcie błędu. To raczej oczywiste jest.
  6. Mam wrażenie, że nie rozumiesz. W pętli masy sygnał zakłóceń odkłada się na rezystancji interkonektu niejako dodając się do użytecznego sygnału audio. Sygnał audio jest przemienny i żyła masy jest dla niego żyłą sygnałową. Jednym ze sposobów by tego napięcia było mniej na masie interkonetów jest zwiekszenie rezystancji przewodu PE od zasilania urządzeń, który to współtworzy pętlę masy. Po to wstawia się w obwody masy HBRy (Hum Break Resistor) czy ground lifty by całkowicie przerwać pętlę. Wracając do pytania "co zmienia wpięcie w ścianę" przeanalizuj te dwa przypadki z obrazków poniżej. Na szybko w paincie zrobiłem specjalnie dla Ciebie. Obrazek bardziej przemawia niż słowa Na razie znikam. Idę na koncert Pozdrawiam.
  7. Ale nie ma innych opcji dostarczenia z sieci zakłóceń do obwodów układu. Jest możliwość pętlą masy lub poprzez sprzężenie pojemnościowe ewentualnie sprzężenie elektromagnetyczne. Każda z tych opcji może powodować problemy. Jeżeli chodzi o pytania o długość przewodu przed gniazdkiem to jak najbardziej ma znaczenie ale znowu sprowadzamy sprawę do pętli i długości PE. Temat znany u wielu z autopsji gdzie wzmacniacz gra lepiej po przepieciu przewodu z listwy w ścianę. Co się dzieje w takim przypadku? Nie likwidujemy pętli tylko wydłużamy przewód PE o długość drutu w ścianie. Zwiększa się rezystancja przewodu PE w stosunku do rezystancji masy interkonektów i poprawiamy w ten sposób SQ. Na ASR spotkałem się z poradami by wzmacniacz pracujący w pętli podpinać przez bęben z 10-20 metrami przewodu zasilającego. To działa. Jeżeli chodzi o kwestie jak drut przed gniazdkiem może wpływać na parametry RLC obwodu zasilania i ewentualnych rezonansów to należałoby pomierzyć. Nie mam pojęcia jak. Jeżeli chodzi o filtry zasilaczy wzmacniacza to zwróć uwagę na PSRR i CMRR. Ze wzrostem częstotliwości tłumienie drastycznie maleje. Można symulować i analizować ale to dla każdego przypadku indywiduanie więc nie ma co uogólniać i wyciągać pochopnych wniosków.
  8. Tutaj można polemizować ale trzeba zejść do niskich częstotliwości i szukać różnic w przypadkach szczególnych. Oczywiście mam na myśli pętle masy. Tu istotna staje się rezystancja przewodu PE oraz stosunek rezystancji pętli masy do rezystancji przewodu masy interkonektów. Na to ile brumu czy hissu przedostanie się do wejścia wzmacniacza zależy również od parametrów przewodów i ich geometrii. Można mnożyć scenariusze z pętlami i gdybać co i jak wpłynie na dźwięk. Sposoby poprawiania SQ w przypadku pętli masy jest mnóstwo ale warto również widzieć problem nie tylko bezpośrednio słyszanego brumu, a również następst. W wyniku intermodulacji audio z sygnałem zakłóceń powstaną dodatkowe zakłócenia, pogorszy się dynamika bo szum urośnie itd.
  9. Nie bardzo. Tych zakłóceń i tak byś nie usłyszał bo są poza zakresem słyszalności. Te zakłócenia mogą wpływać na odpowiedź wyjściową układu. Upraszczajac, jeżeli w układzie pojawią się zakłócenia mogące pobudzić do rezonansu wzmacniacz to w wyniku tego rezonansu więcej "nieslyszalnej" energii dostanie się do tweetera i w wyniku podniesienia się temperatury zacznie on grać ciszej. Taki paradoks trochę. Więcej zakłóceń ale mniej slyszymy. Warto wiedzieć, że energia dostarczana do przetworników tylko w pojedynczych procentach zamienią się w energię fali akustycznej. Coś ok 1%. Cała reszta jest zamieniana w ruch membran i ciepło. Drut cewek w czasie odtwarzania muzyki się nagrzewa. Zmienia się jego rezystancją. Następuje kompresja mocy. Tweetery mniej się ruszają, mają cieńszy drut cewek i kondensator na wejściu, który dla wysokich częstotliwości nie stanowi żadnej przeszkody. Ma odcinać tweeter od niskich częstotliwości. Mechanizmy są od dawna znane tylko nikomu nie chce się analizować.
  10. Bardzo prosty model trójnika RLC można w Ltspice zrobić i zmieniając wartości przyglądać się jak filtr tłumi sygnał. Podaj jakies graniczne dane to zrobimy sima. Mi bardziej chodziło o to, że należy widzieć przewód nie tylko jako marnej jakości filtr dolnoprzepustowy ale również element tworzenia się rezonansu, w którym zakłócenia z sieci mogą byś wzmacniane nawet o 30dB. Nikt raczej na forach nie analizuje tych scenariuszy więc podaję ścieżkę, którą warto przeanalizować poszerzając horyzonty postrzegania zagadnień voodu 😉
  11. Zauważ, że przewód sieciowy i jego rozproszone parametry RLC mogą być składową rezonansu w połączeniu z indukcyjnością transformatora sieciowego. Co znaczy, że taki układ gdzie zmienną mogą być parametry przewodu będzie w pewnym zakresie częstotliwości wzmacniał w rezonansie zakłócenia jeżeli się pojawią. Mogą być takie szczególne przypadki, że będzie przewód pracował jako filtr o znikomych wartościach tłumienia ale dla pewnych częstotliwości będzie o ok. 30dB podbijał w rezonansie zakłócenia. Co dalej? Opisywałem kiedyś. Dla zaklóceń powyżej częstotliwości akustycznej im wyższa czestotliwość tym łatwiej wnikną do układu i mogą powodować wzbudzenia we wzmacniaczu generując "dzwony". To może powodować, że jakaś część mocy z sieci dostanie sie do tweetera powodując podniesienie temperatury cewki i kompresję mocy. Zrobiłem sima z Ltspice dla hipotetycznego układu przewód zasilający - zasilacz i widać, że będzie taki układ "dzwonił" na ok. 1Mhz. Częstotliwość rezonansu można zmieniać dobierając parametry RLC przewodu
  12. Miałem Audiolaba 6000A. Wg moich oczekiwań grał rewelacyjnie, odpowiednia moc, funkcjonalność, jakość wykonania. Rewelka ale niestety buczał transformator. Niby cicho i podczas słuchania muzyki nie przeszkadzało ale przy wsłuchiwaniu się w ciszę przed forte fortissimo bzyczenie rozpraszało okrutnie. Wydaje mi się, że mamy często masę kompromisów i ciężko trafić w punkt bez pokonania jakiejś ścieżki dojścia do tego czego oczekujemy. Możemy ulegać typom branży, kolegów, forumowych opinii ale jest tylko jedna droga. Każdy ma swoją i ja to szanuję. Na mojej pojawiły się wzmacniacze lampowe. Na razie idę tą drogą poznając ograniczenia i sposoby radzenia sobie z nimi. To fajna zabawa jest tak przy okazji. Nie idę na skróty i nie zamierzam 😉
  13. Nie wykluczam tego. Nie będę też się o to "bił" 😉 Prąd w sieci energetyczej wbrew pozorom posiada jakość. Tak jak sygnał audio można go opisać zawartością harmonicznych lub wielkością składowej stałej. W zależności od zawartości niepożądanych składowych może to wpływać na pracę urządzeń elektronicznych.
  14. Barwa dźwięku związana z zawartością harmonicznych THD prawdopodobnie jest do uchwycenia dla średnio przygotowanego słuchacza przy porównaniu dwóch wzmacniaczy o THD na poziomie 0,5 % vs 0,001%, szczególnie gdy słuchamy cicho. Oczywiście można próbować ślepy test zrobić by rozwiać wątpliwości ale jak wiesz ja nie jestem zwolennikiem tych testów z przyczyn o których wielokrotnie pisałem. Jeszcze nie dojrzałem by się przekonać i próbować Jeżeli chodzi o moc to różnic chyba nie trzeba tłumaczyć. Jeden wzmacniacz max 3,5 W drugi chyba ok 50 W. Szczególnie gdy słucham na kolumnach o efektywności 84dB/1W/1m tej mocy w szczególnych przypadkach zaczyna brakować w lampowym SET. Oczywiście zawsze będzie albo ... albo.... Dla mnie są pewne kompromisy w powyższych kwestiach i ja je akceptuję.
  15. Mam kupiony. Hypexa nCore. Różnice są minimalne i trudne do uchwycenia. Są ulotne jak mój dobry humor gdy czytam kłótnie na forum. Mogę pisać tylko o moich wrażeniach. Wzmacniacz lampowy gra przyjemniej gdy słucham cicho. Lepsze wrażenia odnoszę słuchając na Hypexie głośniej. Bez wnikania w szczegóły każdy z nich ma swoje zalety patrząc przez pryzmat mocy czy barwy. Najważniejsza jest świadomość i oczekiwania. Jestem zadowolony, pomimo że tak jak pisałem wcześniej w pewnych warunkach mam niedosyt. Jest dobrze ale mogłoby być lepiej
  16. No właśnie nie ale powodów kompresji mocy tweetera może być kilka. Jeżeli mój wzmacniacz "dzwoni" na częstotliwościach ponadakustycznych to wcale zestaw nie musi grać głośno by do tweetera była wtłaczana wystarczająca moc na wysokich częstotliwościach by podnieść temperature drutu cewki zmieniając jej rezystancję w sposób odczuwalny na ucho. Ja mam wzmacniacz lampowy bez USZ i nie wykluczam takiego scenariusza, że gdzieś poza górna granicą pasma akustycznego transformator wyjściowy wchodzi w reakcję z reaktancją zwrotnicy i przetworników i rezonuje. Niestety nie mam narzędzi by przy podłączonych kolumnach zbadać pasmo przenoszenia wzmacniacza. Zobacz jak wygląda pasmo przenoszenia jednego z moich wzmacniaczy lampowych przy obciążeniu czysto rezystancyjnym. Widać rezonanse powyżej 20kHz. Po podłączeniu obciążenia reaktancyjnego ta charkterystyka ulegnie pogorszeniu. Te "dzwonki" 1-2 dB mogą być "dzwonami" nawet po 20-30 dB Zrób test i pochwal się wynikami. Zachęcam
  17. Na 100% mają wpływ. Ostatnio zastanawiałem się dlaczego po 10 - 20 minutach przestaje mi się podobać granie mojego zestawu. Włączam za godzinę i znowu jest 20 minut fajnego grania i coś przysiada w przekazie muzycznym. Doszedłem do wniosku, że może to być wpływ kompresji mocy zwiazanej z nagrzewaniem się cewki tweetera, który po prosu zaczyna grać nieco ciszej i żeby naprawić "dynamikę" muszę nieco podkręcić volume. Oczywiście może ma też na taki stan rzeczy odczulenie sensoryczne, którego efektem jest zmniejszenie wrażliwości słuchu. Może inny czynnik psychologiczny i nie wykluczam, że może wszystkie te czynniki się mieszają dając taki efekt. O kompresji mocy mówi trochę Tomasz Rogula w filmiku poniżej (ok. 4 min). Oczywiście skala kompresji w zestawach małej mocy jest dużo mniejsza ale mając świadomość zjawiska można próbować ocenić czy w waszych systemach ona jest do usłyszenia. Zachęcam do eksperymentów. Zwróćcie uwagę jak brzmi znany utwór zaraz po włączeniu sprzętu i po godzinie grania
  18. Pomijając temat "sposobów prowadzenia testów" do którego kontynuacji zachęcam wtrącę tylko coś na temat wygrzewania kabli. Istnieje w nauce termin "wygrzewania" i jest on związany z fizycznym umieszczaniem dielektryków w podwyższonej temperaturze, która przyśpiesza proces osiągania stabilnych parametrów pojemności i rezystywności skrośnej np. przewodów, które można analizować jako trójnik RLC. Oczywiście warto rozdzielić to co jest związane z laboratorium, a co możemy usłyszeć podczas słuchania muzyki. Nie zachęcam do rozstrzygania tych kwestii w forumowej dyskusji ponieważ nie mamy ani narzędzi ani wiedzy by przygotować odpowiedni eksperyment związany z wygrzewaniem by prezentować jakieś wyniki w dyskusji. Pozostaje więc opisywanie swoich wrażeń i doświadczeń, a te jak wiadomo są bardzo indywidualne i zależą od wielu czynników od wrażliwości słuchu, poprzez uwarunkowania środowiskowe, na konfiguracji sprzętu kończąc. Nie idźmy tą drogą i zajmijmy się dyskusją "na temat sposobów odsłuchów" bez poruszania "wybuchowych" kwestii, które kończą się często forumowymi kłótniami. Do wspomnianej ciekawostki dołączam dwa fragmenty tekstu z badań opracowania Michała Lisowskiego pt."Pomiary rezystywności i przenikalności elektrycznej dielektryków stałych". Dołączam się do wcześniejszej sugestii @Redakcja AUDIO by w dyskusji używać siły argumentów bez zbędnych złośliwości i personalnych odnośników. Pozdrawiam.
  19. Panowie! Dajcie spokój z przytykami. O systemach się rozpisujcie, a nie o pierdoletach. Ukryłem kilkanaście postów i proszę nie zaśmiecać wątku uszczypliwościami. Pozdrawiam.
  20. Wersję alpha z nr 37 zaintalowalem z pendriva. Plik .zip (nierozpakowany) "otwierasz" z poziomu menu. Pliki z firmware znajdziesz na stronie forum Zidoo. Ta ostatnia wersja firmware pojawiła się już automatycznie po włączeniu urządzenia jako komunikat systemowy.
  21. Idzie OTG przez WiFi ale ja miałem alfę ostatnią wiec nie wiem czy u Ciebie zaciągnie ze starego softu.
  22. Jakieś 2 miechy temu były w Łodzi za 8k (oeliks). Niestety spóźniłem się, a poluję na ten model
  23. Jest nowy update do firmware z nr 40. Sporo poprawek. Pozdrawiam
  24. Oczywiście nie chodzi o wady i zalety tylko o trywializm, że wat to wat, a wolt to wolt. Lubienie się też nie jest tu jakimś wyznacznikiem. Dobrze zaprojektowany wzmacniacz na tranzystorach poradzi sobie z większością kolumn. Wzmacniacze lampowe zaś, przynajmniej ta ich część bez USZ lubi wzmacniacze z wyrównaną impedancją ale czy ośmio, szesnasto czy czteroomową to już zagadnienia na inną dyskusję. Jest tam w linkach między innymi domowy eksperyment Przemaka, z którego wynika, że niektóre wzmacniacze lampowe bez USZ zachowują się jak źródła prądowe co znaczy tylko tyle, że wraz ze wzrostem impedancji obciążenia rośnie moc oddawana na wyjściu wzmaka co jest odwrotnością zachowania typowych wzmacniaczy tranzystorowych. To z kolei będzie skutkowało inną odpowiedzią kolumn na ten sam sygnał na wejściu wzmacniacza. Na obciążeniu czysto rezystancyjnym czyli tak jak się mierzy pasmo wzmacniaczy w lab odpowiedź może być taka sama ale podłącz obciążenie reaktancyjne i okaże się, że coś się zmieni dając pogląd, że wat watowi nie jest równy Myślę, że po parametrach trudno szacować. Liczy się topologia i to jak urządzenie pracuje i tu warto patrzeć przez pryzmat definicji źródeł. "Idealne źródło napięcia zapewnia napięcie, które utrzymuje się na stałym poziomie niezależnie od obciążenia. W idealnym przypadku impedancja źródła wynosi zero (wygląda to na zwarcie). Idealne źródło prądu dostarcza prąd, który jest utrzymywany na stałym poziomie niezależnie od obciążenia. W idealnym przypadku impedancja źródła jest nieskończona (wygląda jak obwód otwarty). Należy jednak pamiętać, że rzeczywiste źródła napięcia i prądu nie osiągają tych ideałów." To jaki prąd mamy na wyjściu wzmaka jest ważne szczególnie gdy pracuje wzmacniacz tranzystorowy na skrajnie niskich impedancjach obciążenia (prawie zwarcie) i prąd na przykład ze względu na duże kąty fazowe ZG nie nadąża za napięciem. Pojawi się prawdopodobieństwo, że moc nie będzie odzwierciedlała żądania jakie do wzmacniacza podaje sygnał sterujący audio ze źródła w tych zakresach gdzie mamy do czynienia z tzw. trudnym obciążeniem. W przypadku wzmacniaczy lampowych jest nieco inaczej. Na wyjściu mamy w miarę stały prąd, a zmiany impedancji obciążenia, w tym spadki do minimum nie będą tak krytyczne. Poza tym mamy z czego ciągnąć bo szyna zasilania anodowego wzmacniaczy lampowych to nierzadko nawet 1kV. We wzmacniaczach tranzystorowych szyny napięcia to ledwo kilkadziesiąt wolt
×
×
  • Utwórz nowe...