-
Zawartość
1 120 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez sonique
-
Miło się czyta ale to utopia. Odsetek audiofilów i melomanów w ogóle społeczeństwa jest jednak niewielki i dlatego temat nie jest zbyt ważki. Aby pomysł zadziałał trzeba zaadresować potrzeby to szerszej grupy. Ja bym to ukrył pod hasłem „przestrzeni przyjaznej do życia”. Nie od dzisiaj wiadomo, że pomieszczenia o długim czasie pogłosu są nieprzyjemne i nieprzytulne. Wielu kupujących nie wie, że ich piękny salon z betonu i szkła z glazurą na podłodze stanie się grobem ich dobrego nastroju. Przez ostatnie pół roku odwiedziłem ponad 50 różnych różnych przestrzeni biurowych w Danii. Zauważyłem, że bez względu na wiek biurowca czy budynku, prawie wszystkie mają cechę wspólną: ich sufity pokryte są białymi panelami wykonanymi z jakiegoś sprasowanego materiału posiadającego perforację. Akustyka w takich pomieszczeniach jest bardzo przyjazna. Nic nie kłuje w uszy, jest „ciepło” i przytulnie. Kilka razy czekając na kawę i będąc pozostawiony sam strzeliłem cicho z palców aby sprawdzić pogłos i był bardzo krótki. Bardzo mnie ten fakt zainteresował. Wygląda na to, że duńska filozofia „hygge” ma wpływ na wszystkie aspekty życia i przez Duńczyków stosowana jest wszędzie gdzie się da. Myślę, że w naszym społeczeństwie, które tak ochoczo ulega skandynawskiem wpływom sprzedanie „hygge” poszłoby łatwiej niż rozmowy o przestrzeni dla audio. Szczególnie gdy w podejmowaniu decyzji uczestniczy niezainteresowana tematem audio druga połowa;)
-
Jako nie-tester APC5 też tak uważam;) Niewykluczone, że kupiłbym APC5 nowe gdyby wciąż były w ofercie (i w adekwatnej cenie) bo lubię niewydumane konstrukcje. A tak… zacząłem węszyć… Uważam również, jako tester Tempo 25;) , że ich inkarnacja z numerem 35 (zmiany względem T6 i T25 ewolucyjne ale nie rewolucyjne) też te prawie 35 tys. kosztować nie powinna. T25 kosztowały 10 lat temu połowę tej kwoty lub nawet nieco mniej… A T6 12-13 lat temu ok. 12 tys…
-
Audio Physic staje się producentem coraz bardziej elitarnym. Na przestrzeni ostatnich lat oferta firmy zmieniła się diametralnie. Moim zdaniem szkoda bo coraz mniej audiofilów stać na produkty tej znakomitej firmy. Po pierwsze oferta modelowa. AP stopniowo wychodzi z modeli tańszych. Dodaje natomiast te najdroższe. Przykład? Seria Classic została uszczuplona. Model 5 wypadł z oferty. Zwróciłem na niego uwagę po ciekawej recenzji @Kraft-a i właściwie wtedy po raz pierwszy przyjrzałem się firmie bliżej. Linia Reference też straciła ważny dla klientów model a mianowicie Virgo. Oferta referencyjnych podłogówek firmy zaczyna się od Tempo aby przeskoczyć od razu na kolejny model Avanti. Nie ma Virgo ale też wycofanego wcześniej Scorpio i Sitara. A Yara to już w ogóle pieśń przeszłości. Po drugie ceny. Te wprawiają w osłupienie. Spójrzmy (ceny za parę): Classic 3: 7850,- Classic 8: 12999,- Tempo 35: 34500,- Avanti 35: 38 500,- Hmmm… nie dziwię się teraz, że gdy dzwoniłem do salonów audio to prawie żaden nie miał AP w sklepie…
-
Nie będę obiektywny. Za mało kolumn słuchałem. A jak już to zazwyczaj w obrębie jednej szkoły grania. Mogę się odnieść jedynie do tweetera w Monitor Audio serii Silver szóstej generacji. (Artysta / płyta / utwór) Chris Isaak / Hear Shaped World / Wicked Game - 00:36 - wchodzi hi-hat, który w MA brzmiał sztucznie i irytująco. W AP tego nie ma. Dominique Fils-Aime / Nameless / Birds - klaskanie które wybrzmiewa w równych interwałach przez cały utwór. W MA ostrawo (ale do zaakceptowania), w AP idealnie. Sting - Fields Of Gold-The Best of Sting - It's Probably Me (wersja z Claptonem) - trzask, "click" zapalniczki Zippo (wg tego jak to zostało pokazane w teledysku). W MA dość ostro. W AP idealnie. k.d. lang - Watershed - I Dream Of Spring - Cała płyta jest dość jasno zrealizowana. Weźmy pierwszy utwór z brzegu. W MA na prawdę ostro. Za ostro. Za jasno. Za ofensywnie i za dobitnie. Aż prosi się o przyciemnienie dźwięku gitar akustycznych. Wokal za ostry. W AP żadnej fatygi. Dzisiaj poeksperymentowałem z odsuwaniem kolumn od ściany tylnej (120cm od membran). Poprawia się scena (na boki i w głąb) ale bez spektakularnych zmian. Sceną jestem najbardziej zafascynowany bo już byłem niemal pewien, że przy takiej liście wymagań i ograniczonym budżecie to tę scenę względem naprawdę niezłej w MA będę musiał poświęcić. A tu niespodzianka. Jest jeszcze lepiej. W każdym aspekcie. Zawsze chciałem je mieć. Bardzo. W akcie desperacji, jak pewnie Rafale pamiętasz, chciałem nawet zdradzić "moje" brzmienie aby się osłuchać w tym po drugiej osi muzycznych wrażeń. Napiszę Ci, że miałem już nawet Jaspery monitory wrzucone na tapet, obok Spendorów i Amphionów. Po wizycie u Grześka jednak zakusy na wyjście z "mojej sygnatury" zostały pogrzebane z kretesem. Jego B&W ewidentnie uświadomiły mi, że na drzemanie w fotelu przyjdzie jeszcze czas...;) Ten "drobiazg' to akustyka;)
-
CD. Po sprzedaży poprzednich kolumn zapanowało błogie bezkrólewie. Ze słodkim balastem kilku srebrników w kieszeni i setką myśli w głowie przystąpiłem do leniwego typowania następcy. Wakacje. Upał. W salonie pożyczone monitory Acoustic Energy Aegis EVO One, które dzielnie walczyły aby zapanować nad kubaturą mojego pomieszczenia nie dając oczywiście w pełni rady ale i tak bardzo miło zaskakując... Słowem, nie spieszyło się... W poprzednich kolumnach nie miałem satysfakcjonującej średnicy. Zapragnąłem mieć kolumny grające ładnym i obfitym środkiem i to głównie zmotywowało mnie do zmiany. Nie sądziłem jednak, że na końcu mojej drogi za tak niewiele zyskam tak wiele. Plan był trudny. Bo jednocześnie chciałem mieć też detaliczną i rozdzielczą górę oraz bardziej kontrolowany ale mniejszy niż dotychczas i bardziej jakościowy bas. Wstępny wybór padł na monitory. Niestety doszedłem szybko do wniosku, że nie mogę ich mieć bo wcześniej czy później groziłoby to zrzuceniem ze standu (taki układ salonu - obok wyjście na taras). Zainteresowałem się małymi podłogówkami. Tak dużych kolumn jak poprzednio już mieć nie chciałem. Wykonałem mnóstwo telefonów. Poznałem wielu ludzi, którzy bezinteresownie i szczerze doradzili. Przeczytałem wiele opinii i recenzji. Zdecydowałem, że w ramach ograniczonego budżetu pójdę wyżej i kupię kolumny używane. A używane, wiadomo, problem z odsłuchem, ryzyko, i często problem w ogóle aby znaleźć takie jakie się chce, o takich detalach jak ulubiony kolor już nie wspominając. Powoli zacząłem zawężać grono kandydatów aż na końcu zostały tylko AP: Tempo 6, Tempo 25, i Virgo 5. Brak u mnie możliwości odsunięcia kolumn od ściany za nimi na więcej niż ok 80-85cm licząc od ich membran przyczynił się do decyzji o skreśleniu ostatniego, głębszego o 10cm kandydata (bałem się o bas). Wybór ostatecznie padł na T25. Szukałem ich w całej Europie. Wreszcie przyjechały. Zakupione w sklepie hifi z 3-miesięczną gwarancją i możliwością zwrotu (pierwszy właściciel kupował inne AP i oddał w rozliczeniu). Taniej niż w PL i w "mint condition". Nie wierzę w zbiegi okoliczności: od razu widać, że były mi pisane...;) Dlaczego T25 a nie T6? Trafiłem na kilku fajnych ludzi. Szczególnie jeden mi bardzo pomógł. Posiadał obie wersje i kilka innych ze stajni AP. Napisał, że 25-ki mają górę mniej efektowną ale zdecydowanie lepszą. Nie taką ofensywną i "na twarz". Pokrywało się to z tym co o nich czytałem na forach. Moje słuchawki Grado RS1e to dla mnie koniec drogi. To mój dźwięk. W tym życiu zostaję z nim do końca. Ani ich nie sprzedam, ani nie kupię innych. Nie ma potrzeby. W głośnikach jednak nie potrafiłem się nawet zbliżyć do tej sygnatury. Aż do teraz. AP T25 to niemal to samo, o ile przekaz z kolumny można w ogóle porównać do tego z "nauszników". Także droga do niemieckiego Brilon wiodła w moim przypadku przez nowojorski Brooklyn. Może później, jak znajdę czas, opiszę trochę dźwięk T25 na przykładach utworów, których używam do testowania poszczególnych aspektów brzmienia. Mogę tylko napisać, że słyszałem trochę różnych kolumn, głównie w salonach, i pierwsze co poczułem po podłączeniu to nieodparte wrażenie obcowania z dźwiękiem z półki wyższej niż dane mi jest zazwyczaj. Takim jak np. wtedy gdy w HiFi Klubben w Vejle słuchałem wysokich modeli małych podłogówek B&W... T25 to dla mnie bomba! Kolumny "bananogenne"... Jestem bardzo zadowolony i teraz wreszcie mogę zająć się już wyłącznie dokańczaniem akustyki - i niczym innym. Plan zrealizowany z nawiązką. Trochę za wcześnie na deklaracje ale kto wie... może nawet T25 to moje "endgame"... nie lubię sprzedawać, kupować, zmieniać, zamieniać... eh, przywiązuję się...:) Nowy tweeter HHCT II - można go poznać również po wyglądzie HHCM - średniotonowiec jeszcze pierwszej generacji. Po Tempo 25 wyszlo 25 Plus a potem po prostu Tempo Plus. Dopiero w tej wersji HHTM zastąpiono HHTM II
-
Napiszę i pokażę, obiecuję drobną kontynuację inaugurującego posta. Potrzebuję chwili czasu. Co do porównania HHCT w T6 vs HHCT II w bezpośrednim następcy, czyli T25 się nie wypowiem bo osobiście nie porównywałem. Jest to zresztą trudne jeśli nie niemożliwe bo obie kolumny musiałbym mieć na raz w tym samym pomieszczeniu a obie nieprodukowane. Ale… się z tym i z tamtym porozmawiało i wybrałem 25-ki. HHCT 1 się trochę bałem bo po poprzednich kolumnach chciałem jednak mieć górę detaliczną ale nie ofensywną. Odpowiedzią na tak sprecyzowane żądanie są HHCT II (lub III). Choć tak teraz myślę, że po berylowej kopułce Monitor Audio z rodziny Silver 6g nic mnie już nie zaskoczy i z takim HHCT 1 też bym się najpewniej polubił;) CDN…
-
Nosiło mnie już od dawna… ale odsłuch u kolegi przypomniał mi jakie jednak brzmienie bezgranicznie lubię, i że nie warto odchodzić od niego za daleko kierując się jedynie ciekawością spróbowania potraw innej kuchni. Bo miałem przez chwilę ochotę na eksperyment…;)
-
Klopf, klopf, jemand da? Niniejszym wpisuję się do klubu tej interesującej niemieckiej marki z modelem Tempo:)
-
Kontakt z inną kulturą jest zawsze stymulujący. A do takiego zaliczę wakacyjne odwiedziny u jednego z forumowych kolegów. Nie dość, że dobry dźwięk (aż do teraz mam w uszach ten sprężysty bas z B&W 706 S2...), to jeszcze ta piękna muzyka... Pośród wielu interesujących artystów, z których gros nie znałem, pojawił się też Mirosław Czyżykiewicz. Do niedawna nie miałem jego żadnej płyty chociaż mam go na oku od dłuższego czasu... dokładnie od roku 2000 gdy pomieszkiwałem w Toruniu. Byłem wówczas człowiekiem biednym lecz głodnym kultury. Po wydaniu pieniędzy na toruńską Klamrę 2000, koncert Jarosława Śmietany, fantastyczne przedstawienie "Krakersy" w Teatrze Wiczy (tu akurat było "co łaska" - do kapelusza pozostawionego na scenie po spektaklu), Ryszarda III u Wilama Horzycy, i paru innych drenujących płytki portfel wydarzeń, plus zakup CD Garbarka "Twelve Moons" w EMPIK-u na Wielkie Garbary (pozdrawiam po latach miłego i "oblatanego' w Garbarku sprzedawcę), papierosy i whisky - na ten ostatni event zabrakło już środków. Obszedłem się więc smakiem ale do Dworu Artusa na "AVE" Mirosława Czyżykiewicza nigdy nie dotarłem... Słuchając po latach tej dopiero co zakupionej płyty czuję, że powinienem był wówczas spod ziemi te pieniądze wytrzasnąć bo tyle lat przeżyłem bez tej muzyki zupełnie niepotrzebnie... Problem z AVE jest jednak taki, że nie jest dostępna w sieci. Zupełnie niezrozumiałe. Opus magnum artysty nieobecne tam gdzie największa klientela... jak komuś się jednak uda gdzieś nośnik wytrzasnąć to brać, nie zastanawiać się. Polecam. Mirosław Czyżykiewicz - AVE (1999)
-
Bardzo głębokie wydają się te monitory. Ładna bryła i świetny (i odważny) kolor. No i Polskie. Rewelacyjne logo! Zawierające akronim nazwy i graficzną przynależność do branży audio. Stworzenie dobrego logo trudna sztuka. To coś jak pianie haiku: minimum środków, maksimum przekazu.
- 88 odpowiedzi
-
- kulturadźwięku
- scratch
- (i %d więcej)
-
U mnie TIDAL Connect w CXN 2 v2 również działa bez problemu. Choć wolę Stream Magic i jak wolę tak używam:)
-
KONCERTY na żywo ...
topic odpisał sonique na RoRo w Koncerty na żywo, audycje radiowe i telewizyjne
Eee to i tak full wypas bo płyta trwa 41:16… Pewnie niechcący trochę zwolnili tempo i już… 4 minuty gratis;) -
Świetna płyta. Koncertu zazdroszczę. Jeszcze się nie zdarzyło aby Francuzi mnie w jazzie rozczarowali.
-
KONCERTY na żywo ...
topic odpisał sonique na RoRo w Koncerty na żywo, audycje radiowe i telewizyjne
-
Michel Godard jest na moim celowniku od kiedy jakiś czas temu usłyszałem kapitalną „A Serpent’s Dream”. Ten awangardowy muzyk eksplorujący głównie pogranicza jazzu i klasyki nie daje się łatwo zaszufladkować. Lubi zadąć w tubę ale również, może nawet częściej, w tuby przodka - serpent. Na tę płytę trafiłem przypadkiem… Obecnie zajmuje już wyeksponowane miejsce w ulubionych. Polecam. Michel Godard - „Monteverdi - a trace of grace”.
-
Moim zdaniem BR 2049 to bardzo dobry film. Szczególnie na tle współczesnych produkcji. Problem z oceną polega na tym, że pierwowzór był arcydziełem a kontynuacja „tylko” bardzo dobra.
-
Obecnie to za co warto płacić to czas. Jak go masz w niewielkim tylko nadmiarze, to warto wykańczać samemu (to co można). W ten sposób często zrobisz to samo za 30-40% ceny z usługą;)
-
Tego sam bym się nie podjął. A co do płytek… w dużej ilości są passe. Istnieją rozwiązania, z którymi sam dałbyś radę (trochę płytek, trochę dedykowanej farby, na podłogę piękne wodoodporne panele np. od QuickStep)… Just think out of the box;)
-
Budowlańcy sami sobie strzelają w stopę. W czasach materiałów instruktażowych dostępnych w Internecie (np. YouTube) oraz wypożyczalni sprzętu budowlanego, do większości bezpiecznych i niezbyt brudnych prac „fachowcy” są zbędni. Ja się na nich tak „zawziąłem”, że grosza złamanego ode mnie nie dostaną. Wszystko co mogę staram się robić sam. Widzę po znajomych, że jest to nawet ostatnio całkiem „trendy”…;)
-
Skupmy się na części pierwszej. Kontynuacja jest swobodną interpretacją tego jak autor zrozumiał oryginał (lub na co zgodziła się wytwórnia). Ja nie potrafię wytłumaczyć faktu, że sny Deckarda były znane Graffowi (tak to przynajmniej wygląda). Czyżby miał nie swoje wspomnienia? Mógł się ich też gdzieś naoglądać szukając Replikantów i włamując się do ich „dziupli” ale to wytłumaczenie mnie nie przekonuje. Przyznaję jednak, że piękno filmu tkwi w zakończeniu rozumianym standardowo, czyli z Deckardem- człowiekiem gdzie maszyna okazuje się bardziej „ludzka” i empatyczna. Bardziej również wrażliwa i refleksyjna. Świetne posumowanie współczesnej kondycji człowieka.
-
@Highlander_now, zgadzam się co do tego, że kontynuacja Blade Runner w każdym aspekcie za pierwowzorem ale moim zdaniem i tak film się obronił pomimo tego, że do arcydzieła mu daleko. Zastanawia mnie jednak Twoja pewność co do tego, że Deckard był człowiekiem. Kilka scen zasiewa element zwątpienia w tę tezę. Sny Deckarda (jednorożec) i papierowe origami pozostawione przed jego drzwiami przez Gaffa (znowu jednorożec)…;)
-
Za Wikipedią: „Warsaw – piosenka zespołu Warsaw, wkrótce przemianowanego na Joy Division, na pierwszym EPtego zespołu An Ideal for Living. Piosenka skomponowana pod wpływem utworu „Warszawa” Davida Bowiego.” Zatem wszystko się pięknie zapętla…
-
Odważne stwierdzenie… uwaga, przeprowadzam kontrę…;) Podobnie jak w Twoim przykładzie nie jest autorem utworu ale również wzbija się na absolutne wyżyny.
-
MA jest brytyjskie (więc tu najtaniej) a Wielka Brytania jest poza obszarem celnym EU. Nawet jak sam będziesz chciał przywieźć te kolumny z UK to celnicy Ci tę niższą cenę odpowiednio do tej polskiej wyrównają;)
-
No i jak się podoba Alva? I jeszcze dopytam o przesłuchanego Stańko: dałeś radę znając dawne płyty?