Skocz do zawartości

sonique

Uczestnik
  • Zawartość

    1 054
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez sonique

  1. Czyli jak dbają? Staram się nie narażać płyt na niskie i wysokie temperatury - nie zostawiam ich w samochodzie. Zastanawiam się jednak, czy są jakieś opracowania naukowe mówiące np., że poniżej 0C lub powyżej 50C coś się z płytą może negatywnego dla jej trwałości zadziać.
  2. Kryteria subiektywne czyli „na czuja”;) A poważnie, trudno jednoznacznie stwierdzić, masz sporo racji, że jest pewna swoboda w interpretacji. Jednak jeżeli pierwsze wydanie jakiejś tam płyty nie jest jakieś szczególne i wyróżnia się jedynie takim a nie innym kodem EAN i niczym innym - to można przyjąć, że nie wyróżnia się niczym wyjątkowym. Słowem, bez względu, które z licznych wydań tej płyty nabędziesz to w sumie dostaniesz to samo. Możliwe jednak, że Twoje wydanie, jeżeli to te z 1983r, jest unikalne (nie mam tej płyty). Zawsze możesz przecież uargumentować swój wybór. Czegoś się wówczas dowiemy i nauczymy. Link do Discogs to pewien rodzaj zadania do wykonania. Ja wolę „kawę na ławę” bez klikania i szukania;) Co zatem jest wyjątkowe? Ano np. jedyne wydanie na danym nośniku lub w jedyne danej formie - które w dodatku jest przez kolekcjonerów pożądane, a co za tym idzie nico droższe lub nawet bardzo drogie i/lub rzadkie. Nawet jeżeli na Discogs znajduje się ponad 20 sztuk danej płyty to też może być ona wyjątkowa. Taka ilość w skali całej planety nie jest przyznasz powalająco duża. Barierą może być wtedy cena. Jako przykład zaproponuję kolejną perłę. Duet Terje Rypdala i Davida Darlinga. Płyta rzadka, niestety drogawa. Mało popularna. Zawierająca materiał dalece eksperymentalny i odbiegający od tego co Terje Rypdal zazwyczaj nagrywał. Posiadam wczesne wydanie, najprawdopodobniej pierwsze z 1984r o czym świadczą pewne szczegóły na nadruku (ECM niestety dość dobrze ukrywa rok wydania). Płyta - enigma. Polecam: Terje Rypdal - EOS
  3. Lepiej grał sprzęt X od Y czy też salka odsłuchowa X była lepiej zaaranżowana od Y? A może lepiej dopasowana metrażem do odsłuchiwanego zestawu? Może w dniu odsłuchu X byliśmy mniej zmęczeni niż w Y? Albo było to w innym czasie i byliśmy już bardziej doświadczeni? I czy istnieje w pełni uniwersalne „lepiej”? A czy osoba pisząca jest na tym samym poziomie osłuchania co ja aby jej ocena była dla mnie użyteczna? Raz niechcący „złapałem” sprzedawcę na tym, że podczas odsłuchu kolumn „zdjął” gałką wzmacniacza sporo basu (lub nie sprawdził gałki po poprzednim odsłuchu) . „Fajne kolumny ale mają mało basu” - napisałby ktoś potem na forum… a rzecz dotyczyła MA Silver 500 a więc kolumn z nadwyżką basu… takie czasem te nasze słuchanie w salonach i wnioski po nich;)
  4. Piękne wydanie i bardzo rozbudowane. Nie widziałem takiego wcześniej. Też chciałbym takie mieć;)
  5. Masz rację, to świetna płyta. Ale czy rzadka? Egzotyczna? Trudna do zdobycia? Myślę, że wręcz przeciwnie. I jako taka do niniejszego wątku nie pasuje. Ale świetnie nadaje się do sąsiedniego: „Czego słuchasz”…;) Chyba, że masz jakieś jej rzadkie wydanie. To zrób zdjęcie i daj nam znać:)
  6. Wnioskuję, że w pracy możesz mieć naprawdę głośno. Skupiłbym się raczej na ochronie słuchu a nie na zakupie słuchawek, które zagłuszą hałas kolejnymi decybelami. Tym bardziej, że pewnie słuchał będziesz kilka godzin dziennie, przez cały rok. Jedynie słuchawki z aktywną redukcją szumu mogły by tu jakoś pomóc (nie wiem jak głośno jest w pracy) ale wracamy do punktu wyjścia: one nie są niewidoczne. Wybacz, że wyszło trochę moralizatorsko i nie na temat ale mam trzydziestoletniego kolegę, który stracił słuch na produkcji w Anglii i wiem jak trudno mu się żyje z szumami i nawracającymi w związku z tym epizodami depresyjnymi. Nie mówiąc o tym, ile pieniędzy wydaje na to aby jakoś funkcjonować.
  7. Zazdroszczę. Bo przed Tobą perfekcyjna płyta. Chętnie poczytałbym o Twoich wrażeniach z odsłuchu tejże.
  8. Przeprowadziłem w domowych warunkach 2 sesje testów ABX dotyczących jakości nagrań (FLAC vs pliki stratne MP3 320, 192, oraz Tidal HiFi vs CD) i nie było to nic trudnego czy niemożliwego. Oczywiście, niektóre elementy toru łatwiej przetestować, inne wymagają nieco więcej zachodu. Ale dla chcącego nic trudnego, nawet w warunkach domowych. Jedynym rodzajem sprzętu, którego nie wyobrażam sobie w roli bohatera testów ABX są słuchawki bo to co mamy na głowie jest stosunkowo łatwo rozpoznać, co z miejsca przekreśla wiarygodność takiego testowanie. Najlepsze wyniki daje jednak moim zdaniem kombinacja ABX z tzw. pogłębionymi odsłuchami w warunkach domowych. Czyli obcujemy z danym elementem toru przez dłuższy czas, ”uczymy” się niuansów jego brzmienia a potem testujemy przez ABX. Moment na testy wybieramy sobie sami. Wtedy nie ma ani spinania się, ani stresu, ani niewiadomej, ani nieodpowiedniego momentu czy zmęczenia - które to są jednymi z głównych wad ABX przytaczanych przez przeciwników tych testów. Do wszystkiego warto podchodzić z dystansem i robić to „z głową’.
  9. Po wydaniu świetnej Timeless (1975) oraz równie niezłej Saragasso Sea (1976), John Abercrombie zdecydował się na nagranie płyty solowej, bardziej intymnej. Do jej realizacji użył trzech instrumentów: gitary elektrycznej, gitary akustycznej, i elektrycznej mandoliny. Solowe projekty zawsze wymagają więcej od muzyka, który jeżeli chodzi o kompozycje i wykonanie zdany jest wyłącznie na siebie. Z tego niełatwego zadania John Abercrombie wywiązał się moim zdaniem świetnie. Powstało dzieło interesujące, bogate w różnorodność klimatów ale wciąż bardzo spójne. To wszystko sprawia, że do płyty aż chce się wracać odkrywając w tej bądź co bądź minimalistycznej formie nowe harmonie i smaczki. Płyta nie jest popularna. Wydanie na CD dość rzadkie. Słowem, pasuje do tematu wątku. John Abercrombie - Characters Polecam.
  10. Dla porównania dane z 2018r. - różnica raptem 5 lat a sytuacja diametralnie inna. Nie rozumiem dlaczego Spotify nie próbuje utrzymać klientów wprowadzając chociaż „program ratunkowy minimum” czyli usługi skopiowane od konkurencji (np. HiFi).
  11. Nie widzę już dzisiaj żadnej wartości dodanej ani niczego wyjątkowego w Spotify względem TIDAL a tym bardziej Deezer. Sytuacja podobna jak ta z iOS a Android. Wiele lat temu - przepaść na korzyść iOS. Android był przy nim mocno niepełnosprawny i amatorski. Dzisiaj jednak różnice w zasadzie żadne. Spotify miał sporą przewagę rynkową wiele lat temu. Dzisiaj z tego nie zostało już nic o co warto walczyć.
  12. Jaka słodka historia... Bezdomny londyńczyk grający przez kilka lat na ulicach Paryża, odkryty przez łowcę talentów nagrywa i wydaje niezłą płytę. Trochę zagmatwane „story” ale płyta brzmi przyzwoicie… Benjamin Clementine - At Least For Now
  13. Ostatnie, bo z 2004r wydanie tego koncertu ma średnie DR na poziomie 07! Dla porównania, wczesne CD z 1986r ma średnie DR albumu równe 13. Loudness War… aż trudno uwierzyć, że „ludzie ludziom zgotowali ten los”…
  14. Ta płyta wyjątkowo dobrze znosi upływ czasu. Wciąż brzmi tak świetnie jak wtedy gdy ją usłyszałem w roku debiutu.
  15. Warto dodać, że Perry Farrell to nie tylko Jane’s Addiction i Porno For Pyros ale też słynny festiwal Lollapalooza;)
  16. @Rafał S, zdecydowanie zgadzam się z Tobą co do większości Twojego wpisu. Zważ jednak, że bycie liderem nie oznacza tylko posiadanie talentu i umiejętności organizacyjnych ale również (a czasem tylko) odpowiednich kontaktów, pozycji, oraz pieniędzy. Miles miał wtedy już taką pozycję, że ze swoim liderowaniem mógł zrobić co chciał. A jednak zdecydował się wynająć Columbia Studio B na jedynie trzy dni po kilka godzin dziennie, zaprosić kogo trzeba, i nagrać arcydzieło. Nie wiem czy w ślad za sukcesem artystycznym BB odniosła również komercyjny ale nie zdziwiłbym się gdyby sprzedawała się wówczas przeciętnie. Sądzę też, że np. Hancock też dostałby wówczas zielone światło z Columbia na nagranie podobnej płyty. Żadna wytwórnia nie traktuje działu jazzowego jak dojnej krowy i kokosy zbija na innych gatunkach muzyki więc Herbie, Chick i inni mogli pewnie śmiało próbować. Nie mieli co prawda na nazwisko Davis ale nie byli dla wytwórni anonimowi. Zresztą chwilę po BB Hancock wydał niemal ciurkiem Mwandishi, Crossing, i Sextant by po latach stwierdzić, że był po nich zmuszony nagrać coś co pozwoliło mu się utrzymać - tak powstała przebojowa Head Hunters. Pokazuje to o jakiej niszy jednak rozmawiamy. Słowem, wielkich pieniędzy za tym raczej nie było, o czym Columbia nie mogła nie wiedzieć.
  17. Pewnie kiełkowało wszystkim po trosze ale tylko jeden człowiek odważył się wziąć maczetę i wytyczyć nową drogę przez nieeksplorowany wcześniej ogród nowych dźwięków i harmonii. Reszta po prostu podążyła za nim (dając początek wielu wspaniałym zespołom i projektom). Każde nowatorskie przedsięwzięcie potrzebuje lidera. Jego roli nie umniejsza fakt, iż bez współtowarzyszy niczego by w pojedynkę nie osiągnął. Davis wydaje mi się liderem bardzo demokratycznym. Zostawiającym wiele wolnego miejsca i swobody kolegom z zespołu. Dlatego słuchając Bitches Brew możemy czasem mieć wątpliwości czyja to na prawdę jest płyta. Bo są na niej obszerne fragmenty gdzie Miles czeka… i słucha… z trąbką zapewne opuszczoną luźno wzdłuż ciała…
  18. Świetna płyta. Tylko dwa kawałki. Ale jakie! Taka mała „wprawka” do Bitches Brew, które Milesowi z pewnością powoli kiełkowało już wówczas w głowie…
  19. @Adi777, zdrowiej… może to Ci trochę pomoże… a jak nie pomoże, to z pewnością nie zaszkodzi;)
  20. CA CXA80 czy niemal bliźniaczy CXA81 to ciekawa konstrukcja. Pomijając dźwięk czy funkcjonalność, nie mogę się nadziwić jak można w XXI wieku skonstruować wzmacniacz w klasie AB, który przy mocy 80W przy 8 Ohmach w skrajnym przypadku konsumuje aż 750W! A należy przy tym jedynie do klasy „wyższej budżetowej” (patrząc ogólnie na ceny w audio). Ale marketing „usta-usta” CXA ma świetny: swego czasu w każdym poza jednym salonem mi go wciskano. Nawet gdy obok na półce leżał Denon PMA 1600 czy Marantz PM 8006 wyceniane wtedy bardzo podobnie. Natomiast co do ich CXN-a to jest to już sprzęt, który trudno zastąpić innym w podobnym budżecie jeżeli chcemy i potrafimy wykorzystać wiele jego dodatkowych funkcjonalności i zalet. Mi się nie udało choć się starałem (i zakupu nie żałuję)…;)
  21. Stream Magic 6 to rok 2012 (a więc w świecie streamingu i aplikacji lata świetlne temu - wtedy ta usługa dopiero raczkowała). Potem był Stream Magic 6 Mk2, CXN v1, CXN v2, a teraz mamy CXN v2.2. Stream Magic, którego kiedyś używałeś (a który w tamtym czasie był jednak świetnym streamerem zgarniającym wiele nagród) a obecnie dostępny CXN v2.2 to dwa różne urządzenia. Jeżeli jednak chciałbyś korzystać tylko z funkcji sieciowych a nie DACa czy innych szerokich funkcjonalności CXN - to ja bym się nim w ogóle nie interesował bo jest wiele „pudełek”, które stabilnie streamują za ułamek jego ceny. Ja mam CXN w centrum systemu z podłączonymi doń transportem CD, oraz dwoma wzmacniaczami (kolumny i słuchawki). W ten sposób wykorzystuję znaczną część jego potencjału. PS. Ja też fanem marki nie jestem a nawet bliżej mi do anty-fana. Razi mnie głównie ich nachalny marketing nie poparty niczym szczególnym. Nie widzę również w ich portfolio niczego ciekawego. Oprócz oczywiście CXN jeżeli potrafimy go wykorzystać.
  22. Mój pierwszy kontakt z Root Down doprowadził do utraty kontaktu z rzeczywistością. Włączyłem tę płytę zupełnie przypadkiem z zamiarem sprawdzenia czy jest w moim klimacie. Zostałem do końca. Nie potrafiłem przerwać. Kiedyś już tę płytę tu polecałem i pamiętam, że @Rafał S też zareagował pozytywnie… @Bebop, dzięki za przypomnienie tego nagrania. Aż zły jestem, że o nim zapomniałem. I w związku z tym dygresja… widzę zdecydowaną przewagę muzyki na nośnikach nad plikami czy streamingiem. Płyty mam w szufladach i na półce - każde miejsce to odrębny klimat. W zależności od nastroju, kieruję kroki w tym czy innym kierunku i przeszukuję. Nie ma możliwości abym o czymś zapomniał na dłużej. A pliki czy streaming przepadają. Tak łatwo o nich zapomnieć. Przeglądanie cyfrowych bibliotek to już nie to samo…
  23. Nie czytaj opinii tylko testuj. Używam CA CXN od trzech lat i zastanawiam co się obecnie może w Stream Magic nie podobać. Wszystkie istotne bugi już dawno zostały poprawione. A jak się komuś wciąż coś nie podoba i tęskni do aplikacji natywnych to można przecież używać TIDAL czy Spotify „po kablu”. Akurat streamery to moim zdaniem jedyne elementy toru, w których CA wciąż jeszcze wyróżnia się pozytywnie na tle konkurencji…
  24. „Odwracalny” to jest przełącznik „wycieraczek” on/off znajdujący się na tylnym panelu - gapy Wy!;)
  25. Muszę przyznać, że jesteś jednym z niewielu tak często podkreślającym ogromne znaczenie akustyki. Za co, czy chcesz czy nie, otrzymujesz „plusa”. Tylko nie wciskaj mi proszę wzmacniacza. Jak wiesz, mam już jeden, a po świetnej inwestycji w ciemne okulary wreszcie mogę żyć w blasku jego „wycieraczek” - historia, którą zapewne pamiętasz;)
×
×
  • Utwórz nowe...