Wiem. Absolutnie nie mam problemu z tym, że komuś może podobać się przekłamany dźwięk. Wydaje mi się, że te wszystkie piękne i poetycko brzmiące przymiotniki opisujące sprzęty audio to właśnie jakieś szumy, zniekształcenia, i inne tego typu rzeczy. Znowu - absolutnie nie mam z tym problemu, jeśli komuś się to podoba, ale - myślę, że takie klocki audio powinny być tańsze od tych lepszych parametrowo, nie wiem, przynajmniej tak mi podpowiada logika, a przecież często jest na odwrót. Jeszcze jedna sprawa, chyba nawet ciekawsza - jeśli tak jest, jak napisałem powyżej, to jaki jest sens kupować wzmacniacz za 50 000 zł, skoro bardzo podobny, i parametrowo i zapewne brzmieniowo można mieć kilka razy taniej? Za co wtedy płacimy? Za myślenie, że drożej=lepiej?
Takie przemyślenia teoretyka.
Na koniec dodam, że ten tekst napisała osoba niesiedząca fizycznie w temacie, czyli proszę to potraktować z lekkim przymrużeniem oka 😉