Skocz do zawartości

Dzik

Banned
  • Zawartość

    2 333
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dzik

  1. Nasze wyobrażenia skądś się biorą, a w tym wypadku biorą się z praktyki. Nie zajmuję się tymi zagadnieniami i nie mam o nich szerszego pojęcia, ale jak na moje laickie oko wygląda to na martwe prawo, o ile tak faktucznie jest. Wyobraź sobie, że jesteś uczciwym sprzedawcą i nagle ludzie zaczynają ci znosić pralki, lodówki, miksery po ponad dwóch latach od zakupu i domagają się usunięcia wad, które zauważyli do roku wstecz. Słyszałeś o czymś takim? Musiałbyś udowodnić, że 1) wadę faktycznie zauważyłeś odpowiednio wcześniej i 2) że jest to wada rzeczy, a nie np. uszkodzenie wynikające z zewnętrznych czynników. Zakładając, że udałoby ci się to pierwsze, drugiego nie stwierdzi sąd, więc byliby powoływani biegli. Wydałbyś kasę na prawnika, sprawa ciągnęłaby się ze dwa lata, a w razie przegranej pokryłbyś jeszcze koszty procesu. W przypadku sprzętu za kilka tysięcy gra niewarta świeczki, bo lepiej po prostu zapłacić za serwis pogwarancyjny. „Co do zasady” oznacza „z reguły”, „najczęściej”, a nie, że funkcjonuje taka formalna zasada. Czemu co do zasady kupujący korzysta z gwarancji, a nie z rękojmi? Bo w gwarancję masz wpisany serwis sprzętu, który odbywa się przy jakiejś współpracy z producentem (sprowadzane są oryginalne części itd.), który tej gwarancji udziela. Nie mówimy o zgłoszeniu reklamacji, tylko o zgłoszeniu/zasygnalizowaniu sprzedawcy wady - bo o tym mowa. Nadal nie jestem przekonany, że można to zrobić po upływie dwóch lat nawet bez poinformowania sprzedawcy o wadzie w tym czasie (2 lat od wydania rzeczy). Już na pierwszy rzut oka wygląda to na furtkę dla cwaniactwa, a poza tym jak udowodniłbyś, że wadę faktycznie zauważyłeś wcześniej nie dysponując chociażby korespondencją ze sklepem?
  2. Nie widzę nigdzie wprost stwierdzenia, że można sobie ten okres 2 lat tak wydłużyć o rok. (...) nie skraca to w żaden sposób okresu odpowiedzialności sprzedawcy, który wynosi 2 lata - nie skraca okresu 2 lat od momentu wydania rzeczy. Marek może złożyć reklamację do 20 czerwca 2018 r., czyli nawet po okresie trwania odpowiedzialności sprzedawcy - może złożyć reklamację, ale czy nie musi mu zgłosić tej wady w okresie jego dwuletniej odpowiedzialności? Trudno mi zobie wyobrazić sytuację, kiedy domagam się rękojmi po 2,5 roku od momentu wydania sprzętu z uwagi na wadę, którą zauważyłem rok wcześniej (i jej nie zgłosiłem). Rozumiem to, ale napisałem "po upływie gwarancji" jako że w okresie jej obowiązywania klient co do zasady powoła się na gwarancję. W wielu sklepach masz nawet możliwość wykupienia dłuższej gwarancji.
  3. Jest to możliwe, gdyż wada została dostrzeżona w okresie odpowiedzialności sprzedawcy i zgłoszona mu w odpowiednim czasie. Jeżeli dobrze to rozumiem, wada musi się ujawnić i zostać zgłoszona sprzedawcy w okresie dwóch lat od wydania rzeczy. Dla samego zgłoszenia wady, muszę zachować termin dwóch lat, chociaż formalnie reklamację mogę złożyć po tym terminie. To ciekawe, ale IMO bardziej z teoretycznego niż praktycznego punktu widzenia. W praktyce po upływie gwarancji sprzedawca może powiedzieć, że problem nie wynika z wady, tylko np. z niewłaściwego użytkowania. No i co - prawnik, sąd i powoływanie biegłych, którzy to stwierdzą? Może mieć to sens w przypadku naprawdę drogiego sprzętu, ale w przypadku wzmaka za kilka tys. każdy da sobie spokój.
  4. Hmm... Z tego, co mi wiadomo, to towar można reklamować z tytułu gwarancji lub rękojmi - w tym drugim przypadku termin to dwa lata od momentu wydania towaru.
  5. Dokładnie tak - wydawało ci się. Skorzystam z okazji i pozwolę sobie na krótką diatrybę. Mianowicie, sporo się mówi o czynniku ludzkim w muzyce i o tym jak cyfrowa „nad-produkcja” dźwięku go niszczy, ale niewiele się mówi o… czynniku sprzętowym. Formaty analogowe i sprzęt Hi-Fi starszej daty mają to „coś”, co najprawdopodobniej jest zniekształceniami. Te zniekształcenia, paradoksalnie, mogą dawać wrażenie prawdziwszego (czyt. przybrudzonego, niewygładzonego) dźwięku.
  6. Nie korzystam z mediów społecznościowych. Widzę pewną różnicę między publicznym dzieleniem się faktami ze swojego życia a anonimowym (czyt. nieopatrzonym danymi osobowymi) stwierdzeniem "zaszczepiłem się". To źle to widzisz, bo wydźwięk twoich postów jest jednoznacznie zniechęcający, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę, że sytuacja jest zerojedynkowa: można się zaszczepić albo nie zaszczepić. Zaczynasz się zachowywać równie groteskowo co pewne audiofilskie stronnictwo na tym forum. Przeprowadź eksperyment myślowy i zamień SARS-CoV-2 na jakiegoś innego, teoretycznego wirusa, który ma śmiertelność na poziomie np. 20%. No i część społeczeństwa w takiej sytuacji – część pozbawiona specjalistycznej wiedzy i bazująca na internetowym śmietniku informacyjnym – nie chce się szczepić. Wtedy też byś machał flagą z napisem „Wolność”? Wolność gwarantuje ci prawo – m.in. sankcjonując pewne zachowania. To że nikt nie ma prawa cię pobić na ulicy, jeździć pod wpływem narażając twoje życie i zdrowie, naruszać twojego miru domowego itd. to też wolność.
  7. Ja jestem już prawie tydzień po drugiej dawce Astry i nie wiem, po kiego miałbym robić z tego jakąś tajemnicę. Po pierwszej dawce miałem objawy grypowe przez jeden dzień, po drugiej absolutnie nic się nie działo (nawet mnie ręka nie bolała).
  8. Niektóre posty w tym temacie wyglądają na jakieś wrzutki od Bosaka i Kurwina.
  9. W takim razie zatrzymaj się na tym etapie i nie idź już dalej, bo dalej jest terytorium Mordoru.
  10. Dudni, bo jest ściśnięty jak kiełbasa kompresorem - jak zdecydowana większość muzyki w dzisiejszych czasach. Sprawdź czy to będzie tak dudnić.
  11. Sam nie wiesz/nie pamiętasz, skoro stawiasz znak zapytania.
  12. Że coś się stało przez kogoś nie oznacza, że na nim spoczywa cała wina. Fakty są takie, że od 2005 r. PiS żeruje, jak pasożyt, na podziale społeczeństwa. "Układ", "gorszy sort", "głębokie kieszenie", "zakamuflowana opcja", "komuniści i złodzieje"... Teraz doszli "lewacy", żeby przypodobać się elektoratowi Konfederacji. Te złe emocje, wywołane przez transformacje i fiasko lustracji, były w społeczeństwie wcześniej, ale rozproszone i w niezorganizowanej postaci. PiS te emocje zainkasował i na ich bazie zbudował cała swoją pozycję - zawsze są jacyś oni, jakiś niespersonifikowany byt, z którym trzeba walczyć. Społeczeństwo daje się rozgrywać i przekupywać, ale głównym winowajcą i podpalaczem jest Kaczyński. Nowy ład, stary dziad.
  13. Tak sobie zerkam na tę dyskusję, nie mając ochoty się odzywać, i dochodzę do wniosku, że Polacy powinni już przestać ze sobą rozmawiać. Bo... bo wystarczy. Doszliśmy do punktu, w którym są dwie konstruktywne możliwości: rozejść się do domów albo zacząć lać się po mordach na ulicy. Dalsza dyskusja nie ma najmniejszego sensu.
  14. Skąd ty wziąłeś to info? Jeśli pacjent podczas szczepienia przechodzi bezobjawowo COVID-19, czy szczepionka nie pogorszy jego stanu? Nie. Według naukowców jeśli przeciwciała zostały już wytworzone, otrzymanie szczepionki stymuluje pracę układu odpornościowego. Źródło
  15. Ja mam aż 10 portów - problem nie występował na dwóch. Do tego DACa też możesz dokupić jakiś zasilacz.
  16. Miałem ten sam problem z DACkiem od Nostromo (migająca dioda/trzask). Okazało, że dzieje się to tylko na niektórych portach USB.
  17. Bo Holandia ma nowoczesne i dojrzałe społeczeństwo. Dość powiedzieć, że pomimo prawa do aborcji na życzenie, Holandia jest jednym z krajów, gdzie takich zabiegów dokonuje się najmniej na świecie (efekt m.in. edukacji i programów pomocy dla rodzin). A Polska... Polska to dziki kraj i po dzisiejszej konwencji PiSu, która była marketingowym majstersztykiem, obawiam się, że Kazik śpiewając "Nie, nie, nie, nie; te czasu już nie powtórzą się" był w błędzie.
  18. Mącisz i robisz dyskusję o dyskusji. Odnosiłem się do posta, w którym cytowano wypowiedź, że sądy nie zasądzą odszkodowań, bo zamknięcie było niezgodne z konstytucją, więc (zgodnie z prawem) nie trzeba było zamykać. Napisałem, że sądy nie są takie głupie, bo państwo chociaż bezprawnie, to faktycznie wymusiło zamknięcie. Skonstatowałem, że podstawowym problemem będzie przewlekłość postępowania i że jeśli odszkodowania zostaną wypłacone, to zapewne za innej władzy. Ty wyskoczyłeś z jakąś moją wielką naiwnością, a teraz, że "jeśli" nie ma racji bytu, bo wielu ludzi nie stać... Gastronomia szykuje pozew zbiorowy, o ile mi wiadomo, wielu przedsiębiorców, których stać, też pójdzie do sądu. Niektórych nie stać na sądowe batalie, ale to jest odrębna sprawa od tego, do czego się odnosiłem. Prawnicy zawsze kosztują, a postępowania ciągną się co do zasady w naszym państwie. Rozmowa o niczym.
  19. Ty może nie myśl jednak tak samodzielnie, bo chyba nie masz ku temu predyspozycji. No ale gdzie tu ta moja naiwność w sformułowaniu "Jeżeli zostaną zasądzone odszkodowania (...)"? Bo to zdanie zakłada, że ktoś się będzie sądził i w żaden sposób nie odnosi się do tego, kogo będzie na to stać, a kogo nie - to odrębny problem. O przewlekłości jako o głównym problemie napisałem. Za mocno to myślenie masz włączone.
  20. Zapewne w największym stopniu jest to efekt przechorowania, w mniejszym szczepień i lockdownu.
  21. Nie widzę w tym nic ciekawego. Faktyczną skuteczność szczepionek w odniesieniu do czasu będzie można oszacować dopiero w dalszej perspektywie, na bazie krzyżowego zestawienia różnych danych z różnych źródeł. Na razie spływają „doniesienia” i będą jeszcze długo spływać. Przypominam też, że na początku pandemii niektórzy lekarze, którzy potem bili na alarm, bagatelizowali zagrożenie. Krążyły wtedy też różne dane i przypuszczenia – jedni uważali tak, inni inaczej.
  22. Jakie to poważne babole? Czasu, przez jaki utrzymuje się odporność faktycznie nie było jak sprawdzić (bo nie było na to... czasu, gdy pandemia kładła ludzi i gospodarki na całym świecie), natomiast nadal nie wyszły w praniu żadne poważne zagrożenia dla zdrowia/życia w związku ze szczepionkami, których prawdopodobieństwo jest większe niż szansa na trafienie piorunem. Napisałem jeżeli. Powinieneś mieć tryb warunkowy w szkole.
  23. Nie będzie, bo sądy nie są głupie. Państwo przecież faktycznie ścigało przedsiębiorców, którzy próbowali się otwierać, więc to nie było tak, że Pinokio coś powiedział na konferencji, a potem każdy mógł zrobić, co chciał. Problemem będzie to, co zwykle, czyli przewlekłość postępowania. Jeżeli zostaną zasądzone odszkodowania, to zapewne wypłacać będzie je już inna władza.
  24. 70 lat temu. W dzisiejszym korpo-świecie nie istnieje coś takiego jak bezinteresowność.
×
×
  • Utwórz nowe...