Skocz do zawartości

Dzik

Banned
  • Zawartość

    2 333
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dzik

  1. Będzie to znaczyło tyle, że twój sprzęt nie odtwarza dźwięku wiernie - tylko tyle i aż tyle. Twojego gustu nikt nie zamierza oceniać i nie o tym rozmawiamy.
  2. Dopowiadasz sobie za dużo i zapętlasz dyskusję klasyczną narracją, czyli „słuchasz tylko numerków etc., etc.”. Brakuje tylko patetycznego stwierdzenia na koniec w stylu „ja słucham muzyki, a ty wykresów etc., etc.” Przywiązują wagę zarówno do pomiarów, jak i do odsłuchu, co wielokrotnie już mówiłem – to tak dla twojej informacji. Nie wierzę jednak w jakieś śmieszne bzdury, czyli że np. pomiary nic nie mówią o brzmieniu.
  3. Samo osłuchanie jest guzik warte, jeśli nie idzie w parze z wiedzą, bo żeby być dobrym słuchaczem trzeba dysponować odpowiednim odniesieniem, znać się na akustyce, psychoakustyce, nie być ignorantem. Oglądanie filmów o karate nie zrobi z nikogo mistrza.
  4. Oczywiście, że nie jest prawdą, bo subiektywna jest jedynie interpretacja tego, co obiektywne. Każdy dane nagranie usłyszy inaczej, ale jeśli na tym nagraniu nie ma cichej fujarki (bo jej nie nagrano), to nie zmieni tego obiektywnego faktu to, że 10 audiofili ją "usłyszy". Nie ma żadnej zagadki, po prostu niektórzy nie akceptują, a czasem nawet nie tolerują dowodów albo nie chcą poznać rozwiązania. Nawet audiofile, którzy pozują na bardziej zorientowanych technicznie, zarzucają każdy wątek teoriami i pytaniami, z których nie płynie żadna konkluzja. Np. wiadomo, że kable łapią zakłócenia głęboko poniżej granicy słyszalności, ale wg niektórych te szumy mogą się kumulować, wpływać na pracę podzespołów albo ulegać podbiciu, tyle że nikt tego nigdy nie sprawdził/udowodnił, bo po co, skoro można snuć takie rozważania w nieskończoność i wierzyć w magiczną moc drogich listew czy komponentów? W tym wątku mamy kolejny przykład – sprawdziłem, coś usłyszałem, w żaden sposób tego nie zarejestrowałem, nie interesuje mnie dlaczego, koniec dyskusji. Ważne, że słyszę, SŁYSZĘ!
  5. Na ok 15.2KHz kończy się mój muzyczny świat.
  6. Doświadczenia mają większy sens, kiedy skutkują wiedzą. Jeżeli transporty faktycznie mogą wpływać na dźwięk, to chciałbym wiedzieć, dlaczego, bo to by pogłębiło moją wiedzę o audio. Nie jestem jednym z tych ludzi, którzy lubią gonić króliczka, ale nie chcą go dogonić.
  7. Pojawiasz się w każdym z tych 30 wątków. Zrobiłeś test "dla siebie", którym "nie chcesz nikomu niczego udowadniać", ale opisujesz go w spornym temacie i stawiasz konkretną tezę. Jest to dziwne zachowanie, bo można się chyba było domyślić, że ludzie będą wątpić i zadawać pytania.
  8. To po kiego grzyba w ogóle o tym piszesz? W wątku, w którym toczył się spór opisujesz nagle test, który ma potwierdzać konkretną tezę, a potem robisz się nerwowy, kiedy ludzie mają wątpliwości i zadają pytania. Zrobiłem test, miałem nie wstawiać, ale wstawiam, nie interesuje mnie przekonywanie nikogo, JUŻ, KONIEC, KROPKA!!! Niepoważne to. Skoro coś zmieniło brzmienie w tym transporcie, to twoim zdaniem CO? A jak nie wiesz co, to czemu cię to nie interesuje? Bo wygląda to tak, jakbyś koniecznie chciał wierzyć, że to jakieś tajemne mocy, dlatego nie chcesz sprawy rozwikłać do końca.
  9. Nie mam pojęcia, ale ktoś na tym forum już próbował parę lat temu identyfikować podobne głośniki. Skąd wziąłeś to cudo techniki?
  10. Zapewne masz jakiś filtr cyfrowy w tym Pioneerze, bo cudów nie ma.
  11. Też tak uważam. Im mniej połączeń, tym lepiej. Wystarczy skręcić mocniej druciki:
  12. Ja wolę bez wtyków, klasycznie, ale z wtykami też można kupić. /// Tylko jak nigdy wcześniej nie używałaś wtyków bananowych tego typu, to możesz się zdziwić, że nie pasują, bo mają takie blaszki sprężynujące, które trzeba trochę pościskać (np. kombinerkami), żeby je wcisnąć do wejścia.
  13. W takim razie warto by było dodać informację, jak długo kara przymusowego urlopu obowiązuje, bo ja grzecznie czekałem tydzień, a potem doszedłem do wniosku, że albo o mnie zapomniano, albo ban jest permanentny i dlatego założyłem drugie konto.
  14. Jako ZOMOwiec lałbym pałą co najwyżej z obowiązku, natomiast ludzi traktujących pandemię nonszalancko lałbym z przekonania.
  15. Praca na takim stanowisku bardzo by mi pomogła duchowo:
  16. Prezentacja byłaby bardziej adekwatna, gdyś trochę rozciągnął ten wykres na szerokość i dorzucił oba na odrębnych obrazkach (albo chociaż jeden zrobił półprzezroczysty), bo tak mamy zbite bazgroły.
  17. Kto taki? Ja czytałem tylko wypowiedzi, że wszystkie tzw. transparentne wzmacniacze brzmią tak samo...
  18. Brzmią lepiej, bo zapewne mają mastering starej daty. To nie żadna magia analogu, tylko dzisiejsze praktyki studyjne sprawiają, że wszystko brzmi płasko i sterylnie. Odchył fazy musiałby mieć naprawdę dużą wartość, żeby miał znaczenie przy odsłuchu. Pobierz sobie jakąś wtyczkę i poodchylaj fazę, a zobaczysz, że musisz mocno przesunąć suwakiem, żeby stało się to zauważalne.
  19. Na niezmiksowanym pliku studyjnym zmierzyłbyś bezproblemowo, na zmiksowanym zgranym z nośnika byłoby to trudne, bo nie mógłbyś wyizolować instrumentów. Tak czy inaczej, byłaby widoczna różnica między dwiema wersjami nagrań, tyle że trudna do dokładnego zmierzenia.
  20. Bo nikt tego zakresu nie wykorzystuje. Wydania winylowe mają najczęściej sporo lepszą dynamikę niż cyfrowe, chociaż sam format ma gorszą dynamikę. Paradoks. Różnica w rozłożeniu akcentów, którą opisujesz, wynika z miksu. Zmierzyć te różnice w decybelach byłoby raczej ciężko, ale oba nagramia będą się różniły na podglądzie wave'u i spektrum.
  21. Warto zaznaczyć, że większość sprzętów recenzowanych przez ASR pochodzi z „dostępnej” półki cenowej, a przy tym nie każdy produkt danego producenta dostaje rekomendację. Przykładowo, moje głośniki jako jedyne z linii zostały przez Amira polecone, zresztą zdecydowanie więcej jest przykładów na to, że te recenzje ASR producentów drażnią aniżeli są po ich myśli. Misją ASR, jeśli już, jest zdemitologizowanie Hi-Fi i wyjście naprzeciw miłośnikom dobrego brzmienia, których niekoniecznie stać na wydatki rzędu dziesiątków tysięcy. To oczywiście boli audiofilów, którym bardziej zdroworozsądkowe podejście do audio odbiera prestiż, poczucie wyjątkowości, a także obrazuje, że wydatki na super drogie kable, listwy, inne gadżety są zbędne. Stąd całkowita negacja obiektywnego podejścia i powtarzanie absurdalnych tez, że sprzęt audio można oceniać wyłącznie na słuch i że tylko najdroższe komponenty przełożą się na dobre brzmienie.
  22. Za dużą tworzysz dramaturgię wobec tego sporu na linii obiektywiści vs subiektywiści, jakby była tu jakaś zła wola (Amir bierze w łapę!!!) po którejkolwiek ze stron albo oba podejścia się wykluczały, chociaż powinny się uzupełniać. Rzetelne pomiary dają dużo cennych informacji nt. sprzętu, ale oczywistym jest, że nie przewidzą wszystkich zawiłości akustyki czyjegoś pomieszczenia czy wszystkich potencjalnych problemów. Jednak ty, i nie tylko ty, wyolbrzymiasz wszystkie te indywidualne aspekty, a przy tym całkowicie bezkrytycznie wierzysz w ludzki słuch, uparcie ignorując psychoakustykę. Tak naprawdę sam sobie szkodzisz, bo świadomość tych zjawisk pomaga pozbyć się wielu irytujących problemów z dźwiękiem, które mogą okazać się po prostu zafiksowaniem i szukaniem problemu tam, gdzie go nie ma. Wiem, bo sam tak miałem. Groteskowe jest ciągłe imputowanie niektórym użytkownikom, że nie słuchają sprzętu, tylko sprawdzają, czy zgadzają się parametry. No bo zaraz, my mówimy o sprzęcie audio, który służy do słuchania muzyki, więc chyba siłą rzeczy odsłuch jest nieuchronny…? Sporo przesady jest też w gadaniu, że akustyka pomieszczenia może całkowicie zmienić brzmienie systemu. Oczywiście, że akustyka ma duże znaczenie, ale nie sprawi, że dobry sprzęt zagra jak „stare radio” czy vice versa.
×
×
  • Utwórz nowe...