-
Zawartość
4 817 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
Jakiej wielkości kolumny rekomendowałbyś do pokoju 18m2 (przy założeniu, że nie będą stały na środku, bo trzeba jakoś żyć)? Proszę, podaj jakieś konkretne modele (choćby i od Tannoy-a).
-
Bez przesady. Maksymalnym poborem mocy bym się nie przejmował, a na biegu jałowym bierze (według producenta) 130 watów, czyli trochę mniej niż mój Pathos i sporo mniej niż integry Sugdena. Jak na wzmacniacz bez globalnej pętli SZ ma faktycznie niski szum i wysoki DF. Bardzo atrakcyjne połączenie. Mnie by się takie granie na pewno podobało. A czy Tobie, to nie wiem.
-
Kiedyś rozważałem zakup używanego. Rozmawialiśmy wtedy o tym i przekonywałeś mnie, że to kulturalne brzmienie, ale bez ikry. :)
-
Z którymi lepiej (typuję AP)? Różnice? Obawiam się, że to ostatnie - że tak musi być. Nie przerobiłem aż tyle drogich wzmacniaczy, ale trochę jednak tak, z tego 4 grały u mnie w domu. Żaden nie imponował atakiem, czy rytmiką, natomiast z każdym niskie tony były czytelne i nieźle różnicowane. Być może po prostu tak zostały nagrane, nie wiem. A może połączenie jednego z drugim wymaga jeszcze większych nakładów na cały tor audio. Tydzień temu zaliczyłem 2 występy jazzowe na żywo. Jeden z kontrabasem, drugi z elektryczną basówką. Oba niestety z nagłośnieniem i do tego w sali hotelowej o słabej akustyce. W każdym razie, tam też nie było specjalnego tempa i uderzenia, a do tego przez rezonans brakowało nawet podstawowej klarowności dołu. Szczególnie cierpiał na tym kontrabas. Od strony dźwiękowej świetnie wypadał za to werbel - jak to kiedyś napisał @AudioTube - jak strzał z bicza. No i ogólnie muzycznie wspaniale. Ale wyszedłem z wnioskiem, że moje jednak za dużo oczekujemy od domowych zestawów audio.
-
@pairtick Wracając do koncertówek Dire Straits: mam wszystkie 3 i ostatnio na tapecie ta z BBC. Zaskakująco dobrze to brzmi jak na nagrania live (przebijającego się dopiero zespołu) z 1978 r. Dla porównania: remaster "Just One Night" Claptona (z Albertem Lee i Chrisem Staintonem w składzie) czyli występ z Budokan 1979 - znacznie słabszy dźwiękowo (mało powietrza, słabo zarejestrowane wokale, gitary błyszczą tylko w solówkach, poza tym dość głucho nagrane). A Knopfler jakimś cudem od początku miał świetny sound - mimo skromnego budżetu (pomijając wersję "Tunnel of Love " nagraną kilka lat później dla telewizji i odstającą dźwiękowo od występu z 1978 r.). A muzycznie to BBC to bajka. Ta rozkoszna surowość i świeża energia kapeli! I świetny Pick Withers.
-
@rajdek Nie daj się. Jeśli słyszałeś różnicę, to słyszałeś i nie pozwól sobie wmówić, że było inaczej. Niektórzy (i to również osoby testujące sprzęt i piszące o tym na forum) jakoś niechętnie reagują, jeśli ktoś usłyszy coś, czego oni sami nie słyszą. Postawa typu: "wolno doświadczyć tylko to, co ja, a wszystko poza tym, to urojenia i wymysły". To jest dopiero psychoakustyka! Pewnie, że słuch się w jakiś stopniu przyzwyczaja. Ale czy aż na tyle, żeby irytujące nas aspekty dźwięku po czasie przestały nam dokuczać? W moim przypadku - wprost przeciwnie. Jeśli czegoś mi w brzmieniu brakowało, to z czasem ten deficyt przeszkadzał mi to coraz bardziej. Podobnie z nadmiarem. I wbrew teorii Wojtka - zdarzało się też, że po kilku czy kilkudziesięciu godzinach dźwięk z nowego sprzętu podobał mi się mniej, bo pojawiające się wyostrzenie, wygładzenie bądź nasycenie nie wpisywało się w moje potrzeby. Słuchajmy i pozwólmy słyszeć innym.
-
Obstawiam, że z Dali będzie ciepło i gęsto, a z AP - imponująca stereofonia.
-
Ale to chyba b. rzadki przypadek. Zwykle za wersję SE dopłacamy 25-30% ceny podstawowego modelu.
-
O ile ktoś jest brzuchonogiem i szuka nowego domku.
-
-
Ja słuchałem tylko w wejherowskim Nautilusie i tylko z Dynaudio. Powiem tak: rozumiem, że dla niektórych to już może być dźwięk zbyt gęsty czy wręcz duszny. Ale to już kwestia doboru kolumn. Mnie i tak się podobało.
-
Tomek, chodzi Ci o to, że wzmacniacz nie zapewnił adaptacji akustycznej? Ale wiesz, że one nie do tego służą? Można mieć do e-800 zastrzeżenia eksploatacyjne: prądożerna grzałka o zbyt małej mocy do nagłośnienia hali garażowej. Ale poza tym? Dla mnie - dźwięk marzeń. Gęsto, barwnie, 3D, niezła dynamika. Jeśli tylko zgra się z kolumnami, to czego chcieć więcej?
-
Poza tym warto zwrócić uwagę, gdzie wzmacniacz stoi (czy ma dość wolnej przestrzeni dookoła siebie). Spróbowałbym też tak pokierować rozmową, żeby dowiedzieć się, czy sprzedający nie jest maniakiem trzymającym piec włączony 24/7 (zdarzają się tacy audiofile).
-
Jak również "Urgent" i "Waiting for a Girl Like You".
-
Koledzy i Koleżanki - mam pomysł jak rozwiązać problem odstraszającej ceny Unitry WSH 805. Zauważcie, że to konstrukcja DUAL MONO. W tej sytuacji zasadnym jest by salony - podobnie jak w przypadku kolumn - podawały na stronach kwotę, którą należy zapłacić za 1/2 wzmacniacza. Co Wy na to?
-
Pełna zgoda. CXA 81 nie jest zły, bo gra trochę ciemniej i obfitszą średnicą niż 61. Ale osobiście wolałbym do Goldów wzmacniacz, który "rysuje" jeszcze trochę grubszą kreską i jest lepszy w budowaniu sceny na głębokość. Tak jak napisali przedmówcy - to naprawdę świetne paczki i pokażą jeszcze więcej z piecem z półki wyższej niż CXA.
-
Zastanawiam się czasem, jaka byłaby 13-tka, gdyby zamiast zachowawczego Brada Wilka na garach zagrał tu Appice. I nie upieram się, że musiałby to być Vinny - chyba nawet wolałbym jego starszego brata.
-
A to nie jest tak, że testerem jest ten, kto wpłaci kaucję? Nie rozumiem - chcesz wypożyczyć wzmacniacz i wysłać go jakiejś innej osobie?
-
Niestety, nie znam gościa. Też gra na Tele? Dobry jest?
-
Oczywiście porównanie bezpośrednie. Specjalnie na potrzeby tego wątku zdublowałem cały swój tor poza Pathosem i wypożyczyłem SOL-a II. A wszystko to dziś rano. Trochę środków na to poszło, ale czego się nie robi dla kolegi i dobra sprawy.
-
Zawsze ucho. U mnie piece Haiku (szczególnie SOL II) wykładały się na rzeczach, które Pathos gra bez problemu. A przecież nie brakuje mu ciepła i jest podpięty do spokojnych Dynek, a nie sportowych B&W.
-
Słusznie, ale - powtórzę - w ramach każdego z tych charakterów brzmienia można pójść wyżej z jakością. Różnicę będzie chyba najbardziej słychać przy piecykach grających ciepło i miękko. Niektóre z nich wyłożą się na gęstych nagraniach - zaczną zlepiać dźwięki i wciskać instrumenty na siebie (oczywiście wiele zależy tu od kolumn, ale wiesz o czym mówię). A te lepsze konstrukcje pogodzą przymilny dźwięk ze swobodą, zachowają pewien poziom kontroli i porozkładają źródła pozorne po pokoju. Podobnie z neutralnym graniem. W niektórych wydaniach będzie ono sterylne i bezduszne, a w innych - czyste i jednocześnie szlachetne. O ile oczywiście jakiś inne element toru (zwłaszcza paczki, ale nie tylko) nie okaże się znacząco słabszy.
-
Spokojnie, to był tylko żart. Chodzi o to, że (jak słusznie zauważył @pairtick) spora część tej dyskusji jest bez sensu ponieważ sypią się propozycje sprzętu do 50m2, a tymczasem kolumny będą pracować w znacznie bardziej ograniczonym metrażu (właśnie z powodu ww. ściany). Odległości kolumn od ściany tylnej i ścian bocznych też będą pewnie u Ciebie na poziomie 0.5m (tak wynika z rysunku) - czyli bardziej typowe dla zwykłego salonu w bloku. Pozytywne jest natomiast to, że miejsce odsłuchu będzie mocno oddalone od ściany za nim (zgaduję, bo nie jest zaznaczone na obrazku). Niemniej, nie można myśleć o tym jak o pomieszczeniu 50m2 (nawet jeśli fizycznie nim jest), tylko znacznie mniejszym.
-
Marudzisz. W kuchni zawsze najlepiej się gada, więc i posłuchać tam można. Wystarczy wyburzyć tę bieda-ściankę i przesunąć lewą kolumnę.