-
Zawartość
5 006 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
Przypomnisz, który to model Vienny i kiedy go testowałeś?
-
No coś Ty - zostałbyś prezesem naszego klubu. Wcześniej był nim Michał, ale z 3 par Dynaudio zszedł do jednej. Dasz się naciągnąć na porównanie z Dynaudio? Vienny bardziej miękkie i soczyste na wokalach?
-
AI nie czuje grawitacji.
-
Michał, Contour 20 / 20i faktycznie grały sporo ciemniej niż S40. Moje cf20 już nie. Jeśli c20 BE są tonalnie bliżej cf20, to myślę, że nie będzie z nimi deficytu szczegółów. Tzn. różnica między nimi a s40 może być pod tym względem mniejsza niż między S40 i S25. (Tzn. tak się domyślam, bo oczywiście nie znam Twoich starych starych paczek.) Zostawiasz sobie S40 jako drugie paczki?
-
Zdjęcie z salonu Nautilusa?
-
Tak, basik s40 był wyjątkowo skoczny i energetyczny i wspominam go z dużą sympatią. Przyjemnie nadrabiał to, co zjadało moje pomieszczenie.
-
Ale C20 BE grają chyba z większym rozmachem, czytelniejszą średnicą i lepiej radzą sobie z rockiem i z dużymi składami, prawda? Tzn. tego bym się spodziewał, znając S40, C20i i CF20.
-
Być może - sugerowałem się opisami Adama, który zawsze podkreślał wyjątkowość naimowej prezentacji: przyjemne podgrzanie i powiększenie, ale kosztem pewnych uproszczeń. Oczywiście może to być cecha tylko wybranych modeli (wiem tylko tyle, ile przeczytałem przez te lata u Adama).
-
Nie kusiło Cię? Nait 50 to nie taka budżetówka (jak na goły wzmacniacz). I faktycznie, pamiętam, że chwaliłeś górę i chyba nawet to zadecydowało o zakupie.
-
A ten Naim ma dość rozdzielczą górę? Szkoda byłoby zdusić / ujednolicić pracę dobrego tweetera. Nawiasem mówiąc, widzę na różnych forach, że fani tej marki potrafią łączyć jej piece z niemal dowolnymi kolumnami: ATC, PMC, ProAc, Kudos, Dynaudio, B&W, Focal, Audiovector - czy jest coś, do czego Naim nie pasuje?
-
Przejeżdżałem przez Słupsk autokarem w ostatnią niedzielę i poniedziałek wieczorem. Potwierdzam, że było głośno. Współpasażerowie się dziwili - tylko ja jako wtajemniczony wiedziałem, że to zabawy u Marka. Bo to złe kolumny były.
-
A jednak. Zaskoczyłeś mnie. Cóż, jeżeli już kupiłeś ten kombajn Naima, to życzę dużo satysfakcji. Czekamy na wrażenia z odsłuchu Kefów.
-
Adam raczej tego nie napisze. Nawet jeśli to prawda.
-
Ależ oczywiście. Z ciekawości: po jak długim czasie zdarzyło Ci się wciąż słyszeć zachodzące zmiany?
-
Testowałem w sumie masę różnych kabli. W zdecydowanej większości przypadków nie słyszałem efektu wygrzewania. W tych nielicznych przypadkach, gdy efekt ten był do wychwycenia, trwało to od kilku do kilkunastu godzin. Spodziewałbym się więc, że po 20 godzinach "pracy" przewodu można ocenić jego charakter, a ewentualne późniejsze zmiany będą już drugorzędne.
-
@maxredaktor Kiedyś podchodziłem to jakiejś płyty Marka Lanegana, ale była dla mnie zbyt mroczna i zgrzytliwa. Tutaj też nieźle hałasują. U mnie ostatnio łagodniej. Marcus Roberts - "Cole After midnight" (Sony, 2001 r.) Trio fortepianowe ze zmieniającą się sekcja rytmiczną (2 basistów i 2 bębniarzy). Oczywiście głównym bohaterem pozostaje lider, który dla mnie mógłby spokojnie cały czas grać solo (próbkę tego też tu słyszymy). Na ogół nie przepadam za pianistami jazzowymi, którzy epatują techniką, ale to jeden z wyjątków. Mam 7 jego krążków i pewnie jeszcze coś dokupię. Bardzo lubię słuchać takiego grania - czy to w tle, czy na pierwszym planie. Ach, te zaakcentowane nutki w wolniejszych, bluesowych standardach... P.S. Na wypadek gdyby ktoś się zastanawiał, czy w tytule chodzi o Cole'a Portera czy Nata King Cole'a: o obydwu.
-
Obiecana recenzja KEF R3 (z porównaniem do r300 i Gato fm-8)
topic odpisał Rafał S na mateolo2 w Nasze testy
Nigdzie nie pisałem o Kefach. Twój post przekonał nowego forumowicza, że większe kolumny nie mogą mu dać więcej wypełnienia niż małe z subem. Owszem, mogą - w zakresie średnicy. Kończę rozmowę. -
Obiecana recenzja KEF R3 (z porównaniem do r300 i Gato fm-8)
topic odpisał Rafał S na mateolo2 w Nasze testy
Wbrew temu, co pisze Kraft, większy przetwornik pracujący w większej obudowie da Ci nie tylko więcej basu, ale też średnicy - czyli właśnie tego wypełnienia i źródeł pozornych. Oczywiście może się to odbyć kosztem mniejszej dokładności (większa membrana to często też większe zniekształcenia). Żeby zilustrować błąd popełniany regularnie przez Krafta, proponuję Ci przeprowadzić następujący eksperyment myślowy. Wyobraź sobie, że słuchasz kobiecego głosu (najlepiej sopranu) solo z dużej odległości od kolumn ustawionych w dużym pomieszczeniu. Raz z małych monitorków wspomaganych armią subwooferów, drugi raz - ze znacznie większych paczek. Czy suby (nudzące się w nagraniach bez basu) zniwelują przewagę dużych kolumn w wypełnieniu pomieszczenia wokalem? -
W czasach liceum uwielbiałem "Misplaced Childhood". Było to jeden z kilku najbardziej emocjonujących albumów w moim życiu. Lubiłem też "Clutching at straws" (choć już nie do tego stopnia) i część debiutu. Za to jakoś nigdy nie przekonałem się do "Fugazi" - poza tytułowym utworem.
-
Dla mnie Hogarth jest wokalnie ok, ale z jednej strony ich muzyka zrobiła się wtedy bardzo łagodna, a z drugiej - często brakowało melodii, które pozwoliłyby wokaliście zabłysnąć. Podobało mi się "The great escape" z "Brave". Albo to jak potraktował "Sympathy" Rare Birda. Niestety takich momentów było mało. Inna sytuacja. Z jednej strony śmierć Iana Curtisa, z drugiej - odejście Fisha w atmosferze konfliktów. Myślę, że nie chodziło tylko o pieniądze, ale też o kwestie ambicjonalne - "to nasz zespół" itp. Potrafię ich zrozumieć. Podtrzymuję, że to im się udało.
-
Aż tak daleko bym się nie posunął. Niemniej te 2 płyty nagrane po odejściu Gabriela, ale jeszcze z Hackettem w składzie są bardzo mocne muzycznie - słychać, że zespół wciąż się rozwijał. Collins dobrze się odnalazł jako wokalista (zresztą wcześniej też już trochę śpiewał, a potem z płyty na płytę było coraz lepiej), ale głównie w nowym materiale. To słychać np. na koncertowy albumie "Seconds Out". Nieźle naśladuje aktorską manierę Gabriela, ale jak przychodzi do "Carpet Crawlers" to niestety bardzo brakuje poprzedniego frontmana. Nigdy nie przekonałem się do Collinsa śpiewającego niektóre z klasyków z pierwszego okresu. A np. Johna Wettona w "Watcher of the Skies" z "Tokyo Tapes" Hacketta polubiłem od razu. Bo zabrakło linii podziału. Dla mnie nie jest nią odejście Gabriela. Już prędzej Hacketta, ale to wciąż nieostre, bo przecież na "And Then There Were Three" wciąż jest trochę proga. Myślę, że właśnie ta płynność zmian zapobiegła powstaniu 2 obozów. Oczywiście potocznie słyszy się o "Genesis z Gabrielem", lecz dla mnie to uproszczenie. Wspomniane 2 płyty po jego odejściu są przecież bardzo w duchu poprzednich, a jednocześnie ciekawsze kompozytorsko i instrumentalnie od "Trespass" czy nawet "Nursery Cryme". Co do samych wokali i tekstów, można już dyskutować.
-
Padła już dobre kilkadziesiąt lat temu. Pobudka!
-
Połączenie Naim Uniti Star i Focal Kanta no1 co myślicie?
topic odpisał Rafał S na Kris Naim w Nasze testy
Dokładnie. Dopowiem, że chodzi o ładunki pasożytnicze, które odkładają się na przewodnikach w procesie produkcji. Po powieszeniu kabla (w kierunku zgodnym z przepływem prądu!) spływają one grawitacyjnie w dół. Można je wtedy wytrząsnąć i wypadają dziurkami na piny. -
Połączenie Naim Uniti Star i Focal Kanta no1 co myślicie?
topic odpisał Rafał S na Kris Naim w Nasze testy
Prawda. Ważne, żeby kable były wstrząśnięte a nie mieszane. -
Nie kupiłem, bo miałem już Primare DD35. Dzięki uprzejmości Premium Sound porównałem później te dwa w domu. Primare grał trochę gęściej, za to Teac dokładniej (ale bez popadania w sterylność). Na temat solidności i codziennego użytkowania może się wypowiedzieć @PianoMan. Ogólnie ten Teac zrobił na mnie b. dobre wrażenie.