-
Zawartość
4 252 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Rafał S
-
Mnie chodzi bardziej o S/N. Harmoniczne nie są złe. Jak napisałem wyżej: chodzi mi raczej o szum. Poniżej progu słyszalności w tym sensie, że nie wyłapiemy go jako oddzielnego dźwięku. Ale degraduje całość - tracimy audiofilskie czarne tło. Wykresy? W konkretnych warunkach (zakłócenia z sieci elektrycznej) wyniki pomiarów mogłyby już być inne. Szczególnie, jeśli mamy jakieś lampki w torze (u mnie są w daku i pre). Oczywiście miało być: wyższy. Może wyglądasz na takiego, co chciałby nagłaśniać nimi jakąś halę albo budzić sąsiadów na sąsiedniej posesji. Drugą stroną takich wzmacniaczy bywają małe źródła pozorne i scena. Wtedy przy cichym odsłuchu dostajemy dźwięk czysty, ale płynący wąskim strumyczkiem.
-
Tak, czytałem już kilka dni temu, a o samej marce też już słyszałem. Za drogie te ZenSati Zorro. Nawet gdybym znalazł używane. Zresztą, w ciemno, to z z używanych hi-endowych drutów kusiłyby mnie inne modele. Ale to temat na dużo później i tylko pod warunkiem, że jakoś wyprostuję kwestię akustyki (dziś dostawa kolejnych ustrojów) i zasilania. Większość mocnych piecyków (a mój Pathos Kratos szczególności) gra dużo lepiej na większym wzmocnieniu, bo mają wtedy znacznie niższy odstęp sygnału od szumu. Zyskuje na tym mikrodynamika, dźwięk się otwiera, nabiera wyrazistości itd. No a niskoskuteczne kolumny pozwalają właśnie mocniej przekręcić gałkę wzmacniacza bez ryzyka ogłuchnięcia.
-
Adam, ja zupełnie serio piszę o urokach niskiej skuteczności. Mam wrażenie, że zbyt mało się na ten temat mówi, a przecież to super sprawa w połączeniu z mocnym piecem. Tyle się słyszy o tym, co wzmacniacz ma wycisnąć z kolumn. A przecież to działa też w drugą stronę.
-
Wracając do tych monitorów i wklejonych pomiarów Audio. Mnie się tam bardzo podoba pewna wartość i strasznie chciałbym, żeby moje kolumny choć trochę się do tego zbliżyły. Ale to nierealne przy tych gabarytach. Mam oczywiście na myśli tak niską skuteczność - 79 dB. Dla mnie - marzenie.
-
Ja sugerowałem tę opcję na początku wątku.
-
Ładniutki z zewnątrz, a i w środeczku porządunio jest. Trafcio też takie mileńkie i jak na preampik wsamraśne.
-
Jest szansa, że Unison szybko pójdzie, a nowy nabywca będzie zachwycony. Tego życzę Wam obu. A swoją drogą, ciekawe, jak zagrałyby Twoje B&W z jakimś bardziej zaawansowanym piecem o podobnym charakterze. (Nie namawiam do brania kredytu - tylko głośno myślę. ). Czymś w stylu właśnie tego Circle Labsa A200. Na pewnym poziomie ciemniejsze i trochę cieplejsze granie nie musi już wykluczać szczegółowości, wyrazistości, szybkości i powietrza.
-
Świetnie. Trzeba było go namówić, żeby kandydował. Może mielibyśmy lepszego prezydenta. A tymczasem Nawrocki, abstrahując od strony moralnej (machlojek i powiązań ze światem przestępczym) był i pozostał prymitywem. Odrzuca mnie on nie tylko na gruncie politycznym i obyczajowym, ale też, powiedzmy, "estetycznym". Tu już nie chodzi tylko o to, że może wygrać kandydat PiS-u. Mój opór budzi fakt, że miałby to być akurat on.
-
Dojeżdżał przez pół miasta do jednej z najsłabszych szkół średnich, mimo, że po drodze miał kilka naprawdę dobrych. Widocznie nigdzie indziej się nie dostał, albo bał się, że będzie za ciężko. (Nie mam nic do Nowego Portu jako takiego - sam wychowałem się na blokowisku w dzielnicy o podobnej reputacji.)
-
Ja niestety też nie. Niemniej, cała moja rodzina oczywiście na niego zagłosuje. Mnie Nawrocki zaboli emocjonalnie pewnie bardziej niż Ciebie, bo jestem z Trójmiasta. Ten chłopaczek chodził do liceum w Nowym Porcie, mimo, że mieszkał na Siedlcach. Więc o czym my mówimy. @pairtick Zainspirowany zdaniem w Twojej stopce ułożyłem taki oto czterowiersz (żeby Ci pokazać, że jednak można). Idąc na spacer padało dziecko na ziemię co krok. Na próżno pod nogi patrzało, wszak gęsty był nocy tej mrok.
-
Dzięki za cały wpis, zresztą to poniekąd wynikało z Twoich wcześniejszych wypowiedzi. Osobiście uważam, że wykorzystywanie najniższych ludzkich niskich instynktów i budowanie na tym kapitału politycznego to coś więcej niż chwyt marketingowy. Przy pewnym natężeniu zjawiska staje się to już dla mnie czynnikiem definiującym. Dla mnie Konfederacja jest zwyczajnie za blisko faszyzmu. Jestem świadom, że ww. ruch zlikwidował bezrobocie i kilka innych problemów społecznych, ale jednak zbyt wysokim kosztem.
-
Trzeba było zacząć od przygotowania gruntu w domu. Warto poświęcić na to trochę czasu przed zakupem.
-
Bo ja wcale nie uważam tego H190 za zły wzmacniacz. Jest on tylko mało interesujący według podanych przeze mnie wcześniej subiektywnych kryteriów (obejmujących pewną brzmieniową unikatowość). Równie dobrze mógłbym napisać, że ten Hegel nie jest zielony. I też ktoś by się zbulwersował. "Jak to - nie jest zielony? Przecież ja go słucham i mi się podoba!" Niestety, tak się rozmawia z niektórymi.
-
Widzę, że uczepiłeś się aspektu finansowego. Dla mnie on też jest istotny, ale wyłącznie w kategorii ograniczeń (do kryteriów już go nie zaliczam).
-
Dlatego podałem też alternatywę: trochę dołożyć i pójść w używane. Rozumiem, że zmylił Cię mój błędnie postawiony przecinek - postaram się bardziej pilnować interpunkcji. Chodziło mi raczej o pobór prądu klasy A (gdybym kiedyś kupował lampę, to raczej nie 5-watową). U mnie sprzęt gra od kilku do kilkunastu godzin na dobę (przez większość czasu w tle).
-
Hegel ogólnie, czy konkretnie H95? H95 nie znam, słyszałem tylko H190 i on mnie akurat niczym nie zaintrygował. I nie chodzi mi nawet o to, że nie gra w moim stylu (choć faktycznie nie gra), tylko o to, że to brzmienie nie jest unikatowe, jeśli spojrzeć na ofertę rynku. Tego typu modele dość łatwo jest jednoznacznie przebić, jeśli tylko mocno zwiększy się budżet, albo trochę dołoży i przejdzie z nówek na używane. Dla mnie za to interesujące pozostają niektóre piece Haiku, jak SOL II czy Bright mk5. A to dlatego, że nawet zwielokrotniając kwotę do wydania ciężko znaleźć coś, co wyniesie ten kierunek brzmienia na wyższy poziom. Nawet Haiku nie udała się ta sztuka. Chyba najbliżej tego, o czym mówię są tranzystory i hybrydy w czystej klasie A. A to już niestety zabawki drogie również pod względem eksploatacji.
-
Adam, przecież ja nie kwestionuję Twoich odczuć, zastanawiam się tylko, które parametry są za nie odpowiedzialne. Moim zdaniem nie tylko te pomiary, które zamieszczono na tym portalu, ale też inne. Zauważ, jak silnie odczuwamy harmoniczne ze wzmacniaczy lampowych, czy nawet niektórych tranzystorów. A przecież w kolumnach te zniekształcenia bywają jeszcze większe. Dlaczego więc tutaj mielibyśmy je nagle ignorować?