Skocz do zawartości

Rafał S

Uczestnik
  • Zawartość

    2 958
  • Dołączył

Wszystko napisane przez Rafał S

  1. Problem może być też fizjologiczny. Teraz coś sobie przypomniałem. Na zlocie w Premium Sound wszyscy cieszyli się z imponującego zejścia basu, a ja musiałem wtedy uciec na zewnątrz, bo nie byłem w stanie wytrzymać ciśnienia akustycznego tych niskich częstotliwości. Miałem wrażenie, że skronie mi się zapadną do środka.
  2. A ta laska śpiewa, czy na czymś gra? Przepraszam, ale ten szczegół mi umknął.
  3. Tu się nie da "troszkę". Z tego, co czytałem, to w mojej sytuacji grubsza sprawa. DSP na to pomagało, ale nie podobało mi się z innych względów.
  4. A nie bolą Was głowy od tego? Ja po ostatnich kablowych roszadach mam sporo dołu i niektórych płyt nie daję rady słuchać dłużej mimo dobrych realizacji i niezłej kontroli ze strony systemu. Oczywiście akustyka dokłada swoje podbijając najniższy bas, ale nawet gdy nic się nią zapuszcza aż tak nisko, to jednak trochę męczy. A przecież moje Dynki to jeszcze nie są naprawdę basujące kolumny.
  5. Nie znam utworu, o którym mówicie, ale zwykle jak jest cicho zmasterowane, to właśnie dynamika jest większa. Np. ECM. A jak dopchnięte do sufitu (niestety większość współczesnego rocka i popu), to DR bywa równy 6-7dB. Ale oczywiście zdarzają się realizacje ciche i jednocześnie bez dynamiki.
  6. A hybryda? Trochę drożej od tego Atolla jest np. LAR IA 200 HB. Potężny, głęboki bas. Ładnie kontrolowany, ale ma też trochę miękkości. Do tego b. szczegółowe soprany. Jedyny minus (z mojego punktu widzenia) to, że średnica mogłaby być bardziej nasycona. Ale to już kwestia zgrania z kolumnami. Nie wiem, jaki jest środek pasma w Heresy IV.
  7. Mój kolega ma te kable głośnikowe, których opis jest cytowany wyżej prze @pavello (Tellurium Q Blue II). Nie kosztują 10k. Są do kupienia poniżej 500 zł za nowy komplet. Poniżej 300 zł za używane. Jak na tę cenę, to niezły produkt.
  8. Klasyk. Mam na CD i bardzo lubię.
  9. Żeby to jeden. W skrócie: wypożyczyłem wtedy Gato Amp 150 i już prawie kupiłem, kiedy niespodziewanie trafił do mnie Haiku SOL Indigo. Zauroczył mnie on do tego stopnia, że Gato odesłałem, a Indigo kupiłem. A potem zapragnąłem jeszcze więcej i zacząłem się rozglądać za nowymi kolumnami. Skończyło się na tym, że po kilku miesiącach wymieniłem i wzmacniacz i kolumny. A po niecałym roku - ponownie kolumny. Teraz mam tor jak w stopce. Nie planuję dalszych zmian, ale któż może wiedzieć, co życie przyniesie, prawda?
  10. Prawda, ale... oto Gershwin w wykonaniu operowej divy. Zachęcam do posłuchania i wyciągnięcia wniosków.
  11. Z ciekawości sprawdziłem, co tam wrzucili. Z przyjemnością pośród gwiazd znalazłem na liście również wirtuozów mniej znanych szerszej publiczności. Miło, że nie ja jeden słucham Carla Verheyena, Guthrie Govana, Henrika Freischladera czy Melvina Taylora.
  12. Randy Sandke z przyjaciółmi w hołdzie dla Bixa Beiderbecke. Koncert z 1993 r. W składzie między innymi Ken Peplowski na klarnecie, Scott Robinson na saksofonie i Marty Grosz na gitarze. Czyli tradycyjny jazz i swing, jak na tę ekipę przystało. Jedno z wielu tego typu wydawnictw w katalogu wytwórni Nagel Heyer.
  13. Co do wykonania, pełna zgoda. Natomiast przetworniki można już w tej cenie trafić bardzo dobre. Ale jak zagrają, to loteria. Jedne manufakturowe paczki miałem na własność, inne wypożyczone na 2 tyg., a do dwu innych się przymierzałem, więc temat trochę znam. Włącznie ze spadkiem wartości przy odsprzedaży. Opery są świetne - absolutnie nie zamierzam Cię zniechęcać, wprost przeciwnie. Moje Callas przegrały dopiero w starciu z ponad 2-krotnie droższymi Dynaudio. Jeśli już podjąłeś decyzję o zakupie, to szczerze gratuluję wyboru i życzę miłego słuchania.
  14. Moje Opera Callas też tak reagowały na kable. Ze srebrnymi Albedo Geo mk2 zrobiło się zbyt sucho. Ale oczywiście srebro srebru nierówne. W obecnych cenach Opery są wyjątkowo atrakcyjne. Chyba ciężko znaleźć lepszy wkład i wykonanie za te pieniądze. Może wśród paczek manufakturowych, ale trzeba dobrze trafić, bo tam czasem całość gra gorzej niż by wynikało z samych części.
  15. ERWYN to austriacki zespół złożony z 4 panów grających etatowo muzykę poważną i bawiących się na boku w bluegrass / americanę. Ładnie nagrane. @AudioTube Tobie może się spodobać, jeśli nie przeszkadzają ci skrzypce w bardziej ludowym repertuarze.
  16. A ja się zastanawiam, czy istnieje jedna dobra odpowiedź na to pytanie. Jakiś element toru jest najmniej ważny? To usuńmy go i zobaczmy, co się stanie. Albo inaczej: w każdym torze kluczowy wpływ na dźwięk ma to, co jest najsłabsze lub najmniej pasuje do reszty. Bo najbardziej ogranicza system / najwięcej psuje.
  17. W związku z rosnącą popularnością ww. fioletowej Melodiki postanowiłem ją sprzedać. Kabel kupiony latem 2021 r. Stan niemal idealny. Zdaniem niektórych nie słychać różnicy pomiędzy nim, a znacznie droższymi, więc po cóż przepłacać? Zachęcam do skorzystania z okazji. https://www.olx.pl/d/oferta/kabel-zasilajacy-melodika-mdc3250-purple-rain-2m-CID99-IDYKxtx.html?bs=olx_pro_listing Cena dla forumowiczów: 180 zł. - do negocjacji, gdyby okazało się, że inni sprzedają taniej.
  18. Wszystkie zasilające AQ mają w nazwie NRG. Rzeczywiście są grube i sztywne, ale jeszcze da się je ułożyć. Przynajmniej modele Z3, Monsoon i Blizzard, z którymi miałem do czynienia. Gorzej wspominam Furutecha. Artur, po lekturze wielu Twoich postów zastanawiam się, czy kiedyś napiszesz, że nie słyszysz różnicy między różnymi płytami wkładanymi do odtwarzacza.
  19. Piotr, ja bym nie uogólniał. Lokalne salony Top HiFi prezentują różny poziom - wszystko zawsze zależy od konkretnych ludzi. Ja np. chwalę sobie salon w Sopocie. Zawsze przychodzę tam z przyjemnością
  20. A ile za całość? Bo za około 600 zł. możesz mieć nowego Isoteka Premier. Za ok. 800 zł. - używanego Isoteka Sequel kupionego w 2023 r. A to już przyzwoity kabel.
  21. Miałem tę fioletową Melodikę (właściwie wciąż mam w szufladzie - trzeba będzie wystawić na sprzedaż) i nie stwierdziłem takich problemów. Ani ze wzmacniaczami, ani z cedekiem Cyrusa, który też nie miał bolca uziemienia. Może trafiłeś gorszą sztukę.
  22. Też tak myślę. Dużo tu ważnych i dobrych płyt, ale mam wrażenie, że to lista najpopularniejszych albumów wybranych wykonawców. Np. Pat się nie załapał, a przecież dla niektórych jazz się na nim zaczyna i kończy. Ba, nie ma chyba żadnej płyty firmowanej przez gitarzystę (nie liczę Mahavishnu Orchestra)!. Widzę też tylko jeden tytuł reprezentujący Nowy Orlean (Louis Armstrong), a i to nie do końca, bo nagrania częściowo z Chicago i niektóre w innej stylistyce. A przecież bez Nowego Orleanu... Zamiast tego mocny akcent na bebop, cool i hardbop. A personalnie - na Milesa, Trane'a i Monka. Ogólnie - dominacja fortepianu, trąbki i saksofonu kosztem innych instrumentów. Osobiście odradzam zaczynanie na siłę od konkretnych płyt, tylko dlatego, ze są sławne. Jak pierwszy raz usłyszałem "Kind of Blue" to uważałem, że jest śmiertelnie nudna. Po pierwsze, pewnych albumów (np. wczesnego bebopu) nie doceni się bez odpowiedniej perspektywy historycznej - świadomości, jak wyglądał jazz przed nimi i co do niego wniosły. Po drugie, każdy musi znaleźć swoją ścieżkę. Prawdopodobnie będzie ona inna dla osób trafiających do świata jazzu z popu, rocka, soulu, bluesa i muzyki poważnej. Jedni rzucą się na złożone harmonie i aranże, inni na swing czy backbeat, a jeszcze inni na szaloną wirtuozerię, zawrotne tempa i mocno połamane rytmy.
×
×
  • Utwórz nowe...