michaudio Napisano 2 sierpnia Napisano 2 sierpnia (edytowany) Zaczęło się niewinnie... Gdy wychodziłem na stojąco spod stołu, moi rodzice nagrywali koncert Abby w Studio 2 (z playbacku) na ZK140 (mono). Ale do dziś ABBA nie daje mi spokoju, "Dancing Queen" urywa mi łeb dwugłosem wokalistek, i całokształtem popowej doskonałości. Ale po blisko 50 latach, jeden kawałek Abby ciągle nie daje mi spokoju, nazywa się "The Day Before You Came". Prosty tekst, opakowany atmosferycznym brzmieniem, nie daje mi o sobie zapomnieć... Ale podobnych "problemów" mam więcej. Z niemieckiego epizodu mojego życia mam kolejną muzyczną pamiątkę: to "Mensch" Herberta Grönemeyera, dowód na to, że niemieccy muzycy potrafią rozbujać, jednak nie mają fantazji. Jak zagrali na singlu, Tak zagrali i na koncercie... Ale, fani potrafią się bawić. Na w/w koncercie niestety mnie nie było. Natomiast byłem na Oktoberfeście pod namiotem, na 2000 gości, który zaczął się niewinnie, od włosko-niemieckich szlagierów, granych przez dziesięcioosobowy band, a skończył się na "Highway to Hell" AC/DC. I wiecie co? Zatańczyliśmy do tego kawałka AC/DC na stole, z kelnerką noszącą po 12 browców naraz, a ochrona mam klaskała... Bez dwóch zdań, Niemcy potrafią się bawić. Tych kawałków, co mnie ciągle nawiedzają jest więcej. Ale mam nadzieję, że inni użytkownicy forum też się pochwalą. Zapraszam do dzielenia się nie oczywistymi zajawkami... Co tam komu w duszy gra... Edytowano 2 sierpnia przez michaudio Literówka 6 Odpisz, cytując
Nowy75 Napisano 2 sierpnia Napisano 2 sierpnia @michaudio świetny pomysł na wątek! Nie błysnę w tej chwili ,bo u mnie jest nieco inaczej: kiedyś byłem dość hardcorowym metalowcem słuchającym w domu ówczesnych szatanów ,przy których giganci heavy metalu to byli smętni balladziści. Dziś śmieję się sam do siebie,jak mogłem słuchać tego łomotu?. Dzięki skromnej Tadze i Elacom odkrywam na nowo kawałki , które słyszałem przysłowiowe 1000 razy i teraz jestem zdziwiony, że w nowej odsłonie stają się dla mnie hitami. Przyklad- Tina Turner i David Bowie w kawałku "Tonight". Brawa za akcję na Oktoberfest !😁 1 Odpisz, cytując
Slawko69 Napisano 2 sierpnia Napisano 2 sierpnia A ja wychowałem się na punk rocku. Moskwa , Siekiera , Dezerter itp. Później przyszedł czas Sisters of Mercy Joy Division i Dead Can Dance. Lubię od czasu do czasu wrócić do tej muzyki choć jakość nagrań jest jaka jest ale w tym przypadku liczą się emocje i wspomnienia młodości. Dziś dzięki Tidalowi słucham wszystkiego poza disco I muzyką poważną. Odpisz, cytując
Tomasz Kluczynski Napisano 2 sierpnia Napisano 2 sierpnia Fajny temat. Ja tak dosyć późno zacząłem słuchać muzy, bo sam nie miałem do tego sprzętu . Jak poszedłem do Technikum, to często słuchałem muzy z płyt gramofonowych u kumpla. Przeważnie była to muza elektroniczna:J.M.Jarre,M.Odfield, Kraftwerk no i przede wszystkim Klaus Schulze. Szczególnie podobała mi się płyta "Mirage" a na niej drugi kawałek "Crystal Lake" 29m 10s. https://tidal.com/browse/track/82235531?u Wtedy był na niej 3 utwory na obecnym wydaniu z 2017 z Tidala są tylko 2. Mieszkałem wtedy na Powiślu i bardzo często chodziłem na koncerty na Torwar. Ze swoich ulubionych wykonawców byłem właśnie na Klaus Schulze i Kraftwerk, a oprócz tego jeszcze sporo innych. Z czasem trochę zmieniał mi się gust, ale przeważnie zawsze to była jak by to powiedzieć muzyka lekka, łatwa i przyjemna. Na stare lata trochę więcej słucham też muzyki audiofilskiej, ale bez przesady. 1 Odpisz, cytując
Nowy75 Napisano 2 sierpnia Napisano 2 sierpnia W temacie wątku. Kawałek znany mi od dzieciństwa, Kombi "Black and white" ,nie ma znaczenia,samochód czy chata,zawsze podkręcony 😁. Właśnie idzie składanka wydana na 40 lecie pracy artystycznej,Kombi,Skawalker, O.N.A, B&white poszło ,również do sąsiadów 😁 Odpisz, cytując
michaudio Napisano wczoraj o 05:55 Autor Napisano wczoraj o 05:55 Mr. Mister "Broker Wings" po czterdziestu latach... https://youtu.be/v1ooe4KDzMo?si=1Ej7nDtfi0IQ-7BM 1 Odpisz, cytując
misiekx Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu Okres przedświąteczny to oczywiście - Wham! - Last Christmas. Wiem że to oklepane i niektórzy już tym 🤮, ale mam ogromny sentyment i bardzo lubię. To powstało w okresie kiedy słuchałem tylko metalu, ale i tak jak leciało w radiu czy w videotece K. Szewczyka (kto pamięta 🤔) to volume na full. 2 Odpisz, cytując
Kraft Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu Flash And The Pan -- Midnight Man. To walenie w deskę zostało ze mną już na całe życie. 2 Odpisz, cytując
Amarok Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu Trzymając sie okresu przedświatecznego...Chris Rea – „Driving Home for Christmas". 1 Odpisz, cytując
Rafał S Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu 2 minuty temu, Amarok napisał: Chris Rea – „Driving Home for Christmas". Jeden z lepszych tego typu numerów. Natomiast u mnie na pierwszym miejscu jednak... Slade! Odpisz, cytując
Kraft Napisano 21 godzin temu Napisano 21 godzin temu Dnia 2.08.2025 o 14:34, Tomasz Kluczynski napisał: Przeważnie była to muza elektroniczna:J.M.Jarre,M.Odfield, Kraftwerk no i przede wszystkim Klaus Schulze. A Tangerine Dream nie? Bo poza tym wszystko się zgadza. Odpisz, cytując
Tomasz Kluczynski Napisano 18 godzin temu Napisano 18 godzin temu 3 godziny temu, Kraft napisał: A Tangerine Dream nie? Bo poza tym wszystko się zgadza. No akurat Tangerine Dream akurat mniej mi podchodził, choć oczywiście był w tym czasie bardzo popularny. 1 Odpisz, cytując
Profi Napisano 17 godzin temu Napisano 17 godzin temu Ja zacząłem na poważnie słuchać Tangerine Dream od tego kawałka: po dzis dzień jeden z moich "naj" z ich repertuaru. Również ciągnie się za mną brzmienie syntezatora z tego utworu OMD, od 1'35' Ciary forever 😊 i jeszcze mój wielki przebój z dzieciństwa, Daydream 2 Odpisz, cytując
sonique Napisano 15 godzin temu Napisano 15 godzin temu (edytowany) Po dziecięcej fascynacji bardzo wybiórczo słuchanej twórczości Stevie Wondera, Grechuty, ABBA, the Beatles i Deep Purple oraz ówczesnych ejtisowych radiowych hitów, w wieku ok. 12-13 lat wpadłem na ponad dekadę w muzykę elektroniczną. Zacząłem, oczywiście, od JMJ i szczególnie polubiłem Equinox i Magnetic Fields. Dość szybko zdradziłem Francuza dla Greka. Vangelisa cenię do dzisiaj. Z tamtych lat został mi już tylko on i Isao Tomita. I bardzo wybiórczo Klaus Schulze. Niestety, dla Niemca jak i Tangerine Dream, nie cenię wysoko muzyki generowanej przez arpeggiatory bo jest to moim zdaniem dość łatwe i nie wymaga takich zdolności jak np. komponowanie muzyki zaawansowanej harmonicznie z przeplatającymi się liniami melodycznymi. Mniej więcej w wieku właśnie lat 12-13 wszedłem w posiadanie absolutnie unikalnego jak na tamte czasy instrumentu - Yamahy DX11, który moje zainteresowanie muzyką elektroniczną rozkręcił do niebagatelnego poziomu: spędzałem każdą chwilę przy klawiaturze i chłonąłem mistrzów. Jedynie Vangelis był poza moim zasięgiem, żaden to wstyd bo był (jest) poza zasięgiem chyba większości muzyków. Tę Yamahę kupiłem zresztą po latach ponownie, z sentymentu, taka jest dobra (chociaż DX7 lepsza). Obok Korga N1 (którego używam do dziś) i Korga M1 (którego kiedyś kupiłem zafascynowany brzmieniem Closterkeller - zresztą wpakowałem się na scenę i sam go przetestowałem gdy zespół poszedł się bawić po koncercie…;) ) - to najlepsze synthy jake dotykałem. Yamaha DX7 (nieco bardziej rozbudowana DX11) jest ulubionym instrumentem Briana Eno. W późniejszych latach Korgi cenił Vangelis. A jak Vangelis, to jakie płyty dokładnie? Kiedyś L’Apocalypse des Animaux, Heaven and Hell, Opera Sauvage, Soil Festivities. Dzisiaj dodatkowo Beaubourg, Invisible Connections, El Greco. Żaden artysta nie jest ze mną aż tak długo jak Grek. Niedużo wszak brakuje Brianowi Eno, Peterowi Gabrielowi, czy Davidowi Bowie. Soil Festivities https://tidal.com/album/1610036/u Edytowano 15 godzin temu przez sonique 6 Odpisz, cytując
Kraft Napisano 13 godzin temu Napisano 13 godzin temu 2 godziny temu, sonique napisał: A jak Vangelis, to jakie płyty dokładnie? Kiedyś L’Apocalypse des Animaux, Heaven and Hell, Opera Sauvage, Soil Festivities. Dzisiaj dodatkowo Beaubourg, Invisible Connections, El Greco. A "Spiral"? Za dużo arpeggiatorów?;). Dla mnie najbardziej kultowa. Potem "Blade Runner" (też ma arpeggia). Jarre też lubił. 1 Odpisz, cytując
sonique Napisano 12 godzin temu Napisano 12 godzin temu Ten utwór JMJ z koncertu China jest absolutnie wybitny. Pełna zgoda. W ogóle brzmienie wykreowane na koncertach w Chinach bardzo mi odpowiada: sprężyste, soczyste, lepkie. Spiral lubię, tak, w zasadzie mógłbym wymienić więcej płyt niż te powyżej. Zdecydowanie całościowo wyżej cenię Albedo 0.39 ale to właśnie na Spiral znajduje się jeden z moich ulubionych utworów artysty: To the Unknown Man, a w innym (Ballad) śpiewa, a raczej próbuje, sam Vangelis.;) Poza tym, że To the Unknown Man jest moim zdaniem naprawdę świetny, to jeszcze mam z nim osobiste wspomnienie. Jako właśnie ten 12-13 letni „bąbel” poszedłem do kuchni, w której moja mama przygotowywała obiad i spytałem się jej co to znaczy „unknown man”. Był to pierwszy rozszyfrowany przeze mnie tytuł Greka, z tych nieoczywistych (jak np. tytułowy Spiral.;) ). Blade Runner… hańba, że Vangelis nie wrócił z Oscarem… Uwielbiam tę płytę. Pominąłem bo… chyba dlatego, że tak długo… za długo (kilkanaście lat!!!) pozostawała niewydana i… dzieciństwo już minęło a z nim umiejętność chłonięcia muzyki jako fenomenu, bez rozbierania na składowe, bez włączania myślenia, porównywania, analizowania. Ale tak, obiektywnie ta płyta to arcydzieło. Mam trzypłytowy album i go bardzo cenię. Płyty Vangelisa dzielę na trzy grupy: ścieżki dźwiękowe (nieprzewidywalne), artystyczne zabawy (te lubię najbardziej), oraz typowo programową muzykę elektroniczną, jak Direct, The City, Spiral (spore fragmenty), Oceanic - te lubię odrobinę mniej. 3 Odpisz, cytując
sonique Napisano 12 godzin temu Napisano 12 godzin temu (edytowany) Pewnie! Vangelis na chwilę „pożyczył” Andersona koledze po fachu;) Kompletnie inny Kitaro. Bardziej oldfieldowy momentami… Edytowano 12 godzin temu przez sonique Odpisz, cytując
pairtick Napisano 12 godzin temu Napisano 12 godzin temu 3 godziny temu, sonique napisał: Jedynie Vangelis był poza moim zasięgiem A nie mówiłem, że kolumny są ważne? 😉 1 Odpisz, cytując
misiekx Napisano 12 godzin temu Napisano 12 godzin temu Dziś mam 2 cd Vangelisa, 2 JMJ, 1 Kraftwerk, 2 Mike Oldfielda..... Posłucham ale mogę bez tego żyć😉. I tak miałem zawsze od kiedy zacząłem słuchać muzyki na poważnie, czyli jakieś 40 lat temu. Co innego Led Zeppelin, Roling Stones, AC/DC, Dire Straits, Pink Floyd itp.... wszystko albo prawie wszystko. Taki rockowy chłopak ze mnie😉 Odpisz, cytując
sonique Napisano 11 godzin temu Napisano 11 godzin temu 28 minut temu, pairtick napisał: Miał facet styl. Dobrze „się nosił”. Ja to lubię i doceniam. Odpisz, cytując
Kraft Napisano 11 godzin temu Napisano 11 godzin temu (edytowany) 1 godzinę temu, sonique napisał: Płyty Vangelisa dzielę na trzy grupy: ścieżki dźwiękowe (nieprzewidywalne), artystyczne zabawy (te lubię najbardziej), oraz typowo programową muzykę elektroniczną, jak Direct, The City, Spiral (spore fragmenty), Oceanic - te lubię odrobinę mniej. A "Odes"? To moja trzecia ulubiona jego płyta. Edytowano 11 godzin temu przez Kraft 1 Odpisz, cytując
sonique Napisano 11 godzin temu Napisano 11 godzin temu No widzisz. Tak to jest jak się pisze z pamięci bez zerkania na półkę czy… do Wikipedii…;) Oczywiście „Odes” ale i „Rapsodies” również. Te też mam na CD (cieszę się bo nie są dziś tanie). Poznałem je już jednak jako pełnoletni człowiek w moich latach dwudziestych. A to nie to samo co gdy jesteś dzieckiem i świat wydaje się taki magiczny i enigmatyczny… czarodziejski. Obie płyty nagrane jeszcze w Londynie w legendarnym studiu. Ten okres artysty lubię szczególnie. Zakończył się bodaj wraz z nagraniem „Direct”. 1 Odpisz, cytując
sonique Napisano 11 godzin temu Napisano 11 godzin temu Jeszcze dodam, że gdy byłem dzieckiem to słuchało się tylko to co można było kupić na pirackich kasetach. Niektóre płyty nie były przez piratów kradzione a tym samym trzeba było je wiele lat później kupić jako legalne wydawnictwa. O ile pamiętam „Rapsodies”, o tyle „Odes” chyba nigdy nie wyszła na pirackiej kasecie… Odpisz, cytując
Profi Napisano 6 godzin temu Napisano 6 godzin temu Pod koniec lat 90tych zawładnęła mną tajemnicza muzyka, która dosięgła mnie z głośniczków laptopa jednego ze współpracowników. Sączyło się to zdradliwie za plecami i nie pozwalało skupić na pracy. Patrzę na tytuły i widzę: Era Infinity. Wtedy jeszcze nie miałem własnego komputera, wiec przesłałem mp3 siecią do naszego informatyka, który na firmowej nagrywarce (wtedy x4) wypalił mi płytkę. W domu słuchając muzyki miotały mną wątpliwości, bo za cholerę nie pasowała mi do stylu Ery (alias Erika Levi), tym bardziej że rozpoznałem tam też kawałki Adiemusa. Nazajutrz dałem jeszcze raz to wypalić, tylko że wywaliłem z playlisty 3 utwory. Był to mój pierwszy pirat, ale sumiennie postanowiłem zdobyć oryginał. Album po prostu mnie urzekł. Szukałem szukałem, niestety internet milczał, serwis Discogs podał jedynie że jest to nieoficjalny album wydany w Japonii w ilości 800 szt. Poszukiwania trwały 10 lat, ale nadzieja nie gasła, że uda się kupić chocby ten bootleg. W końcu jakiś dobry człowiek zakończył moje cierpienia i w Discogs wpisał... prawdziwe tytuły i wykonawców tych utworów. Mogłem se szukać... Zdobyłem oczywiście wszystkie albumy ukrytych wykonawców, choć też nie było to łatwe. Co jednak mogę powiedzieć, na każdym muzyka ciekawa, angażujaca, ale zabrakło tej baśniowej magii płynącej z pirata (tak właściwie składanki). Śmiało mogę napisać, że ta płyta Era Infinity na przestrzeni lat była najczęściej grana w moim systemie i absolutnie mi się nie znudziła. Tak, że od tej muzyki nie umiem się uwolnić, a przede wszystkim nie chcę. Odsłuch dla chętnych (jak pominąć nr 3, 8 i 12 - to będzie to co mam na płytce) P.S. Obecnie Discogs podaje, że bootleg został wydany nie w Japonii, a w Rosji https://www.discogs.com/release/1310451-Various-Era-Infinity P.P.S. Utwór Habanera to jeden z moich testowych Odpisz, cytując
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.