Skocz do zawartości

Czego słuchasz??


karp

Recommended Posts

3 godziny temu, Grzesiek202 napisał:

I poznam album dziś wieczorem.

Grzesiek, w realizacji płyty brała udział niezliczona ilość artystów. Jest tu między innymi Manu Katché - coś dla Ciebie, i Jan Hasell - coś dla mnie;)

Na początku drugiego utworu po środku sceny muzycznej wchodzi hi-hat a po chwili (po uderzeniu w crash) w prawym kanale shaker, który gra ten sam rytm. W kolumnach czy dobrych słuchawkach słychać to całkiem efektownie. Jest to jeden z bardzo wielu małych ale cieszących ucho smaczków, w które płyta obfituje. W ogóle numer drugi jest bardzo dobry. Nigdy nie pojawił się na singlu więc do znanych raczej nie należy. Płyta zachowuje sporo aury lat 80-tych ale nie zestarzała się tak jak wiele innych ejtisowych nagrań. Myślę, że sukces leży w aranżacjach, których filarem nie były ówczesne brzmienia instrumentów klawiszowych, które szybko wyszły z mody często pogrążając płyty, na których wyznaczono im dominującą rolę. Enjoy:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, sonique napisał:

Myślę, że sukces leży w aranżacjach, których filarem nie były ówczesne brzmienia instrumentów klawiszowych, które szybko wyszły z mody często pogrążając płyty, na których wyznaczono im dominującą rolę.

Dokładnie opisałeś mój powód niechęci do muzyki tzw. popularnej, czy też rocka z tamtych lat; Nie wiemy jak zagrać? Dajmy więcej syntezatorowych klawiszy! Nie lubię ósmej dekady minionego wieku. Wiem, uogólniam.

Edytowano przez Grzesiek202
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Grzesiek202 napisał:

Dokładnie opisałeś mój powód niechęci do muzyki tzw. popularnej, czy też rocka z tamtych lat; Nie wiemy jak zagrać? Dajmy więcej syntezatorowych klawiszy! Nie lubię ósmej dekady minionego wieku. Wiem, uogólniam.

Grzesiek i Marcin (@sonique) - ogólnie racja, ale to jak ze szklanką w połowie pełną / pustą. Z jednej strony, lata 80-te przegrywają z kretesem z 70-tymi. Większość tzw. klasycznego rocka - czy to hard, czy progresywnego, czy amerykańskiego southern wyraźnie złagodziło i często strywializowało wtedy swe brzmienie by dostosować się (z różnym powodzeniem) do panującej mody. W popie zaczęły dominować syntezatory i - co gorsza - automaty perkusyjne. Z drugiej strony, jest to bodaj ostatnia dekada, w której pojawiły się (lub rozwinęły) jakiekolwiek interesujące mnie podgatunki rocka. Lata 80-te to rozkwit heartland rocka, AOR i hair metalu z LA. Tego pierwszego bronić nawet nie muszę, bo jego korzenie tkwią w poprzedniej dekadzie i nawiązuje do rockowej klasyki. AOR - przynajmniej w wydaniu największych zespołów - to b. starannie napisane i brawurowo wykonane piosenki, przeważnie oparte na bluesrockowych schematach (szczególnie Foreigner i Journey) a niekiedy dość wyrafinowane rytmicznie i harmonicznie (Toto). W ogóle AOR, jego narodziny i rodowód muzyków to osobny, ciekawy  temat. Zaś jeśli chodzi o hair metal, to, mimo całej jego naiwności, broni się osadzeniem w tradycji: pod specyficzną produkcją i infantylnymi tekstami można w nim odnaleźć rock and rolla. Dodam jeszcze, że w muzyce stricte popowej lata 80-te to wciąż jeszcze złote czasy dla dobrych muzyków sesyjnych, których słychać w najważniejszych produkcjach tamtych czasów - choćby na płytach Michaela Jacksona.

Potem - przynajmniej moim zdaniem - było już tylko gorzej. Owszem część klasycznych rockowych zespołów wróciła w latach 90-tych do formy i zaczęła znów grać "po staremu". Ale poza tym? Grunge z jednej strony, a rock alternatywny z drugiej wspólnymi siłami oderwały rocka od jego bluesowych korzeni. Od tego momentu rockowy mainstream zrobił się dla mnie nieznośny, ponieważ przestał kołysać. A dla radiowego popu - powolny zjazd po równi pochyłej. Wysyp ostaniach rodzynków w latach 1990-1991, a potem już coraz słabsze aranżacje i kompozycje - aż dotarliśmy do tego, co mamy dziś.

Żeby nie było, że tylko narzekam na współczesność - wciąż jest wielu ciekawych wykonawców i zapełniam swoje półki ich płytami. Ale to są na ogół rzeczy niszowe. Jeśli cieszą się jakąś popularnością, to głównie wypracowaną na koncertach, bo mainstreamowe radio (poza wybranymi stacjami czy audycjami) nie daje im szansy. Lata 80-te pozostają dekadą, której największych gwiazd dało się, a czasem zwyczajnie chciało się słuchać. :)

Rozpisałem się, bo kiedyś sam patrzyłem na te czasy w muzyce z pogardą, potem z pobłażaniem, a ostatnio - z coraz większym sentymentem. Ta dekada miała jednak swój specyficzny urok.

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rafał S napisał:

Wysyp ostaniach rodzynków w latach 1990-1991, a potem już coraz słabsze aranżacje i kompozycje - aż dotarliśmy do tego, co mamy dziś.

@Rafał S zakładam, że jednak jesteś bardziej osłuchany niż ja. Ponadto, dyskutujemy w temacie, który (na szczęście) opiera się tylko na naszych odczuciach. Dzięki za naprawdę, jak zwykle rzeczowy wywód. TOTO lubię, ale najlepiej by było gdybyś podrzucił coś do posłuchania na poparcie swoich tez. A co do polemiki; to ja zozszerzam lata 90' jednak do końca dekady.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.08.2023 o 10:55, Grzesiek202 napisał:

Ale w ucho też? 🙃

Poznaj w takim razie jeszcze dwie, nie mniej urocze panie. Przepadłem ostatnio w takich klimatach.

 

Tym paniom muszę się bliżej przyjrzeć, tzn. przysłuchać 😁

A że jestem wzrokowcem, polecam też coś do posłuchania 🙃 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.08.2023 o 10:55, Grzesiek202 napisał:

Ale w ucho też? 🙃

Nie przepadam za latino - w muzyce ;), ale od czasu do czasu czegoś posłucham i potrafi mi zrobić dobrze :D

8 minut temu, Profi napisał:

A że jestem wzrokowcem, polecam też coś do posłuchania 🙃 

Jako, iż jestem melomanem, to posłuchałem xD

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Profi napisał:

A że jestem wzrokowcem, polecam też coś do posłuchania 🙃

Włączyłem i powiem, że instrumentalna strona podobała mi się bardziej od wokalnej. Ogólnie - zawsze przyjemnie popatrzeć na ładne instrumenty, szczególnie tego Gibsona 1959. Druga z pań ma przyjemną barwę głosu, ale moim zdaniem to by było na tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.08.2023 o 10:32, Grzesiek202 napisał:

🙂 "Czego słuchasz" to mój ulubiony wątek. Wchodzę na stronę forum, widzę taki wpis. Nie mam pojęcia co to za płyta. Ale kojarzę już mniej więcej czego słucha @sonique. I poznam album dziś wieczorem.

Ja kocham. Szkoda, że tak wielu ulicznych artystów nie ma jeszcze wydanych płyt. Z chęcią bym wspomógł kupując materiał, ale niektóre rzeczy odnajduję tylko na YT. Na przykład taki hiszpańskojęzyczny temacik:

 

Postanowiłem poszukać podobnej muzyki i natrafiłem na taki album:

 

Słuchałem sobie i jednocześnie przeglądałem info na Discogs, w pewnym momencie pojawił się taki oto gość i przysiadł na monitorze. No i nie wiem, omen jakiś czy co? 

IMG_20230807_215515.jpg.3d90ce85fa98d8f1d803dc87cd2bf8c4.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Profi napisał:

No i nie wiem, omen jakiś czy co? 

IMG_20230807_215515.jpg.3d90ce85fa98d8f1d803dc87cd2bf8c4.jpg

Włącz soundtrack z Ćmy Barowej, porządnie polej whiskey (nie whisky), wygrzeb tomik wierszy Charlesa Bukowskiego i zacznij czytać. Nie zapalaj świecy - dobra ćma to żywa ćma;)

5 godzin temu, Wing0 napisał:

Sporo ostatnio słucham Seala. Lubię jego wokal i spoko zrealizowane płyty.

Screenshot_20230807-173838.png

Muzyka jak muzyka, ale jaka okładka!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dawna gościa lubiłem słuchać. Deko nietypowy głos, ciekawe utwory w starym stylu, deko w nostalgię uderzający. Niestety od jakiegoś czasu jego image mnie dobija już jest całkiem przekombinowany. Od zwykłego gościa przez bardzo ciekawe stylizacje do pajacowania... Szkoda ale utwory mi bardzo leżą. 

Faktem jest że głos ma na tyle nietypowy że można go nie trawić. 

Edytowano przez Wing0
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ralph Kamiński to moim zdaniem jeden z absolutnie nielicznych obecnie interesujących polskich artystów mainstreamowych. Facet o  charakterystycznym i rozpoznawalnym sposobie śpiewania. Piszący ciekawe teksty i niebanalną muzykę (jak na pop). Co więcej, o kapitalnym image’u, który świadczy raz o jego świetnym wyczuciu chwili ale przede wszystkim o odwadze. Po zaprzestaniu działalności muzycznej przez Lilly Hates Roses oraz przede wszystkim moją największą nadzieję The Dumplings - Ralph pozostał sam. Potem, wśród „radiowych” artystów nie ma długo, długo nic. Tak mi się bynajmniej wydaje. Można dodać jeszcze Brodkę, Bokka, oraz kilku innych artystów czy zespoły ale oni jednak rewolucji nie dokonają ze względu na większą niszowość i inny target.

Ralph pokazuje nam, że pop nie musi brzmieć jak Kortez czy Podsiadło. I chwała mu za to;)

Edytowano przez sonique
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...