Skocz do zawartości

Nowy wzmacniacz.


T Z6

Recommended Posts

2 minuty temu, Rafał S napisał:

Nie duszą się w pomieszczeniu? Bas nie dominuje? Stereofonia (scena) ok?

Bas swietny.Zero dudnienia jak to bylo z Heco.Piekna góra w zaden sposób nie drazniąca czy przesadnie metaliczna.Na sasiednim forum ktos napisał ze to suchotniki.Absolutnie Nie.Z Magnatem zauwazyłem ze przez RME Adi 2 Dac trzeba sluchać bez zadnych bajerów które poustawiałem wczesniej dla Heco czy Melodiki.Bo z tymi ustawieniami bas mi jaja pourywa.Z RME ewentualnie jeszcze potestuje czy mozna cos ulepszyc ale na chwile obecna nie widze takiej potrzeby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, S!N! napisał:

Ja bym bardziej zapytał czy nie męczą górą (dla mnie to zbyt jasne granie) i momentami metaliczne.

Edit: Wyprzedziłeś mnie, ciekawe jak się spiszą po czasie :)

Ja chyba lubie jasne brzmienie.Dlatego Heco mnie denerwowaly.A po czasie napewno coś uslysze w sensie zmiany.W która strone to zobaczymy.Mam nadzieje ze nie dopadla mnie jeszcze choroba audiofilska.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się lepiej czuję, gdy zamiast choroba audiofilska używam terminów „obecność i uważność”. Bez dodatkowego plecaka z cegłami, który ciąży, przeszkadza i utrudnia. Lubię być obecnym w trakcie odsłuchów, siedzę całym sobą i jest mi z tym dobrze. I chyba osobom obok mnie jest dobrze ze mną. 

@T Z6 trzymam kciuki, byś jak najszybciej nabrał 100% pewności co do słuszności wyboru.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 28.03.2024 o 21:51, Kraft napisał:

Tylko dlatego, że nikt nie potrafi zdefiniować co to takiego (co jednak  nie jest przeszkodą w posługiwanie się tym określeniem w dyskusjach o właściwościach wzmacniaczy;).

Moim skromnym zdaniem, wydajność prądowa, to cecha pracy wzmacniacza. Wynika ona z mocniejszych, przewymiarowanych: trafa + baterii kondensatorów. Taki ponad wydajny zasilacz, daje końcówce mocy  swobodę oddawania skoków mocy i wzmacniania transjentów w trakcie, bez rozmycia ataku dźwięku, z zachowaniem dużej dynamiki całości sygnału audio. Jeśli do takiego wzmacniacza podłączymy "łatwe" w sensie obciążenia impedancyjnego kolumny, najlepiej ośmio, lub więcej omowe, to zyskamy zestaw który gra czytelnym basem od najniższych poziomów głośności, i nie "zatykający się" na wysokich poziomach i skokach głośności. Taka wydajność jest spotykana raczej w starszych konstrukcjach, z czasów wyścigu jakościowego złotych lat techniki audio, bo nowsze zazwyczaj są okrojone przez księgowych. Maksymalizacja zysku, to przekleństwo naszych czasów, które odbija nam się jakościową czkawką we wszystkich dziedzinach życia. I powoduje, że owa niegdyś spotykana wydajność prądowa jawi nam się dziś jako coś kompletnie abstrakcyjnego, co trudno konkretnie zdefiniować. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, michaudio napisał:

Moim skromnym zdaniem, wydajność prądowa, to cecha pracy wzmacniacza. Wynika ona z mocniejszych, przewymiarowanych: trafa + baterii kondensatorów. Taki ponad wydajny zasilacz, daje końcówce mocy  swobodę oddawania skoków mocy i wzmacniania transjentów w trakcie, bez rozmycia ataku dźwięku, z zachowaniem dużej dynamiki całości sygnału audio.

Mądrego to i miło posłuchać. :)

Edytowano przez Rafał S
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, michaudio napisał:

Moim skromnym zdaniem, wydajność prądowa, to cecha pracy wzmacniacza. Wynika ona z mocniejszych, przewymiarowanych: trafa + baterii kondensatorów. Taki ponad wydajny zasilacz, daje końcówce mocy  swobodę oddawania skoków mocy i wzmacniania transjentów w trakcie, bez rozmycia ataku dźwięku, z zachowaniem dużej dynamiki całości sygnału audio. Jeśli do takiego wzmacniacza podłączymy "łatwe" w sensie obciążenia impedancyjnego kolumny, najlepiej ośmio, lub więcej omowe, to zyskamy zestaw który gra czytelnym basem od najniższych poziomów głośności, i nie "zatykający się" na wysokich poziomach i skokach głośności. Taka wydajność jest spotykana raczej w starszych konstrukcjach, z czasów wyścigu jakościowego złotych lat techniki audio, bo nowsze zazwyczaj są okrojone przez księgowych. Maksymalizacja zysku, to przekleństwo naszych czasów, które odbija nam się jakościową czkawką we wszystkich dziedzinach życia. I powoduje, że owa niegdyś spotykana wydajność prądowa jawi nam się dziś jako coś kompletnie abstrakcyjnego, co trudno konkretnie zdefiniować. 

Do tej wypowiedzi, trzeba dopowiedzieć, że w dalszym ciągu są na rynku świetne i wydajne konstrukcje, z tym że "ta" granica ceny to, przesunęła się dużo, dużo dalej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Rafał S napisał:

Gdzie jest ona teraz? Np. ograniczając się do Waszej oferty: poziom Michi X3, czy wyżej?

Wiesz co? Też, tak samo jeszcze Yamaha AS3200, Luxman 505, Devialet 140. Są to urządzenia, które można kwalifikować jako wydajne, bardzo dobrze zrobione, użyte są bardzo dobre elementy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, michaudio napisał:

 Taka wydajność jest spotykana raczej w starszych konstrukcjach, z czasów wyścigu jakościowego złotych lat techniki audio, bo nowsze zazwyczaj są okrojone przez księgowych.

Na rynku pro wzmacniacze  2x500W kosztują ledwo kilka tysięcy złotych. I to klasy AB, bo D to nawet poniżej tysiąca. Można mocno i tanio, jak ktoś chce. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie chodziło mi o mocarne wzmacniacze. Bo po co mi w domu 500 Wat, kiedy na co dzień korzystam realnie z przedziału 0,5 do około 20 watów. Miałem na myśli konkretną proporcję pomiędzy danym zasilaczem, a współpracującą z nim końcówką mocy. To dopiero początek zabawy. Kolejne czynniki w tej układance, to między innymi czułość wejść preampu, do tego dochodzą jeszcze parametry zestawów głośnikowych: wartość i przebieg impedancji (lepsza wyższa i "łatwa", czyli bez dużych spadków na niskich częstotliwościach) dalej dochodzi skuteczność, znowu lepsza wyższa. Jeśli uda się zestawić elementy które spełniają powyższe, zyskujemy żywy dynamiczny dźwięk, bez wydawania dużych sum. A najprościej powiem tak, miałem w użytku kilkadziesiąt swoich, wypożyczonych, i słuchanych poza domem wzmacniaczy. Wszystkie mniej lub bardziej się grzały, aż trafiłem na jeden który prawie zawsze jest chłodny. Obojętnie czy grał z kolumnami 4ohm czy 8, cicho czy głośno, to jedynym ciepłym miejscem jest żarówka podświetlająca "wycieraczki". Ten wzmacniacz to nic nadzwyczajnego, ale spięty z ośmioomowymi, budżetowymi kolumnami potrafi zagrać przyjemnie i po cichu, i bardzo głośno. A przy hardkorowo głośnym graniu trudno zauważyć jakiś ruch głośników niskotonowych, praktycznie jest on ledwo wyczuwalny pod palcami, a wzmacniacz jest zimny. Ot taka ciekawostka, dla mnie bardzo praktyczna, bo to moje wzmocnienie na lato, kiedy nie da się wysiedzieć w pokoju z lampowcem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Top Hi-Fi & Video Design napisał:

Wiesz co? Też, tak samo jeszcze Yamaha AS3200, Luxman 505, Devialet 140. Są to urządzenia, które można kwalifikować jako wydajne, bardzo dobrze zrobione, użyte są bardzo dobre elementy. 

Czyli z grubsza 20-25 tys. po rabacie. Może 18 tys. w przypadku promocji na niektóre modele. Dzięki za konkretną odpowiedź. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Kraft napisał:

A na koncertach? Tam znajdziemy przyjemność? Bo wiecie, jaki sprzęt tam gra? Brrrr... pro. 

Przyjemność na koncertach jest osiągalna, ale głównie na tych plenerowych. Bas miło masuje trzewia, i można sobie znaleźć sweetspot. Natomiast koncerty klubowe odpuściłem sobie kilka lat temu, bo mimo stosowania ochronników słuchu poziomy głośności były absolutnie nieakceptowalne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czułość wejść, oprócz standardu 0,2V bywa różna, raz wyższa, raz niższa. To daje różne efekty, nie interesuje mnie konkretna wartość żadnych parametrów , bo sprzęt dobieram na słuch. Jeśli dźwięk mi pasuje, to tabelki danych są rzeczą wtórną

3 minuty temu, Kw202 napisał:

Ja taki mam 2x500 a zasila go trafo 1.3 kilowata 😉

Za to w drugim systemie 2x11. 

U mnie lampa set 2x22W wygryzła zbalansowany tranzystor 2x150w. Oprócz niej mam jeszcze dwa tranzystory vintage, 2x52w i 2x90w, i wszystkie trzy piece potrafią zagrać czysto znacznie głośniej niż potrzebuję. Ale jeśli ciebie bawi 500w to w porządku, bo najważniejsze żeby tobie pasowało, i nieważne co inni o tym myślą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...