Co z tą Polską?

[lpomis]

35 minut temu, Grzesiek202 napisał:

Prawie nie było pyskówek

Nie chodzi mi o to.

Z jakiej paki telewizja publiczna udostępnia jednemu z kandydatów kilka godzin czasu antenowego i transmituje jego zachciankę? Prywatne show z udziałem przedstawicieli jedynie dwóch partii politycznych. Och, przepraszam, główny organizator o 18:20 tego samego dnia "zaprosił" całą resztę bo już wiedział co się święci. Co oni jacyś ważniejsi? Bo sondaże tak mówią? Na szczęście niektórym udało się pojawić lub wręcz wprosić odpowiednio wcześnie. Debata w takiej formie i na takich zasadach w ogóle nie powinna mieć miejsca.

Edytowano Piątek o 22:53 przez lpomis

[pairtick]

Czyli, wciągnięcie Nawrockiego za uszy do II tury, mamy już z głowy. 

Mentzen poległ.

[DiBatonio]

Przecież to nie byla ta najważniejsza debata. 

To debata w odpowiedzi na walenie z każdej strony w Trzaskowskiego w końcu ten powiedział, no to proszę, mówię sprawdzam i zapraszam do debaty.

Ta najważniejsza dopiero przed nami, czym się podnieca tu jeden z drugim nie wiem po co?

 

 

[tomek4446]

3 godziny temu, DiBatonio napisał:

To debata w odpowiedzi na walenie z każdej strony w Trzaskowskiego w końcu ten powiedział, no to proszę, mówię sprawdzam i zapraszam do debaty.

Mało ostatnio śledzę media. Widocznie ominęła mnie prywatyzacja TVP i fakt , że kupił ją Trzaskowski.  

 

 

[Bogusław 66]

Czy Rafał kupił TVP? nie wiem, ale wiem ze jeszcze nie tak dawno kto inny sterował tą TV pod swoje widzi mi się

W kraju mamy tylko 3 osoby które oficjalnie mogą przemawiać z publicznej TV i Jarek nie był w tej trójcy a jednak orędzia wygłaszał o czym chyba już tu zapomniano wiec dla mnie to co zapoczątkował PIS w III RP swoimi działaniami na tym czy innym polu to po zmianie rządzących tylko kontynuacja trendu. Tak się teraz gra. 

8 godzin temu, lpomis napisał:

Z jakiej paki telewizja publiczna udostępnia jednemu z kandydatów kilka godzin czasu antenowego i transmituje jego zachciankę?

Przyznam że zaskoczyłeś mnie tym opisem.

[Grzesiek202]

8 godzin temu, lpomis napisał:

Debata w takiej formie i na takich zasadach w ogóle nie powinna mieć miejsca.

Abyśmy się zrozumieli: pełna zgoda. Okoliczności tego spotkania, to skandal i partyzantka. Dlatego, oceniając stronę techniczną, format, który wymyślono  pewnie w 10 minut gdzieś w aucie na trasie, twierdzę, że nie było źle. 

[Amarok]

Jeszcze nie tak dawno została "udostępniona" jednej partii na prawie 8 lat. A tu tylko na parę godzin. "Publiczna" to tylko nazwa, publiczną to ona chyba nigdy nie była. Od zawsze tuba propagandy partii rządzącej. Wczorajszej debaty nie oglądałem, szczerze to nawet nie wiedziałem że miała być😉. Music first. 

[tomek4446]

Obejrzałem fragmenty " debaty ". Umocniłem się w przekonaniu , że obecna polityka , politycy nie mają nic wspólnego z tym , że będzie mi lepiej  To tylko ranking kto , komu bardziej dokopał i komu rosną słupki. 

[michaudio]

Podział społeczeństwa stałe się pogłębia, obie strony sporu mają mają już swoje "przekaziory" i tylko swoich słuchają i oglądają.

A ci nasi pożal się Boże politycy, myślą tylko o wyborach...

Za granicą prawdziwi politycy potrafią wymyśleć długotrwałe strategie działania na rzecz obywateli, i rozwoju swoich państw.

Ponad politycznymi podziałami.

I potem niezależnie od tego kto rządzi, wszyscy po kolei działają w myśl tej samej strategii.

U nas co zmiana rządu, to wywala się z automatu wszystko co wymyślili poprzednicy.

Wprowadza się w zamian swoje porządki, bez oglądania się na interes ogółu obywateli i państwa Dlatego jest jak jest...

A nam pozostaje stosować zasadę ze starej piosenki:

"Obywatelu zrób sobie sam dobrze..."

Bo politycy zajęci wyłącznie walką o władzę dla samej władzy mają gdzieś obywatela i kraj.

Dla nich liczy się tylko partykularny interes partii, i ewentualnie lobbyści.

A obywatele to tylko przejściowy kłopot przed wyborami. Trzeba się do nich pomizdrzyć, przekupić obietnicami, a potem już można ciągnąć zyski z władzy.

Dlatego warto chodzić na spotkanie wyborcze, i pytać polityków o strategie na przyszłość rozwoju kraju.

Ale pytać jak ma wyglądać Polska za 20-30 lat. A nie o ściemę obliczoną na wygranie aktualnych wyborów.

Inaczej nic się nie zmieni.

Więc korzystając z kampanii wyborczej ruszmy tyłki na spotkania przedwyborcze, by uświadomić politykom, że sama kiełbasa wyborcza z terminem ważności do najbliższych wyborów już nie wystarcza.

[Highlander_now]

Debata czyli powiem wszystko co chcieliby usłyszeć moi wyborcy. Z tego co czytam to najgorzej wypadł Rafał T.

Już po ogłoszeniu kto będzie kandydatem KO czy PO już było przesądzone, że przegra. Po pierwsze nie jest nim Radosław Sikorski. Człowiek doświadczony w polityce i mający charakter. Wybrany na kandydata jest prezydentem tak specyficznego miasta w Polsce jak Warszawa i niestety z tej perspektywy ocenia Polskę i Polaków. Ponadto przylgnął do niego przydomek Rafałek. To był największy błąd Donalda T. Zapłacimy za to wszyscy.

Nawet dość oczywiste odstanie się do drugiej tury będzie miało taki skutek, że niemal tożsami wyborcy PiS-u i Konfederacji zagłosują na, w tym momencie, wspólnego kandydata i Rafałek przegra.

Trzeba się przygotować na to.

P.S. Przy takim scenariuszu powrót do władzy PiS - Konfederacja jest nieunikniony.

[michaudio]

Miejmy nadzieję, że kobiety pójdą głosować i do tego nie dopuszczą.

Bo Konfa z Kaczafim zaserwują tu babkom taki aborcyjny katotaliban, że będą stąd wiały w podskokach.

A po kilku latach Ci najświętsi będą się nadal dziwić, jak to jest, że kobiety jeszcze bardziej nie chcą w Polsce rodzić.

Za granicą rodzą, bo nie boją się o życie i zdrowie.

Ciekawe kiedy i czy w ogóle ta prosta prawda dotrze do prawej strony sceny politycznej.

[lpomis]

52 minuty temu, michaudio napisał:

Za granicą rodzą, bo nie boją się o życie i zdrowie.

Urodzenia spadają w całej Europie. Oczywiście w Polsce aborcyjny katoliban w dużej mierze się do tego dokłada i nie ma co do tego wątpliwości. Ale biorąc za przykład taką Francję, szacuje się, że liczba urodzeń w małżeństwach pochodzenia europejskiego wynosi między 60-65% (~432 000–468 000 rocznie). W statystykach wlicza się rodzimych Francuzów bez migracyjnego tła + imigrantów z Europy (np. Portugalczycy, Włosi). W Niemczech ~55–60% wszystkich urodzeń (~407 000–444 000 rocznie) "pochodzi" od rodzimych Niemców bez obcych korzeni. Są to wyliczenia z INSEE oraz Destatis. Oficjalnie prawo zabrania gromadzenia takich danych i nie są one dostępne publicznie.

Podsumowując: murzyni i muzułmanie nadrabiają w dużej mierze statystyki. Oczywiście dochodzą też do tego inne czynniki

Edytowano wczoraj o 11:57 przez lpomis

[michaudio]

@lpomis Doprecyzuję, chodziło mi o to, że Polki chętniej rodzą za granicą niż w kraju. Z powodów wymienionych we wcześniejszym wpisie.

[lpomis]

Ok. Pamiętajmy też, że oprócz wymienionych przez Ciebie powodów, za granicą mamy często większy socjal, opiekę społeczną na innym poziomie, mniejszą presję ekonomiczną, często też stabilniejsze zatrudnienie, wyższe zarobki. Znaczna część Polek żyjących poza granicami Polski jest w związkach z obcokrajowcami, a mieszane rodziny wg statystyk mają o wiele wyższe wskaźniki urodzeń. Nie można więc sprowadzać wszystkiego do panującego u nas prawa aborcyjnego.

Edytowano wczoraj o 12:24 przez lpomis

[michaudio]

Wszystkiego nie, ale sporą część, przyśpieszenie spadku urodzeń po wyroku Trybunału w październiku 2020 jest widoczne jak na dłoni.

[lpomis]

Tendencja spadkowa była widoczna już znacznie wcześniej niż w październiku 2020. Nie jest więc to główna przyczyna, ale swoje do pieca dorzuciło.

[Artur Brol]

To pewniejsze zatrudnienie, wyższe zarobki, to już chyba przeszłość.

W NL, pieniądze otrzymywane na dzieci są nawet mniejsze od tych w PL.

Na ubezpieczenie zdrowotne trzeba płacić 200 euro miesięcznie,  takie już trochę wyższe.

Mieszkan nie ma.

Bezpiecznie też już jakiś czas nie jest.

Do tego można dołożyć jeszcze fakt, że kobiet obecnie wola niedźwiedzia spotkać niż faceta, i wszystko się zamyka.

Innowiercy nas beż wojen przyjmą,  bo jeśli się nie mylę to oni mają wciąż więcej dzieci. 

Nie wygląda to kolorowo.

[misiekx]

6 godzin temu, Artur Brol napisał:

To pewniejsze zatrudnienie, wyższe zarobki, to już chyba przeszłość.

W NL, pieniądze otrzymywane na dzieci są nawet mniejsze od tych w PL.

Na ubezpieczenie zdrowotne trzeba płacić 200 euro miesięcznie,  takie już trochę wyższe.

Mieszkan nie ma.

Bezpiecznie też już jakiś czas nie jest.

Do tego można dołożyć jeszcze fakt, że kobiet obecnie wola niedźwiedzia spotkać niż faceta, i wszystko się zamyka.

Innowiercy nas beż wojen przyjmą,  bo jeśli się nie mylę to oni mają wciąż więcej dzieci. 

Nie wygląda to kolorowo.

Dołożę do tego horrendalne pieniadze za przedszkola. Dochodzące do 1000 euro miesięcznie.

A liczba urodzin w rodzinach Holenderskich maleje z dnia na dzień. Dzieci rodzisię moze i więcej w Holandii ale w tych innych 😉rodzinach.

[Artur Brol]

Nie mowiac o mieszkaniach, ktorych do wynajecia jest niewiele. Na socjalne trzeba czekac jakies 2 lub 3 lata.

Oczywiscie mozna wynajac na wolnym ryknu, od roznych biur, ale ceny sa nie normalne. Trzeba liczyc okolo 1000 w gore. 

 

[michaudio]

Czyli nasuwa się oczywisty wniosek, rdzenni europejczycy przestali się rozmnażać bo zwyczajnie zbiednieli.

Koszty życia rosną znacznie szybciej niż dochody.

Rośnie rozwarstwienie, bogaci odlatują, zwykłych pracujących ludzi stać na coraz mniej, brakuje wolnych i względnie tanich mieszkań. Stabilność zatrudnienia, to coś, co młodzi znają już tylko z opowieści rodziców..

Bo młodzi w Polsce nie mają dziś nawet zdolności do wzięcia kredytu na mieszkanie. A jeśli im się to uda, to dochodów nie starcza już na myślenie o dzieciach.

Więc rozsądni ludzie przestali myśleć o posiadaniu potomstwa.

Trudno ich winić

A myślałem, że to nasz specyficzny krajowy problem.

Ale to samo dzieje się najwyraźniej na całym świecie.  Bo ta opowieść powtarza.się raz po raz.

Naprawę tej sytuacji zacząłbym od mieszkań. Podobno w samej Warszawie stoi ponad 20 tysięcy pustych mieszkań, kupionych jako lokata kapitału. I Warszawa nie jest w skali kraju żadnym wyjątkiem. To dotyczy każdego większego miasta w Polsce.

Więc obciążyłbym każde trzecie i kolejne puste własnościowe mieszkanie czy dom podatkiem od niezamieszkania.

Tak żeby nie opłacało się trzymać pustych nieruchomości. 

To byłby koniec spekulacyjnych inwestycji w nieruchomościach.

Samo przywrócenie tych pustych nieruchomości do użytku ucywilizowałoby rynek wynajmu, obniżając ceny. 

Jeśli jako państwo tego nie zrobimy, skończy się jak u Brytoli. Państwo przestało budować mieszkania komunalne pod koniec lat siedemdziesiątych. Postawili na wolny rynek. W efekcie ceny zwykłych mieszkań doszły już do absurdu.

I dziś nikomu nie opłaca się tam budować nowych zwykłych mieszkań, bo to oznaczałoby wyłącznie spadek zysków prywatnych właścicieli.

Więc nikt ich nie buduje.

 Bez państwowego nadzoru i wsparcia budownictwa komunalnego, możemy zapomnieć o dzietności. 

 

[pairtick]

[tomek4446]

Odpaliłem właśnie TOK FM. Dawno nie słuchałem i raczej nie będę. Pani redaktor Zalewska przez 10 minut atakowała gościa ze sztabu Nawrockiego że:

- na wiecu Nitrasa ktoś krzyknął " cioto"

- Nawrocki pytany przez przechodnie , nie wiedział ile u władzy był Bolesław Chrobry.

Takiej żenady dawno nie słuchałem. Co to wszystko ma wspólnego z rozwojem Polski , jak wpłynie na moją i moich dzieci przyszłość. 

Współczuje młodemu pokoleniu. Poziom dziennikarstwa sięga dna.

[Artur Brol]

To nie jest dziennikarstwo już dawno.

Też młodym wspolczuje. Tragedia.

[Adi777]

17 godzin temu, Artur Brol napisał:

Do tego można dołożyć jeszcze fakt, że kobiet obecnie wola niedźwiedzia spotkać niż faceta, i wszystko się zamyka.

Niech spotykają, ciekawe kto będzie dzieci rodzić 😄

[Artur Brol]

Kto, niedźwiedzice,  będą miały co jesc😁