Skocz do zawartości

kaczor

Uczestnik
  • Zawartość

    867
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kaczor

  1. Zauważyłem o tych 600 plnach ..... że to z księzyca kwota Ale potraktowałem to jako odnośnik co do zakresu cen. Zakładam, że rozmawiamy o sprzęcie powiedzmy do 1kzł za klocek (nie dotyczy kolumn) a nie o takim za kilka czy kilkanaście tysięcy. Moim zdaniem wśród Yamah (sorry za trzymanie się tej marki ale tę mam dobrze osłuchaną o innych producentach niech wypowie się ktoś komu są bliżej znane) w grę wchodzą w zależności od gustu A-1000, A-1020, AX-900 ewentualnie AX-700 (trzy pierwsze są moim zdaniem jednak lepsze) - teraz będzie autoreklama - proponuję odszukaj wątek "Wzmacniacze Yamahy" w dziale stereo tam pracowicie wszystkie je opisałem i porównałem. Opisanego tam również CA-1000 trudno traktować tak do końca poważnie z uwagi na praktycznie zerową dostępność. No i DSP-A1 opisany przez kolegę Radiego73 z pewnością wart uwagi ale już sporo droższy Cenowo wygląda to mniej więcej tak od 600 do 1000 plnów - w zależności od szczęścia i modelu (AX-700 będzie tańszy). To nieco różne wzmacniacze (stąd polecam lekturę wątku) ale każdy z nich jest co najmniej bardzo dobry a i niezbyt wymagający w stosunku do póki co enigmatycznych kolumn (praktycznie grają ze wszystkim). Pozdrawiam
  2. Jeśli się udało to się cieszę i chciałbym nadmienić, że właśnie wkroczyłeś w piękny świt winyli Co do wspomnianego bzyk, bzyk. Czy problem pojawił się wraz z wpięciem gramofonu/przejściówki? Czy to okresowe bzyk, bzyk czy ciągłe buczenie? Czy problem występuje jak wybrane jest inne źródło dźwieku niż gramofon? Jeśli buczenie jest ciągłe i występuje wyłącznie gdy wbrany jako źródło jest gramofon - czy oby na pewno podłączyłeś uziemienie do preampa gramofonowego? Jeśli mamy doczynienia z okresowymi szpilami - poruszaj kablem przy wtyczkach (zwłaszcza tym od prawego głośniczka) - może przewód się ułamał? Możliwe również, że głośniczki łapią Ci śmieci od innych urządzeń - rozwiązania: inaczej ułóż kable, przestaw głośniczki, może pomoże Pozdrawiam
  3. Przykładowa stara wysoka Yamma to wzmacniacze na lata ....... Co do kolumn te pierwsze, za przykładowe 20 pln zapewne nie spełnią wszystkich oczekiwań (to powiedzmy sobie jasno - cudów nie ma) ale skoro zaczynamy od zera przy mocno ograniczonym budżecie to coś musi być tymczasowe i na chwilę. Wydaje mi się, że lepiej jako tymczasówki potraktować kolumny. Po pierwsze 600 plnów to na kolumny nie jest za wiele (choć ja swoje Cerviny kupiłem z n-tej ręki za 200 plnów). Druga sprawa nie wiem jak u Ciebie z osłuchaniem w "pełnowymiarowym" sprzęcie i żeby nie było tak, że mając jedynie doświadczenia z komputerówek kupisz coś słono przepłacając bo zabrzmi to lepiej (wszystko dedykowane do stereo zabrzmi lepiej). Ja popełniłem taki błąd na początku drogi kupując nowe ewidentnie słabe kolumny jammo studio 180. Kompletując system od strony wzmaka a kończąc na kolumnach masz szansę po drodze się osłuchać i wyrobić sobie zawczasu zdanie. Dobierasz/dopasowujesz kolumny do konkretnego zestawu - to bardzo ważne. Nie jest to broń Boże żaden przytyk, rzecz normalna każdy kiedyś zaczynał - paplam, w nadziei że ustrzeżasz się niepotrzebnych wydatków i nie popełnisz takich błędów jak ja. Te pierwsze jak najtańsze kolumienki są tylko po to aby od razu zagrało - nic więcej. W przeciwieństwie do kolumn te same 600 plnów to już zupełnie godna sumka jeśli chodzi o zakup wzmacniacza. Odradzałbym "docelowe" kupienie wszystkiego za tę kwotę bo w efekcie zapewne dość szybko będziesz wszystko wymieniał. To oczywiście tylko luźne sugestie i mój punkt widzenia na sprawę. Pozdrawiam
  4. Krótko i treściwie Yamaha A-1020 lub AX-900 - wyraźnie eksponują bas... czasami zbyt wyraźnie dla w miarę wyrównanych kolumn. Z odchudzonymi na basie Wharfdelami powinno być OK (tandem AX-900/diamond 8.1 był do przeżycia). To wysoko wydajne monstra . W żadnym wypadku nie pchać się w A-1000 - ta jest odchudzona na basie i z "waflami" w ogóle basu nie będzie. Możliwość wpięcia się bezpośrednio w końcówki mocy realizowana w niezbyt wygodny sposób poprzez wyciągnięcie zwor z tyłu wzmaka
  5. W pełni zgodzę się z oktagonem Jestem przekonany, że wydając 600 pln-ów na "komputerowy" zestawik 2.1 bardzo dobrze wywalisz kasę w błoto ...... Cóż jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia (niezbyt odkrywcze) i jeśli zdecydujesz się na "porządne" głośniki do komputera co najwyżej odsuniesz problem w czasie. Ja na Twoim miejscu jednak założyłbym, że docelowo wydasz więcej ale w dłuższym okresie czasu. Na początek dozbierałbym i kupił wzmacniacz stereo + kolumny (oczywiście używki). Poszedłbym w jakiś uznany wzmacniacz (zakładam, że źródłem będzie raczej alledrogo - więc znikome możliwościu odsłuchu) - kolumny wyprosił, pożyczył od rodziny/znajomych lub w ostateczności kupił cokolwiek (znaczy np. stare kolumny niezbyt poplarnej u nas firmy) kierując się wyłącznie ceną (jak najtaniej - ja np. do roboty kupiłem kolumienki uniwersum, czy inne palladium za 20 pln-ów). Jakość będzie jaka będzie ale już zagra. Jeśli słuchasz na wewnętrznych głośniczkach laptopa lub jakimś najtańszym zestawie komputerowym i tak zapewne w pierwszym momencie zrobisz wielkie łoł . Zakładam że w pierwszym kroku niemalże całość z tych 600 pln-ów wydasz na wzmaka (dla porównania za 700 plnów można kupić najwyższe z dawnych modeli Yamahy). Krok drugi - dozbieraj kasy i kup CD. Kabelki do połączenia kup jakiekolwiek Dalej zbierasz kasę i jak się oswoisz z nowym dźwiękiem i zacznie ci brakować tego czy owego - wymienisz kolumny ......... a potem to już samo pójdzie
  6. Ja póki co nie doświadczam nacisków w stylu "pozbądź się nadmiarów" choć rozrost stanu posiadania zaczyna napotykać na opory ....... W zasadzie i tak muszę podziwiać cierpliwość lepszej połowy tym bardziej, że na zdjęcie nie załapał sie zestaw podpięty do telewizora ........... Pozdrawiam PS. Dodam, że z tego co na zdjęciu nic nie jest "martwym" eksponatem - wszystko sprawne, na chodzie i przynajmniej raz w tygodniu pracuje (coby się nie zastało).
  7. To może wydłubać preamp z tego starego wzmacniacza? Co do tego konkretnego z alegro to niestety nie wien jak gra .... a jak ten konkretny egzemplarz tego to już nikt nie wie kompletna loteria
  8. Pierwszy krok do walki z nałogiem to przyznać się przed samym sobą, że ma się problem ....... Tak jestem uzależniony i powinienem udać się do poradni AA (Anonimowych Audioholików). Refleksja taka naszła mnie jak poustawiałem swoje zabawki razem .... zresztą zobaczcie sami
  9. Z DIY to jest tak, jak dobrze trafisz, kupisz sprzęt porównywalnej jakości do fabrycznego a może nawet lepszy. Jak źle trafisz cóż wtopa .... Sam posiadam i eksploatuję, przedwzmacniacz będący "klonem" Propheta3. Cóż muzycznie, jak na mój gust jest bardzo w porządku. Co do wygody użytkowania, ustępuje konstrukcji fabrycznej. Wizualnie jest mocno niedopracowany (i jest to chyba bolączka większości konstrukcji DiY),i cóż tu owijać w bawełnę widać, że to rękodzieło - wciąż sobie obiecuję, że się tym zajmę ale zawsze coś innego jest do roboty. No i taki preamp jest praktycznie niezbywalny. Twój konkretny przypadek poszedł dalej i w ogóle nie ma obudowy. Stąd Twoje pytanie jak to podłączyć. Czyli kwestię wygody mamy już załatwioną. Do tego zauważ, że wypadałoby to włożyć w jakąkolwiek obudowę (pal licho ładną czy brzydką) - choćby ze względów bezpieczeństwa. Jak wsadzisz w obudowę to i gniazda wypadałoby dokupić .... czyli dolicz jakieś 20-40 złotych jakie będziesz musiał w to zainwestować ...... warto? Skoro na koniecznie nie chcesz kupować preampa (a może jednak przejrzysz szrotowisko z Niemiec na allegro? - szczerze polecam) alternatywą może być kupienie wzmacniacza z rozpirzonymi końcówkami mocy (najlepiej fabrycznie umożliwiającego rozpięcie końcówek mocy i preampa) będzie i bezpieczniej i zapewne nie gorzej muzycznie.
  10. Wiem o czy piszesz Audionecie Ja wciąż poluję na dobre taśmy jak ostatnio dorwałem 6 nowiótkich taśm Maxela (do szpulowca, żeby nie było niedomówień) to prawie że sięposikałem ze szczęścia
  11. Jest dokładnie tak jak pisze pacio teoretycznie Tuner i AUX powinny mieć taką samą czułość i głośność powinna być taka sama. Ty stwierdziłeś, że tak nie jest, jeśli twój wzmacniacz jest chodzony i ma już swoje lata, za różne czułości wejść odpowiada zapewne kurz i tlenki ew. siarczki które zebrały się tu i ówdzie w bebechach wzmaka. Na początek zrób mały test - rzeczonego tunera podepnij po kolei we wszystkie wejścia jakie masz w tym wzmaku (ZA WYJĄTKIEM PHONO! - to wejście ma zupełnie inne parametry) i zobacz jak na którym się zachowuje. Teoretycznie wszędzie powinno być tak samo (pewnie nie będzie ). Jeśli okaże się, że wejścia zachowują się różnie, dźwięk stłumiony, charczący, cichy - to wskazuje to dość jednoznacznie na zabrudzenia. Jeśli mam rację to należy po pierwsze wyczyścić gniazda i postarać się zmyć tłuszcz, kurz jak również tlenki/ można użyć, płynu do czyszczenia głowic, preparatu kontakt lub w ostateczności wódki czy spirytusu (nie salicylowego). Po drugie należy kontaktem S popsikać przełącznik/przełączniki selektora wejść, po czym poczekać ze 2 minuty i kręcić selektorem wejść do upadłego lub w wypadku guziczków pstrykać nimi - Tę operację przeprowadzamy na WYŁĄCZONYM z kontaktu sprzęcie - dosłownie wtyczka z gniazdka w ścianie! I nie chodzi wyłącznie o względy bezpieczeństwa ale również o to aby przy okazji czyszczenia - nie wypalić styków Do upadłego oznacza do momentu aż wszystkie nagromadzone latami "śmieci" zetrą się ze styków. Preparat rozpuszcza je. Gdy całość wyschnie - preparat odparuje, podłączamy całość i sprawdzamy co to dało Powodzenia
  12. No nie bardzo Korektor graficzny ma całe mnóstwo pokręteł / suwaków - które pozwalając wyciąć lub podbić różne pasma ale gały od głośności tam nie uświadczysz. Z założenia korektor graficzny wpina się pomiędzy przedwzmacniacz a końcówkę mocy. Czyli choćby z tego wynika, że przedwzmacniacz jest nieodzowny. Wyjścia masz dwa - lepsze kupić na alledrogo jakiś chodzony przedwzmacniacz (choć z zupełnie niewiadomych mi powodów zdaje się starasz się tego uniknąć). Drugie nabyć źródlo o regulowanym poziomie siły sygnału (CD/DECK/TUNER?) i regulować głośnością na źródle. Jak chcesz posłuchać na słuchawkach to wtykasz wtedy słuchawki w źródło a końcówki mocy po prostu nie włączasz. Tyle, że nie podłączysz więcej jak jednego źródła na raz. Pamiętaj preamp ma za zadanie m in. nie tylko umożliwić zmianę głośności ale pełni również funkcję przełącznika źródeł. Szczerze polecam - przestań kombinować jak koń pod górę i kup jakiś nie za drogi chodzony preamp.
  13. Kolejne płyty Manamu - okazyjnie zakupiony zestaw czarnych naleśników . Troszkę trzeszczą ale w zasadzie dodaje to nawet jakiegoś uroku i klimatu tym starym nagraniom. Przez chwilę poczułem się jakbym znów miał naście lat ehhhhhh .........
  14. RoRo wybacz ..... ale nie mogłem się powstrzymać przed tą drobną i mam nadzieję niegroźną złośliwością ...... Zauważyłem, że lotcików wymieniłeś na końcu W pełni zagadzam się i potwierdzam seria 4XX nie jest najniższa, niższa jest seria 3XX dlatego też jak wcześniej pisałem to średnio niski model. Jestem również przekonany, że będzie lepiej niż z KD. Współczesnych CD serii 3XX. Przyznam szczerze nie znam, ale jeśli ma coś wspólnego (a pewnie ma) ze starszym odpowiednikiem CDX-393MKII (bodajże) to jest to jeden z bardziej niedocenionych CD-ków. Oczywiście nie znajdziemy w nim "wodotrysków" przynależnym konstrukcjom kilkukrotnie droższym, ale 393MKII prezentował zupełnie przyzwoity poziom dźwięku - tu nie miałbym obaw . Pozdrawiam
  15. Witam, wywołany do tablicy przyznam cichutko, że ta seria wciąż trwa ....... chyba Ostatnio z warsztatu zjechał wzmacniacz Yamahy (ale to się chyba nie liczy bo tylko, żaróweczka padła) i Deck Akai (oświetlenie, styczniki potencjometry i trochę innych pierdółek do konserwacji/czyszczenia/wymiany). Teraz do warsztatu poszedł deck Yamahy K-900 - wrócił z przeglądu dziwnie trzeszczący? Wygląda na to, że przełączniki i styczniki zapełzły i trzeba to kontaktem potraktować ... RoRo a ten Sony co to zwariował to jakąś logikę w środku posiada? Jeśli tak to niestety może być już po decku Jak padł jakiś żuczek to bardzo możliwe, że nie da rady dokupić zamiennika. I dlatego, też z uporem godnym lepszej sprawy trzymam się konstrukcji z lat 70-tych i początku 80 - tych. Tam w środku ino mechanika a to można naprawiać w nieskończoność - żadnych sztucznych "inteligencji" które jak padną to już po herbacie. No i elektronika w formie niezbyt upakowanych najprostszych i co ważne łatwo dostępnych elementów montowanych ręcznie ....... A propo czyszczenia taśm. Przyjmując analogię do taśm dla magnetofonów szpulowych. jedyny sposób na czyszczenie taśmy to mechanicze i na SUCHO usunięcie śmieci (kurz, obsypany nośnik). Taśm po żadnym pozorem nie można niczym moczyć z co najmniej dwóch powodów: 1) Mokra taśma skleja się 2) Z mokrej taśmy złazi nośnik magnetyczny Wychodzi zatem, że w ramach konserwacji taśm/nagrań na nich należy: Trzymać kasety w pudełkach Z dala od głośników lub telewizora Przewijać je od czasu do czasu (raz zapobiegamy wtórnemu przemagnesowaniu dwa - przewinięcie pozwala częściowo przesuszyć taśmę) Niedopuścić do zawilgotnienia taśm (co ma miejsce np w warunkach nagrzewania i schładzania kaset), lub składowania w piwnicy. Patrząc od strony technologicznej Można spreparować decka specjalnie na potrzeby "czyścika". Najlepszy byłby chyba do tego celu jakiś stary model. Cała zabawa sprowadza się do obłożenia głowicy szmatką bawełnianą (lub gazą/pieluchą) na tyle wysoko aby i przy przewijaniu taśma szorowała po szmatce - uważać coby jej (szmatki znaczy się) nie wkręciło w rolkę ciągnącą. Podkreślam czyścik = szmatka muszą być SUCHE Do tak spreparowanego decka wkładamy kasetę i hajda przewijamy do momentu aż przestanie brudzić ....... No i tę machinę do czyszczenia należy regularnie czyścić - zarówno wymieniająć szmatkę jak i czyścić resztęmechanizmów coby na owo urządzenie nie brudziło taśm tak to się przynajmniej robi w szpulowcach. Pozdrawiam
  16. Witam, Nie podzielam wprawdzie zachwytu RoRo z tego powodu, że sprzęt posiada piloty tym nie mniej wybór tego zestawu ma cały szereg zalet. Jest prawie nowy i na gwarancji (miejmy nadzieję, że wzmak nie był otwierany bo wtedy nici z gwarancji). Daje to pewne poczucie bezpieczeństwa - niestety zakup starszych konstrukcji zawsze wiąże siez ryzykiem zakupienia kupy złomu - a dotyczy to w szczególności AX-900 (bliższe szczegóły w wątku wzmacniacze Yamahy). Wybrałeś opcję tańszą i chyba w sumie bezpieczniejszą - przynajmniej jeśli chodzi o stronę techniczną, za to dźwiękowo słabszą. Za obiema opcjami przemawia sporo "za" Tym nie mniej nie ma co rozdzierać szat - Yamaha niewiele zrobiła sprzętu tak naprawdę złego, więc: a) Sprzęt który kupiłeś będzie zapewne co najmniej przyzwoity b)Jest duża szansa że jest w pełni OK c) Pozostawiłeś sobie ścieżkę do pójścia w górę nawet w ramach tej samej marki - chyba, że zachowasz odrobinę zdrowego rozsądku i przestaniesz zaglądać na audio fora Pozostaje życzyć zadowolenia z zakupu oraz długiej i bezawaryjnej pracy zestawu. Słówko jeszcze o kolumnach. O Cervinach wspominałem bazując na eksploatowanym u siebie komplecie ST-1. Dziwne to kolumny niby duże monitory (naprawdę duże) i powinny być za duże do moich 12 metrów. Wbrew logice, jednak pomimo, sporych pudeł i sporych średnic basowca nic mi nie dudni w pokoju. Bas jest potężny, mięsisty ale nie dudniący i nie przysłaniający otwartej góry i średnicy. No i to powietrze - masa powietrza i otwartości oraz takiej werwy i ochoty do grania. Tu jednak uwaga - koniecznie posłuchaj tych (zresztą każdych innych na jakie byś się decydował też) kolumn przed zakupem - ja opisuję tu baaaaardzo stary model (kilkudziesięcioletni!) i trzeba by zweryfikować czy nowe/młodsze Cerviny grają tak samo jak dawniej to raz, dwa (znacznie ważniejsze) czy tobie odpowiadają. Pozdrawiam i gratuluję
  17. Faktycznie nie jest to drogo ale AX-900 nie da najmniejszych szans tej 497 ......... sugerowany jako wyjście awaryjne AX-700 zresztą też 497 to raczej średnio niski model, AX-900 natomiast natenczas najwyższy z normalnych, różnica jest kolosalna. Jak wszedłem w posiadanie AX-900 nie było wątpliwości i zarówno amplituner serii 340 jak i wzmacniacz DSP-A420 dostały natychmiastową eksmisję. Gdybyś powiedzmy za 800-900 plnów dorwał AX-900 to za resztę (400-300 pln) w używkach dorwiesz zapewne CD Yammy z tzw. wagi ciężkiej coś w stylu CDX-900, czy przy odrobinie szczęścia CDX-1100. Sam eksploatuję m in. zestaw AX-900/CDX-1100 i sprawuje się wyśmienicie - również słucham Rocka, Hard Rocka a do tego Gothic i lżejsze odmiany Heavy Metal. Na Twoim miejscu poszedłbym jednak w wysokie używki. To tylko niezobowiązująca sugestia ostateczna decyzja należy do Ciebie. Jeśli po drodze Ci do Ząbek koło Wa-wy zapraszam sam będziesz mógł sprawdzić co potrafi stara Yamaha. Ale zdaje się już po herbacie
  18. Faktycznie temat wałkowany dość często ..... to i odpowiedzi podobne do tych co zwykle ..... Rock i Ciężki rock powiadasz hmm. Ja jak zwykle na taką okoliczność polecę Ci Yamahę AX-900 (model z lat 80-tych). W tego typu muzyce pogoni większość konkurecji zarówno równej sobie wiekiem jak i młodszej. Niestety to dość drogi wzmacniacz i jeśli wspomniane wyżej 1,2kzł dotyczy kolumn i wzmacniacza to będzie ciężko się wyrobić w budżecie (AX-900 chodzi od 700 do 1kpln ). Tu uwaga bież pod uwagę WYŁĄCZNIE wzmacniacze które dobrze wyglądają - jak wizualnie wzmak jest zmęczony to w środku jest zapewne równie nieciekawie (uwaga dotyczy AX-900). Jeśli AX-900 jest przydrogi możesz się rozejrzeć za mniejszym bratem AX-900 czyli AX-700, zbiera równie pochlebne opinie a i łatwiej trafić na dobry egzemplarz w rozsądnej cenie. Co do kolumn - wyżej podane wzmaki nie są zbyt wymagające. Posiadają taki nadmiar mocy, że wysterują wszystko ....... łącznie z taflą szkła. Kierując się własnym doświadczeniem zasugerowałbym Ci coś ze stajni CervinVega. Dobrze się sprawują zarówno w większych jak i tych mniejszych pomieszczeniach. Grają z dużą werwą i w sposób baardzo otwarty. Pozdrawiam
  19. Albo alternatywnie w celu ograniczenia ilości kabli gniazd i wtyczek kupić wtyczkę żeńską i przelutować kabelki. Przykładowy koszt wtyczki żeńskiej na warszawskiej giełdzie elektronicznej 1,5 pln. Propozycja Pacio jest nieco droższa - ale bardziej bezproblemowa (chyba sam bym z niej skorzystał i pewniej, i bezproblemowo i lutownicy wyciągać nie trzeba) Pozdrawiam
  20. Hmm, na podstawie wrażeń z odsłuchu posiadanych onegdaj Wharfedale Diamond 8.1 sugerowałbym odpuszczenie Wharfedali. Do czego jak czego ale do rocka ex. moje diamenciki sie zupełnie nie nadawały.
  21. No to jak się chwalimy to chwalimy Jako, że moje decki jak pojechały na przegląd to coś wrócić nie mogą (a już pewnie z 2-3 miesiac) a mnie się zachciało kaset to zupełnie nieoczekiwanie pojawił się u mnie kolejny deck Tym razem jednak zdradziłem Yamahę i kierując się ogólnymi opiniami o marce wybrałem AKAI. Model zapewne nie zasługuje na miano legendarnego - ale co mi tam.... w tym wypadku decydowało co innego a mianowicie wygląd i wiek. Klucz był prosty miał wizualnie pasować do wzmacniacza CA-1000 - czyli deck miał być srebrny w drewnianej obudowie z początku lat 70-tych. Model który zanabyłem to GXC-710D. Póki testowałem jedynie odtwarzanie - wygląda, że wszystko jest OK. To co trzeba w nim zrobić to podświetlenie wychyłowych wskaźników.
  22. Dire Straits - Brothers in Arms z czarnego naleśnika - jest cudnie
  23. Jeśli dopuszczasz 20 letnie dziadki - nie skreślałbym Yamahy ........ dawne wysokie modele należały w swoich kategoriach cenowych do najmocniejszych i najwydajniejszych prądowo - problem zbyt trudnych do wysterowania kolumn zniknie zupełnie. Wydaje mi się, że uwzględniając Twoje preferencje muzyczne najodpowiedniejsza byłaby A-1020. Jeśli podrodze Ci do Ząbek - sam możesz sprawdzić czy do 12 metrów i Twojej muzyki taki wzmak się nada (też mam coś koło 12 metrów a i wzmak się znajdzie )
  24. Oj wieje coś nudą Spróbujmy towarzystwo rozruszać. Być może, pamiętacie jak jakiś czas temu pytałem o zestawik: Wzmacniacz Tri TRV-35SE + CD Tri TRV-CD4SE. Zestaw ze wszech miar lampowy (zarówno wzmacniacz jak i CD) więc znajdzie się chyba miejsce dla niego w "Jolce" Korzystając z uprzejmości Panów z Audio Forte wczoraj odsłuchiwałem rzeczony zestaw wraz z kolumnami Totem Mitte. Na początek wizualność - krótko mówiąc "cukiereczek". Nietuzinkowy kolor obudowy (bordowy) oraz ogólnie bardzo ładna bryła niewielkie rozmiary (format midi) powoduje, że zestawik powinien posiadać wysoki spółczynnik WAF. Do tego eleganckie (dwukolorowe) aluminiowe fronty na której znajduje się równie metalowa i elegancka gaukologia/guzikologia. We wzmacniaczu lampy zgodnie z modą zostały wywleczone na wierzch i zgodnie z jakimś idiotycznym przepisem UE schowane za kratką (która już tak elegancka nie jest). Szczęśliwie producent zapobiegliwie umożliwił pozbycie się tej wątpliwej ozdoby. Do dyspozycji mamy dwie gałki: selektora wejść (3 wejścia liniowe i jedno wprost w końcówki mocy) oraz co oczywiste głośności. Aby dopełnić obrazu manipulatorów należy wspomnieć o guziku ON/OFF który (co istotne) znajduje się po lewej stronie wzmacniacza, wraz z bardzo mocną - drażniącą, rażącą wręcz diodą w modnym ostatnio i zupełnie niepasującym kolorze niebieskim. Ukłonem w stronę nałogowych przepinaczy/testerów jest zestaw wejść (line 3) umieszczony na froncie wzmacniacza. Pomimo drobnych uwag (typu dioda) wizualnie miałem wrażenie obcowania z czymś wyjątkowym, unikalnym i luksusowym. CD- lampka została schowana i na pierwszy rzut oka poza kolorem niczym specjalnie się nie wyróżnia. Ot standartowa "podstawowa" guzikologia, wyświetlacz (niebieski) i szuflada. Choć urządzenie trzeba przyznać sprawia wrażenie bardzo eleganckiego. Wyświetlacz tak naprawdę kilkukolorowy z dominującym niebieskim i zupełnie malutkimi napisikami w kolorze około czerwonym/pomarańczowym. Część niebieska bardzo czytelna nawet z większej odległości. Inne kolory czytelne z odległości 0,5 metra. Wyświetlacz można przyciemnić a nawet zupełnie wyłączyć. Napęd i szuflada pracują cicho i ze sporą kulturą, tym nie mniej cieniutka plastikowa tacka kryjąca się za metalową nakładką nieodparcie przypominała mi tackę z mojego taniutkiego i badziewiastego DVD marki LG - i wydawała się oględnie rzecz ujmując nie na miejscu. Dolewając do tej beczki miodu kubek dziegciu należy zauważyć kilka "wpadek" projektanta/stylisty - choć należy podkreślić, że niedoskonałości te tak naprawdę zaczynają w większości drażnić gdy mamy do czynienia z zestawem wzmacniacz/CD. Dioda sygnalizująca włączenie do sieci - pal licho że niebieska ale z zupełnie nieznanych powodów w CD znajduje się nie jak we wzmacniaczu po lewej stronie a po prawej. Front CD jest tego samego kroju co wzmacniacza (to dobrze) z charakterystycznym pionowym ciemniejszym pasem (też dobrze) szkoda tylko, że ten ciemniejszy pas jest w innym odcieniu niż na wzmacniaczu Największą wpadką "funkcjonalną" jest zupełnie bezsensowne umieszczenie guzika On/Off pośrodku CD-ka tuż po prawej stronie szuflady płyty CD. Efekt zdażyło się wyłączyć ustrojstwo podczas próby wyjęcia płyty z czytnika - ehh..... a wystarczyło dać ten guzik tak gdzie we wzmacniaczu i nie byłoby problemu. CD dość powoli czytał TOC - płyty i demonem prędkości przy przeskakiwaniu utworów to też raczej nie był. Na pilota z którego dostępne są wszystkie funkcje (w przeciwieństwie do panela) CD reagowało dość opornie - wyraźnie trzeba było celować w (niewidoczną) fotokomórkę - samo trafienie w CD to było za mało. Pilot cóż niby fajny metalowy i funkcjonalny (pomijając to celowanie) jednakże wyraźnie zdadzający miejsce produkcji (w przeciwieńśtwie do wzmacniacza pochodzącego z Japonii - CD jest z Chin) A to blaszka odstaje, a to guziczki chodzą coś nie za bardzo....... Tak czy siak zestaw jest bardzo elegancki i pomimo pewnych niedoskonałości funkcjonalno/wizualnych zasługuje na uwagę. O wrażeniach muzycznych w następnym odcinku ....... niebawem czyli CDN No i ciąg dalszy następuje Jeśli idzie o pasmo przenoszenia tego zestawu to jest ono przedziwne. W mniej gęstych aranżacjach i raczej spokojniejszych kawałkach to w moim odczuciu jest ono na pograniczu zrównoważonego i efekciarskiego. Wyraźna "skrząca się" góra, bardzo fajana i wyraźna średnica a do tego bas, doskonale niemalże kontrolowany i schodzący bardzo nisko (zważywszy na mikroskopijny rozmiar kolumn - z którym zestaw był odsłuchiwany). Dla przykładu twórczość takich "The Eagles" brzmiała wyśmienicie. Jednak gdy w materiale zaczyna dziać się wiele (w sensie wielu instrumentów a nie detali) a aranżacja robi się gęstsza bas ni z tego ni owego nagle zaczyna gdzieś znikać . I dotyczy to nie tylko najniższych zakresów ale i tych wyższych. W efekcie taki Ozzy Osbourne to była istna jazda na szlifierce. I nie mówię tu o jakimś specjalnie "ostrym" kawałku a o cokolwiek balladowym Mama I`m going home z płyty The Essential. Uwypuklenie góry było jeszcze wyraźniejsze w takim Mr. Crowley - uwypuklenie to było na tyle mocne i nieprzyjemne - że nie wytrwałem do końca ...... w końcu nie słuchałem za karę. Dodam (dla nowych czytelników), że na codzień słucham metalu i rocka, więc nie chodzi o to, że nie trawię ciut ostrzejszej muzyki. Wjaśnienie - że to wina za małych do pomieszczenia kolumn zupełnie mnie nie przekonało - bo jak tłumaczyć, że jak jest spokojniej to bas jednak jest i to bardzo dobry? Kolejna rzecz która mi jednak nie do końca odpowiadała przy rocku to brak pewnej drapieżności/powera (czy jak to ująć) zestawu - o ile przy Led Zeppelin było jeszcze OK to już Ozzy, czy Nightwish to już nie było to (wrażenie powyższe może być spowodowane tym, że takiej muzyki z regóły słucham na Yamahach które do łagodnych baranków nie należą?). Scena i detaliczność natomiast były rewelacyjne zwłaszcza głębia powalała na kolana. Reasumując - w moim odczuciu zestaw okazał się niezbyt uniwersalny i raczej dedykowany dla mniejszych i spokojniejszych składów w których jest co najmniej dobry. Zdecydowanie nie poleciłbym powyższego zestawu wielbicielowi ciężkiego grania. Jednak gdy ktoś lubi plumkanie zestaw może mu się spodobać a nawet go ująć. Dodać należy - że sprzęt w czasie odsłuchu nie był tak do końca wygrzany (miał za sobą około 16 godzin grania) Na tym kończę i pozdrawiam PS. Specjalnie dla Bartka - Omak wciąż może się czuć niezagrożony
  25. Witam, Chętnie, bym napisał o pozostałych członkach rodu i mam nadzieję kiedyś to zrobić niestety póki co ...... nie posiadam ani nie słyszałem A-960II. Wszytkie wzmacniacze które opisałem posiadam stąd próba ich scharakteryzowania - wydaje mi się, że przepisywanie opinii z netu mija się z celem. Z Twojego opisu wynika, że ogólnie brzmienie A-960II jest zbliżone do starszych przedstawicieli tego zacnego rodu. Wydaje się, że walna zmiana w sposobie prezentacji i pójście w kierunku wzmocnienia basu (choć nie przez zamulenie - bo bas wciąż jest trzymany za uzdę, a raczej jego uwypuklenie) następuje od modelu A-1020 (2 oczka młodszego niż Twój wzmacniacz). Ale to tylko hipoteza nie miałem przyjemności zapoznać się głębiej z pozostałymi modelami więc i nie mnie szafować wyroki jak zmienia siębrzmienie poza 4 opisanymi modelami. Co do umiejscowienia Twojego wzmacniacza w czasoprzestrzeni Twój A-960II jest 3 po CA1000/CA1010 i A-960 modelem w tej rodzinie. Jest bezpośrednim "potomkiem" A-960 i protoplastą dla A-1000. Co do CA-1000 to w zasadzie to samo co CA-1010. Różnica polega na tym, że CA-1000 jest modelem na rynek Japoński a CA-1010 na rynek europejski. Generalnie modele te są niemalże identyczne z tą różnicą, że CA-1010 jest nieco szerszy i posiada analogowe wskaźniki wysterowania reszta bebechów jest analogiczna. Pisząc o poborze prądu CA-1000 nie prowadziłem, żadnych pomiarów a oparłem się na tabliczce znamionowej na której stoi jak wół, że żre 900 Watt. Czy faktycznie żre aż tyle pracując w klasie A - przyznam szerze nie wiem - ale odnoszę przykre wrażenie (sądząc ze stanu licznika od prądu) że jednak tak. Trzeba pamiętać, że napięcie w Japonii to 120 Volt a w Europie 240 - czyli dwa razy tyle. Moja CA1000 jest co oczywiste ustawiona do pracy na 240Volt stąd te japońskie 450Watt trzeba przemnożyć przez dwa co daje 900Watt (co zgadza się z opisem z tabliczki znamionowej) Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...