Skocz do zawartości

kaczor

Uczestnik
  • Zawartość

    867
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kaczor

  1. Tu jest odpowiedź http://forum.audio.com.pl/index.php?showto...amp;#entry49300
  2. No na każdym zebraniu jest tak, że ktoś musi zacząć, to może ja Może na początek - dlaczego starocie? Oczywiście powody wymienione przez RoRo, ale oprócz tego to niepowtarzalne piękno, ten zapach rozgrzewającej się po latach "stania" elektroniki - bezcenne. No i w końcu charakter, cóż odnoszę wrażenie, że gdy weźmiemy współczesne konstrukcje są one nieco mdłe - w znaczeniu, że w zakresie, nazwijmy to budżetowym wiele z nich gra tak samo. Bierze się to zapewne w znacznej mierze z tego, że po zdjęciu mniej lub bardziej wymyślnej obudowy w środku znajdujemy to samo, te same zasilacze, te same komponenty i te same ..... konstrukcje. Biorąc sprzęty wiekowe, mamy niemalże pewność że każda z konstrukcji jest inna, inaczej pomyślana co przekłada się w efekcie końcowym na rzeczywiście różne brzmienia. Aby jednak nie zostać posądzonym o wyraźną stronniczość - należy tu zauważyć, że decydując się na sprzęt wiekowy z regóły celujemy w modele, które budżetowymi z pewnością nazwać nie można. Druga sprawa snując podobne rozważania trzeba pamiętać, że im dalej sięgamy tym bardziej wyrywkowe stają się nasze "próbki" stąd też może wynikać większa różnorodność. Odpowiedź do pytania postawionego w wątku co Jolidą ...... Odpowiadając na pytanie czy cokolwiek Cervinom pomaga postawienie ich do góry nogami - niestety niewiele Cały problem polega na tym, że poza właściwymi Cervinom dźwiękom pojawia się taki lekki, totalnie rozlazły ni to bas, ni buczenie - ot takie pomruki, skutecznie maskujące prawdziwy lekki i "radosny" charakter Cervinów i daje wrażenie "koca". Za taki stan rzeczy w mojej ocenie odpowiadają drgające ściany (a i jak się domyślam głośniki) stojących poniżej infinity. Skąd tak wielki wpływ Cervinów na stojące poniżej Infinity - cóż kolumy te są zbliżone gabarytowo jak i masowo. Domyślam się, że gdybym na Infinitkach postawił o wiele lżejsze Totemy nic podobnego nie miało by miejsca. Poza tym u RoRo nic tam nie rezonuje ale zdaje się pojawiają sie u niego właśnie te 5 kg obciążniki. PS. Pytanie do Ojca założyciela - czy za celowe uznajesz przeklepanie jakiś tam uwag i opinii o sprzęcie z pajęczynką rozsianych tu i ówdzie po forum?
  3. Bartku Ależ wzajemne oddziaływanie Infinitek i Cervinów nie jest ani zaskakujące ani tajemne Dawno fizyka opisała to zjawisko ba nawet nazwała je rezonansem. Niestety jak grają Cerviny, boki Infinitek drgają aż miło - potejżewam zatem, że te 30 cm basowce również wobec powyższego nie pozostają obojętne. Stąd pomysł na coś w rodzaju platformy antywibracyjnej. Nie bez znaczenia jest zapewne również fakt, że po zbudowaniu takiej piramidy Cerviny po prostu wylądowały za wysoko. Co do samych Infinitek - jak na razie jestem kontent z ich dźwięku - co i tak nie powstrzymuje mnie przed eksperymentami z ustawianiem - a to na podłodze, a to na standach, a to blisko a to dalej ściany. Jedno jest pewne są one mocno czułe na ustawienie. O ile takie Totemy, czy Cerviny są dość odporne na niepoprawne ustawienia względem ścian, o tyle charakterystyka Infinitek jest od tego bardzo zależna. Dalsze sprawozdania przeniosę do świeżego wątku o starociach - bo nas na koniec Romek jako moderator w końcu opiórka za pisanie koło tematu głównego "Jolki"
  4. Ja na chwilkę wrócę do przedwzmacniacza gramofonowego. Osobiście miałem, CA-640p i mogę go polecić, jednak 540p z tej samej stajni, raczej nie polecam - moim zdaniem nie różni się wyłacznie tym, że nie obsługuje wkładki typu MC ale ogólnie jest wyraźnie słabszy. Jest tu jeszcze jedna zasadzka - nie każdy przedwzmacniacz gramofonowy "lubi się" z każdym gramofonem/wkładką. Dla przykładu lubiany i DOBRY produkt Pro-jecta w żaden sposób nie chciał się dogadać z moim Thorensem. Dlatego też proponowałym najpierw kupić gramofon a potem dobierać do niego przedwzmacniacz. Pozdrawiam
  5. No i sprawa się wyjaśniła Kolumny Infinity trafiły do warsztatu który swego czasu ratował mi Totemy. Przemiły Pan, potrzebował z 5 minut aby postawić diagnozę (źle, krzywo - wklejone resory) oraz 2 dni aby aby się zabrać za te pudła. Innymi słowy miło, krótko, fachowo, rzetelnie w umiarkowanej cenie i co najważniejsze dobrze. Wczoraj kolumna wróciła z warsztatu i jak się okazało - gdzieś "zniknęły" objawy "niedostarowania" kolumn. Oczywiście wina leżała po stronie głośnika. Na testach - jeszcze w warsztacie - Infinity nie zachwycała, dużo basu, niezła góra i zupełna klapa jeśli chodzi o średnicę. Ale ...... to nie koniec historii. Otóż w myśl zasady gdy zawiedzie wszystko sięgnij po instrukcję ....... więc i ja zajrzałem. I co ..... i okazuje się, że jeśli chcemy mieć pełne pasmo to te kolumny należy stawiać blisko ściany! Tak też zrobiłem no i średnica się pojawiła. Kolumny utrzymały swój nieco "patetyczny" sposób prezentacji muzyki ale poprawie uległa detaliczność i muzykalność owych kolumn. Pasmo stało się bardziej wyrównane i spójne. Jak zawsze jednak coś za coś ...... z uwagi na rozmiar pokoju wyszło na to, że Cerviny chcąc nie chcąc muszę postawić na Infinitkach. O ile infinitkom to jakoś szczególnie nie przeszkadza - a nawet odnoszę wrażenie, że dociążenie nie najlżejszymi w końcu Cervinami wręcz pomaga, o tyle Cerviny nagle straciły cały swój blask. Gdzieś zniknęła ta dynamika i "radość" grania. Normalnie jakbym koc na Cerviny zarzucił Nie jest to może specjalnie zaskakujące ale niestety przykre. W tej sytuacji, mam 4 wyjścia z których 3 wybitnie mi nie pasują: Pierwsze - przyzwyczaić się - błe ...... Drugie - Stawiać wymiennie na standach Cerviny i Infinity - od biedy może być, ale będzie to co najmniej tak samo upierdliwe jak przepinanie kolumn. Trzecie pozbyć się Infinitek lub Cervinów - też słabo ...... Czwarte - znaleźć sposób na to aby stały na sobie ale zanadto na siebie nie oddziaływały - i to jest to wyjście które w sumie najbardziej by mi pasowało. Mam taki pomysł aby między Cerviny a Infinity wsadzić płytę kamienną? Ewentualnie w wersji bardziej wypasionej przekładańca typu warstwa kamienia, wygłuszka (jakiś korek, lub gąbka) i znów kamień - ma szansę zadziałać taka swoista podstawa antywibracyjna? Ma to szansę zadziałać?
  6. Bartku Twoje zdanie na temat, co odpowiada za "skrzypiącą" średnicę jest prawdą - wczoraj, skrzypiało również na CA-1000. Wniosek, jednak głośnik - zatem dzisiaj wywożę skrzynki do speca od głośników ......... Z jednej strony to nawet lepiej - infinitki będą bardziej uniwersalne Z tą górą to nie do końca się chyba zrozumieliśmy ...... ja nie twierdzę, że ona jest słaba. Trzeba pamiętać o pewnym relatywiźmie odczuć. Nawet jeśli 2 kolumny posiadają obiektywnie, "pomiarowo" czy też bezwzględnie tyle samo wysokich, a jedna z nich dodatkowo dysponuje niskim zejściem na basie to w tej z lepszym zejściem "odczuwalnych" wysokich będzie stosunkowo/relatywnie mniej, i siłą rzeczy będą troszkę mniej widoczne - a tak mi się przynajmniej wydaje . Nie narzekam, na jakość góry w Infinitkach - ona po prostu jest inna niż w Cervinach, nic więcej po prostu inna. Po za tym w zakresie góry, lekkości i otwartości grania - Cerviny są naprawdę trudnym przeciwnikiem. Ja nie wiem, czy one mają zachowaną równowagę czy nie nie mam miernika w uszach. Wcale nie wykluczam sytuacji w której to Cerviny mają podbitą górę a Infinitki są liniowe. Jak wiesz moje oceny są proste i prymitywne: się podoba/się nie podoba. A "podobanie się" jest funkcją po części funkcją przyzwyczajenia do jakiegoś typu prezentacji muzyki. Dlatego - teraz powstrzymuję się przed szafowaniem wyroków i daję sobie czas na osłuchanie A że głośniczek niepozorny - nie, nie ....... nie raz niepozornie wręcz prymitywnie wyglądające komponenty potrafią zaskoczyć. No i jest jeszcze jeden myk - z tyłu jest potencjometr regulujący ilość góry , a potencjometr jak to potencjometr po tylu latach - pewnie z pierwotną opornością to ma już niezawiele wspólnego. Czyli po pierwsze mogę sobie tę górę podbić - kręcąc rzeczonym potencjometrem , po drugie mogę (a pewnie nawet powinienem) wyczyścić a w skrajnym wypadku wymienić ów potencjometr od wysokich
  7. Nieczęsto wypowiadam się w "kinie domowym" Tym razem jednak zrobię wyjątek. Potrzebujesz klocka do Kina domowego/Stereo Jeśli dopuszczasz klocki drugiej świerzości rozważ może Yamahę DSP-A1. Zgodnie z opinią Radi73 w stereo jest trudna do pobicia, a jednocześnie oferuje dźwięk 5.1. Nie ma w niej żadnych 7.1 czy HDMI ale ..... i tak planujesz system 5.1 a HDMI cóż zawsze obraz można podłączyć bezpośrednio do telewizora.
  8. Zgodnie ze złożonymi tu i ówdzie obietnicami pora podzielić się wynikami testu. Ale jest to taki test na szybko - powiedzmy opis pierwszych wrażeń - człowieka przyzwyczajonego do kolumn o zupełnie odmiennym charakterze. Otóż, zupełnie niedawno wszedłem w posiadanie kolumn Infinity model 1001A z lat 70-tych. Na początek garść technikaliów.Otóż kolumny nominalnie są 8 omowe, posiadają na pokładzie dwie wysokotonówki jedną z przodu drugą z tyłu kolumny oraz głośnik średnio-niskotonowy średnicy .......... 30 cm . W zestawieniu z moimi 12 metrami wynik testu powinien być z góry znany .......... Wg producenta (informacja z folderu reklamowego) do napędzenia owych kolumn wystarcza wzmacniacz 20W. Z ciekawostek kolumny psiadają otwór z przodu kolumny - który byłby bas reflexem gdyby nie to, że całe pudło kolumny wraz z tym niby bas reflexem jest szczelnie wypełnione czymś w rodzaju waty. Dodam, że nie jest to żadna późniejsza modyfikacja - one tak miały od samego początku. Na koniec waga 25 kg sztuka. Wizualnie wielgachne skrzynie w drewnianym fornirze na bokach. Fronty typowo dla starych infinity paskudne (czarna płyta a głośniki wsadzone bez żadnych wykończeń czy osłon). Czyli w zamyśle producenta grać to to powinno z założonymi szmatami. Ze szmatami wzornictwo w niczym nie odbiega od innych konstrukcji z tamtych lat - mnie się podobają. Porównanie nowych starych kolumn prowadziłem w stosunku do równie leciwych Cervinów. Cóż kolumny te prezentują zupełnie oddmienne filozofie grania. O ile dźwięk Cerwinów można określić jako stosunkowo jasny, lekki i radosny, o tyle dźwięk Infinity jest monumentalny. Owo wrażenie monumentalności spowodowane jest zapewne przesunięciem środka ciężkości w dół (to raczej nie powinno dziwić). Bas dziw na dziwy mimo potężnego tąpnięcia i bardzo niskiego zejścia nie dudni - choć wyraźnie go czuć (przypominam o tych moich mizernych 12 metrach). Jest sprężysty, mięsisty dość szybki - potrafi być punktowy choć z regóły towarzyszą mu pomruki wybrzmień. Z pewnością bas jest wysokiej próby. W przeciwieństwie do Cerwinów - góra nie jest tak błyszcząca. Przeciwnie sprawia wrażenie lekko wycofanej w stosunku do niższych części pasma. Nie mamy tu wprawdzie efektu przyklejenia do głośnika jednak nie znajdziemy w tym modelu Infinity takiej swobody grania górą. No i średnica z tą przyznam szczerze mam/miałem kłopot jako, że jeden z głośników średnio niskotonowych lekko trzeszczał mi od czasu doczasu zwłaszcza gdy dominowała średnica a aranżacja nie była zbyt "gęsta". Historia powtarzała się na Omaku/A-1000/A-1020/AX-900 lecz co dziwie na CA-1000 nie było trzeszczenia/zniekształceń. W wypadku CA-1000 średnica była przyjemna - choć też, raczej przesunięta w dół. Czyżby to jednak nie była to kwestia głośnika, a "problemy" ze średnicą wynikały z tego, że ogólnie uznane piece okazały się po prostu za słabe? Jeśli tak - to Infinity troszkę przesadził z tymi 20 Wattami. Zresztą z pewnością są to kolumny wymagające potężnych dość wzmacniaczy - Omak który z Cervinami jest ledwie ciepły, pod Infinitkami był już wyraźnie ciepły na pograniczu z gorący. Każde ze wzmocnień które "miało" problemy dysponuje trafami po 600Watt. Kłopotów nie miala dopiero grzałka z trafem 900Watt. Miał ktoś kiedyś coś takiego - jakieś doświadczenia? Czy problemy ze średnicą mogą faktycznie wynikać z zasłabego wzmacniacza? Co ciekawe - 1001 grają chyba lepiej stojąc bezpośrednio na podłodze niż stojąc na standach (fakt nieco za wysokich) Zostawiając już kwestię czym to to napędzić. Opisywane kolumny Infinity 1001A nie należą do kolumn przesadnie detalicznych - odnoszę wrażenie, że detale choć obecne są ukryte i giną gdzieś pośród pomruków basowca. Da się je wysłuchać ale ich obecność nie jest taka oczywista - z pewnością nie są one podawane prosto na twarz. Jestem przekonany, że jest to kwestia przesunięcia w dół pasma przenoszenia - co y nie mówić większość detali siedzi jednak w wysokich. Przestrzeń - oooooo z tym Infinitki nie mają najmniejszego problemu - jaskinia z Caverna Magica wydawała się nie mieć końca. Nie będzie mojej oceny końcowej - czy to dobre kolumny czy też nie. Są zupełnie odmienne od kolumn które dotychczas eksploatowałem. Trzeba czasu aby się nieco przyzwyczaić do tego innego pomysłu na granie. Wtedy być może pokuszę się o ocenę.
  9. Romku Ale takie zaświnienie może się objawiać trzeszczeniem - nawet jeśli w trakcie ruszania potencjometrem nic nie pstryka....... Ja przynajmniej w swojej k-950 tak miałem (no ale to deck). Metoda okazała się skuteczna
  10. RoRo Jeśli są tam w środku jakieś styczniki/potencjometry to możliwe, że wystarczy je wyczyścić. Miałem tak w jedym z decków zasyfiony był przełącznik DIN/Cinch a w efekcie trzeszczał niemiłosiernie (w czasie odtwarzania - nawet jak nie dotykałem przełączników), niby bez sensu i związku ale o to chodziło. W Twoim wypadku obstawiałbym regulację poziomu sygnału na wyjściu analogowym/słuchawkowym - zwłaszcza jeśli siedzi tam jakiś potencjometr. Możliwość druga jakiś zimny lut się zrobił - w czasie pracy, ze zdjętą pokrywą pukasz po kolei w żuczki i kondensatory i słuchasz czy któreś z puknięć nie generuje trzasków. Tak na sucho więcej pomysłów nie mam Pozdrawiam
  11. Snajk Spokojnie i bez nerwowych ruchów. Po kolei a nie wszystko na raz Z CD-kiem to jest tak można kupić za 50 złotych i za 1200 złotych. Jak kupisz dobrego wzmaka, to szkoda podpinać byle co i vice versa. Ja się publicznie mogę zobowiązać, że jak kupisz wzmacniacz to, przeciętnego - co prawda, ale w pełni sprawnego CD-ka to Ci pożyczę żebyś nie musiał "czegoś" na tymczasówkę kupować ani kombinować jak koń pod górę z diskmenami czy innymi mp3-kami i niepotrzebnie kasę wydawać. A jak będziesz chciał to nawet zupełnie niezłego decka dorzucę. Pasuje Ci taki plan? Zresztą spotkamy się to sprawę sobie obgadamy. A teraz spokojnie, tylko spokojnie już tylko spokój może nas uratować Pozdrawiam
  12. Z nowych Yamah porównywalnych do tych dziadków w Twoim budżecie niestety nie ma Zresztą nie szukałbym wśród nowości, nieco uogulnię ale najczęściej w stereo (budżetowym) nowsze=gorsze. Nie znam aż tak nowych modeli Yamahy aby coś polecać. Mogę natomiast odradzić najniższą serię 3XX. Seria 4XX jest już zdecydowanie lepsza ale w porównaniu do wspomnianych wcześniej AX-900, czy A-1020 to wciąż zdecydowanie nie to. Innych nowych serii nie znam na tyle to i się nie wypowiadam. Cóż źródłem dla wymienionych klasyków jest niestety alledrogo
  13. Mówisz 3kpln za zestaw (czyli kolumny, wzmacniacz i CD?) czy kolumny to masz? Yamahy o których wspomniałem (AX-900, A-1020) "chodzą" od 700 za A-1020 i 800/900 pln za AX-900. Moim zdaniem mają głębię, grają dość efektownie i grają z każdymi kolumnami. Czy łapią się w kategorię lekko urzywanych - chyba nie one mają dwadzieścia kilka lat. Czyli zapomniej o wyświetlaczach, pilotach i innych bajerach. Z drugiej strony to najwyższe modele z "normalnej" oferty i taki współczesny amplituner Kina Domowego w ogóle jest nieporównywalny (in minus) dwa różne światy. Współczesny odpowiednik modelowy to A-S1000, lub A-S2000 - czyli wzmacniacze za ładnych kilka tysięcy złotych. Jeśli po drodze Ci do Ząbek k. Warszawy myślę, że dałoby się zorganizować prezentację starych Yamach.
  14. Zaraz, zaraz ........... jak rozumiem możliwość przewożenia tego sprzętu też jest względnie istotna ......? Jeśli tak to chyba nie tędy droga. Czy planujesz, robić na tym sprzęcie jakieś imprezy, czy też zamierzasz tego słuchać wyłącznie sam? Jeśli to drugie na Twoim miejscu kupiłbym dość wysokie CD i ............. słuchawki (być może bezprzewodowe aby zanadto nie ograniczały Ci mobilności w pokoju). Podział kwotowy jakieś 600-700 plnów za CD-ka (ew. więcej), 400-300 za słuchawki (ew. mniej). Jedno i drugie w takim budżecie powinno być już niezłe jakościowo a i wozić to łatwiej. Co ty na to?
  15. Zgodzę się z Pacio, że odsuch w Saturnie to zdradliwa sprawa.,,, Gdzieś umknęła mi informacja czy dopuszczasz sprzęt urzywany oraz o jakich kwotach mowa? Bo jeśli tak to na twoim miejscu nie skreślałbym Yamahy,. Cóż ogólnie jak coś nadaje się do kina domowego to do stereo z regóły już średnio ........ jedynym szeroko opisywanym wyjątkiem właśnie, jest starusieńka (niestety takoż starusieńka co kosztowna) Yamaha DSP-A1 to jeśli koniecznie chcesz żenić Kino domowe ze stereo (po bliższe info odsyłam do kolegi Radi73) Jeśli mowa o "pure" (czyste) stereo to proszę bardzo ze stajni Yamahy A-1020, AX-900, co jak co ale obraz przez nie malowany plaskaty nie jest ..... Winę za nijakość stereo ponosi fakt, że stosujesz sprzęt do Kina Domowego a nie Yamahę....... Pozdrawiam
  16. Snajk To czekam na sygnał - najlepiej chyba na PW coby nie śmiecić w wątku
  17. Ta da ............ Złapałem króliczka Otóż, trafił do mnie ten wymarzony, wyśniony KX-1200. Najwyższy i ponoć najlepszy z decków jakie kiedykolwiek wypuściła Yamaha. Deck z ostatniej fazy bitwy magnetofon vs. CD, gdy decki nie były jeszcze bez szans. Jakość kopii (zrobiona na nienajwyższych lotów i nienajmłodszej już kasecie SONY EF) nieodróżnialna od CD-ka a do tego te bajery typu automatyczne ustawienie skosu głowicy, czy biasu ....... no i fantastyczny bajer w stylu automatyczne ustawienie naciągu taśmy. Rozpoznanie typu taśmy, zapętlenie czy wyszukiwanie utworu przy tym wydaje się wręcz oczywiste. Z technikaliów, 3 głowice podwójny kapstan (cokolwiek by to było?), licznik który liczy czas a nie nikomu nic nie mówiące obroty. Aż żal, że to decki przegrały rywalizację z CD-kami PS. Przepraszam, za post pod postem ale musiałem się pochwalić
  18. Ja natomiast postanowiłem postąpić zupełnie irracjonalnie. Otóż jak być może pamiętacie ja generalnie to mam jeden problem a nazywa się on bas a konkretnie to jego nadmiar. Jako, że Cerviny zaczęły mi sie od czasu do czasu narowić postanowiłem stestować inne kolumny ...... Wbór padł na Infinity . Normalnie każdy w tym momencie powinien się popukać w głowę mówiąc - "facet ty masz za dużo basu i ładujesz się w infinity". A jednak ....... model o którym mowa to 1001A z 1973 roku. Ciężkie to jak stado słoni (25 kg/sztuka) a w końcu to tylko monitory (duże bo duże ale zawsze) - czyli dragać to raczej nie będą. Dwa to konstrukcja zamknięta - lub prawie zamknięta bo niby ma bas reflex z przodu - ale fabrycznie zapchany jakąś watą Trzy te infinitki których słuchałem (same starocie) - owszem basu miały sporo i niskiego ale jednak takiego dość krótkiego i mocno za uzdę trzymanego - to może i u mnie to zadziała?. Cztery muszę się dowiedzieć po co jest i jak działa głośnik wysokotonowy umieszczony z tyłu kolumny Pięć w instrukcji obsługi opisują jak je ustawić aby generowały dużo basu (po rogach pod ścianą ze skrzyżowanymi osiami) - co daje nadzieję, że same z siebie to one tak strasznie dużo basu nie dają i to jest moja szansa Jak porównam z Cervinami podzielę się wrażeniami
  19. A tak w kwestii odsłuchów jesli bliżej Ci do Wa-wy (dlaczego nikt nie pisze w profliu skąd jest?) to możemy się umówić i będziesz mógł odsłuchć kilka wzmacniaczy ..... wprawdzie w większości Yamahy ale zawsze to coś na początek
  20. Masz rację ocena czy to jest to czy nie - na początku a zwłaszcza "za pierwszym razem" jest trudna bo po prostu wszystko się podoba Niestety tu potrzeba czasu i pewnego "osłuchania" i tego się nie przeskoczy. Stąd też tak rzadko ten pierwszy "poważny" sprzęt jest tym ostatnim. Ale od czegoś trzeba zacząć
  21. Muzyczy_gościu brzmienia może nie sprawdzi ale takie rzeczy czy trzeszczą potencjometry, równo gra na oba kanały, nie przerywa (a to w AX-900 dość częsta przypadłość, ze względu na zimne luty), ładnie chodzą przełączniki to sprawdzić może każdy. Po za tym jeśli coś z tym wzmakiem jest nie tak - sprzedający zapewne się spłoszy jak się dowie, że chcemy sprawdzić wzmacniacz No i kwestia samodzielnego przewiezienia - one naprawdę źle znoszą transport via poczta A jeden kilo złotych to już kawałek kasy (przynajmniej dla mnie)
  22. Witam, Wizualnie z wierzchu OK. Śruby w dobrym stanie wygląda, że nie był zbyt często rozkęcany. Jesli w środku wygląda tak jak z zewnątrz to cena jest ..... hmm rynkowa. Czyli moim zdaniem raczej warto. Prędzej warto kupić AX-900 za 1kzł niż za 600 plnów. Biorąc pod uwagę komentarze - warto by się pofatygować po niego osobiście i raz sprawdzić dwa, samemu sobie przywieźć. Te wzmaki z uwagi na swoją masę, źle znoszą rzucanie przez pocztę. Nie mam nic wspólnego ze sprzedającym. Pozdrawiam Co do mocy - to ma jeśli dobrze pamiętam 130 watów w kanał przy poborze 630 Watt. Spokojnie pary mu nie zabraknie. Co do tego czy nagłośni 12 metrów kwadratowych - przy normalnym słuchaniu dalej jak 7.30 nie wejdziesz .......
  23. No i żeby nie było za pięknie ..... jak zawsze coś za coś ale zacznę od początku. Otóż przestawiłem sobie te swoje graty na ściąnę z boku pokoju co oczywiście zmieniło proporcje pokoju. Generalnie pokój z niemalże kwadratowego zrobił się wyraźnie prostokątny. Efekt no niestety rewelacyjnie jak dotąd spisujące się Cerviny zacżęły dudnić zwłaszcza gdy do głosu dochodzi gitara basowa w ilościach dużych np. Iron Maiden - płyta Iron Maiden. Nie myśląc wiele postanowiłem zastosować stary sprawdzony sposób na "odchudzenie" na basie czyli wykorzystując "audiofilskie" szmatki zapchałem bass reflexy z tyłu. No i odchudziłem je na basie ale przy okazji gdzieś w czorty zniknęła gdzieś cała "radość grania" tych paczek. Dzwięk jakiś taki zgaszony jakby kocem kolumny przykrył. Pierwszy raz słyszałem taki efekt zatkania bass reflexu ? Ktoś coś takiego słyszał? Koniec końców wyjąłem szmatki i na niektórych płytach pokrętła basu w gół. I przy okazji mamy piękny dowód jak ważna jest akustyka pomieszczenia - o ile ważniejsza niż klocki. A ja coś muszę wymyślić
  24. Dziękuję - po części to i wasza zasługa, wy mnie zaraziliście .......... a miałem tylko gramofon dokupić Co do Omaka - Romek lampy się trochę grzeją bo muszą, ale żeby tak że łapy nie idzie utrzymać? Mój smok aż taki gorący nie jest. W sumie nie wygląda ale on tam sporo miejsca ma - po bokach po kilka (5?) centymetrów z tyłu z 10/15 centymetrów. A preamp który na nim stoi jest wsadzony do blaszanej obudowy (w zasadzie to dwóch) po tunerze Diory. Preamp jest na tyle płytki, że nie zasłania otworów wentylacyjnych Omaka. Omak do półki wyżej ma ja wiem ze 30 centymetrów. Zresztą u Ciebie może chodzić o tę szklaną półkę - szkło słabo oddaje ciepło, i raz nagrzane już je trzyma i robi Ci się szklarnia - może z tego wynika żar Twojego Omaka? Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...