Skocz do zawartości

kaczor

Uczestnik
  • Zawartość

    867
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kaczor

  1. Mytnik Wg. mojego "wydaje mi się" dobrze wybrałeś - gratuluję Swoją drogą dobrze RoRo prawi - słuchaj go. Jest wprawdzie jedna rzecz z którą nie do końca się zgadzam mianowicie nie wiem, czy wchodzenie w najniższy model przedwzmacniacza gramofonowego (oczywiście firmowego - bo tylko o takich tu wspominamy) to dobry pomysł? Nie mówię "nie" ale mam wątpliwości. Jakoś tak z zasady mam obiekcję przed najniższymi modelami. Tak czy inaczej powinieneś zwrócić uwagę na produkty firm Pro-Ject, Cambridge i NAD. Z tym zastrzeżeniem, że w mojej ocenie Azur (Cambridge Audio) 540p nie jest najszczęśliwszym wyborem, sam mam i raczej polecałbym ciut wyższą 640p. Co do gramofonów - generalnie, nie boję się i sam używam sprzętu z drugiej a czasem nawet n-tej ręki, jednak ...... w wypadku gramofonu miałbym wątpliwości. W sumie to chyba najdelikatniejszy komponent zestawu audio. Myślę, że źródła typu allegro czy e-bay to spore ryzyko jeśli chodzi o gramofon. Zakładając, że sprzęt który kupisz nawet w momencie sprzedaży będzie OK (co niestety nie musi być prawdą - możesz trafić zakatowany egzemplarz = szrot) biorąc pod uwagę co Poczta, lub kurierzy potrafią wyczyniać z przesyłką, wskutek transpotu do Ciebie może dotrzeć złom . Wyjścia są następujące Po zakupie osobiście się pofatygujesz po gramofon - sprawdzisz na miejscu i sam go sobie delikatnie przywieziesz (zauważ nowe gramofony - często do nabywcy docierają w częściach jako zestawy do montażu! I na pewno nie chodzi o uprzykrzenie życia nabywcy ale o troskę, że nic się po drodze nie popsuje). Znacznie pewniejszym źródłem niż portale z aukcjami są ogłoszenia na forach tematycznych lub zakup od znajomego o którym wiesz, że sprzęt szanuje - szansa, że trafisz na zadbany egzemplarz (a nie tylko odpicowany na sprzedaż) jest znacznie większa. No i wyjście na które sam się kiedyś zdecydowałem - nówka sztuka, zdecydowanie najbezpieczniej, choć niestety również najdrożej. Moim skromnym zdaniem - wyjście ostatnie jest najlepsze - w końcu nie kupujesz gramofonu na chwilę, myślę, że w dłuższej perspektywie to opłacalna inwestycja. Uprzedzając pytanie A jeśli nowy to co? Proponowałbym rozważyć ofertę Pro-Jecta, Thorensa, Reloopa Pozdrawiam PS. RoRo ty mnie w pysk chcesz dać, że tak oficjalnie do mnie przez per kolega? Litości przeca ja Ci ledwie do ramienia sięgam
  2. Witam, Może nie o samych gramofonach, ale postaram się zabrać głos przynajmniej w pozostałych kwestiach. Czy pchać się w drugi wzmacniacz (z wbudowanym przedwzmacniaczem gramofonowym), czy dokupić tylko przedwzmacniacz? Musisz mieć świadomość, że kolejny wzmacniacz to kolejna para kolumn - pytanie pierwsze Czy masz je gdzie postawić? Od razu podpowiem ciągłe przepinanie kabli upierdliwe jest , a dwóch wzmacniaczy do jednych kolumn podłączać to się raczej nie poleca (sam o to pytałem). Druga sprawa jeśli kupisz w miarę niedrogi wzmacniacz i połkniesz bakcyla czarnej płyty jest wielce prawdopodobne, że z czasem i tak zapewne dokupisz dedykowany przedwzmacniacz gramofonowy bo ten zintegrowany przestanie Ci wystarczać. Jedyne co tak naprawdę usprawiedliwiałoby dokupienie drugiego wzmacniacza to fakt że Twój amplituner HK w Twoim mniemaniu słabo gra i do muzyki chciałbyś mieć innego. Pytanie - czy faktycznie w Twojej ocenie HK, kwalifikuje się jedynie na zsyłkę do kina domowego? Jeśli odpowiedź brzmi "nie", wyjściem dla Ciebie jest zakup przedwzmacniacza gramofonowego. Zresztą to chyba najbardziej "perspektywiczne" i bezpieczne rozwiązanie. Zawsze w wypadku gdybyś uznał, że amplituner kina domowego przestał Ci muzycznie wystarczać, możesz się przesiąść na stereo i po prostu przepiąć przedwzmacniacz gramofonowy. Posumowując "zadanie domowe" to odpowiedzi na pytania Czy mam gdzie postawić dodatkowe kolumny? Czy mam gdzie postawić dodatkowy wzmacniacz? Czy mój HK gra słabo - tak słabo, że do muzyki muszę go czymś zastąpić? Tyle mojego przemyśl sprawę odpowiedz sobie na te pytania a wnioski na temat co dalej nasuną się same Pozdrawiam
  3. I tym sposobem doszliśmy do konsensusu Ja ponieważ, słucham przeważnie Rock/Metalu mam i hołubię tranzystorową Yammę (chyba odpowiadającą wyższej budżetówce, w końcu to niegdysiejszy "flagship" ).............. ............... a ponieważ równie często słucham muzyki łagodniejszej mam również lampowego Omaka. I tym sposobem wykpiwszy się z dylematu co lepsze tranzystor czy lampa osiągam swoją muzyczną nirwanę posiadając i słuchając na zmianę, dwóch zestawów (no tu troszkę nakłamałem bo w ruchu to tak naprawdę mam 4 zestawy ) Czyli wilk syty i owca cała Pozdrawiam Andrzej
  4. Hybrydzie Zapewne Omak budżetowy jest - ale ...... yamma AX-900 z którą był porównywany też jest/była budżetowa. (Zresztą to mój poziom cenowy) Ja czepiłem się tego Iron Maiden - raz gdyż miałem okazję słyszeć "na żywo" i do tego odnoszę to co "leci" z głośników, dwa bo po prostu lubię . Z "największych" wpadek które miałem okazję słyszeć to oj nie budżetowy Moon (tranzystor zresztą) - który grał dobrze nawet bardzo, ale na IM - w moim mniemaniu się wysypał - zabrakło tego czegoś. Co do jakości nagrań Żelaznej Dziewicy - są bardzo różne, od ewidentnych kich, po bardzo dobre. Więc z całą pewnością nie chodzi o jakość nagrań - tym bardziej że na pewnych modelach sprzętu jednak "da się". Co zaskakujące - cena w tym wypadku nie jest żadnym gwarantem lepszych wrażeń. W moim mniemaniu (popartym odsłuchami) co poniektóra budżetówka radzi sobie z tym konkretnym repertuarem lepiej niż rasowy HI-END
  5. Eeee......... wiesz hybrydzie ja swoje wrażenia opisałem w oparciu o Omaka (byłego Berta zresztą a wcześniej to chyba zukzukzuk-a) a on to chyba taki najgorszy to nie jest. Sam pisałeś, że w pewnych obszarach cenowych trudno o konkurencję dla niego Chyba coś nie dokońca opisałem jak należy . Nie twierdzę, że Omak nie potrafi zagrać Rocka - potrafi a jakże i to bardzo dobrze. Różnice o których piszę, są niewielkie - być może niewyczuwalne gdy nie ma możliwości bezpośredniej konfrontacji. Dlatego też - i nie bez kozery piszę o wrażeniach jako o czymś ulotnym. To nie jest tak, że opisana przezemnie lampa lub tranzystor ewidentnie na jakimś repertuarze się wysypuje. Oba program obowiązkowy wypełniają co najmniej bardzo dobrze, po prostu jeden bardziej MI odpowiada w jednym repertuarze inny w drugim. Możliwe, że mówimy tu o różnicach i preferencjach wynikających z pewnego wyobrażenia jak dany rodzaj muzyki brzmieć powinien? Zresztą nieprzypadkowo jako próbek Rocka/Metalu wykorzystuję Iron Maiden - wierzaj mi hybrydzie w moim przypadku to naprawdę trudna konkurencja - niewiele oj bardzo niewiele grajdeł potrafiło zagrać ten repertuar w sposób naprawdę satysfakcjonujący (z bardzo różnych zakresów cenowych - również tych w których nie zwykłem się poruszać) Pozdrawiam
  6. Co lepsze lampa czy tranzystor oto wyzwanie godne prawdziwego audiofila Ja na (swoje) szczęście audiofilem nie jestem i z tym wyzwaniem mierzyć się nie muszę Ale dość pierdół popychania i do sprawy. Ma rację Hybryd twierdząc, że na pewnym poziomie cenowym nie ma znaczenia co jest w bebechach naszych ukochanych skrzynek. Ja wprawdzie poruszam się w niższych zakresach cenowych ale gdy uogólnimy twierdzenie hybryda i uznamy, że należy porównywać półprzewodniki z bańkami za porównywalną kasę to już mogę coś w miarę z sensem (mam nadzieję napisać) Posiadam to szczęście, że w swoich zbiorach posiadam zarówno niezłą "lampkę" (Bert ex Twój Omak ma się dobrze i nie tęskni) jak i nienajgorszego tranzystora Yamma AX-900. Podejrzewam, że to ta sama półka cenowa. Jeśli gram repertuar typu Enya lub Norah Jones - nie ma zmiłuj, czaruś Omak uwodzi, oplątuje i niepostrzeżenie przykleja do fotela. Yammie brak w takim repertuarze pewnego blasku domowego ciepła, atmosfery. To tak jakby porównać kaloryfer (Yamma) do kominka (Omak). Niby grzeją (grają) oba ależ o ile przyjemniej gapić się w ogień kominka niż w metalowe żeberka kaloryfera. Gdy natomiast gra Iron Maiden - cóż, mocna lampa to i wykop ma, i dynamikę i nic się nie gubi jest dobrze wręcz fantastycznie ale ....... jednak czegoś tu brak ...... brak agresji przynależnej temu rodzajowi muzyki - którą Yamma jednak ma. Pora na wnioski - lampa vs. tranzystor i tu truizm zależy od repertuaru i gustu. Gdy ma być miło i przyjemnie lampa, gdy ma być ostro tranzystor. Oba opisane przypadki to mocno prądożerne monstra (600W każdy) więc brak mocy u któregokolwiek można wykluczyć. Zresztą róznice nie są dramatyczne oba jak dla mnie grają (każdy repertuar) na wysoce zadowalajacym (przynajmniej mnie) poziomie chodzi natomiast o pewne wrażenie, dodatek który jak delikatna ulotna nuta w bukiecie wina, czy posmak niespotykanej przyprawy nadaje charakter całości. Suma sumarum - dylemat chyba nierozwiązywalny zwłaszcza jeśli przyjmiemy, że raz słuchamy jednego a raz drugiego. Raz bardziej będzie leżał nam tranzystor raz lampa. Fono Masterze to zły prognostyk dla Ciebie jeśli podlegasz okresowym wachaniom gustów muzycznych. Cóż wygląda na to, że na zawsze już jesteś skazany na ten dylemat lampa czy tranzystor, z którym będziesz się mierzył jak nie przymierając ten Syzyf z głazem Pozdrawiam
  7. No widzisz i w ogóle obyło się bezkosztowo W założonym budżecie - chyba coś ProJecta trzeba by poszukać na alledrogo? Unikaj wynalazków - nówka sztuka, High End za 60 pln (ludzie to kupili i mieli z tym problemy) Pozdrawiam
  8. Witam, Na 99% twój problem nazywa się brak przedwzmacniacza gramofonowego. Pytanko pomocnicze - czy to radio do którego go podłączałeś ma gniazda (wejścia) Phono? Jeśli tak to czy do nich podłączałeś? Jeśli takowych wejść nie stwierdziłeś, to już prawie na 100% chodzi o brak przedwzmacniacza. Rajkospor jestem miłośnikiem wszystkiego co lampowe ale wydaje mi się, że w tym konkretnym przypadku to puszczanie pary w gwizdek. Dasz mało, za sprzęt (preamp) lampowy - to i byle co kupisz Raczej sugerowałbym coś tranzystorowego, za to sprawdzonch producentów! I tu powtórzę jak litanię Pro-Ject (phono box - może okazać się trafionym wyborem), Azur (540p lub 640p), może NAD pp2? To dość tanie acz cenione konstrukcje - tzw kanon, lub pozycje obowiązkowe do odsłuchania "na początek". Proponowałbym wypożyczyć z salonu takiego preampa i posłuchać czy odpowiada Ci uzyskany efekt a.......... przy okazji sprawdzić, czy faktycznie dostawienie preampa gramofonowego rozwiązuje problem Jeśli jesteś z Wa-wy lub najbliższych okolic mogę wskazać salon gdzie w zasadzie znajdziesz każde z sugerowanych - "na pierwszy ogień" urządzeń. Jeśli jesteś zainteresowany proszę o PW Pozdrawiam
  9. A u mnie szykują się zmiany Nie , nie będzie nowych zakupów (przynajmniej póki co) raczej ubędzie sprzętu. Doszedłem do niezbyt odkrywczego wniosku, że więcej wcale nie oznacza lepiej. No ale może od początku, kierując się wyłącznie wrodzonym lenistwem i wygodnictwem zadbałem o to aby każdy z będących "w ruchu" czterech zestawów miał "własny" zestaw kolumn. Chodziło o to aby uniknąć ciągłego przepinania kabli. I wszystko było OK do momentu gdy trzeba było jakoś te kolumny ustawić. "Jakoś" się udało ale z pewnością nie jest to ustawienie zgodne z zasadami "sztuki". Poprawnie niestety tych kolumn przy moich warunkach lokalowych ustawić się nie da. Pierwsze przymiarki były (stąd onegdaj zadawane pytania o możliwość podłączenia dwóch wzmacniaczy do jednych kolumn). Skoro okazało się, że żenienie wzmacniaczy na raz z jednymi kolumnami to chybiony pomysł - uznałem się za pokonanego i podjąłem decyzję o wycofaniu z ruchu dwóch par. Pod nóż idą Wharfedale Diamond 8.1 i Jamo Studio 180. Koniec końców trzeba będzie powrócić do wachlowania kablami Teraz to będzie tak, Cerviny będą chodzić zwykle pod Omakiem lub Yammą od KD, natomiast Totemy pod Fatmanem i dziewięćsetką Yammy Pozdrawiam
  10. Mnie się płytę CD zdarzyło porysować idealnie nadają się do tego odtwarzacze samochodowe. Co do odłażenia lustra - na oryginałach też się zdarza, niestety mnie np. płyta RANK zespołu the Smits w ten sposób poszła w buraki. Niestety czy się to komuś podoba czy nie nośnik pod tytułem CD wcale nie jest taki trwały jak się powszechnie sądzi. Wg. specyfikacji "gwarantowana" trwałość CD-ka to około 30 lat i to bez względu na to czy się go używa czy też nie. Winylom natomiast od samego leżenia - krzywda się nie dzieje. (Mam kilka płyt z roku 1973 w wyśmienitym stanie). I vice versa zn21 i vice versa niektóre tytuły są dostępne wyłącznie na LP pozdrawiam
  11. Niestety, nic nowego nie mam (już dawno bym się pochwalił ) Inno ciut wyższy model tegoco ty
  12. ............. Do momentu aż się, porysuje, wypaczy lub odlezie lustro. Efekt - płyta zacznie się wieszać, lub trzeszczeć. Do tego winyl do póki jest w jednym kawałku da się odtworzyć w zasadzie na każdym gramofonie, płyta CD już niekoniecznie. Nie od dziś słyszymy o mniej lub bardziej wybrednych CD-kach (przykłady tych bardziej wybrednych - Technics, Marantz, Audiomeca itd.) Ponadto CD-kom zdarza się mieć głośne napędy i pracować jak sieczkarnie, gramofonom nie Każda opcja ma swoje za i przeciw Co do cen - przy "odrobinie" dobrej woli na CD-ki można wydać wcale nie mniej kasy niż na winyle Pozdrawiam
  13. [Bartku jak spojrzysz w meile ode mnie - też sugerowałem spojrzenie na sprawę wymian od strony źródła a konkretniej pisałem epistoły o DAC. Osobiście podtrzymuję stanowisko, że DAC a nie Audiomeca jest najsłabszym punktem. Przeprowadziłem test - podłączyłem yamme CDX 1100 do ciut bardziej wypasionego DAC niż Twój i zagrało to gorzej niż ta sama Yamma soute. O ile wspomniany DAC dla Onkyo jest zbawienny a tyle, myślę że dla Audiomeci nie jest już adekwatny. A piszę tylko dlatego, aby utwierdzić Cię w przekonaniu, że od wzmocnienia należy się w Twoim przypadku odczepić to raz ...... a dwa coby i sobie przypisać choć odrobinę zasług w dziele powsztrzymania Cię prze herezją Pozdrawiam Andrzej
  14. Tu kaczor, tu kaczor ziemia jak mnie słyszycie odbiór ....... Cóż, nie piszę nie gadam ino słucham i przyzwyczajam się do dźwięku ........... aby potem coś zmienić (kablologia znaczy się) Zdjęć kolumienek nie ma i póki co nie będzie ........ bo tak stoją, że aż wstyd to pokazywać . Bartku tylko tych Omaków żal Pozdrawiam, tymczasem
  15. Audinecie Dzięki po dwakroć Primo - twój wpis utwierdził mnie w poglądzie Marka, że łączenie dwóch wzmacniaczy pod jednymi kolumnami to zły pomysł Secundo - za podzielenie się doświadczeniami odnośnie standów, tyle, że ...... ..... oczywiście w swojej nieskończonej głupocie nie podałem wymiarów kolumn , myślę o standach pod staromodne Cerviny Wymiary kolumn to: wysokość, 53 cm, szerokość 31 cm, głębokość 25 cm (bez maskownic), waga sztuki koło 15 kg. Myślę, że w grę wchodzi bardziej dość solidna skrzynia (wypełniona sypkim materiałem), niż cienka nóżka. Z pomiarów wychodzi mi, że wysokość standu od podłogi (wysokość dołu kolumny) to góra 45 cm. Pozdrawiam Andrzej
  16. Eeeee no ładne te monitorki a jeśli do tego grają jak piszesz to w ogóle rewelacja no i jak dla mnie mają jeszcze jedną zaletę nie mają bass reflexu. Pozazdrościć, miejsca na rozstawianie zabawek u mnie kolumy, powciskane w kąty i jedne na drugich ew. jedne przed drugimi. Niestety, zostałem zmuszony do uznania faktu, że więcej zabawek mi się już nie zmieści czyli koniec nowych nabytków (przynajmniej pełnowymiarowych klocków), dlatego też, choć z bólem serca, odstąpiłem od walki o Yammę CA-1010, a tak śliczna była, ech żyzń sobacza. Skupię się więc na zagadnieniach kablologii i ew. drobnicy. Pytanko, podstawki pod kolumny, zwykle "wynoszą" tę ostatnią na wysokość taką aby wysokotonowiec był na wysokości uszu. Widziałem jednak rozwiązanie w którym Yammy NS-1000 stały bardzo nisko ale były przechylone membranami do góry (zapewne tak aby oś wysokotonowca trafiała w uszy?). Czy to równie dobre rozwiązanie (zwłaszcza jeśli kolumny mają bass-reflexy z tyłu)? Bartku mogę prosić o jakieś bliższe zdjęcia standów od opisanych przez Ciebie kolumn?
  17. Marku Skoro po dostarczeniu wszystkich informacji podtrzymujesz swój pogląd, mnie jako "nodze" z elektroniki pozostaje się jedynie zgodzić i zastosować. Nie jestem sklonny ryzykować Omaka na eksperymenty. Pozdrawiam
  18. Marku Omak przekaźnika nie ma (wnoszę z tego, że nie robi "cyk" zanim zacznie grać), natomiast jest wyłączany starym dobrym i pewnym heblem - czyli jak jest wyłączony to na amen (tak jak by mu kabel zasilający wyjął) Z Yammą jest gorzej to nowomodne "G" jest wyłączane softtuchem - stąd moje podejrzenie, że nigdy tak do końca to się nie wyłącza - no ale pewnie ma magiczny przekaźnik. Czy po dostarczeniu tych informacji podtrzymujesz, pogląd aby nie łączyć tych dwóch wzmacniaczy w jednej parze kolumn? Tak na "chłopski rozum" nic nie powinno się stać (dopóki któregoś dnia ktoś nie wlączy drugiego wzmacniacza nie wyłączając pierwszego), ale zakładam, że z racji wykształcenia wiesz zdecydowanie więcej niż ja i zdajesz sobie sprawę z problemów których nie dostrzegam - stąd się upewniam. Chłopaki - dzięki za pomoc, chyba faktycznie przyjdzie się obejrzeć za przełącznikiem, lub ....... kolejnymi Cervinami
  19. Witam, ..... z wyjazdu, czyli w zasadzie uziemiony3 Czyli mogę liczyć że gdzieś, w początkach lutego uda nam się spotkać i wspólnie zawalczyć. A teraz jeszcze takie pytanko na szybko - czy mogę bezpiecznie podłączyć dwa niezależne wzmacniacze do jednego zestawu kolumn (2 żyły, żadnego biamplingu, czy też biweringu) Założenie jest takie, że 2 wzmaki NIGDY nie chodzą razem. Tak sobie myślę, że wyłączony wzmacniacz ma opór plus nieskończoność omów, kolumny 8 omów - czyli prąd powinien pójść w kolumny nie w wyłączonego wzmaka - mam rację? Chytrość tego planu polega na podłączeniu Omaka i Yammy RX-396 (KD) do Cervinów i wypie...... znaczy usunięciu na stałe podłogówek Jamo. (cóż kolumn mam ile trzeba niestety miejsce się skończyło ) Pozdrawiam Andrzej
  20. Witam, Poza niezłomnym RoRo towarzystwo jakieś milczące dzisiaj, kac męczy, niewyspani czy co? Dziś, po powrocie do chałupy postanowiłem choć częściowo spełnić sygnalizowane wcześniej marzenie o total analogu w "starym stylu" i odpaliłem zestawik w skład którego weszły Cerviny, kabel głośnikowy Monstera, Omak, preamp Rotela i tuner Akai. Średnia wieku zestawu nieco powyżej 20 lat (przy założeniu, że Omak jest najmłodszy i ma zaledwie 10 lat). Przez chwilę walczyłem z pokusą aby za pośrednictwem wyjścia "variable" poczciwego Akai podłączyć bezpośrednio do Omaka i tym sposobem obejść jedyny "magiczny" komponent zestawu ale w końcu dałem spokój. Tak czy inaczej moje przewidywania okazały się trafne to jest po prostu piękne ...... Łagodne, melodyjne, otwarte granie z dużą ilością powietrza to jest to o co walczyły pokolenia. Doskonałe panaceum na masakryczne "granie" na sali gdzie dominował (a w zasadzie wyłącznie występował) bass i do tego dość żenujący wokal w stylu disco polo - słowem dramat. Zmykam delektować się słuchaniem Pozdrawiam wszystkich w Nowym Roku Andrzej. PS. Mam gorącą prośbę przede wszystkim do kolegów z Wa-wy, potrzebuję pomocy w sensownym ustawienu całego tego dobra - zwłaszcza kolumn. Bez przyjechania "na miejsce" się nie da, a dramatycznie potrzebuję dodatkowych par uszu. Jeśli któryś z kolegów spoza Wa-wy też ma ochotę się pofatygować równie gorąco zapraszam.
  21. Ha, nic się przed wami nie ukryje no ale cóż robić kiedy mamy w swoim gronie proroków Otóż, faktycznie od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem kolumienek "Cerwin-Vega!" Sporo w tym zasługi Jacka zukzukzuka który jednemu z naszych forumowych kolegów pod nos podsunął te kolumny - a ja je bezwstydnie zgarnąłem . Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że wspomniany kolega nie wykazał zainteresowania. Moje nowe stare kolumny prezentują się nadzwyczaj godnie i reprezentacyjnie, choć ich stan lekko odbiega od tego co można było zobaczyć na zdjęciach z alledrogo. Niestety okleina na rogu jednej z kolumn jest zniszona (a konkretnie to jej brakuje ). Nie jest to nic z czym bym sobie nie poradził tym bardziej, że moim drugim hobby jest modelarstwo redukcyjne. W sumie kolumny jak na swoje lata i tak prezentują się dobrze tym bardziej, że ich część "robocza" tzn. głośniki i ich zawieszenia są w stanie wyśmienitym. Niestety w tym roku muszą wystarczyć Wam jedynie zdjęcia z allegro - podobno to moje kolumny. Co do dźwięku zaś. Cóż jak zawsze na "pierwszy ogień" poszedł Fatman (chociażby dlatego, że najłatwiej cokolwiek do niego podłączyć). Pierwsze wrażenie nawet na tej malutkiej lampce nocnej jak najbardziej pozytywne. Dźwięk otwarty, zdecydowanie przed kolumnami, wyśmienita dynamika, głęboki bass ........ miejscami niestety zbyt głęboki. I nie jest to wina kolumn lecz pomieszczenia , faktycznie strach do mnie wstawiać czegoś większego od Totemów Mite. Do tego bas okazał się być dość rozlazły Cóż fatman nie dał rady. Nie myśląc wiele, wytoczyłem więc ciężką tak "ciężką" to właściwe słowo artylerię ...... i obudziłem smoka, smoka Omaka, Ten raz obudzony nie pozostawił cienia wątpliwości kto tu rozdaje karty i że to on dyktuje warunki Cerwinom a nie na odwrót. Wysokie - ostre i dość "drapieżne" ale jednocześnie czyste, dół pełny i mięsisty, środek ładnie skomponowany z resztą, ani wycofany, ani wypchnięty taki w sam raz. W efekcie otrzymujemy dość wysoką rozpiętość tonów, spójnie przekazywanych, od tych najwyższych do tych niskich bez dziur po drodze. Kolumny mniej rozdzielcze niż analityczne Totemy, lecz za to bardziej muzykalne. Nie będę oceniał tego aspektu które lepsze które gorsze to po prostu inne szkoły grania i obie na najwyższym poziomie (przynajmniej jak dla mnie). Problem który pozostał to zbyt wiele basu i pojawiające się w efekcie od czasu do czasu dudnienia. Testów na Yammie nie było Ach próby przeprowadzono na kablach Monster Z-1R Pomimo, przejściowych (mam nadzieję) problemów z basem, jestem z tych kolumn bardzo zadowolony Widzę następujące rozwiązania problemu basów 1) można w końcu użyć regulacji tonów i ściąć trochę basów 2) zapchać otwory bass reflexów (są z tyłu) 3) spróbować van der Hulli (mam wrażenie że zabierały trochę basów) jeśli to nie pomoże 3a) spróbować Resonów (te chyba też trochę obcinają a na pewno skracają dół) 4) postawić na standach z prawdziwego zdarzenia teraz stoją na "trupach" jakiś polskich kolumn (ten punkt nie jest opcjonalny) 5) wypracować sensowne ustawienie kolumn Jakieś sugestie, lub nowe pomysły? Życząc szampańskiej zabawy Pozdrawiam Andrzej
  22. Bartek ty ty ...... kusicielu Myślałem kiedyś o takiej Yammie (jak szukałem tunera) i nawet cokolwiek się o niej przy okazji, dowiedziałem. Ogólna opinia w sieci (np na Audiokarma.org) jest taka, że to słaby model (tu pewien nie jestem ale chyba wręcz najniższy w serii w swoim czasie). Gwoździem "do trumny" było zdjęcie wnętrza takiego cuda - toż to jest zupełna wydmuszka! Wielgachne pudło a w środku głównie powietrze, malutka płytka z jakimiś scalakami po środku i do tego niewielka sekcja zasilania - zupełnie jak we współczesnych tunerach - nie to nie dla mnie. Choć muszę przyznać wygląda zawodowo. Moje Akai wprawdzie nie załapało się na listę tych najlepszych, jednak ogólnie panuje opinia, że to dość przyzwoity klocek. Ja się pod tą opinią podpisuję - jestem (przynajmniej póki co) oczarowany i zaskoczony, że radio w ogóle może tak grać. A jak mi tych uszu na froncie zacznie brakować to sobie jakieś przykręcę, a co Będzie to taka sama atrapa jak w tej Yammie. Ale skoro, oglądamy tunery, to możliwe, że w najbliższym czasie będę szukał Tunera Yamahy tyle, że srebrnego z lat 70-tych i koniecznie z drewnianymi boczkami najlepiej jakiegoś górnopółkowca, choć rozważam również inne opcje ........ (tzn. Reciver [czy to amplituner?] zamiast tunera - czy bywają warte uwagi, ? (Taki Reciver MUSI mieć wychyłowe wskaźniki wysterowania natomiast niekoniecznie musi być to Yamaha). Oprócz wymagań wizualnych (a w zasadzie przede wszystkim) musi to grać! Muszę w końcu czymś napędzić Corviny z lat 70-tych. To powinno być super, muzyka taka jak się jej słuchało w latach 70-tych żadnych cyfrowych cudeniek, total analog ach............ rozmarzyłem się. Pozdrawiam
  23. Bartku A majtki wiszące na kijach to zupełnie inna historia ..... Dla pełnej jasności, moje wypisywanki nt. kabli NIE MAJĄ charakteru uniwersalnego i dotyczą wyłącznie zestawienia z kolumnami Wharfedale Diamond 8.1. Wspomniane na początku majtki (czyli dla porządku Totem Mite) na stałe (zwykle) są spięte Resonami Solid Core (4 żyły). Jak dla mnie to najlepsze zestawienie (z aktualnie dostępnych). Napędza je przeważnie zestaw do szybkiego grania czyli fatman iTube (w ramach oszczędności prądu ) i Onkyo (choć za pośrednictwem Rotela grać może wszystko z wyjątkiem Yammy CDX-1100). "Od święta" gdy budzę któregoś ze smoków, grają na zestawieniach Omak/van der Hull (dowolne źródło z wyjątkiem Yammy CDX-1100) lub Yamaha (AX-900) Monster/Profigold, w roli źródła wyłącznie Yamma CDX-1100). Dla porządku ranking posiadanych kabelków w zestawieniu z Mitte (im niżej na liście tym jest gorzej). 1) DMN Reson 2) Van der Hull 3) Profigold 4) Monster Generalnie Totemy Mite u mnie sprawdzają się lepiej niż Wharfedale Diamond 8.1 I pytanko, jak rozdzielić "surowy" sygnał z gramofonu? Gramofon zwykle z Omakiem gra (via Azur) i cholerka trochę szkoda tego wbudowanego preampa w Yammie, a ciągłe przepinanie kabelków może do szału doprowadzić. Pozdrawiam Andrzej
  24. To i drób wita po świętach Święta jak zwykle niezbyt muzycznie, głównie za kółkiem (no chyba, że liczymy radio w samochodzie). Tym niemniej, aby nadrobić pewien niedosyt korzystając z weekendu zrobiłem sobie pewien eksperyment. Otóż potestowałem sobie dostępne na miejscu kabelki głośnikowe w zestawieniu z monitorkami wharfedale Diamond 8.1. Tytułem wstępu - jako, że ciągłe przepinanie kabli cokolwiek mie znudziło pomyślałem, że należy jednak wyciągnąć z szafy zalegające tam Wharfedale. Pierwsze testy przeprowadzone przy pomocy fatmana i resonów potwierdziły moje podejrzenia, że jednak niełatwo będzie zmusić to to do grania. Dzwięk spod koca, rozłażące się basy, wycofana góra. Zamiana Resonów na van der Hulle problem tylko pogłębiła koniec końców fatmana porzuciłem. Starcie drugie - Wharfedale kontra Yamaha AX-900 i wiecie co, zagrało Widać są to kolumny które potrzebują dostać solidnego "kopa" od wzmacniacza dlatego też słabowite Yamahy DSP-A492 i RX-396 oraz Fatman iTube poległy natomiast potężna Yamma AX-900 i równie mocny Omak dały radę wysterować te pudełka na buty. Przy czym Yamma radziła sobie jakby ciut lepiej - co zresztą nie powino dziwić wszak lampowy Omak ma "zaledwie" 80W w kanał a tranzystorowa AX-900 po 130W. Ponadto tranzystory są z zasady wydajniejsze prądowo a oba piecyki, żrą równo po 600W. No ale nie o wzmacniaczach miało być ale o kablach. Generalnie wyniki na Omaku i Yammie były zbliżone Porównywane były: DMM Reson Solid Core (4 żyły) van der Hull 352 (2 żyły) Monster Z-1R (2 żyły) oraz cud ekonomi Profigold Flat-Flex (4 żyły) Repertuar Enya, Renata Przemyk, Nightwish, Iron Maiden Cóż w zestawieniu z Diamond 8.1 najsłabiej wypadły van der Hulle Jak dla mnie wycofana góra, troszkę bałaganu na dole a całość jakoś tak bez powietrza i polotu. Być może zabrakło Biwiringu, może pojemność kabla zbyt duża a może było zbyt neutralnie jak na mój gust, któż to wie? W każdym wypadku nie jest to zestawienie dla mnie. miejsce trzecie największe rozczarowanie testu Resony. Nie ukrywam iż był to mój faworyt. Bas schodził głębiej i pojawiły się elementy porządku w dolnym zakresie, góra wyrównana ze środkiem. Detale na wysokim poziomie. Niestety muzycy wciąż na bezdechu dzwięk jakiś taki "plastikowy" oraz widoczne braki w dynamice. Cóż również to zestawienie nie jest dla mnie na dłuższą metę. Miejsce Dugie. Kabel Monster - zwłaszcza z Yamahą to udane zestawienie. Wprawdzie trudno mówić tu o doskonałej kontroli basu (choć nie jest ona tragiczna), lecza wada ta kompensowana jest z nawiązką olbrzymią swobodą grania i "monstrualną dynamiką" (może stąd nazwa monster?) Góra i średnica przejrzysta z niezłym nasyceniem detalami, dół mniej detaliczny. Oraz mój zwycięzca - Profigold, istny "czarny koń" porównania. Cóż kable owe kupiłem zupełnie w "ciemno" za bajońską sumę 3,5 pln za metr, bez specjalnych złudzeń i oczekiwań względem nich - bo potrzebowałem czegoś na szybko. Tym większe zaskoczenie wynikiem porównania. Czy kable te są fantastyczne pod jakimkolwiek względem i dramatycznie biją na łeb konkurencję ....... niby nie ale jednak. Testowane kable Profigolda wprawdzie nie wybitne ale zupełnie przyzwoite w każdej z ocenianych kategorii. Bas zupełnie nieźle schodzący w dół i co zdecydowanie ważniejsze dobrze kontrolowany. Całość pasma równa z bardzo delikatną przewagą wysokich. Wyraźne rozdzielenie między dołem, średnicą i górą. Przyzwoita i przyjemna detaliczność - nienachalna, lecz dająca dość swobodny wgląd w utwór. Bardzo dobra dynamika. W efekcie w zestawieniu z Diamondami 8.1 całość jest przyjemna i rzekłbym melodyjna. Czy jest to kabel "audiofilski"? - raczej nie jako, że stwierdzenie iż jest on wybitny pod jakimkolwiek względem byłoby nadużyciem. Raczej jest to kabelek w zestawieniu z Diamond 8.1 "muzykalny" (o ile kabel w ogóle muzykalnym być może), jako że w tym konkretnym zestawieniu udało się zachować równowagę pomiędzy poszczególnymi elementami składowymi tego co nazywamy muzyką. Pozdrawiam
  25. Witam, To może teraz ja słówko napiszę. Odwieczne pytanie nowy nie śmigany czy chodzony - oto wyzwanie godne początkującego melomana. Ja poparłbym w tej dyspucie zukzukzuka. Sam uzbierałem swój zestaw grający z tzw. używek, wielokroć pochodzących z allegro. Średnia wieku klocków - pewnie około 15-20 lat. Czy były wtopy, oczywiście były - choć uczciwie należy przyznać, że jak powieżamy CD-ka lub wzmacniacz do transportu kurierom to się potem nie ma co dziwić, że coś po drodze od czasu do czasu rozwalą , a wszystkie uszkodzenia i niesprawności zawsze wynikały z przygód w transporcie. I nie zgodzę się z muzycznym_gościem, że nic fajnego z powodzi badziewia na allegro wyłowić się nie da. Da się, tylko trzeba dłużej szukać dla przykładu dwa moje podstawowe CD-ki wyłowiłem na Alledrogo (Audiomecę i Yammę CDX-1100) i nie mogę złego słowa o nich powiedzieć. Jedyny poważny mankament zakupów przez allegro to częsty brak możliwości odsłuchu, co nie jest krytyczne gdy znamy dany model sprzętu, gorzej gdy nie - wtedy strzał robi się troszkę w ciemno uda się /nie uda i to w zasadzie jest jedyny argument za nówkami, w większości wypadków można ich "spróbować" przed zakupem. Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...