
kaczor
Uczestnik-
Zawartość
867 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez kaczor
-
A pro po płyt CD nagle odmawiających współpracy. W chwili gdy uchwycisz moment kiedy z płyty robi się padaka można jeszcze spróbować uratować zawartość. Otóż czytniki CD w komputerach są mniej czułe na błędy odczytu niż stacjonarne odtwarzacze CD. Parokrotnie udało mi się "uratować" zapis z płyty CD zgrywając jej zawartość na Twardy Dysk w momencie gdy płyta nie dała się już odtworzyć w odtwarzaczu Czasem pojawiły się jakieś dodatkowe "śmieci" ale można popróbować w myśl zasady "lepszy rydz niż nic" Nawiązując do wątku wspominkowego Moja przygoda z kaseciakiem wyglądała mniej więcej tak: Jako pierwszy (druga połowa lat 80-tych) wpadł w moje ręce walkman marki Toshiba taki z dodatkowym radiem w formie kasety - ach co to był za bajer. Z tego co pamiętam grał, że ho,ho. Ojciec mi go przywiózł zza oceanu. Potem stałem się posiadaczem kolejnego walkmana - tym razem Sony, zakupionego za stypendium. Totalna porażka - do poziomu poczciwej Toshiby nawet się nie zbliżał, a zajął jej miejsce wyłącznie dlatego, że poczciwa Toshibka zaliczyła bliskie spotkanie z ziemią i się rozleciała Kolejny deck pojawił się jako część składowa midi wieży również Sony i równie był kiepski (zarówno mechanicznie jak i muzycznie) co walkman (został spisany ze stanu w 2004-roku) Chwila przerwy i powrót do decków. Aktualnie posiadam sprawną Yamahę K-950 (rocznik 1980) z której jestem bardzo zadowolony oraz Toshibę (bodajże PC-315) która czeka w kolejce na ożywienie - siłą rzeczy na temat jej możliwości sonicznych wypowiedzieć się nie mogę. Pierwszym magnetofonem jak w ogóle posiadałem był szpulowy monofoniczny (chyba) ZK144 - eksploatowany bodajże do 90 roku.
-
Ależ ja nie mam nic przeciwko ratowaniu nagrań Tylko metoda wydała mi się niezbyt trafiona - zwłaszcza w kontekście własnych doświadczeń (Kolekcja ponad 300 koncertów - poszłaaa w pierony ) Stąd zwracam uwagę - w nadziei, że unikniesz przygody która stała się moim udziałem. Archiwizacja na Twardym dysku - wydaje się najskuteczniejszym sposobem (no ale to właśnie nieodłączny element Nowej Ery - opisywanej przez Hybryda) Pozdrawiam
-
Po chwili zabawy mógłbym przystąpić do punktu "c" Tuż po tym jakby się mi mój saloon rozleciał punkt A - Swoją drogą to może być pomysł - podłączę tę toshibę do niżej skutecznych Totemów. Bo Cerviny to raczej skuteczne są. A właśnie, pochwalę się - wczoraj dojechały dwa kolejne elementy zestawu tuner i deck są piękne niestety sprawne inaczej Tuner to pikuś - wysiadło podświetlanie skali i wskaźników. Za to wszystko stroi i gra. Deck - wszystko ładnie świeci - za to mechanicznie nie działa, paski klinowe wyszły Do tego, w obu wypadkach kable zasilające są pogryzione przez jakieś szczury czy inne myszy, gdzie Ci ludzie trzymają sprzęt! Ale mnie wczoraj trzepło. Nic to, będzie w czym grzebać - zaczynam odkrywać nową pasję i radość pochodzącą z restauracji i ożywiania takich cudeniek Pozdrawiam
-
Ooooo Boryna to ja nie zrozumiałem pytania. Całe popołudnie spędziłem wczoraj czyszcząc rezystory nastawne regulujące wskaźniki, w nadziei, że zmniejszając opór zwiększę czułość. Z mizernym zresztą skutkiem (tzn. wyczyściłem, ale czulsze to się nie zrobiły). Dochodzi do 1 Watta i koniec. No chyba, że zrobię głośniej to wtedy skacze aż miło. Skoro jednak, słuchamy muzyki pi razy oko na 1W, dla ekstremistów na 5W to po co w domu nam wzmacniacze po 130 Watt w kanał i więcej? Dla miłośników wskaźników - to może dobrym pomysłem jest wrzucenie opornika na kable głośnikowe i zwiększenie rezystancji układu kolumna, kabel o powiedzmy te 8 ohm? Jest to w pewnym sensie żart, ale swoją drogą ciekawe jakby to zadziałało na dźwięk?
-
Niestety, ale jesteś w błędzie I nie chodzi mi o ideę, że analog jest super a 0 i 1 z cd-ka są bee ale o rzecz która zapewne przyświecała Twoim działaniom. Przegrywasz/przegrałeś materiał z kaset na CD-ki w trosce o trwałość materiału i to jest/był błąd. Zrobiłem tak samo ....... minęło kilka lat i wypalane płytki zaczęły się sypać, trzeszczą, nie chcą się odtwarzać etc..... (nie są porysowane czy zakatowane) Kasetę zawsze odtworzysz - płytkę CD niekoniecznie. Jedynąw miarę bezpiecznąmetodą wydaje się droga hybryda opisana w wątku (nowa era dźwięku)
-
Tych systemów są tam niepełne ale cztery Wiem, to jest chore, Nawiązując do Twojej wypowiedzi, w znakomitej większości wypadków masz rację ale zdarzają się wyjątki. Aby nie być gołosłownym przykład zestaw rakowy Yamachy serii IV tzn. tuner CT-IV, deck CK-IV i wzmacniacz CA-IV - dno - gra to to na poziomie mini wieży z MM za 200 pln. I nie pomaga metka Yamaha, czy to, że to konstrukcja z lat 70-tych. Bezskuteczny jest również zawodowy wygląd, wskaźniki, uszy, otwory mocujące do raka. To się nadaje jedynie do postawienia na półkę z klauzulą "nigdy nie odpalać". Pozdrawiam EDIT Z tymi wskaźnikami to lekka lipa - za cicho słucham i ledwie dygają Jak zaczynają ładnie chodzić to jest już za głośno. Chyba, że ta toshibka lubi sięz 16 omowymi kolumnami - tylko skąd ja takie wezmę? Wyskalowane są dla 8 ohm - czyli niby powinno być dobrze z Cervinami? Czy taki wskaźnik może się zastać? Jak się przywali głośności - powiedzmy na 3/4 możliwości to skaczą aż miło, ale jak się weźmie ustawi głośność normalnie to poza jeden watt za czorta nie chcą podskoczyć. Tak powinno być, czy jednak gdzieś jest jakaś fifa?
-
Ja też zukzukzuk ja też Najbardziej to by mi się teraz przydało dodatkowe 18 m2 pomieszczenia odsłuchowego i połowa tego na magazyn, no ale w tym to mi chyba za bardzo nie możesz pomóc . Co do samego sprzętu grającego - można powiedzieć, że na dzień dzisiejszy jestem nasycony. Zarówno tor lampowy jak i tranzystorowy grają tak jak lubię i zgodnie z oczekiwaniami - pozostało troszkę dopieścić to towarzystwo kabelkami ale to już nieco inna historia i chyba nie do tego tematu. Jak napisałem największym ograniczeniem jest tu akustyka małego bądź co bądź pomieszczenia. Takie czy inne zakupy jakie czynię są wyrazem pewnej żyłki zbieracza która się we mnie odezwała i prawda jest taka, że ostatnio nabytej Toshiby to ja tak naprawdę wcale a wcale nie potrzebuję a nabyłem ją w zasadzie tylko dlatego, że jest piękna. Więc gdy zdarzy się jakiś przypływ gotówki oglądam sobie aukcje i jak już coś wpadnie w oko w niezłej cenie to ........... , a że dobrze by było aby nowe nabytki jednak grały przyzwoicie stąd temat "audio classic" czy też jak tam sobie to nazwiemy, jest dla mnie wielce interesujący. Wydaje mi się, że tematyka może być równie interesująca i pouczająca dla poszukujących sprzętu już przyzwoitszego, ale za niekoniecznie dużą kasę i niekoniecznie nowego. Niestety trudno czasem wybrać coś sensownego w zalewie szrotu z Niemiec - cóż również dawniej obok konstrukcji wielkich były produkowane gnioty. Posiadanie przez grajdło 20 lat nie jest żadną rejkomią jakości - niestety, to byłoby zbyt proste. Dla kogoś kto widzi taki sprzęt po raz pierwszy w życiu, widzi marki praktycznie sobie nieznane przy braku możliwości odsłuchu to jak liczenie na trafienie w totolotka czy jak to kiedyś zgrabnie ująłeś "uruchamianie maszyny losującej". Dla przykładu jakiś czas temu myślałem niezobowiązująco o zestawie Tuner + deck + wzmacniacz Hitachi, ale koniec końców temat odpuściłem bo nie znalazłem, żadnych informacji na jego temat a i na temat marki niewiele jest opinii. Osobiście miałem styczność, z dwoma protoplastami popularnych jamników tej marki (czyli w interesującej klasie nie mam żadnych doświadczeń) z czego jeden dźwiękowo był naprawdę niezły drugi beznadziejny. Pamiętam również że kiedyś wzdychałem to takiego pulpitu audio o nazwie "Opus" ale jak to grało pojęcia nie mam. Ze sprzętu, do jakiego cichutko jeszcze wzdycham to magnetofon szpulowy stereo. Wprawdzie taśm do niego nie mam nawet pół metra, miejsca na niego też nie, ale chciało by się. Sprawa pewnie odejdzie w zapomnienie, bo dobre modele są zapewne kosztowne (jak to zwykle bywa), a zupełnego szrotu szkoda w domu trzymać. Z przyjemnością wspominam ZK 144 (bodajże) które kiedyś miałem (może dlatego, że nie pamiętam jak grał?, a może dlatego, że był to pierwszy sprzęt grający jaki miałem w ogóle w życiu?) Pozdrawiam
-
Pomijając kwestie gustu to jak dla mnie najpiękniejsze to te kasety z rolkami w kształcie szpuli. Z bardziej populanych seria Maxwelli z lat 80-tych te z metalizowanymi naklejkami i równe wiekowo TDK-D A jako jeden z nowych posiadaczy decka, problem kaset robi się palący jako, że mam ich sztuk dwie! Jak sądzicie warto kupowaś stare chodzone kasety - celem ponownego nagrania, czy jednak kupować wyłącznie fabrycznie nowe?
-
Zukzukzuk, RoRo Jestem przeszczęśliwy, że udało mi się również Was zwabić do tego wątku. Ale jako "ojciec założyciel" proszę Was nie błagam, zaprzestańcie dysputy prowadzonej w tym tonie. Obaj macie wiele ciekawego do powiedzenia w tym (i nie tylko w tym) temacie. Jak myslę, żaden z Was nie ma głupich uprzedzeń w stylu stare jest bee i nie może grać i vice versa - nowe jest bee. Obaj cenicie brzmienie a na metkę z datą produkcji patrzycie w drugiej kolejności. Wiadomym jest, że zarówno nowe jak i stare może być proste do wysterowania np. stare cerviny, jak i nowe KEF-y (którym nawet Fatman daje radę). Z kolumnami jest taki problem, że oprócz sprzętu muszą również zgrać się z pomieszczeniem. Przykład wstawienie dużych podłogowców - choćby niewiadomo jak dobrych, do moich 12 metrów musi skończyć się masakrą. Myślę, że o tym myslał RoRo mówiąc, że kolumny trudniej dobrać? Tak czy inaczej "pokój, pokój między chrześcijany" Z pożytkiem będzie umieszczenie informacji o kolumnach "wartych grzechu" , pod warunkiem, że każdy czytający będzie brał poprawkę na warunki lokalowe. RoRo czy będę bił za to, że K-950 niekoniecznie jest spod znaku V? Nie nie będę, tak naprawdę mnie to lotto czy coś jest w tej szufladce czy innej. Podoba mi się jak gra (moim zdaniem w starym stylu), wizualnie jest ładna czego chcieć więcej? A do której szufladki ją włożymy co za różnica? Choć gdyby szukać kryterium myślę że szczęśliwsze byłoby kryterium wieku. BertPytanie pewnie głupie a co to jest recka?
-
Eeee tam zaraz wcięło. Dokonałem pierwszej inspekcji "nowej" starej zabawki. Biorąc pod uwagę cenę jest w stanie zaskakująco dobrym W końcówce mocy podświetlenie wskażników działa jak się palcem tyrpnie - diagnoza, lekko powypalane styki i ułamany zaczep jednej z żarówek. Sposób naprawy - wyczyścić styki i dosztukować zaczep lub ..... pójść prostszą drogą i po prostu wlutować na sztywno te żarówki. trudniej będzie się to wymieniało ale z drugiej strony jak często się to robi? Siedzą tam zwykłe żarówki bezcokołowe - od samochodowych świateł pozycyjnych (50 gr/sztuka). Preamp - gałki to ktoś w pijanym zwidzie zakładał (wszystkie były obrócone w różne strony) - naprawa, przełożyć no i sprawa gorsza, jedno z gniazd (konkretnie to AUX) zachowuje się dziwnie Otóż kanal lewy gra w porządku ale w prawym kanale! Dla odmiany kanał prawy ma wyciętą górę, i przedziwny bas o tym, że gra w lewym kanale to już nawet nie wspomnę - wstępna diagnoza ktoś przy tym grzebał i chyba odwrotnie połączył tzn. zamienił kanały prawy z lewym oraz w prawym dodatkowo pomylił plus z minusem Reszta gniazd w porządku. Dołączone fabrycznie (na stałe IC) są ze srebrzanki! Gdyby nie wrodzone lenistwo już grałoby to z Cervinami i Audiomecą. Z opisami o muzykalności tego zestawu wstrzymam się do czasu poważniejszych testów porównawczych. W kwestii wizualności to jeden z najpiękniejszych zestawów jakie widziałem - można się zakochać. Mareczku uchyl rąbka tajemnicy co mnie ominęło? Przy okazji - nie mów, że nie wiedziałeś, że kocham sprzęty nastoletnie i starsze. Wspomnij ile to razy odwodziłeś mnie od zakupu jakiegoś dziadka. (I właśnie dlatego tym razem nie pytałem Ciebie o zdanie - znów byś mi go z głowy wybił ) Pozdrawiam Fan klub Toschiby hmmm. W sumie póki co Yamahami jestem nasycony to czemu nie
-
Miałem nic nie pisać na ten temat ale cóż muszę się do czegoś przyznać. Otóż moje pytanie o "dziwne" marki miało drugie dno ............ Otóż z ostatniej mojeje "emigracji" wracałem z lekkim drżenieniem serca. Mianowicie gdy bawiłem w Londynie w domu pojawiła się paczka a w jej środku ................ istne cudo (przynajmniej wizualnie) a mianowicie końcówka mocy i preamp Toschiba oba serii 335 z lat 70 -tych. Jak donoszą dobrze poinformowane źródła tuner i deck do kompletu z tej samej serii w drodze. Wiem, wiem 335 nie jest zbyt wysoką półką i zaraz zbiorę baty za krok w tył, ale z tego co na szybko podpiołem to do słuchawek gra przyjemnie. Nie jest to mocarz w stylu omaka, tysiączki, czy też 9-setki ale z pewnością gra lepiej niż amplituner Yamahy serii 3XX, czy też Fatman. A wygląd, ach jak ją zobaczyłem wiedziałem, że muszę ją mieć Czeka mnie odrobina dłubania przy tym cudeńku ale rokowania są niezłe. Kondensatory w końcówce mocy - trzymają głośność po wyłączeniu przez 20 sekund
-
Zukzukzuk liczyłem, że zabierzesz głos. Masz z tego co się zorientowałem ciągoty do staroci (ja zresztą też ) Do tego spore osłuchanie, a więc czekamy ........ Dedykowane końcówki mocy Yammy są/były faktycznie tak dramatycznie lepsze niż integry tej marki? Jak wiesz mam kilka integr tej marki z trzema kamertonami i jestem pod dużym wrażeniem tego co potrafią - jeśli końcówki są faktycznie lepsze no to po prostu strach się bać ....... i pomysleć że z 9-setki wykorzystuję wyłącznie preampa Zukzukzuk - a może jakiś przykłady modeli?
-
I tym stwierdzeniem odpowiedziałeś sobie na pytanie dlaczego wydaje mi się, że marki wymienione są egzotyczne, czy mniej popularne. Ja np. o Toshibie wiem tyle, że robiła fantastyczne walkmany (miałem kiedyś taki), o "dużym" sprzęcie natomiast nie mam pojęcia. Hitachi - kiedyś dość popularne były "jamniki" tej firmy - dość mierne zresztą, ale jak wyglądał jakościowo sprzęt formatu "dużej" wieży? Zabij ale nie wiem. Pamiętaj drogi belfrze nie wszyscy mają obeznanie w wyższych klockach i spora część ludzi (w tej liczbie również ja) postrzega marki przez pryzmat masówki dostępnej niegdyś w Pewexie. Dlatego liczę na podzielenie się wiedzą przez tych co widzieli i słyszeli więcej niż to co można było spotkać we wspomnianym wyżej sklepie za dewizy.
-
Masz rację - celna uwaga RoRo Myślałem o dzisiejszej budżetówce czyli zabawkach w cenie do 2000pln. W moim zamyśle temat miał dotyczyć tunerów, decków, wzmacniaczy, amplitunerów, końcówek mocy i preampów. Z takich ciut bardziej egzotycznych firm przypomniałem sobie Fishera. A w Grundigu to tylko FineArts, jest warty zachodu? Nic z ery wcześniejszej nie zasługuje na uwagę
-
Wychodząc trochę na przeciw pytaniom poszukiwawczom sprzętu audio "drugiej świeżości" a i swojej ciekawości chciałbym zapytać o opinie dotyczące sprzętu z lat 80-tych, 90-tych. Niektóre marki i serie są znane i uznane np Takie Sony seri ES Stare wysokie Yamahy też nie wymagają specjalnej rekomendacji np modele: Wzmacniaczy A-1000, A-1020, AX-700, AX-900, cedeków serii CDX - 1XXX, czy też CDX - 11XX, 2XXX, 5XXX, decków K-950, K-1020, KX-1200, tunerów T-85, T-1000, T-1020, TX-900, TX-1000 Z nowocześniejszych i tańszych - ponoć modele serii 492 były udane i w kategorii jakość/cena wypadały korzystnie (choć daleko im do tych najwyższych i najbardziej uznanych modeli) Sansui - Tunery oczywiście, ale co z resztą: wzmacniacze, preampy etc. Albo co z firmami mniej popularnymi typu: Toshiba, Hitachi, czy mniej egzotyczne typu Grundig, Philips Ktoś miał styczność z tym sprzętem, jakieś opinie na ich temat? Umówmy się, że dyskutujemy o budżetówce
-
Nie ma za co. Jeśli pomogłem to miło mi Gramofon możesz podłączyć pod dowolne wejście we wzmacniaczu (z wyjątkiem phono o ile takowe będzie)
-
Wręcz przeciwnie Sprawdź jeszcze tylko w instrukcji czy zgodnie z opisem to faktycznie wyjście. Wedle opisu AUX-out są to wyjścia uniwersalne - czyli możesz do tego podłączyć dowolny wzmacniacz (nie jest wymagane wejście phono) Tak na prawdę jeśli jużto masz jedno wyjście - one występują parami (kanał lewy, kanał prawy) Pozdrawiam
-
Szukałbym raczej w kraju i można samemu pojechać po zabawkę a i mniejsze prawdopodobieństwa uszkodzenia w transporcie
-
Wybacz nie znam tego modelu gramofonu ale jak coś podpowiesz to może coś ustalimy To co na allegro jest opisane jako wyjście AUX to chyba wejście? Pytanie pierwsze - a ten gramofon to w ogóle ma jakieś wyjście - np na magnetofon (np. Rec Out albo coś w tym stylu)? Zakładając, że jest tam jakieś wyjście tego rodzaju to możesz podłączyć to do dowolnego wzmacniacza (w tym wypadku nie jest wymagana obecność wejścia Phono). Jeśli byłoby tam jakieś wyjście oznaczone preout? (w co wątię) wtedy potrzebujesz wzmacniacza z wejściem Phono. Jeśli wejść nie ma - nie kupuj nic bo i tak nie ma do czego podłączyć Drobna sugestia, jeśli nie zamierzasz zmieniać gramofonu i nie planujesz dalszej rozbudowy systemu audio - pomyśl raczej o tańszych z propozycji. Jeśli wybierzesz dowolny markowy produkt jego potencjał zapewne i tak zostanie częściowo niewykorzystany.
-
Romek Potencjometr po prostu rozruszałem (dlatego robiłem to na wyłączonym prundzie coby nie wypalić styków). Co do pasków, i bebechów - wszystko wygląda na to, że jest w porządku. Pasek naciągnięty i nie sparciały czyżby był młodszy niż deck?)Kasetę ciągnie równo nie ślizga się, nie przyśpiesza nie zwalnia, żadnego bujania dźwięku. Może powinienem założyć serwis audio? Pozdrawiam
-
Zgodnie z zapowiedzią doniesienia z placu boju. Z samego rana siadłem do decka i po pierwsze zacząłem go czyścić (jak się okazało - nie zrobiłem tego porządnie za pierwszym razem). Głowica został wyczyszczona i była tylko troszkę zaświniona. Za to wałki (zwłaszcza ten gumowy) - dramat. Na doczyszczenie wałków zużyłem 8 patyczków (czyli jak kto woli 16 końcówek z watą). Czy nikt tego nie czyścił przez ostatnie 25 lat? Trochę na wyłączonym decku "pobawiłem się" potencjometrem balansu i też przestał trzeszczeć. Potem na fabrycznej kasecie z naklejką ZAIKSU (Elektryczne Gitary - jestem z miasta) podregulowałem głowicę (była dokręcona na maksa) i .......... zagrało. Pojawiły się wysokie tony, oraz dramatycznie wzrosła wyrazistość przekazu, nie twierdzę, że uzyskałem optymalne ustawienie zapewniające neutralność przekazu - ale takie jakie mnie najbardziej odpowiada na pewno. No i kwestia nagrywania - nie wiem co okazało się zbawienne - czyszczenie czy regulacja, ale bydlątko zaczęło nagrywać równo czyli sukces. Dźwiękowo ten deck jest "cieplejszy" i bardziej "okrągły" niż CD-ek, ale nie poczytuję tego jako jakiejś specjalnej wady. Wierność kopii jest niezła - choć co oczywiste skłamałbym gdybym powiedział, że różnic nie ma. Podsumowując, jestem zadowolony i zakup uważam za trafiony. Przy okazji dziękuję wszystkim, za porady jak doprowadzić do porządku ten klocek
-
Witam, a powiedzcie mi Panowie, bo nie za bardzo umiem powiązać jedno z drugim. Co mają ewentualnie zużyte/zaświnione rolki prowadzące do nierównomiernego nagrywania kanałów? Ja po prawdzie nie widzę związku. A właśnie, podczas podawania sygnału/nagrywania, wskaźniki pokazują, że deck dostaje "równy" sygnał na oba kanały. Lecz nagrywana w tym czasie kaseta nagrywa się nie równo. Równo nagrana kaseta odtwarzana jest równo. Czyli, nie jest to problem z odtwarzaniem, jak również na drodze od gniazda do wskaźnika wszystko jest OK. Podkręcanie balansem, daje widoczny efekt na wskaźniku wysterowania (czyli też działa) i w zasadzie walnięte jest chyba coś dalej, pomiędzy balansem a głowicą - tylko co to u licha może być?
-
Waldek A o co się niby mam obrażać? Nie znam się na deckach i możliwe, że przepłaciłem. To czym się kierowałem to opinie z audiokarmy (bardzo pozytywne), wizualność pasująca do wzmaka A-1000 oraz to że niewiele w nim plastiku, cóż nie lubię takich plastikowych. Do tego stosunkowo niewiele bajerów to i nawet jak się sypnie powinno się dać naprawić a z takim "mądrym" full logic to już się nic nie zrobi. Możliwe jednak, że można było trafić lepiej, lecz z oceną wstrzymam się do zakończenia regulacji. Jeśli zagra tak jak lubię - to strzał w dziesiątkę, jak nie cóż wtopa i tak bywa. Nie kryję, że może kiedyś jednak ....... KX-1200 się przydarzy. Spełnia Waldek Twoje kryterium, koniec lat 80-tych, topowy model - tylko ta cena Na efekty regulacji przyjdzie poczekać najmniej do soboty - znów jestem wyjechany, tym razem Londyn wrócę w piątek w nocy. Tym nie mniej proszę o wszelkie sugestie odnośnie usprawnienia i przywrócenia do pełni sił tej k-950, mądrzejszy o te sugestie w sobotę ruszę do boju. Pozdrawiam