-
Zawartość
10 329 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Angel
-
Jeśli słuchasz w stereo, to po co Ci byle jaki subwoofer? Stereo to dwie dobre kolumny i... wystarczy. Tym bardziej, że kolumny STX F-200 powinny dać sobie dobrze radę z niskimi tonami. Ale jakiej wielkości masz pokój? Kolumny nie dadzą rady odpowiednio go nagłośnić? Taki subwoofer pasywny może Ci tylko popsuć dźwięk. Według mnie to piąte koło u wozu. Lepiej kupić dobry wzmacniacz, który prawidłowo wysteruje kolumny i wydobędzie z nich dobre niskie tony. Jak napisał RoRo, jeśli już musisz mieć subwoofer, to oczywiście aktywny i to dobry. A taki nie jest tani. I tak jednak nie ma pewności, że dobrze zgrasz kolumny z sybwooferem.
-
Wiele osób twierdzi, że nie usłyszy różnicy po podłączeniu tych, czy innych kabli a zazwyczaj jest inaczej. Kable muszą trochę pograć po podłączeniu. Bo jak każdy inny element zestawu muszą się w nim ułożyć, czy jak kto woli rozgrzać (a nowe wygrzać) Naprawdę warto posłuchać, porównać. Chociaż po to, by się przekonać. A które konkretnie kable można by Ci polecić, to właśnie zależałoby od tego co chcesz w dźwięku poprawić, delikatnie skorygować. Ogólnie chyba najlepszą jakość będą miały kable zaproponowane przez Belfra54. Bez pewności oczywiście, że dźwięk pójdzie w oczekiwanym przez Ciebie kierunku brzmieniowym/tonalnym. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale chcesz użyć kabli o różnej długości do kolumny lewej i prawej? Jeśli tak, to kable dla obydwu kanałów powinny być równej długości, nawet jeśli elektronika stoi bliżej jednej z kolumn.
-
A tak, masz rację. Faktycznie nie było tam tunera. Co nie zmienia faktu, że to sprzęt raczej kolekcjonerski niż dobry wzmacniacz hi-fi.
-
Cześć. A jak Ci to gra? Co chciałbyś w dźwięku zmienić, czego oczekujesz? Brzmienie ma być bardziej ostre, chłodne, twarde, wyraziste, czy łagodniejsze, cieplejsze, miększe, bardziej soczyste, pełne? Może opisz jaki masz pokój, jak daleko kolumny stoją od ścian tylnej i bocznych, na czym stoją, jak daleko siedzisz od nich i tylnej ściany za Tobą? Akustyka to podstawa i jeśli źle ustawisz kolumny oraz będziesz miał słabo zorganizowany pokój, to możesz zapomnieć o dobrym dźwięku. Poczytaj podstawy, jeśli nie znasz. http://www.rms.pl/akustyka/akustyka-pomieszczen http://www.hifi.pl/porady/ustawienie-podstawy.php O Unitra Diora Kleopatra WST-102 można powiedzieć tyle, że to bardzo przyjemnie grający odbiornik radiowy. No, niech będzie amplituner . Moc 2x20 W przy 4 omach czyli pewnie nie więcej niż 10-15 W przy 8 omach. Można wstawić do kuchni, będzie przyjemnie grało o ile tuner jest przestrojony. Używanie tego jako wzmacniacza to raczej kiepski pomysł albo ostateczność, jeśli nie ma się czegoś lepszego. A czemu o to pytasz?
-
Efektywność PS 5.1 wynosi 87 dB i taki słabeusz jak Densen B-100 im nie podoła, w rezultacie w przedstawionym przypadku balans tonalny przesunął się znacznie w górę i spowodował zagrożenie życia słuchacza . Naprawdę Profi? Zupełnie poważnie to napisałeś? Mam nadzieję, że jednak żartujesz i to mocno. Kolumny o efektywności 87dB nie są niczym nadzwyczajnym. To dość popularna efektywność i nie trzeba tu nie wiem jak mocnego, czy wydajnego wzmacniacza. Oczywiście chodzi tu o kolumny tak nieduże jak JM LAB PS 5.1 a nie podłogowe Cantony. A Densen B-100, to nie żaden tam słabeusz. Według pomiarów Audio ma 62W przy 8 omach i 110 W przy 4 omach (o ile dobrze pamiętam). Według danych producenta 60 i 120 W. Zasilacz zaś 400VA i kondensatory 40 000 uF o ile Ci to coś mówi. Miałem ten wzmacniacz i wiem co potrafi. Miał go też jako sprzęt do testowania jeden z recenzentów Audio-Video, bodajże Piotr Stachowski. PS 5.1 słuchałem w domu u Filipa Kulpy (mam nadzieję, że wiesz kto to jest?). Pewnie źle sobie dobrał kolumny do wzmacniacza pod względem elektrycznym? Fakt, że wolał jaśniejsze, bardziej wyraziste brzmienie niż ja lubię, ale widziałem, że coś mu nie do końca pasowało w tych kolumnach. Używał różnych wzmacniaczy lecz dość szybko się pozbył tych JM Labów. Densen B-100 bez problemów napędzał Dynaudio Audience 60, które mają efektywność 86 dB. Ale też Audience 52SE z ich 84 dB skuteczności I grało świetnie. O ile może Ci odpowiadać przegięte brzmienie JM LABów, to na pewno słyszałeś Densena B-100 albo grałeś na nim z PS 5.1? O jego konstrukcji też jak widzę wiesz chyba niewiele, skoro piszesz, że słabeusz. EDIT: Jak wynika z moich doświadczeń i wielu moich znajomych, w zestawieniach prądożernychych kolumn ze słabymi wzmacniaczami balans tonalny przesuwa się raczej w dół. Ponieważ takie słabowite wzmacniacze nie radząc sobie (szczególnie) z głośnikami niskotonowymi tych kolumn podają niskie tony w sposób rozluźniony, bez odpowiedniej kontroli, szybkości. Taki bas wydaje się wówczas znacznie bardziej obfity, wolny, ciągnący się. Może być wręcz rozlazły albo bumiący. Czyli tu Twoje spostrzeżenia w tej kwestii znów rozmijają się z moimi. Poza tym Canton Digital 2, to duże, dość potężne konstrukcje. Szczególnie na tle PS 5.1. I tu nie ma co porównywać. Może i Densen ich nie ruszył odpowiednio. Sam nie odważyłbym się polecać Densena do Digital 2. A może po prostu wzmacniacz i kolumny się nie zgrały? Bywa i tak. Ja owszem lubię ocieplony, dość miękki dźwięk. Ale obraz dźwiękowy nie może być także zbyt sterylny, wysuszony, niedobarwiony, co niektórym może kojarzyć się właśnie z neutralnością. A tak niestety nie jest.
-
Ciekawie napisałeś. Jak zagra zestaw zależy od bardzo wielu czynników. Kable, ich rodzaj oraz konfiguracja są tylko jednymi z wielu składowych. Scena może zależeć od kabli, ich rodzaju i jakości. Ale bardziej od kolumn, pomieszczenia, akustyki, ustawienia kolumn, wzmacniacza, źródła. Oczywiście z chęcią przeczytam dalsze opisy.
-
Tak naprawdę, póki nie posłuchasz kilku zestawień, nie będziesz wiedział. To pomoże Ci przybliżyć się do swoich preferencji. Dopiero później można będzie podyskutować o tym czy i jakie kolumny oraz wzmacniacz. Ale nawet jeśli posłuchasz, to u siebie w pokoju może to zagrać inaczej. Możesz także z czasem (nawet dość niedługim) zmienić swoje upodobania, wymagania. Bo jakiś charakter dźwięku wyda Ci się zbyt ofensywny, męczący. Albo odwrotnie zbyt uładzony, mało energetyczny. A wszystko to dlatego, że do końca sam jeszcze nie wiesz czego szukasz. Nawet jeśli wydaje Ci się, że wiesz. Rzadko tak bywa, by pierwszy "strzał" był w samą dziesiątkę i nic nie trzeba było poprawiać. Tu rzeczywiście potrzeba sporego osłuchania. Zarówno ilościowego jak i "w czasie".
-
Niejednokrotnie pisałem (i nie tylko ja), że czasem niewielka, nawet kilkucentymetrowa zmiana w ustawieniu kolumn może skutkować sporą zmianą jakości dźwięku. Tak skrótowo to ujmując. Cieszę się, że podjąłeś ten wysiłek i spróbowałeś różnych ustawień. W sumie to także akustyka, choć zmienną w tym przypadku są kolumny a raczej ich ustawienie. Nieraz warto "wyjechać" kolumnami duuużo bardziej do przodu. Nawet tak, jakby się tego nigdy nie ustawiło. Tylko po to, by się przekonać jak mogą zagrać. Co (i czy) jeszcze można osiągnąć. Muzyka rzeczywiście jest bardzo różnie nagrana. Ta nowsza najczęściej nie najlepiej. Niestety. Co do zestawu, to ja u siebie obserwowałem bardzo różny odbiór jakości nagrań. Gdy miałem zestaw okołobudżetowy, to rzeczywiście wszystko grało niemal jednakowo źle/dobrze. Oczywiście patrząc z dzisiejszej perspektywy był to dźwięk dość słabo wybarwiony, mało plastyczny, wręcz płaski, scena stereo z rzadka wychodziła poza kolumny na boki a aspekt głębokości był nie lada gratką. Wraz z poprawą jakości zestawu wszystko się zmieniło. Choć rzeczywiście niektóre nagrania brzmiały gorzej niż inne. Niektóre grały raz lepiej, raz gorzej. Zaobserwowałem, że dużo starszych nagrań, zrealizowanych analogowo, wydawało mi się płaskimi, szarymi, bez życia, niemal nie do słuchania. Obecnie, gdy postawiłem nie na moc, ofensywność i dosadność przekazu, ale na barwy, soczystość, rozdzielczość i muzykalność, wiele dotychczas słabo brzmiących nagrań pokazało ile w nich tkwi nie odkrytego piękna. Dla przykładu płyty Pat Metheny Group "Offramp" i Tomasz Stańko "Peyotl Witkacy", które wydawały mi się źle zrealizowane, nie do słuchania, teraz uznaję za jedne z najciekawiej nagranych. Jest w nich wiele "powietrza, przestrzeni, mikrowybrzmień, "smaczków", o które wcześniej nie posądzałbym tych nagrań. Tak, że nie przejmuj się. Może niektóre pokażą jeszcze swoje dobre strony. Ale rzeczywiście wiele płyt z gatunku, który opisujesz gra niestety źle bez względu na jakość zestawu. To smutne, że tak niewielu wykonawców dba o jakość swoich dzieł. Może wielbiciele muzyki metalowej (choć nie tylko) powinni się skrzyknąć i pisać do wykonawców oraz wytwórni płytowych, by nagrywano lepiej, bez kompresji, by dało się tego słuchać na czymś lepszym od kuchennego radyjka. Choć ja mam "radyjko kuchenne" lepsze jakościowo niż niejeden ma główny zestaw stereo
-
Neutralny, to najtrywialniej określając nie przechylony barwowo czy tonalnie w żadną stronę. Ani ocieplony, ani zbyt chłodny. A także możliwie wyrównany w całym paśmie przenoszenia. Czyli ani nie podkreślone żadne pasmo (niskie, średnie, wysokie). Pewnie będzie to jakiś droższy wzmacniacz. Jaki? Nie wiem jaki będą mieli w salonie. Ale powinni wiedzieć o co chodzi. Wiadomo idealnie neutralnego sprzętu audio nie ma. Najważniejsze abyś zanotował jakich kolumn z jakim wzmacniaczem słuchałeś. Okablowanie też warto wziąć pod uwagę.
-
No właśnie jeśli chodzi o kolumny (nie głośniki, bo te są częścią kolumny) głośnikowe, to niby właśnie dlaczego wiadomo, że standowe? Tak napisałeś. Ja uważam, że do 24m2 będą lepiej pasowały kolumny podłogowe. No chyba, że będziesz słuchał raczej cicho, jak piszesz. Generalnie. I nie zależy Ci specjalnie na najniższych zejściach basu. Bo jeśli chodzi o moc niskich tonów, to często kolumny standowe potrafią zadziwić i niejedne podłogowe zawstydzić. Ale to zależy od wielu czynników. Mogą to być również niewielkie kolumny podłogowe. Takie raczej jakby monitory z dodanym dołem obudowy, by były podłogowymi. Jeśli chodzi o brzmienie kolumn to jak bardzo zależy Ci na mocnym graniu, dynamice, ofensywności a jak bardzo na dobrych barwach, soczystości dźwięku, wyrafinowaniu? Cantony są dość neutralne, raczej nie ocieplone, ich sposób grania bardziej zależy od rodzaju wzmacniacza. Może wybierz się do salonu, czy dwóch i posłuchaj kilku różnie grających par kolumn na jakimś dość neutralnym wzmacniaczu. Wiedziałbyś jaki rodzaj dźwięku bardziej Ci odpowiada i łatwiej byłoby nam coś Ci podpowiedzieć. Ustawienie kolumn powinno być bardziej symetryczne do w stosunku do pobliskich mebli i ścian. Możesz to ustawić tak, jak na rysunku, albo pomyśleć o ustawieniu przy krótszej ścianie.
-
Nowsze Focale grają łagodniej na górze niż starsze modele a szczególnie JM LAby. Ale grają dość jasno, szybko z niskimi które stawiają bardziej na szybkość i rytm niż na masę, potęgę. JM LAB PS 5.1 miałem okazję słuchać. I to z dość łagodnie, miękko grającym Densenem B-100. Musiałem włożyć sobie palce do uszu, by krew mocno nie kapała, tak ostro grały te kolumny. Natomiast niskich tonów było jak na lekarstwo. Dlatego trzeba im zapewnić subwoofer/subwoofery. Najlepiej dedykowane, firmowe. O ile ktoś oczywiście lubi taki dźwięk. Moim zdaniem są to kolumny przeznaczone do bardzo miękko, ciepło, może nawet zbyt gęsto grającego wzmacniacza lampowego z ciężkimi niskimi tonami. No i proponowałbym pisać kolumny podstawkowe/standowe/monitory. Podstawki albo standy są to te meble pod nimi
-
A tu masz rację. Jak to się mówi: "Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". Ale trudno. Przynajmniej będzie jakieś rozeznanie. Oczywiście, wzmacniacze hybrydowe jak najbardziej. Albo wzmacniacze dzielone, czyli przedwzmacniacz i końcówka mocy.
-
Bo ja wiem? Podywagować zawsze można Tym bardziej, że orientacyjny budżet jest znany, warunki lokalowe się nie zmienią a preferencje autorki wątku też znamy. Można przez ten czas obserwować co oraz za ile pojawia się na rynku wtórnym.
-
Jest to jedna z niewielu marek, na której kolumnach mógłbym słuchać muzyki gdybym nie miał dostępu do Sonus Faber. Jest jeszcze co najmniej kilka innych firm, które robią świetne kolumny, ale do tak szerokiego zastosowania niekoniecznie w pełni się nadają Muszę pomyśleć jeszcze nad Vandersteen, Xavian, Audio Physic, no i oczywiście Canton. Tu pewnie Profi będzie Cię mocno namawiał. Ale rzecz jasna jest jeszcze sporo czasu na myślenie o tym. I bardzo możliwe, że nie będzie Ci już potrzebny drugi zestaw z Klipschami. No, chyba, że ten główny będzie rzeczywiście nastawiony na bardzo nasycone, gęste barwy, może większe ocieplenie, namacalną średnicę i mnóstwo tzw. "mikroplanktonu", to kto wie? Może te lub jeszcze inne kolumny i jakiś mocniejszy wzmacniacz lampowy? Thiel też bardzo lubi lampy albo "lampowe" tranzystorowce. O konstrukcji w klasie A. Na pewno świetnie grają ze wzmacniaczami Audio Research, Mc Intosch, Może jakiś starszy, wysoki model Musical Fidelity (np. A 1000 lub A 1001). Może wysoki model Alchemist Products? Pewnie wszystkie poza budżetem, ale jakby się udało niedrogo kupić kolumny, to może jakaś okazja na świetny wzmacniacz tego typu też się trafi? A, tak sobie "głośno" gdybam. RoRo dlatego "niestety" bo takie wzmacniacze są na ogół drogie. A jeśli budżet ograniczony? No wiadomo, byle wzmacniaczyka do Thiel'i nie podłączysz, bo nie zagrają i tyle.
-
Napisałem o Thielach, ponieważ są to jak dla mnie kolumny (najbardziej chyba) uniwersalne. A do tego z dużą klasą. Wszystko jest na swoim miejscu. Dynamika, ogromna przestrzeń, rodzielczość, a wszystko z piękną średnicą i nie uszczuplonymi barwami. Piszę tu o modelach trochę wyższych niż podstawowe. Może to być na przykład model CS 2.3. Choć już 1.6 jest godny uwagi, ale raczej do mniejszych pomieszczeń. Wszystko zależy od tego co oraz za ile się pojawi na rynku wtórnym i ile zostanie na wzmacniacz, źródło, kable. Ogólnie jednak kolumny tej marki są bardzo prądolubne (niestety, bo wzmacniacz musi być wydajny prądowo i dobry jakościowo). Lubią też duże oddalenie od ścian. Ale w zamian oferują właśnie tę piękną przestrzenność i swobodę dźwięku.
-
A ja jeszcze zapytam. Ten przyszły sprzęt, to ma być nowy, czy dopuszczasz elementy z drugiej ręki? Bo wówczas w budżecie ok. 14 kzł. można by złożyć taki zestaw, że ... Nawet już rzuciły mi się w oczy kolumny Thiel Oczywiście z nowych elementów też byłby niezgorszy, ale... . I co z kablami? Spróbujesz przewlec dół-góra, góra dół albo plus i minus, jedno od góry, drugie od dołu? Ale mnie pamiętam czy masz końcówki na kablach? Szkoda by było psuć. Choć z drugiej strony co tam szkoda. Dla lepszego dźwięku?
-
Wątek jest Twój, więc jeśli to tylko Tobie nie przeszkadza dyskusja może sobie pojechać w dowolnym kierunku torami lub nieutartym szlakiem
-
Podsumowując wypowiedzi przedmówców. Doomi, oczywiście że można przewlekać kable. Tobie i innym forumowiczom proponuję czytać także inne wątki na forum. Można się dużo dowiedzieć. Jak choćby w temacie o kablach (przypiętym). Jeśli odizolujesz tak długi kawałek, że możesz go przewlec przez dwa zaciski, to po co zworki? Będzie mniej połączeń (styków) mniej strat w sygnale. Nie wiem, czy bi-wiring Cię zadowoli. Ale na pewno dźwięk stanie się swobodniejszy, będzie bardziej plastyczny, z lepszym oddechem. Oczywiście różne kolumny różnie reagują na takie zabiegi. Wysokotonowe muszą dostać trochę mniej prądu niż niskotonowe by dobrze zagrały, więc pewnie stąd te różnice. Wzmacniacz można kupić teraz albo uzbierać i kupić później ale dużo lepszy. Ja wolałbym to drugie rozwiązanie. Chyba, że chodzi Ci o doświadczenie? Tego oczywiście nigdy nie za dużo. A Ty widzę chcesz eksperymentować, chcesz się rozwijać. I dobrze. Ale tanio nie będzie Raczej Mam nadzieję, że przejdziesz tak jak ja te choroby "dziecięce". Choć oczywiście rozumiem, że do muzyki metalowej potrzebny (niestety) trochę inny zestaw niż do bardziej romantycznych klimatów. O dążeniu do określonego rodzaju brzmienia, szczegółowości, dynamice, a nie popadaniu przy okazji w natarczywość, ostrość, suchość barwy czy zbytnią twardość można by wiele napisać. Niektórzy zapędzili się w tę ścieżkę. Trzeba uważać. Nie ma sprzętu uniwersalnego. Przynajmniej do kilkunastu tysięcy złotych. Zazwyczaj trzeba coś wybrać. Dynamikę, szczegółowość, czy barwę, plastyczność?
-
Sony ES, to jeszcze nie koniec świata . Oczywiście dobre to wzmacniacze. Z Klipschami ładnie Ci zagrało. Z lepszymi kolumnami być może nieco inne wzmacniacze zagrają ciekawiej? Rzeczywiście nowe za tysiaka to bardzo podstawowa, budżetowa klasa. A używany można już całkiem niezły trafić. Co do podłączenia kabli, to zapytam. Zworki masz w połączeniach zacisków, czy przewlekasz kable od góry do dołu albo odwrotnie? Bo może te zworki tak degradują dźwięk?
-
Piszesz o dobraniu parametrów. Impedancji, mocy itp. Czyli o podstawowej sprawie, by porządnie, dobrze grało. Albo w ogóle grało. Synergia to w moim rozumieniu coś innego. Albo się trafia na nią zupełnie przypadkowo, albo długo, mozolnie i na ogół kosztownie wymienia elementy, okablowanie, walczy z akustyką, ustawia kolumny itp. Prawdziwa synergia, jest trudna do osiągnięcia nawet dla doświadczonego audioluba czy melomana. Zjawisko to oczywiście nie ma nic wspólnego z ceną zestawu ani poszczególnych jej składowych, ponieważ słyszałem systemy w których jeden z elementów był zupełnie innej klasy niż reszta (dużo niższej albo dużo wyższej - np. przekraczał ceną cały set, lub był sporo tańszy niż okablowanie, albo okablowanie droższe niż jakiś wcale nie tani element tego zestawu). A grało tak, że od razu było wiadomo, iż tam jakieś "czary" się odbywają. To jest tak jak z miłością. Póki się jej nie doświadczy, nie wie się, że tak może być. Ale rozumiem, że o synergii w tym przypadku napisałeś też z pewnym przymrużeniem oka.
-
Być może się wyrówna tonalnie (trochę na pewno) a może nie. To zależy jak bardzo obydwa różnią się parametrami. Dlatego zazwyczaj wymienia się dwa głośniki.
-
Ja potwierdzając to, co napisali koledzy, dodam że Twój amplituner KD mimo, że producent się chwali 165 watami na kanał (ciekawe przy jakiej impedancji i pewnie bez obciążenia?) pobiera z sieci maksimum 620 W. Więc jakim cudem osiąga 7 x 165 watów? Sam produkuje sobie brakujący prąd? A wiadomo, że nie cały pobierany prąd da się przetworzyć na moc. Zazwyczaj są duże straty, zależnie od klasy pracy wzmacniacza/wzmacniaczy. Takie kombajny do KD nie mają na ogół wystarczająco dobrego zasilacza. Rzeczywiście tak słaby wydajnościowo amplituner szybko zaczyna generować ostre piki (widoczne na urządzeniu pomiarowym) zniekształceń i głośniki wysokotonowe są w niebezpieczeństwie. A jakiekolwiek podbicie wysokich tonów (pokrętło wysokich/treble czy włączony filtr loudness) tylko dodatkowo obciąża głośniki. Dobrej klasy i wcale niby nie mocny klasyczny wzmacniacz stereo (np. 2x50 W) z porządnym zasilaczem zjada na śniadanie taki amplituner. Bez popijania
-
Albo jakiś XT posrebrzany. http://allegro.pl/listing/listing.php?buyU...ce-ele-1-5-0516
-
Najważniejszy jest efekt końcowy. Lepiej zapytać, niż kupić coś w ciemno i żałować. I nie ośmieszasz się. Nie ma głupich pytań. Mogą być tylko głupie odpowiedzi. Jeśli ktoś nie wie, to może zadawać z pozoru dziwne albo nieadekwatne pytania. A ośmiesza się ktoś, kto niewiele wiedząc i przychodząc po pomoc, nie stara się zrozumieć o czym piszemy, nie odpowiada na pytania, ale cwaniakuje. Bo wie "lepiej". Albo ciotecznego brata syna koń mu powiedział i my nie mamy racji. Lub też "nauka" twierdzi inaczej