Skocz do zawartości

audiowit

Uczestnik
  • Zawartość

    8 079
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez audiowit

  1. Michał, ja nie miałem, byłem zawsze szczypior. Teraz trochę przytyłem, bo ... praca. Ale raczej nie mam tendencji do tycia i jak coś, to szybko mogę zrzucić. Tyle, że mi się nie chce. Szybko nabieram masy mięśniowej. Jak chodziłem na siłkę i sporty walki to momentalnie się wyrzeźbiłem.
  2. Nie wiem, kobita przyniosła. Nie wróciła mokra więc pewnie ze sklepu.
  3. No i oczywiście jaram szlugi :). Rano wstaję, robię kawę i wciągam od razu 2 fajki.
  4. Dowod, że też jadam w domu. Tylko, że sam nie gotuję. O zgrozo na indukcji. A jadam wszystko ( łacznie z robakami), bez ograniczeń. Nie liczę kalorii, zawsze jem ( też) po 18. Piję średnio 5,6 kaw dziennie. Uwielbiam słodycze. Ruszam się tylko w pracy i to też mało. Ale w górach niejeden młodzik zostaję w tyle. Nigdy nie chorowałem, jestem bardzo aktywny zawodowo. Choć w tym roku już trochę zwolniłem. Choć patrzę na Winga i podziwiam. Ten chłop ma charakter
  5. Zauważyliście, od jak dawna nikt nie pochwalił się nowym nabytkiem?
  6. Patryk, rozumiem Twoją chęć zmian, poprawy jednak to co teraz proponujesz jest zupełnie przypadkowym zbiorem elementów, który chcesz zebrać w całość. Jaki będzie efekt, nikt nie wie. Określiłeś konkretne zapotrzebowanie w pierwszych postach. Teraz doszliśmy do bardzo przecietnego beldena, jakiś wtyk i bals, którego znam i średnio nadaje się do audio. Zrobisz i tak po swojemu, przerabiałem to wiele lat temu i kilka takich kabli wala mi się po domu, lub pożyczyłem bez chęci ich odbioru. Teraz nawet nie wiem u kogo są :). Rozumiem Twoj tok rozumowania. Po co kupować kabel za 1200zł do wzmacniacza za 2500. Hmmm... masz zwyczajnie ochotę na zmianę i zrobisz to i kilka razy się sparzysz. I na tym polega doświadczenie. Z mojego . Niestety nie da się kupić tanio dobrego kabla zasilającego. Głośnikowe, tak. Doradzę Ci, to 120zł dołóż do nowego wzmacniacza, a na obecnym graj do momentu zebrania kasy na nowy na fabrycznym załączonym do wzmacniacza. Choć wiem, że i tak w ten sposób nie zrobisz powodzenia.
  7. Mam beldena że starych czasów. Szkoda pieniędzy. To jeśli nie masz wzmacniacza z którego jesteś zadowolony, to lepiej zmień wzmacniacz. Gdybyś chciał go zostawić, to wtedy dosmaczasz go kablami. Za 100zł nie zlozysz beldena chyba, że na wtykach z supermarketu. W oyaide tunami v1 masz org przewód i oryg wtyki. A od wtyków bardzo dużo zależy. Możesz poszperać po dziale diy audiostereo. Może trafisz tam na jakiś przepis na kabel. Ale szczerze ... wątpię żeby to jakoś dużo taniej wyszło. No i z mojej perspektywy zrobisz kabel, który jest bezwartościowy. Nie odsprzedasz go już.
  8. Oyaide Tunami v1 używany oczywiście powinieneś kupić za 1200zł. Tańszych kabli nie kupuj. Szkoda kasy. Oyaide Tunami V2 to zupełnie inny kabel.
  9. Ładny design midi. Nawiązujący nieco do sprzętu profesjonalnego.
  10. Patryk, Oyaide tunami v1. W miarę niedrogi, jeśli nie spodoba Ci się sprzedasz bez straty. Nazwijmy to ( czego nie lubię) rewelacyjny stosunek ceny do jakości. A co najważniejsze walory te pokrywają się z Twoimi oczekiwaniami. Może nie ma perlistej gory ale jest ona gładka i bogata.
  11. A kim Ty jesteś żeby mnie podsumowywać w ten sposób. Jakiej informatyki że szkoły podstawowej? Powiem Ci kto wytyka w towarzystwie niewiedzę i próbuje w ten sposób pokazać swoją intelektualna wyższość. Zwykły, prosty, nadęty cham. Jeśli nie podoba Ci się o czym piszę lub błędy przeze mnie popełniane to mnie nie czytaj. Ja Cię nie komentuję. Jeszcze jedna uwaga. Przypominam, że kilka osób mam ignorowanych i coś mi podobno dopowiadają. Przykro mi, nie czytam. Dyskusję przeprowadziłem z Butlerem. No też właśnie. Też jadam w domu i gotuję na indukcji. Choć nie robię tego często i nie lubię. Natomiast bardzo podoba mi się sposób życia Francuzów i Włochów. Kawę też mają lepszą.
  12. Baton znasz coś takiego jak metafora? Dziękuję za propozycję , ja przekraczam swoją strefę komfortu prawie codziennie. Nie pracuję w bibliotece.
  13. Jeśli chodzi o Anchois to wiadomo, to raczej dodatek lub nawet przyprawa i nie da się tego jeść. O zgrozo ja też uwielbiam i do tego o zgrozo... w pizzy. Jaka gwałtowna wymiana? :). Obyło się bez epitetów i mam nadzieję, że rozchodzę z Butlerem w pokoju.
  14. Butler, chyba dyskusja zakończona. Ja Cię rozumiem mimo że prowadzę inny styl życia. Nie próbuję do niczego przekonywać. Każdy z nas ma rację mimo, że każdy ma inne podejście do sprawy. To po co się wtrącasz. Jeśli masz ALE do mojej osoby zgłoś na Milicję:) Tak Highlander ma rację. Większość ludzi zna 80 słów. On jest profesorem wśród motłochu. To co? Dać mu wódki.
  15. To, że na tym forum większość rzuca mięsem Cię nie boli, tylko jak ja użyłem raz na 200 postów jednego słowa zabolało. Ciekawe. Liczę, że każdego będziesz tak dyscyplinował. Nie zawiedź.
  16. I jeszcze a'propos mojej ubogości i niezrozumienia innych. Obraża mnie to, bo rozumiem , że nie każdego stać na codzienne stołowanie się w restauracji( mnie też nie) czy ktoś Rozumiem, ze ktoś może wybrać pierogi zamiast Anchois. Tylko niech zna alternatywę. Niech wyjdzie poza strefę komfortu, którą stworzyła mama swoimi pierogami i wspomnieniami z ich lepienia. To jak w audio trzeba wyjść że swojego pokoju odsłuchowego żeby zrozumieć, że Twój system nie jest doskonały, ba... może jest nawet tragiczny. Ale trzeba poznać inne żeby się o tym przekonać. Życie jest jedno. Twoja matka nie miała szans pokazać Ci innego życia bo żyła w komunie . Nie było też takiej różnorodności i możliwości. Ty masz takie możliwości. Dodatkowo to Ty nosisz spodnie w domu i odpowiadasz ile doświadczeń nabedą Twoje dzieci i jak spędzi życie z Tobą Twoja małżonka.
  17. Ja rozumiem Twoj sposob bycia, reaguje na hejt pod moim adresem typu szlachta. No więc skoro już poruszyłeś następny temat ( nawpir....ć). To przejdźmy do niego. Często w świadomości rodaków funkcjonuje, że w tej czy tamtej restauracji to może i było smacznie ale nie najadłem się. A w innej to schabowy był jak płachta i trzeba jeść tam gdzie stoją TIR...( tak jakby tirowcy byli dietetykami i smakoszami ;))) Dużo i dobrze, a dobrze to dużo. No cóż, pozwolę się nie zgodzić. W dobrych restauracjach nie dostaniesz dużo. Otyłość jest domeną biednych krajów. Jedzenie niskiej jakości produktow i do tego, dużo powoduje otyłość. Wspomniałeś o biednych dzieciach, które jedzą z pudełek. Może mają te biedne dzieci to szczęście, że ich rodzice zadbali o wyżywienie w "pudełkowej diecie" o właściwych porach i zbalansowane przez dietetyków. A nie wracają ze szkoły o 17 i jedzą pierogi. Butler, nie wiem czy obracamy się w innych kręgach. Pewnie w podobnych. Staram się nie ulegać właśnie tym stereotypom i czerpać z życia jak najwięcej. Zapytaj się swoich dzieci i żony czy chcą jeść pierogi w domu czy wpird...ć Anchois i poudawać randkowanie na mieście. Obserwuj czy żeby nie zrobić Ci przyjemności, nie powiedzą Ci, że wolą pierogi.
  18. Jakie dziaderstwo? Stereotyp? Kraft, nie oszukujmy się, przecież większość tych chłopów w naszym cudownym kraju traktuje swoje żony jak kucharki, a wyjście z nimi na miasto ogranicza się do kościółka i wodeczki do szwagra. Na kolację z żoną szkoda kasy ale na wódeczkę znajdzie się. Takie pierdolenie na forum audio. Biblioteka, wspomnienia przy lepieniu pierogów itd. Takie bajki to dzieciom opowiadajcie :). Pożądna Polska rodzina siedzącą W DOMU i jedzącą pierogi. Koń by się uśmiał. A najlepsze, że jak zasugerujesz, że może alternatywą może być zabranie małżonki na randkę to Cię od szlachty lub dziadersa wyzwą. Szkoda kasy. Słyszycie się? Nie, audiowitowi znowu odbiło, celebryta, bo zamiast wódy kawę grzeje. Jakiś szlachcic chyba, bo nie żal mu 8zł na kawę. Za 8zł to mogę mieć... 2piwa i mogę je wypić przy meczyku na kanapie. Smaki poznaję. Głupi, przeciąż wiadomo, że najlepiej moja Kryska gotuje, a już moja mama..... A najlepsza kiełbasa jest od mojego szwagra. Mięso nieprzebadane, bo weterynarz kasę zdziera. A te biedne kobity w domach siedzą i nawet już nie bardzo chcą wychodzić, bo robią to tak żadko, że nie mają co na siebie włożyć. Biblioteka (darmo)... ehhhh.
  19. No więc właśnie. Siedzenie w domu lub tzw domówki to praca dla Waszych białogłów, sprzątanie itd. Poza tym jest jedno życie. Mamy je spędzić w domu jedząc schabowe i pierogi? Lubię, ale ile można?
  20. Dziecko mam odchowane ale z dzieckiem chodziłem do restauracji, zanim było odchowane, żeby było obyte . Ja preferuję smakowanie nowych potraw z różnych kuchni w celach poznawczych i towarzyskich. Uważam też, że żony Krysia, Grażyna, Hania nie dostarczą takich smaków jak dobry szef kuchni. To jego zawód, a gotowanie nasze to może być co najwyżej hobby. Żony, poza tym czasem też chcą wyjść na miasto. I je rozumiem. preferuje tez spotykanie się na kawie na miescie i jakos przelykam wielokrotną przebitkę na kawie, bo tu nie o to co w filizance chodzi ( choć w naszym kraju powinno, bo mamy fatalną kawę). Butler, żeby było jasne. Nic nie mam do Twojego stylu bycia. Pamiętaj od czego zaczęła się nasza dyskusja. Uważam, że niektórzy przywiązują zbyt dużą wagę do kuchni. Kupują wyposażenie, które wogole nie jest potrzebne do tego jeszcze wymyślają jakieś teorie o niezdrowej indukcji i używają garnków jak tarcz I Tomek tez nie bierz tego do siebie, bo wiem, ze zrobiles sobie kuchnię jaka Ci się po prostu podobała, nie o Ciebie mi chodzi.
  21. Nie chodzi o kreację. Zabierasz swoją Panią na obiad do jej pracy?
  22. No tak, to są argumenty nie do zbicia... Zawsze placek po cygansku i tylko w tych restauracjach gdzie zniżka.
  23. Marcin, na indukcję daje się garnek mniejszy od pola. A, że się pozbyłeś? Twój wybór. Codziennie, nie. Ale często. Co to ma do szlachty? Restauracja jest takim samym miejscem jak sklep, fryzjer, biblioteka. Też mam wspomnienia. Moje dziewczyny potrafią gotować. Ja nie lubię, dla mnie to strata czasu. Jadam zdecydowanie częściej na mieście, bo jestem zajętym człowiekiem i gotowanie jest dla mnie stratą czasu. A skoro jesteście tacy domówi, to zapytajcie swoje Panie czy nie chciałyby przynajmniej raz w tygodniu zjeść obiad w restauracji, a nie stać nad garami. Że wspólnego spędzania czasu poz domem też są wspomnienia...
  24. Przykładacie tyle uwagi do kuchni. Ja jestem zdania, że na dobry obiad to do restauracji. Rozumiem, że ktoś lubi gotować. Znam bardziej fascynujące zajęcia. Marcin ..... doczytaj sobie.
×
×
  • Utwórz nowe...