Była potrzeba kupienia dodatkowego wzmacniacza i została ona własnie spełniona. Chciałem na początku coś niedrogiego, chińskiego w klasie D, ale żaden nie miał funkcji balansu, którą uważam za przydatną, więc odpuściłem i skierowałem poszukiwania w stronę używanego sprzęt od renomowanego producenta. Padło na 2-3 letniego Denona PMA-520AE. Wzmacniacz rewelacyjnie wypadający w pomiarach (szerokie pasmo, genialny odstęp sygnału od szumu, bardzo niskie zniekształcenia harmoniczne itd), solidny (7 kg) i zbudowany na przyzwoitych podzespołach (m.in. tranzystory Sankena do których mam zaufanie).
No i mam funkcjonalny wzmacniacz za który zapłaciłem mniej niż za popularnego chińczyka. Wygląda na to, że te chińczyki to wcale nie taka okazja, jak można mieć za te same pieniądze prawie nowy wzmacniacz japoński.
I jeszcze ciekawostka. Gość, który mi go sprzedał wymienił go właśnie na małego chińczyka. I jest bardzo zadowolony. On zadowolony. Ja zadowolony. Jakie fajne to audio.