Kraft

Na skalę przestępstwa wpływa też cena kolumn. Co to za model?

Mariusz, mają albo i nie. Domowy pomiar przy kilku tysiącach Hz też jest bardzo wątpliwy.

Mariusz, zlituj się. Przecież to jest bardziej pomiar pomieszczenia, a nie tych kolumn.

Ja tak nie uważam. Ja też nie, więc chyba czas kończyć tę dyskusję.

Wystarczy wstawić Ci kolumny, które mierzą podobnie do Alteców. Prościzna.

Ludzie o tym książki piszą. Niestety, nie da się tak w dwóch zdaniach.

Radek, nie namawiam. Niech każdy robi, jak uważa.

Pomiary samych kolumn są niezależne od pomieszczenia.

Radek, mieszasz pojęcia.

Czemu nie dba? Właśnie dba. Nabył prawidłłowo zbudowany wzmacniacz i transparentne źródło;).

Jak jest dostępny, to zerkam. Szukam korelacji tego, co słyszę z tym, co na wykresie. Ale tak z grubsza. V-ka, zapaść na przełomie wysokich i średnich, przebieg basu itp. Nie analizuję każdej górki na średnicy.

Tomek, te wrażenia słuchowe to często lipa. Nieznana akustyka, nieznane utwory, różne rozstawienie kolumn, różne poziomy głośności, stres, pośpiech... Żadna wyrocznia.

Dla przypomnienia co młodszym czytelnikom, to kiedyś na każdej kolumnie producent przyklejał tabliczkę z wykresem jej pasma przenoszenia. Rozumiem, że uważał, że to ważna informacja dla klienta. I nikt się nie burzył, że oszalał.

A Ty co? Wysiadujesz przed salonami? Skoro kolega tak wybrał i mu się sprawdziło, to ma prawo tak twierdzić. Ja zadziałało, to zadziałało. I pisze to ze swojego doświadczenia, a to podobno szczególnie cenne.

Pod warunkiem, że nie masz pogłosu, a bez "zagracania" o to trudno.

Słabo lub w ogóle nie ogarnięte pierwsze odbicia. Kompleks dyfuzorów na przedniej ścianie, który poza redukcją pogłosu raczej niewiele robił. Te same ustroje można było racjonalniej rozmieścić. Na szczęście liczne audytorium poprawiało sytuację (dodawało pochłaniania). Na plus duże odległości kolumn i miejsca odsłuchu od ścian (duże opóźnienie dźwięku odbitego).

Zostawmy to na inną okazję, bo zaraz zrobi się tu awantura. Szkoda wątku.

A jakby kolumny były ustawione tyłem do przodu i napisałbym, że trochę dziwnie, to też być odpowiedział, że się czepiam, że przecież zawsze może być lepiej?;)

Mam wrażenie, że spór o to, czy lepiej wybierać kolumny na podstawie pomiarów czy odsłuchów jest sztucznie wykreowany. To narzędzia mające nam ułatwić decyzję. A stosując narzędzia łatwiej wykonać pracę. Stosujmy je zatem w miarę potrzeb, możliwości i naszych umiejętności posługiwania się nimi. Bez filozofowania. Bo co tu filozofować o młotku.

Też mam takie wrażenie. Kolumny mogły stać daleko od ścian. Bo rodzaj i rozmieszczenie ustrojów akustycznych jednak dyskusyjne. Moim zdaniem można było lepiej to zaaranżować. Tu też zgoda. Przyjemne miejsce z budującymi nastrój dodatkami. I ładnie wystawiony sprzęt. Klient może czuć się dopieszczony. No i ten lasek przed salonem też ma znaczenie. Sprzyja relaksowi przed odsłuchem.

A bliżej innej historycznej stolicy może być?

Mam wrażenie, że często o to właśnie chodzi:(

Pomiar ubytków słuchu zrobiony wśród profesjonalistów audio z różnych grup wiekowych. Ciekawy jest wykres "b", który pokazuje spadek czułości słuchu zawodowców względem oczekiwanego poziomu dla danej grupy wiekowej. Narażenie na wysoki poziom dźwięku skutkuje większym ubytkiem słuchu niż dla normalnej populacji.

Rozumiem i gratuluję.