Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 205
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Come on. Przecież serii flagowej nie buduje się żeby pokazać umiar, rozsądek i pragmatyzm, ale po to, by zadziwić swoim potencjałem technicznym. Wiadomo, że zastosują w niej Nautilusa choćby nie wiem co. W końcu to ich rynkowy wyróżnik. Nie ma innej opcji. Oczywiście, że tak. Dlaczego mieliby od tego odchodzić? Nie rozumiem Twojej rozterki.
  2. Tutaj możecie obejrzeć i posłuchać, jak 706-tki opisuje Tharbamar - popularny w internecie posiadacz tych kolumn.
  3. Hm... Jeden temat o wzmacniaczu. Jeden o źródle (i to wspólny z tematem o wzmacniaczu). Zero tematów o zmianie kabli. Chyba nie jestem forumowiczem szczególnie często myślącym o zmianie klocków czy gadgetów. Nie wiem, co miałeś na myśli. Mam taką możliwość, ale raczej nie będę z niej korzystał. Teoretycznie cyfrowa regulacja głośności w źródle rodzi dodatkowe problemy z dynamiką sygnału, więc po dyskusji na forum odpuściłem sobie ten wariant podłączenia.
  4. PM8005 i NA6005. A co? Nie nadają się do "audiofilskich popierdółek"?
  5. Całkowita pojemność obudów 705 i 706 to ok. 11 500 cm3. No ale w 706 mamy wysokotonowca z tubką. Tubka ma wielkość palca posłanki Lichockiej, więc ok. 20 cm3. Czyli w 706 tracimy 1-2% pojemności obudowy względem 705. Czy to znacząca wielkość, to nie wiem, ale znamy już przynajmniej skalę różnic.
  6. Karol, jestem pod wrażeniem! Potrafisz tak obracać kota ogonem, że osiąga on obroty turbiny średniej mocy;). PS Czy nie jesteś może z zawodu bibliotekarzem? Odpowiedzią na większość kierowanych do Ciebie pytań jest "sięgnijcie do książek i czasopism i przeczytajcie sobie". Chwalebne hasła w dobie corocznych spadków czytelnictwa. Popieram w całej rozciągłości!
  7. Mój ogląd sytuacji jest zupełnie inny. W muzyce, której słucham (pop, R&B, fusion, elektronika, singer-songwriter, indie...) trudniej jest trafić na płytę słabo zrealizowaną, niż na wybitnie zrealizowaną. Realizacja większości płyt jest OK lub nawet więcej niż OK. Wpadki są rzadkie. Być może w cięższych gatunkach jest odwrotnie. PS Jakiś czas temu wpadła mi w ręce jakaś reedycja Modern Talking i aż przysiadłem z wrażenia, jak dobrze zabrzmiała. Znałem tę muzykę jedynie z głośniczków w telewizorze, więc szok był tym większy. No jak tego typu twórczość potrafią dobrze realizować, to nie jest chyba tak źle. Ale 705 i 706 są podobne nie tylko z zewnątrz, ale i wewnątrz (było już o tym), a ich skrzynki mają takie same wymiary. Coś się próbujecie dopatrzyć czegoś, czego nie ma.
  8. Zwolennik teorii, że pieniądze grają?
  9. No to pojechałeś z tymi procentami;) Wyczytałeś to między moimi wersami czy to z własnego doświadczenie z nowymi Bowersami?
  10. Kolejny album na rozkładzie: Anna Maria Jopek "Upojenie". Od czasu testowania KEF-ów R3 to moja ulubiona płyta do sprawdzania przestrzeni i namacalności. 706-tki zaliczyły sprawdzian na szóstkę, choć ich bas (a właściwie: ich bas w moim pomieszczeniu) raczej w tym nie pomagał. Ogromna scena stereo. Wysoka, szeroka i głęboka, swobodnie wychodząca nawet przed kolumny. Nie wiem, czy to była prezentacja przestrzenna lepsza niż z R3 - trochę czasu minęło - ale na pewno nie pozostawiła niedosytu. Niesamowite, jak takie niewielki kolumny (bo nawet jak na duże podstawkowce, to są małe) potrafią wypełnić dźwiękiem spore pomieszczenia. No i ta szczegółowość. Aż krępująca. Jakby artyści i realizator stali przed nami nadzy. Musną łokciem jakiś dzwoneczek, omsknie im się miotełka na talerzu, a goście z Bowersami na pewno to wychwycą i wypomną;). Szczegółowość ta ma jednak pewną wadę. Wymaga dużo od artystów, ale i od słuchaczy. Te kolumny nie biorą jeńców. Wymuszają stałe skupienie. I to takie napięte do granic. Nie ma mowy o relaksie przy muzyce. Zrelaksować to się musimy dopiero po (co pisząc te słowa czynię).
  11. Przeszło mi przez myśl. Ale monitory+standy+dobry sub, to już wychodzi drożej niż podłogowe kolumny z tej samej serii. Chyba nie ma to sensu. To już wolę podłogówki.
  12. Kto wie. Na razie jeszcze za wcześnie na dalsze decyzje. Najpierw trzeba sprawdzić, co da się wycisnąć z podstawkowców.
  13. No nie wiem. Z wykresami jest pewien problem. Np. dla 705 na pomiarach robionych przez różne redakcje te górki i dołki mają odmienne kształty. Zależy to choćby od tego, z jakiej odległości i na jakiej wysokości dana redakcja mierzy. Charakterystyka w miejscu odsłuchu może być jeszcze inna. Trudno zatem z analizy jednego wykresu wysnuwać daleko idące wnioski. Zastanówmy się za to, po co niektórzy konstruktorzy pochylają kolumny do tyłu. Czy nie chodzi o to, żeby wyrównać w pionie miejsca w których znajdują się układy magnetyczne głośników? Wysunięcie głośnika wysokotonowego do przodu (jak w 705) jest działaniem odwrotnym. Powoduje jeszcze większą różnice czasową między przetwornikami.
  14. Można dyskutować o przewagach 705-tek. Na plus: lepsze odseparowanie od wibracji, lepsze rozpraszanie i brak odbić od przedniej ścianki, być może lepsze wytłumienie tylnego promieniowania membrany. Na minus: większe oddalenie od woofera (tak mi się na oko wydaje), lekkie przesunięcie do przodu (też na oko), czyli gorsze zgranie czasowe z wooferem, potencjalnie groźna górna krawędź obudowy (dyfrakcja).
  15. Jakkolwiek teoria o wpływie wilgotności wzmacniacza na dźwięk jest mi całkowicie obca, to nawet trzymając się jej, nie przypominam sobie, by ktoś określał tego Marantza terminem "suchy". Czy nie odwracasz Bogusławie kolei rzeczy w swoim rozumowaniu? Skoro "suche" wzmacniacze grają z Bowersami szczupło, a w analizowanym przypadku testujący zgłasza szczupłość brzmienia, to znaczy, że ma "suchy" wzmacniacz. Co należało udowodnić;)
  16. Oczywiście, że jest ciekawe. +10 do lansu. Ale żeby nie było. Jak bym miał wybierać, co dostanę na prezent, to wybrałbym 705 a nie 706 (choć prawdopodobna dyfrakcja na górnej krawędzi obudowy 705 trochę mnie martwi). Loudnessa w Marantzu nie mam, ale gałkami pokręcić mogę. Co mi tam.
  17. Jeszcze trochę mało przesłuchałem, ale zaryzykuję twierdzenie, że wgląd w nagranie jest znakomity. Co by się nie działo mamy wszystko czytelnie przedstawione i odseparowane. Ułatwia sprawę to, że scena jest bardzo duża, więc wszystko się mieści i ma jeszcze miejsce naokoło. Tak więc góra mi się bardzo podoba. A co z basem? No tu sprawy nie wyglądają u mnie już tak różowo. Bas ma precyzję i potrafi ładnie oddać niuanse (np. w "Midnight Love Affair" Bensona), ale niestety jest szczupły. Nie równoważy rozdmuchanej góry. Balans tonalny przypomina postawiony na wierzchołku trójkąt. Szeroka góra, ale im niżej tym mniej energii. Trochę jestem tym zaskoczony, bo podobnej wielkości Elacki grały u mnie na basie całkiem potężnie. Podobnie R3. W 706-tkach czuć, że ten bas ma potencjał, jest sprężysty i zróżnicowany, ale jest po prostu zbyt cichy. W 25 m2 nie daje u mnie rady. Przesłuchałem jeden z mich testowych kawałków "Lay Lady Lay" C. Wilson i wyszedł on karykaturalnie. Jakby basista zapominał zagrać niektóre dźwięki. Podobnie wypadł "Olomuroro". Może jutro pomierzę, jak to wychodzi na wykresie w REW. Zobaczymy, czy da się coś z tym zrobić. Może ustawienie kolumn. Może zatyczki do BR. Może korekta DSP. Plus taki, że bas nie dudni, ale to słaba pociecha;)
  18. Dwie kolejne płyty odsłuchane. George Benson "Give Me The Night" i Kraftwerk "Tour de France". Na płycie Niemców dźwięki syntezatorów latają po całej scenie, jak wolne elektrony. Ale największe wrażenie robią wycięte z tego bałaganu dwa hi-haty grające na pierwszym planie. Jakoś wcześniej do mnie nie dotarło, jak często zmieniają rytm i brzmienie pogłosów. Kolejne małe odkrycie dokonane dzięki Bowersom.
  19. Druga runda testu. Sprawdzanie dokuczliwości sybilantów. W roli królików doświadczalnych moi ulubieni sepleniacze: Sara K. i Sting. Płyty "Water Falls" i "Last Ship". Dokuczliwości głosek syczących nie stwierdziłem. Sybilanty z Bowersów nie zwracają na siebie większej uwagi niż z łagodnych pod tym względem Pylonów. Oczywiście eski się pojawiają, ale dzięki dużej precyzji Bowersy poświęcają im minimalny wymagany czas. Syczenia kończą się zaraz po tym, jak się zaczęły. Żadnego eksponowania czy przeciągania. Obie płyty są podobnie zrealizowane. Dużo wokali, gitary akustyczne, trochę talerzy perkusyjnych, akordeonu, instrumentów dętych i od czasu do czasu trochę niskiego basu. Na takim repertuarze górze 706-tek nie można zarzucić natarczywości. Można tego typu płyty przesłuchiwać absolutnie bez zmęczenia. Do tego głosy są bardzo realistyczne, struny gitar odpowiednio świdrujące a scena znakomita - niekiedy instrumenty zaskakująco się na niej materializują. Choć znam obie płyty bardzo dobrze, to wiele razy dałem się Bowersom zaskoczyć - dźwięki pojawiały się w sposób, którego się nie spodziewałem. Dostrzegłem nowe szczegóły i efekty przestrzenne (bardzo lubię takie rozszerzanie horyzontów). PS na razie wszystkie odsłuchy odbywają się bez korekcji DSP. Tak, jak (chińska) fabryka dała.
  20. Fakty są takie, że 706-tki nie są specjalnym wyzwaniem dla wzmacniaczy. Minimum impedancji koło 5 omów, niekrytyczne kąty fazy elektrycznej i przyzwoita czułość ok. 85 dB. Nie ma się czym stresować.
  21. W najnowszym numerze naszego Audio (3/2020) ukazał się test bliźniaczego modelu 705 S2. Myślę, że to co w nim napisano dotyczy równie dobrze 706-tek. Edycja. Przy czytaniu recenzji warto mieć z tyłu głowy, że 706-tki są dwa razy tańsze niż 705-tki. Relacja brzmienie/koszt i odniesienie do rywali będzie zgoła inne.
  22. 706-tki dojechały. Odstawiłem na czas jakiś pudło, coby ten koronawirus wywietrzał, a wieczorem rozpakowałem i zacząłem odsłuchy. Ale na luzie. Żaden zestaw żelaznych kawałków do testowania, ale to, co mi się nawinęło pod paluch na ekranie komórki. Kilkanaście utworów. Niektóre nie słuchane od lat. Jean Michel Jarre, Jermaine Jackson, Joni Mitchell, K.D. Lang, Kayah, Kelis i Kraftwerk. Powiem tak. Te kolumny są jak wielka przygoda. Jurij Gagarin, Denis Urubko i Indiana Jones w jednym. Coś dla ludzi, którym zaczęło się już audio trochę nudzić i potrzebują nowej podniety. Piszę to pod wpływem świeżych emocji i pewnie jest to grubo nieprzemyślane, ale powiem Wam, że jesli ktoś tych nowych Bowersów nie spróbuje, to musi się liczyć z tym, iż coś strasznie ciekawego przejdzie mu w życiu koło nosa;). Na razie tyle.
  23. No i fajnie. Dzięki Boguś za podzielenie się doświadczeniami. PS w seriach 600 są trochę inne tweetery niż w nowych 700-tkach. Już o tym pisałem. Patrząc na moje kolumny w ostatnich latach, to miałem: papierowo-tekstylne, potem aluminiowo-aluminiowe i aluminiowo-polimerowe, nastepnie znowu papierowo-tekstylne, a teraz zanosi się na kolejne aluminiowo-aluminiowe lub aluminiowo-polimerowe. Nie wiem czy z tego, kto co zmienia i na co, da się wyciągnąć jakieś dalej idące wnioski. Ludziska zmieniają, bo lubią.
  24. No tak, a teraz jeszcze, że na śrubkach oszczędzają...;)
×
×
  • Utwórz nowe...