Kraft

Kolumny o niskiej efektywności mają też zazwyczaj niskie maksymalne poziomy SPL. Podłączenie do nich "okazałych" wzmacniaczy nic nie da. I tak tej mocy nie wykorzystają.

Dokładnie. Warto jednak dodać, że stan domyślny, to "óżnic nie ma", a nie "są różnice". Stan domyślny trwa tak długo, aż nie udowodnimi, że jest przeciwnie. Twierdzenia "różnic nie ma" nie tyle się nie da udowodnić, co nie trzeba tego robić. Ono jest prawdziwe z urzędu.

Podobnie jest z piekarnikami. Niby zawsze tak samo ustawiasz temperaturę na 240 stopni, ale jak piekarnik ma jeszcze kilkaset watów zapasu, to pizza wychodzi lepsza.

To nie są przetworniki AMT. To klasyczne wstęgi. Działają na trochę innej zasadzie. I są to przetworniki wybitne.

Faktycznie. Zwracam honor. Nie wiedziałem o tej funkcji. Trochę jednak idziemy pod prąd. Po co płacić za sprzęt z nietanią przecież funkcjonalnością Dirac, żeby omijać ją bypassem. Jeśli nie potrzebujemy Diraca, to NAD może iść na sprzedaż, jak proponował Mariusz. Ja bym jednak osobiście sprzedał resztę, a NAD-a akurat zostawił.

Ale w przedwzmacniaczu ma Diraca. Ja bym akurat jego zostawił, a sprzedał resztę. I będzie jeszcze mniej kabli;).

Nie wyśle, bo ten NAD działa w domenie cyfrowej. Nie obsługuje wewnętrznie sygnałów analogowych. Ach ta branża:(

Czy aby na pewno? Przecież w C658 nastąpi cyfrowa konwersja sygnału A/D z DAC-Z8, a potem jeszcze odwrotna D/A. Po co więc ten Z8 w torze?

A Nad C658 nie jest streamerem i DAC? Po co kombinacje? Brzmi kiepsko?

Coś mi się tu nie zgadza. Po co producenci robią cieplejsze lub jaśniejsze sprzęty, jak sprzedawcy/kupujący i tak zestawią je finalnie w pary komplementarne, czyli dające na wyjściu dźwięk neutralny. To nie mogą od razu produkować neutralnego?

Czyli samotni alkoholicy kontra aktywni ludycznicy;)

No to z miedzi, czy nie z miedzi? Można prosić o źródło informacji, że ten kabel nie jest z czystej miedzi?

Wziąłbym Unitry. Są żwawsze, bardziej szczegółowe i mają łatwiej "mieszczący się" w moim pokoju bas.

Trudno dyskutować o niefalsyfikowalnych twierdzeniach. Może jest tak, jak mówisz, a może nie.

Paradygmat audiofilski to "wszystko ma znaczenie". Najdrobniejsza zmiana, np. sprzętowa skutkuje możliwą do usłyszenia zmianą brzmienia. Ja uważam, że tak nie jest. Ograniczenie wrażliwości ludzkiego słuchu skutkuje tym, że powyżej pewnego progu zmiany, nawet obiektywnie istniejące, nie są przez nas rejestrowane. Ich "dostrzeganie" jest jedynie grą naszej wyobraźni. Inna wersja audiofilskiego paradygmatu Kalego brzmi: Usłyszeć różnice - dobrze (zuch, nasz), nie słyszeć różnic- niedobrze (marny system albo głuchy, wróg).

Dopóki wyniki porównań są zgodne z audiofilskim paradygmatem, to nikt* nie pyta o warunki w jakich odbywają się testy. Schody zaczynają się, gdy wyniki do niego nie pasują. Albo, o zgrozo, gdy tylko zajdzie niebezpieczeństwo, że mogą się z paradygmatem nie spasować. Wtedy to już DIN, odczulenie psychouchosensoryczne i inne cuda wianki. Paradygmat Kalego;). * ja czasem, jak mam humor.

Rozumiem, że obiektywne porównanie dwóch wzmacniaczy jest praktycznie niemożliwe. Jak się do tego mają miliony stosownych porównań o których czytamy na forach audio?

Kurde, jak ktoś pisze, że jeden wzmacniacz wciągnął nosem drugi na śniadanie, to nikt się go o DIN czy audiogram nie pyta.

Identyczne założenia projektowe doprowadziły do bardzo podobnych rozwiązań.

Krok w tył.

A na początek? Mieszkam w pierwszej stolicy.

No nie są ładniejsze od poprzedników. Jakieś toporne. Chyba zmienili projektanta (na Chińczyka).

Przykro mi Marek, ale odpadasz. Za stronniczość. A gdzie - gra tak samo?

Jesteś za mało bezczelny. Popracuj nad sobą.

Jakby wycieraczki i solidna budowa decydowały, to wszyscy kupowaliby Yamahy. Producenci żerują na tym, że ludzie są dziwni;)