Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 205
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Dobre pytanie. Chciałem się tego dowiedzieć od przedstawiciela firmy, ale jak wiesz nabrał wody w usta. Coś ponoć (przynajmniej według Verictum) da się zmierzyć, ale chyba nigdy się nie dowiemy, co to.
  2. Ponoć wszystko już pomierzone (tylko tajne). Po co dwa razy robić to samo?
  3. Moje przekonanie nie ma znaczenia, bo gra, jak gra (mam za to spokojny sen).
  4. Po minach słuchaczy widać, że ma wpływ. Ktoś wie, co to?
  5. Już się tłumaczę. Po pierwsze, wszystkie firmowe kable kupiłem w początkowym okresie mojej fascynacji audiofilizmem. Napakowany informacjami z forum, starałem się za ich pomocą osiągnąć pewne zmiany w brzmieniu (zresztą bez rezultatu). Po drugie, zakup ostatniego kabla, czyli Clearwaya, można traktować jako wariację na temat słynnego zakładu Pascala. Wybrałem kabel mający bardzo dobre opinie, ale jeszcze o stosunkowo rozsądnej cenie. Jeśli wygram zakład, to słucham muzyki przez przyzwoity przewód. Jeśli przegram, to stracę tylko 200 zł. Na takiego Totka to mnie spokojnie stać;)
  6. Już o tym pisałem, ale u siebie zauważam obecnie coś odmiennego. Właściwie wszystkie płyty brzmią mi tylko lepiej. Czasem jest to wręcz zadziwiające, że jakaś tania produkcja disco z lat 70-tych może być tak ładnie nagrana. Może to kwestia akustyki? Być może, jak się ją chociaż trochę opanuje, to może być tylko dobrze, albo i jeszcze lepiej.
  7. Ok. Chciałem się tylko zorientować, czy wiesz o czym piszesz. Dziękuję za rozwianie wątpliwości. Oczywiście, że nie do tego. Forum ma z założenia ułatwiać kontakty branży z potencjalnymi klientami.
  8. Zanim temat zostanie zablokowany zamieszczę jeszcze zdjęcie naszego kochanego zbawcy audiofilskiego rynku. Oto pan Noel Lee we własnej osobie. I jeszcze jedna ciekawostka. Pan Lee opisując początki swojej działalności kablowej napisał tak: "I had to create a market where none existed. In the beginning we called it a cure without a disease (lek bez choroby)".
  9. Ale wszystkie stare nagrania (i nowe pewnie też) są własnie "spaprane" kablowo na etapie produkcji. Czy warto ich w ogóle słuchać?
  10. W to, to już chyba nie wierzy nawet część audiofilów. Nawet w tym środowisku powoli przebija się pogląd, że jednak akustyka może być ważniejsza od kabli (że taka inwestycja daje większe korzyści - choć oczywiście kable nadal "grają"). A co z nowymi audiofilskimi remasterami? HDCD, K2HD... Może coś jednak można dorobić?
  11. Uważasz, że to przez niesynergicznie dobrane kable? Może raczej urządzenia rejestrujące i miksujące są dzisiaj znacznie doskonalsze?
  12. Nikt się nie zastanowił, jakie wnioski można wyciągnąć z informacji, że "temat" okablowania w audio pojawił się na dobrą sprawę dopiero w latach osiemdziesiątych? A wnioski płyną z tego dwojakie. Po pierwsze połowa muzyki została nagrana na zwykłych kablach: Miles Davis, Dave Brubeck, Hendrix, Led Zeppelin.............. można wymieniać w nieskończoność. Począwszy od mikrofonu i przewodu gitarowego, a skończywszy na okablowaniu linii tłoczenia płyt - wszystkie dźwięki szły po zwykłych kablach*. I jak tu uwierzyć, że dwa metry lepszego kabla głośnikowego zrobią teraz różnicę podczas odtwarzania tego, co zarejestrowano przed dziesięcioleciami za pomocą kabli zwykłych? Po drugie, wspomnijcie wszystkie te legendarne sprzęty sprzed lat, czyli dzisiejszy, tak przez wielu pożądany, vintage. Czemu kiedyś dźwięk Technicsa SL-1200 z 1972 r. był wspaniały na zwykłym kablu, a teraz trzeba go podłączyć kablami za grube tysiące, bo inaczej będzie wstyd, żenada i nic ciekawego nie usłyszymy? * prawdopodobnie dalej tak się dzieje;)
  13. Krasnoludki istnieją. Krasnoludki nie istnieją. Jak prawda znajduje się w tym przypadku pośrodku?
  14. Nie wiem, czy za mocna. Pan Lee przez lata udowodnił, że jest mistrzem marketingu. Słynne są choćby jego programy motywacyjne dla sprzedawców detalicznych kabli. Może po prostu podąża za zyskami i stąd jego obecne zainteresowanie hazardem.
  15. Obecnie Monster bardziej interesuje się inwestowaniem w (niezupełnie legalny) hazard internetowy (PokerTribe.com). Taka to firma;)
  16. A ja się z artykułem nie zgadzam. Nieprawdą jest, że nie wiadomo "skąd pojawił się impuls, za sprawą którego zaczęto zmieniać poglądy na temat okablowania audio". Wiadomo. Zawdzięczamy to niejakiemu Noelowi Lee, założycielowi firmy Monster Cable. Pierwszy pokaz swoich kabli, który tak odmienił branżę, przeprowadził on na targach Consumer Electronics Show w 1978 r.
  17. Parę pomysłów na wykorzystanie w audiofilskim hobby mebli i akcesoriów IKEA. Opisy pokazanych konstrukcji oraz jeszcze więcej inspiracji znajdziecie na stronie: https://www.ikeahackers.net/
  18. Link do ciekawego artykułu o adaptacji konkretnego pomieszczenia odsłuchowego. Autor opisuje w nim dokładnie kilka wariantów aplikacji ustrojów i zmiany jakie poszczególne ustawienia wprowadziły do brzmienia. Zaletą artykułu jest też sporo ładnych zdjęć. Polecam lekturę. http://audiofezzowanie.pl/modyfikacja-akustyczna-pokoju-czyli-jak-polepszylem-sluchanie-muzyki/
  19. Naprawdę? Kolega Tomek wyliczył pierwotną cenę swojej Yamahy na 29 000 obecnych złotych. Ja na zdjęciach pokazałem nowe Yamahy za 6 000-33 000 zł. Ja nie piszę, że mój Marantz jest warty obecnie 5000 zł. Piszę tylko, że to sprzęt klasy "5000 zł", bo za taką cenę katalogową Marantze tej serii są oferowane. Idąc Twoim tokiem rozumowania, jeśli mocno porysuję w nim obudowę i jego cena odsprzedaży spadnie do 1500 zł, to okaże się nagle, że porównywałem R-N803 nie ze wzmacniaczem dwa razy droższym, ale dwa razy tańszym!
  20. Mądrość ludowa głosi, że jeśli komuś zaczyna się wydawać, że kiedyś było lepiej, to znaczy, że się starzeje;)
  21. Tak się nieszczęśliwie dla Ciebie składa, że mam jednego z pierwszych NAD-ów z lat siedemdziesiątych przed sobą na biurku. Mogę organoleptycznie sprawdzić, jak i z czego jest zrobiony. Szału nie ma. Mój współczesny Marantz (jak to ktoś wielokrotnie podkreślał - model budżetowy) jest zrobiony nieporównanie solidniej. Z tego, co piszesz o aktualnej cenie PM8005 wnoszę, że prawa ekonomi i zasady funkcjonowania rynku są Ci obce. Trudno. Nie będę się tutaj doktoryzował na ten temat. Za miesiąc lub dwa Twoje wywody i tak stracą na aktualności, bo PM8005 zniknie z rynku i zostanie Ci do porównywania cen tylko niemal identyczny następca, czyli PM8006, który kosztuje... 5000 zł. Wrzucam jeszcze parę fotek, jak zbudowane są współczesne Yamahy - odpowiedniki modeli, których zdjęcia raczył wkleić Tomek. Czy ktoś naprawdę uważa, że są zbudowane gorzej?
  22. Ja jakoś nie widzę żeby współczesne sprzęty ustępowały jakością wykonania swoim poprzednikom. Czy stare NAD-y czy inne Audiolaby były solidniej zbudowane niż współczesne? Po oględzinach wnętrza uważam, że nie. A Yamahy? Zobaczcie na budowę modeli z serii 1000. Czy te z lat 70-tych, czy 80-tych przebijają współczesną A-S1100? Banialuki z tym schodzeniem jakości sprzętu na psy.
  23. Ależ takie określenie jest ze wszech miar na miejscu! Po pierwsze, porównywałem zbliżone funkcjonalnie systemy zawierające wzmacniacz i odtwarzacz strumieniowy, więc porównanie R-N803 do zestawu (i ceny) PM8005 + NA6005 jest bez wątpienia właściwe. Po drugie, nawet jeśli patrzeć na koszt samej amplifikacji, to nazwanie Marantza PM8005 sprzętem dwa razy droższym od R-N803 również się broni. Przypomnę, że jego cena katalogowa to 5000 zł. To, że chwilowo można go kupić za 3500 zł jest spowodowane wyłącznie wejściem na rynek następcy (PM8006 - też kosztujący 5000 zł) i wyprzedażą dotychczasowego modelu. A-S701 na którym oparta jest konstrukcja R-N803 kosztuje 2500 zł... dokładnie dwa razy mniej od Marantza.
  24. I dlatego kupiłeś swoje wzmacniacze jako nowe? Osobiście nie jestem przeciwnikiem sprzętu używanego. Trzy z moich wzmacniaczy kupiłem używane. Trzeba jednak rozumieć kontekst. Ludzie kupują nowy sprzęt, bo mają ku temu powody. I nie muszą one być wcale związane z brzmieniem. Powodem może być choćby dostępność koloru wykończenia. Negowanie sensu kupowania nowego sprzętu to głupota.
×
×
  • Utwórz nowe...