Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 294
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. To akurat może być zaletą. Czytałeś mój wcześniejszy opis z testów? ... Zmieniłem też miejsce odsłuchu. Zamiast siedzieć pośrodku (90:90), przesunąłem się do miejsca, które mogę określić jako 30:150. Skalibrowałem na nowo YPAO i zacząłem słuchać, przełączając co pewien czas YPAO między ON a OFF. [...] Jeśli jednak chodzi o drugi aspekt testu, czyli słuchanie z niesymetrycznie ustawionymi kolumnami, to tutaj różnica między ON i OFF jest diametralna. System potrafi przywrócić prawidłowo trójwymiarową scenę stereo, może nie identyczną, jak ta gdy siedzimy na środku, ale i tak efekt jest co najmniej satysfakcjonujący. Jeśli warunki lokalowe zmuszają nas do niesymetrycznego ustawienia kolumn, nawet bardzo niesymetrycznego, to YPAO uratuje sytuację. Kolejny po YPAO Volume plus dla Yamahy. Tylko, ile osób ma do amplitunera stereo podłączoną antenę? Pewnie garstka. Na pewno też podczas testów o których pisał Top Hi-Fi, gdzie słyszał wyraźną różnicę względem wzmacniacza, antena nie była podłączona.
  2. Sprawa nie jest taka prosta. Korekta wprowadza jednak do sygnału zarówno zmiany pożądane, jak i niepożądane. Nawet bardzo zaawansowane systemy nie doprowadzają chyba pasma do idealnego stanu. Nie dlatego, że nie potrafią, ale dlatego, że szukają balansu między zyskami i stratami z zastosowania korekcji. Drobniejsze nieprawidłowości lepiej pominąć niż korygować je za wszelką cenę.
  3. Jeszcze jedno zdjęcie. Zobaczcie jakie te tunery są ogromne. Na fotce jest wprawdzie tuner TV zamontowany w pendrivie, ale skalę zjawiska chyba widać. I jeszcze raz. Jak coś takiego może zrujnować brzmienie wzmacniacza?
  4. Uuu... Jak taki mikrusik potrafi zepsuć brzmienie, to jak musi psuć dźwięk systemu taki kloc;)
  5. To żebyśmy mieli jasność o czym rozmawiamy. Przedstawiam naszego Koleżkę Samo Zło, czy tuner radiowy FM (z RDS). Powiedźcie mi moi drodzy, jak taki mikrusik może popsuć brzmienie wzmacniacza do tego stopnia, że ani sprzedawcy sklepowi, ani klienci nie mają wątpliwości, że wzmacniacz z nim na pokładzie (czyli już amplituner) gra słyszalnie gorzej od wzmacniacza "czystego". Dla utrudnienia dodam, że powyższy chip nie znajduje się na stałe w torze. Jeśli nie słuchamy radia, to usycha sobie nieużywany w kątku. Kto pierwszy wyjaśni mi tę zagadkę?
  6. Bezrefleksyjnie cała forumowa branża brnie we własne sidła. Zobaczysz, za rok, najdalej dwa, będziecie wszystko odszczekiwać. Będziecie mieli na półce same wzmacniacze sieciowe i co będziecie wtedy mówili klientom? Że mają sobie wymontować moduł sieciowy, jeśli chcą się cieszyć wysokiej jakości dźwiękiem? Powtarzam - śmiech na sali. Zobacz na Hegla czy Primare. Oni już (prawie) w ogóle nie oferują "czystych" wzmacniaczy. W Primare nawet system dzielony pre+końcówka ma wbudowany moduł sieciowy! I jak chcecie radzić klientowi zakup czystego wzmacniacza i oddzielnego źródła? I tak będziecie musieli wkrótce zmienić śpiewkę. Może warto zmienić ją już dzisiaj?
  7. Skoro wzmacniacz sieciowy ma na pokładzie vTuner do odbioru radia internetowego, to można chyba nazywać go amplitunerem? Nie o to jednak chodzi. Rzecz w tym, że branża z uporem maniaka przekonuje klientów, że amplituner nigdy nie zagra tak dobrze, jak wzmacniacz. I słowo "amplituner" jest tu używane w znaczeniu wzmacniacz+źródło w jednym (all*-in-one). All-in-one < "czysty" wzmacniacz. Uważam, że to "śmiech na sali". *cokolwiek, to "all" by oznaczało dokładnie - ważne, że wzmacniacz może sam dla siebie być źródłem
  8. Po instalacji opcjonalnych modułów są (oczywiście pomijając zbędne już dzisiaj radio naziemne i kalibrację YPAO, której zresztą inne amplitunery stereo też nie mają).
  9. Przebrzmiała teoria. A co powiesz na wzmacniacz sieciowy (amplituner?) Hegel H590? Cena 44 000 zł. I już żadnego źródła do niego nie potrzeba.
  10. No własnie. Urządzenia są od dłuższego czasu na rynku, a jednak pada pytanie o podanie przykładów. Wolno się zmienia świadomość klientów. A więc: Takie urządzenia od paru lat rozwija Hegel: Rost, H90, H360 i flagowy wzmacniacz H590. Także Primare: I15 Prisma, I25 Prisma i flagowy I35 Prisma. Trochę w rozkroku stoi jeszcze NAD, ale i u niego najnowsza linia wzmacniaczy jest już usieciowiona: C338, C368, C388. Wymieniłem tylko parę popularniejszych i tzw. klasycznych firm. Podobnych urządzeń jest na rynku znacznie więcej.
  11. Przełom o którym piszesz już nastąpił. Na rynku jest wiele urządzeń o funkcjonalności zbliżonej do R-N803, ale o wyższej cenie (wyższe segmenty rynku). Klienci jeszcze się w tym nie połapali, bo producenci nie nazywają nowej generacji swoich urządzeń amplitunerami (bo wiadomo, źle się kojarzy), tylko pozostają przy nazwie wzmacniacz. Najzabawniejsze, że branża kompletnie przespała tę rewolucję i ciągle klepie formułkę, że amplituner nigdy nie zagra tak, jak wzmacniacz. Śmiech na sali.
  12. Nie zrozumieliśmy się. To nie jest żadne demo. To utwory, które Harman wykorzystuje w swoich badaniach, także w ślepych testach. Ponoć dobrze pokazują podkolorowania dźwięku. Na podstawie ich odsłuchu powstały co najmniej trzy opracowania naukowe. "The Subjective and Objective Evaluation of Room Correction Products", "A New Listener Training Software Application", "Differences in Performance and Preference of Trained versus Untrained Listeners in Loudspeaker Tests: A Case Study*"
  13. À propos wypożyczania. W poniedziałek po południu odesłałem Yamahę do S4Home, a już we wtorek miałem kaucję z powrotem na koncie. Akcja błysk. Plusik.
  14. Jako ciekawostkę, być może przydatną, podaję spis utworów, których do testowania używa Harman. Jennifer Warnes - “Bird on a Wire” Tracy Chapman - “Fast Car” James Taylor - “That’s Why I’m Here” Steely Dan - “Cousin Dupree” Paula Cole - “Tiger” Little Feat - “Hangin’ on to the Good Times” oraz Fritz Kreisler - “Toy Soldier March” Ponoć skutecznie pomagają usłyszeć różnice.
  15. Już pisałem w innym wątku, że producenci windują ceny dla naszego audiofilskiego dobra. Po prostu, droższy gra lepiej (oczywiście pod warunkiem, że się widzi metkę - w ślepym teście sprawy się komplikują). Taka Yamaha "musi" grać słabo, bo jest za tania (w stosunku do wkładu materiałowego i zastosowanych w niej rozwiązań technicznych). Jakby nakleić na niej znaczek jakiegoś Simaudio i wpisać na metce 13 999 zł, zaraz by się zaczęły zachwyty, jakie to prezentuje wytrawne brzmienie, którego próżno szukać w budżetowych badziewiach. Takie życie.
  16. Kolejny odcinek z cyklu "Tropimy firmy stosujące głośniki z Pylonów Diamond". Opisywana już w tym wątku szkocka firma Art Loudspeaker złapała chyba drugi oddech i oferuje gamę nowych produktów. Obudowy obecnych modeli są może nieco mniej barokowe niż wcześniejsze projekty firmy, ale dzięki wielowarstwowym, giętym na zimno ściankom czy górnemu portowi bass-reflex, kolumny są nadal dalekie od banalności. Ceny pozostały na wysokim pułapie. W tej sytuacji trochę dziwi fakt stosowania w niektórych z nich popularnych powlekanych papierzaków SEAS-a. Są widocznie wystarczająco dobre nawet do ekskluzywnych konstrukcji, co zresztą już wielokrotnie obserwowaliśmy w tym wątku. SEAS-y znajdziemy w następujących konstrukcjach: TEN (kolumna występuje w dwóch wersjach: DIAMOND i ALNICO, które różni zastosowany tweeter), EIGHT (również w wersji DIAMOND i ALNICO) oraz MONITOR (także DIAMOND i ALNICO) Przykładowe ceny: TEN DIAMOND - £24,420, EIGHT DIAMOND - £21,670, EIGHT ALNICO - £11,500, MONITOR ALNICO - £9,750
×
×
  • Utwórz nowe...