Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    13 767
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Absorber pochłania fale, ale nigdy nie udaje mu się tego zrobić doskonale. Część fal o pewnych częstotliwościach przelatuje przez niego i nie zostaje zaabsorbowana. W przypadku okna lub drzwi fale wylatują przez nie i już nigdy nie wracają, czyli mamy efekt 100% "pochłonięcia".
  2. A jak otworzysz te drzwi, to co się dzieje? Jest poprawa? Otwarte drzwi lub okno, to najlepszy absorber (skuteczność 100%).
  3. Jeśli mówisz o walcach z wełną, to u mnie dwie takie pułapki nic nie wniosły. Zwróć uwagę, że takie ustroje ustawia się jednak w rogach. Za kolumny daje się bardziej szerokopasmowe absorbery.
  4. Tu mogę się jedynie pobawić w zgadywanie. Panel z pierwszego zdjęcia ma zbyt regularny wzór. Odbicia będą się zbyt często powtarzać. Ja bym szedł raczej w coś takiego. Tego drugiego z falami, to nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jak on odbija, w jakich kierunkach. Co do kąta, to chyba pada czasem 7 stopni, jako minimalny kąt, który pozwala zniwelować echo trzepoczące. Dotyczy to jednak nierównoległości dwóch ścian w pomieszczeniu. Czy można to przełożyć na kąty ścianek dyfuzora? Nie wiem. Może tak.
  5. @Kamill00, zauważ, że jestem zadowolony, ale akurat nie z zastosowania pianek, jako pułapek basowych. Zresztą nie mogło być inaczej. Trzy elementy (niezależnie z czego by były zrobione) to za mało, by osiągnąć znaczącą poprawę w najniższych częstotliwościach. Może przy dwa razy większej ilości coś by już dały. A może trzeba by cztery razy tyle. Na tyle jednak w salonie nie mam ochoty. Sorry, Winnetou. Poprawa namacalności, klarowności i przestrzenności dźwięku to jednak też coś i z tego się cieszę. Co do dalszych działań nad poprawą u mnie czystości basu, to widzę dwie drogi. Albo korekcja cyfrowa (z basami systemy korekcji radzą sobie chyba nieźle), albo wymiana kolumn na takie o bardziej liniowej charakterystyce. Te kupowałem do pomieszczenia bez aranżacji i wtedy ich balans tonalny mi pasował. Grały świetnie. Po aranżacji (ciągle dość podstawowej), ich uwypuklone basy już się nie sprawdzają tak dobrze. Czasem jest ich za dużo, jak na mój gust. Ale to dość wstępne przemyślenia. Może znajdę trzecią drogę.
  6. Takich paneli nie dotyczą przytoczone zasady konstruowania paneli typu QRD (Schroederów). Głębokość ustroju geometrycznego ma mniejsze znaczenie. Liczą się kąty pochylenia ścianek. Faktem jest jednak, że paneli dekoracyjnych nikt nie projektował pod kątem optymalnych parametrów rozpraszające, więc trudno przewidzieć ich realną skuteczność. Nie trać nadziei @Fortepiano. Mogą zadziałać.
  7. Dzisiaj na tapecie K.D. Lang - Watershed. Ustawienie pułapek jak wcześniej. Bardzo realistyczny śpiew wokalistki, podobnie chórki, gitary - kolejne ohy i ahy nad uzyskaną namacalnością i przestrzenią. Chyba to ustawienie zostanie ze mną na dłużej (a miało być tylko eksperymentalnym sprawdzeniem wydumanej prze mnie teorii;). Dodam, że we wczorajszych odsłuchach używałem też świeżo zakupionych dyfuzorów Schroedera 2D ustawionych za słuchaczem. Wczoraj dwóch, a dzisiaj docelowych trzech. Jaki wpływ na uzyskaną zmianę brzmienia miały nowe absorbery, a jaki dyfuzory, w tej chwili nie potrafię powiedzieć. Zbadam to później. Na razie chcę sobie posłuchać muzyki;)
  8. Bardzo Ci dziękuję za ten jakże ważny głos w dyskusji.
  9. @Kubakk, wszyscy wiemy, że kupiłeś sobie lampę. Powszechnie wiadomo też, że odpowiednio dobrany model bańki jest panaceum na wszelkie dolegliwości soniczne. Nie ma sensu przypominać o tym w każdym temacie.
  10. A u mnie toroid ma własne ekranowanie, a dodatkowo od tranzystorów i elektroniki oddziela go masywny radiator.
  11. Cena 4500 zł? Rozpoczął się sezon polowań na jelenia?
  12. Kolega DiBatonio podesłał mi zdjęcie ustawienia swoich dyfuzorów na przedniej ścianie. Może to rzeczywiście działać. Raz, że dwa umiejscowione tam Schroedery 1D są bardzo głębokie, działają więc na dość niskie częstotliwości (ok 400 Hz), a takie za kolumnami występują. Dwa, że pozostałe dwa, płytsze Schroedery 2D, są u kolegi ustawione bardzo wysoko, mają więc na nie szansę trafić wtórne odbicia od tylnej ściany. Gdyby były niżej to szansa na to byłaby już znacznie mniejsza (sprzęt, kanapa, słuchacz i meble przesłoniłby odbicie).
  13. Czas coś napisać. Na początek wyjaśnienie dlaczego takie pułapki, a nie inne. Z PB-PREMIUM sprawa była prosta. Miałem trochę miejsca na komodzie, gdzie można było ją upchnąć, to postanowiłem je wykorzystać. Komoda ma 40 cm głębokości,, pułapka tyle samo - pasuje, jak ulał. Pułapki prostopadłościenne zaś dlatego, że chciałem by były samonośne, by można je było ostawić w dowolnym miejscu pomieszczenia bez potrzeby mocowania ich do ścian. Typowe pułapki trójkątne 20x20 cm uznałem za mało stabilne i dlatego zdecydowałem się na takie o podstawie kwadratu. 20 cm dlatego, że mam akurat tyle miejsca na półce pod sufitem, by je tam przechowywać. Mógłbym je schować gdzie indziej, w mniej eksponowane miejsce, ale stwierdziłem, że skoro już są, to nawet w wariancie "aranżacja akustyczna zwinięta" będą coś tam robić akustycznie pożytecznego. Pomysł na moją aranżację jest bowiem taki, by była ona częściowo mobilna. Rozwijana tylko na czas krytycznych odsłuchów. Pokój jest użytkowy, więc tak postanowiłem to rozwiązać. Teraz o pierwszym ustawieniu, które postanowiłem przetestować. W tym miejscu powinna nastąpić zmiana tematu wątku z "Przygoda z pułapkami basowymi" na "Przygoda z absorberami" bowiem pierwszy wariant ustawienia to będzie próba opanowania echa trzepoczącego i pogłosu, a nie walka z modami basowymi pomieszczenia. Postanowiłem sprawdzić w praktyce pomysł o którym już pisałem. Zobaczyć, czy absorbery ustawione blisko kolumn nie są lepszym rozwiązaniem niż absorbery zawieszone na ścianach. Dodatkową inspiracją była dla mnie konstrukcja Attackwall firmy Acousticsciences o której też już wspominałem. Dokonałem małych obliczeń i wyszło mi, że w moim przypadku, przy kolumnach odsuniętych o 60 cm od bocznej ściany i 75 cm od tylnej, absorbery ustawione tuż przy kolumnach "przefiltrują" ponad dwa razy więcej rozchodzących się fal niż absorbery ustawione przy ścianach. Np. moja pułapka basowa 20x20 cm ustawiona przy kolumnie będzie 2,4 raza skuteczniejsza niż absorber o szerokości 60 cm ustawiony klasycznie przy ścianie. Po wprowadzeniu zamiaru w czyn, ustawienia przedstawiały się następująco (przy okazji sprawdzałem jeszcze umiejscowienie absorberów na podłodze, ale to na razie pomińmy). Odsłuch. Przed opisem wrażeń odsłuchowych muszę coś zastrzec. Proszę brać pod uwagę, że moje wrażenia mogą być błędne, że dałem się zwieść okolicznościom nie związanym z tym, jakie fale rzeczywiście trafiły do moich uszu. Będę to weryfikował w dalszych odsłuchach. Potraktujcie ten opis najwyżej jako zachętę do własnych eksperymentów, a nie prezentację sprawdzonych rozwiązań. Co się zmieniło w dźwięku? Trochę go "ubyło". Zmniejszył się pogłos, aura, która towarzyszy instrumentom. Może to być plus, może i minus. Ocena może zależeć np. od preferowanego repertuaru. Dźwięki instrumentów stały się bardziej wyraźne, ostre. Zmieniło to odbiór stereofonii. Szczególnie w przypadku syntetycznych dźwiękowych smaczków, które realizator dodał do nagrania, np. instrumenty perkusyjne przemieszczające się na scenie stereo. Stały się one znacznie bardziej efektowne i łatwiejsze do śledzenia. Poprawiła się też czytelność cichych dźwięków w tle, np. pogłosów. Zaczęły bardziej zwracać na siebie uwagę. Największą jednak zaletą było zwiększenie realizmu i namacalności instrumentów. Precyzyjniejsza stereofonia i zwiększona namacalność spowodowały zmianę ogólnego odbioru sceny. W zależności od nagrania efekt był mniejszy lub większy, ale świetnie odczuwałem oderwanie dźwięku od kolumn. Niekiedy grała cała przednia półsfera, a w jednym nagraniu dźwięk dochodził nawet zza mojej głowy. Znudzony odsłuchiwaniem utworów testowych (wiecie, że tego nie lubię) puściłem sobie całą płytę Moniki Borzym "Back to the garden". Nie wiem, czy to kwestia zmęczenia upałami, ale przy którymś utworze uświadomiłem sobie, że nie tylko kolumny zniknęły, ale zniknęło i pomieszczenie. Chyba nigdy wcześniej nie czułem tego tak silnie. Nie było kwestii, czy dane dźwięki są przed, czy za liną kolumn, czy wychodzą poza bazę. Można powiedzieć, że wszystko grało tam gdzie chciało, zupełnie nie przejmując się pozycją kolumn. Wow! Jest jeszcze jeden plus z zaprezentowanego ustawienia. Wyrównała się lekka asymetria głośności kanałów, która czasem odczuwałem (w zależności od ustawienia głowy przód-tył). Teraz kanały grają równo. Teraz minusy (niestety:( Przybyło najniższego basu, a ponieważ już wcześniej nie narzekałem na jego ilość, to teraz trochę za bardzo zwraca na siebie uwagę. Tym bardziej, że jego jakość się nie poprawiła. Tragedii nie ma, ale ideału też nie. Nie słychać tego na wszystkich nagraniach. W "Back to the garden" przez całą płytę gra kontrabas i wtedy to słychać (ale w "odlocie" to jednak nie przeszkodziło;). Na "Tubular Bells 2003" gdzie bas nie schodzi bardzo nisko problem nie wystąpił. Może później sprawdzę dźwiękami testowymi, jakiego zakresu to dotyczy. Ogólnie, koncepcja się chyba sprawdziła. Mało ustrojów - duży efekt. W najbliższym czasie popróbuję innych ustawień.
  14. Byłem ciekaw Twojego konkretnego przypadku.
  15. @DiBatonio, wrzuć zdjęcie albo rysunek z wymiarami jak masz ustawione te dyfuzory, to postaram się u siebie ustawić podobnie i odsłuchać.
  16. Tak, masz rację. Teraz sobie przypomniałem, że sam miałem wątpliwości, co do tego przetwornika. Pisałem o tym tutaj:
  17. Może i tak. Zatem podmieńmy to zdjęcie na inną konstrukcję Opery. Tu już chyba wątpliwości nie ma, a sens mojego posta zostanie zachowany.
  18. Myślę, że tak ustawione dyfuzory nie zrobią żadnej roboty (przynajmniej w zwykłym pomieszczeniu). Po pierwsze, kolumny nie emitują do tyłu wysokich tonów, a i średnich mniej niż do przodu. Cóż zatem ma rozpraszać tak ustawiony dyfuzor? Niskie tony? Też nie, bo na te częstotliwości już nie działa. Po drugie, dyfuzory QRD najlepiej rozpraszają fale padające na nie pod kątem prostym. Przy falach padających pod ostrymi kątami (a taką sytuację będziemy mieli jeśli ustawimy dyfuzory na środku, za sprzętem, ich skuteczność zmaleje. A skoro już za sprzętem, to sprzęt będzie stanowił kolejną przeszkodę w dobrym działaniu dyfuzora. Podsumowując - lipa.
  19. Czy ja w jakimkolwiek miejscu napisałem coś o brzmieniu innych kolumn wykorzystujących przetworniki Diamondów??? Czy ktoś przy zdrowych zmysłach może uważać, że dwie poniższe kolumny mają identyczne brzmienie, bo zastosowano w nich identyczny przetwornik??? Uważam za to, że jeśli wielu renomowanych producentów kolumn z wyższej półki stosuje te głośniki w swoich wyrobach, to mamy podstawy sądzić, że są to przetworniki reprezentujące odpowiednio wysoki poziom. Skoro wiele udanych, wręcz legendarnych kolumn jest na nich opartych, to chyba nikt nie zaprzeczy, że muszą to być głośniki z potencjałem. Czy Pylon w pełni wykorzystał ten potencjał? Tu możemy dyskutować.
  20. @Kamill00, wczoraj zacząłem testy. Dzisiaj dalszy ciąg. Mam zamiar sprawdzić kilka wariantów ustawienia ustrojów, więc wszystko trochę potrwa. Jak się wyrobię, to dzisiaj wieczorem coś napiszę.
  21. Jak widać, niektórych trudno zniechęcić, szczególnie takich, co nie odróżniają żartu od szyderstwa.
  22. Bobas rano odjechał i chwilę później przyjechały dwa brakujące do kompletu dyfuzory. Tylko je poskładać i można zacząć odsłuchy. Pierwsza relacja jutro.
  23. Cholibcia, kto by pomyślał, że informacja o różnych zastosowaniach SEAS-ów i Scan-Speak-ó może wywołać tak "żywy" odzew. No dobra... Niniejszym oświadczam, że wszelkie podobieństwo przetworników stosowanych w Diamondach do przetworników stosowanych w innych kolumnach, tak żyjących, jak i już nieprodukowanych, zarówno uznanych marek, jak i producentów niszowych, jest jedynie przypadkowe
  24. Może w tym tkwi wyjaśnienie hejtu z jakim spotykają się Diamondy. Są za tanie, by mogły być uznane za dobre;)
  25. Williams i tak jest szybszy od wszystkiego czym jeżdżą zwykli śmiertelnicy;)
×
×
  • Utwórz nowe...