Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 206
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Hm... W tym modelu Bowersa częstotliwości od ok. 2500 Hz pod kątem 30 stopni od osi są już osłabione o ok. 5 dB. Ze zdjęcia wynika, że na dyfuzor trafiają fale z wysokotonowca "lecące" pod kątem 60 stopni. Przy tym kącie strata będzie już wynosiła jakieś 10-12 dB (dla 2000 Hz). Czy warto to rozpraszać?
  2. O wprowadzeniu jakich zmian konstrukcyjnych myślisz? Co by to nie było, to na odsprzedaży chyba stracisz. Ja bym osobiście nie kupił grzebanych kolumn. Piszesz, że "chciałbym okiełznać bas, by był czytelniejszy, lepszych kształtów". Skoro jednak masz "jeszcze do zrobienia wiele w kwestii akustyki", to przypuszczalnie nie wiesz, jak bas Pylonów mógłby optymalnie zabrzmieć. Ja, mimo że trochę w kwestii akustyki zrobiłem, mam wrażenie (właściwie pewność), że za jej pomocą mogę jeszcze bas poprawić. Niedługo spróbuję pokombinować z pułapkami basowymi. Ta droga wydaje mi się bardziej sensowna niż grzebanie w konstrukcji kolumn.
  3. A czy Japończycy nie zamieścili danych tych dyfuzorów? To standardowa procedura producentów tego typu ustrojów. Nie trzeba by wówczas spekulować, jak i na co to działa.
  4. Różne rzeczy w audio widziałem (także japońskie), ale nie wszystkie rozumiałem;)
  5. Szczerze, to ustawienie tych dyfuzorów na zdjęciu powyżej wygląda na bezsensowne. Fale z wysokotonowca nie trafią na nie na pewno. Ze średniotonowca być może, ale tylko niższe częstotliwości, a na fale z niskotonowców prawdopodobnie już nie zadziała. Ale może na słuch wyszło, że tak właśnie jest najlepiej.
  6. Pierwsze eksperymenty z ustrojami na podłodze przeprowadziłem już dawno. Uważam je za udane. W moim przypadku zastępowały one niejako dywan, którego nie posiadam. To już spekulacja, ale możliwe, że dodatkową zaletą stosowania ustrojów na podłodze może być ograniczenie "grania" podłogi pobudzanej przez kolumny. Ciężki dywan pewnie niweluje to zjawisko, ale przy moich gołych panelach, obawiam się, że podłoga może dodawać coś od siebie.
  7. Natrafiłem na ciekawą teorię, która odnosi się bezpośrednio do ostatnich eksperymentów kolegi @wpszoniak-a. Ponoć pierwsze odbicia od ścian bocznych nie są takim problemem, jak się zazwyczaj sądzi. Wręcz przeciwnie. Mogą one korzystnie wpłynąć na poszerzenie sceny stereo. Z badań opublikowanych w pracy "The Detection of Reflections in Typical Rooms, ” (Olive, Sean E., Toole, Floyd E.) wynika, że słuchacze podczas testów preferowali odsłuch z odbiciami bocznymi. Z drugiej strony, z pracy “Measuring Audible Effects of Time Delays in Listening Rooms” Davida Clarka ma ponoć wynikać (pracy tej nie znam w całości), że problemem są odbicia od płaszczyzn horyzontalnych i te są odbierane negatywnie. Jeśli to wszystko prawda, to rozpraszacze na podłodze i suficie mają większy sens niż na ścianach bocznych. Na koniec osobista refleksja. Chyba już o tym wspominałem, ale podobne wnioski wyciągam z odsłuchu mojego pomieszczenia. Też odnoszę wrażenie, że nietłumione boczne pierwsze odbicia nie stanowią w nim problemu. Sprawa wymaga jednak u mnie dalszych eksperymentów.
  8. I kolejny filmik pokazujący znaczenie akustyki pomieszczenia. Tym razem porównanie pomieszczenia bez adaptacji akustycznej i z adaptacją.
  9. @www.sonixsound.pl, przydałyby się na Waszej stronie jakieś informacje o produktach. Piszę "jakieś", bo nie ma nawet podanych ich wszystkich wymiarów. A co z własnościami akustycznymi? Rozumiem, że pomiary są drogie i startującą firmę może nie być na nie stać, ale chyba zamieszczenie chociaż wyliczeń teoretycznych na jakie częstotliwości ustroje są projektowane i w jakich pasmach działają nie przekracza Waszych możliwości.
  10. Pisałem o zmianie brzmienia, a nie głośności. Często w opisach z odsłuchów czytamy zresztą, że np. nowy kabel sprawił, że brzmienie stało się bardziej otwarte, ma więcej powietrza, oddechu i świeżości. Stąd skojarzyło mi się widocznie to otwarte okno i przeciąg. A tu masz babo placek - okazuje się, że to nietrafione porównanie;)
  11. Przeczytałem cztery razy co napisałeś i... nadal nie wiem, o co Ci chodzi. Przecież jest dokładnie odwrotnie niż napisałeś. Skoro jesteś zaadaptowany do brzmienia, to gdy nastąpi jego zmiana powinieneś tę zmianę właśnie łatwiej wychwycić. Trudniej będzie, jak będziesz zaadaptowany do brzmienia, potem nastąpi godzina ciszy, a następnie po zaadaptowaniu się do brzmienia kolejnego urządzenia zapytają Cię, czy brzmi tak samo, czy inaczej niż pierwsze. W drugiej sytuacji, właśnie z powodu adaptacji słuchu (i dodatkowo krótkiej pamięci słuchowej) ocena jest znacznie trudniejsza. Czy jak w pokoju zostanie nagle otwarte okno i powstanie przeciąg, to nie poczujesz zmiany temperatury, bo byłeś zaadaptowany do ciepła?
  12. No przecież to tylko film poglądowy. Harman chwali się w nim swoją procedurą. To nie jest zapis testu w czasie rzeczywistym. Z opisów wielu ślepych testów wynika, że słuchacze mają w nich tyle czasu na ocenę, ile chcą, a właściwy test następuje po rozgrzewkowych odsłuchach z widzialnością. Nie tędy droga. W tym przypadku może chodzić o adaptację słuchu, ale też o to, że kiedyś inaczej masterowano pierwszy utwór na płycie. Było to spowodowane specyfiką odtwarzania z płyty LP.
  13. I tu się z Tobą zgodzę. Jak widzisz, jaki kabel jest podłączony, to go możesz "usłyszeć" mózgiem. Jak go nie widzisz, to pozostaje słuchać tylko tego, co zapodają uszy. Badaniem tego drugiego przypadku zajmują się właśnie ślepe testy.
  14. I niech tak zostanie. Niech psycholodzy też mają coś do powiedzenia.
  15. To chyba poszedłeś trochę za daleko. W ten sposób chemię i biologię też można by sprowadzić do fizyki. Zostawmy dziedzinom naukowym trochę autonomii. Niepoważne to jest twierdzenie, że w "nieślepych" testach zmysły są bardziej odporne na oszustwa.
  16. Tego nie rozumiem. Jaki cel Ci przyświecał? Myślałem, że chodzi o odseparowanie kolumny od podłoża, by podłoże nie "grało" (ewentualnie nie generowało drań mogących wpłynąć dalej na inne elementy toru audio). W tym przypadku wydaje mi się, że należy dążyć do ograniczenia drgań w niższych częstotliwościach, bo one niosą ze sobą większą energię, a więc stanowią większe zagrożenie.
  17. Dzięki. Wyglądają całkiem nieźle. Czy ten element w środku sprężyny ma budowę teleskopową? I jeszcze jedno. Czy podczas prób z podkładkami gumowymi stosowałeś płaty pod całą kolumną, czy mniejsze elementy rozmieszczone w rogach?
  18. To o czym piszesz - nie. Ale od pewnego czasu myślałem o rezygnacji z kolców pod kolumnami i próbach zastąpienia ich czymś innym i Twoje wpisy zmobilizowały mnie do działania. PS może wrzucisz fotkę swojego rozwiązania?
  19. Może dla odmiany coś o ślepych testach? Przypominam, jaki jest tytuł wątku.
  20. I jeszcze jeden film pokazujący, że ślepe testy to poważne narzędzie badawcze. Służące temu, aby dostarczać użytkownikom jak najlepszy sprzęt.
  21. Nie chodziło mi o gatunki, ale o to, że taka różnica może być słyszalna na sygnale testowym. Przepraszam, nie zrozumiałem Cię. Myślałem, że słyszysz różnicę w ustawieniu kolumn np. 80,01 cm od ściany, a 80,02 cm od ściany. Tak, czy siak jeden milimetr to i tak przesadna precyzja. Żeby to miało sens musiałbyś z tą samą dokładnością usiąść w miejscu odsłuchowym, co bez imadła jest raczej niemożliwe.
  22. Ustawianie kolumn z dokładnością do 1 mm wydaje się grubą przesadą. Chyba odpowiedniejsza będzie dokładność do 10 cm. Dla przykładu, przesunięcie kolumny o 1 cm do/od przedniej ściany (w zakresie 0.8-1m) zmienia częstotliwość zapadłości na paśmie przenoszenia o ok. 1 Hz. Wątpię, by dało się to wychwycić przy odsłuchu normalnej muzyki.
  23. Zamieszczam link do zabawnego (ale i pouczającego) filmu. Zobaczcie, jak akustyka pomieszczenia wpływa na odbiór muzyki. Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że akustyka, to jeden z najważniejszych elementów toru audio?
  24. Ze strony wiernych krytyków wątku pojawiły się ostatnio zarzuty, że relacje ze ślepych testów są mało wiarygodne - że to domena anonimowych, skrajnie anty-audiofilskich indywiduów. Dowodów przeczących tej opinii było na wątku publikowanych wiele, ale jak widać nie zaszkodzi podać następne. Otóż ślepych testów nie wymyślono jako jakiejś brudnej bomby, aby mogli się nią posługiwać anty-audiofilscy ekstremiści. To sprawdzona metoda badawcza używana od wielu lat w badaniach naukowych i badawczo-rozwojowych. Również na polu audio. Zamieszczam dwa filmy przygotowane przez firmę Harman, w których pracownicy koncernu opowiadają o wykorzystaniu ślepych testów w swojej pracy. Zwróćmy uwagę, że zajmują się tym ludzie wyglądający na poważnych, a środki na to przeznaczone nie są małe. Czyżby robili to tylko po to, aby pognębić audiofilów? Nie sądzę.
×
×
  • Utwórz nowe...