Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 206
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. Wszystko prawda, ale nawet jak dla 4 omów będziemy potrzebowali 2W, dla większej odległości od źródła 4W, a dla mniej efektywnych kolumn 8W, to ciągle jesteśmy o rząd wielkości poniżej mocy, którą potrafią generować współczesne wzmacniacze. A jeszcze pomiary kolumn są robione dla przestrzeni otwartej lub półotwartej, a my słuchamy w zamkniętej, więc jest głośniej. Ostatnio Hegel gęsto się tłumaczył, dlaczego ich nowy H90 ma o 10W mniej niż stary H80. Co to ma za znaczenie, jak wykorzystujemy góra 10W z tej mocy?
  2. To cytat z materiałów VertexAQ, które polecałeś w pierwszym poście. Ja też mam taki... To Marantz PM8005! Jeśli swój audiofilizm określasz mianem "rozsądnego", to dla mojego chyba już nie ma skali;). Ale i moje podejście prowadzi do satysfakcji. Od kiedy uświadomiłem sobie ile jest w tym wszystkim picu i przestałem myśleć o kolejnej wymianie kabelków, granie mojego zestawu jeszcze bardziej mi się podoba. Żyć nie umierać!
  3. A teraz cytat z Twojej strony "Nigdy nie używaj przewodów głośnikowych krótszych niż 8′ (243, 84 cm). Zadziwiające, że 4 ‚brzmi znacznie gorzej niż 8’. W przeciwieństwie do powszechnych przekonań, krótsze połączenia interkonektowe (2 m lub mniej) i dłuższe kable głośnikowe zawsze brzmią lepiej niż przeciwnie – na podstawie rozległych testów odsłuchowych." Gdzieś indziej jacyś specjaliści doradzali, że 1 m IC jest lepszy od 0.5 m, bo interferencje, czy coś tam. Wiem, że żyjemy w czasach postprawdy (choć nie mogę się z tym pogodzić). Wiem też, że w audiofilstwie istnieje wiele dróg. Narasta jednak we mnie przekonanie, że wszystkie prowadzą donikąd.
  4. Wiem, ale to nie rozwiązuje zagadki. 80 dB to ciągle wystarczająco głośno, więc po co wzmacniacz ma mieć np. 80 W?
  5. Wojtku, skoro podparłeś się autorytetem osób trzecich, czyli VertexAQ, pozwól, że dla przeciwwagi zamieszczę zdanie przeciwne wyrażone przez inny autorytet. Poniżej link do strony domowej Rogera Russella (byłego dyrektora Acoustic Research w McIntosh Laboratory), gdzie dość obszernie wypowiada się on na temat wpływu okablowania i akcesoriów z nim związanych na dźwięk. http://www.roger-russell.com/wire/wire.htm Mam nadzieję, że nie weźmiesz mi tego za złe. Myślę, że poznanie argumentów obu stron będzie wartościowe dla czytelników tematu.
  6. Ale te 50-120 W to moc na zaciskach głośnikowych, a nie moc pobierana z gniazdka.
  7. Efektywność kolumn podaje się często dla dostarczonej do nich mocy 1 W. Pomiaru dokonuje się zaś w odległości 1 m (dB/1W/1m). Dla zdecydowanej większości kolumn efektywność mieści się w przedziale 83-90 dB. Średnio jakieś 86 dB. Teraz pytanie, skoro kolumny przy dostarczeniu zaledwie 1 W mocy ze wzmacniacza potrafią zagrać z głośnością 86 dB (to raczej bardzo głośno), to po jakiego grzyba wzmacniacze mają moce rzędu 50-120 W? PS skoro 1 W pozwala już na głośne granie, to wzmacniacze w klasie AB krają właściwe zawsze w klasie A. Czy tak?
  8. Po teście wzmacniaczy cyfrowych koledzy ze Stereomojo wzięli się za podobny test końcówek mocy. Tym razem w szranki stanęły: Nomad Niagara (1 950 $), Lyngdorf SDA 2175 (1 800$), Flying Mole MA-S160 (1 400 $), Audiosector Patek (1 200 $), Cary Audio CAA-1 (1 499 $), Gary Dodd Custom ( 1 299 $). Wszystkie w zbliżonych cenach, więc o jakiejś sensacji nie mogło być tym razem mowy. Odnotujmy, że wygrał Cary Audio CAA-1. Link: http://www.stereomojo.com/AmpSHOOTOUTPowerAmps.htm
  9. Moby czegoś tu nie rozumiem. Pisałeś niedawno, że przy "głośnym słuchaniu w domu na kolumnach o dość przeciętnej skuteczności" moc szczytowa wzmacniacza nie przekracza kilku watów, a teraz w wątku "KEF LS50" zastanawiasz się, czy 50 W będzie wystarczające do współpracy KEF-ami. Skąd te wątpliwości?
  10. O to właśnie chodziło. Dzięki. PS Jeszcze jedno. Jak rozumiem pomiar dla TDA7492PE, to pomiar "gołego" modułu, a nie gotowego wzmacniacza który go używa? Jeśli tak, to trzeba uwzględnić, że w przypadku NAD C 316 BE mierzymy całe urządzenie.
  11. Niskich, czyli jakich? Ile wynosi THD+Noise dla mocy poniżej 1 W przykładowego wzmacniacza w klasie T? Dla Trends-a minimalne zniekształcenia (0.03%) są przy 9 W, czyli blisko mocy maksymalnej.
  12. W podanych pomiarach Trends Audio TA-10 (klasa T o której pisałeś) nie widzę wcale, żeby miał niskie zniekształcenia przy niskich mocach. Ale może nie potrafię tego poprawnie zinterpretować. THD+Noise - 0.03% @ 9W, 4 ohm - 0.1% @ 11W 4 ohm - 0.1% @ 6W 8 ohm - High Power - 10% @ 15W 4 ohm - 10% @ 10W 8 ohm
  13. Potrafisz to jakoś odnieść do pomiarów np. z Audio, gdzie mamy THD+N? Te które przesłałeś są chyba mierzone inną procedurą. Nie potrafię ich porównać. Dla zwycięzcy testu pomiary wyglądają tak: IHF-IM Distortion 0.10% @ 1W, 4ohm, THD+Noise 0.03% @ 9W, 4ohm 0.1% @ 11W. 4ohm 0.1% @ 6W. 8ohm 10% @ 15W 4ohm 10% @ 10W 8ohm Input Ktoś wie, jak to się ma do pomiarów w naszym Audio?
  14. Sprawdziłem parę wzmacniaczy w klasie D i ich zniekształcenia nie wyglądają różowo, np. Denon PMA-30 w ogóle nie osiąga poziomu zniekształceń poniżej 0,1%. Podobnie BURMESTER 101. CHARIO Quadro osiaga 0,1% dla 1,8 W przy 8 Ω oraz 3,2 W przy 4 Ω. Nie widać przewagi wzmacniaczy cyfrowych w tym względzie. Nie znam niestety takich pomiarów dla klasy T.
  15. No tak, ale są procedury standaryzujące pomiary. Inaczej nic byśmy o parametrach żadnego sprzętu nie mogli powiedzieć.
  16. Moby, a znasz pomiary zniekształceń wzmacniaczy w klasie T? Dla jakich mocy osiągają np. 0,1%?
  17. Te pomiary mocy wzmacniaczy przy jakiej pracują w normalnym odsłuchu dały mi dużo do myślenia. Mój Marantz PM8005 ma zniekształcenia poniżej 0,1% dla mocy powyżej 0,5 W dla 8 omów i 1 W dla 4 omów (i minimum zniekształceń na poziomie 0,01%). Czy z tego wypływa wniosek, że powinniśmy do wzmacniaczy w klasie AB szukać kolumn o małej efektywności, bo wtedy wzmacniacz pracuje z większą mocą i ma mniejsze zniekształcenia? Dobrze rozumuję?
  18. Dla odmiany ślepy test przeprowadzony za pomocą metodologii odmiennej od poprzednio prezentowanych porównań. Jego celem nie była odpowiedź, czy różnice są słyszalne (założono, że są), ale wskazanie najlepiej brzmiącego wzmacniacza w grupie. Do porównania wytypowano 8 wzmacniaczy w cenach od 130 $ do 2295 $. Były to: Sonneteer Bronte (2 295 $), Panasonic SAXR-55 (299 $), NuForce IA-7 (1 195 $), Sonic Impact Super T (139 $), Onkyo A-9555 (799 $), (Little Dot T 100 (399 $), Trends Audio TA-10 (130 $) i Flying Mole CAS-10 Integrated (1 795 $). Porównania odbywały się systemem pucharowym. Wzmacniacze odsłuchiwano parami i ten, który w głosowaniu zdobył więcej punktów przechodził do następnej rundy. Oprócz głosowania jurorzy zapisywali też swoje uwagi o brzmieniach poszczególnych modeli, które możecie przeczytać na stronie testu. Nie zgadniecie, kto został zwycięzcą? Za najlepiej brzmiący wzmacniacz uznano najtańszy w całej stawce Trends Audio TA-10. (to ten maleńki na górze prawej kupki). Czyli co? Różnice między wzmacniaczami są jednak słyszalne? Moim zdaniem niekoniecznie. Przeanalizujmy test dokładniej. Po pierwsze testowane wzmacniacze pracują w klasach D lub T, które charakteryzują się raczej wysokim poziomem zniekształceń. Technologia ta ostatnio bardzo się rozwinęła, lecz test pochodzi sprzed kilkunastu lat i możliwe, że testowanych wzmacniaczy nie możemy zaliczyć do kategorii "poprawnie" skonstruowanych. Po drugie, poziom głośności nie był dopasowany z zalecaną w ślepych testach dokładnością 0,1-0,2 dB. A może jeszcze inaczej - załóżmy na chwilę, że wbrew wrażeniom słuchających wzmacniacze brzmiały jednak tak samo. Czy wówczas wybór najlepiej brzmiącego byłby możliwy? Oczywiście, że tak. W relacjach z wcześniejszych testów często czytamy, że testerzy "słyszeli" różnice, co jednak później nie przekładało się na prawidłowe typowania. Być może wybór najtańszego w stawce wzmacniacza, jako najlepiej brzmiącego, jest po prostu zupełnym przypadkiem i paradoksalnie potwierdza tezę o nieistnieniu słyszalnych różnic między wzmacniaczami*. Link do opisu testu: http://www.stereomojo.com/SHOOTOUT2007INTEGRATEDS.htm PS post dedykuję MobyDickowi, bo on chyba gustuje w takich maleństwach, jak zwycięzca testu.
  19. Link do ślepego testu dwóch transportów CD: CEC i Marantz (chyba z podobnej półki). Test z roku 2008 wykonany przez grupę 5 australijskich audiofilów związanych z portalem stereo.net.au Trochę to wszystko amatorskie, ale można przeczytać opis procedury, aby zobaczyć z jakimi problemami trzeba się podczas takich testów zmierzyć. Wyniku testu można się łatwo domyślić. https://www.stereo.net.au/forums/topic/9223-blind-test-gtg-1-cd-digital-transports/
  20. Link do ślepego testu dwóch odtwarzaczy CD: Sony za 300$ i odtwarzacza za 1800$. Test przeprowadzony w domowych warunkach, z ledwo dwoma słuchaczami (William Cowan i Dane Fehlberg), więc mało wiarygodny, ale można go odnotować. http://www.cowanaudio.com/blind.html
  21. Już rozumiem. Myślałem, że ostatnia część Twojej wypowiedzi odnosiła się do wzmacniaczy.
  22. Czy to, co powyżej napisałeś uwidacznia się na jakiś pomiarach, czy to opis wrażeń słuchowych?
  23. Myślę, że rozwiązaniem zagadki brzmienia Conrad-Johnson Premier Five może być to, że nie był on "poprawnie" zbudowany. Był "skopany". Szczególnie w przypadku lamp o to nietrudno. Co do występowania w ofercie kilku modeli zamiast jednego, to odpowiedzią może być moc. Dwa wzmacniacze o różnej mocy (i tym, co się z nią wiąże) zabrzmią tak samo, tylko w zakresie optymalnych możliwości słabszego z nich. Przy większych obciążeniach słabszy wzmacniacz zacznie generować zniekształcenia i brzmienie nie będzie już takie samo.
  24. Myślę, że przy określaniu tych norm wykonano sporo badań z zakresu psychoakustyki i wartości w nich podane nie są wzięte z sufitu. Jednak to były wczesne lata 70-te i pewnie te normy są kompromisem wymagań i możliwości ich ówczesnego spełnienia.
  25. Cierpliwości Wilku. Mi się jeszcze obraz całości nie wyklarował, tym bardziej, że część przytoczonych ślepych testów wzmacniaczy dotyczyła tylko końcówek mocy. Myślę, że jakim punktem wyjścia do poszukiwania minimalnych parametrów "poprawnego" wzmacniacza może być niemiecka norma DIN 45500 z roku 1973, określająca warunki jakie musi spełniać sprzęt Hi-Fi i norma DIN 45511 dla sprzętu studyjnego. Te warunki nie są jednak wyśrubowane i spełnia je obecnie pewnie większość wzmacniaczy.
×
×
  • Utwórz nowe...