Skocz do zawartości

Kraft

Uczestnik
  • Zawartość

    12 205
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kraft

  1. To może tak: Ty będziesz mnie miał za głupka, a ja stłumię w sobie ambicję wyprowadzanie Cię z błędu? OK? Zgódź się. Będziemy mieli dzięki temu kupę czasu na ciekawsze aktywności.
  2. Możesz wymienić same fronty. Poprawa w stereo powinna być słyszalna.
  3. Nie pamiętam. Pewnie gdzieś koło 55 dB średnio / 65-70 w piku (+- 5 dB na błąd kalibracji). Jakie różnice?:) Umówmy się, że przyjąłem do wiadomości, iż mimo podejmowanych w przeszłości prób, nie jestem Ci w stanie wytłumaczyć, o co chodzi z tym wyrównaniem głośności przy porównywaniu sprzętów. OK? Niech zostanie, jak jest. Szkoda naszego czasu.
  4. Mezalians? Daj spokój. Nie wiem czy wiesz, ale w Powernode jest ten sam moduł wzmocnienia co w "pełnoskalowym" (i droższym) NAD 368.
  5. Może zacznij od przeprowadzenia ślepego testu porównawczego Powernoda z jakimś innym wzmacniaczem. Być może wyleczysz się z planów kupienia droższej amplifikacji. Moim zdaniem warto na to chwilę poświęcić. Wyrównaj miernikiem głośność i niech Ci ktoś parę razy te sprzęty przełączy. Mi podobny test zmienił zapatrywania. Polecam.
  6. Próbuje, ale ciągle stare płyty podobają mi się bardziej. Muszę chyba poczekać aż nowe się zestarzeją.
  7. Dla mnie najlepszy "Boys and Girls";) "Avalon" drugi.
  8. Adi, ciągle tkwię w latach 80-tych. Do takich nówek jeszcze nie dotarłem.
  9. Marcin, też masz wrażenie, że "Avalon" to jeden z najbardziej niesamowitych utworów w historii muzyki rozrywkowej? W sumie nie wiem dlaczego tak sądzę. Rytm, melodia, harmonia, aranżacja? Nie mam pojęcia, ale jest jakiś inny. Dla mnie ich opus magnum.
  10. Nie potwierdzam. To określenie jest dla mnie zbyt niejasne.
  11. Preferuję LS-y, co nie znaczy, że grają najfajniej. Jak pisałem, one zyskują przy dłuższym obcowaniu. Grają czysto, wiernie, z dobrym balansem między komfortem a ekscytacją. Grają długodystansowo. I nie zaliczają wtop. Na dłuższą Metę to bardzo wartościowa mieszanka cech.
  12. To sobie sam tłumacz. Entspannt im Großraum Geimnisvoll eröffnete Strauss‘ Spätwerk „Metamorphosen“ (v. Dohnányi) den Hörtest. Die LS50 Meta verblüffte die Zuhörer nicht mit nur einer unglaublichen Vielzahl perfekt gestaffelter Instrumente, sondern auch mit einem riesigen, in alle drei Dimensionen ausgeleuchteten Raum. War hier wirklich nur ein kleiner 2-Wege-Monitor am Werke? Man konnte es kaum glauben, zumal die feinsinnige Durchhörbarkeit und der ruhiggetragene tonale Charakter dieser Musik so wunderbar entsprachen. Tonal blieb die Meta auf der gedämpften, ja zuweilen sogar etwas dunklen Seite. Das tat dem Vergnügen an Marla Glens „Cost Of Freedom“ keinen Abbruch, auch wenn dynamische Spitzen und die Explosivität der Bläsereinsätze doch spürbar gebremst klangen. Doch die Durchhörbarkeit der warm dargestellten Stimme, das völlig schlackenfreie und selbstverständliche in der Auflösung sowie ein nicht übermäßig kräftiger, doch tiefer und musikalisch sehr gut eingebundener Bass brachten das Stück energetisch nach vorn. Der erstaunlich konturierte Tiefbass verleitete zu gewagten Bassexperimenten: Jan Gunnar Hoffs „Point Black“. Bei leisen oder mietwohnungstauglichen Pegeln erstaunte die KEF mit einem erstaunlich tiefen und agilen Bass und traf den Ton dieses entspannten Fusionsstücks hervorragend. Je weiter der Regler aber in Richtung Spaßpegel wanderte, desto stärker musste auch das Lockere und die Entspanntheit der Darstellung der schweren Bassarbeit Tribut zollen, lange bevor die Box wirklich an ihre natürlichen Grenzen kam. So bleibt die Empfehlung: Für Leise- und Normalpegelhörer ist die LS50 Meta eine der besten 2-Wege-Kompakten, die man kaufen kann. Besonders wer Durchhörbarkeit und dreidimensionalen Raum auf der Wunschliste oben hat, wird hier glücklich.
  13. Punkty punktami, a opis wrażeń recenzenta Stereoplay przedstawia się tak. "Późne dzieło Straussa „Metamorphosen” (v. Dohnányi) zrelaksowanie otworzyło test odsłuchowy. LS50 Meta oszołomiły słuchaczy nie tylko niesamowitą różnorodnością doskonale rozłożonych instrumentów, ale także ogromną przestrzenią oświetloną we wszystkich trzech wymiarach. Czy naprawdę pracuje tu tylko mały 2-drożny monitor? Trudno było w to uwierzyć, zwłaszcza że wrażliwa przezroczystość i spokojnie prowadzony charakter tonalny tak wspaniale korespondowały z tą muzyką. Pod względem tonalnym meta pozostawała wyciszona, czasami nawet nieco ciemna. Nie wpłynęło to jednak na przyjemność płynącą z „Cost Of Freedom” Marli Glen, nawet jeśli dynamiczne szczyty i wybuchowość rogów brzmiały zauważalnie spowolnione. Jednak przejrzystość ciepło reprezentowanego głosu, całkowicie pozbawiona żużli i naturalna rozdzielczość oraz niezbyt mocny, ale głęboki i bardzo dobrze zintegrowany muzycznie bas pchnęły utwór energetycznie do przodu. Zdumiewająco wyprofilowany głęboki bas uwodził w śmiałych eksperymentach basowych: „Point Black” Jana Gunnara Hoffa. Przy niskich poziomach lub poziomach odpowiednich dla wynajmowanych mieszkań KEF-y zadziwiły niesamowicie głębokim i zwinnym basem i idealnie wpasowały się w ton tego zrelaksowanego kawałka fusion. Jednak im dalej kontroler przesuwał się w kierunku poziomu zabawy, tym bardziej swoboda i odprężenie prezentacji musiało oddać hołd pracy ciężkiego basu, na długo zanim pudełko osiągnęło swoje naturalne granice. Więc zalecenie pozostaje: dla cichych i normalnych słuchaczy, LS50 Meta jest jednym z najlepszych kompaktów 2-drożnych, jakie można kupić. Szczególnie ci, którzy na szczycie listy życzeń mają przezroczystość i trójwymiarową przestrzeń, będą tutaj szczęśliwi." Malte Ruhnke
  14. Ja do basu LS-ów nie mam zastrzeżeń. Słyszałem wiele gorszych z droższych czy większych paczek. Ale jaka wtopa, bo też nie bardzo rozumiem o czym piszesz?
  15. A słucha się ich dobrze (sądząc z Waszych opinii). Recenzje trzeba umieć czytać. I to nie tylko między wierszami, ale też zdawać sobie sprawę, co sumuje się na opinię końcową.
  16. Zobacz, jak Stereoplay oceniło dynamikę i bas SCM7;) Dla mnie na koncertach jest często za głośno. Nie zamierzam tego odtwarzać w domu;)
  17. No to możę jeszcze o testowych ocenach. Mi najbardziej odpowiada system ocen w niemieckim Stereoplay. Pięć sensownych kategorii oceny brzmienia, a co najważniejsze, podawanych w skali bezwzględnej - bez uwzględniania ceny testowanego sprzętu. Jak u Niemców wypadają LS-y Meta? Nieźle, ale bez szału. Wprawdzie tylko Wharfedale Anniversary Linton i Triangle Esprit Comète Ez wydają się atrakcyjniejsze pod względem oceny koszt/efekt, ale z drugiej strony do najwyższej kategorii "Absolute Spitzenklasse" KEF-y się nie załapują. Zobaczmy jednak, jak wyglądają przyznane im punkty cząstkowe: Dobra naturalność, szczegółowość i stereofonia, za to kiepska dynamika i bas. Dynamika jest dla mnie mało ważna - nie słucham głośno. Bas ważniejszy, ale też musi mi się wpisać w pomieszczenie, a to oznacza, że musi mieć specyficzny dla niego przebieg - niekoniecznie najlepszy z punktu widzenia korzystniejszych akustycznie pomieszczeń. Do tego mam opcję nadrobienia niedostatków na basie subwooferem. No to dla mnie ważniejsze są te kategorie, które w LS-ach są akurat wysoko ocenione. Dla lepszego zaprezentowania na czym polega ocena końcowa w Stereoplay, spójrzmy na przykłady trzech innych kolumn, całościowo ocenionych znacznie wyżej ("Absolute Spitzenklasse"). Elac Vela BS 404 (za 3.200 Euro - 2,5 raza droższe). Dynamika i bas lepsze, ale z pozostałych ocen zgarnęły tylko 37 punktów, a LS50 Meta - 39. JBL L82 Classic za 2 200 Euro. Dynamik i bas super, ale za resztę też tylko 37 punktów. Graham Audio LS 5/5 (za już poważne 12 000 Euro) Dynamika i bas jeszcze bardziej super, ale to, co dla mnie ważniejsze oceniono na punkt mniej niż w KEF-ach. PS oczywiście mamy na uwadze, że oceny są subiektywne, obarczone błędami poznawczymi, a recenzent może mieć po prostu kiepski dzień.
  18. Kategorie w Audio-Video są przyznawane według cen. U nich tani sprzęt nigdy nie wskoczy do A (a drogi do D czy E;). A porównania o którym piszesz nie sposób dokonać. Inna kubatura, akustyka, inne pole odsłuchu i głośność.
  19. Nie zamierzałem tego pisać, ale mnie trochę Wojtek sprowokował. Otóż w mojej opinii KEF LS50 META mogą być "end of the game". I dla mnie są. Fakt, że słucham ich ze wsparciem małego suba, ale moim zdaniem w ich dźwięku wszystko jest na swoim miejscu. Właściwie to ten sub niekonieczny. Od czasu do czasu swoim przyjemnym "pumfff" uspokaja mnie, że mimo grania na monitorach nic nie tracę na pasmie przenoszenia. Tyle. Czasem zapominam go włączyć i też mi się dobrze słucha;) Lubie sobie czasem dla odmiany puścić muzykę na innych kolumnach, ale jak bym miał wybrać te jedyne, to byłby to LS-y. Mają najlepiej zbalansowany zestaw cech na których mi zależy. Może Wojtek ma rację, że przy głośnym odsłuchu tracą część zalet. Ja jednak nie słucham głośno, więc dla mnie to bez znaczenia. W moim repertuarze i specyfice odsłuchu spisują się doskonale. PS I żeby nie było. Są inne kolumny równie dobre, które też mogą być docelowymi, także dla mnie. Ale jeszcze więcej jest tych, które docelowymi dla mnie nie mogłyby być, więc cieszę się, że w stosunkowo krótkim czasie i w rozsądnych pieniądzach znalazłem co trzeba.
  20. Pasję rozumiem, ale audio to dział elektrotechniki i cyferki muszą się zgadzać. To kwestia uczciwości. Wobec samego siebie i innych.
  21. Dziękuję za zaproszenie. Na Abrahamsena od dawna zerkam. W moich oczach ma nimb niezwykłości, ekskluzywności. Poczynając od samej nazwy.
  22. Znam dwa fora audio, gdzie wszystko wszystkim grało (po wstępnych czystkach;), a i tak aktywność na nich spadła do tak mizernego poziomu, że jedno już padło, a drugie dogorywa w swoistej hibernacji. Albo z innej beczki. Ręka w górę, kto wymienił w swoim sprzęcie bezpiecznik na audiofilski? Kto uważa, że to "gra"? I co? Czy istota Forum Audio została tym brakiem entuzjazmu zabita?
×
×
  • Utwórz nowe...