-
Zawartość
907 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bartek Chojnacki
-
Z rosnącą popularnością to się zgodzę. Ja od jakiegoś czasu jeżdżę na pomiary z testowym ddrc24, zwłaszcza do takich trudnych przypadków gdzie wiadomo że będzie ciężko coś wymyślić i na siłę to stroje i każę słuchać bo opór często duży. Jak słuchają to już często zmieniają zdanie
-
naprawdę już nieco męczy mnie torpedowanie tych bzdur, ale podejmę jeszcze jedną szanse. Efekt stereo, słyszenia przestrzennego, osiąga się w nagraniu na dwa sposoby - stosując różnice poziomów (głośności) pomiędzy lewym i prawym kanałem albo różnicę czasu pomiędzy lewym i prawym kanałem. Wtedy można przesunąć dany instrument/dźwięk/cokolwiek, w jedną lub drugą stronę. Podstawą szerokości tego "przesuwania" jest rozstaw głośników. Jak puścisz to niemalże z jednego i tego samego miejsca, gdzie w nagraniu są ścieżki przygotowane właśnie w ten sposób, pod reprodukcje stereo to... niech będzie po prostu że nie działa, a nie przytoczę możliwych negatywnych skutków tego zagrania. Idąc dalej tym tropem - musiałyby powstawać specjalne nagrania przygotowane pod taki sposób odsłuchu i pod taki rodzaj kolumn. Bo bez tego to musiałoby łamać zasady fizyki.
-
Myślę, że zrozumiałeś dobrze bo on mniej więcej właśnie to próbował powiedzieć, ale to czy to ma sens to już inna sprawa. Trochę nudzi mi się w domu, więc rozbiję to na czynniki pierwsze. Są tutaj dwie, najważniejsze sprawy. Trzecia to już bezpośrednio do Twojej interpretacji i załatwię to szybko - skrzypce nie są wszechkierunkowe, nawet powiedziałbym że są bardzo kierunkowe robiliśmy kiedyś pomiary kierunkowości skrzypiec w komorze bezechowej. Żeby kolumna zagrała jak skrzypce to musiałaby Pierwsza sprawa - każda kolumna, absolutnie każda, generuje odbicia. To jasne. Najważniejsze są tzw. pierwsze odbicia, które docierają do naszych uszu jako silne sygnały i w złym odstępie czasowym do dźwięku bezpośredniego, przez co powodują efekt tzw. filtracji grzebieniowej, na skutek nałożenia się sygnałów wiele częstotliwości jest wygaszonych, inne wzmocnione i ogólnie jest "źle". To robi każda kolumna, po to robimy adaptację żeby ten efekt niwelować. Odbicia te możemy pochłaniać i rozpraszać i wtedy "naprawiamy" to co pomieszczenie popsuje. Jak się ma do tego kolumna wszechkierunkowa? Ano tak, że dla kolumn normalnych, kierunkowych, pewne punkty pierwszego odbicia mogą być mniej istotne, bo kierunkowość kolumny sprawia że dźwięk dociera tylko do naszych uszu, bez udziału ścian -wraz ze wzrostem częstotliwości, bo dla niskich częstotliwości każda kolumna jest w miarę wszechkierunkowa. Dla kolumny wszechkierunkowej to się nie dzieje - jeśli jest wszechkierunkowa w całym paśmie to w całym paśmie mamy problem z pierwszymi odbiciami i cały czas coś sie nakłada i wywołuje filtr grzebieniowy. Nawet w wysokich częstotliwościach. Jak to się ma do adaptacji? Przez to co napisałem wyżej, kolumna wszechkierunkowa wymaga adaptacji jeszcze bardziej niż kierunkowa, bo generuje problem z pierwszymi odbiciami w całym paśmie i znacznie większy niż normalna. To odnośnie pierwszych odbić. Zysk przestrzenności w kolumnie wszechkierunkowej otrzymuje się dzięki wtórnym odbiciom wysokiego rzędu, bo ich jest rzeczywiście więcej, ale to jest dość ryzykowny zysk i niepewny, natomiast bzdurą jest że taka kolumna nie wymaga adaptacji. Efekt, o którym tutaj mowa, jest osiągalny dla kolumn wielogłośnikowych, które mają wiele przetworników w rzędzie - takie kolumny kształtują wiązkę akustyczną i dzięki temu mniej energii dociera do ścian żeby się odbić. O, i tu się zgodzę że taka kolumna może mniej potrzebować adaptacji. Ale to są kolumny superkierunkowe, a nie wszechkierunkowe. Druga sprawa - wynika bezpośredniego z tego, co rozumiemy jako "nagranie muzyczne". Jest to jakiś materiał, zrealizowany przez inżyniera dźwięku, który wprowadził jakieś efekty przestrzenne, rozłożył instrumenty w panoramie odpowiednimi technikami stereo albo jak nagrywał koncert akustyczny - oddał odpowiednio akustykę sali za pomocą miksu mikrofonów "z sali" z dźwiękiem bezpośrednim. I tego chcemy posłuchać, a więc czegoś co zostało zrealizowane w koncepcji odsłuchu stereo i dźwięku bezpośredniego. Najważniejsza funkcją akustyki jest to, że ma nie przeszkadzać i pozwolić odsłuchać akustykę z nagrania. Przez to musi być względnie neutralna. To inżynier dźwięku w nagraniu stara się zrobić tak, żeby skrzypce grały możliwie naturalnie, przestrzennie, nagrywa je kilkoma mikrofonami itd. A więc koncepcja głosząca, że kolumny wszechkierunkowe robią to lepiej, jest błędna, bo po pierwsze - żaden instrument poza jakimiś perkusyjnymi i innymi "impulsowymi" nie jest wszechkierunkowy, po drugie - nagranie nie zostało przygotowane w ten sposób i nie da się go tak przygotować, żeby było "lepsze" na kolumnie wszechkierunkowej. Gdyby to miało byc poprawne to by oznaczało, że kolumny lepiej wiedzą jak gra dany instrument niż sam instrument, a także lepiej znają się na tym co artysta miał na myśli w nagraniu i dokładają do tego swoją akustykę, co jest oczywiście niepoprawne.
-
Te nagrania już w paru miejscach dość konkretnie podsumowałem. Na początku próbowałem delikatnie, ale niestety się nie da. Ilość bzdur w tych nagraniach jest dramatyczna, tak duża że nie mam zamiaru opisywać każdej, ale to raczej każdy się zorientuje że to są bzdury... samo to że ten człowiek mota się w zeznaniach, co ma wspólnego dobry odsłuch w punkcie z równomiernym rozkładem energii w pomieszczeniu? Idąc jego rozumowaniem przy użyciu tych kolumn nie bylibyśmy w stanie zlokalizować źródła dźwięku, a więc np. wokalista śpiewałby z każdej strony naraz, no dramat. Od kiedy to jest potrzebne do odsłuchu stereo? Oglądałem tylko jakieś bzdury o kablach z tego cyklu, tego nie widziałem, ale w tym momencie mam już pewność że ten Pan nie ma zielonego pojęcia o tym jak działa dźwięk i akustyka. A na koniec nie wiem w jaki sposób ta analogia do wytłumiania... że ludzie wytłumiają pomieszczenia żeby osiągnąć RÓWNOMIERNY ROZKŁAD ENERGII? @Kraft, ostatnie sekundy, to o adaptacji ^^ że dlatego nie jest potrzebna. Właśnie przez takich ludzi ja mam problem być inżynierem na tym rynku
-
@Kraft, niestety jest tego oczywisty minus. To co wrzuciłeś to w większości panele portugalskiej marki ArtNovion, których tez czasem używam w moich projektach. Problem z nimi jest taki, że są cholernie drogie. Może i ładnie to wygląda, ale 90% ludzi jednak tego nie kupi. Np panel z Twojego ostatniego zdjęcia - to jest złożone razem 20 paneli ArtNovion Avalon Flow. Koszt tej ścianki, tych 20 paneli, to ok 18-20 tys. zł. Ostatnio chciałem ich gdzieś użyć, ale jak zobaczyłem że to koszt 1000 zł za panel 60x60 to odpuściłem. Wiesz co jest problemem? Że prawie ten sam efekt akustyczny możesz osiągnąć często za ułamek tej ceny. Pozostają opcje - robić samemu, powoli wdrażać produkcję podobnych rzeczy w Polsce (o co ciągle walczę) lub szukać zamienników. Dobry panel, ładnie wyglądający i mający odpowiednio wiele opcji wykończeń, kosztuje. Tu nie ma wąptliwości. Ale te panele sa po prostu bardzo drogie. Sam używam ich wtedy, kiedy pasują mi ich właściwości, np. ArtNovion Myron - fajny dyfuzor z EPS, ich strojone basstrapy też są fajne (Artnovion Corner basstrap), ścienne panele niskoczęstotliowściowe też. No i mają normalne, do przełknięcia ceny. Ich paneli pochłaniających takich "normalnych" użyłem, tylko raz bo miałem akurat od dystrybutora w kosmicznej przecenie, powystawowe. To są ustroje najwyższej klasy, ale jednak też najwyższej ceny.
-
Nie rozszerzać poniżej częstotliwości rezonansowej zestawu. Dirac Live sam sobie ogranicza pasmo, które przetwarza, nie rozszerzając go w dole jeśli widzi że głośniki nie dają rady. W Twoich pomiarach wygląda to trochę, jakbyś manualnie je rozszerzył. A Kraftowi chodzi o to, że jak podbija bas do cichego słuchania to robi to max. dla zakresu który kolumny są w stanie odtworzyć, nie rozszerza pasma
-
pewnie że potwierdzę. Już chciałem powiedzieć, że mam na to wykres z innych zajęć ze studentami... ale niestety nie mam, zajęcia były pod koniec semestru i nie kazałem robić sprawozdań niemniej kazałem im słuchać w komorze bezechowej właśnie takich przypadków - głośnika "prostowanego", i głośnika prostowanego również poza swoim normalnym zakresem przetwarzania. Nie chcielibyście tego słuchać. Wygląda to tak, że jak próbuje się dodać góry które normalnie nie ma, to nie działa, a jak próbuje się dodać dołu - to głośnik gra prostokątem, zniekształcenia na poziomie 70-80% i bardzo duże obciążenie grożące odkształceniem membrany.
-
Pomiary które pokazałem wyżej to zestaw 2.1, genelec7050+8020, dokładnie taki gra u mnie w domu, ale tutaj jest to zaprojektowane tak że sub ma w sobie aktywną zwrotnicę i monitory wychodzą "z niego". W przeciwnym wypadku należy zaprojektować zwrotnicę, można to zrobić w DDRC24. Co zrobić z dziurą? załatać pułapkami basowymi. Gdzieś już tu pisałem, że procesory DSP sa dobre w niwelowaniu górek, ale w wypełnianiu dołków już dużo gorsze - a już na pewno nie dadza rady bez choćby prowizorycznej adaptacji akustycznej. Procesor + adaptacja - to efekt najlepszy O pomiarach Tomka co sądzę... no spoko są. Niemniej, sposó zastosowania procesora DSP uważam za nie do końca właściwy. Czy tu były rozszerzane zakresy korekcji poza naturalne pasmo sprzętu? tego nie powinno się robić, bo zniekształcenia i obciążenie głośnika jest wtedy ogromne. To z subwooferem już lepiej wygląda to nie chodzi o metraż, gdybyś miał pomieszczeni 5x5m to może być jeszcze problem z tym 30 hz, bo pierwszy mod wypadnie trochę powyżej tego i nie wiadomo jak się ułoży, a poniżej częstotliwości modalnej to dźwięku nie ma.
-
Ja używam DDRC22 i jest to zupełnie inna bajka niż DDRC24. Co do SHD - owszem, jest "więcejmający", a przetwornik jest ten sam co DDRC22D. Ja mam oddzielny streamer Coctail Audio X50, SHD oznaczałby że mam procesor DSP za 699 $ (DDRC22D) i streamer za 200$. Wolę mój a ddrc22d niech będzie tylko procesorem, na swoim miejscu, resztę klocków kompletuję osobno. Zanim posypie się milion pytań - tak, warto w DDRC22D. Przede wszystkim jest on znacznie "łagodniejszy" niż ddrc24, wydaje mi się że ddrc24 jest nieraz bardzo nachalny i wprowadza bardzo konkretne i agresywne zmiany, a działanie DDRC22D jest o tyle łagodniejsze, że od razu przygotowałem sobie dwa presety - jeden całkiem płaski, a drugi z naniesionymi krzywymi korekcyjnymi a la loudness curve, do cichego słuchania. Czuć też ogólnie lepszą jakość dźwięku w stosunku do DDRC24 Dawno mnie tu nie było, może pokażę Wam ciekawy wykres który uzyskałem na laborkach ze studentami w grudniu. Przerabialiśmy zastosowanie procesorów DSP w korekcji pomieszczenia i kazałem im robić 4 warianty - najpierw bez adaptacji, pomiar z filtrem i bez, a potem z adaptacją, pomiar z filtrem i bez. To było z wykorzystaniem DDRC24. Krzywe celowo przesunięte, żeby było lepiej analizować
-
Ogólnie pomysły dobre, moim zdaniem kluczowa jest tutaj ta pianka na podłodze i to już da bardzo dużo. Zrezygnowałbym z jakiś piramidek, kup sobie normalne absorbery na wełnie, w ramie, potem zabierzesz je sobie do nowego mieszkania. Z panelami piankowymi będzie ciężej, jak przykleisz to czasem ciężko oderwać bez uszkodzenia. 2 i 3 - nie do końca. Rozpatrujemy tutaj pomieszczenie nadawcze, hałas wychodzący, gdzie zwiększenie chłonności w tym pomieszczeniu da coś w stylu poprawy izolacji bo mniej hałasu będzie do przejścia przez ścianę zgadzam się że to nie działanie bezpośrednie, ale w takiej sytuacji naprawdę pomaga. W drugą stronę, tj. gdyby to było pomieszczenie odbiorcze, to obniżyłoby hałas tła i mogłoby wręcz pogorszyć sprawę bo lepiej by było słychać wszystko zza ściany, ale tutaj to luz Pamiętaj też, że co byś nie robił prawdopodobnie nie uda się zrobić tak żeby nie było nic słychać i sąsiad może dalej być upierdliwy. Niestety tak już sąsiedzi mają
-
o jaaaa jak bardzo nie spodziewałem się tutaj pytania o coś takiego. Masz Pan szczęście że to czytam po pierwsze, szukasz miernika poziomu dźwięku, nie sonometru, sonometr podaje wartość w sonach Mógłbym napisać bardzo krótko - bierz SVANTKA i koniec tematu, ale pewnie by Cię interesowało dlaczego. Po pierwsze, SONOPAN ma raczej kiepską renomę w środowisku. Warto zwrócić uwagę, że miernik który podałeś, dostał zatwierdzenie typu dopiero 2 lata temu i to po odwołaniu sonopana... o ile svantki obsługuje się topornie, to sonopany to tragedia, w zasadzie te mierniki egzystują tylko w głębokich piwnicach laboratoriów uczelnianych i CIOP. Nie wiem ile on kosztuje, ale jak ostatnio sprawdzałem to svantek 971 w wersji podstawowej to koszt 6 albo 7 tys netto, sonopan pewnie tańszy ale serio bym nie brał. Musisz jeszcze popatrzeć co masz w normie - czy mierzyć tylko poziom dźwięku A, czy też wartości w pasmach oktawowych/tercjowych. Jeśli będą wymagane tercje i oktawy to sonopanem tego po prostu nie zrobisz, a do svantka trzeba będzie dopłacić chyba 1500 zł za odblokowanie oktaw, drugie tyle za tercje. Poza tym - nastaw się od razu na kupno kalibratora. Ja mam ten svantka i jest super, kosztuje niecałe 2000 ze wzorcowaniem u nich. Miernik też będziesz musiał wzorcować, koszt w svantku ok 800 zł (dane z zeszłego tygodnia). Kończąc ten etap wiadomości - jakby CIę interesował jakiś lepszy miernik to ja mam na sprzedaż svantka 979, ale to jest flagowy model wypasiony mocno, w detalu kosztuje 18tys netto, a Ty chyba takiego nie potrzebujesz... ewentualnie możesz popatrzeć jeszcze na miernik NTI XL2 - ja od takiego zaczynałem, jak i mnóstwo znajomych. W zestawie z super skrzyneczką itd, z mikrofonem 1 klasy (potrzebujesz takiego), koszt to ok 13 tys netto w detalu
-
Audiofilski zabobon rodzi się wszędzie niezależnie gdzie jest wiedza czy nie. O bassreflexach wiemy doskonale że jego umieszczenie nie ma znaczenia dopóki nie jest zatkany, a i tak 90% ludzi twierdzi że kolumny z bassreflex z tyłu musza być mocniej odstawione od ściany bo cośtam ^^ Moja odpowiedź brzmi - nie ma się połapać, bo ma nie schodzić na ten poziom gdzie naukowcy się zastanawiają jeśli nie chce ulec skonfundowaniu. Napisałem, że w praktyce zarówno piankowe jak i membranowe i inne rezonatorowe pułapki działają najlepiej w rogu i wynika to z praktyki pomiarowej, przedstawiłem na to pomiary które wykonywałem sam ze studentami na zajęciach, na tym powinno się to zatrzymać... a resztę zostawcie nam. Może kiedyś uda nam się ten temat rozwinąć.
-
Albo po prostu zakładamy, że nikt JESZCZE tego nie udowodnił i nie opracował dodatkowych warunków dla których w pomieszczeniu musi to działać... dyfuzory z metamateriałów też zostały już teoretycznie udowodnione, a jak my wykonaliśmy je w laboratorium nie nie działa w ogóle i nikt inny jeszcze tego też nie potwierdził mimo że temat już długo znany. Pułapki basowe - umiemy stosować i działają, nikt bo prostu nie zdecydował się przeznaczyć na to czas
-
TO nie jest homeopatia, nie wiem o co Ci chodzi z tym tekstem, ale to akurat nic dziwnego że coś jest teoretycznie optymalne w jakiś sposób, a praktycznie jednak nie do końca. Teoretycznie to co mówi TomO ma sens, że pułapka porowata powinna być w strzałce prędkości akustycznej, ale praktycznie do tej pory nikt tego nie udowodnił. Nigdy nie widziałem pokoju z pułapkami w strzałkach prędkości akustycznej, a sam jakikolwiek postęp w tym zakresie miałem dla układu jednowymiarowego. W normalnym pomieszczeniu - zawsze było lepiej w rogach, a więc w strzałkach ciśnienia. Tak więc, wiemy gdzie działa najlepiej i tak robimy. Miało być najniższe, przepraszam. Pytanie jak kto sobie zdefiniuje najniższe częstotliwości... po to jest współczynnik pochłaniania podany tam gdzie trzeba, żeby nie kombinować z tym zakresem gdzie go nie ma zresztą poniżej tego zakresu pomieszczenia pomiarowe już nie działają, trochę nie da się zmierzyć, większość ludzi wtedy już tylko liczy
-
aaa to Tobie o to chodzi... nie rozumiem trochę, bo gdzie ja napisałem że kilkanaście cm pianki albo absorber odstawiony na kilkanaście cm działa? To są dość duże kloce ok 40-50 cm grubości, a takie chyba nie ma wątpliwości że działają. Z tą teorią że pułapka ciśnieniowa musi być idealnie w rogu, a porowata nie bo tam jest max. ciśnienia a minimum prędkości to nie jest to końca tak. Z tego co wiem nikt jeszcze nie udowodnił tego w praktyce, ja też próbowałem i mi to nie wyszło, pułapka basowa piankowa i tak zawsze działa najlepiej w rogu. Nigdzie tez nie twierdzę, że takie pułapki o grubości ok. 50 cm wywołają zmianę na najniższych częstotliwościach - wrzuciłem Ci wykres z pomiaru, widać że zaczynają jakoś sensownie działać dopiero od ok 60 Hz. Te cienkie, 20 cm itd. będą działać jeszcze wyżej. Wynika to w z wielu rzeczy, przede wszystkim że ok, przy samej ścianie prędkość wyniesie 0, ale po to pułapka ma rozmiar lub odstawienie żeby w tym 0 nie być. Jak nie stoi w strzałce to też działa. Idąc tym samym tropem - jak nie ustawisz helmholtza idealnie w samym rogu to on powinien nie działać, a przecież nie da się inaczej bo on tez ma jakiś swój rozmiar. Albo membranowa pułapka basowa - rezonator "ciśnieniowy", a jednak jest odstawiony od ściany, to przecież nie powinien działać bo max ciśnienia jest w rogu. Może nie działa wtedy na 150% swoich możliwości, ale działa bardzo dobrze, a czy w tej strzałce ciśnienia/prędkości będzie działać lepiej... to nikt jeszcze nie udowodnił.
-
nie kojarzę... i prosiłbym jednak o nie rozdrabnianie tego wątku na takie dyskusje można łatwo poszukać i podzwonić
- 1 838 odpowiedzi
-
- akustyka
- aranżacja akustyczna
- (i %d więcej)
-
basotec miałby sens jeśli potrzebna by była niepalność... a tutaj raczej nie. Nie ma sensu przepłacać. Przylepić czymkolwiek, klejem kontaktowym w sprayu...
- 1 838 odpowiedzi
-
- akustyka
- aranżacja akustyczna
- (i %d więcej)
-
i dlatego nie lubię wchodzić w elementarne dyskusje, bo potem muszę drążyć głębiej i głębiej, a potem nie mam już za bardzo czasu na to... pozwól, że przekieruję Cię do tego posta, nie ma tam pułapki typu 20 cm grubości bo testowaliśmy takie ok 40 cm, ale wyniki są. a zawsze można też posłuchać na naszym filmie: https://youtu.be/Pq_cC5Pn1xg?t=350
-
Porównanie jest dobre, bo sprowadzając to na poziom elementarny (ale tutaj dyskusja już jest na takim), to głośnik to jest masa na sprężynie. Powietrze w pokoju też tak działa, ma swoją masęn a sprężystość... chyba najłatwiej bedzie wyrazić jako jego ściśliwość więc jedno i drugie jest układem rezonansowym. Takie układy bardzo słabo wchodzą w drgania poniżej swojej pierwszej częstotliwości rezonansowej ze względu na duże tłumienie, i w sumie to dotyczy pracy w każdym paśmie "poza" rezonansem. W rezonansie układ drga sobie swobodnie, dlatego mówimy o dobrej propagacji w zakresie rezonansów. To nie jest anomalia ani "praca normalna", po prostu fakt...
-
Nie napisali że dla układu jednowymiarowego, bo w sumie wynikało to z tych rysunków uprościli dla zobrazowania zjawiska, na fizyce w szkole podstawowej raczej trzymają się z dala układów wielowymiarowych Jeśli chodzi o ten "bas pneumatyczny" - to również słyszałem takie określenie, które jest nieco bez sensu bo nie wiem co to ma oznaczać. Ktoś wymyślił mądrze brzmiącą nazwę i próbuje ją rozpowszechniać. Ciężko nazywać coś, czego nie ma... bo w istocie chodzi o to, że poniżej częstotliwości pierwszego modu własnego pomieszczenia dźwięk nie propaguje prawie wcale. To tak jakby zmuszać głośnik do grania poniżej jego częstotliwości rezonansowej, cośtam odda, ale bardzo słabo (cicho) i zniekształcone. W pomieszczeniu jest to samo. Przypadek, o którym mówisz, to właśnie to - jeśli wymiar jest dużo krótszy od długości fali. Tak naprawdę mało kto ogarnia, że w akustyce o propagacji dźwięku mówimy tylko wokół częstotliwości rezonansowych - po prostu w wysokich częstotliwościach jest już na tyle dużo, że mamy propagację "płaską" czy też po prostu wszystkich częstotliwości. W niskich częstotliwościach tak nie ma, więc jeżeli pomieszczenie ma bardzo złe proporcje typu 5x2 m, to może być tak że jest pierwszy mod ok 25 Hz i kolumna odda zakres 25-35 Hz, potem będzie wielka dziura na basie, a dźwięk wróci dopiero koło 60 Hz. Wynika to z tego, że pierwszy mod będzie na ok 30 Hz (wynika to z tego 5m długości), potem długo modu nie będzie, a następny wypadnie dopiero koło 60 Hz i tam ten dźwięk się z powrotem pojawi.
-
Ech, niestety nie mam za bardzo czasu robić większego wykładu z akustyki analitycznej ale postaram się w miarę prosto odpowiedzieć. Po pierwsze, w przestrzeni otwartej albo pomieszczeniu trzeba zawsze zakładać że głośnik będzie emitował falę kulistą. Zawsze. Dopiero w dużej odległości, zależnej od częstotliwości, można to przybliżyć do fali płaskiej (tzw. pole dalekie). Czyli Twoja analiza dla tweetera jest mniej więcej prawidłowa... ale tutaj rozmawialiśmy chyba o subach. Ta cała teoria, z tych stron, i definicje, to przykład dla układu jednowymiarowego. Trochę nie ma zastosowania w tym przypadku... bo układ w normalnym pomieszczeniu i głośniku jest trójwymiarowy, w dodatku opis propagacji głośnika jest we współrzędnych krzywoliniowych. Co z tego wynika? Że jak sobie wyobrazimy czoło fali jako taki łuk, to ta w przeciwfazie to też taki łuk... i powiedzmy że ta przeciwfaza się zgodzi tylko w jednym punkcie, na samym szczycie łuku. Cała reszta nie, ewentualnie jakieś okazjonalne punkty "na łuku". Coś się wygasi, ale mało. Fale kuliste się tak prosto nie zniosą, dlatego ja napisałem że żeby to działało to musielibyśmy mieć: 1. falę płaską 2. falowód, czyli ograniczony układ gdzie nie ma możliwości propagacji fali na boki itd. Wtedy jak najbardziej rozpatrujemy tłumienie w przeciwfazie i fali płaskiej
-
Niestety z tych opisów naprawdę nie da się sensownie odpowiadać na pytania. Fale się nie zniosą jeśli postawisz na wprost siebie głośniki grające w przeciwfazie, to na pewno nie. Chyba że to będzie zamknięty falowód, a przyjmiemy że głośnik emituję falę płaską... Zapewne chcesz osiągnąć coś w stylu aktywnego tłumienia modów własnych pomieszczenia z wykorzystaniem dwóch subwooferów - to się da zrobić, ale one muszą być w większej odległości, bo stroi się to nie po prostu odwracając fazę w jednym lub drugim, tylko dopasowując opóźnienie jednego względem drugiego tak żeby tłumił teoretycznie odbicie. Nie zniosą się całkowicie, efektywność tych systemów jest ograniczona i cholernie trudno to nastroić, ja robiłem to raz w życiu, ale efekty są całkiem niezłe. Tworzy się też czasem systemy tzw. DBA - masz parę kolumn stereo, a za sobą dwa suby które w zakresie małych częstotliwości mają kontrować odbicie dla pary stereo, ale tutaj w żadnym wypadku nie posługujemy się pojęciami fala kulista, fala płaska czy inna, rozważamy jak najbardziej zachowanie modalne pomieszczenia i rozkład ciśnienia akustycznego żeby odpowiednio nastroić opóźnienia i umieszczenie źródeł
-
O ja srogie piguły. Przepraszam, ale ne da się na to odpowiedzieć. W głośniku bez obudowy fala się nie znosi całkowicie. Znosi się na krawędzi odgrody i powstaje notch filter zależny od szerokości odgrody. Jak odgrody nie ma, to należy przyjąć szerokość głośnika i tam będzie taki wąskopasmowy filtr, zniesienie, ale to tylko dla wąskiego pasma częstotliwości. Nie będzie wsparcia obudowy, głośnik nie będzie miał odpowiednio ukształtowanej charakterystyki niskoczęstotliwościowej, ale będzie grał, bo z Twojego opisu by wyszło że nie gra w ogóle. To odpowiedź na pierwszą część posta. Na drugą - nie ma odpowiedzi, bo to nie ma za bardzo sensu. Dwa ustawione bardzo blisko siebie subwoofery będą grały jako dwa, ustawione bardzo blisko siebie subwoofery. Nie będą nigdy grały jak "konfiguracja z punktu 1", musiałyby być zamknięte w jednej obudowie i w jednej objętości. Wtedy taką konstrukcję nazywamy głośnikiem izobarycznym, ma to za sobą sporo następstw i było kiedyś używane