Skocz do zawartości

MariuszZ

Moderator
  • Zawartość

    5 077
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MariuszZ

  1. Ty o mnie się nie martw. Zatroszcz się o siebie.
  2. Znam hobbystów, którzy spinają wszystkie przewody razem trytką żeby mieć porządek w kablach. Niech każdy robi jak uważa. Ja nie będę się czepiał 😂
  3. Tematem był tu test Amira zalinkowany przez Tomka. Amir pokazał, że nie ma wpływu ale zapomniał podłączyć sieciówkę do obciążenia i wymusić przepływ prądu żeby wytworzyć zakłócenia EM o odpowiedniej amplitudzie. Tyle w temacie waszego guru, a reszta jest do dyskusji no ale chyba nie z wami @TomekN @Chyba Miro 84 @Fafniak Jeżeli Ci nie przeszkadza to nie. Dobrze jest 👍
  4. @Chyba Miro 84 Ja zaplatam, a co? Przecież to do pomiaru żeby zobrazować o co chodzi. Pokaż jak Ty masz przewody poukładane za szafką, a powiem co można poprawić i dlaczego 😉 Żeby rozwiać wątpliwości. Wystarczy, że przewody w jednym punkcie się dotykają i pomiary wyjdą tak samo. Nie ma znaczenia czy leżą na sobie czy w jednym punkcie się tylko przytulą. Nie było to złącze uszkodzone. Tak działają laptopy. Możliwe, że twój również. Gniazda usb nie zawsze są galwanicznie izolowane od masy układowej. Ile razy będziemy o tym gadać. W teście przewodów cyfrowych wszystko było jak trzeba. Kwestią do dyskusji pozostaje które lapki się do audio nadają, a które nie no ale dla Ciebie to pewnie wszystkie poprawnie skonstruowane 😂 Problem masy, która nie jest odpowiednio izolowana lub przewodów cyfrowych tworzących pętle masowe oraz wartości oporu ścieżki masy w tych cyfrowych przewodach to realne problemy związane z dystrybucją zakłóceń w układzie. Wielu doświadcza. Ostatnio nawet jeden kolega z forum chyba @MMarek wspominał coś o swoim nowoczesnym nadzie, gdy po odłączeniu USB wzmacniacz nagle zaczął normalnie działać i realny problem zniknął 😉
  5. Zapytaj @Fafniak który przelał czarę goryczy O ile pamiętam napisał po jakiejś wypowiedzi Wojtka "a teraz cała sala wstaje i klaszcze" po czym otrzymał "tytuł", którym dość długo się chwalił w stopce. Dlaczego o tym napisałem? Słowa są ważne i zachęcam byście je ważyli przed wyartykułowaniem bo możecie urazić kogoś na tyle, że przestanie tu pisać. To destrukcyjne jest z punktu widzenia funkcjonowania forum tym bardziej, że Wojtek był bardzo kulturalny i merytorycznie dyskutował do czasu gdy puściły mu nerwy po nieprzemyślanym chyba żarcie kolegi Marcina
  6. Ja już kiedyś robiłem taki test i wyszło, że nieekranowane kable sieciowe dostarczają poprzez IC dodatkową porcję zakłóceń i podnoszą poziom szumu co przekłada się na mniejszy zakres dynamiczny jeżeli nie są ekranowane. O ile pamiętam niewiele ale ok. 1 dB. czyli to nie jest tak jak pokazał Amir, że nic nie ma zakłoceń po podłączniu IC do urządzenia pomiarowego. Zresztą nie wiadomo co on pokazał. Ja widzę odłączone kable i pokaz jak taki kabel zbiera z eteru zakłócenia EMI, a następnie gdzieś ten IC podłącza (chyba do wyjścia analizatora) i nie wiadomo co niby zakłóca sygnał testowy. Przewód sieciowy? Podłączony? Jaki prąd w przewodzie? Niewielka wartość zmian wyrażana w dB wzrośnie jeżeli gęstość pola EM zależna od ilości przewodów sieciowych (natężenia prądu) też wzrośnie. To otwarty temat i wg mnie warty przeanalizowania. Zrobiłem podobny eksperyment. Karta Soundbalster podłączona w pętlę interkonektem raz lepszym, raz gorszym. Do analizy uruchumiony program RMAA. Przy interkonekcie przewód sieciowy bez prądu (bez włączonego obciążenia) i z prądem. Jak widać na załączonych obrazkach składowe zaklóceń 50Hz, 100Hz i dalszych harmonicznych są w sygnale podłączonego przewodu obecne. Warunkiem jest przepływ prądu przez przewód sieciowy czego Amir nie zrobił. Na obrazkach widać, że gdy prąd sieciówką nie płynie, w sygnale nie widać zaklóceń (biała charakterystyka). Po włączeniu zasilania w obciążeniu sieciówki pojawiają się składowe zakłóceń widoczne w sygnale dostarczanym IC do mojej karty. W gorszym IC składowe mają ok. 2 x większą amplitudę (niebieska charakterystyka), a tym samym poziom szumów i zakres dynamiczny karty ulega pogorszeniu względem lepszego interkonektu (zielona charakterystyka). Niewiele bo ok. 0,6 dB ale jest to mierzalne i na pewno byłoby większe gdyby przewodów sieciowych, a tym samym natężenia płynącego prądu w sieciówkach było więcej. Czy to może być słyszalne? Zależy od dopasowania impedancyjnego poszczególnych stopni toru audio. Pamiętać należy, że jest tam z reguły kilka urządzeń i interkonektów oraz wzmacniacz, który poziom zakłóceń i szumy podniesie. Są pętle i sprzężenia przez które te zakłócenia sieciowe, nie tylko 50/100Hz ale również wyskokoczęstotliwościowe przenikną do układów poprzez sprzężenia pojemnościowe podnosząc poziom szumów i zmniejszając zakres dynamiczny (SINAD).
  7. Miks to podstawa i nie zamierzam o tym dyskutować bo się w pełni zgadzam ale popatrz na technologię Atmos w wydaniu głośnik skierowany w sufit. Źródłem dźwieku oprócz głośnika staje się sufit. Słyszymy dźwięk ze źródła pozornego nad głową. Wracając do stereo. Miks to dwa kanały ale czy nie można generować dźwięku jednym kanałem tylko? Zjawisko pozornego przesunięcia obrazu dźwiękowego od kolumny jest związane z naszym ograniczeniem w rozróżnianiu fali bezpośredniej od fali odbitej, gdy opóźnienie pomiędzy nimi jest zbyt małe, a dźwięk odbity nie jest zbyt stłumiony. Dla opóźnień do 5 ms pojawia się wrażenie rozszerzenia postrzeganego źródła dźwięku, występuje wtedy również doznanie słyszenia źródła z punktu odbicia na przykład wspomnianego sufitu. Odbicia z opóźnieniami dłuższymi niż 5 ms, ale krótszymi niż 80 ms wciąż pozwalają na prawidłową lokalizację źródła dźwięku i miejsca jego odbicia ale zwiększają poczucie kubatury pomieszczenia. Pomijając tworzenie pozornych źródeł miksem można uzyskać podobny efekt wykorzystując jeden kanał i odbicie od ściany, sufitu czy podłogi. Podobnie jest chyba w tworzeniu (nagrywaniu) dźwięków binauralnych, gdzie dla uzyskania podobnego efektu dwa kanały muszą być całkowicie od siebie odseparowane. Tak to rozumiem ale chętnie poznam inny punkt widzenia. Pozdrawiam.
  8. @Kraft Jestem by gasić w zarodku przejawy kpiarskiego tonu. Wybaczcie jeżeli odczytałem błędnie Tomka pytanie wyczuwając jakąś złą intencję ale znając jego podejście to nawet przez myśl mi nie przeszło, że na poważnie może o "powietrze" zapytać. Może to pokłosie moich wizyt na innych, bardziej technicznych forach gdzie "powietrze" jest traktowane jak element audiofilskiego żargonu, a nawet bardziej radykalnie bełkotu nie mający w technicznej nomenklaturze bezpośredniego odpowiednika. Stąd moja reakcja i może faktycznie niepotrzebna. Daję sobie punkt ostrzeżenia 😉 Uważam, że brakuje tłumacza interpretującego słowa z pogranicza wrażeń i pomiarów. Powinniśmy chyba bardziej otwarcie posługiwać się żargonem i nie unikać prób interpretowania technicznych aspektów dźwięku czy naszych wrażeń dostępnymi środkami oratorskimi. Byłoby łatwiej 😉
  9. @TomekN Powietrze. Dla Ciebie zapewne jest to wyłącznie gaz będący mieszaniną tlenu, azotu i innych składnikow wypełniających nasze płuca przy oddychaniu 😉 Dla mnie to określenie pomocne przy opisywaniu wrażeń słuchowych dotyczących holografii dźwięku i tzw. pozornych źródeł dźwięku. Dźwięki można poukładać w przestrzeni 3D nadając im kształty brył. Obrazy te mają tym bardziej czytelny kształt im bardziej kontrastują z tłem akustycznym określanym potocznie "czarnym tłem". Powietrze zatem jest akustycznym gazem pomiędzy tłem, a dźwiękowymi obrazami tudzież między nimi samymi. Powietrze to może być "krystalicznie czyste" lub "gęste", czasami nawet przeniesione wprost z "zadymionej knajpy". Dźwięki mogą być zamglone, lub zgaszone gdy powietrza jest mało. Jest więc to takie dopełnienie otaczenia dźwięków powodujące, że ich lokalizacja, czytelność lub jak niektórzy piszą namacalność staje się subiektywnym parametrem opisującym jego realizm. Czy "powietrze" w tym jego ilość (kubatura sceny), gęstość czy krystaliczność można próbować opisać technicznymi wartościami? Może na ASR ktoś już to zrobił. Ja się nie podejmuję bo to zbyt złożone jest. Prawdopodobnie należałoby wymiksować wszystko na jednym wykresie od poziomu szumów, przez zniekształcenia fazowe, TIM, pogłos pomieszczenia, na SINADZIE kończąc. Wniosek jest taki, że dopóki tego ktoś nie przedstawi w formie parametru lub wykresu opisanego jakąś funkcją pozostaje nasz słuch i wrażenia, które możemy opisać słowem działającym na naszą wyobraźnię. Tym się różnimy od przyrządów pomiarowych, że słuchając możemy tworzyć dźwiękowe obrazy 3D analizując skład powietrza między bryłami. Dopóki to się nie zmieni to twierdzenie, że można dobierać sprzęt audio na podstawie parametrów będzie powodem do dyskusji jaka się tu od jakiegoś czasu toczy 😉 Ja wolę słuchać i dobierać mimo, że parametry uważam za bardzo pomocne.
  10. Matematycznie odpowiedź skokowa jest całką czasową odpowiedzi impulsowej upraszczając. Tylko, że Jarkowi nie chodzi chyba o matematykę tylko o samą kolumnę i jej parametry oraz jak poprawić te parametry DLem. Przykład z życia moich BMN. Tytułem wstępu. Odpowiedź impulsowa zdominowana jest odpowiedzią głośnika wysokotonowego (pierwsze milisekundy) i niewiele nam mówi o głośniku niskotonowym bo wszelkie informacje znajdują się w ogonie odpowiedzi impulsowej, który ma bardzo małą amplitudę (wartość sygnału). Sięgamy więc po informacje o kolumnie do odpowiedzi skokowej (krokowej od step response) która jest niejako połączeniem odpowiedzi obu głośników. Oczywiście informacje te są również zaszyte w odpowiedzi amplitudowej. Kształt tej obwiedni czasowej SR obu głośników zależy między innymi od zgrania czasowego przetworników na częstotliwości podziału i jeżeli nie będzie zgrania czasowego tam gdzie długość fali akustycznej obu głośników jest jednakowa to amplitudy sygnałów zamiast się równomiernie sumować zaczną się odejmować. Ze względu na zależności czasowe (fazowe) powstaną w okolicach częstotliwości podziału zwrotnicy zafalowania charakterystyki amplitudowej. Dla zobrazowania charakterystyki amplitudowe moich oryginalnych BMN i zmodyfikowanych, gdzie uwzględniłem zgranie czasowe przetworników czyli tzw. offset centr przetworników. Na obrazkch odpowiedź skokowa obu przetworników w wariancie oryginalnym i po zgraniu ich w czasie. Oryginalna zwrotnica to I-szy rząd czyli kondensator i cewka, w zmodyfikowanej wersji II-gi rząd czyli kondensator i cewka na tweeterze i cewka oraz kondensator na wooferze. Jak widać odpowiedź skokowa kolumny w nowym wydaniu wygląda inaczej. Pytanie do Jarka. Czy można uzyskać zmianę tego parametru czyli zgrać w czasie przetworniki używając oprogramowania do korekcji odpowiedzi pomieszczenia bez uszczerbku na takich subiektywnych wrażeniach dostarczanych przez kolumnę jak głębia sceny czy "powietrze"?
  11. Tylko jeżeli DL jest częścią filtrów DSP aktywnej kolumny więc takie upraszczanie jakie stosujesz nie ma sensu. Odpowiedź impulsowa lub krokowa kolumny jest niezmienna dopóki nie zmienisz fizycznie elementów zwrotnicy lub miejsca położenia przetworników. DL zmienia tylko i wyłącznie "strukturę" sygnału audio. Może zmieniać amplitudę lub fazę sygnału i poprzez takie działanie wpływać na "odpowiedź" częstotliwościową pomieszczenia ale to nie to samo co zmiana parametrów kolumny. Przez analogię. Masz garnitur z wesela i chciałbyś go jeszcze założyć ale jest problem bo przytyłeś 20 kg. Co robisz? Oddajesz garniak do krawca (adaptacja akustyczna) czy idziesz na bieżnię i wciągasz brzuch zmieniając swój wygląd (zmiana parametrów sygnału)? Efekt może być zadowalający w obu przypadkach ale to nie to samo. Poza tym po bieżni może okazać się, że garniak leży jak ulał ale wszystkie inne ciuchy (głębia sceny, powietrze) są do wyrzucenia
  12. Chyba się zapędziłeś trochę. Tak by było gdyby DL był integralną częścią kolumny aktywnej ingerując w filtry DSP aktywnej zwrotnicy kolumny. Niektóre tak mają ale w większości wypadków DL jest gdzieś między źródłem, a wzmacniaczem i nawet jak jest we wzmacniaczu to przed końcówką mocy. Co robi DL? Zmienia charakterystykę kolumn w takich przypadkach? Nie. DL ingeruje w sygnał audio i tenże sygnał już zmieniony jest dopiero wzmacniany. Kolumna ma cały czas taką samą charakterystykę, a odtwarza odpowiednio zmodyfikowany sygnał. Co byśmy nie robili z sygnałem filtrami FIR czy IIR jest to trochę zgniły kompromis bo poprawimy trochę górki ale możemy popsuć fazę sygnału. Każda zmiana amplitudy niesie za sobą zmianę fazy. Można kombinować z filtrami FIR ale algorytmy nie są jeszcze na tyle doskonałe by automat to ogarnął w 100%. Słuchając efektów jednym się podoba, a innym nie i ja to rozumiem bo tak jak w moim przypadku niby lepiej ale jednak czegoś w dźwięku brakowało. Czuć było kompromis między mniej "dudni" ale też mniej "powietrza". Pozdrawiam.
  13. Mi bardziej chodziło o kalibrację układu pomiarowego. Klippel jest bardzo precyzyjnym narzędziem do pomiarów kolumn ale jak każde narzędzie pomiarowe należy je kalibrować i pewnie jakieś rozbieżności mogą z tej kalibracji wynikać. Cudów nie ma bo to nie tylko elektronika ale i część mechaniczna, z siłownikami, silniczkami itd. W czasie pracy pewnie powstają luzy, przesunięcia i inne rozbieżności, które należy niwelować. Nie wiadomo czy wszyscy pomiarowcy to robią.
  14. Powodów rozbieżności może być kilka. Pomijając dyskusyjny "break in" i luz zawieszeń * znanym powodem zaburzeń charakterystyki Kefów jest luźne osadzenie pierścienia wokół głośnika. Opisano przynajmniej jeden taki przypadek. W czasie transportu osłona wysunięta 0,5/0/1mm powoduje duże zmiany charakterystyki amplitudowej. Inne możliwości to różnice w umieszczeniu mikrofonu w stosunku do kolumienki link * Jeżeli chodzi o "break in" wg KEF to niejaki Jack Oclee Brown twierdzi, że "link"
  15. Super minireportaż @lpomis Gratki Fajnie popatrzeć jak fajnie można czas spędzić słuchając muzyczkę i gadając o tym. Bardzo żałuję, że nie mogłem uczestniczyć. Szczególnie te Astery mnie intrygują jak grają z wiadomych powodów. Mam DIY na tych samych głośniczkach. Może następnym razem Pozdrawiam uczestników życząc powtórek takich fajnych spotkań
  16. @TomekN Moje niedorzeczności są równie niedorzeczne jak wasze. Upraszczając. Jak masz wyłapać jakieś różnice w graniu dwóch teoretycznie transparentnych elementów jak jedynym słusznym rozwiązaniem jest ślepy test i hebel pozwalający zaspokajać pamięć krótkotrwałą odpowiednio szybkim wachlowaniem? W taki sposób nigdy nie usłyszysz różnic bo tak nie słucha się muzyki, no chyba, że słuchasz podstawowych testowych tonów czy szukasz jakichś artefaktów, trzasków ale w muzyce? Jeżeli to twój sposób na określenie różnic w odtwarzaniu muzyki to ja to szanuję ale nie zachęcaj innych do tak "głupiego" jej analizowania przy pomocy hebla. No jak turban Alibaby 😉 To celowe jest i chcę by o tym wiedzieli koledzy. Jeżeli pojawi się temat ślepych testów w innych tematycznych wątkach i będzie rozbijał dyskusję to polecą punkty. Poza tym masz trochę racji. Dałem się złapać na tą tanią i zużytą przynętę. Do trollingu jest idealna. Kończąc ten temat zachęcam do słuchania muzyki, a nie jej heblowania 😉
  17. No nie zgadzam się lub nie rozumiem. Ja piszę cały czas o wrażeniach i też już o tym pisałem. Nastrój to jedno, a wrażenia to drugie. Nastrój ma wpływ na wrażenia. Wrażenia będą "czyste" jeżeli nastrój będzie OK ale to nie jest układ zero jedynkowy. Są pewnie czynniki wpływające na nastrój w sposób skrajnie odmienny. Możemy nastój poprawić lampką wina, a możemy go skrajnie obniżyć na przykład po otrzymaniu informacji o śmierci bliskiej osoby. Ważne by dostrzec problematykę naczyń połączonych jakimi są wrażenia i nastrój. Czas i pamięć. Nie muszę przełączać hebelkiem co 2 sekundy by mieć wrażenia, że jakiś faktor w muzyce po podłączeniu jednego czy drugiego elementu mi doskwiera. Słucham i poddaje się wpływowi muzyki nie myśląc czego słucham czy na jakim urządzeniu. Liczy się muzyka i albo jest OK i jestem zrelaksowany albo nie jestem bo ciśnie mnie w uchu jakiś szelest czy inny bliżej nie określony czynnik jak gumka od za ciasnych majtek. Jeżeli zaczynam myśleć o tym hebelku czy parawanie za którym stoi sprzęt to wybacz ale nie da się skoncentrować wyłącznie na muzyce. Przy omawianiu wrażeń nie szukamy zmian w detalach muzyki opisanych jakimś konkretnym parametrem, który można wyłapać wachlując heblem co dwie sekundy. Różnice wyłapujemy po jakimś nie określonym czasie gdy przychodzi ten konkretny muzyczny pasaż czy jakiś inny charakterystyczny kawałek utworu przy którym zapala nam się czerwona lampka w głowie. Zapewne nigdy nie będzie 100% pewności, że coś gra inaczej ale przecież nie chodzi o pewność w audiofilskim świecie tylko radość ze słuchania muzyki
  18. No właśnie cały problem w czasie. Pamięć krótkotrwała pozwola porównać 1:1 ale rozciągając próbę w czasie już nie. Pozostają wrażenia, że coś gra inaczej. Jeżeli chodzi o dysonans poznawczy to tyle się mówi o tym jak różnie słyszymy w zależności od nastroju ale żeby przyjąć ten sam tok rozumowania na potrzeby testu ABX to już jest problem bo przecież nastrój audiofila się nie zmienia i on zawsze będzie zwarty i gotowy żeby stanąć do tych "zawodów" na luzie 😉 Może jakaś ankieta by pokazała jak zmienia się nastrój audiofila poproszonego o udział w ślepym teście. Jarek Ty chyba mnie trochę rozumiesz dlaczego będę punktował ślepe testy. Nie robię tego bynajmniej z powodu by je deprecjonować tylko żeby nie były co krok wciskane jako argument nie do obalenia na korzyść jednej ze stron dyskusji. Jeżeli ma to być wunderwaffe obiektywistów to niech ktoś pokaże jakieś badania naukowe rozwiewajace moje obawy dotyczące rzetelności takich testów w tych dwóch obszarach o których tak często marudzę lub chociaż zaprzestanie do tego czasu sięgać po ten argument.
  19. Tomek, kilka razy poruszałem temat ślepych testów i moich obaw dotyczących ich niezawodności. Nie otrzymałem żadnych konkretnych odpowiedzi na moje obawy i mam prawo uważać, że takie testy są nierzetelne. Po pierwsze odczulanie sensoryczne. Przykład próbowania smaku wina omawiany kilkanaście postów wyżej. Czy uważasz, że przy dziewiątej próbie smaku trzech próbek język tak samo oceni i prawidłowo wyda wyrok co lepiej smakuje? Ja mam obawy, że nie. Odczulanie sensoryczne dotyczy wszystkich zmysłów, w tym słuchu. Warto by zbadać zagadnienie by rozwiać moje wątpliwości. Może masz namiary na takie badania? Odczulanie sensoryczne słuchu w kontekście wielokrotnego słuchania tych samych utworów muzycznych. Kolejna moja obawa to dysonans poznawczy. Nie dotyczy obiektywistów oczywiście. Jeżeli jestem kabloentuzjastą i ktoś na forum mi wmawia, że nie słyszę kabli to pojawi się napięcie gdy musiałbym poddać się nieznanym mi testom, ślepym testom, ABX czy innym testom które już z założenia miałyby obalić moje wrażenia, bo ja słyszę, ty mówisz, że to bzdura i sugerujesz testy na potwierdzenie tego kto ma rację. Niesłyszący na luzie podejdzie do testu bo przecież nie słyszy ale słyszący będzie podlegał innym uwarunkowaniom. Słyszę i będę chciał udowodnić, że słyszę. Pojawiają się pytania. W jakich warunkach. Moich czyli na luziku, po lampce wina, w ciszy i spokoju czy z zakrytymi oczętami, z palcem na przełączniku, ze stoperem w ręce gdy jeszcze dwie osoby mnie obserwują czy czasem nie oszukuję podglądając. Wg mnie tak się nie da. Mózg pracuje jak DSP. Jak nie zapewnisz luzu i spokoju to będzie filtrował. Bodźce słuchowe będą inaczej odbierane w lekkim stresie niż te w spokoju po lampeczce wina. Odwoływanie się do ślepych testów na rympał. Kable sieciowe? Jak? Kolumny? Jak? Nawet dwa daki to już problem bo potrzeba podłączyć do tej samej dziurki wzmacniacza, a się nie da bo potrzeba jakiś słiczer co poprzełącza ale to już dodatkowa impedancja więc nie bardzo się nada. Testy ABX można robić na plikach muzycznych wykorzystując odpowiednie oprogramowanie inaczej to zawsze będą typowo mechaniczne przeszkody i dodatkowe pytania czy test był wiarygodny. Dla mnie to słabe jest. Zawsze będę miał obiekcje czy było fair
  20. Tak wynika z tych wykresów. Regulacja głośności to temat na odrębny wątek. Szkoda go tu rozwijać bo i tak przepadnie w tej paplaninie o wszystkim 😉 Jeżeli chodzi o daka to regulacja głośności jest często poruszanym zagadnieniem na forach audio. Zwróć uwagę, że THD+N na poziomie - 120dB ma tylko top DACków. Większość to przedział od - 90dB do - 110dB więc po regulacji sygnału na wyjściu będzie odpowiednio mniej zapasu do umownego progu słyszalności zniekształceń i szumu. Wg mnie ciekawszym tematem jest rozkład zniekształceń w funkcji częstotliwości na wyjściu bo wszelkie podkolorowania dźwięku to właśnie efekt słabszej kontroli zniekształceń w całym paśmie częstotliwości. Tak mamy ze wzmacniaczami gdzie spora ich część, głównie starsza klasa D mocno zniekształca sygnały audio powyżej 5/10kHz.
  21. Nie ma co analizować. Sprawy są oczywiste. Zwróciłbym tylko uwagę na tłumienie. - 30dBFS to głośność podkręcona na 3/4 skali. Jeżeli ktoś używa końcówki mocy to w zależności od czułości ale częściej będzie użytkownik operował w okolicach - 100 dBFS. To oczywiście dywagacje tylko ale nie można wykluczyć (😂) słuchania muzyki w zakresie słyszalnych zniekształceń 😉 Na marginesie piękna pogoda nad morzem. Pora sezon rozpocząć więc życzę wszystkim udanych urlopów i wielu pogodnych i radosnych dni niekoniecznie spędzanych na forum. Miłego dnia.
  22. Trudno się odnieść co to pierwsze jest. Prawdopodobnie wzmacniacz słuchawkowy bo max 2W. Poszczególne charakterystyki to może być impedancja słuchawek, a na skali pionowej dBV wszystko od poziomu szumów, przez zniekształcenia THD na sumarycznym THD+N kończąc. Ze wzrostem mocy zniekształcenia powinny maleć tak jak we wzmacniaczach mocy więc obstawiam, że to poziom szumów (zgaduję i mogę być w błędzie) Ten drugi diagram jest ciekawszy bo obrazuje zachowanie się zniekształceń w domenie cyfrowej. "Ciszej" to więcej szumu i zniekształceń co jest naturalne gdyż obcinając bity głośności potrzeba dokładać dithering ukrywając problemy procesu kwantyzacji. Dużo zależy od samego algorytmu ale cudów nie ma. Jak obcinamy bity to zmniejszamy zakres dynamiczny bo obcinamy sygnał, a szum pozostaje na tym samym poziomie i dokładamy jeszcze dithering.
  23. Morze mam na co dzień i nie chodzi chyba o moje zadowolenie tylko zrozumienie czemu ja ciągle "narzekam" Ten diagram poniżej jest OK do analizy. Rzadko producenci chwalą się jak ich urządzenia radzą sobie ze zniekształceniami w funkcji mocy i częstotliwości. Standardem jest cały czas SINAD dla 1kHz. Na diagramie poniżej mamy zniekształcenia prawdopodobnie THD (distorsion) bez szumu N (czyli bardziej optymistyczny) w funkcji cyfrowego poziomu sygnału na wyjściu urządzenia. Jak widać ze wzrostem "głośności" do 0 dBFS THD spada do ok. -120 dB dla 1kHz ale jeżeli spojrzymy na cały diagram to ustawiając "głośność" na 1/3 skali (- 80 dBFS - prawdopodobnie liniowej) to zniekształcenia THD wzrosną odpowiednio do wartości - 65 dB dla sygnału testowego 1kHz i do wartości - 50 dB dla sygnału testowego 20kHz. Wyraźnie widać, że "papierowe" - 120dB dla max sygnału na wyjściu jest wartością oderwaną od rzeczywistości gdy słuchamy wykorzystując regulację głośności w tym urządzeniu i że rozkład zniekształceń nie jest jednolity dla całego spektrum częstotliwości. Jak do tego mają się progi słyszalności zniekształceń o których tyle tu dywagujemy? Mam nadzieję, że kiedyś pomiarowcy wzorem wzmacniaczy będą publikowali takie pomiary czyli rozkład zniekształceń w funkcji częstotliwości i mocy dla daków z pre ale dla kilku, nie tylko dwóch częstotliwości jak w tym przypadku. Na ASR THD+N dla wzmacniaczy jest prezentowane dla 50/500/1k/5k/10k/15k i 20kHz więc konsekwentnym działaniem byłoby pociągnąć takie pomiary dla pozostałych elementów w torze audio. Dałoby to szerszy pogląd na sprawy. Pozdrawiam.
  24. Jarek ale to jest tylko szum (N) i widać trochę składowych amerykańskiego zasilania (60/120Hz). To nie jest pomiar THD+N w funkcji częstotliwości a tym bardziej mocy. Mocy w sensie wartości napięcia na wyjściu daka. Podają tylko dla maksymalnych sygnałów, najczęściej ok. 2 V dla RCA lub 4 V dla XLR. Realnie często zmniejszamy wartość sygnału audio na wyjściu daka. Często w domenie cyfrowej ale nierzadko analogowo. Warto by ktoś to pomierzył, przeanalizował i pokazał.
  25. Tak było w przypadku wzmacniaczy. Jeszcze do niedawna mierzył SINAD tylko dla 1kHz. Zwrócono mu uwagę i mierzy teraz rozkład zniekształceń w funkcji mocy i częstotliwości. Dwa lata temu też pomiarowcy powoływali się na jego pomiary. Jak się okazało pokazywały one tylko niewielki wycinek obrazu transparentności wzmacniaczy. Z dakami z pre będzie podobnie i to tylko kwestia czasu jak zaczną być mierzone bardziej wnikliwie. Jeżeli chodzi o twoją ocenę mojej osoby to tylko napiszę, że mnie nie interesuje. Jednakże jak chcesz dyskutować o problematyce audio to wysil się trochę i nie zasłaniaj Amirem i jego pomiarami. Napisz coś od siebie. Na przykład odpowiedz mi na pytanie jaką wartość V RMS ma sygnał audio z pre do wysterowania twojej końcówki mocy do 1W lub 5W i i ile z tych 110 dB (?) SINAD twojego Nada zostaje na częstotliwości 100Hz, ile na 1kHz, a ile na 10kHz? Nie wiesz? To skąd wiesz, że twój system jest transparentny? Odpowiedz mi na pytanie jaki próg słyszalności zniekształceń i szumu (SINAD) jest dla częstotliwości 100Hz, a jaki dla 10kHz. Te opisane na ASR dotyczą tylko 1kHz. Czy też będzie 105 - 110dB? Określił ktoś? No to skąd wiemy, że urządzenie jest transparentne skoro nie znamy progów i nie mierzyliśmy całego toru tylko jako tako wzmacniacz (pomiar THD+N w funkcji częstotliwości i mocy) oraz daka z pre ale tylko dla sygnału testowego 1kHz przy max sygnale na wyjściu?
×
×
  • Utwórz nowe...