-
Zawartość
2 362 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez nowy78
-
Hmm... Tylko jeżeli sprawcą różnicy w brzmieniu sieciówek jest przewód PE łączący masy urządzeń, o czym była już mowa - chyba nawet w tym wątku, to z takiego połączenia może nie być efektu :| Ale może rzeczywiście warto to sprawdzić a przez to przyczynić się do potwierdzenia wcześniejszych przypuszczeń.
-
Trochę wiary w siebie !!! Zresztą... , nie ma się co brać za grubszą robotę, jeżeli się nie sprawdzi, czy to ma sens. Ja na początku użyłem samych sprężyn (coś tam w warsztacie znalazłem), bez tych tulejek ze zdjęcia. Zadbałem jedynie, by nie wyrządziły krzywdy kolumnom (podkładki z gumy). Ponieważ efekt był bardzo dobry, kombinowałem dalej. Sprężyny zwinąłem sam (na pręcie pomiędzy dwoma deskami umieszczonymi w imadle), ale z łatwością można kupić na allegro podchodzące. Widziałem nawet możliwość wykonania na zamówienie. Wykonanie tulejek także zleciłem na allegro (już chyba wygląda, jakbym tam pracował ). Najlepiej rozesłać zapytania w kilka miejsc. Za 16 górnych i 16 dolnych z ocynkiem zapłaciłem ok 250 zł, ale miałem także ofertę (z okolic Warszawy) 1500 zł - spora różnica :). Mnie się podobały od kiedy się pojawiły Przy czym chodzi bardziej o dźwięk (niestety tylko w wyobrażeniach na podstawie lektury testów). Czytając recenzje myślałem sobie - o, wreszcie ktoś zrobił kolumny dla mnie Niestety nie miałem wtedy w planach wydania takiej kwoty na audio. Czaiłem się od jakiegoś czasu na używane, no i w końcu trafiłem Nie zawiodłem się - są świetne. Chyba dużo zawdzięczają berylowej kopułce wysokotonowej. Jeżeli chodzi o sprężyny - te pod kolumnami łatwo sprawdzić samemu. Wg mnie robią robotę. Myślę, że zmianę usłyszałby nawet największy sceptyk. Zwrotnice podwiesiłem już w drugich. Mam jeszcze Ushery V-601, w których to testowałem. Efekt był bardzo dobry. Ponieważ tam się sprawdziło, tu upgrade robiłem już "w ciemno", od razu w całości: kondensatory, kable i właśnie zawieszenie. Teraz są jeszcze lepsze. Jak dla mnie, wielkie wow!
-
Czy interesuje, to już inna kwestia. Często jednak trzeba się nasłuchać, i w końcu człowiek nie wytrzymuje i rzuci coś o torebkach na odczepkę No cóż, tylko pozazdrościć kolegom
-
No tak, trudniej ukryć nowe kolumny w podobny sposób do tego, w jaki małżonki ukrywają np nowe torebki wśród 30 innych: "Nowa? No coś ty, mam od dawna. Dostałam kiedyś od koleżanki, bo już nie używała" :D A jeżeli chodzi o kwoty, to także nie szaleję (no może czasem). Pewnie dlatego, że lubię pomajsterkować :) - mnie akurat to sprawia radość.
-
A czy nie chodzi właśnie o to - o wydawanie pieniędzy na sprzęt. Myślę, że Ci którzy chcą "tylko" słuchać muzyki zaglądają tu na chwilę, proszą o pomoc w wyborze sprzętu, kupują go i na tym wydawanie się kończy. Po tym zabiegu ograniczają się właśnie do słuchania muzyki. Stali bywalcy oprócz słuchania, lubią kupować, czy też dopieszczać swoje cacka w inny sposób. Nie ma się co oszukiwać. Każdy nowy gadżet sprawia radość. To jest właśnie hobby Czy naprawdę ktoś z uczestników tej dyskusji żałuje pieniędzy wydanych na audio? Niesądzę
-
Pisałem poważnie. Rozwiązanie jest naprawdę proste i tanie, wręcz groszowe sprawy, gdy się wykona samodzielnie - zachęcam do wypróbowania. Myślę, że gdybyś je tam umieścił, zostałyby na dłużej . Dlaczego właśnie sprężyny napisałem jakiś czas temu w wątku "Wibracje i drgania" ( https://forum.audio.com.pl/topic/49052-wibracje-i-drgania/?page=2&tab=comments#comment-224646 ) Właściwie to mam tego więcej. Uzależniłem się
-
Intensywność oddania zmian tonalnych - "melodyjność"
topic odpisał nowy78 na Fortepiano w Audiofile dyskutują
Zmagam się z gitarą elektryczną, miewałem w rękach także klasyczną. Być może jest tak, że słyszę wspomnianą intensywność tonalną, tylko po prostu o tym nie wiem, bo nie rozumiem pojęcia. -
Intensywność oddania zmian tonalnych - "melodyjność"
topic odpisał nowy78 na Fortepiano w Audiofile dyskutują
To ja się poddaję . Nadal nie potrafię tego usłyszeć, ani nawet sobie wyobrazić. Właściwie to nie wiem, na co zwracać uwagę przy słuchaniu, aby móc rozróżnić powyższe w różnym sprzęcie - czy to audio, czy instrumentach - pomimo, że sam troszkę próbuję "muzykować". -
O to to to. @tomek4446, czy ja dobrze widzę - ferryty na interkonektach? Chyba po ostatniej dyskusji w wątku o zaślepkach Czy sprawdzałeś może wpływ? Przyznam, że też mi kiedyś taka myśl wpadła do głowy, została jednak przygnieciona innymi pomysłami na ulepszenie dźwięku
-
Intensywność oddania zmian tonalnych - "melodyjność"
topic odpisał nowy78 na Fortepiano w Audiofile dyskutują
Odnośnie powyższego linku - wg wiedzy, którą posiadam, kolejne harmoniczne oddalone od siebie o interwał jakim jest oktawa są konsonansem do częstotliwości/tonu podstawowego, niezależnie z którą harmoniczną mamy do czynienia. Przecież powiedzmy dźwięk A tak samo dobrze współbrzmi z dźwiękiem a, jak i oddalonym o dwie oktawy a1. Tu chyba coś więcej może powiedzieć @Fortepiano. Jeżeli się mylę proszę o sprostowanie. -
Ja podobnie kupiłem niedawno kolumny (używane). Także nie żałuję. A nawet jestem mega zadowolony :) Poszukiwałem tego modelu od jakiegoś czasu, nie słysząc go wcześniej. Bazowałem na znajomości dźwięku z innych produktów tej marki oraz recenzjach i testach. Wg mnie dość mocno pokrywają się z tym co mogę usłyszeć u siebie w domu - w innej akustyce i na innej elektronice. Trochę nawet jest to zastanawiające :| . Dodam jednak, że kupiłem w ten sposób, gdyż sprzedający zgodził się na dwutygodniowy okres próbny - czyli mimo wszystko nie do końca w ciemno.
-
To ja jeszcze tylko sprostuję jeżeli chodzi o te parzyste i nieparzyste harmoniczne. Jest odwrotnie Tzn powszechnie uważa się, że "tranzystory" dodają nieparzyste i to wysokich rzędów, a "lampy" parzyste niskich rzędów. Zachęcam jednak do zapoznania się z tym artykułem, mając na uwadze, że w tym wypadku zniekształcenia nieliniowe są wytwarzane celowo. Natomiast o ich wielkości we wzmacniaczach audio, wspomniał już Kraft. Nikt nie słucha przecież muzyki na przesterowanym wzmacniaczu
-
Niestety, ale w tym wypadku w żadnym razie nie można usunąć kondensatorów C1L i C1R.
-
Ano właśnie. Miało być tylko na chwilę. Właściwie to najpierw wymieniłem kondensatory sprzęgające na teoretycznie "lepsze". Zachęcony efektem dźwiękowym takiego upgrade'u (a był wyraźny), wymyśliłem, aby sprawdzić jak będzie całkowicie bez nich - w myśl audiofilskiej zasady: najlepszy kondensator w torze audio, to jego brak . Szczerze mówiąc to nawet ich nie wylutowałem. Pozwierałem jedynie od strony "druku" płytki. Efekt tego zabiegu był na tyle dobry, że tak zostało do dziś. Muszę więc mieć nadzieję, że zabezpieczenia końcówki mocy zadziałają odpowiednio szybko, aby oszczędzić głośniki, w razie awarii przedwzmacniacza Może dodam jeszcze, że nie w każdym wzmacniaczu istnieje możliwość usunięcia kondensatorów sprzęgających stopnie - to tak gdyby ktoś także chciał spróbować, nie zagłębiając się zbytnio w budowę wzmacniacza. A artykuł rzeczywiście ciekawy. Jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że proces słyszenia jest bardziej skomplikowany niż się wydaje i na wytworzenie dobrego obrazu przestrzennego przez sprzęt grający, mają także wpływ te "drobiazgi" (np. uV ).
-
Skoro działały na niekorzyść to usunąłem. Tylko, że chyba bardziej mnie ciekawi dlaczego byłem w stanie usłyszeć zmianę, niż sama poprawa jakości dźwięku Pozdrawiam.
-
Nie strasz . Ja usunąłem wszystkie pojemności sprzęgające z toru audio mojego wzmacniacza. Wyregulowałem wprawdzie na końcówce składową stałą na wyjściu i mam nawet poniżej 1mV na jednym kanale (na drugim 1 z kawałkiem), ale wobec tego co piszesz sytuacja może się mocno zmieniać w zależności od zakłóceń. Aż sprawdzę teraz :). Jest 0,6 mV i 5,3mV - w sumie ok. :)
-
To odnosiło sie do wzm. op. Naprawiając sprzęt, dobrze wiesz, że pomiędzy stopniami wzmacniaczy audio stosuje się sprzężenia pojemnościowe, pomimo symetrycznego zasilania wo.
-
To, że teoria Mariusza wyjaśniająca zauważone przeze mnie pogorszenie dźwięku związane ze zwarciem wejść do masy wcale nie musi być błędna. Oczywiście jeżeli masz inne, lepsze wytłumaczenie, chętnie poczytam.
-
@elektron6, cały czas trzymasz się tych MHz i uV. Przypomnę, co wcześniej zostało ustalone, a mianowicie minimalną częstotliwością zakłóceń emi, mogącą wniknąć przez dziurkę rca jest ok 75GHz (sprostowanie: było MHz) - ze względu na długość fali. Zauważ jednak, że na obudowę urządzenia połączoną z masą układową oddziałują zakłócenia o całym spektrum częstotliwości. Dodając do tego fakt, że przez przewód PE (połączony z N przed różnicówką) dokładamy zakłócenia z urządzeń sąsiadów i własnych także, już o zdecydowanie większej amplitudzie, niż indukowane z emi, a także to, że uziemienie przewodu N często pozostawia wiele do życzenia - mamy na masie całkiem sporo elektrycznego "syfu" również o częstotliwościach akustycznych. Teraz o tych uV. Pełne wysterowanie wzmacniacza to powiedzmy 300 mV. Muzyka to jednak nie sinusoida o takiej właśnie amplitudzie, tylko ciągle zmienny sygnał o dynamice 90 dB - oczywiście teoretycznie (16 bitów daje 65536 poziomów napięcia). Mówiąc, że to czy tamto ma wpływ na dźwięk chodzi zwykle o jakieś drobne zmiany typu pogorszenie stereofonii, czy lekkie wyostrzenie. Czy to można odnieść do tych 300mV - raczej nie. Dlatego wydaje mi się, że te uV zakłóceń nałożone na sygnał użyteczny, wzmocnione przez wzmacniacz mogą dawać realne zmiany w tym co słyszymy. Tym bardziej, że nasz zmysł słuchu to wcale nie takie byle co. Oszukanie go za pomocą pary głośników wcale nie wydaje się takie proste i wymaga wg mnie sporo precyzji. Wrzucę jeszcze schemat wejść tego wzmacniacza. Nic ciekawego - dość klasycznie.
-
Muszę przyznać, że nawet mi się podoba takie wyjaśnienie. Brzmi logicznie - plusik . Tym bardziej, że temat masy był już przerabiany w wątku "Tania listwa zasilająca". Tam akurat chodziło o przewód PE - także pośrednio dołączony do masy układowej. Jak się okazało, ma niebagatelne znaczenie, gdzie się go podłączy. Pozdrawiam.
-
Różnica jest taka, że zaślepki Cardasa tylko zakrywają "dziurkę" w gnieździe. Ja zwarłem wejścia (wszystkie) do masy za pomocą wtyków rca, licząc, że w ten sposób ewentualny efekt będzie większy, a przez to lepiej słyszalny. Słyszalny był, ale wydał mi się niekorzystny. To cały czas są moje spostrzeżenia. Być może się mylę i to właśnie dźwięk "z założonymi wtykami" jest obiektywnie poprawniejszy (na logikę tak powinno być). Nadal martwi mnie jednak brak pomysłu na wytłumaczenie tego zjawiska