-
Zawartość
2 362 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez nowy78
-
Kto pyta, nie błądzi... Po zastanowieniu - wydaje się, że w tej materii jest wręcz przeciwnie
-
Hehe, no tak. Inaczej byłby to zupełnie nieaudiofilski zestaw Swoją drogą kiedyś było tylko tak i wg mnie to korzystniejsze rozwiązanie ze względu na zakłócenia - co nawet było sprawdzone.
-
Wg przytoczonej teorii, wypadałoby mieć nadzieję, że w tym wypadku nie ma sensu kombinować z kablami sieciowymi. O ile pamiętam, miałem nawet to sprawdzić, tj czy słychać różnicę pomiędzy kablami z niepodłączonym PE, ale chyba w końcu nie sprawdziłem :/
-
Działki??! A czego? O to to, coś tu dobrego macie i się nie dzielicie O, też lubię . Wygląda na to, że trzeba zasiąść do renegocjacji. Szklaneczka Laphroaig'a może wiele zmienić A to ciekawe. Aż muszę sprawdzić. Szczerze mówiąc, to też miałem takie wrażenie przy długotrwałej (użytkując) ocenie. Niestety, jak kiedyś próbowałem sprawdzić przełączając z filtrem i bez, to nie bardzo coś mogłem zauważyć. A teraz jeszcze lepsze. TV miałem na filterconie (filtr na płytce w mojej listwie, nie listwa filtercon). Gdy wymieniłem go na FN2090-6-06, TV poszło na FN2060-6-06 (na którym wcześniej było audio). Teraz mam wrażenie, że obraz jest znowu gorszy - jakby bardziej blady, przymglony. Czyżby jakaś interakcja filtra i zasilania w TV? Albo mam zwidy Tego jednak, podobnie jak kolega Slaw0001, nie mam zamiaru sprawdzać - z TV mało korzystam .
-
? dziś rządzi Pboczek. Hasło dnia ? Mnie pozamiatało. Ja też, dlatego podjąłem nawet próby wyjaśnienia fenomenu "grających" kabli zasilających - tutaj. Nie twierdzę przy tym, że nie mogę się mylić ;)
-
W tym wypadku chodzi jednak o "narzędzie" umożliwiające podziwianie pracy artystów. Im bardziej dobre technicznie, tym lepiej widać przysłowiowe "co autor miał na myśli". Lepszym odniesieniem do fotografii byłoby moim zdaniem oglądanie świetnego zdjęcia przy świeczce, lub w dobrze oświetlonym pokoju - sprzęt audio to właśnie to oświetlenie pokazujące walory nagrania. Wydaje mi się, co już wielokrotnie pisałem, że przezroczystość sprzętu audio jest wyznacznikiem jego jakości. Pełna zgoda, że brzmienie instrumentów, brzmienie muzyki uzależnione od tych instrumentów i wysiłku muzyka nie podlega tak ściśle, czy nawet w ogóle ocenie za pomocą przyrządów pomiarowych. Te zaczynają wkraczać w momencie rejestracji artystycznych uniesień i podążają chyba już do końca drogi pomiędzy artystą a naszymi uszami, dbając o jak najwierniejsze oddanie efektu jego pracy. Hehe. Tego typu eksperymenty także przeprowadzam w samotności. Niektóre sprawy są na tyle krępujące, że nawet jeżeli dobrze działają, to mimo wszystko ukrywam, gdy spodziewam się gości A w tym wypadku nie musi to być pudełko. Chodzi o jakąś płaską w miarę dobrze odbijającą powierzchnię, więc można spróbować znaleźć coś, co łatwiej wytłumaczyć - np płaska ramka ze zdjęciem, hmm... teściowej? Jestem mocno zaskoczony. Szczególnie tymi 16 cm. Wprawdzie nie lubię tego robić, ale tym razem napiszę jeszcze kilka słów o dźwięku po zastosowaniu pudełka z duplo (na drugiej kolumnie wylądowały puzzle ). Wg mojej oceny efekt pozytywny, podobny jak w przypadku innych działających upgrade'ów - tych logicznie, lub technicznie uzasadnionych: złagodzenie, lepsza stereofonia (tu wyraźnie poprawia się wrażenie głębokości obrazu przestrzennego) i... większa detaliczność, przejrzystość. To jest właśnie ta różnica w ocenie pomiędzy mną a Slaw0001, o której pisałem. W pierwszej chwili rzeczywiście można odnieść wrażenie, że ubyło wysokich tonów. Myślę jednak, że jest to efektem lepszego poukładania dźwięku i dzięki temu otrzymujemy dźwięk mniej natarczywy, a przy tym bardziej precyzyjny. A dla zainteresowanych zjawiskiem odpowiedzialnym za zmiany opisane wyżej: link, i coś o przeciwdziałaniu: link. Trzeba będzie wypróbować
-
Prawda, że można się zaskoczyć? Z pozoru taka błahostka, a tu proszę. Moje odczucia były wprawdzie minimalnie inne (z braku czasu opiszę później), choć wydaje mi się, że słyszymy to samo. Zapewne spowodowane jest to innymi oczekiwaniami i preferencjami w stosunku do dźwięku. Wystarczy porównać nasze kolumny - monitory (w 24 m2) vs spore podłogówki. W każdym razie temat wydaje się warty zainteresowania. Postaram się go rozwinąć. A może jeszcze ktoś? Jeżeli miałbym natomiast odnieść w sposób ilościowy słyszalność powyższego zjawiska do efektu jaki daje u mnie listwa, to wydaje mi się na podobnym poziomie. Slaw0001, być może u Ciebie filtracja napięcia daje nieduży efekt bo rzeczywiście prąd/uziemienie w Twoim mieszkaniu jest ponadprzeciętnej jakości, lub np masz już filtry o dość dużym tłumieniu wbudowane w sprzęt, itp.
-
I nie masz tego rodzaju wymówek? Oczywiście nie cały czas w skupieniu - w fotelu. Nie wysiedziałbym 13 godz. Niemniej jednak przebywam większość tego czasu w pomieszczeniu ze sprzętem (żona również) i nie ukrywam, że przebija się czasem gromkie: "Przycisz !!! Czy to musi tak napi...ć przez cały dzień?" . Oczywiście przyciszam nie chcąc narażać się na eskalację
-
No to kolejny plusik po stronie słyszących filtry Często można spotkać się z takim spostrzeżeniem. Niektórzy przypisują to właśnie jakości prądu, dlatego że zazwyczaj na tygodniu jest gorzej (fabryki pracują), a w łikend gra jak marzenie (sąsiedzi jakby mniej robotni i mniej skłonni do używania elektronarzędzi ). Ja bym jednak przypisał to odczucie także samopoczuciu. Wtedy, gdy idziemy do pracy, często narażając tam nasze uszy na hałas, występuje większe zmęczenie, co może przekładać się na pewną niechęć do dźwięku w godzinach popołudniowych i wieczornych. Taki rodzaj obrony organizmu, który podświadomie mówi: "stary wyłącz to już, potrzebujesz odpoczynku". Wpływ na dźwięk mają także czynniki atmosferyczne - ciśnienie, wilgotność. Tylko czy to słychać ? Dodam, że w ostatnim czasie zjawisko słabego dźwięku zauważam bardzo rzadko (a może w ogóle?). Słucham b. dużo. Właściwie muzyka gra zawsze, jak tylko jestem w domu (wczoraj jakieś 13 godzin ).
-
Kraft, przejrzałem kolejny już raz Twój wątek - rzeczywiście pomiarów różnych tam sporo. Nadal odnoszę jednak wrażenie, że głównie komentujesz te związane z dB, a więc z poziomami sygnałów. A od tego już blisko do charakterystyki amplitudowej Ale skoro piszesz, że lubisz także inne pomiary, to widocznie źle zauważyłem . Przy okazji przeglądania, rzuciło mi się w oczy pewne doświadczenie z kablami głośnikowymi, w którym uczestniczyło także pudełko od jednego z nich. Aby nieco zrehabilitować charakterystykę amplitudową, niezbyt dobrze potraktowaną w ostatnich wpisach, postanowiłem się przyjrzeć tej sprawie bliżej i sprawdzić, czy mnie także uda się uchwycić na wykresie wpływ pudelka postawionego na kolumnie, oraz czy będzie to słyszalne? Po części dlatego, że za sprawą wpisów kolegów w dziale akustycznym, w ostatnim czasie podniosłem nieco panele pochłaniające umieszczone za kolumnami - można więc było połączyć pomiary i ocenę wpływu paneli i pudełka. W tej chwili kolumna umiejscowiona jest mniej więcej w połowie wysokości panela. Wcześniej wystawał ponad kolumnę ledwo kilkanaście cm. Zmiana w dźwięku jest rzeczywiście słyszalna, a co więcej widoczna na charakterystyce! Myślę, że ma w tym duży udział zjawisko dyfrakcji, powodujące załamywanie fali akustycznej na krawędzi kolumny. Przez to nie tylko niskie tony są odbijane od ściany za kolumnami a zmiany widoczne są na wykresie w zakresie wyższego środka pasma. Podnosząc panel nieco wyżej zmniejszyłem ilość odbić pod dużym kątem (względem ściany), które jak wiadomo zachowują większą energię fali akustycznej po odbiciu. W każdym razie efekt zmiany umiejscowienia panela jest pozytywny. Jak pewnie niektórzy pamiętają, kolumny, których używałem wcześniej, tj Usher V601 miałem "przygniecione" do podstawek 60-cio mm klocami granitowymi. Sprawdzając to i owo nie byłem jednak przekonany, czy wplyw tych kawałków skały na dźwięk był za sprawą dodatkowej masy na kolumnie, czy raczej dodatkowej powierzchni w okolicy głośnika wysokotonowego. Bardziej skłaniałem się ku drugiej opcji. Myślę, że test z pudełkiem na kolumnie wyjaśni sprawę. A więc zobaczmy: Jak widać na wykresie, zmiana znowu jest widoczna. Dla pewności, że nie jest to spowodowane zakłóceniami podczas pomiaru, pomiar z pudełkiem powtórzyłem. Oba pomiary dobrze się pokrywają - wszystko jest więc w porządku. W tym wypadku także nie miałem problemu z usłyszeniem różnic w dźwięku. Oczywiście do testów odsłuchowych postawiłem pudełka na obu kolumnach. To doświadczenie jest na tyle tanie i proste w wykonaniu, że nie napiszę co się stało z dźwiękiem. Zachęcam do samodzielnego sprawdzenia (szczególnie, gdy "gwizdek" jest zamontowany w pobliżu krawędzi kolumny, a kolumny stoją w bliskiej odległości od ściany za nimi), jak również podzielenia się wrażeniami. Znajdzie się ktoś słysz... ekhm, odważny?
-
O, umknęło mi w natłoku innych wypowiedzi. Przepraszam, już się poprawiam . Tak, tłumienie wzrośnie, bo to jakby dołożyć kolejne stopnie filtra. Nie próbowałem jednak takich zabiegów. Myślę też, że nie ma co przesadzać. W pewnym momencie poprawa jakości będzie na tyle mała (o ile w ogóle), że nakłady będą do niej nieadekwatne. Zaczynam się zastanawiać, jak to jest u mnie. Testując różne rzeczy, stwierdzam np, że w danym przypadku zmiana jest na tyle duża, że nie sposób tego nie usłyszeć. (jak powiedzmy w przypadku listwy). Na forum widzę jednak, że sprawa wcale nie jest tak oczywista. Z drugiej strony jeżeli wynikałoby to z myślenia życzeniowego, zapewne słyszałbym zmiany w dźwięku po każdej zmianie w sprzęcie, a tak nie jest. Dodam, że niektóre pomysły sprawdzone przeze mnie praktycznie były dość kosztowne, a mimo to okazały się klapą - nie dlatego, że dźwięk się pogorszył, ale dlatego, że nie usłyszałem żadnej zmiany.
-
Mianowicie? Nie zauważyłem, aby ktoś wypowiedział się kategorycznie, że sprawdził dokładnie i nie słyszy. Wstrzymajmy się może z obliczaniem statystyk do przeczytania pełnej oceny kolegów Mariusza i Slaw0001. O ile pamiętam listwy mieli zamiar robić także koledzy @Bombalina i @Gołąb. Czy mogą już coś powiedzieć w temacie?
-
? Musisz zwrócić się w tej sprawie do sąsiadów, albo nawet do zakładu energetycznego z wnioskiem, że przez ich zaniedbania, nie działają Twoje akcesoria audio. Na to pytanie odpowiedź zapewne będzie negatywna. Mnie chodziło bardziej o poprawność od strony technicznej, czyli sygnału. Filtracja zasilania skutkuje zmniejszeniem ilości "domieszek" z zewnątrz, oddziałujących na sygnał użyteczny. Oczywiście niektórym osobom może się podobać dajmy na to wyostrzenie spowodowane przez zakłócenia. W pewnych warunkach może ono być odbierane jako wyrównanie dźwięku (bo np. rezonanse pomieszczenia powodują dominację niskich tonów).
-
Wprawdzie to forum audio, ale czy może ktoś z ciekawości pokusił się, aby sprawdzić, ile kosztują zegarki ze szczytu piramidy. Do tych cen, szczególnie w przeliczeniu na kilogramy, sprzętowi audio jeszcze daleko Niesamowite... ? https://www.czaszegarkow.pl/patek-philippe-c-74.html
-
Są jeszcze maty tłumiące drgania - bitumiczne lub butylowe. Zapewne przyklejone do szafki od wewnątrz coś by poprawiły. Na pewno warto przyłożyć się do dobrej izolacji elementów wydających z siebie dźwięki (pompa, rury) od szafki. Rury przykręcone na sztywno do niej będą głośniejsze niż gdyby były podtrzymywane elementami sprężystymi (guma, sprężyny). Drgania bardzo dobrze przenoszone są pomiędzy gęstymi ośrodkami, a więc "przez konstrukcję".
-
Jest jeszcze inne wytłumaczenie. Nie wziąłeś pod uwagę, że ocena jest bardzo subiektywna, a wiec niekoniecznie poprawna w odniesieniu do jakości dźwięku w sensie stricte. Czy inaczej: to, że dźwięk się komuś nie podoba po zastosowaniu listwy, nie oznacza wcale, że jest gorszej jakości, a tylko tyle, że nie przypadł mu do gustu. Właściwie działa to także w drugą stronę. Niemniej jednak aspekt techniczny sprawy przemawia na korzyść filtrowania. Ważne jest to, że duża część testujących, w tym także Ci bardziej sceptyczni, jednak słyszy zmianę, a Mariusz jeszcze nie wydał ostatecznego werdyktu . Ma na pewno trudniej by dostrzec różnice, bo filtr, który nabył ma (na oko) o wiele mniejsze tłumienie niż mój czy Tomka. Kto nie ryzykuje, ten nie ma
-
Słuszna uwaga. Nawet kiedyś sprawdzałem, czy całkowite odłączenie urządzeń podejrzewanych o zakłócanie (u mnie to TV i dekoder kablówki) wpiętych w tą samą listwę co audio, wpływa jakoś na dźwięk. Takiego wpływu nie stwierdziłem, tylko że u mnie w listwie gniazda są rozdzielone na dwa filtry - jeden używam tylko do audio, a drugi do TV i dekodera - taka dodatkowa separacja (filtry LC działają równie dobrze w obie strony).
-
U mnie całość jest zasilana z transformatora (mniej ekologicznie bo w trybie standby także jest podłączony do sieci), a mimo wszystko filtr jest :) Natomiast konieczność stosowania filtrów w zasilaczach impulsowych wynika z potrzeby tłumienia zakłóceń przez nie generowanych, aby nie wprowadzać ich do sieci energetycznej - kompatybilność emc.
-
Małe sprostowanie. Zakłócenia różnicowe tłumione są przez kondensatory C801 i C802 (włączone pomiędzy N i L), natomiast za tłumienie zakłóceń wspólnych odpowiadają kondensatory C803 (pomiędzy N i PE), oraz C804 (pomiędzy L i PE) Dodam jeszcze, że zgodnie z przypuszczeniami filtrowane jest tylko napięcie podawane na przetwornicę, zasilającą prawdopodobnie układy sterujące. Główny transformator do zasilaczy liniowych podłączony jest bezpośrednio (przez przekaźnik) do gniazda IEC. Kraft, możesz testować zewnętrzne filtry bez stresu, że przesadzisz z filtracją
-
? Z tego co czytam na forum, to sporo tu takich "ciekawych ludzi", o ile nie wszyscy Jeden temat, czyli ogólnie audio, a poglądów tyle co zarejestrowanych - no i fajnie, można podyskutować. A odpowiadając na pytanie - myślę, że w ten sposób podchodziłem do sprawy wcześniej, tzn. uważałem, że gdyby udało się uzyskać idealnie płaską charakterystykę przetwarzania systemu audio (włącznie z akustyką pomieszczenia), najlepiej w pełnym zakresie częstotliwości słyszalnych, to sprawa byłaby załatwiona. Dźwięk stałby się super naturalny. Oczywiście trzeba mieć także na uwadze wizję realizatora nagrania, który dodaje coś od siebie. Generalnie jednak uważałem, że płaska charakterystyka = przezroczysty system. Teraz już wiem, że tak nie jest. Im więcej słucham i czytam, tym sprawa wydaje się bardziej skomplikowana. Ot, choćby przykład ostatniego zakupu tj. Be718. Jak dla mnie (dodam, że niestety nie miałem okazji słuchać muzyki z kolumn bardzo drogich), w odsłuchu te kolumny są niewiarygodnie wyrównane (szczególnie po upgrade'ach ) . Męczę je od kilku już tygodni i naprawdę nie mogę znaleźć czegoś, do czego mógłbym się przyczepić, nawet przy głośnym słuchaniu - no może delikatnie ta górka w basie, ale to przy pewnym repertuarze i gdy jest naprawdę głośno. To jednak bardziej zasługa pomieszczenia i zapewne sposobu działania naszego zmysłu słuchu. Gdy po takim słuchaniu zerknąłem na charakterystykę... No cóż, nic ciekawego. Podobna do pozostałych, nieco jednak gorzej brzmiących kolumn, w których w odsłuchu można wychwycić więcej niedociągnięć.
-
O, czyżbym zauważył pewną zmianę poglądów Dotychczas odnosiłem wrażenie, że wg Ciebie, jak coś nie jest wystarczająco znaczące na charakterystyce amplitudowej, to tego nie słychać . W każdym razie, jak zapewne zauważyłeś jest to swego rodzaju kontynuacja dyskusji, czy też rozważań prowadzonych jakiś czas temu w wątku "Wibracje i drgania". Chodzi mi o te dotyczące wpływu drgań obudowy kolumny na charakterystykę amplitudową kolumny, lub kolumny wraz z akustyką pomieszczenia. Tu chciałem bardziej rozwinąć część związaną z oceną dźwięku na podstawie takiej charakterystyki, gdyż nadal nie daje mi to spokoju. Chodzi głównie o te aspekty, które są słyszalne, nie dając przy tym efektu w postaci zmian na charakterystyce. Mamy więc kolumny zbudowane w oparciu o głośniki szerokopasmowe, których cena to 420 zł/szt., kolumny Usher V-601 - 700$/para, oraz Usher Be-718 - 2795$/para. Ceny Usherów pochodzą ze znalezionych na szybko testów - prawdopodobnie to ceny wyjściowe, a więc maksymalne (chociaż V601 widziałem jakiś czas temu za 4200 zł, czyli znacznie drożej niż gdy je kupiłem dawno temu nowe za 2400 zł - ciekawe). Postrzegana subiektywnie jakość dźwięku z wymienionych kolumn odpowiada z grubsza ich cenom. Chociaż muszę przyznać, że szerokopasmówka pomijając pewne niedogodności związane np ze sporą kierunkowością, całkiem nieźle sobie radzi. Be-718 to jednak zupełnie inna klasa dźwięku. Tylko czy widać to na wykresie? Wg mnie w ogóle. Wszystkie kolumny przedstawiają podobny stopień pofalowania charakterystyki (oczywiście cały czas mamy na uwadze, że duży wpływ na nią ma pomieszczenie). I tu nasuwa się pytanie, czy "wyprostowanie" takich charakterystyk, czy to w sposób fizyczny, za pomocą ustrojów akustycznych, czy jeszcze na poziomie sygnału cyfrowego za pomocą DRC faktycznie załatwiłoby sprawę i dźwięk stałby się idealny? Może jednak potrzeba czegoś więcej?