-
Zawartość
2 333 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Dzik
-
Informacja, że album był remasterowany to nie zawsze napis na froncie; czasem dopisek jest z tyłu albo nawet w booklecie w środku. Najlepszy sposób, żeby sprawdzić album pod kątem grzebania, to spisać numer wydania i sprawdzić np. na discogs, gdzie mają bazę danych wydań (z którego roku to wydanie, czy remasterowane, czy oficjalne itd.).
- 180 odpowiedzi
-
- the loudness war
- loudness war
- (i %d więcej)
-
Co do zasady. CO. DO. ZASADY. Czytaj pan ze zrozumieniem.
-
Yyy, a rozumiesz co to znaczy "co do zasady", "wyjątkiem", "przytłaczająca większość"?
-
Tak. Nie za drogi, nie za tani, nie za mocny, nie za słaby, ma funkcjonalności, o które chodzi autorowi tematu. Krótko mówiąc: dobry, bezpieczny zakup. Co cię obchodzi znajomy? Jak będziesz się tak sugerował cudzymi, subiektywnymi opiniami, to w końcu kupisz jakiegoś „Świętego Graala” i po kilku miesiącach będziesz na niego szukał kupca.
-
Obczaj ampa Yamaha A-S801.
-
Co do zasady wszystko co "remastered" to wersje skompresowane i głośne. Tu jest o tym temat. To nie ma nic wspólnego z piractwem. Wyjątkiem są remastery na podstawie taśm matek (master tapes), ale takie należą do rzadkości i na okładce jest o tym dopisek. Przytłaczająca większość remasterów to jednak zedytowane wersje wcześniejszych wydań cyfrowych.
-
Niedawno w innym temacie konsternację wzbudził termin "suchy" w odniesieniu do barwy dźwięku. Ten filmik tego terminu nie wyjaśnia, ale warto obejrzeć, bo na przykładach zademonstrowane jest brzmienie innych popularnych charakterystyk tonalnych:
-
Erin's Audio Corner - obiektywne recenzje z dokładnymi pomiarami Joe N Tell - w dużej części obiektywne recenzje z mniej dokładnymi pomiarami Audio Science Review to najrzetelniejsza i najbardziej obiektywna społeczność audio w internecie - jest tam masa recenzji, także w formie youtubowej (wyżej wymienieni recenzenci też tam publikują)
-
Dźwięk chłodny będzie miał konkretny charakter tonalny - bo na to wskazuje słowo chłodny. To czy czy będzie jednocześnie detaliczny, precyzyjny itd. nie ma znaczenia. Hmm... Być może, sam już nie wiem. Zgadzam się, że jest to dość subiektywne (dlatego ja nigdy nie ufam subiektywnym opisom).
-
Bo to chyba nie jest żaden "oficjalny" termin - znaczy nie używa się go do opisu brzmienia, a przynajmniej nie w języku angielskim, bo tam słowa suchy/wilgotny odnoszą się do sygnału nieprzetworzonego/przetworzonego. Jak będziesz np. nakładał efekt na dźwięk, dajmy na to reverb (pogłos), to przesuwasz suwakiem między "dry" a "wet" - im więcej "wet", tym więcej pogłosu. W każdym razie; definicja "suchości" przedstawiona wyżej jest IMO pokrętna i pierwszy raz ją czytam. Dźwięk precyzyjny, dokładny, detaliczny, chirurgiczny? To jest dźwięk analityczny, czyli taki bardziej do pracy (analizy dźwięku np. w studiu), a nie do słuchania dla przyjemności. Suche brzmienie odnosiłem natomiast do niższych częstotliwości, czyli do braku miękkości w basach. Trochę jak uderzanie w rozpięty dywan (suche) vs uderzanie w rozpiętą skórę (miękkie). W języku angielskim odpowiednikiem suchości będzie najprędzej "harsh", czyli dźwięk szorstki, natomiast pojęciem przeciwstawnym "soft", czyli miękki.
-
Polecam te akcesoria, bo jeżeli użyje się ich z właściwą intencją, to mogą nieco poprawić brzmienie. Różnica waha się od dyskusyjnej po bardzo wyraźną. IMO to zależy od systemu (ja testowałem na Win10), ale ja SŁYSZĘ różnicę. Zawołałem nawet kumpla, który nie wiedział, że odprawiałem jakieś rytuały w pokoju i od razu się zapytał, czy coś zmieniłem, bo bas jest jakby lepiej kontrolowany, a wysokie dostały słodyczy (wcześniej były raczej słodko-gorzkie).
-
Można, ale radzę się pospieszyć, bo mają jedną sztukę na całe discogs.
-
Mam mu nie odbierać możliwości wejścia w wadliwy produkt? A gdyby to był zlew, który przecieka i od którego odbija się woda i chlapie na podłogę, to też byś napisał "no niech sobie kupi, może mu się spodoba"?
-
Wharfedale Denton 85th. Ewentualnie, na dniach, do sprzedaży powinny trafić nowe głośniki ELAC - Uni-Fi Reference UBR62, które również prezentują się ciekawie. Nie lepiej, bo to fatalnie zaprojektowane głośniki, które wypadły w teście wręcz przerażająco słabo. Żeby ocenić performance głośników trzeba być specem, ale nawet spece nie robią tego tylko na słuch.
-
Szczerze odradzam tę linię. Te głośniki jadą tylko na marce i agresywnym marketingu - w testach wypadły fatalnie.
-
Folia stretch, a to szare to taśma naprawcza. Nie, nie grają (chociaż...?).
-
Nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją, chociaż jako biedny student słuchałem muzyki na naprawdę badziewnym sprzęcie. Zniekształcenia i szumy powodują co do zasady po prostu słyszalny spadek jakości, a nie dziwny dyskomfort. Tak czy inaczej, ktoś musiałby przeprowadzić doświadczenia pod tym kątem, żeby takie rozważania były czymś więcej niż teoretyzowaniem.
-
@Sanwing Miałem dla ciebie przygotowaną ciętą ripostę, ale stwierdziłem, że nie warto. Serio chłopie, zastanów się, jak czujesz się z tym, że z uporem osła pokrzykujesz "bzdury, bzdury, ale bzdury!", kiedy nie wiesz nawet, co tą "bzdurą" nazywasz. Na jakieś personalne słowotoki szkoda mi czasu. Jest to mało wierna parafraza moich słów. Nie napisałem, że subiektywne wrażenia jako takie są bezwartościowe, bo nawet Amir takie zamieszcza. Napisałem, że subiektywne recenzje mają niską wartość, jeżeli nie towarzyszą im obiektywne dane, z którymi można je zestawić, a przy tym są to wrażenia osoby, która nie wie, jak prawidłowo przeprowadzić krytyczny odsłuch. -85dB to niejako konsensus, chociaż, o ile mi wiadomo, nie ma na ten temat jednoznacznych danych. Nie sądzę jednak, aby ktokolwiek argumentował, że wartości na tym poziomie i niższe przełożą się na istotne słyszalne różnice między wzmacniaczami.
-
Czyli nie potrafisz nawet zinterpretować pomiarów głośników (co oczywiście nie przeszkadza ci wypisywać, że to bzdura). Żenada. Słuchajcie sobie dalej kabli, gniazdek, listew, krzeseł czy ścian. Ja wolę kupić dobry sprzęt i słuchać muzyki niż "20 lat szukać swojego brzmienia" nie mając o nim żadnego pojęcia i odprawiając jakieś gusła.
-
Przestań kręcić i mącić, bo jesteś coraz bardziej żałosny. Umiesz odpowiedzieć na moje pytanie czy przyznajesz jak dorosły facet, że nie masz o tym pojęcia? W lewo albo w prawo.
-
Nie ty, tylko MariuszZ, bo ty nie rozumiesz ani o czym pisał on, ani tym bardziej nie potrafisz czytać pomiarów głośników. W każdym razie, odpowiadam: THD+N musi być na poziomie -85dB poniżej sygnału (0.005%) by nie dało się tego usłyszeć, ale jako że muzyka maskuje zniekształcenia, to w praktyce nawet -80dB może być niesłyszalne. Dlatego jeżeli oba wzmacniacze różniłyby się TYLKO i wyłącznie THD+N (- 90dB vs -100dB), to ten jeden parametr nie przekładałby się na słyszalną różnicę między wzmacniaczami. No to teraz czekam na Twoją odpowiedź na moje pytanie. Z niecierpliwością.
-
Ależ ja ci zadałem konkretne pytanie i czekam na odpowiedź.
-
No i po co stosujesz tak tanie manipulacje? Było mówione, że pomiary mają większą wartość niż czyjaś subiektywna recenzja, a nie że na podstawie pomiarów można sobie ze stuprocentową dokładnością wyobrazić jak coś zagra. Weźmy np. pomiary tych monitorów - czego konkretnie się z tych pomiarów nie dowiesz, czego dowiesz się z subiektywnej recenzji w magazynie? Jak chcesz, to możesz do mnie przyjechać bez kabli.
-
A widziałeś kiedyś iluzję optyczną? Czytałeś, jak za pomocą sugestii oszukano smakoszy wina zwykłym, tanim winem? Wiesz, że takie iluzoryczne różnice mogą potwierdzać inne, towarzyszące osoby? Otóż nie, bo gówno wiesz, ale i tak będziesz się kłócił i stawiał zabobon nad zdrowym rozumem.