Tyle jest możliwości, w gruncie rzeczy niewiele słyszałam. Z każdym kolejnym odkrywam co w ogóle można usłyszeć i czy mnie to cieszy czy nie.
Arie oczywiście nie grają tak jak Kanty.
Zresztą żadne kolumny nie pokazują u nas pełni możliwości i na to składa się wiele innych czynników.
Prawdę powiedziawszy w tej chwili najchętniej kupiłabym odtwarzacz CD (tak, wiem). Tylko, że za chwilę zostanę bez wzmacniacza, bez kolumn, jak Himilsbach z angielskim 😉.
Baza moich odczuć dopiero się tworzy i buduje wraz z każdym nowym doświadczeniem.
Wszystko wskazuje na to, że moje uszy mają słabość do lamp.